Niedawno wróciłem z Rzymu i bardzo podobało mi się jak tam ludzie zachowują się na przejściach. Pewnie jak ktoś tam był to nic odkrywczego ale my jako piesi powinniśmy brać przykład jak zachowywać się na drodze. Otóż pierwsze co mi się od razu rzuciło w oczy to to że cały czas się rozglądają. Światła to tam raczej pełnią funkcję informacyjną a nie nakazującą.. Zielone to idź śmiało, Żółte to idź szybciej bo zaraz będzie czerwone, a czerwone to jak nic nie jedzie to przechodź. Jak ktoś stoi na czerwonym a droga pusta to od razu wiadomo że turysta. Tam gdzie nie ma świateł to oczy do okoła głowy i cały czas obserwacja drogi. Pieszy włoski na bank nie uważa się za świętą krowę jak ten polski. Jestem pewien żę statystyki potrąceń na pasach mają zdecydowanie lepsze niż u nas. Mimo iż wydaje się to chaotyczne to bezpieczniej czułem się tam przechodząc przez jezdnię niż u nas. Nie potrzebują tam inteligentnych przejść za dziesiątki tysięcy zł, mrugających lamp, czy wkurwiających kierowców świateł które tak się zmieniają żebyś zawsze zatrzymał się przed przejściem nawet jak nikogo na nim nie ma.
hehe z pobytu we Włoszech pamiętam, że polscy kierowcy przy nich to święci a przejście przez jezdnię to walka o życie. Jeśli mamy mieć ruch drogowy taki jak u nich to ja podziękuję i wyprowadzam się do lasu gdzie nie ma samochodów.
Potrzebne jest kilka pokoleń żeby cokolwiek zmienić. Tak od razu bo przepis wszedł nikt charakteru nie zmieni.
Ja też dziękujęz za styl z Rzymu. Też byłem i widziałem jak tam z tym jest. To jest istna walka o życie, nie ma szans, żeby na przejściu dla pieszych bez świateł ktoś Cię przepuścił. Parkowanie na przejściach jest nagminne, parkowanie na przysłowiową kartę papieru to codzienność, obijanie samochodów przy wyjeździe z parkingu to norma i nikt sobie tym głowy nie zawraca. Już chyba wiesz, czemu mówią, żeby nie kupować samochodu sprowadzanego z Włoch.
Ja dziękuję, ale nie.
Wiem co mnie drażni jak jestem za kierownicą osobowki więc jako pieszy staram sie żyć z autami w zgodzie. Nie wchodze przed rozpedzone a szczegolnie przed ciężarowe/autobusy.
Widze że kultura już jest wysoka u nas. Dużo osób zwalnia i puszcza.
Włosi jeżdżą chaotycznie. Nic dziwnego że piesi muszą bardziej uważać.
Ogólnie ruch jest sprawny, Polak jeszcze się odnajdzie. Jestem ciekaw co się dzieje w głowie Austriaka po wjeździe do Włoch.
ja przeczytalem pierwszy post to pomyslelm ze watek powinien byc w dziale z dowcipami :)
Jak to jest, że te święte krowy powodują 5% wypadków na pasach? I to w kraju, gdzie można bezkarnie przejechać staruszkę?
Oho. Mamy tu husarza.
Przestrzeliłem procenty, ale częściej winni rajdowcy.
Statystyka jest sfałszowana z uwagi na to że polscy kierowcy nie znają swoich praw, nie stać ich na profesjonalną obronę a policjanci, prokuratorzy i sędziowie nie znają przepisów. Za to kierowcy znają i przestrzegają, co widać w ww. raporcie.
BTW, jeśli piesi to idioci, to tym bardziej trzeba na nich uważać i zwalniać przed pasami.
Pamietam, że w Turcji taksiarz mówił, że jak jest czerwone to mam się nie przejmować i można śmiało iść.
W Irlandii przechodziłem na czerwonych razem z policjantami - jak nic nie jedzie nie widzę powodu stania jak czop
naprawdę, odpowiednie przejście przez ulicę nie jest żadnym wyczynem, wystarczy nie być jebanym debilem
Niestety ogromna część polskich kierowców to skończeni debile. Piesi walczą o życie codziennie na pasach - mnie tylko w zeszłym tygodniu prawie potrąciły dwie baby, bo zamiast się zatrzymać, to wolały mnie ominąć na przejściu.
no ale przeciez dobrze zrobily. zatrzymywanie sie jest niezbezpieczne, zarowno dla pieszych jak i dla kierwcow. Nie dosc ze ktos moze w bagazniku zaparkowac to istnieje niebezpieczenstow ze auto wpadnie w poslizg , a wtedy poszkodwany pieszy zamiast malego obicia moze wyzionac ducha ;)