Todd Howard o zbroi dla konia w The Elder Scrolls: „Ludzie kupią wszystko”
Idąc logiką Todda Howarda, to za "jakość" F76 Bethesda powinna była dopłacać swoim klientom.
Mówi w prost, że to głupie, a ludzie dalej będą to robić. Czy kiedyś przyjdzie czas wytrzeźwienia społeczeństwa czy będziemy też po prostu pędzić w kierunku zatracenia z klapkami na oczach?
Ludzie na YouTube jedza kapsulke do prania, robia cynamonowe wyzwania... A wy sie dziwicie, ze ktos kupil zbroje dla konia :-) ???
Możecie lubić Todda, bądź nie, ale ma rację. Po za tym zawsze znajdzie się firma która będzie wciskać graczom jakieś bzdurne dodatki - dopóki są ludzie, którzy chcą to kupować to zawsze pojawi się firma, która chce to sprzedać. O wiele bardziej winni są gracze - gdyby niemal nikt nie kupował preorderów i tego typu DLC, firmy by ich nie sprzedawały. Proste.
Mówi w prost, że to głupie, a ludzie dalej będą to robić. Czy kiedyś przyjdzie czas wytrzeźwienia społeczeństwa czy będziemy też po prostu pędzić w kierunku zatracenia z klapkami na oczach?
Idąc logiką Todda Howarda, to za "jakość" F76 Bethesda powinna była dopłacać swoim klientom.
Nie zagrałbym w Fallouta 76 nawet gdyby mi za to płacili. Szanuję się jako gracza i nie tykam każdego syfu z logiem Bethesdy tylko dlatego, że pan Howard tak chce, tak jak w życiu nie kupiłbym tej tandetnej torby, którą wciskali naiwniakom do kolekcjonerek tego bubla.
Patrząc z perspektywy roku 2019 to zbroja dla konia jest w sumie takim skinem których dzisiaj pełno w każdej grze, po prostu wtedy wydawało się nie pomyślenia że "jak to tak można sprzedawać inną teksturę w grze".
Co do słów Todda to ma on rację - jak się nie podoba nie kupuj a jak się podoba to kupuj, tak działa kapitalizm.
Kupie DLC do gier ale gdyby cena wynosila 1/3 obecnej. Za jakies bajerki typu tego zbroja - 0.99 gbp jestem w stanie tyle dac bo to cena Monstera/Lays/slodyczy, itd
Problem to cena.
Każda gra ma jakby monopol na konkretne uniwersum.
Więc nie masz wyjścia, ciężko iść do konkurencji.
Jeżeli lubisz overwatch to musisz kupować lootboxy, bo inaczej się zanudzisz na śmierć gapiąc się na tę samą skórkę.
Jedna legendarna skórka w fortnite to jest praktycznie połowa nowej gry AAA.
Mikrotransakcje to głownie problem ze względu na cenę.
Legendarne skiny za 1$? Macie moje błogosławieństwo.
Całkowity koszt kupna wszystkich mikrotransakcji nie powinien przekraczać ceny gry.
Czyli 250 zeta za gre i 250 zeta za odblokowanie wszystkiego.
Zero lootboxów.
Deweloperzy i wydawcy gier to chorzy umysłowo ludzie.
Te wirtualne rzeczy kosztują więcej niż rzeczywiste, materialne rzeczy, które wymagają surowców i linii produkcyjnej.
Wirtualny towar kopiuje się za darmo, a robi się takiego skina w tydzień pracy dwóch ludzi, i to jest chore. Marża powinna być uczciwa.
Możecie się smiać ale taki mikser: kosztuje stówkę, tyle co legendarny skin w fortnite. I taki mikser to sprzedasz mniejszej liczbie klientów, bo jest konkurencja. A przecież nie mogę kupić skinów do fortnite od konkurencji. A po za tym mikser trzeba wyprodukować, za każdym razem, tanio bo tanio, ale jednak. Kopiowanie pikseli jest za darmo. Co więcej jak wyłączą serwer z miesięcznym wyprzedzeniem to nie mam nic, a mikser działa. Mikser to narzędzie do wykonania pewnej pracy. Skin w grze to rozrywka ok, ale cena powinna być uczciwa, a nie jest. Weźmy jakiś fajny bilet na koncert, ja nie chodze, ale jak ktoś lubi to nie widze problemów. 300-500 złotych dużo, jak dla kogo wiadomo, ale raczej dużo. Mimo wszystko koszty takiego koncertu są ogromne. I pracują na niego ludzie o wiele ważniejsi od jakiegoś grajka (budowniczowie filharmonii, akustycy, ochrona), bez tego mógłby sobie jęczeć jak edith piaf na jakimś skwerze za monety i taka prawda. A skiny to jakiś chory biznes z niczego, koszty znikome, a marże chore.
Mikro-transakcje to nieuczciwy rynek działający w mikro-monopolistycznych ekosystemach.
Już nie mówiąc o tym, że na skinach do fortnite najwięcej zarabia akcjonariusz, potem streamerzy za support creator code, a dopiero na końcu artysta, który ją zaprojektował, chore. Chociaż tak szczerze mówiąc, jestem ciekaw czy w ogóle artysta dostaje procent od zysków w postaci royalty, pewnie nie. Zaledwie tylko pensję za tydzień pracy, który poświęcił.
ej sorry, tu chciałem odpowiedzieć po prostu
+1 polać mu, bo to mędrzec cnotliwy
Zgadzam się.
btw Nie wiem jak teraz usunąć tego długiego posta, który miał jako komentarz na główną.
Możecie lubić Todda, bądź nie, ale ma rację. Po za tym zawsze znajdzie się firma która będzie wciskać graczom jakieś bzdurne dodatki - dopóki są ludzie, którzy chcą to kupować to zawsze pojawi się firma, która chce to sprzedać. O wiele bardziej winni są gracze - gdyby niemal nikt nie kupował preorderów i tego typu DLC, firmy by ich nie sprzedawały. Proste.
Uważaj, bo jeszcze przyjdzie Soulcatcher i stwierdzi, że to nie twoja sprawa, na co on wydaje pieniądze i że nie waż się zaglądać do jego portfela.
Ale co w tym odkrywczego? Jeśli ktoś chce dac forsę to czemu nie brać?
Za dużo dobrobytu i się poprzewracało w głowach niektórym...
DLC dla konia to pikuś. Tu jest dopiero problem pierwszego świata :
https://www.wprost.pl/swiat/10139694/fani-zbieraja-pieniadze-chca-by-kylie-jenner-zostala-miliarderka.html
Dopłacać do majątku milionerki żeby została miliarderka :DD
Strzyżenie owieczek idzie całkiem dobrze, wystarczy popatrzeć na obecną branżę.
A pamiętacie slot save'u za 10 dolarów w Metal Gear Survive? To dopiero było śmieszne :D
I tu Todd ma rację: to jest straszne. Pytanie brzmi kogo winić? Twórców czy graczy?
No prawdę powiedział, jelenie kupią wszystko. Jedyne z czym się nie zgadzam to:
Jego zdaniem klienci kupią wszystko, pod warunkiem, że cena będzie adekwatna do rzeczywistej wartości.
Kupią kupią, nawet jakby ta zbroja kosztowała 10 euro to ludzie by kupowali.
Wpierw rzuca wyzwanie cyberpunkowi 2077 o tytuł "najlepszej gry science fiktion" wszech czasów a teraz mówi "ludzie kupią wszystko"
Tylko jakoś dziwne, że w Fallout 3 i (chyba) 4 już takich rzeczy nie sprzedawali. Nie można zapominać o tym, że Todzik już dawno temu dołączył do grona nałogowych ściemniaczy (żeby nie powiedzieć wręcz kłamców).
Ja sie swietnie bawilem na premiere skyrima, tylko jakis blad mi wywalil save po 40h i to by bylo na tyle. NIGDY nie wrocilem. Kocham Howarda.
P. S jakie bylo zakonczenie?
Dobry bohater ratuje świat od złych smoków.
Ludzie na YouTube jedza kapsulke do prania, robia cynamonowe wyzwania... A wy sie dziwicie, ze ktos kupil zbroje dla konia :-) ???
Choć raz Todd nie kłamie.
Bo Howard ma pejsate pochodzenie wiec nie dziwi ze ptrafi strzyc gojow.
Dokładnie to samo napisałem wczoraj pod postem o aple a nikt nie chce mnie w gazetach cytować :(
"Something is only worth what someone is willing to pay for it" - Publiliusz Syrus, 1 wiek p.n.e
“Price is what you pay; Value is what you get" - Warren Buffett, nadal żyje ;)
:)
No nie ma to jak cytować Publliusza Syrusa po angielsku. +10 do renomy.
Swoją drogą to za dobrze ci Rzymianie na takiej filozofii nie wyszli. Banda nieokrzesanych plemion zaorała ich bez popitki. A nawet pieniądza nie znały.
To może trzeba uważać na kim się wzorujemy?
Something is only worth what someone is willing to pay for it" - Publiliusz Syrus, 1 wiek p.n.e
Dobry gosciu, znał angielski w czasach kiedy Celtowie żyli jeszcze w jaskiniach i jedli gałęzie.
"Ludzie wszystko kupią" nie jest tutaj problemem. Wszystko co złe w branży gier bierze się z tego, że im wyższa jakość gry wcale nie oznacza większych zysków. Wprost przeciwnie szlifowanie gry i przekładanie premiery to strata pieniędzy, bo lepiej sprawdza się wydanie technologicznego bubla, połatanie go trochę po premierze, potem w kilka miesięcy zrobić małym kosztem sequel/spin-off, ponownie wydać bubla itd.
Jakby tego było mało, dużo ważniejsze jest, by zrobić sklepik z kapeluszami czy innymi pierdołami niż np. dodatkową zawartość za pieniądze np. dodatkowe mapy, klasy postaci... cokolwiek co rozszerza samą grę!
Są oczywiście nieliczne wyjątki jak np. Nintendo czy CD Projekt, ale każdy inwestor wam powie, że te firmy marnują swój potencjał do zarabiania.
Zelda czy Wiedźmin mogłyby wychodzić przecież co roku, a w tych grach można by zaimplementować tony mikropłatności.
Wielkim zdziwieniem było to, że w Mario Odyssey jest sklep z czapkami i strojami, i wszystkie można kupić tylko i wyłącznie za monety uzbierane w grze!
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że w branży gier toczy się zaciekła walka o klienta. Nawet mniejsi wydawcy musieli przejść na ciemną stronę mocy i iść w stronę mikropłatności, bo to jedyny sposób, by utrzymać się na rynku.
Z drugiej strony, to sam konsument dyktuje warunki i płaci za to wszystko. Skoro nie chce kupować gier, a woli płacić za pierdoły, to rynek jest jaki jest.
prawda jest taka, że stworzenie takiej "zbroi dla konia", to minimalny wydatek dla twórców, co za tym idzie, wystarczy kilka osób które to kupi, by to zaczęło przynosić im zyski. A nie oszukujmy się, kupi to wystarczająca ilość osób, by wyszli na tym na ogromny +, bo gracze to debile, nie oszukujmy się. I niestety do puki ludzie będą wydawać pieniądze na takie pierdoły, to będą powstawać takie rzeczy, spójdzmy na CS i na skiny do broni, to coś w stylu ludzi którzy kupują wyjebany samochód na kredyt a potem spłacają go przez 15 lat, żeby tylko zaszpanować przed somsiadem "ooo ja to mam volkszwagena paszata, somsiad płakał jak widział pierwszy raz" tylko że jednak na mniejszą, grową skalę.
gracze to debile
do puki ludzie
Moje gratulacje.
To że większa część ludzi to idioci to wiadomo od dawien dawna ,jak można kupić zbroję dla konia debilizm poziom SSGOD ,rozumiem dodatek, duże rozbudowane DLC chociaż z tymi dodatkami też bywa różnie 75% dlc są o niczym szczególnie dzisiejsze np do TLOS i najbardziej debilny wątek lesbijski jaki widziałem no ale poprawność polityczna i z tym nic nie zrobisz.