a konkretnie lod na niej.
tak wlasnie pisali naukowcy cale 7 lat temu.
Dziura ozonowa się załatała nie sama, a dlatego że ludzie, w wyniku umów montrealskich, umówili się zredukować ilość freonów emitowanych do atmosfery.
Jest to przykład sukcesu międzynarodowej współpracy i sugerowanie, że problemu nigdy nie było, bo udało się go naprawić, jest, proszę mi wybaczyć, kretyńską konstatacją godną co najwyżej intelektualnego troglodyty.
Co do samego artykułu, tzw. "sceptycy" zawsze powołują się na jakiś gówno artykuł z gówno portalu plotkarskiego, zamiast zalinkować konkretne badanie/źródło. I na tej podstawie wyrabiają sobie opinie. Cóż, żyjemy w erze postprawdy. Nikt się nie przejmuje źródłami i rzetelnością.
Jeśli ktoś znalazł źródło tej rewelacji, to niech podlinkuje. Wspólnie zweryfikujemy, czy śmiech jest uzasadniony. Mnie nie udało się znaleźć żadnych informacji o tym brytyjskim naukowcu na portalach innych niż polskie.
A w szerszym kontekście: oczywiście tysiące rzetelnych badań naukowych pozostawiają bez cienia wątpliwości fakt negatywnych zmian klimatycznych spowodowanych działalnosćią człowieka. Natomiast przeciwny jestem kretyńskiej narracji, która wyolbrzymia problem (koniec świata za x lat, gdzie x < 20 itp.), tak jak ma to miejsce w linkowanym artykule. Fakty i tak są wystarczająco niepokojące, a tego typu pseudodziennikarskie wysrywy dają tylko amunicję intelektualnym amebom pokroju autora wątku.
Jeśli ktoś chce podyskutować na wyższym poziomie o problemie i przedstawić swoje wątpliwości wobec konsensusu naukowego panującego od kilkudziesięciu lat, to zapraszam, chętnie podyskutuję. Tylko proszę się nie kompromitować i nie powoływać na artykuł z wp, tylko jeśli już podlinkować jakieś rzetelne źródło (recenzowane czasopismo naukowe/stanowisko dużej organizacji naukowej).
Rok się jeszcze nie skończył.
Czyli koniec cierpień w Afryce? W końcu będzie woda dla wszystkich? And water for all?
Ci sami co 30 lat temu straszyli dziura ozonowa. A sie okazalo ze sama sie zalatala.
Dziura ozonowa się załatała nie sama, a dlatego że ludzie, w wyniku umów montrealskich, umówili się zredukować ilość freonów emitowanych do atmosfery.
Jest to przykład sukcesu międzynarodowej współpracy i sugerowanie, że problemu nigdy nie było, bo udało się go naprawić, jest, proszę mi wybaczyć, kretyńską konstatacją godną co najwyżej intelektualnego troglodyty.
Co do samego artykułu, tzw. "sceptycy" zawsze powołują się na jakiś gówno artykuł z gówno portalu plotkarskiego, zamiast zalinkować konkretne badanie/źródło. I na tej podstawie wyrabiają sobie opinie. Cóż, żyjemy w erze postprawdy. Nikt się nie przejmuje źródłami i rzetelnością.
Jeśli ktoś znalazł źródło tej rewelacji, to niech podlinkuje. Wspólnie zweryfikujemy, czy śmiech jest uzasadniony. Mnie nie udało się znaleźć żadnych informacji o tym brytyjskim naukowcu na portalach innych niż polskie.
A w szerszym kontekście: oczywiście tysiące rzetelnych badań naukowych pozostawiają bez cienia wątpliwości fakt negatywnych zmian klimatycznych spowodowanych działalnosćią człowieka. Natomiast przeciwny jestem kretyńskiej narracji, która wyolbrzymia problem (koniec świata za x lat, gdzie x < 20 itp.), tak jak ma to miejsce w linkowanym artykule. Fakty i tak są wystarczająco niepokojące, a tego typu pseudodziennikarskie wysrywy dają tylko amunicję intelektualnym amebom pokroju autora wątku.
Jeśli ktoś chce podyskutować na wyższym poziomie o problemie i przedstawić swoje wątpliwości wobec konsensusu naukowego panującego od kilkudziesięciu lat, to zapraszam, chętnie podyskutuję. Tylko proszę się nie kompromitować i nie powoływać na artykuł z wp, tylko jeśli już podlinkować jakieś rzetelne źródło (recenzowane czasopismo naukowe/stanowisko dużej organizacji naukowej).
"Co do samego artykułu, tzw. "sceptycy" zawsze powołują się na jakiś gówno artykuł z gówno portalu plotkarskiego, zamiast zalinkować konkretne badanie/źródło. I na tej podstawie wyrabiają sobie opinie. Cóż, żyjemy w erze postprawdy. Nikt się nie przejmuje źródłami i rzetelnością. "
Sceptycy najczęściej są finansowani przez koncerny, którym nie w smak jest walka z globalnym ociepleniem.
Jednocześnie wyznawcy tych sceptyków mają się za tych znających najprawdziwszą prawdę i oczywiście niezmanipulowanych, do których niechybnie zalicza sam siebie Lutz.
Dziura ozonowa nigdy do konca sie nie zalatala. Dzieki podpisanym umowom zaczela sie leczyc i jest znaczna poprawa w porownaniu do Sytuacji w latach 90tych, ale ostatnio Chiny znow zaczely "smrodzic" freonami i "leczenie sie" dziury ozonowej zostalo znacznie spowolnione. Niektorzy sadza ze nawet wstrzymane.
https://www.nature.com/articles/s41586-019-1193-4
Natomiast przeciwny jestem kretyńskiej narracji, która wyolbrzymia problem (koniec świata za x lat, gdzie x < 20 itp.)
Za mniej niż 20 lat to raczej nie, ale pod koniec tego stulecia - jak najbardziej.
Do końca obecnego wieku średnia temperatura naszej planety może się podnieść o około 5 stopni. A to oznacza częstsze huragany, tornada, susze, częstsze i silniejsze fale upałów. Przez to wiele milionów ludzi będzie emigrować z Azji i Afryki (gdzie warunki już nie będą się nadawać do zamieszkania) do chłodniejszych regionów, takich jak np. Europa. Już w 2015 roku mieliśmy kryzys migracyjny. A to dopiero namiastka tego, co nas czeka w przyszłości.
Akurat stopienie lodów arktyki w tym nie pomoże ;)
Trzeba było uważać na lekcach pszyry jak facetka mówiła o prawie Archimedesa.
Łysy Samson czyli nie mogę przepełnić wanny dolewając do niej wody? Uda mi się tylko, gdy coś w niej zanurzę?
No ja pamiętam, że na Discowery było, że niektóre wyspy się zatapiają i już ich nie ma ;p
Po głębszym zastanowieniu, co do lodowców znajdujących się na wodzie to masz rację :-)
Otóż to, rozmrożenie lodów pływających w oceanie nie podniesie samo w sobie poziomów wód (do tego przyczyni się rozmrażanie lodów Antarktydy, Grenlandii, lodowców w górach, zjawisko rozszerzania wody pod wpływem temperatury itd.), ale i tak niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji.
A jednak lekko wzrośnie:
https://www.ingentaconnect.com/content/bsc/gji/2007/00000170/00000001/art00010
Ale niewiele i wynika to tylko z większej gęstości wody oceanicznej niż słodkowodnych lodów Arktyki.
171 ranking, czyli pewnie już jesteś starej daty. Niestety, ale chyba trzeba poczekać aż próchna jak ty wymrą, aby ludzkość zaczęła działać na pełną skalę .
Patrząc po tym co nam w Polsce rośnie, to aż się boje tego działania na pełną skalę.
Przecież większość myśli tylko jak tu dotrwać do browara a ty myślisz że zaczną myśleć.
Naukowcy mają prawo alarmować przed zagrożeniami. Nie zawsze są precyzyjni, ale chyba każdy z nas, organoleptycznie, przekonał się już, że to nie są strachy na Lachy. Nie mamy do czynienia z jedną grupą naukowców opłacaną przez reakcyjnych rewizjonistów imperialistycznych, ale z całą masą specjalistów z różnych dziedzin, niezależnie od siebie dochodzących do podobnych wniosków, na podstawie konkretnych, wymiernych wyników badań.
Greenland sugeruje zielony ląd więc nareszcie będzie tak jak być powinno.
Bo tam ponoć też się topi i robi zielono
Klimat się zmienia i to jest fakt. Na własne oczy można porównać to co było 20-25 lat temu a teraz. Nie zmierza to wszystko w dobrym kierunku.
Widać że niektórzy nie rozumieją powagi sytuacji jeśli chodzi o antropogeniczne globalne ocieplenie.
Polecam przeczytać artykuły na https://naukaoklimacie.pl/ , a zwłaszcza dział "Fakty i Mity".
Jakiś czas temu zamówiłem sobie tę książkę - https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/ksiazka-nauka-o-klimacie-346 - bardzo ciekawa, tylko dla niektórych może być trudna w czytaniu.
Pewnie wytyczne z centrali dostal. Przygotowuje grunt pod teze ze energia opartna na wunglu ma sens a zly wplyw na srodowisko to bajki glupich naukowcow i lewakow.
A kiedys mozna bylo pomyslec ze lutz to inteligentny facet.
Zapraszam na jedną ze stron poświęconych giełdzie limitów emisji CO2.
https://www.emissionshaendler.com/en/consulting-service-co2/purchase-and-sale-forward.html
Duże pieniądze wymagają dużego zaangażowania w odwracanie uwagi na innych frontach.
Jak podkreślił badacz Arktyki Jeremy Mathis: "Tracę umiejętność komunikowania wielkości zmian. Kończą mi się słowa na określenie zakresu zmian, które widzimy".
https://noizz.pl/ekologia/grenlandia-sie-topi-w-zastraszajacym-tempie/xgpv1xv
To nie jest tak że na poziom oceanów itp mają wpływ lodówce na górach np: Himalaje itp??
One też topnieją, przez to globalne ocieplenie.
Jednak rzeki kijem nie zawrócimy przejmować sie możemy ale nic nie zrobimy.
Przecież na temperaturę na ziemi największy wpływ ma aktywność słońca.
CO2 ma na pewno też wpływ jednak ja nie wiem czy my emitujemy go aż tak dużo, że mamy dzięki temu wpływ na klimat na naszej planecie.
Na ziemi sporo jest naturalnych czynników emitujących co2.
Tak czy inaczej dopóki przywódcy świata tylko sobie gadają i handlują pakietami emisji to samo za siebie wiele mówi o powadze rego problemu.
Np wcześniej wspomniany freon czy powstały pakiety ile kto może emitować i handlowano nimi, nie rozwiązano problem całkiem inaczej.
To nie jest tak że na poziom oceanów itp mają wpływ lodówce na górach np: Himalaje itp??
One też topnieją, przez to globalne ocieplenie.
Poziom wód podnosi się z uwagi na topnienie lodów znajdujących się na lądach (Antarktyda, Grenlandia, Himalaje, Alpy, Karakorum itd.) oraz zjawisko rozszerzenia się objętości wody pod wpływem temperatury.
Natomiast rozmrożenie lodów arktycznych, tych pływających w ocenie, również ma swoje negatywne konsekwencje. Jedną z nich jest to, że w miejscu gdzie nie ma lodu, promieniowanie słoneczne jest mocniej absorbowane, zamiast być odbijane. Jest to zjawisko dodatkowo przyśpieszające wzrost temperatury.
Jednak rzeki kijem nie zawrócimy przejmować sie możemy ale nic nie zrobimy.
Przecież na temperaturę na ziemi największy wpływ ma aktywność słońca.
Bzdura. Już naprawdę nie chce mi się o tym pisać w 2019 roku, w momencie gdy naukowny mówią o tych zjawiskach od lat kilkudziesięciu.
Słońce nie przyczynia się znacząco do obecnego ocieplenia. Gdyby tak było, obserwowalibyśmy wzrost temperatury również w stratosferze, czyli wyższych partiach atmosfery, nie tylko w troposferze.
Skąd zatem ta sprzecność?
Otóż w ostatnich 50 latach aktywność słoneczna miała tendencję spadkową. Powtarzam: słońce nie jest powodem obecnego ocieplenia, jest to mit szerzony przez ignorantów i teoriospiskowców.
https://climate.nasa.gov/faq/14/is-the-sun-causing-global-warming/
CO2 ma na pewno też wpływ jednak ja nie wiem czy my emitujemy go aż tak dużo, że mamy dzięki temu wpływ na klimat na naszej planecie.
Na ziemi sporo jest naturalnych czynników emitujących co2.
Doskonale wiemy, że wpływ CO2 emitowanego przez człowieka ma kluczowy wpływ. Obecnie około 1/3 całego CO2 w atmosferze wyprodukowana jest przez człowieka. Wiemy to, bo możemy zbadać izotopy węgla (ten sam atom z inną liczbą neutronów). Te, które emitujemy, to głownie izotopy C12. Stosunek izotopów c12 do C13 w atmosferze się zwiększa. Twierdzenie, że człowiek nie emituje CO2 do atmosfery jest totalną bzdurą.
Twierdzenie, że to naturalne źródła emitują większą ilość jest absurdem. Pomijając kwestie izotopów i szacunków nt. tego, ile CO2 produkujemy, należy sobie uświadomić, jak działa cykl węglowy.
Otóż przez ostatnie 2000 lat (a tak naprawdę dłużej), ilość CO2 w atmosferze była na mniej więcej stałym poziomie. Jak to możliwe, skoro oceany, wulkany itp. emitują znaczne ilości CO2 do atmosfery?
Otóż to, co jest produkowane przez oceany, jest nastpępnie przez te same oceany wchłaniane. To, co produkują wulkany, pochłaniają rośliny i gleby. I tak dalej. Przez ostatnie kilka tysięcy lat cykl był stabilny i ilość CO2 w atmosferze nie ulegała zmianom. W momencie, gdy zaczęliśmy spalać paliwa kopalniane, wszystko się zmieniło. Doporwadziliśmy do zaburzenia cyklu - wprawdzie część CO2, który produkujemy, wciąż jest pochłaniany przez rośliny i oceany (co swoją drogą prowadzi do zakwaszania tychże, kolejna negatywna konsekwencja), jednak reszta "nie ma gdzie się podziać" i zostaje w atmosferze.
Tak czy inaczej dopóki przywódcy świata tylko sobie gadają i handlują pakietami emisji to samo za siebie wiele mówi o powadze rego problemu.
I co to niby mówi o powadze problemu? Politycy są ludźmi takimi jak my wszyscy i również dużo wśród nich ignorantów i debili.
I co miała pokazać ta wrzutka, Lutz? Że naukowcy się mylą co do zmian klimatycznych? Że lewaccy ekolodzy panikują? Że WP pudelkuje (astrolutzuje)? Że pewna pani z PiS-u ma rację i lodowce nie topnieją, bo ona je widziała?
Masz w ogóle ochotę podyskutować z ludźmi w założonym przez siebie wątku?
Żeby ograniczyć skutki AGW, trzeba:
- wyeliminować spożycie mięsa
- ograniczyć jazdę samochodem, a jeśli już - wybierać małe, energooszczędne samochody a nie wielkie pick-upy na silnik diesla
- wymienić oświetlenie na energooszczędne lampy LED
- nie produkować tyle śmieci i po prostu nie śmiecić gdzie popadnie
- sadzić nowe drzewa oraz lasy
- ograniczyć ogrzewanie domów podczas zimy i zamienić je na bardziej ekologiczne warianty
- ograniczyć klimatyzowanie pomieszczeń w czasie letnim
- zlikwidować kopalnie węgla kamiennego
- zamknąć elektrownie węglowe i zacząć budować ekologiczne rozwiązania, takie jak np. elektrownie na wiatr, słońce, geotermalne, czy nawet jądrowe (elektrownia jądrowa sama w sobie nie zanieczyszcza powietrza)
Jak czegoś zapomniałem, to dopiszcie.
Jeśli każdy człowiek by się do tego stosował, to pewnie byłby dla nas jeszcze ratunek. No ale wiadomo, zdecydowana większość jest niedouczona i ma to gdzieś.
zapomniales jeszcze o tym zeby nie robic dzieci (mysle ze co ekstremalniejsi wojownicy o klimat chetnie pozbyliby sie nawet tych ktore juz sie urodzily)
silniki diesla emituja mniej szkodliwego co2 niz benzyna - ich szkodliwosc (podobno) polega na emitowaniu zwiazkow rakotworczych dla czlowieka - tak wiec sa nawet lepsze z punktu widzenia klimatologow bo dodatkowo eliminuja przyczyne tego wszystkiego.
Myślę że większy sukcesu osiągnęło by się zatrzymując wszystkie fabryki rzeczy zbędnych,
Ograniczyć produkcję do minimum i produkować trwalsze rzeczy.
Wprowadzić globalny socjalizm tak by nie bylo problemów z powodu braku pracy i pieniędzy.
Ogólnie jakby sprawa była poważna to by wdrożono poważne środki by uniknąć kataklizmu.
Więc skoro nic poważnego sie nie robi prócz gadania i zarabiania na ekologi to nie mamy co się martwić, poprostu co2 biznes jak wiele innych.
To co wymieniłeś to są bardziej takie trendy ekologiczne jak poważne środki które mogą osiągnąć jakiś większy skutek.
To tak jak z elektrykami których produkcją emituje więcej co2 jak użytkowanie starych aut, drzewa ich bilans wychodzi na 0 emitują w nocy tyle co pobierają w dzień przez fotosyntezę.
Podobnie mięso z tego co wiemy to głównie krowy emitują sporą część globalnego co2, nie wiem jak świnie i inne większe zwierzęta.
Może wystarczy polska myśl techniczna :)
ttps://forumakademickie.pl/news/fermy-tlenowe-kontra-efekt-cieplarniany/
@lutz
To dlaczego w krajach zachodniej Europy zakazują starym dieslom wjazdu do centrum większych miast?
Co do "robienia" dzieci - największy przyrost naturalny jest w biednych krajach Afryki oraz Azji. Trzeba ich uświadamiać, że istnieje coś takiego jak antykoncepcja.
do not2pun:
Nie chce mi się odnosić do wszystkich głupot, które tutaj napisałeś, ale strasznie mi Ciebie chłopie szkoda. Z Twojej narracji wynika, że światowi przywódcy to ludzie posiadający jakąś tajemną wiedzę i skoro ich rekacja na zmiany klimatyczne nie jest taka, jaka powinna być, to znaczy, że ich nie ma.
Strasznie nie chciałbym człowiekiem, który ma takie wyobrażenie o politykach, jakby byli to jacyś niesamowicie intelignentni spiskowcy sterujący ciemnym ludem, posiadający kompletną wiedzę o świecie itp. Samo założenie, że politycy muszą być nieomylni i racjonalni i że posiadają wiedzę o klimacie niedostępną dla zwykłych śmiertelników, a przez to są jakimikolwiek autorytetami w tej kwestii, jest dla mnie niedorzeczne.
Podobnie mięso z tego co wiemy to głównie krowy emitują sporą część globalnego co2, nie wiem jak świnie i inne większe zwierzęta.
Kolejny przykład ignorancji. Co2 emitowane przez zwierzęta jest częścią naturalnego cyklu węglowego i jako takie nie przyczynia się do efektu cieplarnianego. Innymi słowy, węgiel, które zwierzęta wydychają, bierze się z roślin, które zjadły. A te rośliny pobrały go z atmosfery. Ot, cykl węglowy, czwarta klasa szkoły podstawowej.
Hodowla zwierząt ma znaczny wpływ na ilość CO2 w atmosferze, ale wynika to głównie z deforestacji, ale o tym zaraz.
Natomiast wpływ hodowli zwierząt na klimat jest bardzo znaczący.
Po pierwsze zwierzęta, zwłaszcza krowy, emitują znaczne ilości metanu, gazu cieplarnianego 25 razy bardziej niebezpiecznego niż CO2.
Po drugie, hodowla zwierząt jest główną przyczyną deforestacji (wycinania lasów, łącznie z lasami tropikalnymi).
90% puszczy amazońskiej (a jest to około 20% całej puszczy) zostało wycięte pod uprawę bydła i paszy dla niego. To jest bardzo duży problem, nie bez powodu nazywa się lasy, a zwłaszcza puszczę amazońską, płucami świata.
W ogólności, 60% wszystkich roślin, które uprawiamy, idzie na paszę dla zwierząt.
Hodowla zwierząt dodatkowo to jedna z głównych przyczyn wymierania gatunków czy tworzenia martwych stref oceanicznych. Półowy ryb powodują niesamowite spustoszenie w oceanicznych ekosystemach. Proszę też pamiętać, że połowa plastiku w oceanie to sieci rybackie porzucone przez rybaków.
O powstawaniu bakterii odpornych na antybiotyki, którymi faszeruje się zwierzęta z uwagi na dramatyczne warunki, w których są chowane, nie wspominając.
@Łysy Samson
Zbyt dosłownie traktujesz to co napisałem, politycy przywódcy mają doradców wiadomo nie każdy ich słucha, np taki trup sucha za pewne tylko doradcy od ubioru.
Jednak nawet jak założymy że 50% polityków to głupki to zostaje druga połowa bardziej rozgarniętych więc tak czy siak coś powinno sie dziać.
Co do zwierząt to bardzo szczegółowo rozwinąłeś temat co jest bardzo fajne dzięki.
Nie jest tak, że nic się nie dzieje.
To jest news dosłownie sprzed chwili:
https://www.tvn24.pl/szczyt-ue-polska-zablokowala-zapisy-ws-neutralnosci-klimatycznej,946429,s.html
W krajach zachodnich zmiany klimatyczne to jest temat nr 1 albo 2.
Kilka lat temu cały świat cieszył się z podpisania umów paryskich.
Fakt, że od tego czasu żaden z sygnatariuszy nie przybliżył się zanadto do celu jest niepokojący, ale nie mogę się zgodzić z tym, że nic się nie dzieje.
Ja mimo wszystko jestem optymistą :)
Ale Lutz ma rację. Przecież nasze światełko narodu, nasz wspaniały el-premiero Mati dał nam przykład co robić w przypadku nieszczęścia. Pojechał przy powodzi i zaczął się modlić.
Takie podejście mają konserwatywni którzy wierzą bardziej w bozię niż w naukę. Dla nich żadna klęska nie jest możliwa. Jest susza to zamawiają szamana i dają na mszę. Będą topiły się lodowce i zaleje Gdańsk (a to akurat dobrze niech tuskowcy mają) to pomodlą się. A jak modlitwy nie poskutkują to tłuści biskupi pogrożą - grzeszyliście, parady gejów robiliście to bozia się obraziła.
Wszystko na świecie wytłumaczą sobie swoimi zabobonami.
Akurat w tym miejscu trzeba pochwalić Papieża Franciszka za zabranie stanowiska w tej kwestii. Natomiast wiadomo, że dla większości prawdziwych Pokaków katolików jest to posoborowy lewacki antypapież.
Jestem w pełni świadomy istnienia dwóch kościołów w Polsce. Jeśli mielibyśmy biskupów którym bliżej do TP to i złego słowa bym nie powiedział. No ale mamy społeczeństwo i hierarchię jakie mamy. Myślenie magiczne i wygodne status quo. Nie chce im się myśleć o przyszłości.
Lutz sie rozwija, dolaczyl do grona plaskoziemcow, wklesloziemcow i innych forumowych magikow :)
Ależ magia działa.
Wystarczy popatrzeć na skuteczność zaklęć Wielkiego Czarodzieja.
Niektórzy z Was myśleli, że Lutz robi z siebie idiotę dla zabawy, bo lubi trollować czy prowokować. Ja myślę, że on naprawdę ma takie poglądy, jakie wyraża w tych swoich wątkach i postach.
Uwaga, ściana tekstu.
Do końca lat 70. XX w. w nauce dominowała wersja globalnego oziębienia, wsparta solidnymi danymi paleoklimatycznymi. W Polsce jeszcze w końcu lat 90. nauczano studentów o schyłku ciepłego holocenu i nadciągającym interstadiale. Zaskoczony zimnem mógł być tylko ten, kto nie zaznajomił się z teorią cyklicznych zmian klimatu plejstocenu: glacjalno-interglacjalnych, stadialno-interstadialnych. Na wykładach i seminariach co najwyżej rozpatrywano możliwość modyfikacji przyszłego zimnego scenariusza, np. osłabienia cyklu, powodowanego złożonymi zjawiskami antropocenu. Na Zachodzie wystarczyły ledwie dwie dekady by zwolennicy oziębienia stali się wręcz niepoprawni politycznie i wykluczani z debaty, nie tylko publicznej, ale i naukowej. „Ociepleniowcy” wyszli z chłodnego cienia - a na ich czele, o dziwo, dawny guru "oziembieniowców" , Stephen Schneider. Czy taki zwrot właśnie ma go ostatecznie pogrążać jako niepoważnego naukowca?
To nieporozumienie i marnowanie czasu na czczą krytykę. Stałą cechą nauki jest bowiem niestałość poglądów jej przedstawicieli. One wręcz musza się zmieniać, wtedy gdy zmienia się wiedza o otaczającym świecie. Za niepoważnego naukowca uchodzi ten, kto ma poglądy „skamieniałe” wbrew zmieniającej się wiedzy. Energia na oskarżanie naukowców o zmianę poglądów jest stracona i dodatkowo odwraca uwagę od pytania i odpowiedzi, dlaczego je zmieniają - zakładając, że cały czas kierują się etyką naukową, a więc np. nie dążą, wbrew prawdzie za modą, poklaskiem i sukcesem. Możemy przyjąć, że w okresie 20 lat pozyskano takie dane klimatyczne i środowiskowe, które umożliwiły zamianę dotychczasowych prognoz oziębienia i jego skutków, np. rozrost lodowców i lądolodów, obniżenie poziomu oceanów i mórz, na prognozę ocieplenia, np. zanik lodu i katastrofę potopów. Takie założenie wzbudza jednak ważne pytanie: dlaczego zwolennikom oziębienia nie udało się - jakby to powiedział Schneider - przechwycić wyobraźni społeczeństwa? Dlaczego ich poglądy o lodowej przyszłości nie miały potencjału ekspansji?
Odpowiedzią, w mojej ocenie, może być sugerowany antropogeniczny charakter Globalnego Ocieplenia.
c.d.n.
Sęk w tym, że dzisiaj świat nauki dysponuje bez porównania lepszymi narzędziami badawczymi, pomiarowymi, zaś wyniki można zestawić z wynikami badań przeprowadzanych przez inne ośrodki badawcze z całego świata, reprezentujące rozmaite dyscypliny naukowe.
Globalizm dotknął też naukę, dziś nie trzeba czekać dwa miesiące na wyniki badań ze stacji w Santiago de Chile, bo widzi się je w internecie niemal od razu. Również korespondencja naukowa pomiędzy instytutami badawczymi odbywa się znacznie szybciej.
Dość powiedzieć, że dzisiejsi naukowcy w przygniatającej większości są zgodni co do tego, że zmiany klimatyczne w istotnym stopniu wynikają z działalności człowieka a dalsza dynamika zmian doprowadzi do licznych anomalii pogodowych, klęsk żywiołowych i choćby tego, co się już teraz obserwuje czyli wymierania niezliczonej ilości gatunków zwierząt i roślin, w tym owadów, kluczowych dla stabilnego funkcjonowania ekosystemów.
Do końca lat 70. XX w. w nauce dominowała wersja globalnego oziębienia, wsparta solidnymi danymi paleoklimatycznymi.
Pierwsze zdanie, pierwsza półprawda.
Współczesne podsumowania badań z lat 70 pokazują, że większość artykułów i modeli przewidywała ocieplenie, nie oziębienie.
Istotnie, w owym czasie pojawiały się sugestie globalnego oziębienia. Zastanówmy się, z czego mogły wynikać..
Istnieją 4 główne przyczyny, dla których na przestrzeni lat zmienia się klimat.
- aktywność słońca
- cykle Milankovicha
- gazy cieplarniane
- aerozole
Cykle Milankovicha faktycznie sugerują, że klimat będzie się oziębiał.
"Znajomość cykli pozwala przewidywać przyszłe okresy zlodowaceń, przy założeniu, że są one za nie odpowiedzialne. Na ich podstawie można prognozować że temperatura powinna się obniżyć przez najbliższe 60 tysięcy lat o 5 °C, w tym o około 0,01 °C w XXI wieku, co jest prawdopodobnie hamowane przez globalne ocieplenie"
Boeker, Grondelle: Fizyka środowiska. 2002, s. 73.
W dużym skrócie, drobne zmiany w kształcie orbicie ziemskiej i nachyleniu ziemi do słońca mają istotny wpływ na klimat i faktycznie, gdyby nie produkcja gazów cieplarnianych, klimat prawdopodobnie by się oziębiał.
Dodatkowo niektórzy wskazywali na fakt, że aerozole pompowane przez człowieka do atmosfery (potocznie smog), również mogą się przyczynić do oziębiania klimatu.
Jednak sugerowanie, że takie było stanowisko nauki w tym czasie jest nieprawdą. Większość prac naukowych z tego okresu i modeli klimatycznych przewidywała ocieplenie. Cieplarniane właściwości CO2 zrozumiane są od końca XIX w.
Obecnie ciężar dowodów przemawiających za globalnym ociepleniem spowodowanym działalnością człowieka jest potężny.
Szczęśliwie naturalna ludzka megalomania i hipokryzja nie pozwolą w istotny sposób odwrócić trendu.
Pewne rzeczy się zmienią, podział na biednych i bogatych pozostanie.
To są procesy tak wielkiej skali, że ich zmiana jest praktycznie niemożliwa przy utrzymaniu wyuczonych zachowań.
Najlepiej byłoby wyludnić Amerykę Południową, trzy czwarte Afryki i połowę Azji.
Ma ktoś jakiś realny pomysł na realizację?
Zmiany są możliwe. Trzeba przestawić się z węgla na źródła odnawialne lub atom. Tylko tyle i aż tyle.
Zmiany konsumenckie pojedynczych ludzi też są potrzebne, ale najważniejsza jest rewolucja energetyczna.
Do tego potrzebna jest edukacja ludzi, której następstwem będzie presja społeczna wywierana na rządzących.
A czym zastąpisz węgiel w metalurgii, a skąd weźmiesz tyle uranu?
Cykl torowy nie opanowany, fuzji nie widać a energetyka alternatywna wymaga wysokiego PKB, jak do niego dojść bez spalania tanich węglowodorów?
Jakoś trzeba. Najgorsze, co można zrobić, to stwierdzić, że nic się nie da zrobić. Scenariusze w przypadku emisji takich, jak do tej pory, są dramatyczne. Byłaby to katastrofa gospodarcza nie do porównania z kosztami przejścia na alternatywne źródła energii.
Dołóżmy do tego kryzys demograficzny Europy i fakt, że najbardziej dramatyczne zmiany będą miały miejsce na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Dość powiedzieć, że niedawny kryzys uchodźczy to było nic w porównaniu do tego, co może nastąpić.
Bądźmy też racjonalni. Świadomość globalnie, a już zwłaszcza na zachodzie Europy, się zmienia. Jeśli my nie zmodernizujemy naszej energetyki, to za lat kilkanaście zachód obłoży nas takimi cłami, że i tak będziemy musieli to zrobić.
Panie Samson, gros fotosyntezy też nie wykonują rzewne zielone pluca Amazonii, ale całkiem niemedialny plankton. I tu bardziej bym się martwił zanieczyszczeniem wszechoceanu.
Osobiście wątpię aby działania ekologów miały przełożenie na poziom zanieczyszczeń emitowanych w fabrykach Chin oraz Indii - największych trucicieli.
Za to na cenę prądu dla frajerów wkręconych w linkowany wyżej handel powietrzem - ho, ho.
Możemy się jeszcze trochę ganiać od Maltusa do Franciszka, ale nie dziś - późno jest. Dobranoc.
Panie Samson, gros fotosyntezy też nie wykonują rzewne zielone pluca Amazonii, ale całkiem niemedialny plankton. I tu bardziej bym się martwił zanieczyszczeniem wszechoceanu.
Niewątpliwie zanieczyszczenie oceanu jest olbrzymim problemem, nie śmiem tego negować.
Osobiście nie wiem, jak dokładnie porównuje się plankton do lasów. Masz jakieś dobre źródło?
Osobiście wątpię aby działania ekologów miały przełożenie na poziom zanieczyszczeń emitowanych w fabrykach Chin oraz Indii - największych trucicieli.
Chiny i Indie podpisały umowy paryskie.
Jest kilka błędów, które w mojej ocenie popełniają ludzie twierdzący, że nie ma sensu nic robić, bo Chiny i Indie.
1. Chiny i Indie mają w sumie 2.5 miliarda mieszkańców, czyli jakąś 1/3 wszystkich. Stąd oczywiście duże emisje. Natomiast per capita emitują mniej niż niektóre kraje zachodnie. Mniej nawet niż Polska.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pa%C5%84stw_wed%C5%82ug_emisji_dwutlenku_w%C4%99gla_na_jednego_mieszka%C5%84ca
2. Historycznie USA i Europa odpowiadają za w sumie ponad połowę całości CO2 w atmosferze. To na nas, a zwłaszcza na bogatych krajach zachodu, spoczywa moralna odpowiedzialność za to, co się dzieje.
3. Zachód outsourcuje produkcję do Chin i Indii, nie odwrotnie. Zatem oni smrodzą, ale w naszym imieniu.
4. Chiny i Indie to kraje szybko modernizujące się.
5. Nie docenia się potęgi międzynarodowej presji. Jeśli jakieś państwo nie zmodernizuje swojej energetyki, to zaraz (a konkretnie za kilkanaście lat, kiedy zmiany klimatyczne będą jeszcze bardziej oczywiste niż dzisiaj) inne państwa nałożą na nie cła tak, że smuszą je do modernizacji.
W następnym tygodniu będzie u mnie rekordowa temperatura, jakiej do tej pory w PL nie było - 41 (w cieniu) stopni !!! Powodzenia :/
Nie podniecaj się
Nadejście nad Polskę ekstremalnych upałów zapowiada również Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych. MeteoGroup zastrzega jednak, że "wciąż operujemy w horyzoncie bardzo dużej zmienności prognoz".
"Już nie 40°C, ale 39°C i nie czwartek, a piątek. Oba te dni pozostają jednak w tej prognozie ekstremalnie gorące na zachodzie/południowym zachodzie kraju" - czytamy.
Rekord prawdopodobnie nie padnie.
U nas raczej tyle nie będzie.
Choć najnowsza prognoza jest niepokojąca ->
Ja nie wiem, jak się można cieszyć z takiej pogody. Przez cały dzień leci z ciebie, jakbyś łopatą machał a przecież nic nie robisz(a problem jest tym większy, kiedy chcesz coś zrobić i wymaga to wysiłku), gacie, koszulki, spodnie od razu do prania po krótkim wyjściu z domu. Pościel na której śpisz to samo. Zasnąć nie idzie, otworzysz okno i masz od razu „bzzzzzz” koło ucha. Wyjść pobiegać, na rower czy na siłownie to jest tragedia, tak z ciebie leci i nie idzie się skupić. Wchodzisz do samochodu po pracy, otwierasz drzwi, a tam jak dosłownie w piecu. A są ludzie, którzy by chcieli aby było tak jak najdłużej i jeszcze bez deszczu. Ja rozumiem, jest lato i niech grzeje i też to lubię ale po przekroczeniu pewnej granicy robi się po prostu nieprzyjemnie.
Nie podniecaj się ? Dla mnie 27 to za dużo :/
@up - dokładnie
Nie sądzę aby ludzie ocknęli się w porę. Nie wierzę w to, że da się te zmiany powstrzymać. Musieliby się na nie zgodzić najwięksi truciciele, czyli państwa i korporacje, a już teraz widać, jakie stanowisko w tej sprawie mają Stany czy Chiny. Biedniejsze kraje tym bardziej problemów nie rozwiążą. Jeśli nie będzie odgórnej, światowej ugody, a nie będzie, to procesu zatrzymać się nie da.
I zgodzę się, że ostatni kryzys uchodźczy to pikuś w porównaniu z tym, co nas czeka. Nasilą się gwałtowne migracje ludności nie z powodów politycznych a właśnie klimatycznych. Europa to niewielki subkontynent, ona niczego sama tutaj nie zmieni. Co z tego, że w Unii Europejskiej być może ustalone zostaną jakieś normy emisyjne i ograniczenia, skoro Chiny, Indie, Brazylia i inne wschodzące potęgi nic sobie z tego robić nie będą, albo będą odwlekać kosztowne reformy ile się da (coś jak teraz Polska, tylko w innej skali).
Niektórzy naukowcy twierdzą, że już teraz jest za późno, narzucenie sobie ograniczeń za 20 czy 30 lat będzie rozwiązaniem zaledwie histerycznym, gdy skutki destabilizacji klimatycznej Ziemi uderzą z całą siłą także w tych obecnie najbardziej upartych, wyrachowanych i cynicznych.
Stany i Chiny są tutaj problemem bo generują większość co2.
Stany są prokorporacyjne A korporacje patrzą tylko na zysk więc na razie nic się nie zmieni. Do tego stopnia że nawet wojnę wywołaną byle korporacje się nachapaly. A Chiny muszą trzymać się ścieżki USA bo wypadną z obiegu.
Ale obstawiam że jakaś katastrofa może coś zmienić i korporacje zostaną przegonione
Ale te korporacje tworzą ludzie, tacy jak Ty, ja czy autor tego wpisu. Zwykli ludzie, jak napisał Samson jedni bardziej ograniczeni, drudzy mniej a trzeci mocno uświadomieni. Korporacja sama w sobie nie jest zła, to tylko firma, która jest tworzona przez ludzi. A że ma przynosić zysk, to co się temu dziwić? Ilu ludzie goni za pieniądzem. Pojedynczych ludzi, którzy myślami są już tam w następnej pracy, zarabiając więcej i więcej? Jak chcesz zmian, to zacznij od siebie i obserwuj co się dzieje. Ktoś podpatrzy i to też przeniesie do swojego życia. Innej rady na to nie ma, bo zmienić możesz tylko siebie a nie innych ludzi.
Korporacje I ludzie o mentalności zysk ponad wszystko mający dużo $$$ mają inne podejście od szarakow. Można poczytać na specjalistycznych forach. I to podejście wraz z władzą jest problemem.
Bo tam człowiek się nie liczy tam liczy się tylko wpływ zysk ekspansja. To jest podejście "w Afryce mln ludzi umiera z głodu - a co mnie obchodzi Afryka albo można by pomóc ludziom godząc się na 1% podatku - a co będę z tego miał niech płacą niewolnicy na etacie nie ja, chcą zbombardowac xxx - to dobra wiadomość trzeba się pchać jak tylko krew zacznie się lać bo będą $$$"
Np losowa wypowiedź na forum finansowym "Widzicie jakąś alternatywę dla dalszego rozwoju technicznego, zniszczeniu całego środowiska, wykończenia wszystkich pozostałych gatunków i wyprowadzki na kolejną planetę aby przeprowadzić całą operację jeszcze raz, ale szybciej, i następną jeszcze szybciej i tak konsumować kolejne zasoby?
Widzicie jakąś alternatywę w kwestii zjedzenia tego co da się zjeść i przeprowadzki na kolejne żerowisko?
No to jak nie widzicie to przestańcie kombinować jak ratować klimat - ta planeta jest skazana. Nie będzie wielorybów, polarnych misiów, lasów i kolibrów. Wykończymy tu wszystko. Liczymy się tylko my - ludzie. Jesteśmy najlepsi i zjemy wszystkich innych.
Planeta nie jest skalibrowana na jakąś homeostazę, to tylko kupa śmieci i gruzu, którą konsumują zaistniali mieszkańcy. Planeta się zmienia, zmienia się jej chemia, klimat, ciągle i bez przerwy. Nie ma co sobie żałować - my też możemy pozmieniać co nam się podoba.
I jeszcze dobrze by było przy tym zarobić.
Zgadnijcie czemu nie możecie w Polsce prowadzić firm zajmujących się hutnictwem aluminium - skąd się wzięła taka cena prądu dla przemysłu? Czemu u sąsiadów co od nas prąd kupują ta cena jest wielokrotnie niższa? "
Także bez hamulców rozwala wszystko.
Ja to juz kilka ładnych lat temu oglądałem film o problemach z wodą w afryce i tym że wywołają one w przyszłości potężną migrację ludności
było też o Kadafim i o tym ze kopie potrzebne studnie wydobywając na powierzchnie wodę, co było złe ze względu na jej parowanie, które przyspiesza jej ubywanie itp
@Łysy Samson
widzę że ogarniasz temat
co sie robi z pieniędzmi które trzeba płacić za emisję co2??
Niestety, nie jestem w stanie dużo napisać o politycznej stronie zmian klimatycznych. Najbardziej interesuje się stroną naukową tego zagadnienia.
miałem nadzieje że ida na badania które mają zastąpić paliwa kopalne, czyli jakieś kokretne rozwiązania
jednak znając życie pewno ida na dopłaty do elektryków itp ekologiczne trendy
ja to czekam ciągle na jakiś genialny wynalazek który wyeliminuje ropę i wprowadzi na rynek samochody np "perpetuum mobile", którego nie trzeba tankować, pozyskuje np energię z powietrza przetwarzając co2 na paliwo i tak w zamkniętym obiegu by se krążyło ile wydali tyle spali resztę dobierze z otoczenia.
Chyba za dużo sifi się naoglądałem, ale fajnie by było jakby ktoś potrafił odwrócić proces spalania.
Swoją drogą ludzkość już tak długo jedzie na paliwach kopalnych że normalnie powinniśmy się wstydzić iż jesteśmy tak ograniczeni i nie potrafimy go zastąpić czymś lepszym, a niby żyjemy w takich super czasach, ale jak wynalazcą się nazywa kogoś kto wymyślił telefon z dotykowym ekranem to czego się spodziewać.
Gdzie wynalazcy na miarę Tesli czy chociaż Edisona.
A w przyszłym tygodniu mają być, według prognoz, rekordowe upały na zachodzie Europy. Szykuje się powtórka z 2003 roku, kiedy z powodu upału zginęło tam wiele ludzi.
W Polsce też zrobi się gorąco, ale na szczęście największe uderzenie żaru nas ominie.
Kilka miesięcy temu widziałem taką fajną publikację, gdzie zostały na wykresach zestawione modele przewidywania zmian klimatów. W badaniach pilotażowych, wszystkie modele wyraźnie traciły na dokładności, gdy odjęło się od nich komponent antropogeniczny. W sam raz na ten wątek, ale nie jestem w stanie teraz tego znaleźć. Może Łysy słyszał.
Edit - a nie, mam
https://journals.ametsoc.org/doi/10.1175/1520-0442%282004)017%3C3721:CONAAF%3E2.0.CO;2
Do wielu ludzi nie dociera to, co oznacza srednie podniesienie się temperatur o 2 stopnie. Bo przecież im temperatura za oknem potrafi się zmieniać o 20 stopni, to co to sa dwa stopnie :D.
Tymczasem warto patrzeć na to tak, jak na temperaturę ciała. 36,6 = fajnie. Dwa stopnie więcej = lawina konsekwencji. Tak też prawdopodobnie będzie i tutaj.
Może niektórych drażni straszenie kataklizmem, ale sam mam poczucie, że jest on nieuchronny. W porównaniu do czasu sprzed dwóch lat, mamy jakby mniej denialistów zmian klimatycznych. Nawet najbardziej zakute łby dostrzegają, że coś jest na rzeczy, ale to za mało. Nie zanosi się natomiast na to, żeby ktokolwiek z największych trucicieli podjął odważne decyzje. Co najwyżej wzmianka w kampanii wyborczej.
Ewentualnie jakiś CEO firmy paliwowej może sobie zrobić zdjęcie na tle drzew, bo w końcu lubi przyrodę i w gruncie rzeczy, może być to prawda ;).
Jest już na 90% pewne, że czerwiec 2019 będzie najgorętszym czerwcem w całej historii pomiarów. Jak na razie, na pierwszym miejscu jest czerwiec 1811, a na drugim - czerwiec 1964.
Jak jeszcze do tego dojdzie rekord absolutnej temperatury (jak na razie rekord dla czerwca to 38 stopni z Wrocławia z 1935 roku, a powojenny rekord to 37,2 stopnia z Cebera z 2000 roku) to w ogóle będzie kosmos. Ale niestety, takie rekordy nie napawają optymizmem.
Już w 2018 roku mieliśmy rekordowo ciepły kwiecień, rekordowo ciepły maj, drugie najgorętsze lato w historii, najwyższą temperaturę w historii pomiarów odnotowaną w listopadzie (5 listopada 2018 było 26 stopni w Bieszczadach), no i cały 2018 rok był rekordowo ciepły.
Najwiekszym wrogiem natury/klimatu jest ludzka niewiedza. Wiekszosc ludzi nie ogarnia co to jest 1kg CO2. Ludzie traktuja powietrze jako cos co nie ma masy, wiec jak niby 1kg CO2 moze byc wyemitowane do atmosfery.
Podobnie jest z temperatura, ludzie nie ogarniaja jaki wplyw ma podniesenie sie sredniej temperatury o pol stopnia.
Poza tym wystarczy tylko niewielki wplyw na zachwianie balansu w przyrodzie a kolejne zmiany beda nastepowaly w tempie lawinowym, gdzie juz dalszy wplyw czlowieka nie jest potrzebny aby nastapila katastrofa.
O ile wczesniej w naturze cykle zmian nastepowaly i jest to bezsprzeczny fakt, to dzieki naszej dzialanosci naturalny bieg tych cyklow zaostal juz zaburzony. A otych mizanach uczymy sie z snia na dzien bo nie mamy danych na temat tego jak one dokladnie kiedy przebiegaly. Dlatego tez jest tyle iewiadomych i czesto sprzecznych wiadomosci.
Wystarczy wymnienic tylko zanik Golfstromu na temperatury w morzach lub zanik pokrywy lodowej na podgrzewanie sie otoczenia. To sa zamiany, ktore sie same napedzaja bo efekt zmian z roku na roku sie zwieksza.
Mozemy sobie gledzic ze nas to nie dotyczny ale zmiany juz w naszych drzwiach. Poludnie europy traci gleby w tempie takim, ze za 50 lat Andaluzja bedzie jalowa pustynia. U nas w tej chwili na glebach 5-6 klasy juz nie da sie uprawiac bez nawadniania bo cykl wodny jest zaburzony przez suche zimy.
Owszem nas to w dupe jeszcze nie kopnie, byc moze nasze dzieci tez bez problemow katastrofy przezyja swe zycie, ale jest duza szansa ze wnuki beda mialy zycie przegrane.
O ile osobiscie daleko mi do bycia ekoterrorysta, to zgadzam sie z tym, ze ludzkosc musi zmienic swoje podejscie. Choc nie wiem, jak dramatyczne zmiany sa potrzebne aby wychamowac obecne procesy. Sadze, ze woelu z nich juz sie nie da odkrecic.
A kiedy już w imię wzrostu gospodarczego planeta zrobi się nie do życia, zarządzi się odstrzał tych zbędnych ludzi, którzy są wszystkiemu winni
dlatego mówi się że człowiek jest rakiem planety ziemia.
prawda to czy nie, stopnieje czy nie, to tylko czekać jak Kanada Rosja Norwegia Dania USA ---> [ pominąłem kogoś? "włączy się" ktoś jeszcze? ], będą udowadniać że ten teren nie jest jednak niczyj, ( spór już dziś trwa ) ze względu na zasoby naturalne jakie tam się znajdują ..
Ktoś wspominał o cłach dla państw śmierdziuchów? Póki co nie. Póki co Bangladesz.
Wieczorna prognoza z modelu GFS zwariowała doszczętnie.
Oczywiście szansa na taki scenariusz wynosi tylko kilka procent, ale to już nie są żarty, gdyby taki wariant się sprawdził.
Dlatego alarmistyczne przepowiednie naukowców, choć może dalekie od precyzji, nie mają w sobie żadnej szkodliwości, są, co najwyżej, wołaniem na puszczy, w świecie rządzonym przez księgowych określających zyski firmowe, korporacyjne, państwowe na najdalej 10 lat, bez uwzględnienia czynników, których do tej pory w branży się nie uwzględniało. Być może jest już za późno, być może zgotowaliśmy sobie swój los, ale być może skonsolidowana akcja przywoływania ludzkości do rozsądku pozwoli uniknąć całkowitego wyniszczenia ekosystemów. Niewiele wskazuje na zdolność ludzkości do działań racjonalnych, względem własnej planety, ale może, przy odrobinie wsparcia, planeta sobie poradzi. Z ogromną przykrością trzeba stwierdzić, że obecnie ludzkość jawi się jako chwast, jako pasożyt, jako śmiertelny wirus toczący Ziemię, dążący z ogromną auto-destruktywną determinacją do jej zagłady.
I po co bijecie pianę? Przecież najnowsze odkrycia "naukowców" dowiodły że Ziemia jest płaska. Więc jak przybędzie nadmiaru wody z lodowców to wszystko się wyleje poza tak jak woda z garnka, gdzie gotują się kartofle.
Ładnie to tak kpić z młodzieńczego idealizmu? Gdyby nie takie dziewczynki, nadal byś nosił włosiennicę.
dziewczynka jest mocno cisnieta (przepraszam za slownictwo) przez greenpic, wiec podejrzewam, ze z idealizmem ma to niewiele wspolnego.
to dziecko nie ma pewnie pojecia co mowic, ciekawe czy ma suflera wzorem grety.
dziewczynka jest mocno cisnieta (przepraszam za slownictwo) przez greenpic
Co to znaczy konkretnie? I czemu to niby zaprzecza idealizmowi dziewczyny?
nie ma pewnie pojecia
No właśnie: "pewnie". Na razie więc Drackula ma rację: nastolatka ma pewnie więcej rozumu od wielu Lutzów (i Bukarych). ;)
Mnie w ogóle fascynuje, na swój sposób, ten model zachowania idiotów, w którym kontestują oni wnioski i dokonania mądrzejszych od siebie. Myślę, że bycie idiotą nie odnosi się do braku wiedzy, bo przecież nie istnieje na świecie alfa i omega, człowiek omnibus, który zjadłby wszystkie rozumy. To nie wstyd nie mieć wiedzy eksperckiej w dziedzinie, której się nie studiowało.
Postawa idioty opiera się na "wymądrzaniu" na tematy (głównie z nauk ścisłych), o których nie ma pojęcia, nie ma wykształcenia ni żadnych innych kwalifikacji. A mimo to rości sobie prawo do pouczania profesorów chemii, fizyki, biologii i nie ma w sobie za grosz pokory w obliczu własnej totalnej ignorancji. Krótko mówiąc: wie lepper.
Przy takiej postawie wypełniają się kryteria pozwalające nam na określenie takiego osobnika mianem idioty. I oczywiście jest to zjawisko dość pospolite, szczególnie wśród osób bez wykształcenia, gorzej gdy dotyka osób z tytułami, albo osób piastujących ważne stanowiska państwowe. Władza idiotów jest wyjątkowo niepokojąca i może być niebezpieczna.
fajne jest to, ze im bardziej przy ziemi tym mniej klasyczny leming panuje nad swoim pozornym inteligenckim obliczem, moze porownanie troszke na wyrost ale idealny archetyp takich ahaswerow to ikona madrosci i zrodlo wiedzy wszelakiej "profesor" sadurski.
Nalezy podziekowac, bo bez jakze waznego glosu ahaswerow obecna opozycja nie bylaby tam gdzie byc powinna.
Ostatnio, Lutz, jak mantrę powtarzasz, że ten czy inny forumowicz nabija punktów neobolszewikom. Te powtórzenia z początku wydały mi się zabawne, aż do momentu gdy nie natrafiłem na identyczne przekazy na innych forach internetowych i gdy nie usłyszałem z ust polityków pisowskich podobnych słów.
Dzisiaj, dokładnie w ten sam sposób, skomentowana została wypowiedź dr Hanny Machińskiej, zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich.
nie ostatnio, jak przejrzysz moje bardzo stare posty to doczyyasz w tym przypadku moge przyjac ze jestem raczej trendsetterem.
Lutz,
W przypadku tego rodzaju ikon jak norweski troll*, nic nie jest pozostawione przypadkowi. Tak jak kwiatów Bierutowi nie wręczał jakiś smarkacz z ulicy ale sześcioletni Jaś Lityński - syn przedwojennego komunisty-, tak i Greta ma odpowiednie pochodzenie i wsparcie:
https://www.nyatider.nu/the-global-network-behind-greta-thunberg/
*copyright nie mój
Łysy Samson, masz moze zrodlo do zbiorczego zestawienia badan? Np. do obrazka z 27.2 i/lub nowszych.
Nauka w latach 70:
https://ams.confex.com/ams/pdfpapers/131047.pdf
Obecny konsensus naukowy:
Artykuł:
https://iopscience.iop.org/article/10.1088/1748-9326/11/4/048002
Komentarze popularnonaukowe:
https://skepticalscience.com/global-warming-scientific-consensus-intermediate.htm
https://climate.nasa.gov/scientific-consensus/
Dobrym źródłem są też raporty IPCC, które same w sobie stanowią syntezę dotychczasowej wiedzy o klimacie:
https://www.ipcc.ch/site/assets/uploads/2018/02/SYR_AR5_FINAL_full.pdf
Ciekawym wnioskiem jest też to, że poziom konsensusu jest proporcjonalny do poziomu doświadczenia w klimatologii, co przywodzi na myśl:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Dunninga-Krugera
Ciekawy jest też jeden z komentarzy do tej analizy nt. konsensusu, którego autor twierdzi, że błędęm jest uwzględnienie tylko tych artykułów, które zajmują explicite pozycję w tej kwestii.
Autor uważa, że artykuły, które nie zajmują pozycji, powinny być również liczone i wtedy konsensus jest na poziomie 65%.
https://iopscience.iop.org/article/10.1088/1748-9326/11/4/048001
Ale jak zauważają autorzy metaanalizy, takie podejście jest absurdalne i doprowadziłoby do niedorzecznego stwierdzenia, że nie ma naukowego konsensu nt. teorii wędrówki płyt tektonicznych czy teorii ewolucji.
To oczywiście jest błąd - jeśli teoria jest powszechnie uznana, częstwo nie ma sensu explicite stwierdzać, że jest prawdziwa.
Tutaj opis, dlaczego metodologia uwzględniająca artykuły bez pozycji, jest błędna i prowadzi do uznania teorii płyt tektonicznych za spisek:
https://skepticalscience.com/climate-consensus-97-99-plate-tectonics-hoax.html
Oczywiście konsensus nie jest całkowity i są naukowcy, którzy go negują. Aczkolwiek jest to bardzo mała grupa w porównaniu do tych, którzy go akceptują i większość z nich to nie są klimatolodzy:
Jako ciekawostkę mogę dorzucić link do pierwszego artykułu przewidujacego efekt cieplarniany spowodowany emisją gazów cieplarnianych. Rok 1896.
http://www.rsc.org/images/Arrhenius1896_tcm18-173546.pdf
Zmiana klimatu, nowe zadanie ludzkości.
Jak już pokonamy siły natury, wyśmiejemy tornado, wyciszymy cyklon tropikalny i powstrzymamy kilka trzęsień ziemi, to na deser ochłodzimy klimat.
Zwykła megalomania i tyle.
Będzie jak będzie.
Słabo się na tym znam ale czy może mi ktoś napisać czy testowanie bomb nuklearnych w oceanach może mieć na to jakiś wpływ, oprócz dużej liczby ludności?
Te zmiany klimatyczne przyśpieszyły z dnia na dzień i tak się zastanawiam czy Rosja nie próbuje zatopić czegoś, czy też Chiny (Chinom raczej by nie było to na rękę) bo one też testowały broń. Musiałby mi ktoś wyjaśnić czy Rosja jest na przykład wyżej położona niż Europa o ile ma to sens co piszę. Z geografii nie byłem zbyt dobry :P
A może chcą nas zatopić ci co siedzą po ciemnej stronie księżyca i palą fajkę pokoju by zrestartować populację haha xD
Oczywiście, że jest. Jak inaczej wyjaśnić fakt, że buty bardziej ścierają się na piętach i czubkach?
Co do nadchodzących upałów - prognozy na szczęście się zmieniły. Jedynie środa ma być z dużym upałem w Polsce.
Ciekawie za to zapowiada się najbliższy piątek oraz sobota - we Francji nadal ma być blisko 40 stopni, a przy granicy białorusko-rosyjskiej temperatura spadnie poniżej 10 stopni!
powstaje tylko pytanie, czy życie w klimacie bardziej umiarkowanym, gdzie co prawda będą wyższe temperatury latem i zimą (bo już wcześniej też bywały wyższe niż teraz) jest czymś nie pożądanym ? w ciągu ostatniej dekady zazielenie na ziemi zwiększyło się o 11% z drugiej strony do końca stulecia poziom oceanów zwiększy się o 1.5 metra, czyli część terenów będzie musiała się wyludnić, z drugiej strony życie na naszej szerokości geograficznej będzie bardziej znośne, lato i wiosna będą cieplejsze, a zima i jesień mniej chłodne - w skrócie niektóre obszary ziemi na tym zyskają inne stracą.
Gdy do końca stulecia ociepli się o 5 stopni to będziemy mieli w środkowej Europie kilka milionów uchodźców klimatycznych z Indii lub Pakistanu.
od lat 70 promowano takie przepowiednie:
1.eksplozji populacji nie da się zatrzymać;
2.globalna klęska głodowa będzie nieunikniona;
3.plony spadną;
4.epidemia raka spowodowanego pestycydami skróci długość życia;
5.pustynia będzie rozszerzać się o trzy kilometry rocznie;
6.lasy deszczowe znikną;
7.kwaśny deszcz zniszczy lasy deszczowe;
8.wycieki ropy naftowej będą gorsze;
9.ropa naftowa i gaz wyczerpią się;
10.to samo będzie z miedzią, cynkiem, chromem i wieloma innymi zasobami naturalnymi;
11.Wielkie Jeziora wymrą;
12.dziesiątki gatunków ptaków i ssaków będzie wymierać każdego roku;
13. zacznie się nowa epoka lodowcowa;
żadna z tych przepowiedni nie zbliżyła się do apokaliptycznych rozmiarów - a np. Polska stała się znacznie bardziej zielona, po wojnie obszar lasów powiększył się o połowę - dlatego wątpię żebyśmy mieli jakaś gigantyczną migrację w krótkim czasie, raczej naturalną obliczoną na dziesięciolecia - ludność z przybrzeży będzie przenosić się wyżej.,
http://wyborcza.pl/1,75398,17085129,Jak_w_ciagu_ostatnich_100_lat_zazielenila_sie_Polska_.html
Hłe, hłe, hłe.
Dawno zadawałem na tym forum pytanie co z tym zrobicie?
Zatrzymacie ich?
Wybijecie prewencyjnie?
ty ich przyjmiesz do własnego domu? będziesz ponosił koszty ich utrzymania? socjalu?
od tego są zasieki i karabiny na gumowe kule lub standardowe jeśli pierwsze nie wystarczą - sorry Winnetou, takie życie, po to mam państwo, żeby zapewniało mi bezpieczeństwo.
i taka ciekawostka, ledwie 5000 laty temu sahara była zielona - to obszar wilkości europy i nagl ehop siup w ciągu kilkudziesięciu lat mamy tam pustynię - to tak w kwestii że tylko człowiek ma wpływ na klimat.
Manolito, juz ci pisalem, zanim zabierzesz glos w temacie o ktorym nie masz pojecia, poczytaj cos najpierw, na poczatek wsytarczy wikipedia abys nie pisal takich bzdur.
w ciągu ostatniej dekady zazielenie na ziemi zwiększyło się o 11% W nosie ci sie zazielenilo! Podaj jakies zrodla tych rewelacji, bo poki co obszary na ziemi jalowieja i pustynnieja, szczegolnie w sferze podzwrotnikowej. Basen morza srodziemnomorskiego traci tysiace hektarow pol uprawnych co roku a glebosc gleby uprawnej kurczy sie w zastraszajacym tempie.
z drugiej strony życie na naszej szerokości geograficznej będzie bardziej znośne, lato i wiosna będą cieplejsze, a zima i jesień mniej chłodne - takie cos moze napisac tylko totalny ignorant. Cieplejsze zimy, to mniej sniegu, to wieksze wysuszanie gleby podczas zimy, dluzsze susze w ciagu lata i przyspoieszona erozja gleby. W efekcie postepujacy zanik powloki zdatnej do uprawy.Juz pomijam takie elementy, jak migracja gatunkow, ktore wczesniej tu nie sytewpowaly oraz ndmierny rozwoj lokalnych szkodnikow zaburzajacych naturalny ekosystem. Ale ignorant Manolito bedzie chrzanil ze mu lepiej, bo zima dupa mu mniej marznie.
http://www.listyznaszegosadu.pl/nauka/globalne-zazielenienie-kontra-globalne-ocieplenie
a teraz ty mi podaj linki do tej zimy i mniejszych opadów, i co zazieleniło ci się w nochalu?
Emitujmy weicej CO2, bedzie bardziej zielono!
Bosze co za bzdury
szybko, maks cztery minuty zajęło ci przeczytanie tego artykułu - a najlepsze, że facet nie podważa ocieplenia klimatu i tego jaki ma na niego człowiek, ba nawet mówi o negatywnych konsekwencjach, jak np. czyli zalewaniu stref przybrzeżnych - następnym razem postaraj się bardziej, bo ja od dzisiaj na każdy twój argument będę pisał - bzdury
a tu masz jeszcze o Polsce
http://wyborcza.pl/1,75398,17085129,Jak_w_ciagu_ostatnich_100_lat_zazielenila_sie_Polska_.html
Manolito, juz pisalem, jestes kompletnym ignorantem, ktory znalazl gowno artukol, sluzacy tywoim glupim tezom.
Lasy tropikalne zanikaja https://www.wri.org/blog/2018/06/2017-was-second-worst-year-record-tropical-tree-cover-loss, ale przeciez to nadal obszar zielony co nie?
Obszary sehelu pustynnieja - https://www.livescience.com/62168-sahara-desert-expanding.html ale skoro na jakiejs gowna mapce sa na zielono to zaden problem.
Zmiany klimatu na rolnictwo w Polsce https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/konsekwencje-zmiany-klimatu-dla-polski-wg-ministerstwa-srodowiska-311 JEstesmy w tej komfortowej sytuacji ze mozemy uczyc sie na bledach Hiszpanii i innych poludnioowych krajow, w jaki sposob zminimalizowac skotki zmian klimatycznych,
Jeszcze polecam cos do poczytania o tym lobbyscie, na ktorego tak zwawo Manolito sie powoluje
https://www.desmog.co.uk/matt-ridley
bzdury
Btw ta nastoletnia mistyczka ze Szewcji rzekomo widzi stężenie CO2-w powietrzu na skutek zespołu Aspergera. Może jakiś lekarz by się wypowiedział.
Z kolei jej polski odpowiednik, to córuś pani menager koncernu farmaceutycznego Gideon - Richter. Gdzie te czasy, kiedy wola Pana była przekazywana przez prostaczków i pastuszków... Tanie sposoby na promocję to jednak nie to samo co ubóstwo.
A ciebie to przysłano zza wschodniej granicy, czy to jednak partia ukochana zmusza do takich poświęceń, żeby trollować na nielubianym portalu?
https://www.salon24.pl/komentator/3204,caine
Gry online jako źródło.. miałem niegdyś konto na forum GOL i nie polecam. admin faszysta i hordy lemingów rozgrywające głupawe wojenki. Istna hodowla bestii Nowego Porządku.
^^ Hahaha :)
Baby's first doxx, how adorable.
Osobiście, wolę inny z komentarzy:
Jaki skowyt! Aż serce rośnie wiedząc że za trzy lata większości z tych ubeckich szkodników na salonie nie będzie. Za lat siedem Donald i spółka będą w klatkach a wyborcy podzielą władzę między PiS a Kukiza
Hokka hey hadree hadree succome
Widziałem te zdjęcia, masakra... oby ludzie zaczeli powaznie myslec o ekosystemie itp., bo już czuć zmiany pogodowe a z czasem będzie tylko gorzej
Na szczęście matka tego dziecka zwinęła konto na Tłiterze, inaczej opozycja mogła by zaliczyć jeszcze kilka wtop. Na obrazku b. rzecznik Wałęsy instruuje trola, jakiego wziął za Ingę.
WAKACJE