Wiedźmin (Netflix) – zbroje Nilfgaardu w 2. sezonie będą „zupełnie inne”
Taki "obóz szkoleniowy" powinna przede wszystkim przejść sama pani Lauren S. Hissrich.
Przecież sam Bagiński na nimi czuwał, cały serial jest przygotowany profesjonalnie, na poziomie, bez większych błędów, zbroje to nieistotny szczegół, kompletnie pomijalny, i czepiają się ich tylko hejterzy z Polski.
W dodatku komercyjny sukces jest ogromny, kilkadziesiąt milionów widzów obejrzało jak dotąd produkcję Netflixa.
Mam uwierzyć, że teraz Netflix ingeruje w spójną i przyjętą z zachwytem artystyczną wizję szołranerki, by zadowolić grupkę narzekaczy znad Wisły?
Bo to takie samo pierdzelenie jak zwykle: 'problemu nie ma, ale poprawimy xD'. Mieszkanie+ jest kolejnym takim przykladem :D
W sumie to nawet nie wiem jak mogli tak popsuć te zbroje. Nie trzeba być znawcą średniowiecznych pancerzy, ani specjalistą od rekwizytów żeby zauważyć że te serialowe są brzydkie, tandetne i bez sensu.
mnie to w sumie jedyne co raziło to plastikowy miecz Geralta jak miał go na plecach tak plastikiem walił po oczach
Herr Pietrus
Nie, masz uwierzyć, że Netflix ingeruje w rozjechaną przez krytyków (66% na rotten tomatoes, przypominam) wizję szołranerki, bo chce poprawić sukces komercyjny i poprawić opinię u krytyków.
A od kiedy to opinie krytyków to jakiś wyznacznik jakości? Liczą się opinie widzów. Przykład: film Warcrat, sponiewierany przez krytyków, doceniony przez widzów. Wiedźmin to samo, krytycy jechali lub zachowali umiarkowanie, większości widzów się podobało, reszta albo hejtowała albo była na nie ale to mniejszość
Mnie te zbroję ani grzały ani ziębiły. Mogą zmienić, mogą zostawić, "fsio rawno".
Nie, masz uwierzyć, że Netflix ingeruje w rozjechaną przez krytyków (54% na rotten tomatoes, przypominam) wizję szołranerki
Zapomniałeś tylko dodać że to średnia ocen i nie wynika z niej że krytycy jak jeden mąż ocenili tytuł na 5/10.
Krytycy byli raczej podzieleni niż jednomyślni i trafiały się oceny od 9/10 po 0/10 (choć akurat ten jeden geniusz nie powinien być brany pod uwagę ponieważ serialu nawet nie oglądał).
Tomasz Raczek który jest absolutnie najbardziej opiniotwórczym krytykiem w naszym kraju ocenił serial na 7/10 i mówił o nim bardzo pozytywnie.
Natomiast oceny publiczności są jednoznacznie pozytywne na absolutnie każdym portalu który ocenianie tego typu mediów dopuszcza.
Zrobili wyszkowsko co byli w stanie według wytycznych.
Zawiniła organizacja i durne wyobrażenie showranerki, a oberwała osoba, która je zrobiła. Nifgaard uchodził za dzikusów w tamtym okresie, ale nie w takim rozumieniu typowego fantasy. To nie Tolkien. Fakt, że Nifgaard w tym okresie dopiero wznosił się na potęgę i użycie płytowych zbroi tez nie byłoby właściwe, ale jakieś wczesnośredniowieczne skórzane jak najbardziej.
Nie wiedziałem że miała tam aż tyle do gadania. Czyli wychodzi na to ze wypadałoby ja wymienić. Ewentualnie gruntownie przeszkolić.
Rozumiem że skoro to fantasy, to kowalstwo też jest magiczne i nie obowiązują go żadne zasady, esy-floresy na zbrojach i marszczenia bardzo prosto zrobić, ale z odlewu (ta wasza argumentacja jest do kitu, kompletnie olano konstrukcję świata przedstawionego)... Podoba ci się ten średniak, spoko- tylko nie dorabiaj jakiś pseudointelektualnych teorii i nie nazywaj wszystkich dookoła którzy bardziej zwracają uwagę na pewne elementy składowe konstrukcji świata/lore (które ty olewasz) "hejterami"... Mogliby dać scenę gdzie pokazują jak produkują te "zbroje" -znowu olali to...
Lubię słuchać recenzji Tomasza Raczka, co nie znaczy, że zawsze się z nimi zgadzam.
Rozpływa się w swojej recenzji nad konstrukcją scenariusza i doszukuje się w niej wielkiej pracy dla intelektu :D Gdzie twórcy rzemieślniczo wzięli rozrzucone czasowo opowiadania, rozbudowali postacie Yenefer i Ciri i tak im wyszło. Ok, no jako tako, niezbyt zresztą zgrabnie to ułożyli, ale doszukiwanie się w tym jakiejś wielkiej złożoności jest zabawne.
Fakt, że Nifgaard w tym okresie dopiero wznosił się na potęgę i użycie płytowych zbroi tez nie byłoby właściwe, ale jakieś wczesnośredniowieczne skórzane jak najbardziej.
Jak mógł się dopiero wznosić, skoro w tamtym okresie podbił połowę znanego świata, w tym Cintre i zatrzymał się dopiero na magach pod Sodden?
A ja właśnie pod tym względem się z nim zgadzam. Zauważ że on wcale nie mówił że ten konkretny serial jest jakoś strasznie zagmatwany. Mówił raczej że on osobiście poleca tego typu narracje ponieważ dają dodatkową przyjemność z "łączenia kropek".
Nagle stali się potęgą. Wiadomo tyle, że wcześniej byli nic nie znaczącym królestwem. Nie ma dokłądnego wyjaśnienia skąd nagle wyrośli na taka potęgę.
Herr Pietrus -> zbroje to nieistotny szczegół, kompletnie pomijalny, i czepiają się ich tylko hejterzy z Polski.
Bzdury wypisujesz, memy po angielsku tez zrobili polscy hejterzy zeby nie czuc sie samotnie na swiecie :P
Mnie tam bardziej od zbroi ,bolą te krasnale ogrodowe i Triss. Tego się już nie zmieni.
Byli potrzebni Sapkowi jako potęga więc są. On już to jakiś. czas temu mówił ze świat przedstawiony to dla niego tło bez większej głębi.
Niestety coraz więcej Polaków wpada w pułapkę malkontenctwa. Zamiast cieszyc sie i przezywac histiorie na ekranie, to staraja sie za wszelka cene znalesc cos co mozna skrytykowac i czym mozna sie podzielic publicznie, pokazując swoja niesamowita "wyjątkowość". Hurr durr czarny elf i zbroja nie taka - zwolnic wszystkich natychmiast i wychlostac!
Fabuła również ssie. Zmodyfikowane, lub kompletnie pominięte względem oryginału wątki, które wprowadzają chaos w historii to największy minus serialu. Pełno jest też najróżniejszych dziur fabularnych, przez które zaczynam się zastanawiać nad prawdziwością teorii, że szowrunnerka "Wiedźmina" dostała tę posadę dzięki mężowi. Pod tym względem, serial od Netflixa jest na tym samym poziomie co ten z Żebrowskim. Wizualnie wszystko prezentuje się sterylnie i sztucznie. Fabularnie stoi to niżej od naszej "Korony Królów", co jest rezultatem grafomaństwa scenarzystów, którzy uznali, że napiszą lepszego "Wiedźmina" od Sapkowskiego. Jak dla mnie to ten serial to takie naciągane 6/10, ale tylko dlatego bo jestem z natury życzliwy.
Rozumiem tok rozumowania Raczka...ale po pierwsze nadmiernie skupia się w swojej recenzji na tym jednym elemencie. Po drugie moim zdaniem, mimo tego, że widz może sobie faktycznie 'łączyć kropki', to nie jest do końca dobrze napisany scenariusz, a wielowątkowość i przeskoki czasowe są niejako skutkiem ubocznym i zostały wprowadzone z konieczności. Po trzecie na takiej konstrukcji cierpią historie Geralta, które są przedstawione na szybko i byle jak.
Ja tam nie czytałem książek, ani nawet za dużo nie pograłem w grę, więc mam 'czyste' spojrzenie wyłącznie jako oglądacz serialu i zbroje mają dla mnie taki problem, że wyglądają jak plastikowe zabawki, które kompletnie nie trzymają "bajki" i klimatu. Żadne inne zbroje czy stroje tak się z tym nie rzucały w oczy, jak to
Nie pozostaje nic innego, jak zapytać – dlaczego nie zrobiono tego wcześniej?
Pewnie cały krochmal zużyli na pierwszy sezon i teraz trzeba kombinować.
Taki "obóz szkoleniowy" powinna przede wszystkim przejść sama pani Lauren S. Hissrich.
Może teraz jak Pan sypnie więcej grosza.
To nie pożałują CGI i na walidacje fabularne.
Ten serial gdzieś od połowy stał się tak nudny, że jakby Nilfgaardczycy weszli cali na biało, to i tak by mi to nie zrobiło różnicy.
Moim zdaniem zbroje są do przełknięcia ale faktycznie kogoś poniosło i dobrze że popracują nad tym. Najbardziej co mi w serialu nie podeszło to zły dobór aktorki na triss merigold, cała ekipa na plus: cavil, jaskier, yen, ciri.. ale ta triss.. i ciezko teraz bedzie ją podmienić bo niby jak to wytłumaczyć
Bardzo prosto. To był Dopler :D Tylko nie potrafił dobrze oddać jej postaci. Nie dziękuj.
Powiedziałbym wręcz że serialowa Triss wizualnie bardziej przypomina tą książkową niż "growa" Triss.
Natomiast co do postaci jako całości to ciężko na razie cokolwiek powiedzieć, w pierwszym sezonie serialu była raczej na drugim planie.
Mi aparycją bardziej kojarzyła się z matką Nenneke niż szczupłą, młodziutko wyglądającą czarodziejką mającą hopla na punkcie swojej talii :)
A mnie nie. Owszem w książkach zaznaczono że Triss wygląda młodo a aktorka w serialu wygląda dojrzalej, natomiast to drobnostka w porównaniu z praktycznie czerwonymi włosami growej Triss czy jej dekoltami do pępka.
I tak jak pisałem, nie uważam że ta aktorka wygląda identycznie jak moje wyobrażenie o Triss (nigdy zresztą tego od aktorów nie wymagam), pisałem że jest bliższa temu wyobrażeniu niż Triss w grach (co również nie oznacza że nie lubię tej postaci).
Wszystko sprowadza się do subiektywnych wartości. Czy większe znaczenie ma dla kogoś kolor kolor włosów, czy wiek? Nie pasujący do opisów dekolt, czy sylwetka? Itd itd. I nie twierdzę, że "growa Triss" idealnie odwzorowuje tą z książek, a moja opinia jest "mojsza" niż twoja.
Po prostu biorąc pod uwagę odbiór samej postaci wśród widzów widać wyraźnie, że w Netflixowej adaptacji rozczarowanych było dużo więcej niż przy adaptacji growej. To jeden z najczęściej wymienianych punktów wśród wad serialu. Trudno zaś znaleźć jakąkolwiek opinię, która obsadę serialowej Triss wymieniałaby wśród zalet.
Trudno zaś znaleźć jakąkolwiek opinię, która obsadę serialowej Triss wymieniałaby wśród zalet.
Nic w tym dziwnego biorąc pod uwagę że ta kreacja żadną wielką zaletą nie jest. Nie jest też żadną wielką wadą, po prostu postać w pierwszym sezonie nie jest specjalnie istotna.
Czy większe znaczenie ma dla kogoś kolor kolor włosów, czy wiek?
O kolorze włosów wspomniałem głównie dlatego że sporo ludzi uważa ten krwisto czerwony kolor za książkowy oryginał.
Nie pasujący do opisów dekolt, czy sylwetka?
Brak delkoltu u Triss nie był zwykłym "brakiem dekoltu", był ważny powód dla którego czarodziejka ich nie nosiła. Powód o którym pamiętali twórcy serialu a który zignorowali twórcy gier (z pełną premedytacją, jeśli wierzyć wywiadom). Więc nie, nie chodzi mi o to że growa Triss ma inne zamiłowania do garderoby niż książkowa.
I powtarzam, nie mam zamiaru bronić jakoś serialowej Triss bo póki co nie wiem o niej za wiele. Po prostu nie mam zamiaru skreślać tej kreacji po (na oko) 20 minutach czasu ekranowego na cały sezon serialu.
Twórcy serialu akurat nie musieli tutaj niczego pamiętać, bo do sytuacji która spowodowała, że książkowa Triss nie nosiła dekoltów doszło dopiero w finale sezonu :)
Również nie zamierzam skreślać tej kreacji. No bo jak by miało to skreślanie wyglądać? W drugim sezonie będę zamykał oczy gdy tylko pokaże się na ekranie? :)
Prawdą jest, że Triss to postać drugoplanowa i nie ma kluczowego znaczenia dla całej historii. I to właśnie ratuje w tym przypadku Netflixa, bo kiepski casting akurat tej postaci nie musi się odbić mocno na całym serialu.
Chociaż trochę szkoda, bo mimo wszystko Triss to jedna z bardziej kompletnych postaci w sadze. Mimo, że jej wątek jest znacznie mniej istotny niż Geralta/Ciri/Yen, to w jaki sposób powiązana jest z trójką bohaterów stanowi bardzo ciekawe tło. Triss na przestrzeni opowieści też się rozwija i przechodzi klasyczną książkową przemianę by ostatecznie dorosnąć do swojej "roli".
Właśnie dlatego wiek aktorki tak mocno tutaj zgrzyta i wiele osób wytyka tutaj castingowy błąd. O ile włosy, dekolt czy talia nie mają żadnego znaczenia w kontekście tego jak budowane i uwiarygadniane są relacje pomiędzy postaciami w książce, to akurat wiek był kluczowym elementem układanki Geralt/Yennefer/Triss/Ciri i tego jak Sapkowski rozwijał jej postać w kolejnych tomach.
Taki, a nie inny dobór aktorki sprawia, że albo będzie to kolejny element, który Netflix zbanalizuje i potraktuje po macoszemu (wytnie?), albo wyjdzie to bardzo nienaturalnie i mało wiarygodnie.
Ta Triss to już by się chyba bardziej na Yen nadawała, a tę z kolei gra jakaś gówniara....
Do wymiany jest również showrunnerka... Niestety ale po Netflixie można było się spodziewać przeciętnego serialu, który zmarnował olbrzymi potencjał książki.
Mam tylko nadzieję że tym razem będzie to jako tako ułożone w czasie bo jak nie to ja dziękuję