„Idea robienia filmów umarła” - gwiazda Altered Carbon o streamingu
To raczej kwestia tego, że kina mają coraz mniejszy sens. Mamy w domach 55-85" telewizory z HDR, coraz częściej są to OLEDy. Typowe kino nie zapewni nawet namiastki takiej jakości obrazu.
Spadająca sprzedaż biletów nie sprzyja też, by kina wdrażały projektory laserowe czy gigantyczne ekrany OLED, co tylko potęguje efekt omijania kin.
Ostatnim gwoździem do trumny kin będzie wprowadzenie premier na platformy VOD. Jedyne co jeszcze przyciąga do kin to nowe filmy niedostępne nigdzie indziej. Tylko, że to mocno wpływa na to co w kinach się sprzedaje.
Dużo łatwiej wybrać się do kina na blockbuster z superbohaterami, gdzie wypad do kina to przygoda sama w sobie niż na jakiś film obyczajowy.
Właściwie jedyne co trzyma przy życiu kina to... piractwo. Gdyby dystrybutorzy mieli skuteczne DRMy, to premiery kinowe mielibyśmy od razu w domu. Microsoft nawet opatentował użycie Kinecta jako technologii kontroli ile osób i kto ogląda film. Z patentem na pauzowanie filmu gdy wchodzi nowa osoba do pokoju i wyskakującym okienkiem "kup kolejny bilet".
Piraci jednak zawsze sobie poradzą i jakość 4K HDR byłaby dostępna na torrentach w premierowy weekend, a tak są tylko niskiej jakości "kinówki".
Jakoś obrazu jest IMO dla większości ludzi drugorzędna. Rzekłbym wręcz, że w przypadku filmów te wszystkie 4k i hdr wcale nie muszą być zaletą. Zdecydowanie wolę miękkość taśmy filmowej (czyli stare filmy) od cyfrowej ostrości i przesadzonej saturacji i z rozmów wynika, że nie jestem w tym odosobniony. Filmy to nie gry, które na tym zyskują. Ale to akurat rzecz gustu.
Liczy się wielkość obrazu i tu akurat się zgadzamy. Czy siedzisz 2 metry od ekranu dużego telewizora, czy 20 od kinowego, pole widzenia zajęte jest tak samo. 5.1 da dobry dźwięk, popcorn w domu bez problemu się przygotuje, można zrobić pauzę na siku, kanapa i kot na kolanach wygodniejsze niż siedzenia VIP w kinie, a kosztów nie ma co nawet porównywać
To prawda - jedyny plus kin, to czasowa ekskluzywność tytułów.
A nie powiedział że w kinie siedzi coronavirus i czeka na naiwniaków.
No cóż. Do kina chodzę tylko na perełki.Albo na filmy akcji,ale muszą być oczywiście dobre. Nie widzę sensu, i nigdy nie widziałem,oglądania filmów typu Irlandczyk ,czy innych takich spokojny filmów w kinie. Dla mnie Kino ,to idealne miejsce na filmy akcji.Duży ekran, świetne nagłośnienie i frajda jest.
Zawsze byłem wielkim przeciwnikiem platform streamingowych i zwolennikiem kina, ale ostatnio jakoś mi się zmieniło. Nadal nie przepadam szczególnie za pierwszymi, ale kino z jego śmierdzącymi naczosami ludźmi, dzieciakami na filmach na jakich nie powinny być i ludźmi śmiejącymi się na każdej jednej średnio śmiesznej scenie.
Kino jest super na filmach z super dźwiękiem. Duży ekran jakoś szczególnie mnie nie jara, ale dobry dźwięk jak w Mad Maxie, BD 2049, czy ostatnio Ford v. Ferrari to coś na co warto wydać kase na kino
Możesz mieć telewizor 4K, by uczynić z niego domowy kino. ;)
Mhm ja planuję TV 4K plus dobre głośniki. Tylko jeden problem,przeprowadzam się do bloku, ale z cegły.A głos się niesie lepiej niż w bloku z wielkiej płyty :D Muszę dodatkowo w panele wyciszające zainwestować . Albo w sumie w szczelne drzwi. Pokój mam tak,że tylko na górze i na dole sąsiadom mogło by przeszkadzać,ale przez podłogę i sufit tak głos się nie rozchodzi,ale na wszelki wypadek.Tyle że nie wiem ile takich paneli bym potrzebował.
"Duży ekran jakoś szczególnie mnie nie jara, ale dobry dźwięk jak w Mad Maxie, BD 2049, czy ostatnio Ford v. Ferrari to coś na co warto wydać kase na kino"
Np Wiedźmin jako przykład streamingu ma audio Dolby Digital 5.1 , a może i wyżej
W przyszłości niedalekiej streaming zaoferuje DTS HD Masters 7.1 / Dolby True HD 7.1 i nastepne.
Nie widze przeszkód. Ja używam w bloku - powyższych w konfigu 5.1, na szczęście budowa bloku pozwala mi nie mieć ograniczenia w mocy uff.
Kwestia jeszcze wielkości salonu - nie każdy ma możliwość montażu kilku czy kilkunastu głośników
Typowe mieszkanie w bloku. Dwa pokojne +kuchnia i łazienka. Więc Mały pokój, nie jest super mały.Taki normalny no :D Tylko że będzie pusty. Ogólnie będzie tam tylko biurko na monitor, i łóżko . Ewentualnie mała szafka. Cała reszta w dużym pokoju(plusy mieszkania samemu ;D ) Ogólnie normalne kino domowe mnie interesuje. Tak żeby zbliżyć się do kinowych odczuć. Wyciszenie i tak muszę mieć, bo jednak w bloku,większość osób to osoby starsze jeszcze. W sumie w filmach to może nie będzie takiego problemu, jeśli rozłożę na ścianie 3 płytki wygłuszające. Gorzej z muzyką ...najwyżej przetrzymają te parę minut:D
Coś w tym jest. Platformy streamingowe to kierunek w którym ta branża idzie i nie ma się co dziwić.
Mnie się wydaje że przyszłość kina to mega hity pokroju avengers bajki dla dzieci grane w dużych sieciach. Natomiat poważne kino będzie grane w prywatnych kameralnych kinach dla ludzi mocno związanych z kinem. Ogólnie poważne kino będzie tym czym są płyty winylowe oraz gramofony dla fanatyków muzyki. Zas największy kawałek tortu będą to ludzie oglądający filmy w domu.
Nie ma co płakać, to tylko kolejny etap ewolucji kina. Przecież kino zaczynało jako wydarzenia pokroju teatru - ludzie chodzili tam dobrze ubrani, było to wydarzenie, swego rodzaju spektakl. Ówcześni kinowcy też by załamywali ręce jakby widzieli, jak wyglądało kino w ciągu ostatnich 20 lat :P
Kino w obecnej formie musi w końcu umrzeć, z czym nawet nie będę miał wielkiego problemu. Nie dość, że jest wielokrotnie droższe od tego co oferują usługi streamingowe to jeszcze przed seansem ładują 15 minut reklam, nie wiadomo kto trafi się na widowni (czyt. Na co pójdą wycieczki szkolne) i nie można zapauzować filmu. Ja teraz do kina chodzę już tylko jak bardzo bardzo mi zależy na filmie albo mam podejrzenie, że nie będzie innych okazji, żeby go obejrzeć, a poza tym to już tylko streaming.
Lepiej iść do kina na jeden dobry film niż wydawać na taśmowe produkcje Netflixa. Po drugie streaming nie odda klimatu kina. A widownia zależy mocno od rodzaju filmu - większa patola w postaci chipsów, coli lub wycieczek szkolnych będzie na filmach Papryka Vegety lub awendżersach. Dlatego lepiej jest w godzinach wieczornych nieco po premierze oglądać filmy, które nas naprawdę interesują.
Jak czytam tego niusa i przypomnę sobie fragment prawdopodobnie omawianego wywiadu...
To odechciewa mi się czytać waszych wybiórczych wiadomości...
Polecam to obejrzec. Faktycznie jest jednak troche wiecej w tym co mowi, niz w tym co przeczytalem.
Jeśli teraz zabierasz dziewczynę do kina, to [płacisz] 20 dolarów za każdy bilet, a ona będzie chciała popcorn i nachosy, a potem dodajesz jeszcze dwa napoje gazowane i musisz zapłacić 70 dolarów.
To przestań płacić za lochę i nie jedz badziewia. A tak na serio, to bilety są drogie, za drogie, a 'zmuszanie' do oglądania mimo, że się zapłaciło to jest po prostu skandal, ale kupowanie 200g kukurydzy w cenie 100kg to już jest głupota tych, którzy to robią, a nie wina kogokolwiek innego.
Dobre filmy się wybronią. Kiepskie filmy zostaną wyparte przez równie kiepskie, ale za to bardziej rozbudowane seriale.
Ten aktor ma duzo racji, poniewaz nie od dzis wiadomo, ze kina zarabiaja mniej. A to, ze Disney tworzy mega przychodowe filmy, to inna sprawa. To sa filmy, na ktore sie czeka - spolecznosci ,,fandomowe". Spojrzcie ile mamy wspomnianych stron streamingowych, jak rozwinely sie wlasnie telefony. Mackie pracuje w tej branzy i wie co mowi akurat.
To, co mówi Mackie w środowisku okołofilmowym jest już wiadome od jakiegoś czasu, disney i inne duże wytwórnie z pomocą gigantycznych nakładów na marketing stworzyły lub stworzą franczyzowe giganty, przez których te średniobudżetowe produkcje często nie mają czasu ani możliwości, by zarobić na tyle, ażeby decyzyjni doszli do wniosku, że im się kalkulują. Oczywiście pozostają streaming, nie muszący patrzeć nie tylko na zainteresowanie, ramy czasowe czy nawet jakość, i tworzenie niskobudżetówek, dla których ryzyko jest przy potencjalnych zyskach znacznie mniejsze.
Cos w tym jest. Ja akurat niedlugo swoja zabieram na seans, ale nie wiem kiedy bedzie nastepny raz. Nie ma za bardzo na co, a w salonie oglada sie mega wygodnie. Wybor i ceny tez na plus.
W okolicy mam na tyle super kino, że płacę za normalny bilet max 20zł a jeśli idę kilka dni po premierze filmu, sala kinowa jest puściutka i jakość jest wspaniała a ostatnio byłem w Heliosie w Opolu zapłaciłem 30 zeta i żałowałem hajsu jak nigdy. Wrażenia z oglądania w kinie się różnią a w domu wiesz jaka jakość cię czeka i wiesz za co płacisz abstrachując, co właściwie chcesz obejrzeć
Przynajmniej moge miec 60+fps w filmie gdzie w kinie tylko Hobbita zrobiono na 48. Dla mnie wygodniej, podobnie jak z grami, im wiecje tym lepiej i trudno ogladac/grac cos w klasycznych 24/30fps
VR daje spore pole do popisu jako kino VR, jesli sie ktos za to wezmie powaznie.
Sam mam multipassa (5 element ;)) do kina i chodze bo ma 18 funtow miesiecznie, mam dostep do premier bo to tylko trzyma przy kinie a tak to mozna poczekac te pare miesiecy
Kino? Tak, ale bez napojów, żarcia i ze snajperami, którzy będą wyławiać osobników nie potrafiących zachować ciszy. Rzadko jestem w kinie, ale jak już jestem i trafią się siorbający i mlaskający delikwenci, to marzę właśnie o takich snajperach, którzy zaraz ich zdejmą. Poważnie, nie da się naprawdę wysiedzieć dwóch godzin bez coli, popcornu i gadania? A nie, przepraszam, to przecież tradycja, że na salę włazi się z całym bufetem. Dlatego ja też jestem zwolennikiem oglądania filmów w domowym zaciszu, a kino jest mi zupełnie obojętne.
Część z Was zapomniała, bądź w ogóle nie wie, że istnieją kina studyjne. Małe, kameralne, nie posiadające w repertuarze "hitów" z ju es ej, a ciekawe alternatywne obrazy.
Przed seansem, zobaczymy 1 reklamę, 2 trailery i zaczyna się seans. Nie trzeba czekać 40 minut. Cena biletu jest 2x niższa. Dzieciarnia z popcornem nie przychodzi, bo to "nudne" kino.
Polecam :)