Twórcy Beautiful Desolation apelują do piratów o jakiekolwiek wsparcie
To ładnie, że uprzejmie prosili piraci o wsparcie zamiast dodać DRM lub grozić, tak jak robili wielkie, typowe wydawcy. To mi przypomina podobna sytuacja z Darkwood w sprawie zakup klucze z nielegalnych źródeł.
Jak ktoś nie może kupić Beautiful Desolation za 71.99 zł albo inna gra za ponad 200 zł w tej chwili, bo już wydał na coś innego, to mogę zrozumieć, ale zapłacenie 4 zł na specjalna strona nie jest to problem.
Wyobraźcie sobie, ile są piraci? Jak pomnożymy przez 4, to dostaną niemałe sumki. Może to zdecydowanie za mało, ale zawsze to coś.
Jak ktoś nie chce wpłacić choćby 4 zł po przeczytaniu wiadomości i po ukończenie "piracki" Beautiful Desolation, ten jest prawdziwym pasożytem! TAK! JESTEŚ PASOŻYTEM! Nie istnieje żadne usprawiedliwienie! Co to za problem jest zapłacić tylko marne 4 albo 20 zł!? To w czasach, kiedy mnóstwo graczy zapłacili OGROMNE pieniędzy na wszelkie mikropłatności w free-to-play albo Fortnite?
Przez chciwość, niektóre małe firmy upadają i biedne ludzi stracą prace. Nie będą tworzyć więcej gry, bo będą pracować gdzieś indziej.
Ojoj, to się porobiło. A niech mi wyjaśnią takie dwie rzeczy:
1. Dlaczego ta informacja została już ze Steama usunięta? Czyżby jednak nie było 50k kopii spiraconych, tylko wartość była przeszacowana?
2. Dlaczego zniknął tag RPG na Steamie? Czy ma to może związek z tym, że recenzje zaczęły objeżdżać BD za to, że reklamuje się jako RPG, a w samej grze jest może tylko kilka walk turowych i na tym RPG się kończy?
No i to tyle. Apel jest spoko, ale trzeba też mieć na uwadze powyższe pytania. Deweloper też do końca fair nie jest.
Tagi na Steamie mają małe znaczenie. Im jest ich więcej, tym częściej gra pojawia się na listach wyszukiwania. Jest mnóstwo gier, które mają tag RPG, ale z pewnością nie są grą tego typu. Beautiful Desolation od początku reklamowało się jako gra przygodowa w rzucie izometrycznym jak ich poprzednie dwie produkcje. Zamiast posiłkować się tagami lepiej przeczytać opis gry.
Tagi na Steamie mają znaczenie, bo pod to gra wyszukuje "podobn gry" jeśli np. zakupiłeś jakiegoś RPG-a. Poza tym, wystarczy zobaczyć trailer. Wątpię, żeby chociaż 5 osób na GOL-u słyszało o tej grze przed tym trailerem. [link]
Ewidentnie widać jakieś drzewka czy nawet turowy system walki.
A przypadkiem tagi na steamie nie są kształtowane przez graczy? O ile mnie pamięć nie myli Cyberpunk 2077, który wciąż nie wyszedł miał tag "Masterpiece" przez bardzo długi okres.
Pytanie tylko czy ustawił go sobie CD Projekt Red czy może DVD Projekt Blue.
w samej grze jest może tylko kilka walk turowych i na tym RPG się kończy?
Dla wielu osób przyzwyczajonych do RPG komputerowych może to być szok, ale rozwój postaci, a tym bardziej system walki nie są wyłącznymi wyznacznikami gatunku rpg.
Ojoj czyli jak deweloper nie jest czysty i w 200% uczciwy to można go okradać?
Jak w Biedronce zalegają z wypłatami czy każą siedzieć kasjerom w pieluchach to wchodzisz i kradniesz chleb?
I nie tłumacz się, że kradzież cyfrowej kopii to nie to samo co materialny chleb.
Gra dała ci ileś godzin rozrywki i za to nie zapłaciłeś. Więc jest to kradzież. Nie stać cię na rozrywkę to idź do pracy - poświęć czas z piratów na zarobienie więcej.
Co za ludzie, złodziejstwo tłumaczyć to tylko w tej branży można...
Ojoj czyli jak deweloper nie jest czysty i w 200% uczciwy to można go okradać?
Wskaż zdanie, gdzie to napisałem, bo jeśli tego nie zrobisz to roszczę sobie prawo do nazywania cię kłamcą i manipulantem.
Cały Twój komentarz. Skupiasz się na czymś innym niż wskazany w newsie problem. Co więcej już ci wyjaśniono, że tagi nie pochodzą w 100% od twórców.
A najważniejsze - niezależnie od liczby piraconych kopii - skoro ludzie piracą to zainteresowani są grą. Część pewnie chce przetestować (jakby dwie godziny na steam to było za mało), część zwyczajnie kradnie sobie rozrywkę na kilka godzin.
Wydźwięk twojego komentarza niejako wybiela piratów niezależnie od tego czy to było twoim celem czy nie. I tyle na temat.
Czyli nie napisałem tego, jesteś kłamcą i manipulantem. Dzięki za potwierdzenie.
Życzę Ci, żebyś sam coś stworzył poświęcając na to parę lat życia, a potem patrzył, jak wszyscy z tego korzystają nie płacąc za to.
A ja ci życzę nauki czytania ze zrozumieniem, ale chyba przede wszystkim - wyciągania wniosków z wypowiedzi.
RPG to tylko małe elementy do gry. Jest w ostatecznie tylko gra przygodówka, który "udaje RPG".
Wiem, wiem, ale jak zobaczysz sobie choćby niedawny trailer, to gra bardzo mocno akcentuje aspekt RPG i jest to bardzo mylące. Ja np. nie wiedziałem że ta gra powstaje, obejrzałem trailer i mówię: "Ej, chyba idzie jakiś dobry izometryczny RPG". Na szczęście ochłonąłem i poczytałem trochę recenzji. Zawód lekki był.
To nadal dobra gra, no ale reklamowanie jej jako RPG jest niedorzeczne.
Masz absolutnie rację.
Spoko inicjatywa... piraci wpłacają dolara a twórcy mają już ich adresy, numery kont bankowych i inne dość ważne dane, by ich wszystkich pozwać :) Genialne w swojej prostocie :D
Czyli ktoś napiszę wpłacajcie mi 1 dolara mordercy to znaczy że każdy kto wpłaci to morderca ? Myślisz że ktoś nie będzie robił jaj i wpłacał ? Jak coś się do tego odbije dużym echem to masa w ogóle postronnych osób po wpłaca tak o sobie :)
Ale wiesz, że wpłat dokonają też ludzie, którzy nigdy w grę nie zagrają lub nie zagrali?
No wlasnie troche mi sie smutno zrobilo, i sam im wplace tego dolca, chociaz nigdy w to nawet nie zagram xd
To ładnie, że uprzejmie prosili piraci o wsparcie zamiast dodać DRM lub grozić, tak jak robili wielkie, typowe wydawcy.
Pewnie, to genialne i godne naśladowania żeby okradany żebrał o jałmużnę u złodziei.
Sam nie wiem czy bardziej gardzę złodziejami czy developerami którzy w ten sposób do złodziei podchodzą. Ci drudzy wykazują się zerowym szacunkiem nie tylko do samych siebie ale też do wszystkich którzy zapłacili za legalną kopię gry.
Kupiłem gry legalnie i mnie to nie obchodzi, czy ktoś tam piraci, albo ktoś dawał darmowe gry (Epic Games pozdrawiam). Nie jestem w żaden sposób obrażony.
Jak kupiłem Wiedźmin 3, to jestem świadomy, że dołożyłem cegiełka do projektu Cyberpunk 2077, oraz jestem bardzo wdzięczny dla nich za świetna i niezapomniana przygody Geralta. Doceniłem trud ich pracy. Tylko to się liczy dla mnie.
Jeśli zabierają gry z biblioteki STEAM, albo usuwają ulubione muzyki z gry, albo dodają DRM, to będę czuł urażony i oszukany. Niedopracowane gry i lenistwo twórcy też.
Kupiłem gry legalnie i mnie to nie obchodzi, czy ktoś tam piraci, albo ktoś dawał darmowe gry (Epic Games pozdrawiam). Nie jestem w żaden sposób obrażony.
Tą konkretną grę kupiłeś czy tak tylko się chwalisz że czasem gry kupujesz?
Ja osobiście bym się wkurzył gdybym wydał na legalną grę 70 zł a developer zamiast to docenić zacząłby włazić z języczkiem w dupę złodziejowi który go okradł z tekstem: "kerowniku... szefunciu... szczera prośba... dolarka chociaż..."
Jeśli zabierają gry z biblioteki STEAM, albo usuwają ulubione muzyki z gry, albo dodają DRM, to będę czuł urażony i oszukany. Niedopracowane gry i lenistwo twórcy też.
Ani lenistwo twórców, ani niedopracowanie gry, ani to że wydawca nie wydał gry w sklepie który lubisz nie jest usprawiedliwieniem kradzieży.
czy tak tylko się chwalisz że czasem gry kupujesz?
Nie chwalę się, że kupuję gry. Po prostu obalam twojej myślenie i nie masz racji. Odnoszę się do tego:
ale też do wszystkich którzy zapłacili za legalną kopię gry.
Jeśli myślisz, że WSZYSCY są obrażeni, to mylisz się. Tylko ty i pewnie niektórzy. Nie wyrzucaj wszystkiego do jednego worka. Pozdrawiam.
Ani lenistwo twórców, ani niedopracowanie gry, ani to że wydawca nie wydał gry w sklepie który lubisz nie jest usprawiedliwieniem kradzieży.
Przestań przekręcić. Niczego nie napisałem, że mamy piracić, bo lenistwo twórcy. Ty sam wymyśliłeś.
nie jest usprawiedliwieniem kradzieży
Nie, nie lepiej. I nie pirat tylko złodziej, nazywajmy rzeczy po imieniu.
Acha? Czyli dorównujesz piractwo do kradzieży samochodów? Pirat i złodziej to samo? Co za płytkie myślenie i kolejna ofiara propaganda... W takim razie nie będę tracił czasu na wytłumaczenie i bezsensowne wojenki o piractwo, bo na forum już przerabiali o tym 1000 razy. Więc zamykajmy tematu dla świętego spokoju. P.S. Też nie uważam piractwo za coś dobrego, bo nie wynagrodzi twórcy gier za ich trud.
Przykro mi, ale ty nie tworzysz gry, ani nie zarządzisz firma, więc nie masz prawa zdecydować o tym, co inni twórcy gier mają robić. To ich gry, ich prawa, a my tylko uzyskaliśmy pozwolenie na prywatne granie i wspieraliśmy ich pieniędzy. Jak Ci nie pasuje, to zwróć grę i żądaj zwrotu pieniędzy.
Wielu z tych szumnie nazywanych piratów nawet sobie nie zdaje sprawy co robi. Takie apele mogą im uświadomić, jaki wpływ mają na rzeczywistość szczególnie tych małych studiów.
Najgorsi w tym wszystkim są pazerni wydawcy. Na nich działa tylko bat piractwa. Nigdy by nie dostosowali cen do siły nabywczej pieniądza czy warunków panujących w danym kraju, gdyby nie piractwo właśnie. Polska lat dziewięćdziesiątych czy obecnie biedne i piracące na potęgę kraje są najlepszym przykładem. Ale to temat na inną dyskusję.
Nie chwalę się, że kupuję gry. Po prostu obalam twojej myślenie i nie masz racji.
Dlatego zadałem pytanie czy kupiłeś TĄ KONKRETNĄ GRĘ? I wyjaśniłem dokładnie dlaczego uważam zachowanie tego konkretnego developera za porównywalne z żebraniem żula pod marketem.
Acha? Czyli dorównujesz piractwo do kradzieży samochodów? Pirat i złodziej to samo?
To jest to samo.
Przykro mi, ale ty nie tworzysz gry, ani nie zarządzisz firma, więc nie masz prawa zdecydować o tym, co inni twórcy gier mają robić.
A gdzie ja niby stwierdziłem że chcę za nich decydować? Natomiast jeśli widzę że developer zachowuje się jak żebrzący żul to o tym mówię.
Najgorsi w tym wszystkim są pazerni wydawcy. Na nich działa tylko bat piractwa.
Noooo, to faktycznie żeście sobie wywalczyli. Gry usługi, agresywne DRMy, mikropłatności na każdym kroku i całkowity brak wysokobudżetowych gier single player PC-only.
Nic tylko przyklasnąć temu "zwycięstwu" :D.
Dlatego zadałem pytanie czy kupiłeś TĄ KONKRETNĄ GRĘ?
Odpowiem na twoje pytanie. Nie kupiłem Beautiful Desolation, ale mam taki zamiar kupić to od GOG na przyszłość, jeśli gracze piszą o tym bardzo dobre opinie. W tej chwili gram w inne gry. Zaspokoiłem twoją ciekawość?
To jest to samo.
Pisz co chcesz i tak piraci mają w nosie twoje wytłumaczenie. Tracisz tylko czas.
piszesz coś o dupie jęczeniu i złodziejach.....jęczysz ty a reszty nie czytałem bo piszesz pierdoły wiec zakładam ze to cześć twojego pamiętnika.....ciekawe masz dni kolego.
Nie kupiłem Beautiful Desolation, ale mam taki zamiar kupić to od GOG na przyszłość, jeśli gracze piszą o tym bardzo dobre opinie.
No i super. I naprawdę będzie Ci dobrze z tym że developer bardziej jest zajęty żebraniem dolara od złodziei niż choćby jakimś symbolicznym podziękowaniem dla tych którzy wyłożyli pełną kasę za grę?
Pisz co chcesz i tak piraci mają w nosie twoje wytłumaczenie. Tracisz tylko czas.
Jeśli coś piszę, to piszę "o złodziejach" a nie "do złodziei". Nie mam zamiaru nikogo przekonywać do zmiany postępowania tylko dać wyraz temu że takimi ludźmi gardzę :).
Hmmm, zakładam że starałeś się napisać coś po polsku... Ale pewności nie mam.
Mhm, a gdyby po prostu zwrócili się do organów ścigania, to byś płakał, że biedni gracze znowu nękani za nic.
Twórcy napisali, że nie będą wyciągali żadnych konsekwencji wobec "skruszonych" piratów i być może to nawet prawda, ale większość płatności nie jest anonimowa, więc ktoś inny mógłby przejąć dane i narobić problemów osobom, które wpłaciły jakąś kwotę. Tak sugeruje mój wewnętrzny paranoik.
Istnieje lepsza, bardziej anonimowa opcja. Osoby, które spiraciły Beautiful Desolation, mogłyby zwyczajnie kupić inną grę jej twórców Stasis (rozumiem, że ktoś mógłby chcieć zagrać w BD już teraz, a nie chce płacić tych ok 70 zł na premierę, ale powinien mieć na tyle przyzwoitości, żeby dać twórcom przynajmniej te ok 30 za Stasis teraz, albo za BD na jakiejś przecenie). W ten sposób twórcy dostaną te kilka dolarów, a płacący nie znajdą się na żadnej, potencjalnie problematycznej liście.
A tak w ogóle, mam nadzieję, że twórcy wyjdą jednak na swoje, bo robią ciekawe gry. Szkoda byłoby, gdyby zrezygnowali przez brak opłacalności.
Twórcy napisali, że nie będą wyciągali żadnych konsekwencji wobec "skruszonych" piratów i być może to nawet prawda, ale większość płatności nie jest anonimowa
Zgadzam się z Tobą. Nie ma 100% gwarancji, że mówią prawdę. To tylko "słowa", a nie "umowa". Podczas płacenie w internecie nie ma prywatność. Wyjątek jest Paysafecard dla strony, gdzie nie wymagają założenie konto, ani e-mail.
Osoby, które spiraciły Beautiful Desolation, mogłyby zwyczajnie kupić inną grę jej twórców Stasis
Akurat na GOG jest promocja, gdzie za zakup Beautiful otrzymujesz Stasis za darmo.
"Akurat na GOG jest promocja, gdzie za zakup Beautiful otrzymujesz Stasis za darmo."
Wiem o tej promocji. Stasis kupiłem sobie już dość dawno, a tutaj rozważałem tylko bardziej anonimowy sposób (wtedy nie da się powiedzieć czy ktoś kupił grę, bo go zaciekawiła czy z powodu apelu twórców do piratów), w jaki ktoś, kto spiracił Beautiful Desolation mógłby to choć częściowo zrekompensować twórcom.
Z tymi płatnościami to chodzi o to, by obejść prowizję GOGa i Steama. Ma to sens, bo głównym zadaniem tych sklepów jest pozyskiwać klientów, więc nie należy im się prowizja od skruszonych piratów (jeżeli tacy w ogóle istnieją), których przekonać musiał bezpośrednio sam deweloper.
To mogli wziąć denuvo, ponoć jest bardzo tanio dla indyków w opcji per sztuka, teraz by mieli sprzedaż 50k+ sztuk co nie...
Co za głupi pomysł... Denuvo wcale nie powstrzymuje piraci na długo, a krzywdzi to jedynie uczciwe graczy, co już kupili grę i są przekonani, że są wolne od DRM. Denuvo wcale nie powoduje wzrost sprzedaży gier, konsola i exclusive gier już może tak. Jest już za późno na wprowadzenie Denuvo do gry. Mogli to zrobić tylko przed premiery gier.
Już sami się przekonaliśmy wielu gier, co mieli Denuvo i każdy to wie, jak to jest.
Czy ich oleją czy spiracą dla nich na jedno wychodzi.
Głupi pomysł to pobłażanie tym, którzy i tak mają na nich wywalone, to ich "żebranie" jest żenujące i wchodzenie w tyłek.
Za to świetny pomysł na reklamę takim oświadczeniem, zrobili sobie taką na jaką nie mieli żadnej kasy, może to przysporzy im trochę klientów.
To był sarkazm z denuvo, bo nijak nie wierzę w te ich 50k, na pewno nie sprzedanych, więc jak walą takimi naciąganymi argumentami to droga jest wolna, mogli użyć denuvo i byliby zadowoleni.
Dane pokazują, że o ile denuvo nie chroni w 100% tak często działa tygodniami, miesiącami, a nawet latami, więc lepszego zabezpieczenia nie ma.
To był sarkazm
To sorki, bo nie jestem dobry w wyczuwanie sarkazmu. XD
To prawda, że Denuvo jedynie opóźnia piractwo i to właśnie wydawcy gier tylko na tym liczą. Bo sprzedaży gier w dniu premiery są dla nich najważniejsze.
Nie mam nic przeciwko, by gry mieli zabezpieczenie DRM tylko na 1-12 miesięcy, a nie na stałe. Jak jakiś pirat nie może (lub nie chce) kupić gry, to może poczekać i tak zagra w inne, darmowe gry od Epic Games, albo od strony z torrentami.
Wkurza mnie argument, by nie piracić, bo to dwuosobowe studio. Tak jakby mniejszym złem było okraść stuosobowe studio. Piractwo jest zawsze tak samo złe.
Wielu piratów ma z natury socjalistyczne lub anarchistyczne poglądy, ale odwoływanie się do tych poglądów przez twórców samozatrudnionych, którzy są w rzeczywistości takimi samymi kapitalistami jak przedsiębiorcy zatrudniający twórców na etacie, trąci hipokryzją. Nie podoba mi się ta antykorporacyjna propaganda ludu pracującego.
Ktoś powie że się czepiam, ale to co można wyczytać między wierszami to jedyna ciekawa rzecz w tym newsie. Reszta to banały. Proszenie piratów by nie piracili. Bardzo pomysłowe. Poprośmy morderców by nie mordowali, złodziei by nie kradli, a oszustów by nie oszukiwali. Przecież to ich definiuje. Nie będą postępować wbrew swojej naturze tylko dlatego, że się ich grzecznie o to poprosi.
"Tak jakby mniejszym złem było okraść stuosobowe studio. Piractwo jest zawsze tak samo złe."
Nie popieram piractwa, jako takiego, ale tak, istnieje różnica w piraceniu gry stuosobowego studia, które najprawdopodobniej ucierpi na tym finansowo, ale będzie działać dalej, a niewielkiego zespołu, dla którego ta sama skala piractwa może oznaczać definitywny koniec działalności. Tak samo jakbyś postawił przede mną dwóch złodziei, z których jeden "na wnuczka" okradł kogoś na 20 000zł, a drugi obracającą miliardami rocznie korporację na 200 000zł. Powiedziałbym ci, że obaj są winni, ale surowiej potraktował tego od wnuczka, bo może finansowo ukradł mniej, ale pewnie to były czyjeś oszczędności całego życia, a korporacja tej pozornie większej straty nawet nie odczuła.
I uważaj z twierdzeniem, że niezależnie od okoliczności coś jest zawsze tak samo złe. Weźmy na przykład morderstwo, które zdefiniujemy szeroko, jako pozbawienie życia drugiego człowieka. I teraz masz takie 3 przypadki: człowiek, który nienawidził swojego sąsiada i perfekcyjnie zaplanował i dokonał jego morderstwa, dbając o to, żeby znienawidzony sąsiad przy tym pocierpiał, człowiek, który zaatakowany przez napastnika z nożem przypadkowo zabił w trakcie szarpaniny swojego napastnika i żołnierz, który zastrzelił wroga. Wszyscy trzej pozbawili kogoś życia, więc z definicji są mordercami. Uważasz, że wszystkie ich działania były tak samo złe i zasługują na takie samo potraktowanie? A jeśli to nie będą jacyś zupełnie obcy ludzie, tylko ktoś kogo znasz? Może ten żołnierz to twój dziadek, który w 1939 walczył z niemiecką inwazją, albo brał udział w Powstaniu Warszawskim i zabił kilku Niemców? Czy wtedy też uznasz, że jest tak samo zły jak każdy morderca?
Życie to nie RPG, gdzie jak zrobisz coś dobrego, to wzrośnie ci pasek z napisem "dobry", a jak zrobisz coś złego, to samo stanie się z paskiem oznaczonym, jako "zły". Prawdziwe życie jest zbyt skomplikowane i ma zbyt wiele odcieni szarości, żeby widzieć, że coś jest wyłącznie czarne, albo wyłącznie białe.
Tak, piractwo jest złe, ale nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka i każdego przypadku traktować tak samo.
Nie polecam ci nigdy prowadzić jakiejkolwiek DG. Opieranie być albo nie być na kopiach których i tak by się nie sprzedało i tworzenie gry z umierającego gatunku, brak marketingu, a później pretensje że nie jest się w top sellerach, a na steamie jęczą że chcieliby ale wszystko jest za drogie.. nie wiem czego oni się spodziewali :)
A z tymi porównaniami do morderstw w 1939... nie wiem jakie piguły bierzesz, ale są nieziemsko srogie, sebastianie.
"Opieranie być albo nie być na kopiach których i tak by się nie sprzedało i tworzenie gry z umierającego gatunku, brak marketingu, a później pretensje że nie jest się w top sellerach, a na steamie jęczą że chcieliby ale wszystko jest za drogie.. nie wiem czego oni się spodziewali "
Ludzie jęczą i wieszczą przygodówkom śmierć mniej więcej od 2000r i jakoś gatunek wciąż istnieje (nawet jeśli nie jest tak popularny jak kiedyś). Zresztą kim jesteś ty czy ktokolwiek inny, żeby mówić twórcom jakie gry mają robić? Potrafią robić przygodówki i się w nich dobrze czują, to niech je robią. Czego się spodziewali? Na pewno nie spodziewali się, że gra się sprzeda tak jak wielkie hity, ale nie dziwię się, że boli ich skala piractwa i wciąż będę twierdził że dla niewielkiego studia, które może na raz pracować tylko nad jedną grą piractwo zawsze będzie większym problemem niż dla wielkiego, które pracuje nad kilkoma projektami i porażkę finansową może sobie nadrobić sprzedażą innej.
"...A z tymi porównaniami do morderstw w 1939... nie wiem jakie piguły bierzesz, ale są nieziemsko srogie, sebastianie."
A z czym ty tu masz problem? Ja nie porównuję, że piractwo jest tak samo złe jak morderstwo. Pilav pisze, że niezależnie od okoliczności "piractwo jest zawsze tak samo złe", a ja przestrzegam przed takim generalizowaniem (nie tylko w kontekście piractwa), podając przykład, w którym generalizowanie, że jakieś przestępstwo zawsze jest tak samo złe, niezależnie od okoliczności i intencji jest po prostu błędne. Przeczytaj ze zrozumieniem to nie będziesz musiał się zastanawiać nad jakością piguł. :P
Widzę, że jesteś równie oderwany od rzeczywistości co ta dwójka deweloperów :D
Może od razu zacznijmy organizować zbiórki dla wszystkich biednych twórców gier żeby robili to w czym się dobrze czują, bo źli piraci nie kupują gier
A czego byś chciał od studia złożonego z dwóch osób? Żeby porwało się na tworzenie gry AAA, bo przygodówki są niszowe i wymierające? Ja tam wolę, żeby zrobili dobrą przygodówkę niż porywali się na wielkie projekty, na które nie mają personelu i środków.
I nie, nie każę nikomu robić zbiórki na biednych twórców. Ale skoro uważasz, że to właśnie wynika z moich słów, nie będę się z tobą kłócił, możesz dalej żyć w tym przekonaniu.
W filmach o rabusiach banków często pojawia się motyw, gdy złodziej stwierdza, że bank jest ubezpieczony, więc tak naprawdę nikogo nie okrada. Czasem inny rabuś doda, że banki same są złodziejskie, bo np. zajmują nieruchomości niewypłacalnym klientom. Motyw uciśnionego szarego człowieka, który prowadzi nierówną walkę z potężnymi i złymi korporacjami. Zawsze mnie to śmieszy. Jest to po prostu racjonalizowanie swojego złego powstępowania. Próba oszukiwania samego siebie.
Twórcy Beautiful Desolation również nawiązują do tego motywu, tyle że oni przekonują piratów, że nie są wredną korporacją i w związku z tym proszą, by akurat ich nie okradać. Jest to równoznaczne z usprawiedliwianiem piracenia gier od większych firm.
Oczywiście mogą istnieć różne okoliczności łagodzące, ale nie zalicza się do nich sytuacja majątkowa okradanego. Pisząc "piractwo jest zawsze tak samo złe" miałem na myśli rozmiar studia deweloperskiego, a nie wszystkie możliwe zmienne. Może wyraziłem się nieprecyzyjnie, ale sądziłem, że to jasno wynika z kontekstu. Dlatego twój akapit o różnych morderstwach uznaję za nieporozumienie.
Swoją drogą, tak zupełnie na marginesie, z trzech wymienionych przez Ciebie przykładów morderstw tylko pierwszy przykład jest morderstwem. Zabicie w obronie własnej nie jest ani trochę morderstwem. To w ogóle nie jest problem etyki. Żołnierz na wojnie też nie ma wyboru i nie on podejmuje decyzje, więc trudno żeby ponosił odpowiedzialność. O ile oczywiście żołnierz przestrzega zasad obowiązujących na wojnie oraz otrzymanych rozkazów, to takie zabijanie nie jest ani złe, ani nielegalne. Krew na rękach mają politycy i ewentualnie wyborcy za to jak głosują.
Wracając do meritum. Stuosobowe studio jest tak samo narażone z powodu piractwa co studio dwuosobowe. Jedyna różnica jest taka, że w przypadku większego studia więcej ludzi może stracić pracę lub część wynagrodzenia. Każdy twórca tak samo pracuje dla pieniędzy, by zaspokoić te same potrzeby, a pieniądze muszą się skądś brać. Studio stuosobowe ma 50 razy większe koszty niż studio dwuosobowe, a to oznacza, że musi mieć też 50 razy większe przychody, by tych pracowników utrzymać. Zakładając że wszystko się ładnie skaluje, czyli większe wydatki na produkcję gry przekładają się na większe przychody (bo inaczej większe wydatki nie miałyby sensu!) to piractwo wynoszące np. 30% jest w równym stopniu dotkliwe dla małego studia, jak i dla dużego, bo w obu przypadkach będzie to 30% przychodów. Istotna jest zatem wartość wyrządzonej szkody, a nie to jak dużemu podmiotowi ją wyrządzamy.
Żeby to zrozumieć trzeba jednak znać podstawy ekonomii. Wspomniany rabuś banków, który powołuje się na ubezpieczenie, nie rozumie, że pieniądze z ubezpieczenia pochodzą od klientów banków. To że wyrządzona szkoda rozłoży się na większą liczbę ludzi, zamiast na mniejszą, absolutnie nie jest okolicznością łagodzącą. Dlatego nasza cywilizacja stworzyła taki wymiar sprawiedliwości, który z reguły nie bierze pod uwagę kogo okradliśmy (z wyjątkami), lecz to ile ukradliśmy. Co do zasady sąd będzie patrzył na wartość wyrządzonej szkody, a nie na to komu ją wyrządziliśmy. Oczywiście mogą być inne okoliczności łagodzące, ale to temat na osobną dyskusję.
1. Wystarczy wiedzieć cokolwiek o świecie, by orientować się, że mnóstwo korporacji ma BARDZO DUŻO na sumieniu. Jasne, mali przedsiębiorcy na pewno też, tylko skala szkód przez nich powodowana jest inna. Dlatego jednak pewna różnica jest. Nikt nie ma problemu z tym, że korporacje zarabiają pieniądze. Chodzi o to, JAK je zarabiają - od ukrytego niewolnictwa po cięcie kosztów w niedozwolony sposób.
2. Dobrze, że to wytłumaczyłeś. Na pewno byli przekonani, że jak poproszą, to od razu wszyscy piraci zostaną uczciwymi ludźmi. W końcu jesteś jedynym rozumnym człowiekiem na planecie.
Wyjaśnij, bo nie rozumiem. Przepisy mówią wyraźnie, że kradzież batonika nie jest przestępstwem, lecz wykroczeniem, za które grozi tylko grzywna. Zatem jeżeli ten niepełnosprawny miał pełną zdolność do czynności prawnych to należało go skazać. Sąd na pewno dostosował wysokość kary do wartości batonika.
Skoro wyszukiwarka nie działa, to podrzucam pierwsze z brzegu:
http://niewygodne.info.pl/artykul9/04657-Za-skradziony-batonik-musial-isc-do-wiezienia.htm
https://tvn24.pl/pomorze/kolobrzeg-wyrok-za-kradziez-czekoladki-za-40-groszy-prokuratura-zaskarzy-wyrok-ra978193-2288246
Oczywiście instytucja niskiej szkodliwości społecznej działa kiedy chce, a raczej kiedy nie chce.
PS. Mówię o praktyce, a nie teorii, bo teoria sobie, a praktyka sobie.
PPS. Bardzo brak mi precedensów w naszym systemie prawnym, bo sędziom dopiero dobry obrońca jest w stanie przypomnieć inne wyroki (i skłonić sąd, by ten chciał je w ogóle uwzględnić), a tak sędzia musiałby się naprawdę mocno szkolić przez całe życie, co dzisiaj jest rzadko spotykane.
Ale z Ciebie manipulant.
Po pierwsze, niewiarygodne i nierzetelne źródło. Nie podano nawet sygnatury akt, nie wiadomo czy była apelacja, nie ma linków do pierwotnych źródeł informacji. Ale co się dziwić skoro ta strona tak pięknie się reklamuje: blog niewygodny dla establishmentu III RP. Mam wierzyć na słowo dziennikarzom, którzy nie potrafią dochować podstawowych standardów swojego zawodu i którym przyświeca polityczne motto stwierdzające stronniczość? Odstaw takie strony, bo Ci wodę z mózgu robią...
Po drugie, po co mi ten drugi link? Nie ma tam nic o kradzieży batonika.
Po trzecie, wracając do artykułu z "bloga", oczywiste manipulacje w treści tekstu. W tytule czytamy:
"Ukradł 1 batonik - musiał iść do więzienia."
A zaraz potem:
"Cierpiący na schizofrenię Arkadiusz K. w 2011 roku ukradł ze sklepu czekoladowy batonik o wartości 99 groszy. Pierwotnie sąd skazał go zaocznie na grzywnę 100 zł. Kiedy jednak okazało się, że skazany nie ma z czego uregulować grzywny, sąd zamienił grzywnę na karę więzienia."
To jak w końcu – musiał czy nie musiał? Otóż nie musiał. Grzywna 100 zł była adekwatną karą i gdyby ją zapłacił to nie poszedłby do więzienia. Jakaś kara się należała, a że skazany odmówił poddania się łagodniejszej karze to trzeba było go posłać do więzienia. Normalna konsekwencja olewania sądu. Swoją drogą w artykule nie ma nic o niepełnosprawności. To że człowiek miał kiedyś stwierdzoną schizofrenię, na którą się leczył (bo inaczej nie byłaby stwierdzona) nie oznacza, że w momencie popełnienia czynu był niepoczytalny. W tej kwestii ciężar dowodowy spoczywał na obronie, więc jeżeli obrona nie nawaliła to sąd zapewne zbadał tą okoliczność, czego nie dowiesz się z "bloga niewygodnego dla establishmentu", bo nie ma tam przytoczonego nawet najmniejszego fragmentu uzasadnienia wyroku.
Po czwarte, zauważ że w moim komentarzu użyłem następujących określeń:
"...wymiar sprawiedliwości, który z reguły nie bierze pod uwagę kogo okradliśmy (z wyjątkami), lecz to ile ukradliśmy. Co do zasady sąd będzie patrzył na wartość wyrządzonej szkody, a nie na to komu ją wyrządziliśmy."
Podkreślone fragmenty jasno sugerują, że od generalnych zasad istnieją wyjątki. Wyjątki które podałeś nie oznaczają, że statystycznie praktyka nie pokrywa się z teorią. Sądy czasami się mylą, czasami ulegają korupcji, to się zdarza. Dlatego od pomyłki sądu pierwszej instancji przysługuje odwołanie. Sprawdzałeś które z przytoczonych wyroków utrzymały się w apelacji? Pewnie nie. To jednak nieistotne, bo statystycznie jest tak jak napisałem w swoim komentarzu, a to że istnieją wyjątki potwierdzające regułę zupełnie nie podważa logiki mojego wywodu.
"W odniesieniu do naszych statystyk Beautiful Desolation zostało nielegalnie pobrane 50 tysięcy razy od środy"
Na pewno kopii a nie samego pliku torrent ?
Dajcie jakiś rzetelny link bo nie mogę się doklikać, a przy wolnej niedzieli po 2 piwkach nie chce mi się szukać, a wpłaciłbym symboliczną dyszkę, mimo że nie zagrałem.... Z dwojga złego wolę zrobić to niż wydawać po 200zł na nowe fify. Rozumiem że goście mogli się zniechęcić, to tylko może się odbić na branży w ten sposób że mniej takich niezależnych studiów będzie podejmowało się pracy z racji wysokiej ceny drm i piractwa. Fajnie jakby coś z tego wyszło. Co innego podwędzić parę główek kapusty bogatemu farmerowi, a co innego zarobić to samo biedakowi, któremu wcześniej się tę kapustę ufundowało... Prawo to prawo, ale ja tam wolę to nazywać kompasem moralnym xd
Poniekąd mało teraz gier AAA jest piraconych więc obrywa się innym, a ludzie nie mając w co grać pewnie to pobierają. Warto dodać, że piracą ludzie gdzie tą grę mają za grosze.
nie powiedziałbym. jedynie niektóre tytuły ciężko złamać lub wystawić w darknet
Wszystkie duze gry praktycznie są złamane nie licząc tych co tylko online. Ostał się tylko RDR ale wiadomo ze potrzeba czasu by zrobić dobre emu. CODEX się rozleciał od srodka czego efektem był skradziony crack do NFS heat ale pojawiłą sie jakas nowa grupa p2p ktora sie odgraza, ze da rade i jest aktywna jezeli chodzi o spolecznosc : D
Poniekąd mało teraz gier AAA jest piraconych więc obrywa się innym, a ludzie nie mając w co grać pewnie to pobierają. Warto dodać, że piracą ludzie gdzie tą grę mają za grosze.
Skąd wiesz? Pewnie ci się strona startowa(lub kilka) otwiera w przeglądarce na takiej/takich stronach...READY2DL*
*DL - Download :)))
Ja ich bardzo chętnie wesprę, ale nie za tę cenę. Grałem w ich poprzednią grę i była nienajgorsza. Kupiłem ją za grosze, albo nawet była w jakimś bundlu.
50 tysięcy pobrań to nawet nie musi być 50 tysięcy osób. Dodatkowo wątpliwe jest to że każdy z nich zaryzykowałby kupno mało znanej gry w ciemno, no i nie wiadomo ile z nich faktycznie kupiło ten tytuł po jakimś czasie.
Niech tak nie płaczą to Ich wina. Nie łaska dać dema? Właśnie dlatego ludzie pobierają pirata żeby sprawdzić czy im podpasuje gameplay. Pewnie nie tylko dlatego ale też dlatego.
Proszę Cię, większość piratów ściąga, bo po co ma płacić skoro może mieć za darmo.
Demo ... możesz kupić na steam, zagrać do 2 godzin i zwrócić grę ... 2 godziny powinny Ci starczyć.
A mogli wydać grę za darmo. I dać możliwość dopłacenia jak ci się podoba za coś tam. Albo poprosić o wsparcie gdzie indziej. Gra swoje kosztuje a mikropłatności są właśnie do wspierania.
Źle wybrali i teraz minimalizują straty. Za błędy płaci się stratą firmy i długami. Takie jest życie.
Ja proponuję byś pracował za darmo, jeśli szef będzie zadowolony to coś tam na święta zapłaci - ale jak nie, to proś o wsparcie gdzie indziej.
pisz - czyli każdego wolontariusza masz za totalnego debila. A gości co tworzą assety mając nadzieję że się sprzedają, to są totalne szmaty.
Nawet jakby ci piraci nie pobrali tej gry za darmoszke to ilu z nich by ją rzeczywiście kupiło? Ile pieniędzy rzeczywiście trafiłoby do portfela twórców. Zapewne nie za wiele, ale może na bułke starczyć
Moment, a czemu nie z drugiej strony? Skoro nie mieli zamiaru kupować bo gówno to po co grają? Nie ma takiej bzdury, której pirat nie stwierdzi by racjonalizować swoje czyny. Ten wątek jest pięknym tego potwierdzeniem.
Nie ma takiej bzdury, której pirat nie stwierdzi by racjonalizować swoje czyny.
Dokładnie. Nic dodać, nic ująć.
Myślę, że większość graczy na jakimś etapie piraciło i to w sumie jest sprawą każdego z osobna. Ale wymówki piratów to mistrzostwo świata - nie mówiąc już o tym, że normalnie bez gry X ich życie chyba nie miałoby sensu.
(cóż to dowód anegdotyczny, więc wart niewiele, ale...)
Znam dwóch typów, dyski mają zawalone piratami (1TB, jak nie więcej), masa świetnych gier... połowę wyłączyli po 15minutach, w parę pograli przez kilka dni, właściwie żadnej nie ukończyli, a masy nawet nie odpalili.
Co ciekawe zaś, gry w które grają naprawdę dużo, mają kupione... Ale mówię tu o 2-3 tytułach, kupionych na sporych promocjach. Przynajmniej mają jakiś szacunek do twórców.
Większość się z niczego nie tlumaczy, robi swoje i ma was wszystkich w ... Xd
A ja powiem tak - ściągnąć, spiracić - pograć 15 minut i jak się spodoba to kupić. A jak nie to znaczy, że przetestowałeś, ale produkt nie odpowiada Twoim oczekiwaniom.
Dziś wydawcy właśnie zarabiają na preorderach, obiecują super rozgrywkę, super grafikę itd. a czasami nawet optymalizacja nie jest dopracowana i nie da się uruchomić gry na słabszym sprzęcie... I za takie coś należy płacić, z góry, bez możliwości zwrotu?
I za takie coś należy płacić, z góry, bez możliwości zwrotu?
Nie, dlatego na Steamie możesz oddać grę jeśli grałeś mniej niż 2 godziny. Nie musisz kraść żeby sprawdzić grę. To jest wymówka z dupy.
Pójdę do kina bez biletu ... jak mi się spodoba film to zapłacę.
Inny przykład:
Zjem ciastko w cukierni ... jak mi posmakuje to zapłacę.
i to samo co Twoje:
spiracę grę ... jak będzie dobra to kupię
Ja tu jeszcze dodam, że od niedawna GOG daje ci 30dni na zwrot gry. Możesz w nią grać ile chcesz, ale czas zgłoszenia to 30dni.
Z tego co wiem, to Origin od dawna ma zwroty i to nawet wcześniej niż Steam. Epic je ma (można nawet zażądać zwrotu gier rozdawanych za darmo), jedynie jesteś ich pozbawiony, kupując kody (czyli na np. G2A czy w pudełku).
Teraz jedynym "wytłumaczeniem" piractwa jest brak możliwości zakupu samej gry (bo nie oszukujmy się, czy ktokolwiek się obrazi z piractwa gry, którą legalnie można nabyć w postaci używanej kopii za 500$, bez pewności, że w ogóle działa?... Choć jeżeli to dobry klasyk, to pewnie zawita kiedyś na GOGu).
Qwa jak czytam tu co poniektórych to ręce mi opadają...
Pirat softu to złodziej, bo używa czyjejś własności za darmochę kiedy jest ona odpłatna! I najczęściej jeszcze się tym chwali. Kradzież i nic więcej, żaden powód do dumy.
ŻADNYM argumentem nie jest, że nie ma demo! ŻADNYM argumentem nie jest, że nie wiesz co kupujesz! Czy potrzebujesz przejść 40-godzinną grę od początku do końca, żeby stwierdzić, że to to?? I to jeszcze w przypadku AAA jak niektórzy piszą... tony gameplayów na znanym serwisie wideo i nie tylko, ściany tekstów w recenzjach... czego jeszcze potrzebujesz? Sprawdzić jak ci myszka wibruje podczas grania?
Piractwo to kradzież, nie ważne komu i nie ważne ile warte!
Wystarczy chwilę poszukać albo poczekać i mnóstwo gier można kupić za grosze! Nie ma ŻADNEGO usprawiedliwienia, żeby piracić czyjąś własność!
Po wyżej uszu mam "dzieciaków", których wymówką jest, że nie stać ich na zakup gry. To też nie jest ŻADNYM usprawiedliwieniem do piracenia! Jak nie stać cię na tą konkretną grę, to zbieraj pieniądze, zarób, poczekaj na obniżkę albo kup inną tańszą, jedną z dziesiątek tysięcy innych gier!!
Nie gorączkuj się, nikła moralność w której kosztem jednego podbudowuje się swój dobrobyt. Dlaczego mamy dawać zarobić, nawet jak to ująłeś grosze za słaby lub wadliwy produkt? Dlaczego mam im płacić za ich błędy czy produkt który jest fałszywie reklamowany?
To oni mają mnie przekonać żebym wyłożył kasę, bo to ja, daję im zarobić. Brak dem, czy możliwości przetestowania tworu przed zakupem to podstawowy błąd wielu firm które zdają się nie przejmować tym że jeden czy drugi delikwent utopi kasę.
Nie mówmy tu o refundach proszę, co to za zwrot skoro kasa zostaje w portfelu steam, a nie wraca na konto. Często gry dopiero po 2h się rozkręcają i ciężko jest określić czy coś się podoba czy nie.
Na każdym kroku cię próbują wydymać, nawet w sprawie refundów.
Jest większa szansa że kupisz po kradzieży, niż przed, przynajmniej w tym wypadku mówię za siebie. Gry która mi się nie spodobała i tak nigdy nie ogram do końca więc ten produkt z automatu mnie już nie interesuje, różnica jest tylko taka że tego nie kupiłem, czyli, nie dałem się zrobić w wała.
Nikt nie traci ale i nikt się nie bogaci.
Dodam jeszcze, że jak Epic wprowadził swoją ekskluzywną politykę, to gry powinny stanieć, przecież steam nie bierze im już tych magicznych 20-30%... czy któreś produkty staniały?
Nie, na epicu często są jeszcze droższe.
Także niech każdy robi jak chce, tylko niech nikt nie prawi takich umoralniających gadek, bo to co robią korpoludy to ten sam poziom, jak nie większy kradzieży co piraci.
Widzę, że nic nie zrozumiałeś z mojej wypowiedzi. I absolutnie nic z tego co napisałeś nadal nie usprawiedliwia piractwa! To, że gra ma bugi to inny problem, to, że jest reklamowana tak a nie inaczej to też inny problem, i gdzie jest napisane, że wydanie jakiegokolwiek demo to czyjś zasrany obowiązek? To nadal nikogo nie usprawiedliwia do kradzieży! Jak by Ci w salonie nie dali jazdy próbnej to byś samochód ukradł bo Ci się jazda próbna przecież należała i nie przekonali Cię do zakupu legalnego??
Kto Ci w ogóle każe kupować jakąkolwiek grę? Jak Ci się nie podoba reklama, trailer, recenzja, nie ma demo i nie jesteś przekonany to NIE KUPUJ! Korpo nie zbiednieje od Twojego nie kupienia. Korpo natomiast traci na tym, że tysiące januszów spiraci grę, przejdzie raz i zapomni na wieki. Zdecydowana większość przechodzi grę raz! Tylko promil graczy ją później kupuje legalnie. Czy usprawiedliwiam korpo? NIE! Firmy pokroju Ubi, EA czy Activision to zasrani wyłudzacze i chciwi ździercy i hejt się im często należy. Ale piracąc ich grę nie jesteś wcale od nich lepszy, a wręcz jeszcze gorszy! I nie przekonasz mnie, że to moralnie w porządku...
No i przekonaliście :) Wysłałem chłopakom 20 Euro za dobrą robotę i fajne podejście dla społeczności i dostałem odpowiedź na mailu z podziękowaniami i kluczem do podstawki gry oraz dodatku <3 Już ich lubię