==============================================================
Regulamin:
1. W owym wątku dyskutujemy o tylko o lidze NBA.
2. Nie zwraca się do drugiego człowieka w sposób obraźliwy tylko ze względu, że ma inne gusta lub zdanie niż Ty.
3. Staramy się unikać zdań w stylu "I tak najlepszy był Jordan" bądź "Tylko Kobe się liczy", bo nic nie wnoszą do dyskusji.
4. Staramy się być mili dla kibiców przeciwnych drużyn.
5. De gustibus non est disputantum - o gustach się nie dyskutuje.
6. Nie ubliżamy forumowiczom tylko dlatego, że ich ulubiona drużyna przegrała.
7. Wszelkie łamanie tego regulaminu zostanie zgłoszone do Prefektów/Moderatorów.
Zapraszamy do dyskusji :)
==============================================================
Linki do stron o tematyce NBA:
http://www.nba.com/
http://zkrainynba.com/
http://probasket.pl/ - zakładka NBA
==============================================================
Ciekawe fanpage na Facebooku:
https://www.facebook.com/keepthebeat88/
https://pl-pl.facebook.com/mrbuzzer/
https://pl-pl.facebook.com/nbahubpl/
==============================================================
Kanały na YT o NBA:
https://www.youtube.com/channel/UCdjBUdz6QwjzdcbZOtgZcpw
==============================================================
Poprzednia część:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14065753&N=1
Jesteśmy prawie w połowie sezonu zasadniczego, ale ten rok pokazuje, że liga jest na wyrównanym poziomie i myślę, że PO będą bardzo ciekawe :)
Na zachodzie według mnie na finał konferencji mogą liczyć:
Lakers, Clippers, Jazz, Rockets i Mavericks - tych ostatnich trochę na siłę ze względu na Lukę. Pominąłem Denver, gdyż wydaje mi się, że odpadną w 1/2 finałów konferencji.
Na wschodzie na finał konferencji mogą liczyć:
Bucks, Celtics, Raptors i Heat. Pacers, jeśli wróci na dobre do gry Oladipo :)
Czy oprócz Xinjin i mnie ktoś z GOLa jest nadal na bieżąco z NBA i po prostu się nie wypowiada czy już zostaliśmy tylko we dwóch, których ta liga interesuje na tym forum ? :)
Ja z racji braku czasu śledzę aktualności i ograniczam się raczej do 10 minutowych highlightów. Ale w miarę na bieżąco jestem, także dzięki Wam :)
Ja się ograniczam głównie do śledzenia wyników, ewentualnie statystyk.
Czasami sobie jakiś skrót włączę. Poza tym to czekam na PO może wtedy jakiś mecz obejrzę.
Sezon zasadniczy jest po prostu nudny.
Jeśli już coś oglądam LIVE zza oceanu to jest to NHL.
Ja mam dosyć dyletanckie pytanie. W dawnych czasach śledziłem rozgrywki i oglądałem finały po nocach. Chętnie bym wrócił do tego zwyczaju, ale korzystając z jakichś retransmisji za dnia. Gdzie można coś takiego legalnie oglądać w Polsce? Jeśli chodzi o platformy nadawcze, mam Cyfrowy Polsat.
Tak jak niżej odpowiedział Kyahn. Nie ma innej możliwości: albo wykupienie C+ Sport albo nba.com - oglądanie on-line <- tu wykupujesz NBA League Pass i oglądasz wg pakietu. Najdroższy kosztuje ponad 600 zł za cały sezon i oglądasz każdy mecz live i retransmisje.
Możesz pokombinować (ja tak zrobiłem) z tym pakietem. Potrzeba dwóch rzeczy:
1) VPN na Indie - często są darmowe w sieci,
2) Karta Revolut.
Jak kupić League Passa za około 55 zł a nie za 600 zł?
1) Odpalasz VPN Indie
2) Logujesz się na swoje konto na nba.com
3) Wybierasz metodę płatności: podajesz dane z karty Revolut
4) Wybierasz mecz, który Cię interesuje do obejrzenia i go odpalasz. Jak się włączy, stopujesz mecz.
5) Wyłącza VPN Indie i wciskasz play i oglądasz mecz dalej już ze swojego neta.
P.S. Po 7 darmowych dniach nba.tv pobierzesz z Revoluta 999 rupi, czyli przeliczą to na około 55 zł i cieszysz się pełnym dostępem.
P.S. 2 Tak, jest to januszowanie, ale dla mnie różnica jest ogromna. Jakby roczny abonament kosztował 200 zł to bym nie kombinował i sobie kupił to w pełni legalnie.
W Polsce prawa do NBA ma Canal+. Możesz też wykupić dostęp na nba.com i oglądać przez net.
Inaczej legalnie się chyba nie da.
Czy oprócz Xinjin i mnie ktoś z GOLa jest nadal na bieżąco z NBA i po prostu się nie wypowiada czy już zostaliśmy tylko we dwóch, których ta liga interesuje na tym forum ? :)
jak widać jest pare egzemplarzy oprócz Nas :P Zapraszamy do dyskusji, komentowania bieżących wydarzeń bo zawsze ktoś coś ma ciekawego do dodania/powiedzenia. Aha i jeszcze wpiszcie kto jakiej drużynie kibicuje, żeby było jasne.
Zacznę od siebie -->
1. Xinjin --> NY Knicks to przedewszystkim, w dalszej kolejności Cavs -> Magic i Hornets :)
[EDIT]: btw. wypowiedzi Łyczka o tym kto ma szanse na finały, to na ten moment na to co grają, czyli obecną formę to w finale nie konferencji a tym głównym są Jazz i Bucks :)
Ja zawsze byłem za Jamesem, śledzę jego karierę od początku, zatem ja nie mam swojej ulubionej drużyny :) Oglądam wszystkie jego mecze, a to co zrobił dla Cavs ogrywając "najlepszą" drużynę w historii i to jeszcze wyciągając ze stanu 1-3 to jest istny kosmos. Nie lubię określenia GOAT, ale dla mnie to jest właśnie ten gracz, a nie Jordan. To jak ten człowiek wpływa na graczy w każdej drużynie, której gra + wszechstronność, której nikt w historii nie miał + rozwijanie się, pomimo wieku i doskonalenie w każdym elemencie gry sprawia tak wielki podziw w moich oczach.
Widziałem ok 500 meczy Jordana i ponad 800 Lebrona. Jordan był bardziej dominujący od Lebrona, ale ten drugi już wbił moim zdaniem do Top 3 w historii.
Jordan był znacznie lepszy technicznie, z bogatszym arsenałem ofensywnym, z silniejszą psychiką. Był lepszym scorerem. Lebron jest lepszym kreatorem i jest wszechstronniejszy.
Sądzę, że bez przerwy blisko 2 letniej Jordan zdobyłby nawet 8 mistrzostw z rzędu, a już minimum 7 w 8 lat. Niepotrzebnie odszedł z ligi w swoim prime z powodu śmierci ojca, wypalenia po 3 mistrzostwach z rzędu i tego, że miał dość prasy czepiającej się, że jest hazardzistą.
Lebron bazuje na longevity, regularności i dopracowaniu do perfekcji kilku elementów na których opiera swoją ofensywę. Jordana legacy oparte jest na jego prime i absolutnej dominacji nad całą ligą przez blisko dekadę.
Lebron to bardziej gracz w typie Magica Johnsona.
Trzeba pamiętać, że Lebron gra na przepisach, gdzie defensorzy nie mogą bronić tak twardo jak kiedyś. Zabronione dotykanie, trzymanie, opieranie. Za czasów Jordana była twardsza gra i bardziej fizyczna. Lebron nigdy nie musiał grać przeciw czemuś takiemu jak Pistons 1988-1991, NYK 1992-1994, Bulls 1996-1998, gdy na starych przepisach nie oszczędzali się w powalaniu ofensywnych graczy na glebę.
Wielką rysą na karierze Lebrona jest ten finał 2011 przegrany z Maverics, którego Jordan nie przegrałby oraz finał 2014 przeciw SAS, gdzie przegrał rekordową ilością punktów w historii finałów. Żenada. A SAS 2014 to była drużyna dobra ofensywnie, a słaba defensywnie coś jak Jazz 1997 i 1998, których Jordan jednak ograł dwa razy 4-2. A z podobną drużyną Lebron ma 1-1, bo ograł SAS w 2013 4-3 i przegrał 4-1 w 2014.
Co do finału 2016 i odrobienia strat z 1-3 do stanu 4-3 przeciw GSW to wielka sprawa, ale zapominasz o 3 faktach:
1) Curry kontuzjowany w playoff, pauzował w 1R i 2R, a wrócił na finały konf. i finały wtedy, bo musiał, ale nie był w 100% zdrowy i daleko od formy z regular season
2) Wypłakane wykluczenie Greena z game 5, gdzie mecz był grany w Oakland i odwrócił losy serii, a przegrało minimalnie GSW ten mecz bez Greena
3) Kontuzja Boguta w meczu nr 5 co bardzo ułatwiło sprawę Cavaliers w ostatnich dwóch meczach serii
Bez tych trzech czynników finały na 100% skończyłyby się 4-1 dla GSW. W regular season GSW wtedy miało 73-9, a w playoff słabe 15-9. To nie była ta sama drużyna. Zapłacili cenę za rekord. Bulls w 95/96 zrobili 72-10 na luzie
Jordan to był artysta na parkiecie. Lebron bardziej rzemieślnik.
GSW z Durantem w 2017 i 2018 byli porównywalnie mocni jak Bulls w 1996 i 1997. Natomiast GSW w 2016 bez Duranta nie byli tak mocni jak z nim w składzie.
To witaj w ekipie :) Tak naprawdę koszem zainteresowałem się bodaj w 2003 r. jak LBJ zaczynał w Cavs (choć pamiętam jak przez mgłę 97 r. i finał Bulls - Jazz oglądane ze śp. już kuzynem). Lebron to GOAT czy się to komuś podoba czy nie, długo nie będzie takiego zawodnika. Ciekawi mnie to czy skończy karierę w LAL czy wróci do Cavs a może jeszcze gdzie indziej...
Ja zawsze byłem za Jamesem, śledzę jego karierę od początku, zatem ja nie mam swojej ulubionej drużyny.
Ja od czasów Bulls Jordana też nie mam ulubionej drużyny, natomiast Jamesa nigdy nie lubiłem.
Sam fakt, że musiał uciekać z Cavs do Heat żeby zdobyć swój pierwszy tytuł powoduje, że w moich oczach do Jordana to on w ogóle nie ma startu :p. Natomiast rozumiem, że każdy ma prawo do swojego zdania i może uważać inaczej.
Szkoda, że Jordanowi się zachciało baseballa, bo jego kariera w NBA mogłaby być jeszcze bardziej niesamowita.
Obecnie najbardziej "kibicuję" Mavs, bo o ich sile stanowią biali Europejczycy.
Z resztą ostatni tytuł zdobyli pod wodzą Dirka, także może historia znowu się powtórzy.
Sam fakt, że musiał uciekać z Cavs do Heat żeby zdobyć swój pierwszy tytuł powoduje, że w moich oczach do Jordana to on w ogóle nie ma startu
No właśnie trzeba spojrzeć na jedną rzecz: kto jaki miał skład. Nie oszukujmy się, przecież nigdy nie wygrywa sam gracz mistrza, kimkolwiek by nie był, nawet hybrydą: Jordana z Jamesem z Bryantem z Birdem z Magiciem :)
Jordan:
W 4 sezonie gry Jordana w Bulls dostaje Pipena, by bodajże w 7 sezonie gry razem wygrać pierwszego mistrza i zdobyć jeszcze dwa kolejne pierścienie. Robi sobie przerwę na baseball (cholera wie po co, bo faktycznie kariera mogłaby być jeszcze piękniejsza). Wraca do Bulls rok później. Sezon, w którym wraca specjalnie im nie idzie. To w kolejnym sezonie do Jordana i Pippena drużyna dostaje doświadczonego już Rodmana. I co się dzieje? 3 tytuły z rzędu.
James:
Przez 7 sezonów nie miał u boku nikogo pokroju Pippena czy Rodmana. Nie było żadnych transferów, aby budować zespół. Oczywiście, że mógł w takim razie czekać i czekać i czekać jak reszta legend NBA i nigdy tego pierścienia nie zdobyć :)
Przez 7 sezonów nie miał u boku nikogo pokroju Pippena czy Rodmana. Nie było żadnych transferów, aby budować zespół. Oczywiście, że mógł w takim razie czekać i czekać i czekać jak reszta legend NBA i nigdy tego pierścienia nie zdobyć :)
Mógłby też obniżyć sobie pensję i poprosić o ściągnięcie kogoś sensownego, skoro Cavs nie potrafili wyhodować sobie takiego Pippena ;p
Póki co na większości poważnych zestawień all-time prawie zawsze nr 1 jest Jordan, a Lebron ląduje na 2 lub 3 miejscu. Bryant gdzieś w okolicach 10-12 miejsca.
Moim zdaniem słusznie. Ale zobaczymy jak to będzie wyglądać po zakończeniu kariery przez Lebrona, który już staje się prawdziwym nr 2 w historii, a jeszcze 2-3 lata temu fachowcy w większości dawali go za Jabbarem, który wtedy miał lepsze karty. To 4 mistrzostwo Lebrona przesunęło szalę i Jabbar spadł na 3 miejsce.
Jordan > James > Jabbar na teraz.
Z Rodmana nie rób superstara. Przecież on tylko dawał defensywę, a zero ofensywy. Dosłownie zero.
Piątka Bulls z 95/96 i 96/97 czyli Jordan, Pippen, Rodman, Harper, Kukoc rozjechała ligę defensywą.
Natomiast GSW z 16/17 i 17/18, gdy w składzie mieli Currego, Thompsona, Duranta, Greena znów bardziej ofensywą zdominowali ligę.
Mając identyczne warunki i możliwości na starych przepisach wygraliby Bulls, a na nowych GSW. Ale nie tylko te dwie ekipy były historycznie silne.
Celtics 1986, Lakers 1985 i 1987, Lakers 2001 też wyglądali porównywalnie mocno jak Bulls 1996 i 1997 oraz GSW 2017 i 2018. Mowa wszystko o playoff.
Dzisiaj gra Lakers momentami wyglądała świetnie, ale jak James i Pope nie trafiają dunka, gdyż blokuje ich ... obręcz to ciężko wygrać mecz :D Nie mniej emocjonujący mecz i fajnie się oglądało Magic i ich grę.
https://www.youtube.com/watch?v=4RpnsC504OI
W ogóle to co Gordon robił w tym meczu to jest coś pięknego, a i Fultz w końcu pokazał na co go stać :) Wygrana Magic i to w Staples niezmiernie mnie cieszy.
Widziałem, ale też widziałem końcówkę meczu (ostatnie 1,5 minuty), gdzie McGee zagrał jak za starych czasów i nie krył dwa razy ...
Bezsensowny faul, a to dlatego, że nie wiadomo po co on chciał kryć gościa na skrzydle https://youtu.be/yvPXJ5fW8io?t=541
I kolejna akcja Magic w tym filmiku to pięknie pokryta trójka ... :)
Ja ogladam NBA dopiero od 2015 roku , kiedy po raz pierwszy zmierzyli sie GSW-CC.Nie mam swojej ulubionej druzyny , ale mam ulubionego zawodnoka i jest to LB.Dlatego staram sie ogladac mecze druzyn , gdzie aktualnie on wystepuje.Nie mialem tego szczescia podziwiac Jordana , wiec nawet nie bede wysilac sie na porownania,Moim zdaniem walka o mistrzostwo rozstrzygnie sie pomiedzy Lakers, Denver, Houston i Milwukee.
Moim zdaniem szanse na mistrzostwo w tym sezonie układają się tak (oczywiście czysto teoretycznie):
Wschód:
MIL 50%
MIA 40%
BOS 40%
TOR 20%
PHI 20%
Zachód:
LAL 70%
LAC 50%
DAL 40%
HOU 30%
DEN 20%
Dla tych co dopiero wchodzą w sezon, lub chcą się zapoznać kto jak sobie dotychczas radzi to tutaj oficjalne oceny midseasonowe -->
Wschód: https://www.nba.com/reportcard/midseason/2020/east
Zachód: https://www.nba.com/reportcard/midseason/2020/west
Fajnie poczytać ale z paroma ocenami nie sposób się zgodzić (Grizzlies? Jazz? etc).
Panowie macie jakieś pewniaki do wygranej dzisiaj albo na liczbę rzuconych pkt bo widzę, że znacie się trochę na NBA a ja obstawiam tylko na podstawie statystyk?
Ostatnio Boston mi kupon zawalił z Detroit bo jakiś kryzys tam jest a dzisiaj teoretycznie Millwaukee powinno ich roznieść.
Utah też faworyt ale jak wy to widzicie z dzisiejszych spotkań?
to jest NBA tu nie ma pewniaków, dlatego wogóle tego nie obstawiam.
a tak od siebie to Milwaukee raczej nie (jak to piszesz) rozniesie Bostonu, Jazz faworyt ale kiedyś w końcu muszą przegrać. Co do limitów pkt to nie wiem jakie są ale raczej grałbym na overy. To tak ode mnie heh i proszę się nie sugerować jakby co bo to dywagacje teoretyczne a i typer ze mnie kiepski :)
Spoko spoko, kiedyś kibicowałem Celtics jak jeszcze grał Allen i Rondo, chyba z 10 lat temu. Muszę zacząć oglądać NBA z powrotem.
Jak powiedział przedmówca, pewniaki nie istnieją. Jest kilka lig typerskich i stronek międzynarodowych, gdzie są ludzie z dużymi profitami, ale niewiele jest rzeczywiście darmowych albo otwartych na wszystkich. Mam jeden serwis w zasadzie z którego korzystam, ale nie wiem czy powinienem wstawiać tutaj link, w trosce o potencjalnego bana :D Co do sprawdzania statystyk, warto zwracać uwagę szczególnie na mecze B2B, bo z reguły wtedy rotacja i ilości minut głównej osi zespołu ulega zmianie. Warto też sprawdzać historie kontuzji zawodników. Embiid, Porzingis to przykłady graczy, którzy zdecydowanie rzadziej grają takie mecze bądź grają w zakresie 18-24 minut. Ciekawostką jest Sabonis, które najlepsze mecze rozgrywa przeciwko silnym drużynom, natomiast przeciwko takim NYK, Suns czy Atlancie notuje średnie poniżej przeciętnej.
Widze, ze Bulls dotarli wreszcie do rogatki z napisem playoffs, choc szkoda, ze juz jej raczej nie przeskocza.
Moze gdyby Lauri gral na miare swoich mozliwosci, a tak to niestety przygasl chlopaczyna po bardzo dobrym poprzednim sezonie, no i jest klops.
Dzisiaj Lakers chyba z głowami w chmurach. Boston dzisiaj miażdżył skutecznością, zwłaszcza w rzutach za 3, a Lakers ... Bez ładu i składu. Może to powrót AD tak sprawił, bo gość na razie bardzo ostrożnie grał. Nie mniej Celtowie dzisiaj zmiażdżyli LeBrona i spółkę i mocno ich ośmieszyli. Brawo :)
A James i tak najlepszy z Lakers. 13 asyst. Dużo widział I gdyby tak koledzy nie pudlowali, to by pewnie 20 było
jak tam panowie po debiucie Ziona?? Jakie opinie??
https://www.espn.com/nba/player/_/id/4395628/zion-williamson
Nie oglądałem jeszcze meczu, przeczytałem tylko ochy i achy na temat jego występu :) Oby chłopak się wkręcał dalej z formą.
jak dla mnie za bardzo się chciał pokazać, był za bardzo "elektryczny" i to było widać na początku, ale wiadomo wszystkie spojrzenia na sobie to może nieco paraliżować. Koniec końców - całkiem dobry debiut szczególnie 4 kwarta i 17 pkt z rzędu. No i bardzo fajne trójeczki włożył.
Ostatnio myślę o sytuacji Delonte'a Westa ... Przykre jest to, że mając niby "wszystko" jednak człowiek gubi się w życiu i stacza się na sam dół. Ludzka psychika jest niesamowicie pokręcona. Szkoda chłopa i życzę, aby udało mu się wyjść z uzależnienia i choroby dwubiegunowej.
LeBron i kilku innych zawodników zaoferowało pomoc:
[link] . Smutne, bo był dosyć charakternym graczem. Choroba dwubiegunowa to jednak nie przelewki. Uaktywnia się właśnie na początku 30 roku życia i nieleczona prowadzi do upadku. Nie obwiniałbym jedynie narkotyków i nie demonizował całkowicie wg. stereotypów.
Warto zarwac nockę w niedzielę. LeBron traci tylko 18 punktów, aby wyprzedzić w klasyfikacji all-time Kobe B.
Chicago Bulls
Kobe # 24 R.I.P.
ja pie**ole........................
Ja jebie ale masakra. Myślałem, że to jakiś fake news albo niesmaczny żart. Aż trudno w to uwierzyć.
ciekawe czy odwołają dzisiejsze mecze...... rox już zaczęło z nuggets...
dzisiaj chyba wszyscy przez tą tragedię są fanami NBA, nawet ci co w ogóle się nie interesują koszykówką...
Nie mogę w to uwierzyć :(
Całe liceum to tylko Kobe Kobe Kobe... potem też śledziłem karierę do ostatniego meczu...
Tytan pracy, prawdziwy koszykarz z krwi i kości, oddany w 101% temu, co robił. Inteligentny facet, z głową na karku. Wybitny sportowiec.
Wielka, olbrzymia strata dla świata sportu :(
Przed jego ostatnim meczem Shaq zażartował, rzuć 50 w tym meczu. Kobe się tylko uśmiechnął - i rzucił 60. Całe podsumowanie KB...
All-Star Weekend mnie w sumie rzadko interesował. W latach 2000-2010 oglądałem tylko Slum Dunki :)
Co do zmienionej formy to mocno kombinowali, ale skoro część ma iść w ogóle na cele charytatywne + ma być Bryant spirit to dla mnie spoko akcja :)
Lillard w niezłym gazie :o Średnia z ostatnich 6 meczy: 49 pkt, 10 asyst, 7 zbiórek. I to mecze przeciwko Lakers czy dzisiaj z Jazz.
Here are Lillard’s last six games:
Saturday vs. Utah: 51 points, 2 rebounds, 12 assists
Friday at Lakers: 48 points, 9 rebounds, 10 assists
Wednesday vs. Houston: 36 points, 10 rebounds, 11 assists
Jan. 26 vs. Indiana: 50 points, 6 rebounds, 13 assists
Jan. 23 vs. Dallas: 47 points, 6 rebounds, 8 assists
Jan. 20 vs. Golden State: 61 points, 10 rebounds, 7 assists
Put that all together and you get averages of 48.8 points, 7.2 rebounds and 10.2 assists per game.
PTS PPG Avg FGA 3s FG% 3PT% FT%
James Harden (Jan. 2019)299 49.8 32.2 31 45.1 30.1 89.5
Kobe Bryant (Jan. 2007) 293 48.8 32.0 21 52.1 42.9 91.1
Damian Lillard (Current) 293 48.8 28.0 49 54.8 57.0 92.3
Akcja wcześniej: Westbrook piękna asysta,
Akcja później: https://www.facebook.com/keepthebeat88/videos/186379335781421/
bo Russ to jest taki gość, że jak ma forme/chce mu się/udaje mu się to jest to najlepszy grajek w lidze, niestety zbyt często popełnia babole takiego pokroju/kręci afery z kibicami itp. poprostu jest nie przewidywaly w tym co robi ale talentu do basketu nie sposób mu zakwestionować.
btw. myślałem, że po jego przyjściu do Rox będzie się gryzł z Brodą ale jak widać idzie im nawet nieźle.
Ciekawostka na temat numerów zawodników:
"The numbers 58, 59, 64, 69, 74, 75, 78, 79, 80, 81, 82, 87, 95, and 97 have never been worn".
Więcej w linku poniżej:
https://www.reddit.com/r/nba/comments/4sxoi0/the_mostleast_worn_jersey_numbers/
Capela do Atlanty, Covington do Rockets w swapa zaangażowani również Nuggets i Wolves. Ciekawie :)
http://probasket.pl/nba-az-dwunastu-zawodnikow-zmienilo-zespol-capela-poza-houston/
A Iguodala do Miami Heat. Choć te jego zachowania gwiazdeczkowe w Memphis były beznadziejne ...
Wczorajsza wymiana na linii czterech klubów była największą wymianą od 20 lat. Ostatni raz 12 zawodników zostało wymienionych w 2000 roku, a głównym jej przedmiotem był przechodzący z Knicks do Seattle P. Ewing.
Dwie duże bomby --> Russel do Wolves i uwaga Drummond do Cavs (tu są jakieś jaja jeśli się spojrzy na to za co został wytransferowany :D). A Knicks? Eh, jak to Knicks :) - pozbyli się najlepszego zawodnika Morrisa do LAC, a nabyli tylko dyrektora sportowego i jakieś płotki z czego najbardziej znanym na tą chwilę jest Harkless :D
Końcówka meczu Jazz - Rockets. Mistrzostwo.
Dlatego lubie Nba , gra sie do konca.Tymczasem Toronto bije rekordy , juz 15 meczy bez porazki.
Tak oczywiscie , ale seria juz sie skonczyla.
Jutro jeszcze dwa mecze i zaczyna się All-Star Weekend. Od paru lat nie śledzę tej imprezy w ogóle :) Po ASW niektóre drużyny będą powoli stopować i próbować różnych taktyk, gdyż mamy już 65% sezonu zasadniczego za nami.
Konkurs wsadów z pewnością nie będzie miało takiego dunku jak ten :o Pewnie próbowali 100 razy, ale efekt końcowy bomba.
https://www.youtube.com/watch?v=m_UUCh6xHRA
Tymczasem Luka powrócił po kontuzji :D
https://www.youtube.com/watch?v=39TiTnzQw0k&feature=emb_title
Co do ASW to zabraknie Lillarda, kontuzja pachwiny bodajże...
LBJ życzę Ci takiego gazu do końca sezonu i w kolejnych sezonach. 35 lat i jesteś potworem. Zdobądź tego misia, dla Kobego ;)
Myślę, że w USA nie będą tak panikować jak w Europie i nie będą grać bez kibiców. Indian Wells w tenisie to nie NBA.
Za dwa tygodnie mam być na meczu i jednak mam lekką obawę, że odwołają i obejdę się smakiem, a bilet kupiony. LeBron mówi, że przy pustych trybunach grać nie będzie, ale władze ligi wspominają, że dla nich najważniejsze jest zdrowie graczy i kibiców.
Może w USA tak nie będą panikować, ale Indian Wells odwołali.
Globalna epidemia spowodowana koronawirusem wydaje się być coraz bliżej. W związku z tym konkretne kroki podjęła liga NBA, która zdecydowała się ograniczyć liczbę osób przebywających w szatniach drużyn. Kolejne działania są kwestią czasu.
Komisarz Adam Silver zorganizował specjalną konferencję z władzami wszystkich 30 klubów NBA, która odbędzie się w środę. Mają na niej zostać ustalone kolejne kroki w walce z epidemią koronawirusa. W najgorszym przypadku, spotkania ligi będą odbywać się przy pustych trybunach choć rozważany był też czarniejszy scenariusz, a więc zawieszenie całych rozgrywek w obawie o zdrowie zawodników oraz członków sztabu.
NBA zawiesza sezon do odwołania
Tuż przed rozpoczęciem spotkania Utah Jazz z Oklahomą City Thunder sędziowie skontaktowali się z władzami ligi i zadecydowano o odwołaniu spotkania. Powodem jest fakt, że w szatni drużyny z Utah znajduje się Francuz Rudy Gobert, u którego pojawiły się objawy podobne do tych oznaczających koronawirusa. Test wykazał, że reprezentant Francji jest zakażony koronawirusem.
Warto do tego dodać, że sam jest sobie winien bo totalnie zignorował procedury - Rudy Gobert nabijał się z prorokołu ligi dotyczącego zachowania przy dziennikarzach i dotykał każdego mikrofonu po ostatnich wywiadach. Pierwsze testy wykazały u Francuza obecność koronawirusa...
Czego się spodziewać po ościach, którzy jeszcze nie odkryli, że Ziemia jest okrągła?
Argumenty typu "niekoniecznie się zaraził lub kogoś, dotykając mikrofony i wygłupiając się w szatni" są bezsensowne, bo nikt nie sugeruje, że to na pewno się stało.
Chodzi o samo jego podejście do środków bezpieczeństwa - na świecie pandemia, LUDZIE UMIERAJĄ, wszyscy apelują o ograniczenie kontaktów, a ten kretyn robi sobie z tego publicznie jaja. Będąc autorytetem dla wielu ludzi, daje jasny sygnał, że nie branie tego na poważnie jest okej. Absolutny kretyn. Brak słów.
Dla niego to będzie grypa, bo jest młody i ma mnóstwo kasy. Ale ile osób mógł zarazić, zachowując się jak idiota? Ile osób z tego powodu może mieć o wiele większe problemy? Ile osób potencjalnie zabił? Nawet jeśli skutki nie są bezpośrednio tak drastyczne, mając do czynienia z pandemią i zachowując się w taki sposób dał jasno do zrozumienia, że jest zidiociałym pajacem.
Zacząłem oglądać "Ostatni taniec" na Netfliksie.
Gorąco polecam! Świetny dokument!
Jestem aktualnie w trakcie czytania biografii Jordana "Życie" - opasła biografia :) Jestem mniej więcej w 2/3 książki i widziałem kilka fragmentów "Ostatniego tańca" na Netflixie (nie oglądałem żadnego odcinka jeszcze) i wszystkie te fragmenty były opisane w książce. Zatem duże prawdopodobieństwo, że w książce znajdziesz jeszcze więcej smaczków niż w dokumencie na Netflixie.
Sezon zasadniczy skończyłby się tydzień temu....przed nami byłyby play-offy...Ciężko się przyzwyczaić do całej sytuacji braku meczów, człowiek co jakiś czas włazi na oficjalną stronę, szuka wyników, a tu dopiero później się reflektuje i jest wielkie oh wait :/
Co z tym Lebronem?
Parę tygodni temu na ESPN odświeżono ranking najlepszych w historii i LBJ wylądował tam na 2 miejscu. https://www.espn.com/nba/story/_/id/29105801/ranking-top-74-nba-players-all-nos-10-1
Jak myślicie - czy słusznie?
Zdaje sobie sprawę, że:
- jego drugie miejsce to świetny clickbite i początek wielkiej debaty MJ vs LBJ;
- on jest tu i teraz, potrzebny, gdyż w NBA brakuje "bohaterów" oraz ikon.
Pomijam też to, że wolałbym tu piramidę (ze stopniami, bo nie sposób słusznie porównać graczy z lat 80, 90 oraz nadal grających).
Przy tym wszystkim nadal nie wyobrażam sobie postawić Lebrona ponad Kareeme, Magicem czy Birdem.
Tak dla przypomnienia:
- https://www.youtube.com/watch?v=maS9smxRubI
- https://www.youtube.com/watch?v=hcXv0JtzNQA
- https://www.youtube.com/watch?v=2xYWA9uMSuA
Rozumiem statystyki, rozumiem otoczkę, ale idąc tym torem myślenia Westbrook to top10 w historii. Lebron James ma niesamowite warunki, sporo talentu i jest najlepszym, obok Jordan, zawodnikiem (indywidualnie), natomiast do najlepszych koszykarzy (to gra zespołowa), jak np. Bird, to mu troszkę brakuje.
XD Lebron smialo moze byc 2 w rankingu. :)
Takie samo gadanie, jak to, ze Pele lepszy od ronaldo i messiego bo gral kiedys.
Po 1 koszykowka sie zmienila i jest teraz na pewno bardziej wymagajaca
Po 2 to, ze Lebron gra teraz, a nie kiedys nie znaczy, ze jest gorszy, wrecz przeciwnie ;)
Po 3 statystyki nie kłamią :)
ad 1. Napisz to Elginowi Baylorowi, który w trakcie kariery został powołany na służbę wojskową, często jeżdżąc pomiędzy koszarami, treningami, a meczami; nie mógł sypiać w niektórych hotelach, bo był czarny, a przy tym wszystkim nie miał sztabu personalnych trenerów od podawania wody.
ad 2. To, że gra teraz, oznacza tyle, że gra teraz. Analiza zespołów, warunków, itd. itp. doprowadziła by jedynie do tego, że dalej nic nie wiemy. Ja jedynie zwracałem uwagę, że o teraz się bardziej pamięta.
ad 3. No to Wilt jest nrem 1 i koniec wszelkich dyskusji.
Dla entuzjastów najlepszej ligi na świecie przypominam, że już w piątek w nocy po długim rozbracie fajne mecze Jazz - Pelicans i derby LA :)
A czy coś wiadomo jak będzie wyglądał kolejny sezon? Czy z powodu obsunięć przyszły sezon będzie przesunięty, i play-off mogą być później niż dotychczas?
Brakuje tej publiczności :(
Nie mniej emocje w derbach LA były :) Czekamy na PO.
Jakoś mi umknęło a premiera była 29 lipca, ktoś czyta/ł i mógłby się wypowiedzieć czy warto?
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4934357/chicago-bulls-krew-na-rogach
Jak narazie sporo close-games i to mi się podoba najbardziej w restarcie.
Brak odgłosów widowni to też plus, można usłyszeć czasami co mówią sami zawodnicy a w innych okolicznościach byłoby to utrudnione.
Clippers w niepełnym składzie grają zaskakująco dobrze.
OG z Raptorsów powoli staje się moim ulubionym graczem, po wyleczeniu kontuzji z powodu której opuścił zeszłoroczne playoffs w tym roku świetnie zastępuje Leonarda.
youtube.com/watch?v=V7r7okDduR4
https://www.youtube.com/watch?v=EdustQXIh1s
Ależ jakie to jest przepiękne i to jeszcze nad łapskami Kawhiego i PG (tego się nie dało lepiej bronić) :)
No i z innej beczki - ten niesamowity Luka -- > 34/12/20 :D:D
PG to ma takie szczęście do tego typu sytuacji, że doczekał się kompilacji
youtube.com/watch?v=4TruRZhWRCY
Kolejny mecz Luki ---> 36/14/19 przecież ten chłopak jest niesamowity oO
Spójrzcie na tabele. Mega ciekawa sytuacja w walce o ostatnie miejsce do playoffów na zachodzie. Grizz ostatnio się przełamali, ale jest jeszcze PTB no i najlepszy zespół w "bańce" Phoenix oraz Pels i Spurs. Ciężko prorokować bo wydarzyć się może absolutnie wszytsko ale moim zdaniem to PTB uzyska awans do dalszej walki. A przecież jest jeszcze dwumecz PLAY-IN.
Tak po ludzku trochę szkoda Suns. Taka seria w bańce i na koniec tuż za Grizzlies.
Całe szczęście, że to Portland zagra dalej.
PS. Głośniej będzie od jutra, po pierwszych plaoffach.
Doncic dzisiaj odpalił i Dallas ciągle w grze.
Tak po cichu liczę, że wyeliminują Clippers :)
Coś czuję, że będzie bojkot dłużej i niedograją PO ... Albo dograją sezon w Boże Narodzenie jak sprawy ucichną.
Wierzy ktoś, że Bucks bez Giannisa będą w stanie wygrać z Heat przy 1:3?
Tak trochę mało realnie mi to wygląda.
Kozły dzieki Khrisowi to się powinny cieszyć że jest kolejny mecz :)
To co Giannis do Heat czy do Raptors? :)
Świetnie się oglądało G6 Raptors - Celtics :)
spoiler start
Czekamy na Game 7 :)
spoiler stop
Wszystkie sztuczne staty z sezonu zasadniczego zostały sprowadzone do ziemi (Giannis, Harden) ... Jednak PO to inny świat.
Bardzo jestem ciekaw pojedynku Heat - Celtics. No i myślę, że kolejny finał to Clippers - Lakers. PG pewnie odpali w jednym z pozostałych ewentualnie dwóch meczy (może dzisiaj?).
Jak tak dalej pójdzie, to Denver z kolejnej serii 1-3 zrobi 4:3.
Clippers grali tak, jakby im nie zależało.
Piękne są te PO. Bez kibiców, ale emocji nie brakuje. Wczorajsze mecze miodzio.
Mógłbym napisać, a nie mówiłem, ale po co? :-)
Teraz jest ciekawiej. Zastanawiam się, jak Denver zagra z Lakers.
No to teraz najtrudniejszy sprawdzian Lakers, ale wierzę, że LBJ sięgnie po 4 tytuł.
Nie wiem czy mecz był na C+, ale z pewnością W. Michałowicz skomentowałby go następująco (patrząc na to co się stało w pewnym momencie): "Uuuuaaaa".
Chodzi o to?
https://www.youtube.com/watch?v=Dxo5oAnNetg
Trochę sie posypała drużyna Miami.
#LakeShow 4:0
No to teraz najtrudniejszy sprawdzian Lakers
Smiem twierdzić, że Lakers sa tu murowanym faworytem, nawet bez kontuzjowanego Butlera.
kombinator --->
Chodzi o to?
To jedno, druga sprawa to jest to, co LAL zrobiło w pewnym momencie: 32 punkty przewagi.
Paudyn --->
Smiem twierdzić, że Lakers sa tu murowanym faworytem,
Przed game 1 dawałbym wynik 4-2 dla LAL, ale i tak nie stawiałem ich jako murowanego kandydata. Dawałem jakieś 70% dla LAL. Teraz po game 1 stwierdzam, że jednak są murowanym faworytem :)
nawet bez kontuzjowanego Butlera.
Butler zagra, gorzej z Dragicem oraz Adebayo. Ten pierwszy to myślę, że nie wystąpi już w finałach, a Adebayo day-by-day, ale wątpię, że go puszczą jak znowu przed nim stanie Howard.
Nikt się nie cieszy z przełamania Heat? ;) Butler w końcu dobrze wszedł w mecz i od razu zrobił różnicę. Z drugiej strony widać było, że James gra na pół gwizdka, tak samo jak Davis, który szybkimi faulami osłabił dodatkowo zespół. Pewnie się nie spinali żeby świętować u siebie :D
Dziwny był to mecz. No właśnie ... LAL jakby się nie chciało. W obronę Lakers Butler wchodził jak w masło. Dziwnie się to oglądało - od początku 10 strat w pierwszej kwarcie, Davis nagle dwa faule + zaraz trzeci i siedzi na ławce. Jak LAL doszło do na +2 w 4 kwarcie to nagle straty, airballe.
Nie mniej super mecz w wykonaniu Butlera :) I na fantastycznej skuteczności :)
[Edit] Żałuję, że wstałem (oglądam te finały lajf). 1,5h snu i tak lecę do teraz ... Obym w środę zobaczył lepsze widowisko :)
Lakers w ostatnim meczu nie zdobyli już mistrzostwa bo nie grali w żółtych strojach. Muszą grać w żółtych strojach i 6 mecz bedzie tym mistrzowskim.
Zrobiłeś to po raz 4 :)
Niech lepiej Lakersi się pozbędą Kuzmy, bo na tego gościa to się nie da patrzeć ... :(
Piekna sprawa, dokręcili śrubę tym razem. Mistrzostwo trafiło w prawidłowe miejsce.
JaVale McGee zrobił to po raz 3 :D
Umie sie ustawić gość, uwielbiam go
Niech mi ktoś powie, że Jordan to GOAT. To jest GOAT! --->
Piękne to były Playoffy, naprawdę sporo emocji, bez żadnych sweepów. No i pojedynek w game 5: Butler vs James, chyba najlepszy w historii (mowa o wszechstronności i skuteczności): Butler 35 punktów (60% skuteczności) - 12 zbiórek - 11 asyst vs James 40 punktów (71% skuteczności) - 13 zbiórek - 7 asyst. To było coś pięknego.
Ale game 6 widać, że niestety 47 minut parkiecie + dzisiajsza miazga w obronie strasznie zgasiła Butlera w dzisiejszym meczu. Jest gość słaby fizyczny, a James jak młody Bóg. Wjeżdżał jak czołg ;)
Mów się, że prawdopodobna data rozpoczęcia sezonu to 18 stycznia 2021, czyli Dzień Martina Luthera Kinga w USA.
Wracamy 22 grudnia :) 72 mecze, więc będzie co oglądać. Wracamy do hal i będzie 25 lub 50% zajętych.
Lubie Duranta, ale po dolaczeniu do Nets Hardena juz im ta dobrze nie zycze.
Zreszta tu jest duzo zmiennych - Durant musi byc zdrowy, Harden musi grac dla zespolu, a Irving musi chciec grac.
Całkiem dobra linijka jak na debiut w nowym teamie:
32PTS/14AST/12 REB
Patrzę na Nets i nie widzę pierścienia z takim składem. Po prostu to jest drużyna, która nie ma defensywy. Która drużyna wygrywa samą ofensywą? Żadna.
Prędzej widzę Clippers z mistrzem niż Nets.
Harden i Irving nie wiadomo czy dobrze będą wyglądać razem na parkiecie. Słabiej grają bez piłki. Oboje są też dość słabymi obrońcami.
Zaskakujące jest, że Durant tak dobrze gra po zerwaniu ścięgna achillesa. Nie przypominam sobie wielu sportowców, którzy byli w stanie grać choć na 90% dawnej świetności po tej kontuzji, a przeważnie byli już cieniem siebie.
W 2020 faworytem byli Lakers, a za nimi Clippers i Bucks, którzy stracili mocno przez tą przerwę kilkumiesięczną i granie w bańce, gdy Lakers dobrze odnaleźli się w nowych okolicznościach.
W 2021 znów faworytem są Lakers. A dalej Clippers, Bucks, a za nimi Nets, 76ers, Jazz.
Wkurza, że znów dziwactwa 72 mecze i gra bez kibiców.
W każdym razie James jest zmotywowany, bo goni ducha Jordana. Wygląda dobrze fizycznie.
jak Lakersi znowu wygrają to się wkurze....
Fajnie byłoby zobaczyć np. w roli mistrza Jazz albo 76ers. A najlepiej to Knicks ale szansa na to to jakieś 0,1% :P
W playoff 2020 Lakers dla mnie byli mistrzem na 90%.
Teraz na 75%. Mają nadal ogromną przewagę nad ligą co wyszło w playoffach. Było to widać w każdej rundzie. Jedynie zdrowie A.Davisa może zabrać mistrzostwo lub Lebron, jeśli nie będzie miał formy, bo zajedzie się. Pamiętać trzeba, że pomogła mu przerwa 4-miesięczna w 2020, bo jako 35-latek na 100% zyskał na niej mocniej niż młodsi.
4/10 Lebrona nadal brzydko wygląda.
Magic 5/9. Kobe 5/7. Jabbar 6/10.
Jordan zrobił wielki błąd, że zrobił 2 letnie wakacje. Śmiało mógł mieć 7/8 lub 8/8.
Jego brak w 93/94 dla NBA był okropny. Pod koniec 94/95 wrócił, ale kompletnie bez formy był i smutno oglądało się jak męczy się fizycznie, bo mięśnie w baseballu inne trenuje się niż w koszykówce. Ale lato 1995 przepracował i wrócił na sezon 95/96 gotowy.
Duncan był blisko 6/6. Ach ten rzut R.Allena w game 6 finałów 2013, który zabrał Duncanowi mistrzostwo. Taka jest koszykówka NBA.
Nets to wielki znak zapytania z powodu Hardena i Irvinga.
Durant oby był zdrowy.
Jordan zrobił wielki błąd, że zrobił 2 letnie wakacje. Śmiało mógł mieć 7/8 lub 8/8.
Czy ja wiem.
Zanim obejrzałem The Last Dance też tak myślałem, ale teraz wydaje mi się, że ta przerwa była mu potrzebna.
Równie dobrze możemy zgadywać, że bez niej skończyłby na trzech, może czterech tytułach.
W jego przypadku to niemożliwe. Bo nikt nie dominował tak jak on nad ligą w ostatnich 40 latach. Jak wszedł na szczyt i wiedział jak wygrywać zespołowo nie odpuścił. Lubił każdemu pokazywać kto tu rządzi.
Brak mistrzostwa w 1990 to wina migreny Pippena. Zresztą analizowałem dokładnie całą serię z Pistons w 1989, 1990 i 1991.
W 1989 zawodził Pippen i Grant. Tylko dlatego było 2-4.
W 1990 poprawili się, ale w game 7 decydującym zagrali totalną padakę Pippen z migreną i Grant. Stąd 3-4, a nie 4-3. To co oni wtedy zagrali w game 7 to jakaś kpina.
W latach 1991-1993 dominacja Bulls w playoffach.
Jordan skończył karierę w 1993 z 3 powodów:
-Śmierć ojca, który był blisko z synem i jeździł na jego mecze. Zawsze chciał, by grał w baseball MJ więc z tego powodu on sam postanowił spróbować się w tej dyscyplinie
-Brak motywacji po 3 mistrzostwach z rzędu. Przebicie tego czego nie zrobili Magic i Bird. A to go motywowało tylko.
-Media nie dające mu spokoju z powodu hazardu
Fizycznie on był w swoim prime więc bez przerwy 2 letniej w playoff 1994 i 1995 byłby bardziej dominujący niż w 1996 i 1997.
W 1994 skład Bulls był ten sam. Nadal Grant był w Chicago.
Ledwo ich pokonało NYK mimo braku MJ, a NYK w finałach potem uległo Rockets 3-4.
Matematyka prosto pokazuje, że mistrzostwo Bulls w 1994 było na 95% pewne z MJ.
Dla prawie wszystkich fachowców NBA GOAT jest MJ.
Dla ponad 70% ludzi Goat jest MJ mimo, że grał w latach 80' i 90'. Kiedyś tak uważało ponad 90%. James mimo, że teraz jest popularny łapie 20%. Gdy będzie po 20 latach od czasów świetności jak teraz MJ spadnie mu na 10%. Taka kolej rzeczy.
Jordan to był artysta na parkiecie. Lebron bardziej rzemieślnik.
Zacytuje sam siebie:
Jordan był znacznie lepszy technicznie, z bogatszym arsenałem ofensywnym, z silniejszą psychiką. Był lepszym scorerem. Lebron jest lepszym kreatorem i jest wszechstronniejszy.
Sądzę, że bez przerwy blisko 2 letniej Jordan zdobyłby nawet 8 mistrzostw z rzędu, a już minimum 7 w 8 lat. Niepotrzebnie odszedł z ligi w swoim prime z powodu śmierci ojca, wypalenia po 3 mistrzostwach z rzędu i tego, że miał dość prasy czepiającej się, że jest hazardzistą.
Lebron bazuje na longevity, regularności i dopracowaniu do perfekcji kilku elementów na których opiera swoją ofensywę. Jordana legacy oparte jest na jego prime i absolutnej dominacji nad całą ligą przez blisko dekadę.
Lebron to bardziej gracz w typie Magica Johnsona, którego grać w post up nauczył dopiero Olajuwon w lato 2011, który sprawił, ze nauczył się wykorzystywać przewagi. Jordana nikt nie uczył. To on uczył Pippena grać w koszykówkę, który był surowy, gdy przyszedł do NBA.
Trzeba pamiętać, że Lebron gra na przepisach, gdzie defensorzy nie mogą bronić tak twardo jak kiedyś. Zabronione dotykanie, trzymanie, opieranie. Za czasów Jordana była twardsza gra i bardziej fizyczna. Lebron nigdy nie musiał grać przeciw czemuś takiemu jak Pistons 1988-1991, NYK 1992-1994, Bulls 1996-1998, gdy na starych przepisach nie oszczędzali się w powalaniu ofensywnych graczy na glebę.
Wielką rysą na karierze Lebrona jest ten finał 2011 przegrany z Maverics, którego Jordan nie przegrałby oraz finał 2014 przeciw SAS, gdzie przegrał rekordową ilością punktów w historii finałów. Żenada. A SAS 2014 to była drużyna dobra ofensywnie, a słaba defensywnie coś jak Jazz 1997 i 1998, których Jordan jednak ograł dwa razy 4-2. A z podobną drużyną Lebron ma 1-1, bo ograł SAS w 2013 4-3 i przegrał 4-1 w 2014.
Co do finału 2016 i odrobienia strat z 1-3 do stanu 4-3 przeciw GSW to wielka sprawa, ale zapominasz o 3 faktach:
1) Curry kontuzjowany w playoff, pauzował w 1R i 2R, a wrócił na finały konf. i finały wtedy, bo musiał, ale nie był w 100% zdrowy i daleko od formy z regular season
2) Wypłakane wykluczenie Greena z game 5, gdzie mecz był grany w Oakland i odwrócił losy serii, a przegrało minimalnie GSW ten mecz bez Greena
3) Kontuzja Boguta w meczu nr 5 co bardzo ułatwiło sprawę Cavaliers w ostatnich dwóch meczach serii
Bez tych trzech czynników finały na 100% skończyłyby się 4-1 dla GSW. W regular season GSW wtedy miało 73-9, a w playoff słabe 15-9. To nie była ta sama drużyna. Zapłacili cenę za rekord. Bulls w 95/96 zrobili 72-10 na luzie
Wielką rysą na karierze Lebrona jest ten finał 2011 przegrany z Maverics, którego Jordan nie przegrałby
? Skąd ta pewność ?
...Jakby babcia miała wąsy to byłaby dziadkiem. Dla mnie LBJ jest GOATEM tak jak napisałem i tyle i sądzę, że znajdzie się jeszcze nie jeden, który wyda taką opinie. Ale dzięki za analize. Siedzisz w tym mocno, czy tak cię zabrało po obejrzeniu Last Dance (ja nie oglądałem :P).
W 1994 roku Bulls bez Jordana postawili się NYK. Z Jordanem znów ograliby ich. NYK minimalnie uległo w finale 1994 Rockets. Wiadomo sprawa kto byłby faworytem ligi Bulls z Jordanem bez jego odejścia z NBA.
Nie zrobiło na mnie wrażenia "The Last Dance", bo wszystko wiedziałem co pokazali.
Widziałem prawie wszystkie mecze Jordana i Jamesa z play-off jakie rozegrali + 1/5 z sezonu regularnego. Na tej podstawie stwierdzam, że MJ jest najbardziej wyjątkowym koszykarzem ostatnich 40 lat.
Jak potwierdzi się uraz PG13 i rzeczywiście wyleci do końca sezonu, to już Clippers nie będą takim pewniakiem do tytułu. Pewnie jak zwykle, pomimo aktualnie dobrej gry Utah i 76ers mistrzem znowu zostaną Lakersi. :-P
bodaj Otto Porter Jr miał to samo i nie grał chyba 4 miechy, więc sezon ma z głowy....
Paul George ma ogromnego pecha. Może być tak, że wróci dopiero na playoffy lub nie pojawi się już w tym sezonie. Bez niego mogą mieć kłopot przejść 2R. Oby wrócił na playoff, bo będzie ciekawiej.
Przy tej kontuzji przerwa wynosi najczęściej od 4 do 8 miesięcy.
W koszykówce artystą największym jest Jordan, który jako 1 opcja wygrał mistrzostwa 1991-1993 i 1996-1998. W ostatnich 6 pełnych sezonach Bulls zawsze wygrywał. 10-krotny król strzelców. A w play-off 11 razy. Jako jedyny ma średnią z play-off powyżej 30 pkt, bo dokładnie 33.4 pkt.
Ale w lidze był nr 1 właściwie od 1988 do 1998 i sprawiał, że Magic wyglądał na mniej dominującego. Mógł wygrać jeszcze więcej mistrzostw. Najpierw z powodu Pippena i Granta, bo byli zbyt młodzi nie wygrał w 1989 i 1990, bo Pistons ich fizycznie zmiażdżyli, gdy oni byli w 2 i 3 roku gry. Laimbeer i Rodman z tamtych Pistons zresztą zniszczyli na amen historycznie silnych Celtics w 1988, którzy już nie podnieśli się, a potem mocarnych Lakers w 1989 i Jabbar zakończył karierę po laniu 0-4. Na Jordana wymyślił trener Pistons zasady Jordan rules, bo nie miał innego pomysłu jak można z kimś takim poradzić sobie. Cały czas podwajanie i brutalność. Laimbeer znienawidzony w całej lidzie nie dał pograć do tego H.Grantowi, a Rodman zdominował fizycznością młodego Pippena. Jordan mimo podwajania grał i tak swoje, ale Pippen i Grant w decydujących momentach zawodzili. Bulls mimo tego byli bliżej Pistons w 1989 i 1990 niż ktokolwiek. W 1990 było 7 meczy, ale w ostatnim zarówno Pippen i Grant zagrali tragicznie słabo.
MJ bez przerwy 2 letniej mógł też spokojnie mieć mistrza w 1994 i 1995. Bulls byliby 100% faworytem bez jego odejścia w 1994, a po kolejnym mistrzostwie Grant może nie odszedłby do Magic więc 1995 kolejne. Ale odszedł z powodu śmierci ojca i tracił czas cenny na baseball, gdy był w prime. Dwa lata zmarnowane. W 1994 wcale go nie było, ale w 1995 wrócił na sam koniec sezonu bez zbudowanej formy.
Bulls bez rozpadu składu w 1998 też mogli śmiało powalczyć w 1999 ze starym składem. tym bardziej, że był skrócony sezon z lokautem.
To co działa na korzyść MJ to prime, dominacja totalna nad rywalami, posranie Pippena i Granta w 1989 i 1990, 2 letnia przerwa w prime. Krótka kariera, ale mega konkretna.
Dla porównania Jabbar i James celowali w 20 sezonów i bazują na longevity czyli długiej równej karierze, ale bez dominacji nad największymi gwiazdami. Do tego Jabbar i Magic grali wspólnie więc nikt nie miał tak ułatwionego zadania poza Kobem, który woził się na plecach Shaqa w 2000-2002, a sam grał piach w finałach 2000, 2002, 2004.
Są różne zestawienia all-time, ale przeważnie są dość podobne typu:
1. Michael Jordan
2. Bill Rusell
3. Kareem Abdul-Jabbar
4. Lebron James
5. Magic Johnson
6. Larry Bird
7. Wilt Chamberlain
8. Tim Duncan
9. Shaquille O’Neal
10. Kobe Bryant
lub
1. Michael Jordan
2. Lebron James
3. Kareem Abdul-Jabbar
4. Bill Rusell
5. Larry Bird
6. Magic Johnson
7. Tim Duncan
8. Wilt Chamberlain
9. Shaquille O’Neal
10. Kobe Bryant
Widziałem listy, gdzie Kobe był nawet na 6 miejscu, ale to już przecierałem oczy ze zdumienia jakim cudem skoro wygrał tylko jako 1 opcja 2 mistrzostwa, a jako dopiero 2 opcja 3 mistrzostwa. Grał piach w finale 2000, 2001, 2004 i w sumie ceglił też w 2008 i 2010, a skuteczny tylko w 2002 i 2009. Finały 2000 Bryanta to 15 pkt na mecz przy 36%, gdy Shaq 38pkt na 61%. Shaq właściwie na własnych barkach wygrał z Pacers i to mistrzostwo ma malutkie znaczenie w kwestii udziału Bryanta. A wywindowało go alltime, bo każdy patrzy, że ma 5 mistrzostw. Co z tego skoro 3 z nich jako 2 opcja i malutki jego udział przy finale 2000, gdzie większość meczy był na minusie, a nie plusie czyli osłabiał zespół.
Zapomniałem dodać co istotne, że cyferki punktowe są niemiarodajne z powodu różnych przepisów w lidze.
Bird, Magic, MJ grali całą karierę z hand-checking, gdzie wolno było dotykać, pchać, trzymać, grać fizycznie, a nawet brutalnie. Do tego w latach 90' liga bardzo rygorystycznie gwizdała każdemu kroki jak w Europie.
Bryant grał przez połowę kariery z hand-checking i wtedy zagrał najgorsze finały 2000, 2001, 2004 co wiele mówi o różnicach, ale gdy tyko zmieniono przepisy od 2005 miał łatwiej i w sezonach 05/06 i 06/07 w sezonie regularnym miał popisy strzeleckie, gdy obrońcy nie mogli już go nawet dotknąć, a co dopiero trzymać i grac fizycznie. Kobe był dość łamliwy (taki delikatny kociak), bo w trakcie kariery miał mnóstwo kontuzji więc i tak miał szczęście, że w drugiej połowie kariery nie było w NBA hand-checking.
James poza pierwszym sezonem w lidze przez całą karierę gra bez hand-checking. Gwiazdy są nietykalne. Obrońcy nie mogą ich nawet dotknąć. Zero fizycznej koszykówki i męczenia. Całe siły na ofensywę. Jego szczęściem jest też to, że za niego liga rzadko gwiżdże kroki, a on je popełnia dość często, bo słabo panuje nad piłką i ma dość toporną technikę przy takiej masie fizycznej. James fizycznie jest taranem i na tym bazuje. Ale w lidze NBA z hand-checkig te jego proste wjazdy przewidywalne byłyby skuteczniej powstrzymane na 100%.
Wiedźmin super podsumowanie. Zawsze mnie ciekawiło takie top 10 w historii. A Twoi ulubieni zawodnicy?
Ulubieni - Magic, Jabbar, Jordan, Pippen, P.Hardaway, G.Hill, T.McGrady, A.Iverson, K.Bryant, D.Wade, D.Rose, S.Curry.
Ze względy na piękno gry oczywiście. Kilku z nich zniszczyły kontuzje np:
P.Hardaway, G.Hill, T.McGrady, D.Rose. Oni po kontuzjach byli cieniami siebie. G.Hill w latach 90' zapowiadał się na następce Jordana. Grał o wiele lepiej niż Kobe. Ale Kobe był najbliżej MJ pod względem bogactwa arsenału ofensywnego w kwestii różnorodnych zagrań. On studiował na VHS mecze MJ i kopiował go. Ale miał słabszy shoot selection -utrudniał sobie. Duż ceglił. Może miej talentu też. Psychikę miał mocną. Podatność na urazy dużo większą. MJ był twardszy.
Ale NBA mnie rozkochało dzięki Jordanowi i Pippenowi w 1991 roku w TVP.
Później już na bieżąco. Obejrzałem setki meczy z lat 80' i tysiące z lat 90'. Wszystkie finały od 1979 do 2020 oglądałem po minimum 2 razy. No i praktycznie wszystkie mecze finałów konferencji również. Na Youtube jest kolekcja 82 mecze całe Bulls z sezony 95/96, gdy wykręcili 72-10 nie spinając się specjalnie. Rodman wtedy opuścił 18 meczy, a Pippen 5. W 96/97 zrobili 69-13, ale Rodman opuścił 27 meczy.
Finały Lakers vs Celtics 1984, 1985, 1987 to starcie tytanów.
W latach 90' Bulls nie mieli takiego rywala choć wiadomo, że postawili się im mocno NYK 1992 i 1993, Suns 1993, Jazz 1997 i 1998 czy Pacers 1998.
GSW z 2017-2019 , gdy dołączył do nich Durant też byli poza zasięgiem ligi. Ale Rockets 2018 postraszyło ich. Ta porażka w finale 2019 z Raptors to z powodu kontuzji Duranta (achilles), a potem Thompsona (wiązadło)
Coś tu cicho... nikt nie ogląda play-offów? A byłbym zapomniał, przecież Euro jest.
Na razie to wychodzi na to, że NBA wygra drużyna, która złapie najmniej kontuzji.
Niestety, ale tak to właśnie wygląd. Napięty terminarz jest jeszcze bardziej niż w futbolu i daje to żniwa w postaci masowych kontuzji podczas końcówki sezonu ... Wszystkie gwiazdy zostały wyeksploatowane i mamy festiwali kontuzji, który rozdaje karty o mistrzostwie: James, Davis, Irving, Kahwi, Murry, przed chwilą Young i dzisiaj w nocy Giannis, który możliwe, że już nie zagra.
Przykro się na to patrzy.
[Edit] Podsumowanie Wiedźmina fajne i można to skomentować, że każdy ma swojego GOATa w sporcie. A porównania są bez sensu, bo każdy będzie miał logiczny argument dlaczego ten jest lepszy od tego. W sporcie drużynowym nie da się jednoznacznie pokazać kto był najlepszy w historii dyscypliny.
PHX w finale pierwszy raz od 28 lat :D Gdy Suns ostatnio byli w finale miałem 7 lat i nie wiedziałem, że istnieje taki sport jak koszykówka co dopiero wspominając o NBA :)
Chcialem w finale Milwaukee, ale Suns-Hawks to bylby jednak lekki szok.
Finał Suns-Hawks jest bardzo prawdopodobny. Giannis pewnie opuści dzisiejszy mecz, a Middleton zapewne sam nie pociągnie zespołu do zwycięstwa. Kto by jednak nie awansował to imho i tak jest skazany na porażkę. Paul gra niesamowite playoffy, a nawet jak go wyłączają z gry to reszta drużyny, na czele z Bookerem przejmuje pałeczkę i ogrywa rywali.
Paudyn ---> Dlaczego Hawks w finale? Odpadł im Young jak do tej pory i tam nie ma kto pociągnąć zespołu na poziomie 35-40 punktów, a Giannisa ma kto zastąpić. Wystarczy na Hawks Middelton i Holiday.
[Edit] Po napisaniu tego posta sprawdziłem wynik, Bucks 3-2. Dodatkowo w Milwaukee obudził się Lopez, którego nie brałem pod uwagę :) Ale Middelton i Holiday też swoje dorzucili i pewna wygrana nad Atlantą. Obstawiam, że Giannis w G6 nie wystąpi i wezmą go dopiero na G7 o ile będzie potrzeba.
Obstawiam, że to Suns z C.Paulem są faworytami do mistrzostwa. Będą wypoczęci i grają zaskakująco równo. Bucks z połamanym Giannisem lub Hawks to raczej za mało na nich w finale. Ale zobaczymy jak będzie.
Paudyn ---> Dlaczego Hawks w finale? ???
Napisalem, ze w sumie kibicuje Bucks, ale final z udzialem Hawks bylby niecodziennym wydarzeniem z udzialem prawdziwego underdoga.
Dziś w nocy pierwszy mecz finałów, jakie typy? Moim zdaniem ciężko coś wyrokować, ale tak odrobinę bardziej przechylam się w stronę Suns i myślę, że pierwszy mecz rozstrzygną na swoją korzyść.
Game 1 Suns, zwłaszcza, że Giannis ma wątpliwy występ. Dlatego też typuję Suns. Podejrzewam, że na G2 Grek będzie już będzie "gotowy" (nie wierzę, że po takim przeproście będzie na 100% sprawny do końca finałów, ale będzie grał).
Nie wiem czemu, ale czuję, że Suns to taka ciekawostka w tym roku, coś jak Heat w bańce i w kolejnym sezonie będą już bić się o PO.
Mam wrazenie, ze wszyscy w MIlwaukee licza na Giannisa i wychodza z cienia dopiero wtedy, kiedy on nie moze pojawic sie na boisku, a to niestety za malo.
Bucks wreszcie na miarę finałów zagrało :) Jeszcze jeden mecz niech wygrają tak u siebie i będzie ciekawie.
<--- P.S. Widzieliście co zrobił team USA przygotowujący się do Igrzysk? Przegrali mecz towarzyski z Nigerią :D A w pierwszym składzie: Durant, Beal, Adebayo, Lillard, Tatum.
Najpierw z Nigerią, a teraz kolejna przegrana w towarzyskim meczu z Australią. Tak trochę słabo jak na "dream team".
Z tymi finałami mam taki problem, że porażka i jednych i drugich mnie będzie smucić. Aczkolwiek, chyba wolałbym zwycięstwo Sunsów - CP3 mógłby zdobyć ten pierścień, kolejny taki run wydaje mi się ciężki do powtórzenia. Antek to jeszcze ma czas i jego pierścień po dołączeniu do odpowiedniej ekipy wydaje się mocno prawdopodobny.
a ja się dziś dowiedziałem, że Suns nie ma jeszcze w historii tytułu. Tym bardziej im kibicuje choć Milwaukee bardzo lubie.
Xinjin ---> Suns mieli pecha, raz trafili na Jordana w latach '90 w finale NBA, a na początku 2000 roku jak trafiali do finałów konferencji to jak dobrze pamiętam Bryant i spółka ich zatrzymali, a drugi raz Duncan z ekipą.
Suns w 1993 roku było mocne, ale dostali od Bulls Jordana. A w 1994 i 1995 dali ciała z Rockets.
W 1994 prowadziło Suns z Rockets 2-0, ale ostatecznie przegrali 3-4.
W 1995 najpierw Suns z Rockets prowadzili 2-0, a potem 3-1, a i tak ostatecznie przegrali 3-4, gdzie w decydującym 7 meczu przegrali pechowo 1 punktem.
Stąd Barkley został bez mistrzostwa, bo nie wykorzystał swych szans w 1993, 1994 i 1995. Najpierw zatrzymał go Jordan, a potem Olajuwon. A gdy Barkley dołączył do Rakiet to Olajuwon przestał dominować, a sam miał problemy z kręgosłupem.
Podobnie było z Malonem i Stocktonem z Jazz. Postawili się mocno w 1997 i 1998 Bullsom. W obu seriach wiele zaciętych meczy i byli blisko do doprowadzenia z nimi nawet do serii siedmiomeczowej, ale Byki cwaniactwem wyciągali mecze na styku. Gdy wielkie Bulls rozpadło się wszyscy myśleli, że Jazz ma drogę otwartą do mistrzostwa, a tak nie stało się. Malone też został bez mistrzostwa.
2-2 i wreszcie mecz na poziomie finałów :) Dużo emocji i pojedynek Booker vs Middleton <3
Widać jak ławka rezerwowych robi robotę, Bucks ma szeroką ławkę ... Suns bez Sarica 3 porażki z rzędu. No i zobaczymy czy G6 będzie ostatnim spotkaniem. Dla mnie MVP Bucks w tych finalach to bez wątpienia Middleton :)
Ja tam ciągle liczę, że jeśli Suns przegrają, to chociaż doprowadzą do game 7.
Po 50 latach mistrzostwo wraca do Wisconsin :) Giannis zagrał kosmiczny mecz :) CP3 najprawdopodobniej dołączy do grona wybitnych graczy bez mistrza ...
Nie spodziewalem sie, ze ktos da rade pokonac Suns w finale, a tu prosze.
Coz, za rok rewanz i moze tym razem do ekipa z Arizony bedzie gora :)
Szkoda, że nie będzie game 7. Też nie wierzyłem, że ktoś powstrzyma maszynę z Phoenix. Ale w finale strasznie siedli. Booker dzisiaj totalnie poza grą. Brawa dla GIannisa, kosmiczne staty w tym meczu.
No i się przeliczyłem z tym game 7, ale trzeba przyznać, że Giannis był nie do zatrzymania, szczególnie w finałach. Gratulacje dla Bucks! a Suns może w przyszłym roku. :-D
Fajnie, że Giannis zdobył wreszcie pierścień i to dodatkowo z drużyną, której daleko do jakiegoś wielce gwiazdorskiego składu. Bucks są drużyną stabilnych wyrobników, nie ma wielkiego szału, ale też nie ma wielkiej katastrofy. To ogólnie jest przemiła historia, bo gdy Giannis wchodził do drużyny zapowiedział wprost, że zostanie tam tak długo, aż zdobędzie tytuł. Nie ukrywajmy nie była to popularna opinia, bo pamiętamy jak słaba była drużyna ze stanu Wisconsin. I tym bardziej Greka szanuję, że mógł opuścić swoją aktualną drużynę, pójść gdzieś gdzie pierścień byłby łatwiejszy, a jednak przywiązanie wygrało :D
Tutaj nie chodzi o przywiązanie, a budowanie zespołu, który jest mądrze zarządzany. To jest podstawa zdobywania pierścieni. Drużyna ma być budowa w taki sposób, aby gracze tworzyli całość, a nie pojedynczych graczy. Dlatego CP3 znalazł wreszcie swoje miejsce, a był rzucany jak worek kartofli gdzie popadnie. Trafił do drużyny, gdzie był tym elementem układanki. To nie jest zawodnik, który nagle eksplodował z formą. To samo macie z Melo w Portland.
Bucks od lat budowali zespół, ale coś było nie tak. Czegoś brakowało i ludzie łapali bekę z Giannisa, że taka paka, a nie może wejść do finałów NBA od lat. No właśnie ... Wcale ta paka nie była taka jaka wydawała się na papierze. Grek był świadomy, że w końcu to pyknie, bo ktoś mądry sprowadzi ten jeden element, który brakuje. No i to zrobili, sprowadzili PJ Tuckera, który dopełnił całości :)
Najlepiej to widać po Bryancie jak jego mistrzostwa wyglądały i z kim grał i z kim przegrywał :) To jest idealny przykład tego jak ważny jest zespół, a nie 1 czy 2 gwiazdy w zespole.
Giannis w Bucks czekał cierpliwie na swoją szansę i ją wykorzystał. Pytanie czy zostanie w Bucks czy odejdzie szukać wyzwań w innym klubie.
Lakersi Shaqa i Bryanta dostali gładkie 0-4 od Jazz w 1998 i tak samo 0-4 od SAS w 1999, bo coś właśnie brakowało. Phila Jacksona jako trenera, dobrych zadaniowców i ogrania Bryanta.
Później mistrzostwa 2000-2002, bo Shaq w swym prime nie miał rywala na pozycji centra, gdy skończył się Olajuwon, Ewing itd. Próbowali tylko Twin Towers Duncan & Robinson go zatrzymać, ale udało się im dopiero w 2003. Z drugiej strony w 2000 roku blisko pokonania Lakers byli Blazers, a w 2002 Kings. Właściwie tylko dlatego to nie oni weszli do finałów z zachodu, bo nie potrafili dobić Lakersów.
Później Shaq zaczął brzydko tracić. Najmocniej to obnażyli Pistons w 2004, którzy gładko ograli 4-1 Lakers, ale poniekąd też w 2005 i 2006, gdy Pistonsi mocno ograniczyli Shaqa po raz kolejny, gdy już grał w Heat i to Wade był tym, który krzywdził rywali, a Shaq był tylko Robinem.
Bryant w sezonach 05/06 i 06/07 szalał w sezonie regularnym, ale w play-off zespół miał za słaby. Dopiero eksplozja formy Bynuma, który był bardzo kontuzjogenny i transfer P.Gasola znów dał Bryantowi możliwość wejścia ponownie na szczyt w 2009 i 2010, bo w 2008 został ograny w finale przez Celtics. Aczkolwiek pytanie pozostaje czy bez kontuzji kolana Garnetta Lakers miałoby mistrzostwo w 2009 i 2010, bo on przez to wcale nie grał w playoff 2009, a w 2010 był trochę cieniem siebie porównując co robił w finale 2008 przed tą kontuzją. Ale na prawie każde mistrzostwo składa się wiele czynników jak ogranie, szczęście, zdrowie danego zespołu.
Wydaje się mi, że w ostatnich 30 latach jedyne pewne mistrzostwa w ciemno były w 1996 i 1997 dla Bulls oraz w 2017 i 2018 dla GSW. Poza zasięgiem. Plus Lakers 2001, gdzie też rozjechali ligę, ale nie spodziewał się nikt, że taką przewagę będą mieli nad resztą. A tak to raczej była zawsze bardziej wyrównana rywalizacja i na każde mistrzostwo składało się wiele zmiennych. Wystarczy jedna cegiełka wypadnie i wszystko sypie się. Mamy przykład w tym roku po Nets, gdzie wydawali się pewniakiem, a kontuzje Irvinga i Hardena zaprzepaściły ich szanse.
Jak Wam się podobają ruchy transferowe? Kilka mocnych transferów było już :) Chicago chyba w tym roku zagra w PO :)
No i ciekawe czy USA zdobędzie złoto na IO, w finale będą grać z kimś z pary Francja - Słowenia (stawiam na Doncica i ekipę w tym półfinale)?