Assassin's Creed Ragnarok - przecieki o czasie, miejscu akcji, questach i bohaterze
Wkoncu moje klimaty... Błagam teraz o dobrą historie a nie zapchajdziury.. (szkoda że mniej realne ) :(
Tak jak seria Assassin's Creed zabiła serię Prince of Persia, tak ostatnie trzy części "niby asasyna" (w tym ta zapowiedziana) zabiły serię Assassin's Creed.
Do pierwotnych założeń serii nie pasuje, do obecnych jak najbardziej. No i mnie się podoba, czyli sprawa przesądzona ;].
Ja się już pogodziłem że AC tak naprawdę już nie istnieje i została tylko nazwa. Teraz to są po prostu gry o starożytności połączone z mitologią. Mogę tylko mieć nadzieje, że Ubisoft tym razem stworzy coś co mnie zainteresuje, bo ich ostatnie gry były dla mnie nie ciekawe (powtarzalne, z denną fabułą, i polegające na dużej ilości wypadających przedmiotów, trochę taki Hack'n'Slash).
Assassins Creed od samego początku jest bardzo powtarzalne, ze średnią generyczną fabułą i masą zapychaczy sztucznie wydłużających czas gry. Dziwi mnie tylko, że większość ludzi, Ty tu jesteś przykładem, nagle zaczęło zwracać na to uwagę.
Setting się zmienia, rozgrywka niezmiennie od początku serii nudzi się po 5-10h.
Teraz natomiast wszystkie gry od Ubisoftu są do siebie bardzo podobne i grę różni zwłaszcza miejsce akcji, bo zmian w grafice wielkich nie widać, mechanicznie praktycznie też to samo, a fabuła jest nudna (jeszcze nie raz pojawiają się problemy techniczne z ich grami). Po prostu Ubisoft przegiął z klonowaniem swoich produkcji i to zaczęło graczy nużyć. (przecież Oddysey to praktycznie kropka w kropkę Origins)
Dodatkowo jak dla mnie to ta nowa formuła AC jest kiepska, bo zrobili z tej gry pseudo RPG'a, gdzie tak naprawdę grze właśnie jest bliżej do Hack'n'Slasha, za którymi nigdy jakoś nie przepadałem. W ogóle zamiast wydawać Origins pod znakiem AC powinni z tego zrobić po prostu inną markę, ludzie by się cieszyli, że w końcu coś nowego od Ubisoftu dostaną, a i Ubi zebrałoby mniejszy hejt od fanów starego AC i mieliby większą swobodę przy tworzeniu kolejnych części, bo nie musieliby na siłę wklejać assasinów do gry.
Setting jest wyśmienity, ale naprawdę Ubisoft nie powinien tego (oraz Origins i Odyssey) doklejać do serii Assassin's Creed... Wielokrotnie już pisałem, że pomimo tego że gry (a przynajmniej Origins) są naprawdę świetne, to jednak jako wierny fan serii czuję się jakby mi ktoś napluł na twarz.
Poprosiłbym o mniej cyferek oznajmiających zadawane obrażenia i złotych, różowych i innych przedmiotów, a poprosiłbym o więcej skradania. Tylko że w takim settingu jakoś tego nie widzę.
Na szczęście jesteś w niewiele znaczącej mniejszości i nikt nie będzie przerabiał tego co działa.
Nic nie mówię o przerabianiu samej gry. Po prostu mogli z tego zrobić jakąkolwiek inną serię z nowym IP, a Asasyny robić oddzielnie lub na jakiś czas zostawić w spokoju.
No akurat skradania nie było jakoś dużo. Ile misji, w każdym AC, kończyło się rozwałką? Po za tym, raz nie wyszło, to i tak się wszystkich zarzynało ;D
Ta, żeby im ludzie suszyli głowy, że niby nowe IP, a jakieś takie podobne do Assassin's Creed? :).
Zgaduję, że nie byli po prostu zainteresowani tworzeniem gry skradankowej w otwartym świecie (bo tak po prawdzie, to gry z tej serii nigdy jako skradanki nie działały najlepiej), więc postanowili ostatecznie zerwać z pozorami i otwarcie zbudować coś nowego na fundamencie starej marki. To wygodne, bo nie muszą rozkręcać nowej serii od zera (to kosztuje), a poza tym mogą czerpać ile wlezie z dorobku AC i nikt się nie przyczepi, że zżynają.
Nie żebym ja sam nie chciał produkcji w stylu Syndicate czy Unity, ale rozumiem ich postępowanie i cieszę się, że na całe szczęście ta nowa formuła też daje radę.
Ano też bym chciał, ale raczej nie będzie nam dane ;/. Niemniej dla mnie zawsze największą atrakcją jest setting, więc póki seria pozwala mi zwiedzać fajne miejsca i czasy, będę zadowolony mimo wszystko :). Z mojej checklisty - oprócz wikingów - została jeszcze Azja (Japonia / Chiny / Korea / Mongolia) i prekolumbijska Ameryka Północna lub Ameryka Południowa (Aztekowie / Majowie / Inkowie / Olmekowie), potem to już mogę umierać :D.
Bez kitu, że ludzie chcą nadal w to grać
Tak chcemy, bo co? To że tobie się nie podoba nie oznacza że innym też. Sprzedaż Odyssey pokazuje że ludzie właśnie tego chcą.
Jakby wszyscy robili gry jak ubi to skończyłbym z gamingiem. Od czasów chrapania przy black flag i wywalenia z dysku nigdy więcej tej jałowej papki od ubi
To nie marnuj czasu i leć zachwycać się nad trzecim Wiedźminem i jego dojrzałą fabułą, przekleństwami i gołymi cyckami :)
Dwie poprzednie części, mogliśmy wybrać kobietę, chociaż to totalnie głupie było. Tutaj,czasy wikingów, nie można by było wybrać kobiety,chociaż miało by to sens,bo kobiety walczyły XD No chyba że będziemy grali postacią historyczną.
Tylko w Odysej można było wybrać kobietę a w czasach wikingów i tak tamtej kulturze kobiety raczej nie walczyły.
Są pojedyncze dowody historyczne, wskazujące na istnienie walczących, nordyckich kobiet. Poza tym są też sagi i ich mitologia (tam kobiet wojowniczek - nie brakowało), więc wybranie bohaterki jak najbardziej powinno być możliwe.
Jak zrobili w Odyssey kobietę najmeniczkę - gdzie historycznie prawdopodobieństwo tego było niższe niż 10% - tak w czasach wikingów jak najbardziej kobiety wojownicy były i do tego miały równie praw z mężczyznami - mogły dziedziczyć, rozwodzić się i dzierżyć tytuł jarla
Ale w czasach wikingów, kobiety jak najbardziej walczyły. Chociaż może nie ruszały na wyprawy tak często,i jednak walczyły w ostateczności. Ale potrafiły,i były składy,gdzie były kobiety. O Serialu Wikingowie nie wspominam, bo tam trochę przesadzili .
A w starożytnej Grecji to głupota. Może jakaś jedna, się w historii znalazła. Może w mitach pewno jakaś była, nie pamiętam. W tamtych czasach, to kobiety była raczej trucicielkami ,a nie naparzały dwuręczną bronią ;D
Buhahahaha... cóż za wiarygodne źródło informacji.
Tak, istniały kobiety walczące w szeregach wikingów. Ba, bywało że mogły dochrapać się rangi "oficera"
Polecam zainteresować się przykładem odkrycia grobu wojownika (wojowniczki jak się później okazało) w miejscowości Birka w Szwecji. Jest trochę publikacji na ten temat poważniejsze niż program w TV.
Assassin jest anielskim określeniem na skrytobójcę. Ciche zabójstwa jak najbardziej są w grze możliwe (a w wielu miejscach wręcz wskazane), więc wszystko się zgadza :).
Seria na początku nawiązywała do prawdziwego zakonu assasinów, który powstał na wschodzie gdzieś na przełomie XI i XII wieku i później walczył ze swoimi problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi i się powoli rozwijał w kolejnych wiekach.
Zresztą gdzie ty miałeś assasinów u wikingów, przecież oni nie chowali się po krzakach tylko walczyli na gołe klaty w imię Odyna, aby dostać się do Valhalli. Może się zdarzyło co najwyżej jakieś otrucie kogoś w tamtych czasach, ale w większości to problemy rozwiązywano siłowo.
Seria na początku nawiązywała do prawdziwego zakonu assasinów, który powstał na wschodzie gdzieś na przełomie XI i XII wieku i później walczył ze swoimi problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi i się powoli rozwijał w kolejnych wiekach.
Tak, ale to raczej kwestia... przypadku. Seria AC nigdy nie była planowana jako wielka epopeja, mająca się rozgrywać na przestrzeni kolejnych wieków. Ponoć miała to być ledwie dwuodcinkowa opowieść, z czego pierwsza miała się rozgrywać w czasach krucjat, druga w czasach współczesnych i na tym koniec. Templariusze mieli być po prostu zakonnikami, a asasyni arabskimi skrytobójcami. Cała ta późniejsza kabała została dodana po to, by móc pociągnąć serię dalej i jednocześnie budować na fundamencie fabularnym pierwszej części. To właśnie dlatego cała ta opowieść jest taka kiczowata i w wielu miejscach pozbawiona sensu. Np. dlaczego templariusze w ogóle nazywają się templariuszami? Dlaczego odrzucili miano "Zgromadzenia" i przyjęli nowe? Czy nazwa "Templariusze" charakteryzuje ich aż tak dobrze, że postanowili nimi zostać już na stałe? Ano takie są skutki pisana lore od środka i dopisywania do już istniejących, niezbyt elastycznych podstaw fabularnych...
Zresztą gdzie ty miałeś assasinów u wikingów, przecież oni nie chowali się po krzakach tylko walczyli na gołe klaty w imię Odyna, aby dostać się do Valhalli. Może się zdarzyło co najwyżej jakieś otrucie kogoś w tamtych czasach, ale w większości to problemy rozwiązywano siłowo.
A gdzie miałeś assassynów poza dzisiejszym Iranem? :). Skoro akceptujemy tę bzdurkę o tajemniczych assassynach, stanowiących super tajną organizację wyszkolonych nadludzi, mającą swoich agentów na całym globie, to czepianie się, że średnio pasują oni do wikingów, jest... zabawne ;s. Cały lore tego świata jest tak durny, że trzeba go po prostu zaakceptować i nie zastanawiać się nad nim zbyt długo :).
Zresztą gdzie ty miałeś assasinów u wikingów, przecież oni nie chowali się po krzakach tylko walczyli na gołe klaty w imię Odyna, aby dostać się do Valhalli. Może się zdarzyło co najwyżej jakieś otrucie kogoś w tamtych czasach, ale w większości to problemy rozwiązywano siłowo.
a gdzie ty miałeś asasynów wśród piratów, rewolucjonistów, w okresie renesansu itp- tu nie chodzi że to historycznie nie pasuje, tylko to takie lore zostało stworzone, pewne ikony serię obowiązują, no i tu wchodzi ten kreatywny czynnik który łączy serię- pozbawiasz się go seria staje się zwyczajna (skradając się w Odyssey w stroju Hoplity, zastanawiałem się- po co? "Jak oni mnie nie zauważają- kiedy mnie ta głupia "szczecina" z hełmu wystaje?") to już lepiej planuje robić Ghost of Tsushima (co nosisz ogranicza twoją mobilność i tak w "zbroi samuraja" nie możesz pływać/wspinać/skradać się)... Także wracając do tematu oczekuję tego co w Origins mimo, że to prequel był częśći pierwszej to mieliśmy mnóstwo elementów wspólnych z serią, sam outfit Bayeka- był wczesną egipską odmianą szat Altaira- tu w tym Ragnarok/Kingdom/Vikings oczekuję czegoś podobnego że inne elementy typu, wojownik, łucznik w tym ta cała fantastyka będą dodatkiem do wątku asasyna (Odyssey to odwróciło- bo prequel prequela i tożsamość straciło)
@
Tak, ale to raczej kwestia... przypadku. Seria AC nigdy nie była planowana jako wielka epopeja, mająca się rozgrywać na przestrzeni kolejnych wieków. Ponoć miała to być ledwie dwuodcinkowa opowieść, z czego pierwsza miała się rozgrywać w czasach krucjat, druga w czasach współczesnych i na tym koniec. Templariusze mieli być po prostu zakonnikami, a asasyni arabskimi skrytobójcami. Cała ta późniejsza kabała została dodana po to, by móc pociągnąć serię dalej i jednocześnie budować na fundamencie fabularnym pierwszej części. To właśnie dlatego cała ta opowieść jest taka kiczowata i w wielu miejscach pozbawiona sensu. Np. dlaczego templariusze w ogóle nazywają się templariuszami? Dlaczego odrzucili miano "Zgromadzenia" i przyjęli nowe? Czy nazwa "Templariusze" charakteryzuje ich aż tak dobrze, że postanowili nimi zostać już na stałe? Ano takie są skutki pisana lore od środka i dopisywania do już istniejących, niezbyt elastycznych podstaw fabularnych... coś w tym jest bo w Sanktuarium w Monteriggioni jak mamy posągi innych asasynów to prócz Altaira, wyglądają jak zwykli ludzie (niby tam w dodatkach Darius i Amunet mają swoje wersje szat)- tu mogę tłumaczyć, że renesans i artyści wzorowali się na kanonie którym znali, co do templariuszy to ma podwójne trochę znaczenie i opiera się trochę na zagadkach "co się stało z ich skarbem?" i "czy dzisiaj istnieją ich przedstawiciele?"- także jak to rozgrzebierz to takie głupie to nie jest (zauważ że w drugiej części członkowie templariuszy nie wyróżniają się, bo to pokazali na początku w Unity- byli prześladowani (tu jest taka fajna zagrywka- kreatywnie to rozwiązano), bo że to templariusze byli wiedzieli tylko Asasyni (inny tajny zakon)
Całość polega na tym żeby seria nie stawała się nad wyraz poprawna historycznie i realistyczna- bo do niej to nie pasuje... to niech serio zrobią to nowe IP, bo przypominam o Ghost of Tsushima- ona choć zamysł podobny, stawia na większy realizm (skrytobójstwa możesz robić w z góry określonym "stroju ducha"- i to ma jakiś tam sens, bo skrytobójstwa przewidywane są na porę nocną, masz być niezauważalny) https://i.imgur.com/arvcgeS.jpg
Samo umiejscowienie akcji brzmi ciekawie.
Jeżeli gra nie będzie miała skalowania poziomów (bo poziomów na tym etapie się pewnie już nie pozbędą) to i tak będzie pod niektórymi względami dla mnie poprawką względem odyssey w której w jakimś momencie walczyłem pięściami bo mój miecz zadawał mniej obrażeń, a mi się losował sam złom.
Genialnie się zapowiada i aż nie mogę się doczekać :) Jeden z lepszych settingów do pokazania.
Ja to lubię jak ci assasyni są ukryci chodząc w kapturze gdzie 99% innych osób w okolicy chodzi w hełmach albo bez jak w Odyssey. Assasin's Creed do wywalenia i zostawienie Ragnarok byłoby ok i nie chce słyszeć o templariuszach i tej walce całe wieki. Tyle możliwości było na zrobienie genialnej fabuły w Origin i Odyssey ale musieli wcisnąć te głupoty które wałkują od tylu lat i wszystko zostało popsute.
Tu realizmu szukasz, ale kiedy już skradasz się w pełnym rynsztunku hoplity i masz taką samą mobilność jak w płóciennych łachach- to już jest ok? To jest odrobinę śmieszne... Chcą robić te niby super realistyczne gry- niech robią nowy tytuł a nie na fejmie serii jadą która już ma określone lore i ikony...
Nigdy nie zrozumiem ludzi narzekających, że ile można tego AC klepać skoro mają na to popyt i nadal bardzo dużo osób chętnie w niego pogrywa oraz wyczekuje kolejnych części to niech klepią w nieskończoność :P
Patrząc na to że w Odyssey mam 220h to wolałbym aby chociaż płeć głównego bohatera była do wyboru.
Nie tylko z uwagi na widoki od tyłu ale także z faktu, że jedna z tych postaci zawsze mniej pasowała do prowadzonej narracji - zauważcie że Alexios był jak typowy rusek (nawet akcent podobny) przez co ciężko było udawać że jest w stanie być pozytywnym bohaterem... Czy chodzby interesującym
220h? PO CO? NA CO? Całość gry to tak 100 godzin mniej. Na zrobienie absolutnie wszystkiego. No chyba że grałeś dwa razy,co i tak nie potrafię zrozumieć .
No podstawkę zrobiłem w 190h - w przeciwieństwie do innych ludzi ja nie ganiam jak kurczak bez głowy, tylko sobie podziwiam widoczki, poluje na najemników itp.
Kolejne h zabrały mi dodatki a konkretniej głównie ten o Atlantydzie bo Dariuszowy to w 3 wieczory da się skończyć bo nie oferuje nowej mapy
Ja również zwiedziłem każdy zakamarek i podziwiałem widoki, wyszło mi z dodatkami 191 godzin :) Origin również wymaksowane, chyba po prostu bardzo dobrze gra mi się w gry tego typu :)
Miło mi że ktoś inny też podziela mój styl gry :D
Najbardziej mnie chyba bolała niemożność wejścia na Olimp :/ masakra, ta góra aż prosiła się o wspięcie na nią.
Przynajmniej można było wejść na Tajgete :)
Wybór płci ma uzasadnienie jeżeli chodzi o bycie tytułowym asasynem- bo wojownik to takie trochę meh... Doskonale to pokazuje Odyssey, gdzie Kassandra oprócz modelu, animacji poruszania i głosu- niczym się nie różni od Alexiosa- powstała nawet książka bardzo SJW która mówi nam nawet, że ona jest postacią kanoniczną, bo po urozmaicić jak można książkę wydać (tu wychodzi jakby tego nie nazwać "debilizm", ta seria nie nadaje się na nic innego jak gra o skrytobójcach- bo inna formuła, a już z całą pewnością RPG- obnaża jej braki)
U mnie po przejściu podstawki wraz z wszystkimi dodatkami widnieje 215 godzin, choć przyznam szczerze że niezbyt przypadły mi opowieść o ukrytym ostrzu tutaj ewidentnie osoba odpowiedzialna za scenariusz nie miała nic wspólnego z podstawką, natomiast bardzo podobały mi się dodatki o Atlantydzie zwłaszcza wykreowane światy, choć sama historie można było ukończyć w parę godzin i tez preferowałem granie Kasandrą niż Alexiosem
Sam mam 180h w całej grze, gdzie ukończyłem oba DLC i świetnie się przy niej bawiłem. Może nie jest to AC jak inne bo różni się diametralnie ale jako gra Odyssey mnie wciągnął jak cholera. Zapewne dużą rolę odgrywa tam setting bo starożytna Grecja to mój konik i mógłbym w tym świecie przybywać cały czas.
220h? PO CO? NA CO?
No cóż jedni spędzają po 5k godzin w jakimś CS'ie czy innej grze sieciowej, a inni po 200h w grze single i to jeszcze tak dużej. Ot po prostu mu się podoba i nic nie musisz tu rozumieć.
Świetny setting + ubisoft, czyli ogromna mapa wypchana elementami kopiuj, wklej oraz miałka fabuła.
Najważniejsze jest żeby wrócili do clue serii- czyli wątku o asasynach, bez tego gra zwyczajnie jest nijaka, nudna, rozwleczona, pozbawiona tego całego tempa narracyjnego. Poprzedni "wyciek" był dla mnie bardziej interesujący bo zapowiadał, powrót do tego w czym seria się odnajduje, a mianowicie że protagonista należy do Zakonu Asasynów i dodatkowo w grze będziemy rekrutować nowych skrytobójców, powrót HB itp...
Mogliby go fajnie subtelnie wpleść jako inna odnoga fabularna, byleby nie rozwadniali znowu gry tak żałośnie irytujacym grindem. W sensie wiem że to ma być podobne do origins i odysey (w końcu ta sama seria i kod seryjny różni się jedna cyfrą) ale bez tego grindu gdzie podczas zdobywania materiałów na ulepszenie ekwipunku musisz mieć ich na 20 poziomów w przód w środku gry (w zasadzie najważniejszy etap gry. Tam gracz najwięcej czasu spędza)
"boga wojny i wojowników - Odyna" w wierzeniach ludzi z północy bogiem wojny był chyba Tyr nie Odyn.
a wystarczyło by zrobić grę : Historie : Wikingowie, ale dalej będą męczyć markę AC i odwieczną walkę boże ku.. kiedy oni w końcu dojdą do tego że ludzie uwielbiają ich gry szczególnie dwie ostatnie a uwielbiali by jeszcze bardziej jakby nie było w tej grze nic z Assassinów !
Asasyn od Black Flag to poligon doświadczalny (właściwie od Revelations- bo dodali tam tower defense- więc coś tam trochę kombinowali)... Ale z tego co widzę że seria dzieli ludzi na: nowe osoby które grają, osoby które się odbiły od serii i powróciły/bądź nie, "Ultra fanów serii"- którzy czerpią radość z każdej części gry, "ultra fanów lore" co narzekają jak seria za bardzo odejdzie od ogólnego kanonu... Ja jestem w tej ostatniej w Black Flag/Syndicate bawiłem się średnio bo to była gra o piratach/gangach; Origins pomimo że nie był o asasynach- historia Bayeka miała ważne dla serii zakończenie, to pchało mnie dalej i to się czuło że jest on ważną postacią (to był dla mnie lepszy asasyn od Black Flag/Syndicate) Odyssey- dla mnie nic nie warty spin off i próba jeszcze większego wytarcia "wątku skrytobójców" (tu niektórzy myślą że teraz gra będzie o historycznych wojownikach)- błąd, bo by musieli robić kolejne części przed Origins, Raknarok- ma się dziać po Założeniu Bractwa i w trakcie formowania Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa (czyli może być geneza templariuszy z części pierwszej) i zaczątki (dla ciebie nudnego) ikonicznego konfliktu templariuszy... Wiem też że Ubi może nie ceni fanów (ale ich pieniądze), także krzyk "Ultra fanów lore" po Odyssey sprawi- że nie będą usuwać wątku asasynów, tak będzie to gra o wikingach/wojownikach ale wątek asasynów będzie równie dobrze nakreślony (krótko po Odyssey wracają na dawne tory)
Obrazek który trochę przeczy temu co mówisz : D
(https://i.imgur.com/ht9faIN.png)
;-p- Odyssey to nie spinow a sam początek całej historii, zwłaszcza dodatki o ukrytym ostrzu czy tez motyw Atlantydy w podstawce i dodatkach które ładnie pokazują skąd pochodzimy oraz jak cała historia łączy się z orygins
https://www.youtube.com/watch?v=dC_vE4_a8mI
Ja tam tylko proszę żeby mnie nie zmuszali do biegania z jakąś mityczną włócznią czy innym szajsem. Egzekucje tym czymś to była brzydka i niepotrzebnie skomplikowana animacja. Nie lepiej komuś humanitarnie poderżnąć szybko gardło czy złamać kark? To samo z toporami. Jak znowu zobacze przebicie kogoś na wylot czymś na wzór labrysu to chyba walne ze śmiechu.
Większość animacji zabijania w Odyssey jest dla mnie obrzydliwa i śmieszna. Powinny być szybkieyi efektywne bez niepotrzebnego brutalizmu.
17-letniego stażyste który naoglądał sie filmów typu "O wbiłem mu żarówkę w szyję jak fajno!" z tym że nie załapał kontekstu co gdzie jak i po co. Ot amatorszczyzna. Niech to będzie brutalne ale z głową. Jak w gearsach - Wiesz co robisz, po co to robisz a i od czasu do czasu przy użyciu strzelby pograsz sobie w golfa czyjąś głową.
Zapowiada się kolejny gowniany asasyn, za to świetny rpg. Lepsze to niż nic, chociaż trochę szkoda serii ;/
Ale błagam Ubi, poprawcie efekty podczas walki! Niech finiszery mają wreszcie jakiś sens, a nie dźganie powietrza...
Dlatego ja na to po prostu mówię odyssey. Jakoś mi tak lepiej bez tego AC s przodu.
Skyrim 2.0 tylko bez smoków, magii i modów ale będzie można iść prosto przez górę i pływać statkami
Moja ostatnia gra z serii Assassin's Creed to Revelations już pod koniec gry miałem uczucie znudzenia trylogia Ezio najlepsza.Miałem wrócić pod długiej przerwie do kolejnej części ale do dzisiaj do żadnej nie wróciłem.
Uwielbiałem AC do Revelation. Muzyka, wątek fabularny głównego bohatera pokazany od narodzin do śmierci, watek współczesny Desmonda, co było dla mnie wielkim PLUSEM serii, tylko na minus że za mało się działo z postacią Desmonda.
AC: O i Odyssey są okej, ale ich setting mógłby być dla innej gry o starożytnosci.
Ja bym chciał powrót do Ziemi Świętej. Po pierwsze - gry w tym settingu można policzyć na palcach jednej ręki. Po drugie - ta atmosfera mistycyzmu w okół zakonu asasynów i ich walki z templariuszami była czymś co napędziło tę serię. Po trzecie - powróciłby prawdziwy zakon asasynów.
Marzę o takiej grze z otwartą strukturą, rozwojem postaci, doborem ekwipunku.
Przykre to jest, że Ubi tak małpuje CDProjekt. Stać ich na coś własnego od początku do końca. Mam tylko nadzieję, że w tym przypadku będzie jak z Jarre'em. Po latach eksperymentów wrócą do korzeni. Oby.
No dobrze, ale gdzie tu miejsce na Assassynów? Do Syndicate włącznie ograłem każdą dużą część, przy każdej bawiłem się świetnie i czekałem na dalsze rozwinięcie wątku współczesnego (od akcji w kryptach po Londynem). Kiedy zobaczyłem Origins nawet go nie ruszyłem i jakoś kompletnie mnie do tego nie ciągnie, jak do kolejnych części (ostatecznie jak już naprawdę nie będę miał w co grać). Właśnie w starych częściach podobał mi się gameplay - ukryte ostrza, kombinowanie jak tu wszystkich załatwić po cichu (czego teraz z powodu poziomów czasem się nie da), dość prosta lecz widowiskowa i fajna walka oraz załatwianie zakonu Templariuszy. Brak tego spowodował, że ta seria po prostu przestała być dla mnie atrakcyjna. Pomyślcie, że nagle robią wam taką rewolucję w TES, GTA, Total Warach czy innych seriach. Raczej fanom by się to nie spodobało.
Persecuted
Moja opinia co do innych cześć możne być nie obiektywna opieram ją na gmpleyach widzianych w internecie.Muszę stwierdzić że Ubisoft za bardzo eksperymentuje z grą co nie zawsze wychodzi na dobre.Gdzieś po drodze zatracił główny sens głównego wątku fabularnego bo jak wyjaśnić wątki fantastyczne magiczną broń w ostatnim Assassin's Creed Odyssey.
Nie no akurat magia, czy mitologia gdzieś tam od pierwszych asasynów występuje. Chociażby rajskie jabłko. Na to, o ile jest to zrobione z głową i nienachalnie, w serii AC jak najbardziej jest miejsce.
Zgadzam się też z oburzonym, że system walki w Odyssey był rewelacyjny, ale ja osobiście wolałem jak asasyn to był zakapturzony skrytobójca, którego losy śledziło się z przyjemnością. Jest to moja opinia, nie każdy musi się z tym zgadzać.
Mimo wszystko jak najbardziej czekam na nowego, bo co by nie było, w jakiej formule jest AC, to jest to na ogół bardzo dobra gra. Ale i tak już marzę o jakimś powrocie do korzeni. Na przykład taki asasyn w Rosji i obalanie caratu! Aż mam gęsią skórkę na myśl o czymś takim :D
Po Odyssey przemyślę...zakup jakoś nie chce mi się bronić przed kurami przy walce z bossem.
Powinien być final creed fantasy assassins A nie assassins creed.... Nowe assassyny bardzo odbiegają od swoich pierwowzorów
W origins poszli w lepszą stronę dorównującą dwójce, Odyssey przedobrzyli, oby Ragnarok czy jakkolwiek będzie się zwać ta część trafi do ludzi tak jak Origins - nie za duży, nie za mało i nie za nudny ;p. Wiadomo że Wenecja, Florencja to to nie będzie z AC2 ale Wikińskie klimaty, why not? Swoją drogą Ubi pozazdrościł God of Warowi chyba :d.
Nie rozumiem tutaj "ludzi" - o ile można nazwać tutaj tak niektóre osoby, co się wypowiadają - jeżeli wam się znudziła seria Assassin's Creed, to co wy tutaj jeszcze robicie? Jak nie podoba się, to nie grajcie - nikt was nie zmusza. A nie że jak Grażyna narzekacie "O boże Ryszard ale to złe o Bosche apflapflalablabla... kolejna seria"
Czy assassin's creed jest wysoko popularnym tytułem na rynku gier? Jest. Czy assassin creed jest wysoko budżetowym i dużo zarabiającym tytułem? Jest. No to i producentów stać by i kolejne 10 tytułów z tej serii zrobić. No ludzie... może by tak wytrzeźwieć?
Tak samo, nie kumam osób piszących "w Assassin's Creed MUSZĄ być tylko męskie postacie, bo czy ktoś z was wyobrazi w Lara Croft mężczyznę chodzącego w ciasnych szortach?"
Do takich osób mam jedno pytanie, czy byliście o odrobinę chociaż tak małosprytni, by zrozumieć tytuł tych gier?
Lara Croft w porównaniu do Assassin's Creed ma czarno na białym podany rodzaj żeński. Assassin's Creed jest bezpłciowe, bo tytuł ten tłumaczy się jako "Wiara assassynów". Nie ma tam podanego męskiego ani żeńskiego wyznacznika, który by ukazał płeć bohatera lub dawał jakikolwiek wskaźnik płci. We wszystkich serii Assassin's Creed równie mogły być same kobiety grające główną bohaterkę w grze i NIKT nie miałby prawa haczyć się, że powoduje to jakąkolwiek kolizje z tytułem - bo nie powoduje.
Zamiast za przeproszeniem (ale taka prawda) pier*olić o płci oraz mieć problem, że wychodzi kolejna część tej gry - tylko dlatego, że chwycił tutaj niektórych mocarny ścisk i ból pupci, to może skomentujcie to co prezentuje wstęp gry, a nie wstęp waszej nicości.
Ja osobiście troszkę zdziwiłam się, co mogło zmienić zdanie producentów w sprawie wyboru płci bohatera, bo jednak możliwość wyboru bohatera w AC miał ogromny + i przyniosło to także więcej graczy, którzy byli z tego jedynego powodu skłonni kupić grę. Sama gdy zapytałam się moich znajomych, czemu kupili Origins albo Odyssey to powiedzieli "poniewaz była tam możliwość wyboru płci bohatera oraz większa interakcja z otoczeniem w grze".
Origins jak i Odyssey mi się bardzo spodobało, bo było poniekąd przybliżone do serii gry Tomb Raider. Mam tutaj na myśli to, że połączyli grę/przyjemność z faktami/historią - gdzie odyssey było prawie, że dosłownie wyjęte z podręcznika od historii i geografii.
Jeżeli chodzi o moje oczekiwania, mam jednak nadzieję, że w końcu powstanie finał zamykający tę serię gier... np. w ostatniej serii gry AC będzie można wcielić się w więcej bohaterów, lub nawet stworzyć swojego własnego Assassyna/Templariusza, w dodatku będą to czasy nasze (nowożytne), gdzie będzie ostateczne starcie assassynów z templariuszami, coś co w końcu postawi tą kropkę nad "i" oraz na końcu zdania, kończąc przez to całość w fascynujący niezapomniany sposób.
Myślę także o tym, aby część zamykająca tę serie będzie w trybie multiplayer tj nasz dobrze pamiętany i dalej grany AC: Brotherhood.
Nie byłby to nawet zły pomysł.
można wcielić się w więcej bohaterów, lub nawet stworzyć swojego własnego Assassyna/Templariusza
Oh God no... najgorszy pomysł z możliwych dla tej serii.
czemu kupili Origins albo Odyssey to powiedzieli "poniewaz była tam możliwość wyboru płci bohatera oraz większa interakcja z otoczeniem w grze".
W Origins jest tylko Bayek płci meskiej. Wyboru nie było, a misje Ayi to co innego.
część zamykająca tę serie będzie w trybie multiplayer
No jak zabić serię to lepszego pomysłu w sumie nie ma. Mmm brzmi smacznie. A serio to nie.
Hmm... A jakby tak spróbowali zrobić jakąś nową serię? Bo ten AC out of the box to tak średnio trochę (znowu taki nie asasynowy klimat)
Jak dla mnie, zmieniliby nazwę gry i podejrzewam że oceny poszłyby w górę, bo tak jak dużo ludzi pisało, choćby o AC Odyssey:
Dobra gra ale słaby Assassyn.
Zastanawiam się w sumie czy kupić na PC czy PS5 gdy gra wyjdzie, ale chyba na PC się skusze bo wszystkie części właśnie tam mam, a teraz jak mam dostęp do gog galaxy 2.0. to w ogóle happy face.
Gdyby Ubisoft rzeczywiście zrezygnował z możliwości wyboru płci grywalnej postaci – co wydaje mi się mało prawdopodobne – może by się to przełożyło na jej jakość. Jakby nie patrzeć, w Odyssey zdecydowana większość grała Aleksiosem, więc po co w nowej grze marnować środki na tworzenie żeńskiego reskinu? Kasandra była beznadziejną postacią właśnie przez to, że napisali Sztampowego Kloca-Siepacza, a potem podmienili mu skórkę i nagrali dialogi z kobietą, żeby zaspokoić SJWs. Już nie mówiąc o tym, że nie współgrało to z realiami historycznymi. A mogło by być tak pięknie, gdyby trzymali się historii i Kasandra by była traktowana przez mężczyzn jako gorsza, ale miała fabułę napisaną z uwzględnieniem jej płci i roli w społeczeństwie. Starożytna Grecja to nie tylko wojownicy, ale też polityka i intrygi – Aleksios byłby siepaczem bez grama finezji, ale Kasandra mogłaby w pełni korzystać z umiejętności asasynów. Każde miałoby różniąca się ścieżkę fabularną, z zadaniami i ścieżkami niedostępnymi dla drugiej płci. Wtedy grę by się może opłacało przejść dwa razy. No ale to by kosztowało, więc lepiej po prostu zrobić jedną postać i podmienić jej wygląd i głos. Gdyby w nowym Assassin’s Creed była tylko jedna postać, może scenarzystom udałoby się ją napisać sensownie.