Dota Underlords straciła 90% graczy. Dota 2 wciąż w odwrocie
Trochę szkoda. Moim zdaniem Dota 2 oferuje więcej frajdy z grania niż LoL, no ale o popularności nie decyduje balans, grafika czy mechanika a marka.
Sądzę że właśnie decyduje mechanika która jest prostsza w lidze, oraz grafika która jest czytelniejsza w lidze. Balans zaś w lidze jest czysto umowny :D
od tego wlasnie jest beta zeby testowac rozne rzeczy, sprawdzali system wiezienia nie wypali to go skasowali i zas znowu trzeba balansowac gre.
Teamfight Tactics od Riotu też było w becie przez parę miesięcy, a jednak metę zmieniali średnio co 3 tygodnie. Dzięk temu był czas na porządne jej ogarnięcie i jednocześnie aż tak się nie nudziła.
Przecież 'beta' w takim przypadku to pusty frazes. Można później rzucać hasełka 'no wiecie, beta'.
Spójrzcie na casus takiego Apex Legends - bum! macie gierkę! pełna wersja! za darmo! (parę groszy streamerom pod stołem) i się kręci maszyna jak szalona (oczywiście potem położyli lachę na tę grę, więc już to wszystko spadło jak te pierwsze liście), ale nie trzeba było ludzi czarować 'no wiecie, beta'. A tu będą beta smarki przez 2 lata aż samo zdechnie z głodu.
W sprawie Underlords: wprowadzenie Władców Podziemia do gry to duży plus, szczególnie przy ostatnich zmianach, więzienie było słabe ale już się z tego wycofali, rotacja bohaterów na plus, są względnie zbalansowani,tak samo jak sojusze i przedmioty. Wiadomo że są gorsze i lepsze buildy ale nie ma tragedii. Podoba mi się też że usunęli PVE.
„Pierwszą z nich była stagnacja metagry, wynikająca z braku istotnych zmian. Przez kilka miesięcy dominowały praktycznie te same taktyki, co nie jest szczególnie pociągające w tego typu produkcjach. W efekcie wiele osób szybko znudziło się Dota Underlords, zwłaszcza że konkurencyjne tytuły regularnie modyfikowały balans rozgrywki.”
Przecież od czerwca do października/listopada ta gra dodawała, usuwała i mieszała co tylko się dało dosłownie każdego tygodnia (trend już nie tak częsty, ale dalej sporo eksperymentują). To o jakiej stagnacji oraz braku istotnych zmian i modyfikacji balansu my tu mówimy? Już nie wspominając o tym, że tytuł jest dalej we wczesnym dostępie, więc na wersję 1.0 jeszcze trochę poczekamy (więcej sojuszy, bohaterów, władców podziemia, trybów gry, plansz, zadań itd.).
Mam w Underlordsach przegrane 30 godzin ale po którejś aktualizacji (w sierpniu?) gdy pozmieniali sporo np. bonusy sojuszy i wywali przedmioty dla konkretnych sojuszy to tak jakoś przestałem grać a wcześniej grało mi się całkiem dobrze i regularnie sobie grałem każdego dnia. Teraz to już boję się wracać bo dużo mnie ominęło.
Przeciez Undelords jest ponad pol roku w becie i nie ma zadnego marketingu, poczekajmy na oficjalna premiere gry, ostatnio jeden z developerow napisal ze nie chca promowac gry gdyz ona wciaz jest w wersji beta.
Mógłbyś się podzielić co tobą kieruje używając takiego argumentu? Przy niejednej grze która już zdechła ludzie pisali to samo, ciekawi mnie czy to zwykła naiwność czy coś więcej.
Chodzi o próg wejścia i content moim zdaniem. Dota 2 jest złożona i mniej nowych graczy napływa, do tego dwie nowe postacie rocznie to troche mizeria. Zastanawiam się też czemu nie dali do tej pory opcji poddania się i skrócenia swojego cierpienia? To chore, że tego nie dali bo wrogowie potrafią się pastwić nad graczami dosłownie przez kilka minut.
Cytując klasyka 'niech ginie'.
A co do Dota 2, LoL zyskuje graczy czy traci? Trendy się zmieniają, kiedyś LoL, dziś Fortnite, jutro cokolwiek.
I poniekąd to jest właśnie fenomen LoLa. Gra, która po 10 latach nadal jest na szczycie. Czy to Twitcha, czy jednocześnie zalogowanych użytkowników lub też miesięcznych przychodów. Warto też wspomnieć, że gra nie startowała z nazwą żadnej znanej serii :D
Jak RIOT niczego nie zepsuje to pewnie za jakiś czas LoL będzie jedyną mobą na rynku. Szał na moby już minął więc pewnie zostanie 1 duża produkcja + jakieś dogorywające sztuki jak Dota. Ma chyba najprzyjemniejszy próg wejścia (od doty bardzo łatwo się odbić) a nadal daje satysfakcję z dłuższej gry i nauki. Ponadto częste zmiany który zwykle są na plus.
Trudno się dziwić że Dota traci graczy skoro grę zepsuli już dawno temu w jakimś patchu oznaczonego jako 6 bodajże. Lata świetności miała jak przeszła na Reborn. Sam się kiedyś zagrywałem, ale odkąd zaczęli wprowadzać te beznadziejne zmiany to zaprzestałem grać.
Ja jako zapalony gracz Doty 2 troszkę się nie dziwię, że w grudniu spadła popularność tej gry. Zapewne jednym z głównych przyczyn może być dodanie średnio zbalansowanych "junglowych" itemków, które potrafią mocno napsuć krwi, jeżeli trafią się odpowiednie oraz outpostów wraz ze zmianą mapy. Dodatkowo tak naprawdę Volvo nie daje DARMOWYCH eventów, kiedyś było tego pełno, jak noworoczne bestia, eventy związane z nowymi postaciami (Wraith King czy arcana dla PA), teraz ida na skróty i wypuszczają przepustki bitewne, które oferują to samo a jedyną różnicą są skrzynki z setami. Jednak mimo wszystko gra nadal daje dużo satysfakcji i liczę na to, że ice frog w końcu pozna znaczenie słowa "balans". :v
Gdyby Dota nie wprowadzała tak znaczących zmian do kolejnych patchy, to gracze byliby przy tytule nadal, a że się robi kupa to odchodzą, podobnie jak z Gwintem, tylko że tutaj na większą skalę
Widzę dużo komentarzy, że graczom nie podobają się zmiany. Ja widzę to inaczej. Zmiany muszą być, stagnacja jest znacznie gorsza, kwestia czy zmiany są na lepsze, czy nie.
Dota 2 siłą rzeczy jest mniej przystępna dla generalnej publiczki, niż inne moby, może nie licząc tego, że publiczne gry dla początkujących graczy są dużo lepszej jakości, niż to, co dzieje się w League przed osiągnięciem 30 levelu (mogę wytłumaczyć, o co mi chodzi, jak ktoś zechce). Mam porównanie, bo po bardzo długim czasie dałem szansę League, ze względu na to, że wszystkie w miarę ogarnięte osoby, jakie znam, grają w to i nie jestem w stanie zrobić nic, żeby przekonać je do Doty2. Jeden kolega miał nawet początkowo zapał, ale po przejściu z League zupełnie nie radził sobie z zarządzaniem maną.
Jeśli ktoś przechodzi z League do Doty2, ma do ogarnięcia z kilkanaście mechanik, których w LoLu nie ma:
- aktywne cofanie fali creepów,
- obracanie się postaci zajmuje czas, co zupełnie zmienia pojęcie kitingu,
- dżungla ma kompletnie inną rolę i najłatwiejszym sposobem na złapanie reporta jest zaczęcie od dżungli na 1-szym poziomie,
- można grać postacią z więcej niż czterema klikalnymi umiejętnościami i sześcioma aktywnymi umiejętnościami przedmiotów.
- zarządzanie maną. W League jesteś w stanie farmić, używając umiejętności. W Docie 2 też, ale trzeba być dużo bardziej konserwatywnym i używać autoataków we wczesnej fazie gry, bo inaczej nie jesteś w stanie zrobić dokumentnie nic.
- high ground i różnice w wizji.
- typy obrażeń i kontry oraz wyjątki: pewne rzeczy przechodzą przez BKB, inne nie.
- creep oraz tower aggro działa w Docie 2 inaczej.
- drzewa i ich wykorzystanie taktyczne.
- kurier, secret shop.
- deny
Przechodząc z Doty 2 do League trzeba się za to nauczyć:
- dżungli i timingów,
- precyzyjnego używania skillshotów,
- taktycznego wykorzystania summoner spelli,
- power spików postaci, buildów, kontr.
Nauka w tym wypadku jest szybka i intuicyjna. League jest z jednej strony cholernie niespójny stylistycznie (z jednej strony dark fantasy, z drugiej, jakieś sportowo-piłkarskie skórki), ale bardzo czytelny i ta klarowność w teamfightach jest niesamowita.
W Docie 2 spójność stylistyczna jest super, ale kuleje czytelność. Znam umiejętności wszystkich postaci i zazwyczaj nie mam pojęcia, co zostało rzucone, a co nie, chyba że Tidehunter wciśnie R. W dodatku modele niektórych postaci są do siebie podobne.
System progresji konta w Dota2 to głównie czapki i ladder. Ja uważam to za zaletę, bo umiem się uczyć, ale nowi gracze mogą faktycznie czuć się odrobinę przytłoczeni. League ma ten swój „darmowy” system kija i marchewki i jak widać - sprawdza się to. Wyszukiwanie meczy w Dota2 potrafi być przydługawe, same gry również ciągną się długo (mapa jest większa, bardzo trudne jest zdobywanie high groundu), ale akurat brak concede button uważam za zaletę. Przycisk poddania się byłby najgorszą rzeczą, jaką mogłaby spotkać tę grę. Dota2 jest też dużo mniej zafiksowana, jak grane są linie. Roaming? Bajka. Trilane? Zero problemów. W LoLu jest jeden optymalny rozkład ról na liniach i ewentualne odstępstwa znacznie pogarszają szanse na zwycięstwo.
Docie2 brakowało zawsze dobrego samouczka. Nie wiem, jak on wygląda teraz, bo dawno tam nie klikałem, ale kiedyś gra oferowała Snipera, jako postać do nauki. Później taki nieszczęśnik idzie tym sniperem
Na Mid i dostaje takie baty, że ma ochotę to odinstalować :).
W dodatku Ice Frog wprowadza dość rewolucyjne zmiany w grze, która sama w sobie jest bardzo trudna, jeśli idzie o „ogarnięcie” strategiczne. To stanowi wyzwanie nawet dla starych wyjadaczy. Nagle pojawiają się outposty, znów zmienia się rola dżungli, znowu chaos, chaos, chaos.
Po prostu zupełnie nie dziwi mnie to, że Dota 2 jest produkcją bardziej niszową niż League. Żeby być w miarę przeciętnym w League, trzeba odrobinę wiedzy i trochę intuicji. Żeby w miarę ogarnąć Dotę 2, trzeba za to dużo zacięcia i pasji do nauki. Ludzie zazwyczaj nie chcą czytać encyklopedii i opracowań, tylko machnąć szybki meczyk i mieć z głowy. To są gry dla zupełnie innych „targetów”.
Mimo to, mam nadzieję, że Dota 2 się nieco odbije. Możliwe, że wprowadzenie trybu kampanijnego (zamiast samouczka) i lekkie przyspieszenie rozgrywki, wniosłoby nieco świeżości, bo konkurencja jest zawsze dobra.
W Docie 2 spójność stylistyczna jest super, ale kuleje czytelność.
Kwestia indywidualna, wg. mnie Dota to gra gdzie kwestia czytelności jest rozwiązana znakomicie, wszelkie skille można od razu rozróżnić, postaci się bardzo różne i od razu widać różnice, oczywiście dochodzi kwestia wszelki specjalnych przedmiotów, które świecą jak choinka, ale to musi być, bo większość ludzi nie ma żadnego poczucia estetyki i tego nie zmieni nikt.
To są gry dla zupełnie innych „targetów”.
I to jest cały clou tego wszystkiego. Żadnego mojego kumpla, który grał w LoLa nie dało się namówić do grania dłuższy czas w Dota, za to sporo kolegów, którzy nie grali w LoLa nigdy, zaczęło grać w Dota.
To jest niestety bolączka. Dota 2 wymiata pod każdym względem, ale utarło się, że jest jakoś epicko trudna w porównaniu do League.
Tymczasem...
Last hitowanie pod wieżą to błahostka w Docie2. I to autoatakami.
Orb walking istnieje w obydwu grach.
I tu i tu split push jest silny.
I tu i tu są bohaterowie, którzy są w stanie Cię usunąć z gry przy złym pozycjonowaniu.
W Docie 2 jest mniej typowo skillshotowych postaci i namierzanie wrogów jest dużo łatwiejsze.