Dlaczego gracze się wściekają i czemu to nic złego?
Jeżeli już mówimy o wściekaniu się przed monitorem to nie można zapomnieć o Wonziu, moim ulubionym patostreamerze :)
Patrząc na ankietę końcową, jestem w większości :)
Dlatego nie gram już przy dzieciach. Po co mają cierpieć, bo tatuś przegrał wygrany pojedynek w Hearthstone...
Wg mnie normalne jest kiedy gracz sie wscieka bo ginie wielokrotnie w jednym miejscu w wyniku bledow samej gry lub kiepskiego sterowania. Jesli wscieka sie kiedy ginie z wlasnej winy w perfekcyjnie wykonanej grze to jest to raczej choroba wieku dzieciecego. Przez wsciekanie sie rozumiem atak histerii i demolowanie. Spokojna filozoficzna * po kolejnym zgonie to norma.
Spokojna filozoficzna *...miło mądrego posłuchać. :) Czas się dopasować tym bardziej że jest okazja, w końcu znalazłem klawisz S pod kojcem mojej suni :D
Żadna gra chyba mnie tak nie denerwowała jak FIFA, to właśnie przy tej grze najczęściej traciłem cierpliwość, no może jeszcze Heartstone potrafił mnie wkurzyć kiedy przegrałem któryś raz z rzędu albo ktoś celowo przedłużał grę. Na szczęście moje nerwy już się uspokoiły, bo w żadną z tych gier już nie gram :D
Co mnie jeszcze potrafiło zirytować w grach to np. kiedy save się popsuł bo tak (Gothic 3 się kłania).
Dlatego przestałem grać w FIFĘ... tam to dopiero miałem furię jak po raz setny zawodnicy na boisku reagowali zupełnie inaczej i z długim opóźnieniem na moje komendy, albo jak nagle przeciwnik dostawał "boskiego tchnienia" i choćbym się dwoił i troił to byłem bez szans... albo jak milion razy piłka po moim strzale lądowała na słupku, bądź bramkarz przeciwnika nagle potrafił przewidzieć przyszłość i zanim puściłem klawisz to on już rzucał się w stronę gdzie ja kopnę. Można by książkę o tym napisać, ale po co? Najlepiej przestać grać w takie oszukańcze gry!
Mecz w LOLa= i już masz zepsuty dzień
Przestałem grać w to bo już wychodziłem z siebie
Ostatnio wkur... rzyłem się tydzień temu podczas grania w War Thunder kiedy jakiś kretyn z mojej drużyny powitał mój samolot strzałem z działa kal. 75mm (poległa wtedy moja myszka z chińczyka za 15zł). Niestety takie sytuacje w multiplayerach są bardzo częste.
Ale singleplayery na szczęście wściekają mnie wyjątkowo rzadko i to tylko wtedy kiedy zepsuje mi się save, albo bug rozwali mi całą misję.
Edit: Jak mogłem zapomnieć o Metal Gear Solid z PS1 i sekwencji tortur.
spoiler start
Kiedy Ocelot powiedział mi że stracę CAŁY kilkunastogodzinny postęp w grze i zginąłem, to w napadzie gniewu rozwaliłem swojego DS3 o blat.
spoiler stop
Jak zobaczyłem napisy końcowe w Control, to od razu dostałem "mroczków" przed oczami :)
Dlatego czasami warto czekać do końca napisów. Ciekawe ile graczy Control tego nie zrobiło. Patrząc po niektórych komentarzach o zakończeniu to trochę ich jest.
Wkurzam sie w grach ale tylko wtedy gdy komputer oszukuje albo kiedy gra nie zajarzyła. Głównie ma to znaczenie w trudniejszych grach
Gry multi potrafia niezle poszarpac nerwy. Osobiscie staram sie byc opanowanym ale jak juz troche nazbiera sie tych negatywnych emocji to lubie sobie krzyknac zeby nie dusic tego w sobie :P
Są takie momenty. Staram się być spokojny,ale czasami już nie idzie ;D Ogólnie mam zasadę, że jak mi 3 razy coś nie wyjdzie, to wyłączam grę. Bo za 3 razem,lecą już panie na K. Najczęściej w grach online,bo w singlu, tylko wtedy,jak coś nie wychodzi prze grę, a nie przez to,że nie potrafię. No i przeważnie się wściekam,jak jestem zmęczony albo głodny . Miałem takie chwile, gdzie wpadałem w szal i histerię, walenie w biurko to była norma,trzaskanie drzwiami, raz rzuciłem krzesłem XD Ale od jakiegoś roku, już aż tak się nie wściekam. Co najwyżej głośniej krzyknę, czy walnę w biurko. I nie to ,że robiłem tak codziennie, po prostu raz na miesiąc ,łapał mnie szał. Jak się wszystkie złe rzeczy,skumulowały, to już tak było. Ale żeby było jasne, tylko w domu. Ogólnie w pracy, czy coś, jakoś w szał nie wpadałem.A miałem powody ;D Ogólnie staram się trzymać swoich metod. Ale co tam, to jest ponoć zdrowe :D A która gra mnie najbardziej wkurzała? W sumie gry od Wargamingu. kto grał ,ten wie ;D No i jak prowadziło się walkę, boss prawie martwy, i albo nas jednak zabił, albo nagle się gra wyłączyła.
Hehe to już nie jest nerwowy gracz a człowiek na skraju wycieńczenia psychicznego. Nie powinien wtedy w to grać.
Dodam od siebie ja przez gry nauczyłem się przekilnać jak diabły :D Pamiętam jak grało się w gry strategiczne i jak straciło się wszystko to szlak mnie chciał trafić nie raz,ale w multi lepsze kurczaki leciały lub w CS :D Teraz ogólnie zdarza mi się przeklinać ale nie tak jak kilka lat temu.Dodam tyle nie pamiętam przy jakiej grze ale rozwaliłem myszkę przez to w drobny mak a potem zbierałem 1 miesiąc na nowa żeby kupić.
Pomijając ze dwa razy fajerwerki klawiszy , to najgłupsze było połamanie płyty z pierwszego Assassina. Nie mogłem przejść tej walki z Robertem przy królu Ryszardzie. Co ciekawe, na następny dzień musiałem kupić nową płytkę i misja przeszedłem za pierwszym podejściem :)
Nigdy nie w padłem w złość po przegranej bo to tylko gra, ale przyznam raz dostałem małego rage,a kiedy to mi net padł poczas rajda na bossa w jakimś MMO w 2008 roku kiedy grałem z kumplami....ech stare dobre czasy.
Ale dziś w gry MMO już nie gram szkoda mi czasu na takie gry, ale kto wie może kiedyś do tego wrócę ale na pewno nie teraz.
Najbardziej się denerwuję przy grach które najbardziej lubię, czy to coś jak syndrom sztokholmski?
Ostatnio ... się sypały przy sekiro, najwięcej chyba przy Ishinie, jednym z najlepszych o ile nie najlepszym bossem w grach ever.
Lepiej niech gra w te soulsy I rzuca padem czy monitorem co pozwoli mu odreagować różne frustracje jak bije żonę czy dziecko czy preferuje zboczenia niebezpieczne dla niego i innych (to dla singli)
Ja dzis dostalem poteznego rejdza konczac AC3 Remastered i probujac wbic trofke za wygranie gier w osadzie (Młynek i ta pie...czona Fanorona) xD
Po ~30 wpierdzielu od npca troszki mi puscily nerwy :P
Ogrywając Jedi Fallen Order miałem zamiar rozwalić pada od Xboxa. Kilka śmierci pod rząd i już miałem dość.
Za trudne.
To chyba sobie odpuszczę.
Przecież ta gra jest strasznie łatwa nawet na przed najtrudniejszym poziomie trudności, czasem jak czytam takie komentarze to wydaję mi się że jestem pro playerem
No właśnie już nie długo zaczynam ogrywać Kingdom Come a czytałem o wkurzających walkach itp. Czy już powinienem udać się do lekarza, po receptę na uspokajacze ?
Walki w KCD są bardzo przyjemne, nie możesz po prostu klikać lpm kiedy popadnie i trzeba być cierpliwym, ja zawsze miałem problem ze zrobieniem kombosa dłuższego niż 3 uderzenia więc się posiłkowałem uderzeniami kłutymi.
Z nowymi produkcjami nie mam z tym problemu. Ale te starsze gry? Mało, że pad lądował z siłą na podłogę to jeszcze dodatkowo potrafiłem wyjąć płytę z konsoli i ją połamać nie wspominając ile przy tym przeklinałem...
Przypomniał mi się nasz były już chyba sportowiec. Czy na korcie, czy w CSa szybko puszczają mu nerwy...
[link]
Codziennie drę mordę, jak gram w pesa, konstruuje akcję, walę słupki poprzeczki, a potem ziomek leci z jedną kontrą i wygrywa mecz, a przez większość czasu grał piach xDDD
"Czemu to nic złego..?" Serio????? Może więcej researchu następnym razem..?
Zanim napiszecie takie brednie sprawdźcie sobie te historie i zmieńcie tytuł tego posta bo mi sie nóż w kieszeni otwiera....
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-pchnal-2-latke-bo-mu-przeszkadzala-w-grze-jest-wyrok-za-smie,nId,2739615
No mnie też to zdziwiło, sam się wściekam, ale nie uważam że to pożądane zachowanie, raczej wolałbym odreagować niewerbalnie, a tym bardziej nie siłowo jak ziom z linka
Nigdzie w artykule nie jest napisane, że to pożądane zachowanie, a i tekst w ogóle nie odnosi się do agresji względem ludzi i zwierząt, a zwyczajnej ludzkiej złości. Odnoszenie się do samego nagłówka nie ma sensu.
Jak by autor tutaj zaglądał - ciekaw jestem jak się odnosi do tego, że współcześnie zaczyna się postrzegać katharsis jako mit i co raz więcej specjalistów odradza takiemu odreagowywaniu?
Czy pisanie takiego artykułu w takim wypadku nie jest nieco niebezpieczne, pod względem tego, że czytelnicy mogą zacząć postrzegać swój gniew jako coś co jest ok, a najwyraźniej nie jest?
W pewnym sensie od początku to był mit mający usprawiedliwić upodobanie do rozrywki niskich lotów - nie sądzę, żeby antyczni Grecy po obejrzeniu przesadnie brutalnej tragedii przeżyli jakieś mistyczne oczyszczenie. Niemniej uczucie satysfakcji w związku z odreagowaniem trudnych emocji jest realnie doświadczane przez ludzi.
Artykuł nie jest zaleceniami terapeutycznymi - oczywiście, że jeśli ktoś ma jakieś trudne emocje z którymi sobie nie radzi, powinien przepracować je w inny sposób niż denerwując się przy grze. Natomiast gniew sam w sobie jest jak najbardziej ok, i dużo problemów psychicznych wynika właśnie z wypierania gniewu (zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest ono podobnie niebezpieczne jak niekontrolowanie go), problemem - jak pisałem - jest kontekst. Czym innym jest ze złości zniszczyć pada (zachowanie niedojrzałe i mogące narazić osobę na śmieszność, ale w sumie to jej sprawa), a uderzyć kogoś (zachowanie absolutnie nieakceptowalne). Czym innym jest też odczuwanie silnych emocji w związku z grą (po to przecież powstały gry) i odreagowywanie ich w relacji z grą, a czym innym odczuwanie silnych emocji w związku z czymś innym, a odreagowywanie ich przez gry (co może - ale też nie musi - być problemem), a jeszcze czymś innym - wyżywanie się na innej osobie z powodu gry (tu już mamy dość niepokojące odwrócenie priorytetów).
Dziękuję bardzo za odpowiedź :)
Mam jednak trochę problem ze tą tezą, że gniew jest ok.
Czy w dłużym okresie czasu nie wyrabiamy w ten sposób negatywnego nawyku, który potencjalnie może przerodzić się w coś gorszego?
Co w takim razie z wynikami wszystkich badan wg których co raz bardziej popularne mindfullness jest jak najbardziej skuteczną metodą w radzeniu sobie ze stresem i to właśnie w przynoszącą powolne pozytywne zmiany, wyrabiajaca nawyk braku reakcji?
Tutaj otwiera się temat-rzeka :)
Najprościej będzie mi odwołać się znowu do przytaczanej teorii mechanizmów obronnych - istnieją prymitywne mechanizmy obronne (choćby to odreagowywanie), które faktycznie mogą - ale nie muszą - stać się złym nawykiem. Są też dojrzałe mechanizmy obronne, też opisane w artykule. Problem w tym, że dojrzałe mechanizmy są w dużej mierze świadome, więc żeby je zastosować, trzeba zdać sobie sprawę ze swojego gniewu i niejako zaakceptować go. Wypierając gniew, choćby z przekonania, że jest zły, skazujemy się... właśnie, na wyparcie, czyli mechanizm dość niekorzystny. I po raz kolejny podkreślam - nie twierdzę, że krzyczenie i wyżywanie się jest dobrą strategią - są dużo lepsze - ale też nie zawsze jest niebezpieczne.
Oczywiście mindfulness czy inne bardziej - z braku lepszego słowa - "stoickie" metody radzenia sobie z życiem są jednymi z najlepszych opracowanych do tej pory przez ludzkość. Jak najbardziej polecam zainteresowanie się nimi, zdecydowanie bardziej niż agresją, ale artykuł jest akurat o rage'u, a nie medytacji i dyskusjach o sensie życia w reakcji na trudne emocje związane z grą (aczkolwiek to byłaby ciekawa moda do zapoczątkowania), stąd o tym nie wspominam ;)
Najbardziej wkurzające się zepsute mechaniki. CoD na mobilki z nie działającym autoshotem, czy wiedźmin który zablokuje się w jednym miejscu uniemożliwiając ucieczkę. Etc. Grając online nawet jak przegrywa rzadko się wkurzam jeśli wszystko działa jak powinno. Najczęściej na własny team że nie wiedzą co robią.
Gdy młodszy w pokoju obok gra w CSa, słyszę przekleństwa, których po prostu nigdy wcześniej nie słyszałem...
Upominam go, ale efekt krótkotrwały...
"Na drugiej odwołała zeznania, twierdząc, że wszystko zmyśliła. Według opinii biegłych psychologów, kobieta jest niedojrzała emocjonalnie i przejawia osobowość psychopatyczną."
Temat wygląda w tym przypadku na dość niejasny, a tytuł na click-baitowy i dobrze było by podejść do tego z nieco
Zgadzam się jednak z tym, że nagłówek tego artykułu jest nieco nie na miejscu. Ostatecznie większość użytkowników ledwie przeleci przez niego wzrokiem, a to tytuł pozostanie dla nich najbardziej istotny.
Nie trudno wyobrazić sobie sytuację, w której gracz wykształci w sobie nawyk wentowania gniewu poprzez katharsis właśnie i dlatego ten temat poruszyłem kilka komentarzy wyżej.
Co jeśli ten gniew nie znajduje ujścia, bo zwyczajnie mamy złą passę? W takim momencie mechanizm ten zawodzi, a frustracja narasta i .... bum ... przecież musimy znaleźć jakąś drogę wyjścia, a to jedyna jaką znamy.
Jasne. Dojrzała, świadoma osoba będzie w stanie to kontrolować, ale nie oszukujmy się ... gry komputerowe to często rozrywka niskich lotów, a gracze gier multiplayer często wykazują się nadzwyczajną niedojrzałością.
Polecam artykuł z bloga You Are Not So Smart, w którym temat ten został dość sensownie poruszony (https://youarenotsosmart.com/2010/08/11/catharsis/).
Świetny pomysł i wykonanie artykułu. Podobają mi się zabiegi stylistyczne jak nawiązania do klasyków, fachowe pojęcia oraz potraktowanie tematu wnikliwie.
normy społeczne w zakresie agresji znacznie się rozluźniły, nie mówię już nawet o alarmującej brutalizacji języka debaty publicznej, bo brak kultury u polityków jest skutkiem naszego na to przyzwolenia.
Mimo wszystko jednak normy społeczne nadal funkcjonują. I jeśli mężczyzna w średnim wieku zdziera sobie gardło, wielokrotnie wykrzykując wulgarne określenie na profesję Soni Marmieładowej z powodu tego, że Sekiro to „dźwiękogra” (cokolwiek by to nie znaczyło) i że nie ma się gdzie nauczyć, jak pokonać bossa, to narusza je w sposób rażący, nawet w internecie.
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/dlaczego-gracze-sie-wsciekaja-i-czemu-to-nic-zlego/z86b0
Powtarzam się jak zdarta płyta, ale na tvgry, w materiałach edytowanych, przeznaczonych do publikacji i wykonywanych przez trzydziesto, czterdziestolatków okazjonalnie pojawiają się wulgaryzmy.
Zapewne nasze peryferia mogłyby nam powiedzieć to i owo o naszych chwilowych atakach złości...