Witajcie,
Mam w Krakowie dosyć bliską kuzynkę, która w tamtym roku zaprosiła mnie na kilka dni w odwiedziny. W ostatniej chwili coś mi wypadło i nie udało mi się do niej przyjechać. Od tamtej pory ona nie poruszała już tematu odwiedzin.
Ostatnio jednak wpadłam na pomysł, że fajnie byłoby się do niej wybrać. Czy zadzwonienie z pytaniem, czy nie miałaby nic przeciwko, gdybym chciała wpaść do niej na 2-3 dni będzie w porządku, czy bez zaproszenia z jej strony raczej nie powinnam sama się wpraszać????
Jak najbardziej w pozadku, najlepiej zrobic niespodzianke i nic nie mowic :D
Ty powinnas zaprosic ja do siebie, a nie sie wpraszac.
ona przyjezdza do mnie dosyc czesto, z tego wzgledu ze jej rodzice mieszkaja w tym samym bloku co ja :D
Lepiej coś zrobić i żałować, niż nie zrobić i żałować, że się nie zrobiło.
W tym przypadku to no brainer, bo nie masz nic do stracenia. Jak nie będzie chciała to po prostu odmówi, albo wymyśli jakąś ściemę, że nie może.
To proste. Jechac, ale ostatecznie nie jechac, ale powiedziec jej ze nie jechac, ale nie przyjechac a dopiero wtedy pojechac, jak powie zeby nie przyjechac to wtedy pojechac i na sam koniec w koncu nie przyjechac.
jechac czy nie jechac , normalnie jak monolog Hamleta
być albo nie być o to jest pytanie