Co lepsze - Kuchenka gazowa z piekarnikiem czy Płyta indukcyjna?
Co byście wybrali, jakieś za i przeciw?
sa takie potrawy, ktore chocbys nie wiem jak dobrym kucharzem nie byl nie przygotujesz tak dobrze na plycie jak na ogniu
Dlatego w takim wypadku warto iść w hybrydę. Klasyczna kuchenka z piekarnikiem (gaz/elektryk do wyboru) z dwoma palnikami gazowymi i dwoma indukcyjnymi.
Na przykład potrawa z Radskorpiona napromieniowanego na 100 jednostek. Na gazie lepszy niż na prądzie, sprawdzone potwierdzone.
no i z czego rzysz? sprobuj sobie zrobic pad thai na gazie, potem sprobuj na indukcji, a potem powiedz ktore lepiej smakowalo
osobiście jestem skłonny do kuchenki gazowej, minusem na pewno będzie wymiana butli co jakiś czas, ale za to będzie taniej, tylko pytanie jak taniej? np. używając 1 butle miesięcznie (ok. 50zł) to ile na prąd bym wydal wtedy używając samej płyty indukcyjnej, orientujesz się może?
Gotowanie na gazie nigdy nie będzie tańsze niż na prądzie :)
Szkoda że ludzie tego nie wiedzą.
Gotowanie na gazie nigdy nie będzie tańsze niż na prądzie :)
Gotowanie na gazie zawsze będzie tańsze niż na prądzie i ludzie to doskonale wiedzą. W porównaniu do gazu, prąd jest miesięcznie droższy o około 30-40 zł. Gotowanie dla 3-osobowej rodziny na gazie z użyciem dobrych garnków, to miesięcznie koszt około 25 zł. Na prądzie w życiu nie uda się osiągnąć takiej kwoty.
Indukcje niestety nie wszędzie da się zamontować....
Dla mnie na ten moment płyta, bez wahania bym wybrał ją.
Choć musi być piekarnik bo dla mnie to niezbędnik w kuchni którego brak nie zastąpi frytownica Air Fryer (o mikrofali nie wspominając nawet).
Indukcja z piekarnikiem. Oszczędna, szybka i bezpieczna. Jak coś wykipi to się wyłącza vs gasnie płomien i gaz leci dalej :)
Cebule do rosołu można podpiec na patelni, wiadomo wok tak fajnie nie działa jak na gazie, ale do amatorskiego kucharzenia imo indukcja jak najbardziej.
Jak coś wykipi to się wyłącza vs gasnie płomien i gaz leci dalej :)
Wiesz, że takie coś to tylko w starych Ewach? :-)
Poczytaj o zabezpieczeniach przeciwwyplywowych gazu.
Wiewiórk-> Jak coś wykipi to się wyłącza vs gasnie płomien i gaz leci dalej :)
Chyba przegapiles ze od ponad 20 lat wszystkie kuchenki gazowe maja zabezpieczenie przed takim czyms :P
Ja zaluje, ze mam gazowa. Panie jak nie bedzie pradu i wody to chociaz pan sobie cos ugotujesz. U mnie gaz jest tak malo kaloryczny, ze zeby zagotowac wode szybciej to uzywam czajnika elektrycznego. Wiec oszczednosc zadna z powodu uzywania gazu. Zastanawialem sie nad plyta, ale bym musial na nowa instalacje klasc.
No i to jest chyba jedyny problem z gazem. U mnie jeszcze bardzo ciulate ciśnienie było, więc o palniku pod woka mógłbym sobie pomarzyć.
Zastanawialem sie nad plyta, ale bym musial na nowa instalacje klasc.
U mnie to samo :( Co prawda są kuchenki elektryczne ale to żadna alternatywa....
Śpieszę z tłumaczeniem ....
2 rodzaje doprowadzenia gazu do domu .
gaz ziemny jak ktoś ma z sieci i bardzo często butla 11 kg.
Gaz to gaz zawsze jest jakieś ryzyko czy wycieku , czy wybuchu czy zapalenia się czegoś.
Co do gotowania .
Gaz jest drogi w obróbce termicznej gdyż część ciepła ulatuje w powietrze, gaz wiecznie czuć , niestety smoli garnki i to jest zaraza , w przypadku butli trzeba to wymieniać , ewentualnie mieć drugą na zapas, trzymanie butli z gazem w domu jest raczej niebezpieczne. W przypadku wykipienia nie ma żadnych zabezpieczeń, płomień zgaśnie gaz się ulatnia ....
Trudno utrzymać w czystości.
Plusem jest możliwość opalenia sobie cebuli nad płomieniem ..
Co do indukcji mam dwie , jedną siłową 7200 i wbrew swoje mocy jest bardzo ekonomiczna , momentalnie gotuje wodę , po roku już wiesz na jakim poziomie jak działa pole i możesz sobie ją spokojnie samą zostawiać bez obawy przypalenia , ma programator , czujnik zalania , jest zimna poza polem grzewczym , nie poparzysz się...
Łatwa w utrzymaniu , trzeba mieć garnki do indukcji ale to koszt 500 zł za zestaw i po 4 latach wyglądają jak nowe.
Druga to jednofazowa i jeżeli ktoś okazjonalnie gotuje albo częściej coś podgrzewa niż gotuje to w zupełności wystarczy , przy pracy na 4 polach dostaje zadyszki.
Są jeszcze na rynku płyty Solgaz , płyta gazowa z ceramiczną płytą na wierzchu.
Wygląda jak indukcyjna i podobno dobrze się sprawuję.
Sam mam doświadczenie tylko z gazem z sieci. Przyznam rację, że ryzyko zawsze jakieś jest, choć jest ono naprawdę minimalne.
Co do gotowania. Jeśli nie używasz płomienia większego niż garnek, to straty ciepła nie będą takie wysokie. Oczywiście płyta indukcyjna na większą sprawność, ale i tak gros strat przy gotowaniu wynika z ciepła, które ucieka z garnka, a więc to już niezależnie od rodzaju podgrzewania.
Po pierwsze nie raz mi coś wykipiało i płomień się utrzymał - niełatwe jest zgaszenie płomienia. Po drugie od co najmniej kilkunastu lat kuchenki mają zabezpieczenie przed wyciekiem gazu - nic się nie będzie ulatniać.
Czyszczenie płyty indukcyjnej rzeczywiście jest łatwiejsze, natomiast nie powiem, żeby czyszczenie gazowej było trudne.
Płyta jest fajna, ale piszesz, jakby kuchenka gazowa była utrapieniem...
To prawda że butlę należy zakręcać na noc bo jest duże ryzyko...bum? Do tej pory używałem indukcji i teraz mam butle z gazem i bardzo mnie....irytuje.
Ogólnie w nowoczesnych kuchenkach gazowych zalanie płomienia powinno odłączyć dopływ gazu.
natomiast płyty typu "gaz pod szkłem" są fajną alternatywą - wyglądają nowocześnie i są bardziej wydajne. Problemem jest jedynie fakt że są zwykle całkiem spore, i kosztują zwykle majątek w porównaniu do zwykłych.
Maverick0069 te płyty Solgazu sprawują się całkiem fajnie. To ukrycie palnika pod ceramiką to niezły manewr. Gaz w takiej zamkniętej komorze może spalać się z wyższą temperaturą, więc bardziej sprawnie od takiego zwykłego palnika. Oni jeszcze wykorzystują to ciepło po spaleniu ogrzewając dodatkowe pole.
Czy z płytą indukcyjną nie jest tak, że producenci ustawiają okres trwałości, żeby padła zaraz po okresie gwarancji? Koleżanka miała serwisowaną na gwarancji, a zaraz po gwarancji padła.
Choc faktycznie niektore potrawy smakuja ciut lepiej (zwykle chinszczyzna) gdy robisz je na gazie, to jednak nie zaluje, ze mam indukcyjna + piekarnik (z regulacja nagrzania do 1 stopnia Celskjusza, grillem, termoobiegiem i zylionem innych fajnych funkcji).
A i garnkow za 500 zl komplet nie trzeba, teoretycznie kazdy, do ktorego dna przylepi sie magnes, sa OK, w praktyce mialem taki, ktory - pomimo ze magnes do niego lgnie - bardzo kiepsko sobie radzi, no ale to jeden z wielu.
Generalnie - ekonomiczne, latwe w czyszczeniu, bezpieczne, szybko dziala itd. Wada jest taka, ze jak prad wylacza to dupa blada, suchy prowinat pozostaje. Ale - jak czesto wylaczaja?
Kucharzem wykwintnym nie jestem ale gotuję dużo i generalnie lubię gotować . Po 10 latach gotowania na gazie przesiadka na indukcję (obecnie 3ci rok) - nigdy więcej gazu.
Pomijając już zalety i wygodę gotowania na prądzie to dodatkowo po 3 latach garnki wyglądają po wyjęciu ze zmywarki jak nowe (wiadomo, z wyjątkiem denek od wewnątrz), a sama płyta w okresie "niegotowania" służy mi za jebitnie dużą deskę do krojenia odkąd kot stłukł moją ulubioną.
Dokładnie. Mam to samo odczucie.
Dziś 3 fazy ma już każde gospodarstwo na wsi czy blok w mieście.
W nowym budownictwie a i owszem, w starym nie raz znajdziesz kable aluminiowe w ścianach, wszystko na jednej lini
To już mowa o zadupiach. Sam z dzieciństwa pamiętam jak ojciec podprowadzał pod dom "siłę". Lata '90.
Species wcale nie zadupia tylko. W większości pogierkowych osiedli aluminium dalej siedzi.
Aluminium jak aluminium, można wymienić - ale nigdzie w wielkiej płycie nie ma chyba trójfazówki.
A bez wymiany instalacji to jeszcze obwody są zwykle takie, że jeden na pokoje i jeden na łazienkę i kuchnię, czyli nie daj bóg wyłączysz indukcję i pranie, i cyk...
.
Herr Pietrus akurat u mnie byla, bo administracja sama wymienila i teraz to chyba juz norma. Z tym podzialem to prawda. Nigdy nie potrafilem zrozumiec czemu na jednym korku jest lazienka + kuchnia.