Czy tylko ja doświadczam tego że podczas wakacji chciałbym już iść do szkoły a podczas roku szkolnego chciałbym wakacji? A może by to zamienić miejscami? Hehe
Nie ma czego plądrować!
Coś tam robiłem. Komputer składałem z 3 zepsutych. Działa ;) DSa naprawialem. Arduino bym kupił ale brak funduszy. SkyHD Boxa „rozczęściowałem” na części pierwsze bo ma dysk 500gb który przydał się do wyżej wymienionego kompa. Dzięki temu mam panele z guziczkami do arduino. Mam w planie ogrom rzeczy do zrobienia ale chęci trochę mniej. Tableta muszę sobie jeszcze naprawić. Komputer bym zaczął składać jakiś na zasadzie jak najlepszy do 200zl czy coś takiego aby zobaczyć jak dobrze może być za ta cenę ;) teraz jade na wies znowu na nockę i to odbiera mi trochę możliwości. Teraz chciałbym tylko skończyć technikum i iść wyżej ;) narazie kisze się w 3 osoby w jednym pokoju co jeszcze bardziej podcina mi skrzydła... to może się zmienić ale to jest wielka niewiadoma. W sumie to najgorsze jest to ze nie ma wcale a wcale zasiegu w domu na wsi :/ nawet poczytać coś w necie się nie da. Poza tym wszystkim próbowałem robić grę na PC i nawet się to udało ;) trochę rysuje na tablecie graficznym. Wszystkiego po trochu. DS „shakowalem” bo Homebrew mnie interesuje jak już funduszy mi przybędzie od wrzesnia co miesiąc 200zl będę miał o wtedy zacznę prawdziwe „majsterkowanie” :) jak się poszczęści to pokój własny od września tez dostanę wiec będę miał i miejsce, i spokój i fundusze na hobby
Nie ma czego plądrować!
LTE też ci nie działa? Dziś chyba każdy ma już z minimum 30 GB w telefonie a to starcza na miesiąc. Owszem są miejsca gdzie LTE jest jeszcze słabe , głównie są to tereny niżej położone. Jak jadę przykładowo do pracy to po trasie mijam dwa takie miejsca. Jednak jest chyba już coraz lepiej.
No co ty. U mnie w mieście nawet LTE działa jak chce. Tutaj na wsi u mnie mam max 3G i to na jednej kresce i tylko na środku działki a w domu wcale nawet SMS się wysłać nie da a internetu nie ma wcale. Ja w telefonie tez internetu nie mam no chyba ze kupię jakiś pakiet internetu 3gb na 3dni za 3zl. Teren nie jest niżej położony ani nie wyżej. Patrząc to ja horyzoncie jest równiutko.
U mnie sytuacja identyczna, a przez cały rok marzyłem o dwóch miesiącach tylko dla mnie i mojej konsoli.
A teraz, chcę do technikum, mam dość wakacji...
Co ty pitolisz... Jak chcesz do technikum to zacznij "Lalkę" czytać juz w wakacje.
Co Wy za bzdury gadacie? Pójdzieta do pracy to zobaczycie jak to jest. Cieszcie się wolnością. Tak czy inaczej szkoła lepsza niż praca.
Jak ktoś jest bananem, któremu rodzice kupują fanty i dają kieszonkowe to na pewno. Jak jest biednym robakiem to okres pracy będzie dla takiej osoby lepszy, bo w końcu coś sobie z życia skorzysta. No chyba że będzie dymal za najniższą krajową.
To zależy, ja to widzę na razie tak. W szkole spędzam osiem godzin dziennie, z czego połowę czasu marnuję na bezużyteczne przedmioty typu plastyka, wdż, technika, informatyka i etyka na których niczego się nie nauczę. Później muszę uczyć się jeszcze w domu, piszę testy sprawdziany i kartkówki, jestem za to wszystko oceniany i na końcu niemal nic z tego nie mam, jedynie przedmioty ścisłe, języki i ewentualnie humanistyczne w przyszłości przyniosą mi korzyści. Ogólnie stres jest ogromny, nawet w gimnazjum dorobiłem się nerwicy. Wakacje nawet nie rekompensują 10 miesięcy żmudnego zap** za ocenami które są tak naprawdę gówno warte.
Dobrze dobrana praca brzmi przy tym jak marzenie, przychodzisz, robisz 8 godzin to w czym jesteś dobry, wychodzisz i masz spokój przez resztę dnia, i co najważniejsze, masz pieniądze.
Dobrze dobrana praca brzmi przy tym jak marzenie, przychodzisz, robisz 8 godzin to w czym jesteś dobry, wychodzisz i masz spokój przez resztę dnia, i co najważniejsze, masz pieniądze.
A teraz idź i powiedz jakiemukolwiek przedsiębiorcy, lekarzowi, prawnikowi, inżynierowi budowlanemu, menadżerowi wysokiego szczebla (itd itd) jak bardzo im zazdrościsz:
Że nie mają całej tej presji i ogromnego stresu jaki wywołuje nauka w gimnazjum, po 8 godzinach dziennie w ogóle nie muszą myśleć o pracy i mogą mieć wywalone na wszystko, a kasa sama płynie szerokim strumieniem.
Może nawet któryś pogłaszcze cię po głowie z uśmiechem politowania :)
Chodziło mi raczej o pracę bez odpowiedzialności za cudze życia, całe firmy i majątki warte setki tysięcy. Nie chcę się pakować w pracę w której po najmniejszym błędzie będę mógł szykować sznur.
Bez przesady z tym sznurem - ale dobrze wynagradzana praca niemal zawsze wiąże się z adekwatną odpowiedzialnością. Za jakość, terminy, pracowników, swoje lub czyjeś pieniądze itd itd.
Za 8 bezstresowych godzin, po odbębnieniu których możesz sobie bimbać na wszystko do następnego poranka zazwyczaj dostaniesz odpowiadającą im pensję - adekwatnie niższą od ludzi, którzy odpowiedzialność wezmą na siebie. A wtedy możesz poczuć z kolei jaki stres może wynikać z braku pieniędzy.
Tak działa dorosły świat, że bardzo rzadko można zjeść ciastko i mieć ciastko.
Więc póki co radzę patrzeć na jasną stronę i cieszyć tym, że "największym" stresem jest praca domowa i ocena z matmy/polaka/plastyki.
Tutaj masz rację, ale brak jakichkolwiek pieniędzy i ciągłe bycie zależnym od rodziców z czasem boli coraz bardziej, chyba rozumiesz.
Ja bym chciał już pracować. Może trochę głupio to brzmi ale jak się lubi to co się robi to się ma wieczne wakacje :) na sile pracować w zawodzie który nic nie obchodzi to sensu nie ma. Velociraper akurat ja sobie sam zarobiłem na te 200zl mięsiecznie :) i nie na wieczność bo tylko do grudnia ale się uzbiera sporo do tego czasu. Ale prawda. Jeśli ktoś dostaje wszystko i na nic nie zapracuje czy czymś nie zasłuży to nie zna wartości pieniądza. Znam pare takich osób które tylko rodzicom mówią np. Chcę nowy telefon i myk maja co chcieli. Ale inni musza zapracować na to. Są na to różne sposoby. Ja staram się kupić coś dość tanio i sprzedać trochę drożej. Zawsze trochę grosza się przyda. Czasem gorzej czasem lepiej. Raz kupiłem za 300zl a sprzedałem za 304zl hehe. Ale ważne jest jedno. Nigdy nie straciłem :)
Ile ja bym dał za 2 miesiące nic nierobienia. Oj dzieci dzieci, jak Wy mało wiecie jeszcze o życiu :)
Odezwał się ten dorosły i doświadczony przez życie...
BartekTenMagik to jest coś ala ten dowcip....
Masztalski wyłowił złotą rybkę.
- Spełnia trzy życzenia całej twojej rodziny!
Masztalski wciepoł złotą rybkę do wody. Przyszoł do dom, zwołał żonę i dzieci.
- Wiecie, złowiłech złotą rybkę i mi pedziała, co spełni trzy nasze życzenia...
Córka Masztalskiego, podskoczywszy z uciechy, krzyknęła:
- Chciałabych jeża!... Do rzyci z takim jeżem...! Aua, wyciągnijcie mi tego jeża!... ;)
Ja tam osobiście wolę pracować, bo po pierwsze lubię bardzo swoją pracę i szefową. Do tego spędzam w niej dokładnie tyle samo czasu co w szkole, ale już bez zadań domowych. No i mam pieniądze, przez co jestem niezależny pod każdym względem. Czas na szkołę był i dobrze, że się skończył. Odpowiednie wykształcenie zdobyłem, więc teraz nadszedł czas tyrania na marmury dla ZUSu.