Trzeba nadrabiać listę wstydu, także pytanie - którą z powyższych gier najbardziej polecacie? Wszystkie to sandboxy, więc zaznaczę, że w tej kategorii jestem w stanie wiele wybaczyć, jeśli fabuła trzyma poziom (RDR2, W3, Death Stranding), nie toleruję wymuszonego grindu, by kontynuować wątek główny (dlatego skończyłem z Origins i nie zbliżam się do Odyssey) i wolę ograniczenia, kosztem totalnej wolności, która dla mnie rozmywa całe doświadczenie, robi je nijakie (dlatego gry Bethesdy to raczej dla mnie absolutne nope, choć to tylko jeden z powodów). Będę wdzięczny za wszelkie opinie.
PS. W sumie jeśli coś poza tymi trzema tytułami na bazie moich preferencji przychodzi wam do głowy, to każda sugestia mile widziana.
Grałem w każdą z tych gier i najbardziej ubisoftowy jest spiderman, który ma wieże synchronizujące z assasina, zabawę ze schematami z watch dogs i mnóstwo śmieciowych znajdziek czyli plecaków, grind też jest ofc bo zbieramy tokeny za kasowanie tysięcy wrogów potrzebne do "ulepszania" gadżetów i odblokowywania gównianych strojów. Na szczęście można to olać i grać bez tego bo gra jest łatwa i krótka.
Horizon jest najlepsze pod tym względem bo są tylko bodajże obozy bandytów jak w Days gone. Obie gry świetne i ograłbym na twoim miejscu każdą z nich. Days Gone ma bardziej namacalną fabułę i jest brutalne, co mi się bardzo podobało.
Dzięki za odpowiedź. Nie wiem czy mam siły na "ubisoftowego" sandboxa, więc pewnie się ograniczę chwilowo do DG i Horizon. Tylko muszę ustalić, w co wjechać najpierw ;) DG chyba kusi najbardziej.
No z tą "ubisoftowością" w Spider Manie to mógłbym się spierać. Faktycznie są tam rzeczy typu znajdźki i odkrywanie terenu, ale gra jak dla mnie jest też najbardziej "arcade'owa". To znaczy że można ją włączyć nawet na 10 minut i coś zrobić i mieć z tego mnóstwo frajdy, nawet z samego bujania się po mieście. Jeśli chce się coś zrobić w Days Gone albo Horizon to trzeba już na chwilę przysiąść. Ubisoftowe gry to własnie dla mnie takie trochę zjadacze czasu obecnie.
Jak dla mnie wszystkie te gry mogłyby być ex aequo, ale jakbym miał wybrać to:
1. Horizon
2. Days Gone
3. Spider Man
Thx ;)
Ja na Horizon właśnie odpadłem wymuszonym grindem. Robiłem tylko wątek główny i wiem, że aby przejść dalej, musiałem robić ze 2-3 misje poboczne. Nie chciało mi się czegoś szukać/ nie mogłem znaleźć i odpałem tak na 70% fabuły (być może to było powiązane z wątkiem głównym). Oczywiście chciałem wrócić ale nie udało mi się. Days Gone to gra roku dla mnie, potem Spiderman, którego w platynie połknąłem w 3 dni. Wszystkie gry to 9/10.
Spider-Man to liniowa gra akcji, w której otwarty świat jest tylko pomniejszym dodatkiem. Naprawdę możesz całkowicie olać wszystkie znaczniki i misje poboczne, latając od jednej misji głównej do drugiej.
Dlatego jak zmęczyła Cię formuła Assassin's Creed, to bierz Spider-Mana. To rozrywka prosta i przyjemna. Szybko przejdziesz i nabierzesz sił na coś bardziej złożonego.
Jak z Days Gone nie wiem. Nie grałem i raczej co nie zamierzam.
Za to Horizon Zero Dawn bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Kupiłem na promocji z czarny piątek i będąc gdzieś w połowie gry mogę powiedzieć, że to jak na razie najlepsza gra akcji w jaką grałem na PS4. Ba, jedyna gra, której pudełko mam zamiar zostawić w swojej kolekcji.
HZD bardzo dobrze zrównoważyła otwarty świat, narrację fabularną i system rozwoju postaci. Wszystkiego w tej grze jest tyle ile powinno być. Sam świat jest raczej mały w porównaniu do ostatnich Assassin's Creed, ale to właśnie wielka zaleta. Świat mały, ale ciekawie zbudowany, przypominający swoją wielkością tereny z Gothica 2.
Horizon to sam grind, nie da się pociągnąć wątku bez zbierania i robienia pobocznych gowien co skutkuje ogromną nuda po kilkunastu godzinach.
Zależy od gustu.
Jak dla mnie Days Gone pierwsze a drugie Horizon. Co do superbohaterów to nie lubię Spidermana i tym podobnych. Jedynie Batmana lubię.
Dzięki wszystkim za pomoc. Dorwałem HZD w wersji z dodatkiem za 4 dyszki, także na ten moment dylemat rozwiązany ;)
W Days Gone nie grałem.
Horizon > Spiderman.
edit:
Aha, już. Have fun.
We wszystkie trzy tytuły grało mi się bardzo przyjemnie, z tym że chyba po dłuższej rozgrywce Days Gone zaczynało mnie nudzić, nadrabiało jednak dość realistycznym kliematem co mocno wpływa u mnie na immersję. Żaden z tych tytułów nie kojarzy mi się jednak z takim grindem jak w AC Origins czy Odyssey, tam rzeczywiście było to bardzo upierdliwe. Najlepsze wspomnienia zostawił chyba HZD, więc:
#1 Horizon
#2 Days Gone
#3 Spider-man (przyjemna rozgrywka ale trochę zbyt infantylny całokształt)