Nie wiem czy jakaś nowa moda zawitała do sklepów ale ostatnio stojąc w kolejce za wędliną kilka już razy widziałem i to w paru punktach jak ekspedientka tymi samymi łapami w których przed chwilą trzymała pieniądze miesza bez folii na dłoni w wędlinach.Nie zachęca takie coś do jedzenia.
Wczoraj stojąc w spożywczaku za wędliną właśnie miałem ochotę kupić kawał kiełbachy bo wyglądała nieźle tym bardziej jak na cały ten syf teraz dostępny.Ale przedemną stał facet też za kiełbachą.I patrze że babka za kasą po wydaniu reszty gołymi rękoma zaczęła mieszać w tej kiełbasie-co gorsza na oczach klientów.I nie kupiłem jej bo pomyślałem że skoro na oczach ludzi grzebie gołymi łapskami w wędlinach to na zapleczu muszą być one chyba porcjowane na podłodze a później tylko przecierane z piachu;następnie trafiają do lodówki na sklep.
Czy w tak rażącym stopniu można łamać zasady higieny i że nikt jeszcze tego nie zgłosił do jakiego sanepidu???Dziwne.A facetowi przedemną chociaż widział co ta ekspedientka wyprawia nie przeszkadzało.Kupił i pewnie już spałaszował to skupisko bakterii.Jak psy widać,zeżrą wszystko nawet z podłogi:(
Prawidłowo! Pokazać człowiekowi, a nie od razu donosicielstwo, jak w więzieniu jakim.
Mi by też to nie przeszkadzało. Patrzę na cenę i smak. To drobnostka, która widzę nagminnie od lat i jakbym na to patrzył, nie zjadłbym chyba nigdzie.
Przychodzi facet do sklepu i chce kupić kiełbasę. Patrzy, że sklepowa ma czarne od brudu dłonie i się jej pyta:
- Co ma pani takie brudne ręce?
- Bo jeszcze dzisiaj nie sprzedawałam kiszonych ogórków.
Bleh
Mi by tam nie przeszkadzało. Po prostu jesteś typem człowieka wybrednego.
nie kupiłem jej bo pomyślałem że skoro na oczach ludzi grzebie gołymi łapskami w wędlinach to na zapleczu muszą być one chyba porcjowane na podłodze ....
na pewno nie kupiłbyś gdybyś wiedział co w tej kiełbasie jest... itd. itd. wielu rzeczy nie widzimy...
A co myślisz, że za "drzwiami" czy w ubojni jest takie wszystko czyściutkie, ładniutkie? Myślisz, że martwią się tym, że najpierw dotykają brudów, a potem porcjują mięcho na ladę? Albo jak kawałek mięcha spadnie na brudną podłogę to nie wrzucą tego dla klienta? Panie, ciesz się że nie widzisz co się dzieje poza naszymi oczami... Wtedy nie zjadłbyś nic. I to nie tylko o wędlinie mowa.
Bo na prostej sprawie opiera się społeczeństwo. Na wzajemnym zaufaniu, że ty wykonujesz swoją pracę porządnie i oczekujesz tego samego od innych (którzy oczekują porządna pracę od ciebie). Do dobrego funkcjonowania tego systemu potrzeba odpowiedniego wychowania przyszłych pokoleń i zapewnienie godnych warunków pracy nawet najgorszej.
Pani na mięsnym nie będzie się zbytnio przejmowała jeśli codziennie do roboty przychodzi sfrustrowana za garść moniaków.
Mi by też to nie przeszkadzało. Patrzę na cenę i smak. To drobnostka, która widzę nagminnie od lat i jakbym na to patrzył, nie zjadłbym chyba nigdzie.
To nie jest drobnostka bo później kiedy kładziesz taką kiełbase na chleb kładziesz na nią również tysiące bakterii które wcinasz razem z tą kiełbasą.Bakterii z klamek które dotykają wszyscy,z pieniędzy które przed chwilą może miętosił jakiś bezdomny lub inny żul degustant i bakterii z wszystkiego z czego taka ekspedientka dotykała,,,może nawet własnego dupska (kto wie czego ona tam jeszcze dotyka?).
na pewno nie kupiłbyś gdybyś wiedział co w tej kiełbasie jest... itd. itd. wielu rzeczy nie widzimy...
Co jest w kiełbasie?To wprawdzie nie kiełbasa tylko szynka paczkowana którą wczoraj kupiłem gdyż wydała mi się bezpieczniejsza czyli uprzednio nie macana.Skład:woda,sól,glukoza,białko sojowe,stabilizatory (trifosforany,polifosforany),wzmacniacz smaku (glutaminian monosodowy),białko wieprzowe kolagenowe,askorbinian sodu,azotyn sodu.Może także zawierać gluten oraz mleko z laktozą.Sama chemia!Czyli wiem co jest.Ale to jest dzisiaj we wszystkim.Takie standardy produkcji.
Wielu rzeczy jak wspomniałeś nie widzimy ale na wiele mamy wpływ min: na to żeby przed podaniem klientowi wędliny zakładać na łapę woreczek.
Taki life tip:
szynka paczkowana którą wczoraj kupiłem gdyż wydała mi się bezpieczniejsza czyli uprzednio nie macana.
Ta szyneczka była macana nawet nie przez jedną osobą ale co najmniej kilka.
A co jest w kiełbasie to nie będę opowiadał, chociaż miałem lata świetlne temu praktyki w biurze w masarni.
Przeczytaj, co najpisał wyżej Evolution123 ;)
A co z innymi produktami? Np. chleb, bułki, owoce, warzywa. Ty wiesz ilu ludzi te produkty obmacuje i ściska gołymi rękami, aby sobie wybrać jak najlepszy? A potem ty pójdziesz i nawet nie wiedząc o tym kupujesz sobie z myślą, że np. tej bułeczki nikt nie dotykał...
To kupuj w malej piekarni, gdzie podaje pieczywo moze nawet sam piekarz (u mnie w malym miescie sa takie conajmniej cztery). Jesli kupujesz w supermarkecie czy innym Tesco, to wiadomo ze bedzie wymacane.
Natomiast owoce i warzywa to sie myje i ewentualnie obiera. Dla brzydliwych bedzie to lekkim szokiem, ale pochodza one z... uwaga bedzie grubo.... ZIEMI! Tam jest brudno i nikt nie odkurza, watpie tez zeby stonogi myly nogi. ;)
„Sama chemia!Czyli wiem co jest.Ale to jest dzisiaj we wszystkim.Takie standardy produkcji.”
Poprzez „we wszystkim” to masz na myśli tylko swoją kiełbachę. W owocach, warzywach, ryzach, ziemniakach, orzechach, kaszach, wzmacniaczy i stabilizatorów, które wyżej wymieniłeś nie znajdziesz. Chemię w nich też znajdziesz ale do Twojej kiełbasy pod tym względem to im daleko.
A jak tak bardzo Tobie to przeszkadza to zmień sklep na inny, ewentualnie zwróć uwagę.
No i prawda jest też to, co napisał Danuel. Marnie wynagradzana ekspedientka będzie miało w dupie. Chętnych do takiej pracy raczej nie ma( bo wynagrodzenie słabe) i pracodawca nie może sobie pozwolić na zwolnienie, bo zastępcy prędko nie znajdzie.
luki431 ---> wymieniłeś może przepisałeś mi skład.. a gdzie owa szyneczka? widzisz sam że szynka to nie główny składnik.. a co do czystości itd. link powyżej o higienie w PRL-u, kolejny mit o PRL obalony, borykamy się przynajmniej z tym do dziś.. nie tylko w masarni, sklepie mięsnym, i tak dalej...
Garruk_Wildspeaker Ja nie pisałem tego, że mam z tym problem tylko post był dla autora wątku, aby go uświadomić, że nie tylko kiełbasę dotyka się rękami. Po za tym kiełbasa kiełbasą, bo tylko ekspedientka ją dotyka a takie pieczywo dużo ludzi dotyka i nawet menel spod biedry może to zrobić.
Bueheheheh... jakbys widzial dostawe rano, to juz bys w zyciu szyneczki nie zjadl.
Kielbasa to zlo! Nie jem juz tego g... do kilku lat. Lepiej wziac jakies czystko okrojone miesko.
Najlepiej idź do takiego sklepu gdzie masz dział mięsny, naklejają ci naklejkę z ceną po zważeniu i dopiero idziesz do kasy, nie zajmują się wydawaniem pieniędzy. Tam gdzie kupuję nigdy nie dotykają gołymi rękami produktów. Zawsze przez rękawiczki jednorazowe albo folię.
Ot, Polak to świnia i tyle.
Chociaż czy w takim USA albo UK jest lepiej?
W ogóle wydaje się, że wielu ludzi z obrzydzeniem czyta np. o braku higieny w epoce - symptomatyczne poniekąd - renesansu czy baroku - ale wcale nie jest lepsza od obsranych książąt i zawszonych chłopów.
Trzymanie w domach psów i kotów, które wszędzie sadzają swój obsrany tyłek, niemycie rąk po wyjściu z kibla (ileż to razy widziałem w toaletach w galeriach handlowych itp.), smród w autobusach w lecie nie do wytrzymania...
Oczywiście z drugiej strony od brudu trudno uciec, a sterylna higiena też jest niezdrowa (alergie, brak odporności itp.), ale jak czyta się odpowiedzi w tym wątku, to pozostaje tylko załamać ręce...
Co ciekawe, niby PRL to była ostoja tego syfu (śmierdzące autobusy i tradycyjna sobotnia kąpiel), ale jedna moja ciotka, która "w handlu pracowała", kompletnie inne standardy jak widać z tego okresu wyniosła - i też mocno bulwersują ją takie sytuacje w sklepach.
Nie wiem, czy "gdzieś jest większy syf, to olejmy mniejszy" jest dobrą zasadą. Może za ten większy wypadało by się wziąć, by nie było więcej afer z Indykpolami, jajkami po światełku i krowami for vegans, bo umarły naturalnie?
Nieeee. to tylko naiwny idealizm.
Mądrzy ludzie żyją w brudzie!
Chociaż czy w takim USA albo UK jest lepiej?
oczywiście
że nie
Amerykańskie mięcho to temat- rzeka i niezbyt pozytywna i żadna liczba naszych rodaków wywyższająca „stejki" nad schabowe tego nie zmieni.
Jednym z powodów dla którego nie ma u nas amerykańskiego mięsa są właśnie względy higieniczne.
Mycie chlorowaną wodą to tylko wierzchołek góry.
Do tego kontrole są przeprowadzane przez te same firmy które te produtky robią.
https://www.latimes.com/business/la-fi-pork-industry-hogs-plants-trump-regulations-20190403-story.html
Obecnie Lądek Zdrój ulega im
US Ambassador Woody Johnson criticises warnings about chlorine-washed chicken and hormone-fed beef.
https://www.bbc.co.uk/news/uk-47426138
„swoje krytykujecie a cudze chwalicie"...
Jednym z powodów dla którego nie ma u nas amerykańskiego mięsa są właśnie względy higieniczne.
Hmm na rynek UE czyli do wszystkich krajów członkowskich może wkrótce trafić mięso z usa, niedawno odbyła się impreza w krajach bałtyckich na których to promowano mięso amerykańskie:
https://www.usmef.org/international-markets/europe/
“Although the Baltic region overall is a small market, it was very satisfying to hear about that kind of expansion in sales – despite challenges associated with the EU’s duty-free tariff rate quota. USMEF and Reaton invest a lot of time and effort into educating customers about U.S. beef and in developing good, strong and sustainable sales in the region. The progress speaks for itself.”
W XXIw. i tak wszystko jest brudne, skażone chemią więc jakaś złuszczona skóra i zarazki pani ekspedientki nie przeszkadzałaby mi. Przecież i tak na naszym ciele i wewnątrz organizmu żyją miliony odrażających potworków, są one też w wodzie i w powietrzu odkąd pojawił się człowiek i wiele wiele lat wcześniej. Jeśli ona mieszała tą kiełbasę na twoich oczach to jednak nie kupiłbym jej gdyż niesmak by pozostał. Chociaż i tak jeśli nie ona to w innym zakładzie kto inny będzie mieszał inną kiełbasę i nie ma się 100% gwarancji że będzie miał umyte ręce albo będzie w rękawiczkach. Jak to mówią czego oczy nie widzą tego sercu nie żal oraz człowiek nie świnia, wszystko zje.
Co do tego przysłowia z świnią to: Świnia wszystko zje, ale człowiek jest gorszy, bo też wszystko zje a nawet lepiej, bo i świnię zje.
To, ze mieszala gola lapa to nic.
Najlepiej jak sie trafi wlos w zarelku, taki lonowy-twardy jak drut.
Smacznego.
Ja raz widziałem muchę, która dostała się do witryny z wędlinami. To była największa mucha jaką w życiu widziałem. Tak się napasła. Z kiełbas to tylko brocką kupuję no i Gold kabanosy luksusowe z Sokołowa.
to jest standard z całym kraju,taka kultura i edukacja pracownic sa strasznie tepe nie rozumią wielu rzeczy albo mają gdzieś bród zarazki bakterie które przenosza brudnymi łapami do produktów spozywczych ,
najgorzej to z pieczywem jest z bułkami itp,,, to co te baby w tych małych osiedlowcych piekraniach wyprawiają to przechodzi ludzkie pojęcie czy z biedronkach,,, widziałem pare razy jak im podczas wkładania bułek za te lady sklepowe samoobsługowe po upadały na podłoge po któree ludzie depcza a te jakby nigdy nic podnoszą bułeczki i wkładają tam gdzie sie sprzedają...to samo z chlebem widziałem chleb bez opakowania jak babie spadł podczas rozładunku na sklepie podniosła tak ze spadł jej z reki jeszcze raz za 3 razem sie jej udało uczymac w rece i wsadziła za lade jak nikt nie patrzył tak dyskretnie bo zerkała w lewo w prawo czy nikt nie widzi a chleb oczywiście bez folii nie krojony./