Przejechałem się tym czymś i jestem przerażony. Szybkie to jak szatan, małe kółka, więc każdy wybój to potencjalna skocznia/hamulec, ciche, więc ludzie tego nie zauważają, a do tego promień skrętu tak ciasny, a środek ciężkości tak wysoko, że w razie nagłej konieczności uniknięcia zderzenia wszystko co można, to się wywalić.
I tak jak rozumiem, że to komfortowe, bo można przejechać z punktu do punktu bez szukania miejsca do parkowania, tak swojemu dziecku nie pozwoliłbym tym jeździć i sam też zostaję przy veturillo.
Zresztą mój kumpel już wylądował w szpitalu z pękniętym oczodołem po przejażdżce takim ustrojstwem. Zdjęcia nie wrzucę, ale wierzcie, że paskudny widok.
Nie wspomnę już o tym, że ludzie to debile i potrafią zostawić hulajnogę na środku chodnika.
A wam jak się podoba najnowsza miejska plaga? Jakieś ciekawe przygody?
Ja jeżdżę tylko samochodem i rowerem. Hulajnogi zostawiam dzieciom.
Przejechałem się tym czymś i jestem przerażony.
Czo. Przecież te miejskie hulajnogi od Lime to mają max prędkość chyba 20km/h. Patrz to
https://www.youtube.com/watch?v=MZzNlh81MvY
A są deski elektryczne które rozwijają 40 km/h i więcej a poczucie prędkości jest na nich jeszcze większe bo nie masz się czego trzymać. Git gut, zdziadziałeś już chyba.
Nie zdziadziałem, tylko myślę.
Samo 20 to nie jest strasznie dużo, ale mówimy o sprzęcie, który już przy takiej prędkości jest niebezpieczny i który w świetle kodeksu drogowego powinien poruszać się po chodniku. Nie przeraziła mnie prędkość, tylko całokształt tego tworu. Jakby stworzono to specjalnie do zadawania obrażeń.
60 raz robiłem na rowerze i nie chcę więcej.
Hulajnogi i rowery to lewacki wymysł. Prawdziwy patriota do przemieszczania zużywa paliwa kopalne.
Jest to stanowczo za szybkie, potencjalnie. Bardzo ciężkie, więc jak w kogoś przypadkiem wjedziesz, to kontuzja murowana. Ma nienaturalne przyspieszenie. Gdyby rozwijało prędkość do 15km/h maksymalnie, to może miałoby to rację bytu, ale producenci myśleli inaczej. W zasadzie to powinno być jeszcze wolniejsze, zastępując spacer czy forsowny marsz po mieście. Nie jestem przeciwko e-hulajnogom, ale regulacje są tu niezbędne. Jeśli te urządzenia miałyby ograniczenie do 10km/h, to dopuściłbym je nawet do ruchu po chodnikach. Trochę szybsze od pieszych, ale nie na tyle, by zrobić im krzywdę.
Szybki marsz to 5-6 km/h. Wiekszosc ludzi chodzi wolniej. Starsi duzo wolniej. Wpierd...c sie w kogos tym zelastwem, nawet 10 km/h i tak zrobisz krzywde sobie lub jemu. Wyjdzie pewnie mniej wiecej tak samo, jakby wpadl na ciebie sprintujacy czlowiek. Oboje ladujecie na betonie i bum.. czaszka rozwalona.
W zyciu bym nie dopuscil tego do ruchu na chodnikach, nawet jakby jezdzilo 10 na godzine.
Mam nadzieje ze to ogarna i nie stanie sie plaga.
Ludzie się kiedyś bali samochodów teraz się boją hulajnóg. No nie ma co.
Garruk, nie uwzględniłeś jednej rzeczy - czasu reakcji. Przy 10km/h wjechanie w kogoś musiałoby być celowe albo pod wpływem alkoholu. 10km/h uznawane jest za prędkość bezpieczną.
Niestety władza całkowicie pokpiła sprawę i nie kiwnęła palcem, aby chronić najsłabszych uczestników ruchu.
"Natomiast jeżeli ani nie ma infrastruktury rowerowej, ani jezdni z ograniczeniem prędkości do 30 km/h, wówczas elektryczną hulajnogą czy jednokołowcem będzie można poruszać się po chodniku.
W tym przypadku kierujący będzie obowiązany do powolnej jazdy i zachowania szczególnej ostrożności. Limitów prędkości w przypadku jazdy na chodniku nie określono. Cezurą ma być zdrowy rozsądek.
– Czyli sytuacja niewiele się zmieni. Ścieżek rowerowych jest bardzo mało, podobnie jak dróg z ograniczeniem do 30 km/h. I to, co ma być wyjątkiem, czyli jazda po chodnikach, de facto będzie regułą – krytykuje prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego. "
https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1416633,hulajnogi-elektryczne-przepisy-drogowe.html
Jaki płacz o hulajnogi na chodnikach :D ludzie potrafią skuterami po chodniku zasuwać, a tu hulajnóg się boją. Miałem okazję przetestować i zabawka jest genialna. Po równym chodniku idzie świetnie.
Jezeli 100 kilo rozpedzonego do 20km/h hulajnogisty ( fajny wyraz - nie? ) wpierdzieli sie w Ciebie w okolicach kregoslupa to moze zmienisz zdanie na temat jakie to fajne, nowoczesne i nieszkodliwe.
Dwa slowa - energia potencjalna.
Jest jeszcze jeden problem.
Ludzie jeżdżący na tym ustrojstwie całkowicie nie mają nawyku oglądania się za siebie przy zmianie toru jazdy.
Mimo że jestem głównie rowerzystą, co już wielokrotnie tu podkreślałem. To prawda taka, że 3/4 rowerzystów jak i "hulajgonistów" to skończeni idioci bez wyobraźni którym wydaje się że są królami szos. Ostatnio wracając z ogrodu rowerem czekając na swoje zielone na ścieżce rowerowej po ruszeniu pewien bezmózgi użytkownik roweru postanowił mnie wyprzedzić z prawej strony, gdzie po tej stronie właśnie znajdowało się metalowe ogrodzenie i zobaczyłem go dopiero w ostatniej chwili. Bo bym go docisnął do tego ogrodzenia, a ja bym się zahaczył o jego kierownicę i tak sympatycznie by się to skończyło.
Wszystko dla ludzi, wszystko z rozsądkiem. Osoby, które jadąc te 15-20km/h często nie zdają sobie sprawy z zagrożenia bo przecież to nie jest zawrotne prędkość.
Mam hulajnogę Xiaomi M365 od marca, zrobiłem już ponad 1000 kilometrów, więc się wypowiem na podstawie własnych doświadczeń.
Hulajnoga to świetny wynalazek do przemieszczania się po zatłoczonym mieście pod warunkiem że jest do tego odpowiednia infrastruktura - czyli najlepiej asfaltowe ścieżki rowerowe, po których według obecnych i na szczęście niedługo mających się zmienić przepisów hulajnogom (tak ja rolkarzom, deskorolkom, onewheelom itd) nie wolno się poruszać. Ja się poruszam po ścieżkach bo nie wyobrażam sobie jazdy 30km/h po nierównym chodniku gdzie jestem zagrożeniem dla innych i dla siebie i do tego jazda jest wolna i niekomfortowa. Po chodniku jeżdżę tylko gdy nie ma ścieżki rowerowej, zatrzymuje się przed skrzyżowaniami, przepuszczam pieszych, nie wyprzedzam na trzeciego. Od pewnego czasu jeżdżę nawet w kasku i uważam że nie jestem dla nikogo zagrożeniem, częściej to inni są zagrożeniem dla mnie. Raz miałem kolizję na bulwarach nad Wisła z rowerzystą, ale nikomu nic się nie stało.
Hulajnoga nie jest bardziej niebezpieczna od roweru, niestety wielu użytkowników nie ma mózgu. Jeżdżą po chodniku slalomem po pijaku, pod prąd ścieżkami, we dwie osoby na jednej, albo cała watahą zamiast jak ludzie jeden za drugim. Niestety ale wypożyczenie takiej hulajnogi jest w żaden sposób niekontrolowane i robią to ludzie którzy nie potrafią i nie powinni nimi jeździć. Rowerzyści nie są lepsi, stały widok to słuchawki + telefon w ręku i jazda lekkim slalomem bo jak się nie trzyma rąk na kierownicy to ciężko prosto jechać.To jest problem, a nie hulajnogi same w sobie.
Niech ci co postulują wprowadzenie ograniczenia prędkości do 15km/h sobie zobaczą jak szybko jadą niektórzy rowerzyści. W jaki sposób rowerzysta w lycrach i kasku +5 do aerodynamiki jadący 50km/h jest mniej niebezpieczny od kogoś jadącego 30km/h na hulajnodze? Pojazdy elektryczne będą coraz szybsze i popularniejsze, a wprowadzanie takich ograniczeń sprawi że ludzie z powrotem wsiądą do samochodów albo komunikacji zbiorowej i szansa na odkorkowanie polskich miast zostanie stracona.
W jaki sposób rowerzysta w lycrach i kasku +5 do aerodynamiki jadący 50km/h jest mniej niebezpieczny od kogoś jadącego 30km/h na hulajnodze?
To są akurat psychopaci, którzy jeżdżą asfaltem nawet, jeśli mają drogę rowerową, bo przecież nie skalają się dotykaniem kostki brukowej, więc ryzykują głównie kontaktem z autem przeciwnika.
Niektórzy rowerzyści vs każda elektryczna hulajnoga. Szybka jazda rowerem po chodniku oprócz głupoty wymaga jeszcze kondycji. Na hulajnodze pulchny 12 latek porusza się szybko bez wysiłku. Więc rowerzyści są trochę odziani.
No i jest jeszcze kwestia stabilności urządzenia. Trudniej się wywrócić na rowerze, bo ma większe koła, jest dłuższy i się na nim siedzi, a nie stoi.
Powiem wam, że jak byłem dzieckim daaawno temu, to hulajnoga wydawała mi sie jakimś reliktem międzywojnia ewentualnie wczesnego PRL-u, na którym może jeździła moja babia za młodu i o którym czytałem jakieś wierszyki.
W życiu bym nie pomyślał, że dwadzieścia lat z okładem później dzieciaki będą jeździć na "analogowych" hulajnogach i nie będzie to siara i powód do wyśmiewania w całej podbazie... a co dopiero, ze staaare konie będą jeździć hulajnogami na prąd.
Niezbadane są wyroki boskie/Boskie.
Hulajnogi pierwszy come back zrobiły już jakoś po 2000 jak pojawiły się te takie aluminiowe składaki. Wtedy przez jakiś czas też był spory szał na to i masa dzieciaków na tym popylała.
Najgorsze w tym sprzęcie jest to że poruszają się nim ludzie nie mający wyobraźni, nie mówiąc już o zasadach ruchu drogowego.
Przechodzę przez pasy a typ na hulajnodze który mnie widział z daleka nie zatrzymał się tylko smignal mi przed nosem na środku przejścia. Teraz już będę się pilnował j następnym razem zepchne takiego z hulajnogi :)
@introniligator0
To już się nazywa usiłowanie zabójstwa :)
O kurde, badass detected.
Jak juz chcesz zrobic cos tak glupiego to chociaz zrob to stylowo:
https://youtu.be/tUOzf2lZeP8
Pewnie pomyslales, ze sugeruje Ci wbieganie na ulice i skakanie na ludzi, ktorzy poruszaja sie zgodnie z przepisami?
Otoz nie! Chodzilo mi tylko i wylacznie o technike, ktorej uzyjesz „nastepnym razem” do zepchniecia gagatka z hulajnogi. Zdecydowanie efektowaniej wyjdzie skok kroczem na twarz niz zwykle popchniecie. ;)
We Wrocławiu tego pełno. Jedyne co mi przeszkadza to gdy leża na wąskim chodniku. Jakiś incydentów nie zauważyłem.
Głownie kręcą się na ścieżkach rowerowych i wydaje mi się, że tam pasują. Sam trochę jeżdżę rowerem i nie wchodzimy sobie w drogę.
Może to w Warszawie wszyscy tak pędzą na złamanie karku, a może miałem szczęście nie spotkać szalonych deskorolkaży.
Matysiak —> nie masz wrazenia ze w tym sezonie Veturilo jakos slabo serwisuje swoje rowery? Jezdze codziennie do/z pracy i czasami trafiam na takiego szrota, ze idzie sie zmeczyc jadac z gorki..
Jest coraz gorzej. Nie wyrabiają się.
Dlatego przed wypięciem warto zakręcić parę razy pedałami i zmienić przerzutki.
Jak nic nie zgrzyta i nie przyciera, to taki wypożyczam.
Wiem wiem. Trzeci sezon korzystam i juz sie nauczylem sprawdzac siodelko, kola i pedaly/lancuch. :) mimo wszystko nadal trafiam na lepiej i gorzej jezdzace sztuki. Po prostu w tym roku zauwazylem wzrost liczby tych zaniedbanych i zastanawiam sie czy inni tez to widza czy moze ja mam takiego wyjatkowego pecha.
Od siebie podpowiem ze rowery z numerem zaczynajacym sie na 9, a nie na 2 sa zazwyczaj nowsze i przez to sprawniejsze.
mam swoja od 2.5 roku, duzo jezdzilem do pracy, wieczorami jak jakies wyjscie tez zabieralem
teraz zona jezdzi co dzien bo ma parking daleko od biura (ma biuro na lotnisku i wiadomo, parking blisko jest dla pasazerow, wiec ma albo 15+ minut na piechote albo 5 hulajnoga
teraz z tego co widze jest tych hulajnow mnostwo, u mnie sa 3 czy 4 firmy, hulajnogi walaja sie gdziekolwiek, do tego jest tu dosc sporo gorek i z wielu z nich gowniarze zjezdzaja na zablokowanej, hulajnogi leza gdzie ktos je porzuci, ogolnie balagan, burdel wrecz
mamy sporo sciezek rowerowych i mozna nimi jezdzic, mozna tez po ulicy (policja nie reaguje, wiec domyslam sie ze mozna)
ogolnie to jestem zwolennikiem takiego sposobu poruszania sie, nie podoba mi sie jedynie jezdzenie w 2 osoby i zostawianie ich na srodku chodnika bnadz ulicy bo to jest glupota
jest tez w okolicy sporo deskorolek elektrycznych, kolega taka ma i to jedzie 50km/h, to jest dopiero ryzyko
Ja to w sumie jestem ciekaw, bo nie korzystałem z tego jeszcze, ale pewnie przejadę się w najbliższym czasie. Chciałem się tylko dowiedzieć ile firm czy modeli tych hulajnóg jest, bo ja to tylko widuję u siebie pod firmą "Hive" i pytanie czy jest to sensowny sprzęt do jazdy, czy może niekoniecznie?
Może to jakaś nowa tradycja, jak u Inków, rzeźbienia twarzoczaszki?
Jeżeli to prawda o czym pisze ten lekarz, że prawie codziennie mają taki wypadek w Warszawie należałoby po prostu zakazać tego interesu.
"28-letni obywatel Wielkiej Brytanii, jadąc na elektrycznej hulajnodze, potrącił 4-letnie dziecko na Plantach w Krakowie wzdłuż ulicy Straszewskiego. Dziecko jest w ciężkim stanie, obecnie przebywa w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie Prokocimiu."
Elektryczna hulajnoga to krzesło elektryczne XXI wieku.