Assassin’s Creed Ragnarok zostanie ujawnione w lutym?
Pod względem mechanizmów rozgrywki następna odsłona na stanowić rozwinięcie pomysłów z Assassin’s Creed Odyssey.
Tam powinno być chyba "ma stanowić"
Rzym -błagam nie(ile można). Skandynawia -nie (wolę GoW, a poza tym nie pasuje do AC). Feudalna Japonia aż się prosi by połączyć ją z AC.
Jak dla mnie dzisiejsza formuła tej serii (czyli te nudne elementy RPG i grind) zupełnie nie pasuje do Japońskich klimatów.
To, że gra będzie opowiadać o wikingach, niekoniecznie oznacza, że akcja będzie dziać się w Skandynawii, równie dobrze, może traktować o podboju Wysp Brytyjskich.
A gdzie ten Rzym w AC miałeś? W Brotherhood? Tak tylko, że to był Rzym XVI wieczny i jako miasto Rzym a nie jako Imperium Rzymskie.
z jednej strony chcę ten ragnarok, ale z drugiej strony boję się, że będzie takie jak odyssey i origins
Za dużo sprzeczności. Najpierw plotki dotyczące ogromnych bitew morskich a teraz mniejsze względem Odyssey.
A z kim ci wikingowie mają prowadzic te bitwy morskie? Ze Słowianami i Germanami którzy w tamtym okresie dłubali jeszcze patykiem w ziemi?
Wikingowie wbrew obiegowej opinii zajmowali się głównie handlem.
kluha - bitwy morskie vikingow (akurat tak wiele ich nie bylo, poszukaj sobie) odbywaly sie na tcy hsamych zasadach co bitwy ladowe. Lodzie po obu stronach byly laczone w jedna wielka platforme, a walka odbywala sie krok po kroku (lub lodz po lodzi jak kto woli).
W tych bitwach nie bylo miejsca na manewry, taranowanie, katapulty I to co znane bylo w erze klasycznej.
Poza tym te bitwy albo odbywaly sie na plyciznach lub w ujsciach rzek, nigdy na otwartym morzu.
Logicznym zatem jest fakt, ze Ubi umniejszy role morza w tej grze w porownaniu z poprzednia gra.
Wikingowie toczyli bitwy morskie, ale niekonieczne zgodne z naszym wyobrażeniem klasycznej bitwy morskiej ;d. Ich starcia na morzu przypominały bardziej... potyczki lądowe (łodzie ścierały się ze sobą, a wojownicy naparzali się bronią białą), co raczej trudno byłoby sensownie przełożyć na język rozgrywki.
https://weaponsandwarfare.com/2015/10/04/sea-battles-of-the-vikings/
Jeszcze więcej grindu i jeszcze więcej zapchaj dziur w postaci generycznych misyjek i obozów wroga kopiuj wklej...
I tak pewnie kupię.
Myślałem, że Rzym będzie robiony na szybko, ale widocznie udało się ogarnąć wikingów na czas. Dla mnie super, chociaż zdaję sobie sprawę że to znowu będzie reskin Origins/Odyssey, pewnie kolejna rewolucja przy następnej części.
Playstation Meeting to będzie sztos. Wystarczy mi sequel Horizon, Demon Souls Remake, Rachet and Clank.
Uff... czyli seria wraca na swoje dawne tory- już myślałem że po Odyssey dalej będą robić o nijakich najemnikach (to o Rzymie to fejk- przecież już to rozpracowano)...
-Asasyn wiking
-szkolenie rekrutów
-nowy setting
(jeżeli to w lutym okaże się prawdą- to będę zadowolony)
Od samego początku stałem się wielkim fanem tej serii. "Jedynka" mimo, że monotonna pod względem wykonywania zadań (podsłuchaj, okradnij itp.) była niesamowicie klimatyczna i strasznie wciągająca. Wpinanie i skakanie po dachach sprawiało mi wiele frajdy. "Dwójka" to opus magnum tej serii, która pozbyła się błędów poprzedniczki. Jeszcze ciekawszy bohater (przynajmniej dla mnie), pełna intryg wciągająca fabuła i jeszcze lepszy klimat za sprawą kapitalnej muzyki. Później było trochę gorzej, bo według mnie Brotherhood i Revelations nie dorównywały genialnej "dwójce", ale nadal były to solidne tytuły przy których spędziłem masę godzin. "Trójka" niestety zaserwowała nam bohatera, którego nie sposób było lubić i średnio zachęcała do zwiedzania pustego w poboczne aktywności pogranicza (zresztą miasta też nie przypadły mi do gustu). Na plus oceniam fabułę, postać Haythama i oczywiście bitwy morskie, które dały przedsmak głównego dania jakim było "Black Flag". Co tu dużo pisać, przygody Edwarda Kenwaya były jednym z najlepszych doświadczeń z jakimi przyszło mi się zmierzyć w moim "growym" dorobku. Najciekawszy i najlepszy bohater w serii, który zmienia się w trakcie postępu fabuły. Świetna historia, kapitalny świat pełen pobocznych aktywności, genialne bitwy morskie i mistrzowski klimat. Co do Unity i Syndicate to nie mam przyjemnych wspomnień. Przeszedłem je raz i już raczej do nich nie wrócę. Poza parkourem (ulepszone wspinanie i schodzenie z budynków) nic mnie się w tych grach nie podobało. Jednak to dopiero Origins i Odyssey wprawiły mnie w depresje. Elementy rpg, które kompletnie nie pasują do serii i ogromny świat pełen tych samych obozów do odbicia. Wrogowie, którym automatycznie zwiększa się level by zrównać go z poziomem naszego bohatera (dzięki czemu nie widać progresu naszej postaci). Beznadziejni bohaterowie i tragiczne dialogi, których jest (zwłaszcza w Odyssey) zwyczajnie za dużo. Fabuła też nie jest porywająca co jeszcze bardziej odpychało mnie w Odyssey, bo mając do wyboru kwestie dialogowe, trzeba było ciągle zmuszać się do klikania w te nic nie wnoszące odpowiedzi. Jeśli Ragnarok ma być tym samym czym Odyssey to po raz pierwszy odpuszczę sobie "Asasyna". Widać, że Ubisoft nie za bardzo wie jak rozwijać wdrożone elementy rpg, a ściągnie od Wiedźmina kompletnie im nie wychodzi. Szkoda, że seria znalazła się w takim położeniu, bo mimo słabszych odsłon (trójka, unity, syndicate) zawsze w jakimś elemencie rozgrywki dawała frajdę. Niestety przy Origins i Odyssey żadnej frajdy z grania nie zaznaję, a skoro chcą dalej utrzymywać ten kurs to nie pozostaje mi nic innego jak zrezygnować ogrywania kolejnych odsłon.
PS Powyższy komentarz to moja subiektywna opinia na temat całej serii Assassin's Creed z którą oczywiście każdy ma prawo się nie zgodzić :)
Chłopie, dawno się z kimś tak nie zgadzałem (większość ludzi tylko narzeka na AC), że aż musiałem napisać ten komentarz.
Szczerze ten żal, że Odyssey jest pozbawiony tej magii serii najbardziej odczułem w misji z dodatku o Atlantydzie, gdzie żywcem parodiują te wszystkie słynne misje pościgowe z jakich seria słynęła od dwójki (wiesz te gdzie nie możesz dogonić swojego celu do pewnego momentu), i tam dosłownie czujesz jak parkour z Odyssey jest miałki, niedorobiony, wręcz tragiczny.
A te elementy RPG są tak bardzo na siłę, zwłaszcza te dialogi.
Jednak największym gównem w serii poza oczywistościami jak 100% synchronizacji i tower defensa z ACR, to uważam walkę z Origin - zaimplementowanie soulsopodobnego naparzania cepem jest tak okropne i nieprzyjemne do rozgrywania, że dosłownie Origin przeszedłem w 100% na cicho (nie licząc bossów) i mimo że umiejętności z Odyssey nieco to podratowywały to nie wyobrażam sobie tego by przy wikingach znowu wrócili do tej taniej formuły z Origin.
To raczej oczywiste że Ragnarok będzie rozwinięciem pomysłów z Origins i Odyssey.
2 razy to za mało żeby w pełni wykorzystać całą nową mechanikę jaką stworzyli do Origins, i szczerze, nie mam z tym problemu, ale wiem że jest sporo osób które nie lubią tego w jakim kierunku podąża ta seria, i jeżeli ktoś oczekuje wielkich zmian to pewnie nastąpi to dopiero w następnym AC który wyjdzie może w 2021/2022
Asasyn powinien być sandboksową skradanką trzecioosobową a nie RPGiem. Czy do Ubisoftu nie dociera że ludzie już rzygają na widok cyferek, dupnięć mocy, ognistych mieczy, dronów i reszty tego badziewia? Asasyni mają działać w ukryciu i nie narażać zakonu! Ile bym dał za grę o zakapturznym skrytobójcy.
Dopóki Ubiszaft dalej będzie brnął w tłuczenie klona Wiedźmina III ta seria dla mnie jest martwa. Nie o takiego AC walczyłem przez lata.
Co ja bym dał za dobrego Asasyna z klimatem jedynki (nie chodzi tylko o epokę, ale też strukturę samego bractwa i zgodność historyczną) oraz lepiej zrobioną mechaniką z Unity bez idiotycznych elementów RPG itd.
Assasyn NIGDY nie był skradanką, tylko grą akcji.
Nie chcę ograniczeń, mogliby po prostu poszerzyć wachlarz takich umiejętności dla tych graczy, którzy lubią tak grać ale nie, żeby cały gameplay się na tym opierał.
Więcej elementów skradania było w "Unity" a czasy i miejsce akcji "Ragnarok" do skradania się raczej nie nadają.
Nigdy nie był, ale napieprzanka z kolorowymi broniami i cyferkami pasuje do gry o skrytobójcach jak pięść do nosa.
Po za tym podkradanie się do celu było w serii od początku, przepychanie się przez tłum, wspinaczka po dachach i chowanie się w sianie. To był trzon całej rozgrywki, gdyby został godnie rozbudowany to otrzymalibyśmy oryginalną skradankę z parkourem, ale Ubisoft zmarginalizował i zubożył ten element, tak że został tylko klon Wiedźmina.
Btw. Czy ty uważasz że ludzie w Skandynawii nie potrafili kucać i używać sztyletów? ;)
Czego by nie wymyślili... i tak będzie źle.
Oby to było coś zupełnie innego niż dwa poprzednie Asasyny, bo pomimo tego że Origins bardzo mi się podobało, to Odyssey kompletnie mnie (fana serii) nie interesowało.
Nie lubię wyborów płci bohatera, powinna być określona od razu tym bardziej w tej serii gdzie badamy przeszłość danego przodka. Do tego motyw zemsty? Znowu? Ile tego było: AC2, AC Unity, AC Origins...
A mi się podobają najnowsze odsłony serii, nie jest idealnie ale wszystko idzie w dobrym kierunku.
Ufam że ta część będzie Spoko skoro musimy na nią czekać 2 lata . Tak jak w przypadku 2 i Origins które okazały się Super , dzięki 2 letniej przerwie od swoich poprzedniczek
Czyli trzeba w końcu dokończyć Oddysey :D I mogliby w końcu zacząć używać , ludzie wymyślający nazwy gier związanych z wikingami i północą, tytułu innego niż ragnarok, każda gra osadzona w tych klimatach ma podtytuł ragnarok.
Nie bardzo pasuje mi tematyka asasynów do wikingów, ale ogólnie setting bardzo ciekawy i jeśli faktycznie ma być więcej elementów opartych na wierzeniach i mitach to jak najbardziej jestem za!
Kraina umarłych w Origins i Atlantyda w Odyssey były bardzo ciekawe.
Jeśli dodadzą Kooperację, poprawią parkour i wreszcie zmienią tą tragiczną walkę to biorę w ciemno.
Jak tylko "ubogacą Odysseye" to szczerze podziękuje. Mimo że Odyssey sprzedał się najlepiej w serii i miał swoje momenty to dawno nie widziałem czegoś co by było aż tak nijakie, miałkie i pozbawione pomysłu na siebie.
Niech ta seria zdechnie wreszcie i niech powróci za 10-15lat jak pojawią się nowe możliwości + świeże głowy pełne nowych pomysłów ! Obecnie to kotlet i do tego nie smaczny.