Każdemu zdarzy się czasem wybuchnąć podczas grania i czasem trzeba się na czymś wyżyć. Mi zdarzyło się zniszczyć płytkę z grą, pada, konsole i monitor. Więcej grzechów nie pamiętam. Z perspektywy czasem wydaje mi się to głupie ale byłem młody i głupi (w sumie do dzisiaj jestem hehe). A co wy zniszczyliście grając?
Oblałem klawiaturę piwem i wywaliłem na śmietnik.
Raz telefon, grałem w For honor duela i gosciu mnie pokonał w finałowej walce wkurzyłem się i walnałem padem w sterte ciuchów obok tak, by i mnie i pada nie zabolało. Pech chciał że chwile wcześniej dołożyłem tam fona i dostał centralnie w ekran :p
Beka, też miałem niezłe odpały psychy przy for honor, wypieprzyłem to w cholere
Chiński pad od pegazusa który poprostu mając 7lat ścisnalem trochę za mocno i się na pół połamał i zmiażdżył. Naprawdę nie było to aż tak mocno dociśnięte XD
To ty mając 15 lat jeszcze pamiętasz chińskie pegasusy?
No jasne :) mam w piwnicy worek kartridzy i iq 502 (pegasus) i ze 4 chinskie totalnie a iq 502 trochę zjechany. Ja jeszcze pamietam jak ja ps1 a potem na ps2 grałem w euro demo chyba 46 część :P demo ale fajne. Pozatym driver i jakieś transformersy i TOMBA która wspominam naprawdę dobrze. Pamietam jak się na targ co niedziele jeździło i kupowało gierki na PS2 :) stare dobre czasy. Na CRT grałem :D pamietam to bardzo dobrze. Ja nie dostałem nowych konsol. Bardzo się cieszę z tego żeby miałem okazje grać w pegazusa i oryginalnego gameboya jak byłem mały. Pamietam tez dużo bardzo starych bajek jak spiderman z lat chyba 80 i ligę sprawiedliwych, power rengers i inne naprawdę stare :) stare najlepsze
Ja z kolei wychowywałem się na wojennych symulatorach lotniczych.
lvl. 16 here
Będziemy mieli co opowiadać wnukom ;)
Będzie co opowiadać. Ale naprawdę nie żałuje tego ze grałem w pegazusa jak inni na PS3 grali a jak PS3 to ja PS1 a jak PS4 to ja PS2. To świetne bo tanio były gry i akurat dużo mało popularnych lecz świetnych gier było na te platformy. Nadal sobie czasem ps2 odpalę ale brakuje czasu trochę i gry trudniej dostępne niż kiedyś. W pegaza gram od 4 roku życia jak dobrze pamietam :P
Kiedyś klawiaturę. Nie pamiętam w co grałem ale to nie istotne. Klawiatura już padała. A że był to jakiś tani chińczyk to jak znowu zaczęła przerywać to rozwaliłem ją o podłogę i pojechałem po nową.
Puszkę po piwie albo paczkę czipsów.
Otwarłem ją po skończeniu jakiegoś dłużącego się i nużącego momentu w zazwyczaj niezłej grze.
Kółko w moim Dualshocku podczas tej sceny w MGS1, dokładnie tydzień temu.
Ja niczego nie niszczę tylko jak przegrywam w jakimś MMO (bo gry single nie wywołują żadnych emocji) to szukam na necie skuteczniejszych cheatów ala 3rd party programs.
Nic, szanowałem sprzęt który dostałem, aktualnie szanuję jeszcze bardziej dlatego, że sam za niego zapłaciłem.
Niedługo po premierze pierwszego Call of Duty uszkodziłem swój komputer, po przegranej rundzie zajebałem takiego kopa, że jedynym sprawnym komponentem został zasilacz.
Rozwaliłem też kilka padów PS3, uszkodzonych myszek to już nie zliczę. Dzisiaj wybieram spokojniejsze gierki typu Simsy :)
Mój kuzyn raz monitor uderzył go z pieści , wręcz go znokautował dosłownie i graliśmy przez discord nie pamiętam w co ale wysłał zdjecie rozwalonego monitora może później uda mi sie znaleźć to zdjęcie ale będzie ciężko bo było to dawno...
Słuchawki, takie nauszne, jakieś panasoniki. Wkurzyłem się, cisnąłem nimi o łóżko, specjalnie żeby nie uszkodzić, ale się dziadygi odbiły i dupły o ścianę, rozlatując się na dwie części. Jakoś je potem posklejałem i służyły jeszcze parę miesięcy.
Jestem z natury zbyt spokojny i nie przypominam sobie, abym coś uszkodził. A na pewno niczym rzucając czy trzaskając.
Dawno temu jak byłem małym pierdem i grałem w nfs mw to zniszczyłem jedną łapkę klawiatury bo w nią uderzyłem po przegranym wyścigu. Potem chyba długo nic. Później była myszka, ale dało się naprawić i w sumie tyle. Staram się wyładowywać emocje na blacie, udzie lub werbalnie
Ja skończyłem swoją przygodę ze SWOSem wyrywając drążek z joysticka Python Quick Shot.
Jak mieszkałem z kumplem na pierwszy roku studiów to często sobie pogrywaliśmy.
On grał na klawiaturze, ja na joysticku. Ponieważ byłem zdecydowanie lepszy od niego to wyrównywaliśmy szanse poziomami drużyn.
Ja wtedy grałem Albanią, a on Argentyną. Bodajże w ostatniej minucie meczu strzelił na 6:5 i się troszkę zdenerwowałem. Joy musiał już być mocno osłabiony, bo drążek jakoś tak łatwo dał się wyrwać :)
Fajne czasy.
A rzucania klawiaturami, myszkami itp za małolata nie ma co wspominać. Człowiek miał wtedy dość spore problemy z tonowaniem emocji.
Raz myszkę. Ale to już stara była i tak szła na wymianę.
Swój związek i kiedyś myszkę. Do tej pory żałuję, bo to fajna myszka była.
Niestety jestem z tych nerwowych graczy i nawet na świeżo w zeszłym tygodniu musiałem kupić nowego pada. Nie pierwszy raz. Kilka myszek i klawiatur też było. Ba, nawet kiedyś ucierpial mały notebook ale to nie z jego winy a był na Lini ognia lecacego pada właśnie w jego matrycę. Szczęście mi jednak dopisuje bo i się zdarzało telefonem rzucać a te nigdy mi się nie rozwaliły. No cóż, tak to wygląda...
Klawiatury, myszki, szafę, godność. Raz trochę rękę.
Ciekawe od czego rękę
Ja jakos nigdy klawiatury nie zniszczyłem. Za to myszkę - pewnie dlatego że klawiatury z których korzystałem raczej na standardy czasów były za każdym razem tym droższym podzespołem, a myszki to przeważnie najtańszy złom. No i trafiła się taka jedna - kulkowa jeszcze. Bo przegranej akcji 1v1 mocno przytuliła ścianę - jakoś bez wzajemności
Poza zapluciem monitora, rzucając tony inwektyw przy przegrywaniu w mmo, nic nie uległo jakiejś większej awarii, no może moja psychika
Kilka razy okno piłką. Jak jeszcze słowo granie było zarezerwowane dla sportów.
Jestem spokojnym człowiekiem, jak ktoś rzuca padem to chyba powinien pomyśleć nad lekami. To tylko gra.
Monitor.. kopnąłem piłką w monitor i szlak trafił matryce :/
Jestem spokojną osobą i to też ukazuje się podczas grania, bo nie ulegam łatwo emocjom, ale jak już to raczej zaklnę niż coś zniszczę, czy uderzę.
Praktycznie każda klawiatura którą użytkowałem miała połamane nóżki. Niestety nie wytrzymywały uderzenia pięścią. Obecnej myszce też się kilka razy oberwało ale Roccat jest dość solidny i działa dobrze ;)
2 płyty główne zalane browarem, nie że złości tylko fatum i brak obudowy żeby lepsze chłodzenie było :) ale to i tak stare siepy były.