Jason Schreier: nowy Mass Effect jest w produkcji
Jeśli wróciliby do Shepard (ewentualnie jego syn/córka) i większa część jego załogi to mogliby odnieść sukces grając na naszych wspomnieniach z ME1,2,3. Powrót do Andromedy i tych bezpłciowych towarzyszy których już nawet nie pamiętam to będzie klapa.
Ale po andromedzie już nie trzeba dobijać marki, nie kopie się leżącego, a już w ogóle umarłego
Moim zdaniem powrót do Andromedy nie byłby złym pomysłem, raczej nagły powrót do drogi mlecznej byłby mało logiczny fabularnie. Andromeda przecież na końcu pozostawiła fajne zajawki na kontynuację np. zaginione arki, ewentualne pojawienie się żniwiarza oraz "zamrożona mamusia".
Andromeda jest najbardziej logiczna, chyba że wycofają się kompletnie co byłoby kolejnym strzałem w twarz na miarę DLC z Quarianami. Teraz żeby zrobić to dobrze to musi trzymać poziom trylogii, naprawić to co się działo w Andro i dodać to co miało być jako DLC do jedynki w formie podstawki do dwójki. I niech głównym bohaterem nie będzie człowiek, cała sytuacja z Quarianami daje im do tego dobrą możliwość.
Po smrodzie jaki zostawiła Andromeda to raczej będą chcieli się odciąć od tej części. Co najwyżej będą jakieś małe nawiązania.
A czy czasami historie które miał być zawarte w DLC, nie zostały wydane jako książki i tam zostało wyjaśnione co się stało z zaginionymi arkami?
Coś mi się kojarzy, że gdzieś o tym czytałem, ale nie jestem pewny czy te książki zostały w końcu wydane.
A faktycznie było, tyle że to tylko dolało oliwy do ognia. Obiecali grę a dali książkę.
O ile pamiętam, książka dotykała jedynie problemu arki, reszta wątków była nienaruszona.
Chociaż kojarzę, że zakończenie książki nie dokańczało do końca wątku arki.
Gdyby ktoś był chętny, jest audio z tej powieści, bo w Polsce nie ma planów na jej wydanie, przynajmniej na ten moment.
To dziwne, bo Insignis pisało, że na pewno wyda ostatnią powieść. Wszystkie wątki poruszane przez książki zostały z góry zaplanowane i żadnego DLC z quarianami miało nie być.
Jason Schreier: nowy Mass Effect jest w produkcji
Naturalne że jest w produkcji, informacje "plotki" o tym już dawno krążyły w sieci - to żadna nowość.
Jednakże biorąc pod uwagę w jakim stylu BioWare robi obecnie swoje gry, pod "naciskiem" EA - niedokończone, zabugowane gry usługi, które po pewnym czasie są porzucane.
Mass Effect Andromeda porzucili z dnia na dzień, olewając wszystko i wszystkich, którzy kupili ich grę, zamiast naprawić i rozwinąć ten tytuł - jak obecnie "planują" z Anthem.
To przyszłość nowego Mass Effect, jak i nowego Dragon Age stoi pod wielkim znakiem zapytania - czy znowu ten sam cyrk jak z Anthem się nie powtórzy.
Skupiliby się na odnowieniu, zremasterowaniu klasycznej trylogii - tylko i aż tyle, jest potrzebne do szczęścia.
I tak to będzie syf jak Inkwizycja i Andromeda. No ale jeśli o dziwo wyszłoby coś dobrego to niech zignorują wydarzenia z poprzedniej części i robią wszystko od nowa, ale tym razem ciekawiej.
Raczej chyba nie ważne gdzie tylko raczej jak. W końcu Andromeda nie była aż taką masakrą, żeby nie było z czego zbierać i jak logicznie kontynuować. Każda seria gier ma jakieś słabsze części, ale raczej nikt ich nie wywala z kanonu.
Wolałbym pełny remaster oryginalnej trylogii, wraz z dodaniem najlepszej zawartości z fanowskich DLC (tak jak zrobił Larian z DOS2) i wypolerowaniem kilku elementów niż bawienie się w kolejną wielką grę o niczym via Andromeda czy Anthem.
Sentyment do ME to ja mam, ale trylogia zakończyła się w 2012r. i jeśli myślą że z powodu tego sentymentu gdzieś w granicach 2024-2025 r. wejdę w to ponownie to się mylą.
Historia Sheparda i jego towarzyszy jest zakończona, koniec - kropka.
Tylko po co znowu ogrywać tę samą historię? ME to jedna z tych serii, w których fabuła nie była jedynie dodatkiem do rozgrywki, a głównym daniem. A jeżeli to danie już zjedliśmy dawno temu (bo fabuły nie da się "odzobaczyć"), to co nam zostaje? Jasne, miło byłby zobaczyć np. Cytadelę na Unreal Engine 4, ale po pierwszych godzinach efektu wow, zostałoby nam ponowne śledzenie tej samej opowieści.
Zdecydowanie wolałbym coś nowego, może nawet reboot Andromedy, tj. zrobienie jej od nowa, żeby wyglądała tak, jak powinna była wyglądać od początku. Bo sama koncepcja opuszczenia Drogi Mlecznej i zaczęcia czegoś nowego była bardzo dobra, tylko zostało to nieco zmarnowane, między innymi przez niedoświadczony zespół, brak spójnej wizji, kiepskie zarządzanie projektem itd. Andromeda nie jest taka zła, ale to na pewno nie jest gra, na jaką fani czekali.
Reboot Andromedy ?
NIE.
Samo wrzucenie słowa Andromeda w nowy ME odrzuci na dzień dobry sporo osób, które już nie chcą słyszeć o żadnych Kettach czy Ryderach.
Właśnie na tym polega idea rebootu, że wcale byś nie musiał. Chodzi o zachowanie punktu wyjściowego: przygoda w nowej galaktyce, nastawiona na eksplorację nowych terenów, reszta mogłaby (powinna?) zostać napisana od nowa. A dlaczego tak, zamiast po prostu nowej gry? Bo Andromeda miała na siebie dobry pomysł, który szkoda byłoby teraz wyrzucać do kosza. Jako że jednak gra nie sprzedała się najlepiej, jej wątek fabularny prawdopodobnie nie zostanie kontynuowany (czyli de facto zostanie wyrzucony do kosza). Może nawet EA oficjalnie wykreśli ją z kanonu i zacznie traktować tak, jak gdyby nigdy nie istniała? Żeby temu zapobiec, najlepiej byłoby zrobić Andromedę od nowa, wykorzystując udane koncepty.
Tylko po co znowu ogrywać tę samą historię?
A po co czytać te same książki lub oglądać te same filmy? Ludzie lubią doświadczać tych samych historii kilka razy. Ewentualnie przypominać je sobie.
1. Nie wszyscy lubią (i nie wiem czy jest ich wystarczająco wielu, by opłacało się dla nich robić remake).
2. Co innego powtarzać film czy książkę, a co innego grę (chociaż powtarzanie książek też wydaje mi się mało sensowne, chyba, że ktoś ma kiepską pamięć ;d).
3. Nie każda gra nadaje się do powtórek. Taką, w której rozgrywka jest równie dobra (albo nawet lepsza) co historia, jak najbardziej można ogrywać nawet kilka razy. Natomiast ME, w moim odczuciu, rozgrywkę miał dosyć mierną. "Jedynka" była pod tym względem okropna (zwłaszcza sztywna walka mi przeszkadzała), "dwója" i "trójka" najwyżej poprawne. Gdybym nie był pchany do przodu przez wyśmienitą fabułę, nigdy bym w to nie grał dla przyjemności.
EDIT:
O, zaczepy w komentarzach, fajnie :).
Akurat ME to była gra którą wiele osób przechodziło po kilka razy z powodu różnych wyborów fabularnych. Gameplay też nie był taki zły nie licząc pierwszej części gdzie strzelanie faktycznie było drętwe.
Ja chcę Andromedę 2, jest tyle niedokończonych wątków. Rasy podległe Kettom, rząd Kettów, Jardaanowie, matka Ryderów, kolejna fala Ark, zagrożenie Quarianie, kwestia Primus, no ciekawi mnie to.
Niektóre z tych wątków wyjaśnili już w książkach.
Mam nadzieję, że Sheparda już nie będą męczyć, odkopywanie klasyków to jest najgorsza rzecz jaką dzisiaj robią twórcy, lepiej niech się wezmą za drugą część Andromedy, bo jedynka była przyzwoita i idealnie otwiera wątki do 2 części.
Jak już robią to niech będzie o wojnie pierwszego kontaktu plx
Za dużo opcji by tam nie było. Wyszło by co najwyżej Halo, nie ma jak zrobić gadania.
Proces włączenia ziemi do ras cytadeli i sama wojna
W książce było napisane, że Wojna Pierwszego Kontaktu trwała bardzo krótko. Dla porównania Turianie nazywali ją Incydentem przy Przekaźniku 314. Więc to nie była wojna z prawdziwego zdarzenia. https://masseffect.fandom.com/pl/wiki/Wojna_pierwszego_kontaktu tutaj jest to opisane.
Osobiście nie chciałbym już powrotu do trylogii. Ta historia jest już idealnie domknięta. Osobiście chciałbym zobaczyć Andromedę 2. Oczywiście dużo lepszą od jedynki.
Dziwi mnie hate na Andromedę. Gra była bardzo przyzwoita. Miała dość kiepski start z racji na problemy techniczne ale sam grałem dopiero od wersji 1.09 i nie miałem zastrzeżeń. Takie solidne 7/10. Nie umywa się do ME1 i ME2 ale podobała mi się bardziej niż ME3, które leciało na podobnych złych rozwiązaniach co Dragon Age 2. Nie zagłębiając się już nawet w końcowe "wybierz kolor".
Sam sobie po części odpowiedziałeś :). Prawie każda gra najwięcej szumu generuje w okolicach premiery i to wtedy większość graczy wyrabia sobie zdanie o niej. Często wraz z aktualizacjami udaje się wiele produkcji załatać i znacznie poprawić ich jakość, czy rozbudować zawartość, ale nierzadko jest to przysłowiowa musztarda po obiedzie, bo rynkowy wizerunek produktu leży i kwiczy... Niektórym udaje się podźwignąć (np. No Man's Sky, Raibow Six Siege, For Honor, The Division), ale gry typowo singlowe rzadko mają tyle szczęścia..
Sam miałem podobnie z Mafią 3. Ogrywałem ją grubo ponad rok po premierze i nie napotkałem na żaden z problemów, na które natknęli się gracze i recenzenci w czasie premiery. Oczywiście pewnych rzeczy nie naprawi żadna aktualizacja (np. struktury rozgrywki), ale i tak bawiłem się całkiem dobrze. A jak człowiek wczuł się w klimat i dał się ponieść nieźle napisanej i odegranej opowieści, to już w ogóle się robiło całkiem fajnie ;).
Problemem też były postacie - pamiętamy o nich głównie za skopaną mimikę i animacje ale nie za dialogi (poza może "My face is tired") a tak to chyba nawet z imienia nie wymienię żadnego.
Lepiej, jakby najpierw zapowiedzieli kompletne remastery i wraz z ich ciepłym przyjęciem dopiero zapowiedzieli nowego Mass Effecta. Trylogię ze wszystkimi DLC na płycie ludzie przyjęliby z otwartymi ramionami, więc awersja do serii spowodowana Andromedą by przycichła.
No to mam nadzieję, ze nie będą kombinować i zrobią należytą kontynuację Andromedy, ale tym razem zrobią to dobrze. Andromeda jak bardzo mnie rozczarowała to już pisałem ale zostawiła tyle dziur i otwartych wątków, że fajnie by było to wszystko pociągnąć dalej i mam nadzieję, że lepiej. Trylogię niech zostawią w spokoju, niech pozostanie gorącym wspomnieniem w naszych sercach.
Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze że Andromedę robili inni ludzi niż pierwsze 3 Mass Effecty, jeżeli będą to ci sami co od Andromedy to sukcesu nie wróże...
A ja jestem za tym żęby wrócili do ram czasowych trylogii albo przed, maja kupe możliwości, wojna pierwszego kontaktu, przygody Garrusa miedzy ME1 a ME2, Saren, kapitan Kirahee. Jest jeszcze sporo materiału do wykorzystania.
Andromede niech już zostawią bo po co robić kontynuacje do porzuconej gry (miały być DLCki z innymi rasami a g**no dostaliśmy)
"nowy Mass Effect jest w produkcji" - to ostrzeżenie czy groźba?
Jak single to kupuję.
Hejt na Andromedę był spowodowany tym że przed premierą wyszło kilka śmiesznych filmików ze śmieszną animacją i mimiką twarzy i tak poleciało. Gra sama w sobie była bardzo solidna, lepsza niż DA Inkwizycja, miała całkiem spoko świat i klimat podobny do ME1 a gameplay był najlepszy w serii. Najgorszy Mass Effect zdecydowanie ale nie była to zła gra.
Dodatkowo filmiki te prezentowały najczęściej zupełnie drewniane charaktery postaci i infantylne dialogi, ale łatwiej jest zwalić wszystko na animacje (które swoją drogą powinny być na tip top w grze tego kalibru).
Hejt na Andromedę był spowodowany tym że przed premierą wyszło kilka śmiesznych filmików ze śmieszną animacją i mimiką twarzy i tak poleciało.
Oceniać grę, nie grając w nią, tłumacząc to że widziałem filmiki z gry (jak ktoś gra), czytając recenzje to trzeba być ...
Ja bawiłem się świetnie z grą Mass Effect Andromeda, jednakże nie można zaprzeczyć że początkowo ta gra maiła sporo błędów i niedociągnięć - lecz złą grą na pewno nie była.
A co do hejtu...
Niestety nadeszły takie czasy że z jednej strony ludzie hejtują wszystko bo takie mają widzimisię, z drugiej strony hejtują żeby narobić trochę medialnego szumu, a z innej strony każda wypowiedz nie będąca przychylna dla produkcji - mylnie jest uznawana za hejt (choć ją nie jest).
Najlepiej nie patrzeć na oceny i kupować w ciemno, najwyżej się straci kilka stów, żaden problem.
Najlepiej nie patrzeć na oceny i kupować w ciemno, najwyżej się straci kilka stów, żaden problem.
Jeżeli kogoś na takie coś stać to czemu nie.
Oceny w dzisiejszych czasach są tak manipulowane (medialne poprawne), że nic tylko na nich bazować.
Nikt nie pisze by kupować w ciemno, w sytuacji kiedy mamy beta testy, wczesne dostępy do gier, abonamentowe i bez tego możliwości przetestowania growego tytułu przed jego zakupem.
Andromeda to nawet koło jedynki nie stała
Wszystkie te opcje wymagały w przypadku Andro wydania kasy, więc nie wiem czy takie testowanie przed zakupem..
Hejt na Andromede wyszedł ponieważ była słabą grą w porównaniu do pierwszych 3 części, najważniejsze czym stało to uniwersum to Towarzysze i Dialogi, w Andromedzie dialogi, kadrowanie, emocje, były tragiczne, towarzysze nudni jak flaki z olejem, Garusa i Wrexa od pierwszej części pamiętają wszyscy, zaś bohaterów z Andromedy nie pamięta nikt. Jedynie co udało się Andromedzie to eksploracja i rozwój postaci.
Eksploracja też tak średnio,bo miejscówki na planetach były bardzo powtarzalne. Do tego fabuła bardzo się rozmyła przez to tłuczenie się pojazdem.
Jak Bioware robiło miejscówki pod liniowe zadania, to było super, bo tylko wtedy możesz intensyfikować fabułę. W andromedzie takich lokacji było stanowczo za mało.
przepraszam kesik ale dragon age inkwizycja przy andromedzie to arcydzielo XD
Fakt przeszedłem 100% andromeda doslownie zrobilem wszystko i tak dałem tej grze 5/10. Przed aktualizacjami 3/10 a po 5/10 wiec wiesz? inkwizycja dostala 7,5/10 jakby po pracowali nad nią z pół roku moze rok to by była duzo lepsza. Nad andromeda to 2 lata.
Jasne, to wszystko przez filmiki. Bo to dobra gra była, tylko odbiorca niewdzięcznik.
W niewiele gorszych gier w życiu grałem tbh, a trylogia ME to ścisła czołówka moich ulubionych gier (tak trójka też)
Mass Effect potrzebuje przede wszystkim FABUŁY. To w andromedzie było dość płytkie i uogólnione. Konstrukcja światów i sama gra była ok ale brakowało wciągających i niesamowitych momentów wszystko było raczej przewidywalne.
Ja osobiście nie pamiętam już co było fabularnie w andromedzie prędzej pamiętam starsze odsłony mimo że grałem w nie znacznie dawniej.
Haha popieram choc pamietam ta niby fabule w andromedzie xD
ludzie mysla ze gra dostala niska ocene przez animacje ale niestety nie xD
Powód: Słaba fabuła, 0 wyborow dialogowych bo wszystkie byly te same, slabe reakcje postaci, slabe dialogi ogolnie wszystko zwiazane z fabula bylo 0/10 xd
Jak dla mnie to Andromedę powinni zostawić w cholerę i powrócić do naszej galaktyki. Prequeli nie lubię, bo nie lubię z góry znać zakończenia, a że znam uniwersum ME dość dobrze to tym bardziej. W mojej ocenie powinni przyjąć jedno z zakończeń ME3 jako kanoniczne, np. te w którym zniszczyliśmy Żniwiarzy a Shepard uchodzi z życiem. Kolejna gra mogła by opowiadać jakąś historię z innej perspektywy, postaci którą stworzymy i pokazać historię w czasie odbudowy zniszczonej galaktyki. Jest ogromne pole do popisu. A historia nie musiałaby się toczyć o kolejne ratowanie galaktyki czy czegoś o podobnej skali.
Pamiętam premierę Mass Effecta. Na stacji metra Centrum w Warszawie otwierał się sklep z grami (chyba CDProjektu) i jako super ofertę rzucili kolekcjonerki ME za 120 zł. Można było też dostać kartonową, całkiem wysoką postać Sheparda i dużą okrągłą naklejkę (niemal metr średnicy). Wszystko udało mi się zdobyć.
Grą na początku byłem absolutnie zachwycony, muzyka mnie kompletnie rozłożyła na łopatki. Co ciekawe najfajniejszą rzeczą dla mnie w tej grze był... MAKO i podróżowania po planetach. Uwielbiałem to. Nigdy nie rozumiałem krytyki tego elementu. Te podróżne dawały niesamowite poczucie odkrywania galaktyki u uczestniczenia w wielkiej kosmicznej przygodzie. W sumie ME ukończyłem 2 razy, chociaż fabuła i bohaterowie niespecjalnie na mnie zrobiły wrażenie. Takie typowo Biowerowskie przynudzanie (zbierz drużynę i uratuj świat), dodatkowo z ogromnym natężeniem patosu.
Przy ME2 wszelki entuzjazm uleciał za to dokumentnie. Jako cRPG ME było bardzo słabe ale jakieś tam elementy posiadało. Przy 2 przestali już nawet udawać, że ME to po prostu cover shooter z dialogami. Bardzo mi się to nie spodobało. Rezygnacja z MAKO i zastąpienie tego absolutnie durną mechaniką latania kursorem po makiecie planety dopełniło czary goryczy. Chyba 6 miesięcy zajęło mi ukończenie tego czegoś. 3 części nawet już nie tykałem i Andromedy tym bardziej.
Mam nadzieję, że to nie będzie Andromeda 2, tylko że "znajdą kolejny szewron" i będzie jakaś zupełnie nowa historia. ;)
Oby to była kontynuacja Andromedy. Chcę poznać dalej wątki związane z Ryderami, kolonizacją, arkami, Jardanami, chcę wojny z Kettami. I kij mnie obchodzi, że część z tego była w książkach, to ma być w grze.
Powrót do Drogi Mlecznej nie ma za bardzo sensu. Ostatnio ponownie kończyłem trylogię z prawie wszystkimi DLC (poza tymi bez spolszczenia do dwójki, natomiast Cytadela i moment w archiwach jest zajefajna kiedy cała drużyna wymienia się tekstami) i tu jest tylko jedna ciekawa opcja - potwierdzenie teorii Indoktrynacji i wątek Istot Światła (łatwo znaleźć na youtube film o tym). Ewentualnie niby miało być też coś o ciemnej energii (chociażby wątek ze słońcem z tej planety gethów z 2 czy inne teksty później związane z tym).
Inna sprawa to chciałbym RTSa w tym świecie na kształt SW: Empire at War lub taktycznego fpsa (tu wojna pierwszego kontaktu byłaby idealna).
Ewentualne czasy to wojny rakni lub rebelię krogańskie.
Zrobiłeś mi smaka tą teorią istot światła, szczerze mówiąc pytanie czy andromeda miała być spin offem (albo wstępem do owej teorii) czy owa teoria poszła do kosza i zrobili andromede jako nowy stary. Teraz pytanie czy wrócą do trylogii i teoriii które zaczęli czy pogrzebią i andromede i trylogie i zaczną od zera. No i po wpisach na twiterze pytanie kiedy owa teoria poszła do kosza przez EA (jeżeli)
Jeśli będzie to gra, a nie "gra - usługa" z elementami "niespodzianki z jajka Kinder", to będę śledził. Z umiarkowanym sceptycyzmem, jako że Andromeda to był spory zawód (ale jakoś, z trudem - zmęczyłem), a Anthem po demie nawet kijem nie tykałem ;-)
Co za brednie tutaj niektórzy wpisują.. oczywiście, że jedynym sensownym wyjściem jest pozostanie w Andromedzie, tylko zrobienie tego na poziomie. Książki można olać, Nikt normalny ich nie kupił i nie czytał :)
No ale kto miałby tego pozostania na poziomie dokonać? :D
Czytałem tą, której bohaterką była Sloane, przywódczyni buntowników. Powiem, że z jednej strony zupełnie inaczej zaczyna się na nią patrzeć w trakcie gry, z drugiej były pewne różnice w jej charakterze między tymi dwoma źródłami i więcej z jej historii powinno być też w samej grze.
Sam pomysł z andromedą był świetny, wykonanie jednak jest tak tragiczne, że cały świat należałoby zaorać i stworzyć od początku. Galaktyka która miała być całkowicie obca dla ludzi zaludniona przez homo-podobne stworzenia mówiące po angielsku mogące uprawiać seks z głównym bohaterem? Szczyt oryginalności.
Jeżeli ma być tak dramatycznie słaby jak Androbieda to chyba lepiej żeby nie powstał
Mafia 4 też ma być i też wątpię żeby twórcy się zrehabilitowali po tragicznej trójce
Nie, jedyne sensowne wyjście to gra o dwóch córkach Sheparda (obie z lekkim niedorozwojem emocjonalnym i IQ sześciolatki), walczących z hordami złych kosmitów.
Modele postaci z Andromedy, powinny zostać, wystarczy tylko lekki lifting.
A ja mam dziwne wrażenie, że te nowe concept arty sugerują jakiś reboot serii z inną fabułą czy nawet budową uniwersum. Coś w stylu alternatywnej historii, która rozgrywałaby się po ME1 (które całkiem nieźle sprawdzało się jako samodzielna opowieść). Byłoby to w sumie ciekawe, taki alternatywny ME2, gdzie nie ma Zbieraczy i nie niszczą Normandii, gdzie akcja przebiega zupełnie inaczej i np. wątek żniwiarzy w ogóle już nie powraca, a fabuła skupia się na innych tematach. I towarzyszy nam załoga z pierwszej gry i wykonujemy jakieś zadania Przymierza.
Jest SR-1, jest Mako. Oceaniczna planeta z podwodnym miastem może być ojczyzną hanarów, czyli Kahje. Pełno tam pozostałości po proteanach. Na odkrywaniu tajemnic ich imperium mogłaby skupić się cała linia fabularna. Może ktoś tam pomyślał, co fani nienawidzą w ME najbardziej i po prostu w logiczny sposób poprowadziliby te same wątki (szukanie sposobu na pokonanie żniwiarzy) i stworzyli zakończenie, które zmyje niesmak. Chociaż osobiście mam swoje teorie i interpretacje finału ME3, których się trzymam po ograniu serii niezliczoną ilość razy i przeczytaniu wszystkich książek i komiksów z uniwersum.
Ewentualnie mogą zrobić jakiś interquel między ME1 i ME2 na nowym silniku z gameplay'em z Andromedy. Taki Mass Effect 1,5. Tylko wtedy byłyby jęki, że w ME2 i ME 3 nikt nie wspomina wydarzeń i save'a nie da się zaimportować ;p
Mnie osobiście te concept-arty wyglądają na miejsce akcji po ME3 - wiele, wiele lat po tym wydarzeniu. Sugerować to może m.in. "futrzasty" pyjak na tej planecie w puszczy (dodatkowo wrak statku) oraz budowla w środku krateru i przylatująca Normandia (Notabene dziwne, bo jest to chyba SR-1 - na planecie z wodą lepiej widoczna)
Chyba, że pochodzi to z remake'u...
Wcale nie muszą odkopywać Sheparda ani kontynuować andromedy, która była po prostu kiepska fabularnie i nie wnosiła niczego interesującego do serii. Co mnie by bardziej interesowało to prequel do jedynki z wojnami raknii, wojną pierwszego kontaktu, odkryciem na marsie i dołączeniem ludzi do kosmicznej "unii". Jest tyle potencjału, że możnaby z tego stworzyć kolejną trylogię bez Sheparda, Żniwiarzy i nowej galaktyki...
Dobrze zrobione prequele są spoko. Poza tym to nie jest jakiś tam najnowszy wymysł, bo są one obecne już od dawna.
Życzę tej serii jak najlepiej, bo oryginalna trylogia to coś niezapomnianego. Oby udało im się przywrócić świetność Mass Effecta.
Oby powrót do drogi mlecznej, nowy główny bohater i czas akcji oddalony od trylogii minimum 20 lat albo i więcej. Odrzucenie opcji symbiozy z zakończenia części 3, albo wyjaśnienie jej jako próby indoktrynacji Sheparda. Przeniesienie wyborów co do do szczegółów o Shepardzie oraz sytuacji gethow, quarrian, oraz krogan, ale tylko w formach ciekawostki i skupieniu się na innych rasach oraz zakątkach galaktyki. No i najważniejsze to nowe zagrożenie i przeciwnik nie wiązany w żaden sposób ze Zniwiarzami.
Ale opcja symbiozy była najlogiczniejsza i najfajniejsza ze wszystkich. Zarówno kontrola jak i zniszczenie Syntetyków (biorąc pod uwagę, że indoktrynacja to bujda) to są bardzo krótkowzroczne i wręcz debilne opcje.
Co jest krotkowzrocznego w zniszczeniu, bądź przejęciu kontroli nad głównym wrogiem, który jest zagrożeniem dla życia całej kosmicznej cywilizacji? :o Za to symbioza to jest zwycięstwo zniwiarzy oraz realizacja ich początkowego planu. Ponadto za bardzo śmierdzi to manipulacją. Jakby nie patrzyć to zbieracze oraz inni to efekty symbiozy na usługach żniwiarzy.
Co do zniszczenia to tez żal gethow, którzy dogadali się z quarianami, oraz najbardziej EDi dlatego jak dla mnie najlepsza była opcja kontroli.
Poza tym opcja symbiozy była by najtrudniejsza do wprowadzenia w scenariiszu, który przedstawiłem powyżej.
Co jest krótkowzrocznego? Zniszczenia to czysta gwarancja, że kiedyś ponownie powstanie coś na kształt Żniwiarzy. Nie dla danego cyklu, nie dla przyszłego. Ale któraś cywilizacja w końcu stworzy AI, które unicestwi organików.
Kontrola także zapewni spokój, ale na jak długo? Nie ma gwarancji, a wręcz jest ponownie pewna sytuacja, że Shepard po tysiącach lat oszaleję i dokończy dzieła.
Synteza jest idealnym rozwiązaniem. Pozwala połączyć życie organiczne i syntetyczne na poziomie nigdy niedostępnym dla obu osobno. Daję to jedyną gwarancję przetrwania życia w galaktyce.
Widziałbym akcję w czasach Protean, kiedy wiedzieli, że nie mają już szans ze Żniwiarzami. Nacisk położony na przygotowanie i ukrycie informacji dla przyszłych cywilizacji.