Pierwsze smartfony z aparatami 64 i 108 megapikseli już wkrótce
Smartfony powinny być sprzedawane w zestawie z 4TB zewnętrznym HDD żeby pomieścić uchwycone zdjęcia. Myślałem że moda na megapixele to przeszłość patrząc choćby na fotki zrobione z Google Pixel 3. Ciekawe co im z tego wyjdzie...
Olać te megapiksele to zbędne lepiej zobaczcie na ten aparat Nikon P1000 i aż 125 zoomu optycznego :D Taki aparat lepszy od komórki. Ze śnieżki widać jak ludzie po morskim oku chodzą :)
[link]
Stworzenie takiego obiektywu i umieszczenie w takim małym aparacie to niemały wyczyn i godny pochwały. Niemniej jednak niestety za taki zakres zoomu trzeba też zapłacić ogólną jakością zdjęć... Zawsze są jakieś minusy. Zależy co kto potrzebuje ;)
Ja zauważyłem, że jak używałem aparatu, to znacznie częściej używałem ogniskowych małych, bo takie się częściej przydają. Czyli np. 24-50mm (odpowiednik małego obrazka) są na codzień do zwykłych zdjęć najoptymalniejsze. Reszta to już raczej do bardzo specjalistycznych zastosowań, bardzo bardzo rzadko wykorzystywane. No ale co kto lubi. Trzeba wybierać sobie sprzęt do własnych potrzeb.
Jest fajny program który analizuje całą naszą bibliotekę zdjęć i podaje jakich ogniskowych najczęściej używaliśmy, ale zapomniałem jak się nazywał. Można tej wiedzy potem użyć do wyboru najlepszego obiektywu dla nas.
Nie rozumiem, po co tyle tych megapixeli, przecież to tylko chwyt marketingowy i nie ma nic do jakości zdjęcia. Jedno zdjęcie będzie ile ważyć? 50MB? Totalnie bez sensu jeśli soft będzie zwalony to nic nie pomoże. Mogli by zwiększać jasność obiektywu kosztem połowy tych pikseli.
A ja czekam na smartfona bez aparatu, którego nie używam a muszę za niego płacić. Mogliby zamiast tego dać większy dysk albo więcej pamięci ram.
Niech robią....nigdy nie wiadomo co z tego pożytecznego może wyjść :) mi styka 12mpix w s7 :)
Ekhem...
Nokia 808 PureView
Nokia Lumia 1020
Nokia Lumia 950 XL
Te apara... smartfony już dawno udowodniły, że megapiksele to nie pic na wodę. I to lata temu. Chyba nowe pokolenie GOLowiczów przyszło, nie znające tamtych urządzeń.
Nie rozumiem, po co tyle tych megapixeli, przecież to tylko chwyt marketingowy i nie ma nic do jakości zdjęcia
Dobrze, że podkreśliłeś, że nie rozumiesz. Tylko po co w takim razie się wymądrzasz, jeszcze w tym samym zdaniu...?
Nie rozumiem po co, skoro można zrobić aparat z o wiele mniejszą rozdzielczością który bije na łeb, na szyję jakością zdjęcia. Ogrom telefonów udowadnia że to nie megapiksele się liczą tylko zastosowanie oprogramowanie i sam obiektyw. Duże cyferki to tylko chwyt marketingowy. Co z tego że aparat będzie robił ogromne zdjęcia które nie wyświetlą się w pełnej okazałości na żadnym ekranie a w mniej oświetlonych miejscach będzie widać szum i artefakty bądź w ogóle nie będzie nic widać.
A co niby ta lumia pokazała?
A o co tak naprawdę pytasz?
Duże cyferki to tylko chwyt marketingowy.
To samo mogłem przeczytać przy okazji premiery 808 PureView. Albo N9 PureView (5 obiektywów? na co to komu). A praktyka pokazuje, że jednak te cyferki mają pokrycie w rzeczywistości, że nie były tylko chwytem marketingowym.
a w mniej oświetlonych miejscach będzie widać szum i artefakty
A na wiosnę 2020 Polska będzie potentatem w produkcji wzbogaconego uranu i ropy naftowej... I jeszcze sam napisałeś, że to oprogramowanie i optyka robią robotę (zresztą słusznie).
Ale, porzucając ironię - technologia się zmienia i skąd wiesz, że te nowe matryce nie będą mieć o wiele lepszej światłoczułości niż obecnie produkowane? Albo że oprogramowanie będzie zbierać światło ze zgrupowanych fragmentów matrycy, zamiast z pojedynczych pikseli, przy słabszym oświetleniu - zdjęcia miałyby mniejszą rozdzielczość, ale byłyby jaśniejsze...
'Co z tego, że samo pojedzie, skoro trzeba tankować, hamulce się używają, głośne to to i jeszcze nie zawsze odpali' - hodowcy koni o Fordzie T.
Nie wiem, jak lumie, ale 808 udowodniło, że wielkość matrycy to nie pic na wodę, a nie megapixele. A aparaty dla profesjonalistów udowadniają, że nie potrzeba aż tylu MPx, żeby mieć świetną jakość zdjęć (kilka modeli ma powyżej 40MPx, a chyba żaden nie ma 64).
nowe matryce nie będą mieć o wiele lepszej światłoczułości niż obecnie produkowane
Światłoczułością nie przeskoczysz tego, że na małą matrycę wpada mało światła. Oczywiście dzisiaj smartfony czasami łączą zdjęcia z kilku matryc i to da większą jakość, ale na co komu 64MPx? Moja 9 letnia lustrzanka z 12MPx nadal robi lepsze zdjęcia w słabym świetle niż smartfon z 48MPx.
Też mam paroletnią lustrzankę (Nikon D90 konkretnie) z paroma fajnymi obiektywami. I te obiektywy robią robotę pierwsza klasa, aparaty w telefonach mogą się schować. Zazwyczaj.
Może zostawmy kwestię "megapiksele a chwyt marketingowy", bo się nie dogadamy. Dla mnie to nie jest chwyt. Po prostu spływa to po mnie jako motyw do zakupu. To po prostu więcej mpx. A na testy, czy zdjęcia będą lepsze, podobne, gorsze niż z obecnych flagowców - czekam. Z drugiej strony, interesuje mnie, jak inżynierowie zamierzają to rozwiązać od strony technicznej. I pod tym względem jestem kupiony.
Po co aż tyle? Przecież liczba megapikseli w aparacie nic nie znaczy.Sam mam Moto G5S Plus i w porównaniu z na przykład taką Xperią Z3 Compact to to mimo że ma tylko 13 mpx to robi lepsze zdjęcia niż ten telefon co ma "aż" 21
A czytaliście w ogóle wiadomość? Matryca 64 MPix ma używać specjalnego algorytmu uśredniającego wartość 4 pikseli uzyskując finalnie 16 MPix.
Tak naprawdę trudno powiedzieć czy to ma sens. Z jednej strony mamy prostą fizykę, im więcej pikseli, tym mniejszy rozmiar każdego elementu światłoczułego, a tym samym większe szumy.
Z drugiej strony w dobie uczenia maszynowego i AI, można wytrenować sieć neuronową, która doskonale radzi sobie z usuwaniem szumu i korekcją barw w zdjęciach ze słabym oświetleniem.
W tym przypadku dodatkowy szum ze zwiększonej liczby MPix nie ma znaczenia, a więcej pikseli to dodatkowe dane na których może pracować sztuczna inteligencja.
Tutaj film na podstawie publikacji o wykorzystaniu AI do poprawy zdjęć wykonanych w złych warunkach oświetleniowych:
https://www.youtube.com/watch?v=bcZFQ3f26pA
Z czterech burgerów z fast-fooda nie zrobisz nagle tak prosto jednego zdrowego burgera. ;)
A mówiąc po technicznemu: jaki sensor, taki obraz wynikowy. Fizyki nie przeskoczymy, I'm sorry.
To co robi AI na tych zdjęciach można w dużym stopniu uzyskać już teraz bawiąc się oryginalnym RAWem z aparatu w RawTherapee.
Ehh kolejne cyferki w górę żeby fanatycy lecieli, ja nadal pamietam aparat 6,7mp od Zeiss w lumii 750 i do teraz nie widziałem telefonu który by robił ładniejsze i czystsze zdjęcia a przebrnąłem przez iPhone’y, samsungi i inne dziadostwo
Wydawało mi się, że epoka podniecania się megapixelami już minęła...
Każde dziecko wie, że jakość zdjęcia bierze się z wielkości matrycy i jej technologii, a nie z tego, że ktoś wypluwa ze słabej matrycy 100 mpix obrazek.
To dlatego aparat pełnoklatkowy sprzed 10 lat poradzi sobie lepiej, szczególnie w małej ilości światła, niż telefon. I to przy 10 mpix.
Sam robię czasem zdjęcia telefonem, kiedy nie mam pod ręka aparatu, ale akurat mpix są w tym wszystkim najmniej ważne.
W pełni się zgadzam. Dla porządku dodam, że jest jeszcze wiele innych czynników mających wpływ na jakość zdjęcia, jak np. rodzaj i jakość użytego obiektywu, jakość wykonania i materiały całego układu, elektronika, software, wiedza danego człowieka i tak dalej ;) Czyli te wszystkie rzeczy, które robią z lustrzanki lustrzankę i z fotografa fotografa, a z telefonu uniwersalną zabawkę.
To trochę jak montowanie 1300-KM silnika do skuterka albo GTX Titan do PC z 2GB RAM i Celeronem. Można, bo można, nikt nie zabrania, jest to absolutnie możliwe.
Ale technicznie zorientowani wiedzą, do czego to się nada ;)