Kupilem dysk 1 TB Crucial i sie zastanawiam czy warto go dzielic na partycje jak duze HDD?
Czasy kiedy sie kupowalo dysk 32 czy 64 GB SDD juz minely i na takich malutkich dyskach instalowalo sie system operacyjny a pojemne HDD dzielilo sie na partycje gdzie na jednej isntalowalo sie gry, na drugiej inne programy na trzeciej pliki wideo, muzyke itd.
Ale czy na pojemnym SSD ma to sens?
Tak jak kolega wyżej napisał.
Ja tam dziele, bo mam wtedy porządek. Conajmniej na dwie, systemową i na reszte śmieci.
Ja dziele na systemowa i na ta do gier, jak mi sie cos okrutnego zrobi z systemem format i nowy system to z 30 min roboty :) Wszystko co wazne trzymam na innych niz systemowa partycjach przy reinstalu praktycznie kopiuje smieci z pulpitu i tyle :)
Jeżeli to jest jedyny dysk w systemie to podział na 2 partycje ma sens, gdy np. trzeba znów sformatować dysk systemowy, drugi spokojnie zachowuje swoje dane. Natomiast gdy masz ssd+hdd to raczej nie warto, no chyba, że tak jak wyżej piszą, lubisz porządek.
W sumie czy lubi potem ściągać kilkaset GB gier od nowa też, zapomniałem o tym dość oczywistym powodzie do podziału.
nie ma to żadnego logicznego uzasadnienia w czasach exfat
chyba, że po prostu lubisz
1. Exfat to fat32 bez limitu wielkości pliku(z możliwością wsadzenia nielimitowanej ilości plików do jednego foldera).
2. Exfat nie posiada "journala" czyli po uszkodzeniu pliku nie można go naprawić.
3. Exfat nie wspiera kompresji ani szyfrowania.
4. NA EXFAT NIE ZAINSTALUJESZ WINDOWSA!
5. Exfat nie sprawia, że ssd jest szybsze, ani że dysk będzie dłużej działać. https://www.digitalcitizen.life/what-is-exfat-why-useful
6. Exfat to system plików stworzony przez MS i nadal nie jest natywne wspierany przez Linuxa.
7. Exfat co najwyżej nadaje się na pena lub kartę pamięci, bo z automatu niektóre peny i karty SD mają ten system plików.
W skrócie zostawić na NTFS i będzie wszystko w porządku.
Polecam dobry film wyjaśniający różnice w systemach plików.
https://www.youtube.com/watch?v=_h30HBYxtws
Ps. Nie słyszałem o tym, żeby exfat w jakikolwiek sposób polepszał korzystanie z dysku (co to elektroniczna "żona" czy "mama", że ubrania w szafce się same układają?) - chciałbym tak. :)
Sens jest taki, ze jak nie masz osobnego dysku gdzies na usb, to robiac reinstalke tracisz WSZYSTKIE dane. No, ale to powinienes wiedziec
Dzielenie na partycje zawsze było głupie. Nie wiem skąd wzięła się na to moda? Sam niegdyś dzieliłem jak wszyscy i potem tylko tego żałowałem.
Jedyny sens partycjonowania dysku jest wtedy, gdy chcesz mieć różne systemy plików np. Linuksa obok Windowsa.
jak mi sie cos okrutnego zrobi z systemem format i nowy system to z 30 min roboty :)
Wystarczy odpalić jakiś system z pendrive'a i usunąć wszystkie foldery systemowe Windowsa. Potem odpalasz instalator systemu i system instaluje się bez ingerencji w pozostałe pliki.
Przynajmniej tak było kiedyś, bo Windowsa XP, 7ki i 10ki nigdy nie reinstalowałem na tej samej maszynie, ale chyba też nie wymuszają formatowania partycji, a Windows 10 to już w ogóle ma fajną funkcję naprawy systemu tj. zostawia dane użytkownika i wszystko pozostałe przywraca do stanu początkowego.
Widać ci się upiekło że nie miałeś z tym dużo roboty. Ja kiedyś właśnie nie dzieliłem dysku tylko wszystko dawałem na jedną partycje. Nie raz było tak że system padł i próbowałem go później reanimować. Zabawy z tym było cały dzień a i tak system nie zawsze działał poprawnie. Jak ma się chociaż dwie partycje i dane daje się na tą drugą to potem robić się raz, dwa formacik tej partycji stawia się system na nowo i działa się dalej.
Dziś to ciężko mi sobie wyobrazić jak można nie dzielić dysku na partycje albo chociaż drugie nie mieć na system.
Zanim ty po usuwasz foldery, ja juz winde bede mial postawiona :P Zrobilem sobie po wgraniu wszystkiego klona i w tym momencie postawienie win7 zajmuje mi 20 min z formatowaniem, pozniej tylko update z netu paru programow i driverow. Calosc zabiera jakies 30-35 min. Mam win7 i lubie go wypier..... w powietrze tak co dwa lata, bo soft do wywalania niepotrzebnego syfu nie usuwa wszystkiego i zawsze z partycji systemowej z 15 giga wolnego robi sie 3-4 po dluzszym czasie :) Jesli chodzi o miejsce mam to w d** w to co gram miesci spokojnie na drugiej partycji, do danych mam 4 TB w HDD :P Jak juz na 10 przejde to pewnie wywale partycje, bo bede mial drugie ssd wiec stare 850 evo pojdzie na system :) Nawet przy takim traktowaniu dysk ma juz chyba ponad 4 lata, chodzil 21906 godzin, czyli ~912 dni i mam na nim 14.4 TBW (75 TBW to gwarancja producenta), nic nie zmienialem w systemie zeby dysk "oszczedzac" wiec wszystkie tempy itd na ssd sobie siedza :)
Ja zawsze dzielę na partycję systemową, którą staram się mieć maksymalnie czystą, i trzy partycje na całą resztę.
Partycje na SSD to jest średniowieczne myślenie. Jaki burdel? Co to jest w ogóle za głupi argument? Burdel masz jak jesteś bałaganiarzem i będziesz go miał czy masz partycje czy nie. Ja mam dysk 1 TB beż żadnych niepotrzebnych nikomu partycji i żadnego burdelu nie mam. Jak dbasz tak masz.
Kiedys mialem HDD 500MB chyba do M:
Teraz produkuja bite size i nie ma co dzielic.
Dla systemu lepiej kupić osobny 250 GB. Jak będziesz grał na tym samym co system to momentami zamulisz cały komputer. Lepiej zostawić osobno 1 TB bez dzielenia bo jak zapełnisz jakąś większą część dysku to spada jego sprawność. Wrzucisz kilka gier to zaraz Ci zostanie 300-400GB.
Nie zapełniaj dysku do maksimum
Często spotykanym problemem wynikającym z użytkowania dysku SSD jest spowolnienie jego pracy po znaczącym zapełnieniu. Trudno jednoznacznie określić jak bardzo zapełnienie dysku odbija się na jego wydajności, bo zależy to od kilku czynników (m.in. od kości pamięci i kontrolera zastosowanego w nośniku), ale w mniejszym lub większym stopniu dzieje się tak niemal za każdym razem.
Warto kontrolować więc ilość zajętego miejsca, aby nie dopuścić do spowolnienia działania dysku. W tym celu można choćby przerzucić rzadziej używane dane (filmy, gry) na dysk HDD lub zewnętrzny nośnik. Gdy dysponujemy SSD o niewielkiej pojemności, najlepiej przeznaczyć go głównie pod system, by usprawnić jego pracę.
Ja tam dzielę (acz na system mam osobny SSD). Po prostu latwiej sie polapac, mam partycje na gry, na prace, na hobby.W razie czego latwo zlikwidowac podzial czy zmienic ich wielkosc itd.
wątek stary i odgrzewany ale dodam trzy grosze
ale sens dzielenia dysku na partycję ma tylko w kwestii porządku. reszta argumentów nie ma znaczenia, wręcz partycjonowane dyski są bardziej podatne na uszkodzenia tablicy partycji, przez co odzyskiwanie danych bądź całych układów danych obarczone jest zwiększonym ryzykiem niepowodzenia