Tak się od pewnego czasu zastanawiam czy bankom można ufać? Mam oczywiście na myśli instytucje które są prawdziwym bankiem, a nie jego atrapą. Powierzacie wszystkie swoje oszczędności obcej instytucji czy może trzymacie wszystko w domu w formie gotówki wsadzonej do sejfu? Ewentualnie w metalach szlachetnych czy papierach wartościowych.
Ja bardzo lubię płacić kartą i cenię sobie wygodę, ale nie potrafię zaufać i powierzyć im wszystkiego. Jestem typem człowieka bardzo nieufnego, ale do maniaka teorii spiskowych mi daleko. Nawet taką głupotę jak gry, to zawsze wybiorę GOG bo tam mogę zabezpieczyć to co kupiłem. Do tego jak się czytało co się stało na Cyprze czy Grecji to człowiek jeszcze bardziej traci wiarę w jakiekolwiek gwarancje typu nasz ojczysty fundusz, który ponoć ma nas chronić przed utratą oszczędności w razie upadku banku.
Kolejna sprawa to ustawa, która zezwala bankrutującemu bankowi skonfiskować nasze oszczędności, a jak historia nasz uczy nawet giganci potrafią polegnąć.
A Wy jakie macie zdanie? Ufacie bankom i powierzacie im wszystkie swoje oszczędności?
Ile masz tych oszczednosci ze spac nie mozesz?
Jak masz powyzej miliona to rozwaz otwarcie 2 konta w szwajcari albo zainwestuj w jakas nieruchomsc w warszawie.
Jak masz 1000zl odlozone to kup harnasie i przepij a nie truj dupe po nocy.
Tak, przecież jest bankowy fundusz gwarancyjny. Ale mam kasę rozłożona po kilku bankach z przyczyn bezpieczeństwa/awarii
A co byś zrobił, gdyby przykładowo ten fundusz nie byłby w stanie wypłacić całych Twoich utraconych oszczędności? Albo w ramach kryzysu skonfiskował część Twojego majątku?
tak samo co jeśli umrzesz zanim je wszystkie wydasz ? różnie to bywa, nie zabezpieczysz się tak dobrze by objąć wszystkie ewentualności, chyba, że platyna, inwestuj w platynę
Mysle, ze taka sytuacja doprowadzilaby do takiego kryzysu ekonomicznego (lub byla jego konsekwencja), ze to co w skarpecie tez nie mialoby wtedy zadnej wartosci.
No chyba, ze mowimy o odkladaniu np. złota, ale zalozylem, ze watek jest o pieniadzach.
Ile masz tych oszczednosci ze spac nie mozesz?
Jak masz powyzej miliona to rozwaz otwarcie 2 konta w szwajcari albo zainwestuj w jakas nieruchomsc w warszawie.
Jak masz 1000zl odlozone to kup harnasie i przepij a nie truj dupe po nocy.
Ja nie ufam bankom. W przeszłości wiele razy zdarzało się, że ludzie zostali bez oszczędności. A patrząc na politykę obecnego rządu, niewykluczone że u nas powtórzy się scenariusz grecki.
Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest po prostu inwestowanie, np. kupno mieszkań czy cennych kruszców.
BFG gwarantuje do 100tys eur na glowe per bank. Czyli to 1m zl dla pary. Bankow w Polsce jest troche, wiec np. takie 10m mozesz trzymac bez wiekszych problemow „w gotowce”. Do tego jest BFG, a to juz nie jest bank, a instytucja panstwowa. Niby inny poziom zaufania ;)
W dobie cyfrowego pieniadza mozesz je trzymac poza granicami kraju. Wszystko potem rozbija sie o czas dostepu i koszty transferu.
A jesli nie ufasz nikomu, to buduj sejfy i inwestuj w zabezpieczenia;)
Nie ale co zrobić to i tak tylko papiery jak będzie potrzeba to zdewaluuja zlikwidują czy skonfiskuja więc puki umówili się że to jest tyle i tyle warte i to akceptują jest ok jak zmienia zdanie to nic nie pomoże nawet sejf. Chyba że przejdziesz w inne aktywa.
Jestem pod wrażeniem odpowiedzi, myślałem że tylko ja jestem wobec banków dość nieufny. Tym bardziej że ciągle się słyszy, że mamy XXI wiek i tylko kretyni lub przestępcy trzymają pieniądze w sejfie.
Tak faktycznie jest, pieniądze trzyma się w banku, w sejfie trzymają oszołomy, z tym że tutaj chodzi o małe kwoty typu 5 czy 10 tysięcy. Jeśli państwo upadnie, będzie hiperinflacja to te 5 tysi z sejfu i tak nie będzie nic warte. Jeśli przechodzimy do konkretnych pieniędzy to owszem nie trzyma się całości w jednym banku, tylko pakuje w złoto, nieruchomości, akcje itd. Raz że duży pieniądz łatwiej pomnażać, dwa to bezpieczeństwo oszczędności.
A co myślicie o tzw. bulionach? Czyli złotych monetach, gdzie wielu lokuje swój majątek. Ktoś z Was tak inwestuje?
mam w idea bank, wiec stres ze mi zniknie hajs z konta bo bank stanie sie nie wyplacalny jest podwojny :D
Nie ufam z prostej przyczyny - w naszym kartonowym panstwie nadzoru nad nimi praktycznie nie ma. KNF to wydmuszka i na pewno nie ma na celu ochrony konsumenta ale ochrone zyskow podmiotow, ktore "nadzoruje". UOKiK niby costam robi ale banki odwoluja sie od jego decyzji do sadow i b. czesto wygrywaja (wygrywaja zmniejszenie albo nawet anulowanie nalozonej przez Urzad kary). Rzecznik finansowy jest z kolei jak rekin bez zebow, banki go kompletnie ignoruja.
Ani trochę ale żyjemy w takich czasach gdzie niestety bez posiadania konta się nie objedzie. Tak że nie ufam ale korzystam bo muszę.
Bankom i kobietom sie nie powinno ufac, bo laduje sie potem pod mostem.
Stara zasada Alcybiadesa.
Ja trzymam całą kasę w domu. Często robię przelewy przez internet i nie ufam żadnym zabezpieczeniom po za tym bank wysyła ciągle info żeby zmieniać hasło. Czyli jakbym dzisiaj miał włam i zgłaszam sprawę do banku to oni się pytają o hasło i czy zmieniam, a ja odpowiem że nie to nic się panu nie należy wyp...laj. W banku maksymalnie trzymam 2-3 tyś.
Z resztą mój dom to twierdza i nie boję się nikogo. Mam płot z kolcami, psa bojowego, 2 dzikie i masywne chłopy. Kasa nie robi wrażenia w banku jak tam widzisz liczby 100-200 tyś. Za to wrażenie robi kiedy realnie dotykasz pieniądza i masz motywacje do zbierania i odkładania. Większa kontrola nad finansami robiąc sobie kilka kupek z różnymi wydatkami.
A potem pożar, powódź albo sprytyny złodziej i płacz i zgrzytanie zębów. XXI wiek i trzymanie WSZYSTKICH swoich pieniędzy w skarpecie, lmao. Może jeszcze jak Pinkman z Breaking Bad, w torbie w komodzie?
Zależy co jest bardziej prawdopodobne bo uważam, że nagły kryzys gospodarczy i też można wszystko stracić bo już nie wybierzesz kasy.
Z tym że kasa realna robi dużo większe wrażenie niż cyfrowa to się w 100% zgadzam. Dla większego spokoju część pieniędzy przerzuciłem do 2 banku i fajne to było uczucie jak ledwo zmieściło mi się to w kopercie a4 :P Ale za to łatwiej wydawać płacąc internetowo, zwłaszcza duże sumy.
Szczerze?
Nie ufam do końca bankom. Wszystkie oszczędności trzymam w gotówce, w przysłowiowej "skarpecie".
Heh nie słyszałem o tym że bank może zabrać moje pieniądze. Przez was spać nie będę mógł. To normalnie kradzież w biały dzień, ktoś zapieprza 20 lat po 12 godzin na dobę a tu myk 1 sekunda i nie masz nic xD
Bardziej od banków nie ufam skrytkom bankowym czy jak to się nazywa. Są coraz częstsze przypadki że zawartość skrytek znika. Wg mnie są w to zamieszani pracownicy takich placówek. Mogą oni obserwować kto i na jak długo chowa zawartość, wystarczy się tylko dowiedzieć co może być w środku (może nawet stosują ukryte kamerki co jest sprzeczne z założeniem skrytek) i jak taka kobieta schowała biżuterię wartą pół miliona i wyjechała na rok za granicę staje się celem idealnym. Po powrocie z zagranicy swojej biżuterii już nigdy nie odnajdzie. A co do samych placówek , mogą wypłacić jakieś odszkodowanie ale nie muszą. Nawet jeśli taki bank odda np 10 tysięcy , a klient stracił pół miliona to jest to mało zachęcające do korzystania z ich usług (10 tysięcy to tylko przykładowa rekompensata, klient nie udowodni co było w środku, chyba że sam to nagra. Nagranie mogło by zostać wykorzystane przeciwko niemu. Po pierwsze pewnie jest zakaz nagrywania a po drugie takie nagranie mógł obejrzeć potencjalny złodziej i to wina klienta że zawartość znikła).
Zatem taka skrytka jest tak samo bezpieczna jak domowy sejf w dzisiejszych czasach.
To jeszcze wiele przed Tobą. Tak bank może
Zabrać i jak będzie potrzeba to to zrobi oczywiście żeby to się stało to musi być szcdegolna potrzeba jakaś zapaść swiatowa czy kleska czy zmiana systemu. A ten już jest nadmuchany więc kiedyś pęknie bańka długu. No i decydenci muszą mieć taką potrzebę. Zazwyczaj nie zabiera się wprost a wywołuje hiperinflacje czy zmienia walutę gdyż tłumienie zamieszek może być zbyt kosztowne trzeba ukraść sposobem. Zresztą już teraz kradną wysoką inflacją.
karnisterniak - za dużo filmów szpiegowskich i bredni po zielsku czy procentach (w stylu "A co do samych placówek , mogą wypłacić jakieś odszkodowanie ale nie muszą.")
. Po pierwsze skrytki jako takie dzielą się na dwa rodzaje :
Skrytki bankowe i kasety.
Kasetę przynosi ci pracownik do pomieszczenia ( dodajmy monitorowanego jak cały bank ale nie oddzielonego od reszty banku) , nie wchodzisz do skarbca ni nic. Więc istnieje szansa ze ktoś wyrwie ci kasetę i ucieknie. (i skarbca na oczy nie widzisz)
Skrytki to już zupełnie inna bajka -jest pomieszczenie główne skarbca (jak najbardziej monitorowane monitorowane + uzbrojona ochrona) gdzie wchodzi otworzyć drzwi skrytki razem z pracownikiem banku ( bo np są dwa rożne klucze i trzeba użyć obu naraz - jeden jest przechowywany w banku drugi masz ty) i dopiero pracownik odprowadza cię do indywidualnego pomieszczenia (bez monitoringu), oddzielonego od reszty banku (często w samym skarbcu).
Ba skrytki są ubezpieczone i nie na 10k a na znacznie wyżej, deklarujesz (wartość) zwartości skrytki , czy możesz nawet dodatkowo ubezpieczyć . Sam monitoring to min 2 lata,
Skrytki bankowe są rzadkie bo są kosztowne dla banku (budowa , utrzymanie) a zysk marny - i coraz więcej banków rezygnuje z nich. bo np koszt skrytki w banku to np. 400 pln rocznie , wynajęcie skrytki w firmie zajmującej się tylko skrytkami to i kilka tysięcy rocznie (a i do jednych i do drugich bywają kolejki oczekujących)
Na koniec dodajmy że pracownicy banku zawsze są jako pierwsi podejrzani.
Bank zabiera Twoje pieniądze?
W worku, pod nocy osłoną?
Bank najzwyczajniej w świecie nie ma pieniędzy (pomijając jakąś śmieszną ilość).
Wszystko co masz w Banku to zapis, że Ci się należy, jakby co.
To właściwie nie różni się od stwierdzenia że masz u mnie 1000,- i nie wykluczam że je dostaniesz, chyba że nie dostaniesz, bo nie mam.
Ależ oczywiście że ufam bankom.
Ufam przecież Premierowi, a On z Banku jest.
Ufam bezgranicznie politykom, zwłaszcza rządzącym.
Ufam wszelkim instytucjom finansowym, gdyż wszystkie one trudzą się by dbać i pomnażać.
Samą zaś dziecięcą ufnością obdarzam Pana Prezesa Kaczyńskiego Jarosława.
Tak przepełniony zaufaniem i otuchą na przyszłość, chciałbym odkładać w Banku.
Niestety, brak dochodów mi to uniemożliwia.
W każdej jednak chwili, gdy Prezes, Premier i rząd uzna że powinienem jednak dostawać jakieś 780+, to wszystkie nadwyżki obiecuję zainwestować w obligacje Państwowe w istocie Narodowymi będące.