Na głównej stronie na YouTube się wyświetliło, patrzę a tu taka niespodzianka. Stare może nie wyglądają ale niektóre potrafią zawstydzić nowe modele. Jestem pozytywnie zaskoczony co do tych już dość starych autek :) Jest moc. https://youtu.be/2Uneti_gkIw
Stare modele fajnie startują, z takim poderwaniem przodu w górę. (Nowsze też ale nie aż tak widocznie)
Zdecydowanie i jedne i drugie mają swoje zalety, jestem wielkim miłośnikiem takiego np. mustanga z 68r. jak i nowego camaro 2019r. czy bmw M5 2019r. Po prostu jeśli ma pod maską V8 to już jest fajne :) Oczywiście, nie mówię, że jak auto nie ma V8 czy V10 to jest be i fe, ale mimo wszystko, fajny silniczek to jednak fajny silniczek.
Mi też się podobają nowsze mustangi ale ten stary też niczego sobie :) to zależy. Rok produkcji nie mówi nic o aucie (może prawdopodobne użyte rozwiązania) Nowsze nie zawsze znaczy lepsze :)
Jak to mówią rocznikiem się nie jeździ ;) Dla mnie osobiście w nowych autach zaletą są różne systemy, o ile dają możliwość zabawy kiedy faktycznie tego chcemy. Wiadomo, miło mieć zapas mocy i czym się pobawić, ale jednak są takie momenty, gdzie chcemy po prostu spokojnie gdzieś dojechać, np. po całym dniu pracy, gdy zmęczeni wracamy do domu. Można też mieć daily cara i zabawkę :)
Nowy mustang owszem ładny, ale jednak zdecydowanie w nowych modelach u mnie wygrywa Dodge Charger, jeśli chodzi o USA.
Stare to są fajne na filmikach a nie do jazdy. Zdecydowanie wolę nowe. Komfort jazdy, udogodnienia, lepsze audio.
Bez przesady. Po pewnym czasie przełączyłem w tryb "comfort", który zamyka trochę wydech, żeby nie męczyło. Posłuchać można przez chwilę ale nie w trasie. Jechałem jakiś czas temu Subaru z wydechem Supersprint do Sarajewa i z powrotem i było to męczące, ze względu na hałas. Stare auta są fajne ale do oglądania czy krótkiej przejażdżki a nie do codziennego użytku.
Wolałbym coś świeższego, żeby mieć po prostu święty spokój. Ale, że póki co jestem biednym studentem, jeżdżę 30-letnim gruzikiem :)
Do szaleństwa lat sprzed wprowadzenia norm jakości spalin w USA i sprzed kryzysu naftowego jeszcze nie dojrzałem.
Pomiędzy tymi dwoma jest cała masa samochodów łączących zalety obydwu generacji. Moim zdaniem najlepszy czas w motoryzacji przypadał na lata 90. Elektronika już wchodziła i wypierała stare rozwiązania - bo nie oszukujmy się, zapłon bezstykowy jest dużo trwalszy niż stykowy, a wtrysk paliwa od gaźnika - ale też nie była jeszcze tak zawodna i komplikująca cały samochód. Dopiero gdzieś od 2004 roku zaczęło się szaleństwo.
Drugą połowę lat 90 bym powiedział.
Za przykład podam Mercedes Benz R129.
Przed 1994 - męka w diagnostyce i brak normalnych wtyczek do komputera. Diagnostyka komputerowa polegała na liczeniu ilości zapaleń diody podłączonej do wejścia. A auto już tak skomplikowane, że szukanie po kolei jest "trudne".
"Powodzenia".
Znalezienie kogokolwiek kto w ogóle się podejmie znalezienia problemu - to już jest wyczyn. A i tak kończy się na sprawdzaniu całego podejrzanego zestawu elementów.
Do tego wtryski sterowane elektronicznie z tamtych czasów - mało kto wie jak do tego podejść. A jak już wie - to bardzo często nie chce.
Po 1994? Już da się podłączyć komputer i kody błędów są "normalne".
Osobną kwestią jest zastosowanie systemu hydraulicznego automatycznego otwierania dachu zamiast elektrycznego...
Z własnego doświadczenia - powijakowe czasy elektroniki w autach bym omijał.
Walić tą elektronike. Kiedyś Volvo czy Merc to była blacha, a gaznik można sobie samemu wyremontować.
ekologia i zastąpienie inżynierów, ludźmi liczącymi tylko kasę, zabiło motoryzację
Najbardziej mnie rozwalają te srajdki z eco boostami 1.0 czy 1.2. Teraz ciężko jest dostać coś ze zwykłym 2.0 co nie kosztuje kroci, wszystkie auta są z silnikami dla bab, do dupy jest
ekologia i zastąpienie inżynierów, ludźmi liczącymi tylko kasę, zabiło motoryzację
Co do ekologii - trudno się nie zgodzić, że jest to coraz ważniejszy aspekt w przemyśle, ale z inżynierami to trochę popłynąłeś :) To jak motoryzacja wygląda dzisiaj jest właśnie efektem kunsztu inżynierskiego i ogromnego rozwoju na tej płaszczyźnie w ostatnich dziesięcioleciach. Gdyby inżynieria mechaniczna nadal była na poziomie epoki kamienia łupanego, to mielibyśmy w samochodach 7-litrowe silniki o mocy 120 koni mechanicznych. Dzisiaj nikogo nie dziwią chyba silniki litrowe w zwykłych samochodach. Zupełnie wystarczające jeśli chodzi o ich parametry, a ich awaryjność można wsadzić między bajki (oprócz oczywiście jednostek faktycznie nieudanych - o dziwo, takie występowały też 10, 20, 30 lat temu). Wybaczcie, ale jak ktoś woli wolnossące 2.0 zamiast choćby 1.2 czy 1.4 turbo, to gratuluję mu pozostania w latach 90.
Dzisiaj nikogo nie dziwią chyba silniki litrowe w zwykłych samochodach.
mówisz o tych wyżyłowanych, uturbionych gówienkach które mają normy emisji spełniać i się rozwalić po 100k km albo wcześniej?
Wybaczcie, ale jak ktoś woli wolnossące 2.0 zamiast choćby 1.2 czy 1.4 turbo, to gratuluję mu pozostania w latach 90.
Dziękuje, wolnossące aah 2.8 v6 i jestem w niebie :), niedługo to skutery będą miały turbinę
Ale to są Twoje prywatne preferencje. Nikt Ci nie zabroni jeździć Twoim V6. To co piszesz na temat nowoczesnych silników, to niestety są głupoty, które powtarzasz po youtuberach motoryzacyjnych :)
ekologia i zastąpienie inżynierów, ludźmi liczącymi tylko kasę, zabiło motoryzację
dodalbym do tego wzgledy bezpieczenstwa
Zależy od konkretnych aut, jedne stare modele są lepsze od nowych i na odwrót np: nowa Toyota Supra w porównaniu do starej to żart...
Powiedz mi co jest takiego fascynującego w starej Suprze oprócz wystąpienia w F&F i okropnie zawyżonej ceny względem tego, co oferuje ten samochód?
Jest dużo ładniejsza, miała prawdziwy sportowy charakter oraz jeden z najlepszych silników w historii motoryzacji jeśli chodzi o tuning mechaniczny, a poza tym nowa supra to sklejka Bmw.... które wygląda jak gówno.
Jest dużo ładniejsza, miała prawdziwy sportowy charakter
a poza tym nowa supra to sklejka Bmw.... które wygląda jak gówno.
Subiektywnie.
oraz jeden z najlepszych silników w historii motoryzacji jeśli chodzi o tuning mechaniczny
Aha, ten, w którym po tuningu mechanicznym z oryginału zostaje tylko blok silnika? :)
Nie nie tylko blok silnika.
To prawda, że ekologia zabija motoryzację. Silniki to oczywiście najważniejsza kwestia, ale też lakiery. Obecne wyglądają raczej słabo i są bardzo miękkie. Jak się ma fajniejszy samochód to od razu warto go okleić foliami poliuretanowymi i dać powłokę ceramiczną.
Uwielbiam to stare Camaro z tego filmiku, ale współczesne też jest spoko. Ogólnie to bardzo lubię klasyki, a zwłaszcza muscle car'y :)