Wiedźmin (Netflix) w czołówkach list najpopularniejszych produkcji 2019 roku
Oby tylko wzięli sobie do serca konstruktywną krytykę, której w przypadku tego serialu nie brakuje. Na "pierwszy raz" można wiele błędów wybaczyć, ale jeżeli kolejne sezony będą na takim samym poziomie co 1 to wielkiego sukcesu nie wróżę.
Nie jestem jakimś wielkim serialowym widzem i oglądam je bardzo wybiórczo. Dla mnie jest trochę zadziwiająca tak wysoka pozycja Wiedźmina jak na tak średnią produkcję.
Według mnie mają tam sporo do poprawy. Mogą zacząć od wywalenia operatora, bo jego spojrzenie na to co dzieje się przed kamerą wypada tragicznie. Potem przyłożyć się do lepszej reżyserii dialogów, bo póki co wyglądają jak pokaz gadających głów. Przyda się też bardziej przemyślane prowadzenie całej fabuły oraz montaż, a niektórzy aktorzy mogliby się lepiej przyłożyć do swojej pracy (bo wymiana pewnie nie wchodzi w grę). Kostiumy i scenografie też mogłyby być bardziej dopracowane.
I niech zatrudnią kogoś z lepszym wyczuciem fantasy tak aby smoki wyglądały jak smoki, a nie przerośnięte indyki.
Winszuję sukcesu i liczę na to, że w kolejnym sezonie poprawią jakość serialu.
*** *** ***
Trochę dziwnie pouczać ludzi którzy jednak osiągnęli bardzo dobre wyniki swoim serialem choć za bardzo nie wiesz jak to się stało. Nie wiem dlaczego mieliby cię wysłuchać.
Skilgar ale to, że osiągnięto sukces komercyjny to w głównej mierze sukces gry. Nie oszukujmy się, że wygląda to inaczej i to dzięki wybitnemu talentu twórców serialu, bo tak nie jest. Może, gdyby nie spora ilość fanów na świecie to bardziej by się przyłożyli do przygotowania serialu, bo to nie jest poziom "Dark", czy "Stranger Things", itp. gdzie wymyślono zupełnie nowe marki.
ale to, że osiągnięto sukces komercyjny to w głównej mierze sukces gry. Nie oszukujmy się, że wygląda to inaczej i to dzięki wybitnemu talentu twórców serialu, bo tak nie jest.
Biorąc pod uwagę że sprzedaż książek i gier wzrosła po wyjściu serialu to dzieje się raczej odwrotnie. Choć nie przeczę że sukces gry mógł nakłonić Netflix do zainwestowania w ten projekt.
Może, gdyby nie spora ilość fanów na świecie to bardziej by się przyłożyli do przygotowania serialu, bo to nie jest poziom "Dark", czy "Stranger Things", itp. gdzie wymyślono zupełnie nowe marki.
ST to marka bardzo zbliżona do Wiedźmina, zresztą reakcje na pierwszy sezon były podobne (kręcenie nosem krytyków i uwielbienie publiki).
A Dark? Hehe, ambitne dzieło z wyższej półki którego... prawie nikt nie ogląda :).
Dark owszem, ma ciekawe motywy, jak choćby brak chronologii wydarzeń (zaraz, zaraz... gdzie ja to jeszcze widziałem) i faktycznie potrafi się odwdzięczyć jeśli się do niego przysiądzie, ale ten serial tak strasznie źle się ogląda że mało kto potrafi go zdzierżyć.
Pamiętaj, że jest to ranking popularności, a Netflix wydał mnóstwo pieniędzy na marketing Wiedźmina. Nawet w samej Polsce. Reklamy w Internecie, w telewizji, OGROMNE banery reklamowe, np. zaraz po wyjściu z dworca głównego we Wrocławiu jest przyczepiony baner na cały budynek, w tym samym mieście jest wiele innych reklam tego serialu podobnych rozmiarów. O Wiedźminie można się też było dowiedzieć z reklam w autobusach miejskich i pociągach. Opisuję tylko to co sam widziałem. W innych krajach mogło być podobnie. Chętnie bym zobaczył budżet na marketing i porównał go z budżetem samego serialu...
Co tu dużo mówić, świetny serial i zasłużony sukces.
Oczywiście są rzeczy nad którymi twórcy muszą popracować, ale tak zwyczajnie po ludzku cieszy fakt że pierwszy sezon dał radę i zyskał przychylność publiczności.
Trzymam kciuki za drugi sezon i za każdy następny. Ja jestem kupiony.
Który to już temat o serialowym wiedźminie? Już ustaliliśmy, że serial jest świetny, nie podoba się tylko polskim malkontentom, świat go uwielbia. Oby tak dalej, netflix stworzył solidne dzieło, tym co się nie podoba, idźcie oglądać te miałkie mandaloriany i zostawcie ciekawe produkcje w spokoju.
Polacy są podzieleni, bo znamy źródło w postaci opowiadań Sapkowskiego, więc wiemy więcej od szarego obywatela USA czy innego zakątka świata, dla którego to albo pierwsza styczność z tym uniwersum, albo druga po zapoznaniu się z grami. :) Dopiero po obejrzeniu serialu sięgną po książki. I im bardzo zazdroszczę, bo gdybym nie znał twórczości Sapkowskiego to może bym nie narzekał na głupoty jakie powymyślali twórcy serialu.
Polacy są podzieleni, bo znamy źródło w postaci opowiadań Sapkowskiego, więc wiemy więcej od szarego obywatela USA czy innego zakątka świata
Rzeczywiście, kraj w którym 63% społeczeństwa dobrowolnie deklaruje że nie przeczytało ani jednej książki w poprzednim roku, absolutnie ma prawo aspirować do miana eksperta w sprawie literatury :D.
ale dlaczego obrażasz mandaloriana? był znacznie ciekawszy od wiedźmina, więc nie rozumiem o co ci chodzi
JohnDoe, tylko, że nadal w tych 37% jest więcej ludzi, którzy przeczytali opowiadania Sapkowskiego niż w takim USA. ;) Więc nie zmienia to nadal faktu, że Polacy bardziej znają źródło dzięki któremu powstał serial ni reszta świata.
Jesteś pewien? Te badania pokazują że około 13,5 mln. Polaków czyta przynajmniej jedną książkę rocznie.
Gdyby podobne badanie przeprowadzone w USA wykazało że ich statystyka jest nawet 2x gorsza (czyli czyta powiedzmy 18% ludzi) to ciągle 54 mln. potencjalnych czytelników, a szczerze wątpię żeby czytelnictwo było tam tak niskie.
Opowiadania Sapkowskiego są dostępne w USA od 2008 roku.
A tutaj artykuł o tym jak to "Ostatnie życzenie" trafiło na listę bestsellerów New York Timesa:
https://www.google.com/amp/s/www.gazetaprawna.pl/amp/877101,wiedzmin-andrzeja-sapkowskiego-na-liscie-bestsellerow-new-york-timesa.html
I żeby była jasność, artykuł nie jest z tego tygodnia tylko z 2015 roku.
Więc reasumując, nie wiem ilu Polaków przeczytało Wiedźmina, ale nie postawiłbym pieniędzy że jest nas więcej niż Amerykanów.
Ale wiesz, że żeby książka byłą bestsellerem wystarczy 9k sprzedanych kopii? Dlatego na ogromnej ilości książkach można znaleźć "bestseller New York Times", co akurat nic nie znaczy...
No sorry, ale takimi statystykami to możesz udowadniać, że jest więcej Chińczyków, którzy przeczytali Wiedźmina. Bo na perwno jest więcej czytających Chińczyków czy Hindusów niż Ameryykanów. Bez względu na to jaki to procent społeczeństwa.
Innymi słowy nie ma najmniejszego znaczenia ilu ludzi czyta w danym kraju. A ma znaczenie ilu ludzi kupiło i przeczytało Wiedżmina w danym kraju. I nieważne co możesz sobie wyobrażać, ale od 2008 sprzedaż książek Sapkowskiego w Stanach była dość minimalna. Dopiero gry (i to dokładniej część 3) dały trochę wększy zastrzyk czytelników, ale do takiej dajmy na to 'Gry o tron' nie ma nawet co porównywać. Wiedżmin to jest karzełek w tym porównaniu, a przecież 'Gra o tron' to tylko jedna z popularniejszych książek, ale gdzie jej do popularności np książek Stephena Kinga, czy tego kolesia od Kodu da Vinci, czy Harry Pottera. W Polsce natomiast Sapkowski ma status takiego Kinga, czyli każda książka to automatycznie od razu hit, w Stanach delikatnie mówiąc daleeeeeko mu do tego. Więc nawet jeśli rynek książek w Polsce jest 7-10 razy mniejszy niż w Stanach, to liczby bezwzględne rozkładają te w Stanach na łopatki. Na ten moment w Polsce sprzedano coś koło 3 mln książek o Wiedźminie. Liczba do której w Stanach jeszcze po prostu daleko. Sam 'Sezon burz' to jest przeszło 300 tys. książek. Jak sam 'Sezon burz' sprzeda tyle książek w Stanach (a na Stany to szczerze mówiąc żaden tam rekord) to możemy wrócić do dyskusji, gdzie ludzie są bardziej obeznani z książkami o Wiedżminie.
Wcale nie muszę udowadniać że w USA więcej ludzi przeczytało Wiedźmina. Wystarczy że wykażę (co zresztą zrobiłem) że nie ma powodów uważać że Polacy przeczytali go więcej.
W Polsce natomiast Sapkowski ma status takiego Kinga, czyli każda książka to automatycznie od razu hit
No chyba nie do końca. Po pierwsze zarówno King jak i Brown (ten "koleś" od Kodu DaVinci) są w Polsce popularniejsi od Sapkowskiego, o J.K. Rowling nawet nie wspomnę.
Ale nie musimy przecież szukać za granicą. Na wszelkich listach sprzedaży książek w Polsce trafisz raczej na Katarzynę Bondę lub Remigiusza Mroza a nie na Sapkowskiego.
Na ten moment w Polsce sprzedano coś koło 3 mln książek o Wiedźminie. Liczba do której w Stanach jeszcze po prostu daleko.
A skąd wniosek że daleko? Książki są tam sprzedawane od 12 lat, od 4 lat marka jest tam bardzo popularna dzięki Wiedźminowi 3 a rynek wydawniczy jest tam znacznie większy niż w Polsce więc twój wniosek jest raczej bez sensu.
Przypominam też że w ostatnim czasie Sapkowski jest w USA tak popularny że zabrakło tam fizycznych kopii książek i przez jakiś czas można było kupić jedynie e-booki i audiobooki.
Serial jest zacny ;] Bardziej wciąga niż gry w tym roku.
Jedynie się mogę przyczepić że obsadę mogli trochę lepiej dobrać i bynajmniej nie chodzi o postać geralta.
Tomasz Bagiński o błędach w "Wiedźminie". "Popełniliśmy ich sporo"
https://www.onet.pl/film/onetfilm/wiedzmin-tomasz-baginski-o-bledach-w-serialu-jaki-bedzie-2-sezon/p5er56q,ddf42670
Póki co obejrzałem 3 odcinki i jest, niestety, mocno średnio. Może miałem za duże oczekiwania - liczyłem w końcu, że będzie to ta sama liga co "Gra o tron" i za wysoko zawiesiłem poprzeczkę?
Widać, że mieli jako taki budżet - scenografie ładne, zdjęcia/kadry miewają momenty, do charakteryzacji nie ma co się czepiać, co do kostiumów z naturalnych względów się nie wypowiadam (jestem hetero ;-P). Summa summarum estetycznie w 4K+HDR jest bardzo OK i przede wszystkim dlatego będę oglądał dalej - zobaczymy, jak długo, bo są ALE...
Gra aktorska woła o pomstę do nieba :(. W większości jest to poziom najniższej klasy aktorskiej takiego, powiedzmy, "Altered Carbon", czyli np. wątku wokół postaci granej przez Hayley Law.
Na średniej półce obsady wypada sam Wiedźmin, czyli Henry Cavill. Powiedziałbym, że jest to ta sama szkoła, co postać (nie aktor) Joey'a z "Przyjaciół" - manieryzm robienia pauzy dla podkreślenia zadumy nad otaczającym światem w wykonaniu Joey'a miał być śmieszny z założenia. W Wiedźminie śmieszny nie jest.
Na tym tle najlepiej, moim zdaniem, wypada aktorka odtwarzająca Ciri - póki idzie o odtwarzanie zagubionej ofiary, jest całkiem naturalna i wiarygodna. Ciekawe co będzie, kiedy przyjdzie jej zmienić się w przeszkoloną wiedźminkę samodzielnie przemierzającą świat. Konkurencja jest wymagająca, bo, choć to aktorka nie z mojej bajki, metamorfoza z durnej gąski we wredną zołzę wyszła Sophie Turner w "Grze o tron" bardzo dobrze.
Sama historia nie ratuje serialu na tyle, żeby przymknąć całkiem oko na grę aktorów, bo umówmy się - historia sama w sobie porywająca jakoś wielce nie jest. To język Sapkowiskiego - kwiecisty, dosadny, pełen słownego humoru - sprawia, że książki tak dobrze się czyta. Tu mamy dialogi angielskie, które przy tłumaczeniu na polski nie wydają się czerpać z polskiego oryginału, więc i tu jest kiepsko, niestety.
127 mln wyswietlen w USA i najpopularniejszy serial 2019 r mimo emisji pod koniec roku . Teraz pewnie budzet poszybuje do 40 mln za sezon .
Zestawiajac Wiedzima z Mandalorian Netflix wygenerowal 127 mln w 10 dni a Disney 110 mln w 2 miesiace.
Tak zniszczyć tak urokliwy "Kraniec Świata" to tylko pani Lauren "Geralt nie cierpiał zarostu" Hissrich potrafi. Nie chodzi nawet o Diaboła, bo ten by uszedł, ale po prostu o zgwałcenie klimatu i przesłania tej historii, zmarginalizowaniu praktycznie wszystkich wątków. I to chyba jedynie prawdziwie "słowiańskie" coś co stworzył Sapkowski. Słomiane strzechy Posady, wszędzie złoto zbóż, przycięci na garnek chłopi wierzący w nietopyrze, Żywia. Polska wersja sprzed dwudziestu lat miała to wszystko, tu nie było nic. Smutłem.