Do 191 częsci tytuł wątku brzmiał: "Serie M&M, Wizardry i inne cRPG-i w trybie FPP"
Został on założony przez Adamusa jeszcze w lutym 2001 roku i jest jednym z dwóch najdłużej ciągniętych wątków w historii Gry-Online. Przewinęło sie w tym czasie przez niego sporo osób i zasób informacji o M&M VI w nim zawarty jest naprawdę imponujący. Okazało się jednak, że nie tylko o tej grze i tej serii uczestniczący w nim ludzie rozmawiają. Wszyscy jednak są miłośnikami cRPGów i to takich jak właśnie seria M&M, Wizardry, The Elder Scrolls, czy Demise. Jak zauważycie, wszystkie te gry zostały zrealizowane w starym dobrym trybie FPP, gdzie akcję śledzimy oczyma naszej drużyny. Niestety w ostanim czasie powstaje coraz mniej gier w trybie FPP :-(. Dlatego postanowiliśmy mocno rozszerzyć temat wątku i zapraszamy do dyskusji o nie tylko grach cRPG w trybie FPP, ale również o innych grach w które gramy.
Arx Fatalis
Patch 1.19:
http://www.filefront.com/14997487/arx1_18_to1_19patch.
spolszczenie :http://www.pobieralnia.pl/plik-3923-arx-fatalis-spolszczenie.html
poradnik: http://uk.faqs.ign.com/articles/491/491140p1.html
M&M 4 i 5
Wszystko o tych dwóch częściach kultowej serii:
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic4cloudswalk.htm
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic5darksidewalk.htm
M&M 6
Najlepsze kompendium wiedzy o M&M6 w języku polskim - strona Bodzia:
http://mm6.probit.pl
Dla wolących posługiwać się językiem angielskim:
http://www.the-spoiler.com/RPG/New.World.Computing/might.and.magic6.3/mm6.htm
Super patch do M&M 6 wykonany przez nieocenionego _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/dxercio2dvj7s12/mm6_eng_patch.7z
Spolszczenie wersja beta:
http://files.acidcave.net/mm6pl.zip
M&M 7
Kompendium wiedzy po polsku:
http://katane.webpark.pl/
Dla wolących posługiwać się językiem angielskim:
http://www.the-spoiler.com/RPG/New.World.Computing/might.and.magic7.2/MM7.HTM
Świetne patche do M&M7 przygotowane przez _Mok_'a:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/mhtsios8azpirwz/mm7_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/37ix261d1dtjgac/mm7_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/pu11a9gobj95u6i/MM7PL_125_beta_Mok_.7z
M&M 8
Kolejne niezbędne patche _Mok_'a do M&M8:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/lc4qopso4lt934s/mm8_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/7900svlys1m72do/mm8_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/sy48lyb07i48180/mm8pl_testpatch_Mok_.rar
Wizardry 7
Świetna strona z podpowiedziami:
http://www.the-spoiler.com/RPG/Sir-Tech/Wizardry.7.html
Patch do W7 Gold zrobiony przez nieocenionego _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/sb52g2h8c1ejsa6/wizgold_txtfix.ra
Wizardry 8
Najlepsza bodaj strona w języku angielskim:
http://www.flamestryke.com/wizardry8/flamestrykes_w8.html
Polska strona podana przez Reksia:
http://reddig.republika.pl/
Strona z poradnikami dla wszystkich części Wizardry:
http://www.tk421.net/wizardry/
Demise
Strona polecana przez Wreaker'a:
http://www.decklinsdemise.com/news.php
Wizards & Warriors
Niezbędny beta - patch _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/a6f21dcl7alep5e/WW11beta.7z
Dragon Quest, Dragon Quest II, Final Fantasy I, Menzoberranzan, Ultima I, II, III IV
http://gryannelotte.blogspot.com/
Poprzedni wątek:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14836541&N=1
A wracając do ostatnich postów ze starego wątku Druidstone wygląda naprawdę nieźle. Mój ulubiony tryb turowy i już wiem - KUPUJĘ :P Tym bardziej, ze cena 22,5$ jest całkiem przyzwoita.
Szkoda tylko, że świat nie ma otwartej struktury, tylko są to misje (15-45 minut), pomiędzy którymi można rozwijać swoje postacie i kupować wyposażenie (czyli coś co przypomina w sumie Blackguards). Pomimo tego gra zapowiada się fajnie, ale poczekam jeszcze na jakiś gameplay przed premierą, bo jak na razie brakuje mi jeszcze tej kropki na I.
Nie wiem też czy to coś da, ale w tym temacie można zaznaczyć swoją prośbę o język polski: https://steamcommunity.com/app/954650/discussions/0/1741100729967329009/
Od dłuższego czasu (parę lat) zabierałem się za Circle of Eight do Świtątyni Pierwotnego Zła.
Zrobiłem parę zadań i muszę przyznać, że zawartość pofinałowa (po walce z Zuggy z podstawki) potrafi dać w kość.
Na dzień dobry inwazja drowów oraz WIELKICH pająków, potem smoczki i smok.
Jak u Hitchcocka - od trzęsienia ziemi a potem tylko mocniej.
Dostałem zadanie na znalezienie dzieciaków w kanałach, same kanały to najgorsza lokacja w grze - masa długich korytarzy, zaułków i kilka miejsc (odległych od siebie, zaznaczę) spawnu pewnego uciekiniera jak i dzieciaków.
Do tego drabiny prowadzące na górę są jednokierunkowe. Żeby wrócić musimy albo wczytać grę albo wrócić do kanałów tą samą drogą.
W kanałach jest dwóch stróżów - ten z dziennej i z nocnej zmiany, obaj mają nie po kolei w głowie, choć to i tak pikuś w porównaniu do tego uciekiniera z zakładu dla obłąkanych.
Kolejnym elementem losowym jest sam podejrzany - w każdą nową grą będzie to ktoś inny, na którego mamy zebrać dowody.
Tu się zaciąłem bo pomimo posiadania wszystkich dowodów kapitan straży nie mówił nic szczególnego. Powodem było to, że zaaresztowałem nie tego kogo trzeba i ani się go pozbyć ani ruszyć wątku dalej. Widać znacznik w skryptach się zaciął...
A i zaspoilerowałem sobie zakończenie moda przy szukaniu solucji do zadania w kanałach. Nie mogłem uwierzyć w to co widziałem... to będzie coś strasznego, co dało w kość ludziom którzy grali w mody utrudniające do Baldursów (Ascension czy tam inny Tactics).
Nie mogę się doczekać...
jak ktoś nie obawia się spoilerów:
będziemy walczyć przeciwko
spoiler start
4 awatarom,
spoiler stop
to kogo dostaniemy zależy od charakteru naszej drużyny
spoiler start
Lawful Neutral, Lawful Good, and Neutral Good get Iuz.
Lawful Evil, True Neutral, and Chaotic Good get the balors.
Neutral Evil, Chaotic Evil, and Chaotic Neutral get St. Cuthbert.
spoiler stop
wow
widać twórcom skończyły się pomysły i wena a zaczęło im odbijać, niestety w światku modów, niezależnie od gy, to częsta przypadłość
a i poprzednie lokacje z podstawki (Moathouse, Emidy Meadow, Gnarley Forest and Hickory Branch) dostaną nową dostawę przeciwników po ubiciu Zuggy
I finito, Circle of Eight skończone.
Tak jakby.
Jak zobaczyłem to ====>
To wrzuciłem cheaty i ustawiłem HP drużynie na wysoką wartość by zobaczyć finał, chromolę to.
Za ubicie wszystkich 4 awatarów dostajemy 22.5k XP (postacie osiągnęły 19lvl na bodajże 20 możliwych). I to w zasadzie tyle. Nie ma żadnych nowych zadań.
Nagroda - kobieta (z którą możemy figlować ile chcemy ale tylko głos+czarny ekran wtedy jest) i kasa, z którą nie wiem co robić, poza może regularnym opłacaniem haraczu tej nadętej elfce ze straży (nasza nagroda za wyczyszczenie Hickory Branch) albo craftu coraz to wymyślniejszych rzeczy.
W każdym momencie możemy zerwać koperty z listy ogłoszeń pod ratuszem, użyć je w ekwipunku i przejść w ten sposób na zasłużoną emeryturę, dostaniemy różne slajdy jak w Falloutach.
Postacie jakimi grałem to Barbarzyńca [19lvl], Łotrzyk[4]/Ranger[15], Mnich (żałuję że go wziąłem) [19], Kapłan Heironeousa [19] i Wizard [19].
A i bez miecza Scather, który nigdy nie pudłuje jeśli jesteśmy Dobrzy albo Neutralni, nie mamy co zaczynać walki jeśli walczymy przeciw boskim awatarom.
W modzie walki są albo cholernie trudne (finał, handlarze niewolników każdy z wypasionym wyposażeniem oraz kamieniami Iun) albo czasochłonne (Hickory Branch gdzie jest więcej przeciwników niż w Świątyni Pierwotnego Zła).
Jak to czytam, to chyba nie zdecyduję się na dodatkową zawartość, jeśli zainstaluję CO8.
Jedyny powód by instalować dodatkową zawartość to loch na początku, by wbić ten nieszczęsny drugi poziom dla drużyny, ale podobny efekt można uzyskać przez spamowanie Odpoczynku na mapie...
To nowe miasto robi spore wrażenie, mimo że to głównie sklejki ze starych assetów (tzn. elementy z edytora gry które są w podstawowym wydaniu gry) ale łażenie po nim jest bardzo męczące.
Z modów do ToEE to jest właśnie Circle of 8 oraz Keep on the Borderlands, jako że ten drugi jest inspirowany papierowym modułem (z tego co pamiętam) to nie powinno być źle.
Choć kto tam wie co ci moderzy wymyślą...
Ale to następnym razem, mod dał mi w kość i gry nie ruszę przynajmniej przez dłuższy czas. Zabrałbym się w końcu za ATOM RPG ale ciągle wychodzą jakieś aktualizacje. Zabawne, niby powinno to być zaletą ale jak człowiek chciałby w końcu zagrać to nie wie kiedy, kto wie co tam dołożą przydatnego?
Panowie, Panie - pojawiły się jakieś gry cRPG na PS 3 lub PS 4 z językiem polskim?
Seria Mass Effect, seria Dragon Age, Elder Scrollsy - te fantasy i postapo, Fallout New Vegas, South Park the Stick of Truth i South Park Fractured but Whole, Pillars of Eternity, Wasteland 2, Torment: Tides of Numenera, Divinity OS 1 i D:OS 2, Dex, Deus Ex Human Revolution i Mankind Divided, Diablo 3 + Reaper of Souls + Rise of the Necromancers, the Surge, Lords of the Fallen, Bastion, Darkest Dungeon, Dungeon Siege 3, Mutant Year Zero: Road to Eden, Prey & Dishonored 1 & 2 & Death of the Outsider (immersive simy traktuję jak erpegi, bo mają bardzo dużo wspólnego z tradycyjnymi RPG, zresztą System Shock, na którym bazuje Prey dostał się na listę top cRPG na forum RPG Codex), Shadow Warrior 2 (hack&slash FPP), Seven the Days Long Gone, Dying Light (w sumie ma wszystkie cechy hack&slashy), Assassyni ostatni, których do erpegów usilnie klasyfikują media, Wiedźmin 3 i pewnie sporo jeszcze pozbawionych polskiej wersji, jak Mars War Logs czy Technomancer.
Dorzucę kilka tytułów. Może nie do końca RPG, ale fajne gry z pewnymi elementami RPG w świecie postapo - The Last of Us czy Days Gone zwłaszcza ta pierwsza rewelacyjna. Z elementami RPG też mogę polecić obie części Dishonored wraz z dodatkami w wersji PL.
Silvaren --> The Technomancer jest w polskiej wersji językowej.
Polską wersję maja też - God of War, Battle Chasers: Nightwar, Vampyr, Shadow Tactics, Earthlock: Festival of magic, Fallout 4, Elex, Horizon Zero Dawn, Kingdom Come: Deliverance, Prey, Regalia: Of Men and Monarch, Styx: Shards of Darkness, Sródziemie: Cień Mordoru i Sródziemie: Cień Wojny, XCOM 2, The Bard's Tale, The Dwarves, Risen 3: Titan Lords, ArcaniA - The Complete Tale.
WSZYSTKIE TE TYTUŁY WYSZŁY NA PS4
Trucizna w Pool of Radiance jest przegięta.
Jak awansować przyłączalnych NPC-ów? Wziąłem do drużyny kapłana Tyra z polecenia biskupa świątyni w Phlan z misją rozprawienia się z kultem Bane'a. Jeśli chcę go awansować, trener woła o złoto. Jak dam mu złoto, to nie mogę go później odzyskać, nie mogę mu zabrać podarowanego ekwipunku, a przez ten ekwipunek jest zbyt przeciążony, aby udźwignąć monety na awans, chyba że sypnę mu samej platyny.
Jest jeden sposób odciążenia: DROP :).
A, jeszcze jeden sposób, pisałem Ci już o tym. Kup coś taniego (np. strzały za 1GP). Wszystkie klepaki są zamieniane za równowartość w najwartościowszej walucie, jaką się da.
Tyle że drop = przepada na zawsze. Właśnie, mam tam po kilka tysięcy miedziaków i srebrników, można się tego pozbyć kupując coś. Pewnie tak zrobię. Bardzo rzadko cokolwiek kupuję - strzałki dla magów od czasu do czasu. Ostatnio srebrne zbroje płytowe. Z kasą nie mam żadnego problemu, nawet na początku nie brakowało mi na awanse.
Wykrycie Magii jest w sumie nieprzydatne, bo podczas sprzedaży przedmiotu od razu widać po jego cenie, czy to przedmiot magiczny i ewentualnie można go zidentyfikować albo sprzedać bez tego.
Zastanawiam się tylko, czy da się zidentyfikować zaklęcia na zwojach, bo Wykrycie Magii ich nie identyfikuje, a płacić po 200 golda za zidentyfikowanie w sklepie też jest trochę bez sensu. Jak znam siebie, zwoje będę trzymał na czarną godzinę, która nigdy nie nadejdzie.
Zwoje możesz identyfikować rzucając Read Magic, identyfikuje wszystkie zwoje u postaci, tyle że muszą być READY. Stosowałem w pierwszych dwóch grach GoldBoxowych, później zawsze płaciłem bo nie chciało mi się identyfikować, a w Krynnach bodajże wszystkie były już zidentyfikowane.
Wykrycie magii jest bardzo przydatne, bo jak rozniesiesz dużą grupę wrogów, którzy wyrzucili dużo sprzętu, a masz zapchane różnym sprzętem miejsce w ekwipunku, to wówczas wykrycie pomaga Ci zgarnąć tylko potencjalnie ciekawszy sprzęt, odrzucając rupiecie.
Do Mendor's Library można się dostać bez drugopoziomowego zaklęcia Knock? Moi magowie awansują zaraz na 5 lvl i wolałbym obu nauczyć Fireballa.
Do biblioteki raczej inaczej się nie dostaniesz. Ja nie znalazłem alternatywnego wejścia. W środku wydaje mi się, że warto było chodzić na SEARCHu. Jest tam w ogóle przedmiot (zwój albo książka, nie pamiętam), który zwiększa Endurance o jeden. Trzeba go najpierw odczytać, a dopiero użyć. Nie dzieje się to od razu, tylko po jakimś czasie, ale długie błąkanie się po Phlan nie zwiększyło tej wartości. A gdy tylko przeszedłem się poza miastem, zwiększyło się. Jeśli czekasz na 5 poziom to pewnie wszyscy wówczas będą już na piątym poziomie, więc wyciągniesz tylko jeden dodatkowy HP przy wejściu na 6 poziom. A po imporcie do CotAB, jeśli podniosłeś komuś do 19, to i tak zostanie ścięte do 18.
Jeden z minusów wielu starych gier, to częsty brak jakiegokolwiek opisu co do znalezionego złomu - dla kogo jest przeznaczony, jak działa itp. Czasem można coś testować metodą prób i błędów, ale czasem odpuszczam i sprawdzam w sieci co ja w ogóle znalazłem.
Udało mi się wyważyć drzwi po kilku próbach. No ten manual znalazłem. Podobne były w Baldur's Gate, więc domyśliłem się jak działa, ale jeszcze go nie zużyłem. W bibliotece był stwór wyglądający trochę jak bazyliszek, ale udało mi się go ubić w pierwszej turze. Póki co nie uważam PoR za trudną grę.
Zastanawiam się tylko, do czego służy kamienna statuetka, którą znalazłem w tym miasteczku hobgoblinów w Cardona's Textile House.
Zastanawiam się, czy chomikować zwoje, bo też chyba obciążają bohaterów.
Jest jakaś misja z dziedzictwem rodu Cardonów, z tego co kojarzę.
Zwoje obciążają w bardzo nikłym stopniu, ale dalej zajmują miejsce.
Tak, Cardona - jeden z członków rady miejskiej wysyła do tego dystryktu po skrzynię z jakimiś pamiątkami rodu.
30 kwietnia pojawił się nowy taktyczny cRPG: Fell Seal: Arbiter's Mark. Do 7 maja można go kupić taniej o 15%. Według użytkowników steama warto to zrobić ;)
https://store.steampowered.com/app/699170/Fell_Seal_Arbiters_Mark/
hmmm, przypomina mi te taktyczne RPGi z handheldów (PSP, NDS) z czasów gdy ciskałem w nie bo na PC była posucha w RPGach i turówkach a na Kickstarterze same scamy...
Treasure of the Savage Frontier za mną, wszystkie posiadane GoldBoxy odhaczone. Sama gra całkiem całkiem, w zasadzie trzyma poziom poprzedniczki. Umieściłbym ją spokojnie powyżej CotAB i SotSB. Założenia historii całkiem niezłe, ale sposób jej prezentacji - podobnie jak w GttSF - naciągane. Gra dociera do niższych poziomów niż seria Poolsów, więc nie czuć praktycznie problemu z limitami rasowymi klas postaci (chociaż i tak profilaktycznie miałem połowę drużyny ludzi, z których dwójkę jeszcze w GttSF zdualclassowałem na Magów z Rangera i Kapłanki. Bo pięć fireballi na rundę to jednak siła. Do tego dużo podróżowałem z NPCami, z jedną mój Paladyn miał nawet romans (tzn. ma dalej ;). Od strony technicznej DQoK jest niedoścignione. Swoją drogą niektóre zaklęcia działały inaczej niż w Krynnach, nie wiem która gra coś pomieszała. Niektóre też po prostu nie działały, albo czegoś nie zrozumiałem. Brak tutaj różnorodności sprzętu z pozostałych serii. Ogólnie, pomimo dużo niższych poziomów, rozgrywką i prezentacją historii (z jej plusami i minusami) bliżej obu Savage Frontier do PoD, niż poprzedniczkom samej PoD. Jako serie, zdecydowanie najbardziej przypadły mi do gustu Krynny, później chyba jednak Savage Frontier, i tuż za nią, ale jednak na końcu, Pools'y.
Z Goldboxami się rozstaję póki co, może kiedyś GOG zdobędzie Spelljammera czy Buck Rogers, to się z nimi zmierzę. Grał ktoś? Póki co nie pozostaje mi nic innego, tylko zająć się TotEE.
P.S. Ten powyższy Arbiter's Mark to taki trochę Sędzia Dredd, co?
Gratki zaliczenia goldboxów. Ostatnio więcej czasu spędzam z DaVinci Resolve niż z Pool of Radiance, ale ta gra przypomniała mi, jak uwielbiam stare, dobre dedeki i na pewno też ogram wszystkie goldboxy, bo wciąż są strasznie grywalne.
Buck Rogers jest ponoć świetny. Z wypowiedzi kolegi, który przeszedł pierwszą część wynika, że to taki Mass Effect wciśnięty w ramy gold boxów. Walka jest ponoć bardzo złożona, np. granaty dymne rozpraszają promienie laserów itp. To że Buck Rogers wyszedł na zasadach AD&D wynikało z tego, że wnuczka czy prawnuczka pisarza, który stworzył tę postać, pracowała akurat w TSR czy SSI i namówiła szefostwo do stworzenia gry w tym uniwersum :D
Rowniez przylaczam sie do gratulacji. Spelljammer, z tego co pamietam jakos specjalnie mi nie spodobal i nie gralem w niego za dlugo. Pierwsza czesc Buck'a byla dla mnie dosyc pechowa, bo stracilem sejwy i juz do niego nie wrocilem. Niby jest to AD&D, ale znacznie bardziej rozbudowane - sa umiejetnosci itp.
Moze teraz czas na trylogie EOB? Czy juz to ukonczyles?;)
Również gratuluje. O Forgotten Realms: Unlimited Adventures słyszałeś? Jeśli nadal Ci mało goldboxów to powstała cała masa modułów do tej gry. Sporo z nich bazuje na papierowych przygodach do D&D.
Co do pytania to nie mam pojęcia. Nie widziałem nigdy filmu, a w grę jeszcze nie grałem ;)
FR: Unlimited Adventures mam, ale nic o tym nie wiem. Tak z opisu obstawiałem że to taki zestaw narzędzi do tworzenia modów. Na czek-liście to mam, ale prawdopodobnie nie poświęcę temu wiele czasu.
verify -> EoBy zaliczone, dwa pierwsze z dekadę temu, ostatni dwa lata temu. Z Forgotten Realms sprzed Baldura do sprawdzenia zostało mi chyba już tylko wspomniane Unlimited Adventures, Dungeon Hack i Menzoberranzan, chociaż do tego ostatniego raczej w tym roku nie dobrnę.
A Hilsfar? xD Chociaż to raczej osobliwy zlepek minigier.
Pokręciłem się chwilę po mieście, zwiedziłem kilka miejsc poza, i rzuciłem w cholerę. Na automaty się nadaje bardziej. Jako że można zaimportować postać z PoR, a następnie wyeksportować do CotAB, myślałem że to jakoś wplątany w ten ciąg niezależny wątek w postaci cRPG-a, a tu zwykłe arcade wyszło.
Hillsfar jest nieciekawe, zarowno w warstwie zrecznosciowej jak i rpgowej. To chyba najslabszy tytul z FR jaki wyszedl.
W UA, oprocz edytora jest rowniez jakas krotka minikampania, w wolnym czasie mozna zerknac, ale niekoniecznie.
Na Dungeon Hack'a to chyba troche szkoda czasu, losowo generowane podziemia nie oferuja niczego specjalnego.
Menzoberranzan natomiast jest calkiem fajny, chociaz moim zdaniem ustepuje troche Ravenloftom.
Teraz Fireballem jest zabawa :D Świątynia Bane'a oczyszczona, walczę teraz ze złodziejami w pewnej posiadłości.
Torment: Tides of Numenera
Mimo tego, że zawsze uważałem Planescape Torment za tytuł wybitny, zawsze mieszczący się w pierwszej dziesiątce, nigdy nie byłem jego wielkim fanem. Nie do końca mój „klimat”, bardzo okrojony system AD&D, „drewniany” system walki i to „podniecanie się” wszystkich pytaniem: Co może zmienić naturę człowieka? Pewnie dlatego że zawsze uważałem je za nieco pseudo-filozoficzny bełkot, gdyż nie ma wg mnie czegoś takiego jak natura człowieka :) Mniejsza z tym. Nigdy nie otaczałem tego tytułu kultem ani uwielbieniem, więc i na Torment: Tides of Numenera, nie czekałem z wypiekami na twarzy.
Przyszedł jednak czas, że i ja grę skończyłem. I nie ukrywam że po wielu negatywnych opiniach w internecie, jestem zaskoczony. I to mile.
Numenera (tak będę określał tę grę w dalszej części tekstu) przenosi nas w absurdalnie odległą przyszłość (około miliarda lat) prawdopodobnie na Ziemię, choć ciężko mówić o śladach naszej cywilizacji, bo w uniwersum gry, świat był świadkiem upadku i powstawania wielu cywilizacji, zaś my trafiamy na etap cywilizacji zbliżonej do średniowiecza, choć co chwila natrafić tam można na tajemnicze artefakty przeszłości (tzw. numenery właśnie) będące wytworem zaawansowanej techniki. Nasz główny bohater też jest niejako takim...wytworem. W Dziewiątym Świecie, który zbadamy istnieje istota zwana Panem Wcieleń – uzyskał on nieśmiertelność przenosząc świadomość z ciała do ciała. Sęk w tym, że opuszczone ciało...także zyskuje świadomość i staje się de facto nowo-narodzonym człowiekiem. Nasz bohater jest właśnie takim nowo-narodzonym, który musi odnaleźć miejsce w tym dziwnym świecie; zwłaszcza że ścigany jest przez tajemniczą istotę zwaną Rozpaczą.
Nasz bohater jest nieśmiertelny niczym Bezimienny w Tormencie, choć jest parę wydarzeń podczas których może zginąć już bezpowrotnie. Co ciekawe, śmierć, ta ostateczna, nie spotka nas nigdy w czasie walki. Raz że jest to niemożliwe – nikt oprócz Rozpaczy nie może nas zabić Bezpowrotnie, dwa – walki jest w tej grze bardzo niewiele. Fani erpegów mogą być zdumieni, bo może się okazać że po broń sięgną pierwszy raz po kilku godzinach rozgrywki. Czy to dobrze? W zasadzie tak: gra bowiem nie broni stworzyć postaci nastawionej na walkę i rozwiązującej problemy w ten sposób. Zwłaszcza że i wśród towarzyszy są tacy bardziej od gadki i tacy bardziej od walenia mieczem po gębach….No właśnie. Towarzysze. Podróżujemy z maksymalnie trojgiem spośród sześciorga. Są całkiem fajnie napisani, choć trzeba przyznać że tylko dwie postacie wyróżniają się szczególnie: Erritis, nieco tępy, z wybujałym ego potężny wojownik, który wręcz świeci (naprawdę!) aurą swej „zajebiaszczości” i będący parodią wszelkiej maści dzielnych rycerzy i innych herosów z popkultury oraz Rhin, około jedenastoletnią dziewczynkę, która jest postacią typowo fabularną i stała się jedną z moich ulubionych towarzyszy w ogólnie pojętym cRPG – walczy słabiutko (choć ma dużą zręczność i jak dostanie broń dystansową opartą na zręczności staje się świetnym wsparciem), pada bardzo szybko gdy już ją zaatakują, jednak...jest najlepiej napisaną postacią w Nu menerze, ma świetny quest z nią związany, jej dialogi z innymi towarzyszami wywołują uśmiech no i...gada z kamieniem, ale dlaczego to sami odkryjecie :)
Mówiłem że więcej tu się gada niż walczy? Rozmów jest bardzo wiele, opisów w pomiędzy nimi także, czasem nieco wodolejnych, jednak na plus. Zdecydowaną większość questów możemy rozwiązać za pomocą odpowiedniej rozmowy i to na różne sposoby – dialog możemy poprowadzić różnie, zależnie od naszych zdolności (typu Zastraszanie) czy ogólnie: światopoglądu. Dialogi te determinują jaki Nurt (czyli de facto: typ charakteru) dominuje u naszej postaci co będzie miało pewien wpływ na zakończenie gry. Walka zaś, której jest niewiele, rozgrywana jest w systemie turowym, choć nic by się nie stało gdyby był to tryb z aktywną pauzą bo by przyśpieszyła – brak tu bowiem tej….taktycznej głębi z choćby Świątyni Pierwotnego Zła. No ale jest ok.
Nie wspomniałem nic o mechanice, która jest oparta na „papierowym” systemie RPG Numenery i choć ów system nie jest dla mnie do końca „jasny”, w czasie gry bez problemu zobaczycie że rozwój postaci jest dosyć przyjemny i daje pewne...ciekawe możliwości.
Co jeszcze? Nie wspomniałem o muzyce ani grafice? Szczerze mówiąc ta pierwsza sobie pogrywała gdzieś tam w tle i kompletnie nie zwracałem na nią uwagi czyli pewnie jakaś rewelacyjna nie była, choć utwór z menu głównego mi się podoba. Graficznie jest zaś w zasadzie tak jak w pierwszych Pillarsach, gdyż gra powstała na tym samym silniku.
Czy Tides of Numenera to godny następca starego Tormenta? Nie ma chyba dobrej odpowiedzi na to pytanie. Gra ze starym Tormentem wspólny ma tylko tytuł, nieśmiertelnego, bezimiennego bohatera i to że jest izometrycznym drużynowym erpegiem. Oczywiście, ma bardzo dobrą fabułę, z wieloma zakończeniami, jednak klimat gry jest zupełnie inny, osobiście też uważam że setting, będący miszmaszem fantasy, sf i postapo jest o wiele ciekawszy i przypomina mi trochę „Księgę Nowego Słońca” Gene’a Wolfe’a. I szczerze mówiąc: szybciej wrócę do Numenery niż do starego Tormenta. Okazało się bowiem że dostałem tytuł wybitny, jeden z najlepszych erpegów w historii gatunku. I taka mała dygresja na koniec: często starzy gracze (tacy w moim wieku, czyli około trzydziestki i starsi) mówią że kiedyś „gry były lepsze”. Pewnie niektóre tak, jednak myślę że nie erpegi; od kilku lat przeżywamy renesans gatunku, być może to właśnie teraz jest Złota Era cRPG. Gry Obsidianu, Lords of Xulima, Legend of Grimrock 1 i 2, nowy Torment, wielu zachwyca się serią Original Sin (osobiście akurat od tego cyklu się odbiłem). Myślę że ostatnio (czyli od czasu pojawienia się pierwszych Pillarsów i pierwszego Legend of Grimrock) mamy do czynienia z lepszymi erpegami niż w za czasów Black Isle i Bioware (licząc do upadku Troiki, bo potem była „posucha”). No, to tyle w temacie :) Kto nie grał – niech gra w Torment: Tides of Numenera.
Jaką postacią grałeś? Kogo miałeś w drużynie przez większość gry? To jedna z tych gier, które warto przejść na kilka różnych sposobów. Póki co sam zagrałem tylko raz jako żądny wiedzy nano. W którymś patchu dodano nowego towarzysza (Oom), jednego z tych napisanych przez Chrisa Avellone. Dla mnie to wystarczający powód, aby prędzej czy później wrócić do gry. Wbrew pozorom jest sporo nawiązań i reinterpretacji motywów z Planescape: Torment.
Grałem szelmą. Początkowo grałem z Tybirem, potem dołączył Erritis i Rhin, ale po chwili wymieniłem Tybira na Matkinę.
Mam wersję gogową, nie kojarzę towarzysza Oom.
Zmontowałem potwora na podstawie lutowego tekstu ;< Zawsze staram się dopasować gameplay do narracji.
https://www.youtube.com/watch?v=0XzXv5HaZ94
Po kilku godzinach się wynudziłem, rzuciłem w diabły...Grafika, mechanika, setting, dialogi, podwójne wczuwanie się w dwie postacie...Nie, ja do tego nie wrócę. Do "dwójki" chyba też nie. Na pewno nie za szybko.
Jak montowałem materiał, to nawet naszła mnie myśl, by spróbować przejść jedynkę ponownie. Prędzej jednak sięgnę po dwójkę, w którą jeszcze nie grałem. Poczekam jednak na jakąś konkretną promocję.
Akurat jest na Steamie w promo -40% (do 10 maja).
Wiem, ale poczekam na letnią wyprzedaż chyba. Chętniej bym pograł w Kingmakera.
Wasteland 2 Director’s Cut ukończone. 66 godzin fajnej rozrywki, choć pewna część zadań mało poważna i mogli uderzyć w bardziej poważne tony, ale cóż, widocznie tak miało być. Z minusów to na pewno kiepska kamera, która niekiedy się zacinała, oszukańcze RNG i trochę innych błędów natury technicznej. Na plus to przede wszystkim fajny rozwój postaci, dużo zadań i wyborów, długość rozgrywki, balans itp. Ogólnie solidna, dobra gra, choć bez fajerwerków.
, choć pewna część zadań mało poważna i mogli uderzyć w bardziej poważne tony, ale cóż, widocznie tak miało być
też coś kojarzę ze swojej rozgrywki, że te humorystyczne elementy rzadko bywały zabawne czy sprytnie zrobione, może to przez styl graficzny? W starym Wastelandzie i Falloutach to wypadało lepiej.
Pewnie pazur im się strzępił na przestrzeni lat... zresztą, czy ich ostatni Bard's Tale ma jakieś zabawne momenty?
Bard's Tale IV próbuje być zabawny, ale to im nie wyszło. Pod tym względem nie wykorzystali możliwości a były ku temu sposobności. Może z czerwcowym patchem coś się zmieni pod tym względem?
Czerwcowy patch rozwinął się w Bard's Tale IV Director's Cut. Dojdzie nowa miejscówka (ta siedziba krasnoludów), nowe rodzaje przedmiotów, poprawią itemizację, zarządzanie ekwipunkiem (sortowanie i filtrowanie), poprawią lokalizacje, paperdolle postaci na siatce bitewnej, szerszy wybór wyglądu bohaterów i inne.
To ja wiem. Jestem ciekaw, czy wraz z nową historią dodadzą kilka nowych rzeczy lub rozwiną te z podstawki - np. spadający z nieba mag, który w podstawowej wersji był tylko nic nie znaczącą ciekawostką. Dialogi na pewno były do poprawy (nie chodzi mi o pełną błędów lokalizację) i mogą tutaj trochę pokombinować, aby były z jajem.
np. spadający z nieba mag
nawiązanie do Morrowinda?
Tylko chyba w BT nie było lewitacji?
Spróbuję zaliczyć Ultimate w Pillars of Eternity II: Deadfire. Być może jest to niemożliwe (ale tak samo mówiono o jedynce). Byłoby mega trafić na tablicę pamiątkową w siedzibie Obsidianu :D
https://www.youtube.com/watch?v=A2XfForaMaQ
Dzięki xD
Deadfire Ultimate Challenge ma kilka problemów:
Josh Sawyer mówił, że dostał kilkadziesiąt stron feedbacku z wewnętrznych testów, na których poruszane są kwestie, dlaczego może to w ogóle nie być możliwe do zaliczenia. W sumie o Ultimate Challenge w jedynce też sądzono, że się nie da, ale to jednak inna sprawa. Tak bez wdawania się w szczegóły:
1. Wyzwanie Magrany i Eothasa nakłada limity czasowe na ukończenie kolejnych questów głównej fabuły, tzn. trzeba ograniczyć odpoczywanie i podróżowanie po mapie, a więc nici z zaliczania wszystkich questów dla expa i zbierania łupów dla złota.
2. Wyzwanie Woediki sprawia, że zdrowie i zasoby na rzucanie czarów i użycie zdolności nie regenerują się po walce i zmusza to do odpoczynku (patrz pkt 1).
3. Wyzwanie Hylei dodaje do drużyny NPC, który jest prawie na strzała i w walce zostaje przerażony. Nie ma się nad nim kontroli, biega w panice po polu walki. Jeśli zginie - game over. Można użyć zwojów Wycofania, o ile się je kupi/wycraftuje. Jednak to uniemożliwi użycie tych zwojów na sobie, bo jeśli po Wycofaniu Veli gracz też skorzysta z tego zabezpieczenia, Vela szybciej straci ochronę i zginie.
4. Wyzwanie Abydona - pancerz i zbroja ulegają uszkodzeniu, można je naprawiać za złoto, ale im lepsze przedmioty, tym droższe naprawy. Nie da się uzbierać złota bez podróżowania po mapie (patrz pkt 1). Niektóre walki, jak solowanie megabossów mogą trwać nawet i godzinę, podczas której sprzęt będzie się zużywał wielokrotnie.
5. Wyzwanie Ondry utrudni poruszanie się statkiem i wszystkie bitwy morskie będą szalenie ryzykowne. Nici z łatwego expa i złota za zlecenia + zbyt dużo czasu można stracić na pływaniu.
6.. Wyzwanie Waela - niemal wszystkie wartości liczbowe są ukryte. Grając nie wiesz nawet ile masz złota, jaka jest aktualna wytrzymałość kadłuba statku (patrz pkt 5). Jedyna pewna rzecz to wartość HP postaci i liczba itemów w stackach.
7. Wyzwanie Galawaina może wylosować bestiom buff, który pozwoli im stunlockować solującą postać aż zostanie zabita.
8. Trzeba negować wszystkie przypadłości, nawet te, które przy solowaniu nie przeszkadzają (Int), bo zauroczenie czy dominacja sprawi, że postać zabije Velę i instant game over.
9. Trzeba ukończyć linie fabularne dodatków, zabić wszystkich megabossów, Porakoę, Drakolicza i inne smoki. Finałowy boss dostaje kumulujący się buff za każdego zabitego megabossa - tak, żeby nie było za łatwo xD
Ultimate Challenge z jedynki to przy tym pikuś.
https://youtu.be/v-XFE3SnGS8
Na GOG'u w promocji m. in. szeroko dyskutowane ostatnio Gold Boxy za smieszne pieniadze i inne produkcje ze swiata FR.
Panowie i Panie: Skusił się ktoś na pre-order Druidstone: The Secret of the Menhir Forest? W przypadku zapłaty na ich stronie przychodzi jakieś info na maila?
A i Druidstone pojawi się na GOGu.
A tak z innej beczki. Kingmakera ktoś z Was ograł? Są bugi, czy to takie gadanie, bo nie przeszkadzają podczas gry?
A ja tak z jeszcze innej beczki. Pod poniedziałku zabieram się nieudolnie za ToEE. Pierwszego dnia zainstalowałem podstawkę z GOGa, ściągnąłem CO8 i usnąłem. Drugiego dnia zainstalowałem CO8 i Javę, przeczytałem kawałek readme i znów odpadłem. Trzeciego dnia udało mi się nawet podjąć próby odpalenia tego - zgodnie z instrukcją uruchamiałem jako admin - komp przełącza rozdziałki, widać że się coś dzieje, z tym że wszystko się odpala w tle, na pasku mam toee, ale jest jakby zminimalizowane, bez możliwości tego przywrócenia, wyłączenie możliwe tylko przez ubicie procesu z poziomu menagera zadań. O dziwo, w trybie okienkowym odpaliło się bez problemu (tzn. odpaliło się w tle, pod wszystkimi możliwymi oknami, i tutaj dopatruję się problemu. Tak czy owak nie jestem usatysfakcjonowany, bo chcę grać w full screenie. Odpadłem. Wczoraj ponowiłem próby ze wszystkimi exe-kami, bez zmian. Sprawdziłem czystą, nie zmienioną wersją z GOGa - działa bez zarzutu. Przyznam się że nie chce mi się aktualnie przeszukiwać internetów, nie mam takiego parcia, więc albo zagram w czystą wersję z GOGa (da się przejść?), albo poczekam na lepsze czasy (może latem, gdy nie będę odpadał wkrótce po położeniu dzieciaków spać, gdy nie jestem zajęty czymś naprawdę wciągającym - a przetrząsanie sieci do takich czynności nie należy).
Teraz jeszcze przyszło mi do głowy, by przetestować ze zgodnością z jakąś starszą wersją Windowsa.
Miał ktoś takie sytuacje? Co radzicie? Grać w wersję niezmodyfikowaną?
Chcąc sprawdzić ten pomysł ze zgodnością zainstalowałem ponownie moda na kopii z GOG-a, odpaliłem bez większych złudzeń, i zadziałało. Mam dziś trochę sił, idę walczyć z potworami (może przebrnę przez tworzenie postaci?).
Widzę batalia jak z modowaniem Arcanum :D W ToEE zawsze grałem bez żadnych modów. Podziel się później, jaką drużynę zmontowałeś. Kiedyś próbowałem tę grę przejść solo.
Coś się we mnie zmieniło na lepsze. Od 18 lat niezliczoną ilość razy próbowałem wciągnąć się w Baldur's Gate II. Niezliczoną ilość razy kończyłem grę na Promenadzie, po opuszczeniu lochów, bo dalej się odechciewało, co dla fana Icewind Dale i Tormenta zakrawa na bluźnierstwo. W końcu kilka dni temu zainstalowałem sobie BGII:EE, zacisnąłem zęby, wyszedłem z Promenady i...Od kilku dni mnie nie ma, kiedy tylko mogę cisnę w Baldura i czuję się jak dziecko na początku millenium, odkrywające na nowo klasycznego RPGa. Klimat, świetne postaci, ciekawe zadania i dialogi (a zawsze powtarzałem że Baldur jest cukierkowy i mdły, ech...). Miło posypać głowę popiołem i przyznać się do błędu - Baldur's Gate II Wielką Grą Jest. Lepiej późno niż wcale :)
Ciekawe, bo ja drugiego Baldura kocham, ale do pierwszego wciąż nie mogę się przekonać :)
BG2 byłby ok ale zbyt wyniosły ("too epic") i balans zostawia wiele do życzenia, nie każdy może to strawić
BG1 bardziej przyziemny ale nie każdy daje radę z początkami (lvl1) w D&D, no i jest mniej pompatyczny
za to łażenie po lasach i polanach męczy niemal jak w prawdziwym życiu...
A z ciekawości jak już temat zaczęliście to jakie jest wasze zdanie o Tronie Bhaala? Bo dla mnie to średniak, a jako zwieńczenie serii to wręcz słaba gra. Bzdurna fabuła, kiepskie walki z bossami. Serio jako dodatek Siege of Dragonspear dużo bardziej mi się podobało.
Cukierkowy to był BG 1, który miał bardzo kolorowe lokacje. To jedna z gier, które najlepiej oddają przygody niskopoziomowych postaci. Późniejsze erpegi sprawiały, że było się wymiataczem od samego początku gry. Mnie to łażenie po polach i lasach nigdy nie męczyło, bo zawsze lubiłem walkę w tej serii, a każda lokacja miała coś ciekawego na tyle, że jakbym spojrzał teraz na mapę świata, to wiedziałbym co gdzie jest - Melicamp, czerwoni magowie z Thay, latarnia i jaskinia z golemami, Drizzt, wykopaliska archeologiczne, druid mszczący się za śmierć przyjaciela itd. Każdy obszar miał coś unikalnego.
BG 2 to kompletna zmiana klimatu w stosunku do jedynki. Widać tam więcej magii i klimatu Forgotten Realms, które jednak mają do zaoferowania sporo więcej niż utrzymana w średniowiecznej stylistyce jedynka. Jeszcze przed rozpoczęciem szkoły średniej przeszedłem BG 2 ponad 20x. Dla mnie był najlepszą grą na Infinity Engine. Kiedy wyszedł Throne of Bhaal, to podstawkę znałem już na wylot. ToB dostarczył jednak fajnych wyzwań (Draconis), chyba najlepszy puzzle dungeon w grach (Twierdza Strażnika) i całą masę potężnych przedmiotów. Nie każdy pewnie lubi bardziej liniową konstrukcję dodatku, ale hasło przypominającego Highlandera "może zostać tylko jeden" pasowało imho do finału serii. ToB wywołuje pewnie lekkie rozczarowanie, ale raczej na myśl, że to już koniec. Kiedy trafiamy do Amkethran, wiemy, że jakby to wszystko co robimy zaraz się urwie i przez to nieco traci na znaczeniu.
Kiedyś powspominałem nostalgicznie Baldur's Gate II, ale jak ktoś jeszcze nie grał, to lepiej nie czytać:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2017/10/ponadczasowy-baldur-gate-ii-shadows-of.html
Słuchajcie, podpowiecie krótko, jak zapewnić sobie w 2019 roku najlepszy pierwszy kontakt z Baldurem? Gdzie i którą edycję kupić? Coś niezbędnego doinstalować? No i czy można bezboleśnie zacząć od drugiej części, czy jednak wypada ograć obie? Brałbym po prostu steamową edycję EE, ale nie ma w niej pełnej polskiej wersji językowej, a o ile rpgi po angielsku (czy tam w kinowych edycjach polskich) nie są żadnym problemem, o tyle wydaje mi się, że nie chcę ominąć tak słynnego dubbingu. Czy może jednak oryginalne udźwiękowienie jest w porządku? Jakieś sugestie? :)
Pierwsza część jest wprowadzeniem do historii i trochę smaczków stracisz jeśli ją pominiesz. Wiele npców których spotkamy w BG2 to znajomi z jedynki. Ale z drugiej strony jedynka jest grą starszą i jest niebezpieczeństwo że może zniechęcić do grania dalej w BG2 i TB.
Tylko EE, to najlepsza dostępna wersja i nie słuchaj dinozaurów co będą ci wciskać, że zmodowany oryginał jest lepszy:) Nie jest. Oryginały zresztą teraz są do kupienia tylko na płytach z drugiej ręki albo na gogu jako bonus do EE. Na gogu jest też polskie audio, jak na steamie to nie wiem.
Wypadałoby by ograć po kolei, ale jak bardzo chcesz to możesz zacząć od dwójki. Tylko obejrzyj jakieś streszczenie fabuły.
A faktycznie, że na GOGu jest polskie audio, z jakiegoś powodu założyłem, że skoro na steamie EE nie ma dubbingu, to pewnie EE w ogóle go nie ma. No to już wiem co kupić. Niespecjalnie boję się zniechęcenia, ostatnio ograłem podstawową wersję Tormenta z high res modem i wcale nie czułem się niekomfortowo. Natomiast o EE Baldura trafiłem na całkiem sporo opinii, że to zabugowana wersja pełna niedoróbek, dlatego wolałem spytać. A o tę jedynkę zapytałem, bo nawet czytając komentarze w tym wątku można dojść do wniosku, że to dwie zupełnie różne gry. Zacznę sobie spokojnie od początku. Dzięki Panowie.
Jeśli masz doświadczenie ze starymi grami, niskimi rozdzielczościami i chciałbyś odebrać grę tak, jak pierwotnie się z nią obcowało, to tylko oryginalne wydanie (bardziej hardkorowo nawet przejść podstawkę a dopiero później doinstalować dodatek i cofnąć się przed finałową walkę).
Jeśli jednak nie chcesz grać w oryginalną grę tylko kombinować z jakąś totalną konwersją typu TuTu czy BGT, to już lepiej Enhanced Edition od Beamdog. Tak czy siak w każdym z tych trzech przypadków gra będzie jednak zupełnie inna pod względem balansu walk. Ulepszony Infinity Engine z BG 2 lub new Infinity Engine z EE zmienia grę na tyle, że można zapomnieć o wyzwaniach pierwotnego balansu walk. Postacie poruszają się z inną prędkością, rozwiązania interface'u w walce są nieco inne, gracz może wybrać niedostępne pierwotnie rasy, klasy i podklasy, co daje właściwie całkowicie inne doświadczenie.
O ile dziś grałbym tylko w EE, jeśli ktoś ma pierwszy kontakt z serią i nie boi się wyzwań, to polecam wersję oryginalną zaliczyć chociaż raz.
Co do Enhanced Edition - polskie audio jest w obu częściach na Steam. Jedyne co nie posiada polskiego dubbingu z Enhanced Edition to dodatek Siege of Dragonspear. Grając w niego najlepiej przełączyć język na angielski, bo inaczej gra będzie częściowo tłumaczyć dialogi kodowane na podstawie rasy/klasy, płci - wszelkie zaimki osobowe itp. Sam dodatek jest obecnie tłumaczony przez grupę wolontariuszy, którzy przełożyli m.in. 350 tys. słów nowego contentu w BG 2 EE. Wcześnie co prawda zarzekali się, że nie będą tłumaczyć SoD, ale cóż.
Ja staram się zawsze grać chronologicznie wg daty wydania. Co do Baldurów, osobiście polecam zagrać po kolei. Obie pozycje to zupełnie różne gry. Może bardziej przypadnie Ci do gustu dwójka, a może jednak jedynka. Osobiście wolę jedynkę. Raz że klimat (jakby zagubienia, niepewności, tajemnicy), dwa, otwarta struktura (jestem typem obieżyświata, lubiłem po kolei zwiedzać kolejne lokacie by dojść do jakiegoś celu, niż skacząc na mapie pomiędzy lokacjami), trzy, "normalności" (poziomy są umiarkowane, dzięki czemu nie ma przesady w stylu "w co drugiej piwnicy w mieście mieszka licz, drakolicz, demilicz, czy inne arcy cośtam"), gra nie każe ratować mi nikogo, kto jest dla mnie nikim i takie tam.
Silvaren
Możesz doprecyzować, coś więcej o EE. Jeśli trzeba to w spoilerach. Więcej o różnicach, nowych klasach i samej walce.
@Zły Wilk
Baldur's Gate 1 miał parametr prędkości poruszania się ustawiony bodajże na 6. Baldur's Gate II na 9 jeśli dobrze pamiętam. To 50% szybciej w stosunku do jedynki. Wszelkie totalne konwersje (TuTu, BGT) oraz Enhanced Edition pierwszego Baldura podkręcają szybkość poruszania się na 9. To diametralnie zmienia sposób, w jaki grało się w pierwszego Baldura.: kite'owanie wrogów, wykorzystywanie broni dystansowej, celowanie zaklęciami obszarowymi itd.
Czysty Baldur's Gate 1 miał dość wolne animacje lotu pocisków (tych wystrzelonych z broni dystansowych jak i będących efektami wszystkich czarów). Opowieści z Wybrzeża mieczy przyspieszyły je dwukrotnie. Wszystkie konwersje totalne i EE aplikują efekt Opowieści z Wybrzeża Mieczy.
W Baldur's Gate nie ma Wykrycia Magii, Czytania Magii. Magiczne przedmioty łatwo było przeoczyć w czystym BG 1, bo różniły się wyłącznie wyglądem. Jeśli ktoś nie kliknął na nie prawym klawiszem myszy, nie było nawet wiadomo, że są magiczne. Otwarcie okna przedmiotu ujawniało w przypadku tych magicznych możliwość identyfikacji. Opowieści z Wybrzeża Mieczy wprowadziły niebieskie tło wokół ikon wszystkich magicznych, niezidentyfikowanych przedmiotów.
W Baldur's Gate 1 nie było pauzy podczas przeglądania ekranu ekwipunku, przez co próba podrzucenia leczących mikstur w trakcie walki mogła skończyć się zgonem. Kiedyś ta gra bywała trudna i to nieźle pompowało adrenalinę. Można było nawet zmienić zbroję w trakcie walki lub ją całkiem zdjąć. Konwersje totalne i EE pozwalają pauzować w ekwipunku, ale nie zmienisz zbroi podczas walki.
W Baldur's Gate 1 była wąska liczba biegłości. Krótkie miecze (krótkie miecze + sztylety), ciężkie miecze (długie miecze, miecze półtoraręczne, miecze oburęczne), bronie z kolcami (cepy bojowe, morgenszterny), bronie obuchowe (wekiery, młoty bojowe, maczugi, kostury), łuki (krótkie łuki, długie łuki), bronie strzeleckie (proce, kusze, strzałki - tu może coś pomieszałem) itd. Były to grupy uzbrojenia. AD&D 2 na niskich poziomach nie pozwalało zbyt dobrze rozwinąć biegłości w używaniu oręża. Totalne konwersje i Enhanced Edition przenoszą grę na rozbudowaną mechanikę z BG 2, gdzie każda broń ma indywidualną biegłość do wykupienia. A tak pierwotnie w BG 1 biorąc np. Ciężkie Miecze mogłeś daną postacią używać zarówno Varscona+2 (długi miecz lodu), obu sejmitarów Drizzta, Miecza Oburęcznego +2 zguba pająka czy chociażby Dwuręcznego+3 z Wieży Durlaga. W konwersach i EE musiałbyś wpakować punkty biegłości w poszczególny typ oręża.
Przeniesienie gry na mechanikę dwójki wprowadziło rasę pół-orków, którzy mogą na start wziąć 19 siły. Ogromna przewaga, zwłaszcza na niskich poziomach. Wcześniej najlepsza siła to 18/00 albo odrobinę niżej, czyli przedział 18/91-18/99. Wprowadzono nowe klasy postaci, które do BG 1 nie pasowały, jak mnich (strasznie słaby na niskich poziomach), czarownik (potężniejszy od maga na niskich poziomach), barbarzyńca (ten jest akurat taki sobie). Wprowadzono podklasy, które nie są zbalansowane na niskie poziomy (żeby daleko nie szukać: kensai dostaje w ciry na low levelu, zmiennokształtny - ten jest odporny na zwykłą broń, co musiało zostać znerfione w Enhanced Edition, ale już nie w konwersjach, berserker - prawdziwa maszyna do mielenia mięsa i odporny na większość ataków specjalnych, które stanowiły w jedynce instant game over).
Zmienił się balans. Enhanced Edition zmienił w paru przypadkach poziomy, na których wojownik dostaje kolejne ataki. Instalacja dodatków do jedynki i dwójki zmieniła nieco tabele doświadczenia.
Nie wiem jak kwestia nagradzania expem za naukę czarów ze zwojów, otwieranie zamków i rozbrajanie pułapek, bo BG 1 w oryginalnym wydaniu nie nagradzał za te akcje, a dwójka już tak i chyba EE albo konwersje też sypią pedekami.
Ogólnie dużo można wymienić. Sam ograłem BG 1 ze 20x przed premierą Enhanced Edition, więc po prostu z wygody sięgam teraz po EE. Przez lata grałem z modami, teraz preferuję grę bez modów. Mody są jak house rules. Każdy ma swoje, jedni wolą grać tak, jak grę przemyśleli twórcy.
W sumie Enhanced Edition mocno namieszało w balansie Icewind Dale, o czym wypowiadał się sam Josh Sawyer z Obsidianu (pracował jako junior designer ID i jako lead designer ID2.
Totalne konwersje w ogóle ładują taką liczbę zmian i "poprawek" i innych "hałsruli", że ciężko się w tym połapać i nie każdemu przypadają do gustu.
Jeszcze zarządzanie ekwipunkiem -w BG1 nie było toreb na kamienie, tub na zwoje i żadnych innych pojemników. Nie było odpoczynku do wyleczenia. Postacie nie przepychały się poza walką, przez co ręcznie trzeba było nimi sterować. Zauroczenie głównej postaci w BG1 nie kończyło gry. w BG 2 i totalnych konwersjach już tak.
Dzięki, trochę się napisałeś.:) Tylko chodziło mi bardziej o BG2 EE. To BG2 mnie korci żeby zagrać ponownie, być może właśnie EE.
Myślałem że to BG2 EE wprowadza nowe klasy w stosunku do zwykłego BG2.
Na GOGu w opisie jest też coś o nowych npcach.
Enhanced Edition wprowadza nowe klasy: szaman (taniec przywołuje duchy, czary rzuca jak czarownik, tyle że z puli druida m.in.), krasnoludzki obrońca (podklasa wojownika), uczeń smoka (podklasa czarownika), tancerz cieni (podklasa złodzieja), czarny strażnik (podklasa paladyna) i pewnie coś jeszcze, co aktualnie mi umknęło. Czarny strażnik i szaman nie dostają żadnej twierdzy.
BG 1 EE wprowadza 4 nowych towarzyszy i zadania poboczne 3 z nich. BG 2 wprowadza 5 towarzyszy i 4 zadania poboczne dla nich zarówno w podstawce jak i ponoć w Tronie Bhaala - ale głowy nie dam, bo nie grałem z nimi w dodatku. Całość nowej zawartości w BG 2 EE liczy 350 tys. słów, podstawka BG 2 miała 1 060 000 słów około a ToB 188 000. Dla porównania Planescape Torment miał około 800 tys, a Wiesiek 3 miał 450 tys. Zaznaczam jednak, że za część nowej zawartości stanowi opcjonalne Black Pits 2, które jest jakby oddzielnym modułem.
Grałem w wersji Steam. W BG 1 i BG spolszczono wszystkie nowe treści (napisy) i zachowano dubbing polskiej wersji CD Projektu. Jednocześnie poprawiono całą masę błędów polskiego tłumaczenia CD Projektu (było tego naprawdę sporo, nic dziwnego, skoro Krzysiu Gonciarz mając te 11 czy 12 lat nad nim pracował xD ).
BG 2 EE to nowe obszary, nowe przedmioty, nowe questy. Można chyba nawet ulepszyć Karsomira na miecz dla czarnego strażnika.
W BG1 EE grałem z Dornem (czarny strażnik) i Baelothem (drow czarownik). W BG2 EE też grałem z Dornem (całkiem spoko quest ma) i Hexaat (wampirzyca, złodziejka). Dobrze, że poprawili Hexaat, bo wcześniej była zabijana na wstępie podczas finałowej walki ToB xD
spoiler start
No cóż, bycie wampirem i mierzenie się z arcykapłanką nie mogło się skończyć inaczej xD
spoiler stop
Większość problemów na które narzekali ludzie została wyeliminowana. No i są pełne polskie wersje językowe.
Jedyne na co mogę narzekać to przymus kupowania EE jeśli chciałoby się kupić oryginalne wersje (nie EE).
Innym powodem dla którego miałbyś grać w oryginały byłaby kompatybilność z niektórymi modami, poza nielicznymi bardziej znanymi większość jest porzucona i na wsparcie oryginalnych twórców nie ma co liczyć, ale jak chcesz przejść grę raz to nie ma problemu.
Z tego co ostatnio patrzyłem to nasz polski megaprojekt - World of Baldur's Gate - nie był chyba kompatybilny z EE.
EE wprowadza nowe klasy czy tam kity do starszych części i część z nich jest zwyczajnie niezbalansowana do tych gier, często trywializując grę.
Te nazwy klas są takie jak w Neverwinter Nights. Jeśli dobrze pamiętam to w NWN była klasa takiego niby kapłana który miał się do kapłana tak jak czarownik do czarodzieja. Też jest takie coś?
Mówisz o Ulubieńcu Bogów (tak jakby kapłan ale rzuca czary jak czarownik). Był też Szaman Dusz (ta sama mechanika, ale czary druida). Tych klas nie ma, chociaż Szaman w Enhanced Edition przypomina nieco Szamana Dusz. Nie znam aż tak dobrze podręczników do AD&D 2, ale wszystkie podklasy z Baldur's Gate II to w zasadzie "kits" z AD&D 2. Trudno mi powiedzieć, czy nowe "kits" w BG2EE to adaptacja materiału źródłowego z AD&D 2 czy z D&D 3. W Neverwinter Nights serwowano już tzw. klasy prestiżowe (czyli nie były to profesje, z którymi rozpoczynało się grę) i tam był m.in. krasnoludzki obrońca, czarny strażnik, uczeń smoka czy tancerz cieni.
Przypomniało mi się, że w BG1&2 EE doszedł również kapłan Tempusa, mnich zakonu słonecznej duszy i mnich zakonu ciemnego księżyca. W Neverwinter Nights EE też pojawiły się nowości, chociaż tam chyba tylko Rycerz Purpurowego Smoka natywny dla Cormyru.
Tancerz Cieni np. może kryć się w cieni podczas walki, ale jego mnożnik obrażeń od ataku w plecy postępuje wolniej i maksymalnie wynosi chyba x3.
Ogrywam Druidstone: The Secret of the Menhir Forest. Zakupiłem pre-order (chyba drugi w życiu), ale taniej nie było. W złotówkach na Steamie kosztuje niemal tyle samo (różnica w złotówce plus przewalutowanie :P), ale w sumie mam digital book...
Pierwsze wrażenia pozytywne, choć twórcy poszli tutaj w baśniowy świat z domieszką humoru a z interfejsu przypomina mi ruskie ubogie indie erpegi. Graficznie jest ok. Walki - na początku wydawały mi się mało czytelne, ale teraz już je ogarniam i na poziomie normalnym mogą trochę napsuć krwi, szczególnie gdy chce się jeszcze zrobić opcjonalne cele. Gramy z góry określonymi bohaterami, którym rozwijamy umiejętności - głównie bojowe.
Technicznie wszystko fajnie śmiga.
Ogólnie pierwsze wrażenie pozytywne.
Wyskoczył mi problem w Baldurze 2. Mianowicie sfreezowała mi się mapa - Mogę do niej wejść ale nie mogę z niej korzystać - zielony kwadrat którym można było po niej "skakać" (wiecie o co chodzi) siedzi nieruchomo w rogu, więc mapa defacto jest bezużyteczna i muszę wszędzie drałować po ówczesnym przejechaniu kursorem całej mapy. Nie wiem czy coś wcisnąłem czy o co chodzi, w opcjach nie widzę bym coś pozmieniał. Jakieś pomysły, ktoś się z Was z tym spotkał? Proszę o pomoc, bo bardzo chcę wrócić do Podmroków, a bez mapy jak bez ręki.
Nigdy nie miałem takiego problemu. Jaka wersja gry? Płytowa? GOG-owa bezpłytowa wersja Complete? Enhanced Edition? Jeśli EE to na jakiej platformie? W przypadku cyfrowych wersji warto sprawdzić po prostu spójność plików a w przypadku fizycznych może pomóc reinstalacja.
Chyba że grasz z modami i one mogły coś napsuć.
Po ustabilizowaniu się promocji na EGS Operencia dostępna jest po 19.99
Ewentualnie to chwilowa pomyłka...
SpecShadow o Gorasul:
Gra znajduje się w TOP10 najgorszych RPGów (razem z Dungeon Lords oraz Mistmare) ale jak dla mnie jest jeszcze grywalna, za to inne, często przereklamowane tytuły, mógłbym wrzucić na listę.
Kto tworzył ową listę i gdzie ona jest? Nie grałem w Gorasul ani Mistmare, tylko w Dungeon Lords...Gra jest przeciętna, ale ma kilka fajnych rozwiązań i nazywanie ją jednym z 10 najgorszych erpegów jest krzywdzące.
Dungeon Lords - Grałem, moim zdaniem sympatyczna, pozostawiła pozytywne wrażenie.
I jak tam Druidstone? Ogrywacie?
Gra na dalszych etapach daje trochę w kość, szczególnie gdy chce się zrobić dodatkowe cele. A dwuetapowa walka gdzie przerywamy rytuał jest nieco przegięty (poziom normalny). O ile 3 pierwsze potyczki to bułka z masłem tak później 4 czerwonych kultystów przywołuje mocnych impów, do tego walą ogniem, co zabiera 5 i pograne. Chyba z 10 prób miałem i gdy już myślałem, że będzie dobrze to księga zaklęć zamieniła mi się w stwora i amen. Jeden przeciwnik niekiedy robi różnicę. Aby nie przechodzić ponownie pierwszego etapu przełączyłem na easy i walka wygrana za pierwszym razem. Jest już zdecydowanie za łatwo. Coś ten balans jednak niewyważony. A różnica między easy a normal, to przy tym drugim przeciwnicy mają zwiększone życie, pojawia się ich więcej i mają mocniejsze ataki. Nawet nie chcę sprawdzać jak jest na hardzie :P
Do tego niekiedy walka zależy od tego, co wypadnie ze skrzyni czy po przeciwnikach. Nie podoba mi się też to, że po pewnym czasie na mapie pojawiają się nowi przeciwnicy, co niekiedy powoduje, ze przy złym rozstawieniu postaci trzeba podchodzić do walki jeszcze raz. Wyzwania na czas na razie nie sprawiały mi trudności.
Mam dobrą i złą wiadomość.
Dobra to taka, że pojawi się nowe Wizardry na Steamie!
Zła jest taka, że to ta bardziej zjapońszczyznowana, a nie każdy to może strawić.
https://store.steampowered.com/app/948640/Wizardry_Labyrinth_of_Lost_Souls/?snr=1_5_1100__1100
Design Tales of Forsaken Land na PS2 to max co daję radę strawić. Dlatego granie np. w genialną Jeanne D'Arc zajęło mi więcej czasu niż zazwyczaj.
Oczywiście GOG zachował się jak GOG i odrzucił grę. Najpierw Grimoire a teraz to...
Człowiek myślał że mając takie mierne przychody (30tyś. na plusie to jest żart niewąski) będą brali chętnie dobre gry ale nie...
Ja bym na ich miejscu zatrudnił zawodowego szambonurka i wyławiał dobre tytuły na Steamie, no ale przy obecnym wyglądzie GOGa to byłoby nieciekawe doświadczenie...
Nowe Wizardry jak najbardziej, ale ta japońszczyzna. Już sam obrazek kojarzy się z debilnymi japońskimi kreskówkami.
Szkoda, bo lubię akurat anime ale nie w cRPG (czy ogólnie w grach ale w cRPG najbardziej), a nowe Wizardry by się przydało.
Wizardry było bardzo ważne dla rozwoju jRPG. Dziwię się, że ta marka przepadła prawie dwie dekady temu.
No w Japonii właśnie niby nie umarła i chyba jakąś popularnością to się tam cieszy skoro aż tyle części na tamten rynek natrzaskali.
Czy gog jakoś uzasadnia swoje decyzje czy "nie bo nie"? Czasami naprawdę jestem ciekaw co nimi kieruje w takich sytuacjach jak ta.
No Wizardry na zachodzie było martwe od 2001 roku, tam może 2-3 gry do dzisiaj wyszły podobne do nich może?
W Japonii nadal wychodzą im podobne gry (choćby Etrian Odyssey) no spodobała się im taka formuła. Ale też widać że ostatnio nowych gier z serii Wizardry chyba nie wyszło tyle co kiedyś... ale to raczej koszta produkcji gier wzrosły do takich rozmiarów że już się nie da.
Trochę mnie to dziwi że nie przyjęła się na zachodzie ta formuła, no ale RPGi poza symulatorem włóczęgostwa od Bethesdy się nie przyjmują...
I też chciałbym poznać co siedzi GOGowi w głowie i jakie kryteria mają że robią takie cuda.
Sa przyspieszające walkę i to w zupełności wystarczy.Grafika jest nadal do przyjecia.
Nie ma żadnego graficznego moda do Wizardry 8.
23 maja do early access trafia gra Conglomerate 451 i jest to Cyberpunkowy Dungeon Crawler. Jeżeli cena nie będzie przesadzona (powyżej 100 zł) to kupuję.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=36&v=w5mMmIoyPPw
Mam też ciekawą nowinkę dotyczącą Stoneshard. Parę dni temu twórcy ogłosili, że do gry będą zaimplementowane rutyny dla NPCów (po pracy będą chodzić do karczmy na piwko itp itd). Poniżej więcej szczegółów plus gify prezentujące system w akcji.
https://www.kickstarter.com/projects/1926605606/stoneshard-open-world-roguelike-rpg-with-tactical/posts/2511767?ref=ksr_email_backer_project_update_registered_users
Słabo to wygląda. Paleta kolorów z Pillars of Eternity, ale jakby bez pomysłu na siebie ta gra. Chociaż kto wie, może świat będzie ciekawy.
THQ Nordic kupiło Piranha Bytes i prawa do ich gier.
Druidstone skończony - 22h.
Część mojego podsumowania z karty gry na GOLu:
PLUSY:
+ brak błędów
+ fabularnie ma momenty
+ jak ktoś nie zna dobrze angielskiego to może przeskakiwać rozmowy – cele i tak są podczas walki wyświetlone w górnym prawym rogu.
+ czas gry. W zależności od wybranego poziomu trudności gra jest na minimum 15 godzin (misje na 3 gwiazdki)
+ nie jest łatwa
+ po zapisie i wyjściu z gry zaczynamy w tym momencie, w którym skończyliśmy. Nie ma potrzeby zaczynania misji od nowa
+ możliwość grania po fabularnym zakończeniu
+ walki nawet wciągają pomimo że nie są zbyt rozbudowane…
MINUSY
- … ale mogły być zdecydowanie lepsze. Postacie mają wg mnie za mało umiejętności, szczególnie na początku, co wymuszą ponowne przejście misji za jakiś czas lub po dobraniu znacznie lepiej odpowiadających umiejętności na dana misję. Losy walki może odwrócić niebieski kryształ, który pojawić się może po pokonanym przeciwniku – jest to dodatkowy ruch dla postaci, która go weźmie.
- tylko misje nastawione na cele, co mi się nie spodobało. Gdy wykonamy główny cel, wrogowie, którzy są na mapie cudownie znikają…
- Powyższe minus sprawia, że wrogowie mogą się pojawiać co jakiś czas w nieskończoność. Na mapie z nekromantą miałem ponad 30 przeciwników, jacy się co jakiś czas pojawiali lub byli przywoływani przez antagonistę. Nie podobało się to, szczególnie gdy postacie były rozproszone i koło nich nagle w następnej rundzie pojawiało się np. 3 wrogów.
- muzyka podczas walki z czasem mocno irytowała, szczególnie 2 szybsze utwory… Aż odpaliłem coś innego w tle, co naprawdę rzadko mi się takie coś zdarza.
- niewielkie opcje graficzne itd.
- brzydkie 2D i ten interfejs podczas kupna przedmiotów i levelowania.
7/10
Pool of Radiance zaliczone po 33h. Wrażenia opiszę wkrótce na blogu. Muszę ogarnąć, jak eksportować bohaterów do CotAB.
Musisz REMOVE ludzi z drużyny. Później pliki z imionami w nazwie przerzucić do katalogu CotAB i tam dodać do drużyny. Od którejś odsłony GoldBoxa nie trzeba się tak bawić, wystarczy przekopiować save'a i z menu wczytywania wybrać którą grę wczytujesz i tyle.
Ja topornie brnę przez ToEE, kiepsko mi idzie, ze dwa razy udało mi się opuścić Hommlet na dwa krótkie spacery. Gram w wersję gog-ową, bez CO8, bo jak ostatnio napisałem że udało mi się to odpalić, to już przy kolejnym odpaleniu znów coś zdechło. Stwierdziłem że szkoda mi czasu na kombinowanie. Do gry mnie ciągnie, ale zdarza mi się przysnąć podczas pierwszej rozmowy z kimkolwiek, jak próbuję zwiedzić Hommlet. Na razie bardzo podoba mi się że mieszkańcy są bardzo tolerancyjni. Wróciłem z przechadzki poza miasto w towarzystwie pięciu szkieletów, ale nikt sobie z tego kompletnie nic nie robi. Nawet w świątyni St. Cuthberta, który jeśli dobrze pamiętam z podręcznika do Greyhawka ochoczo tłukł nieumarłych, udają chyba że nie widzą moich kościstych towarzyszy.
Dzięki za info.
Co do ToEE, też nigdy nie grałem z Co8. Hommlet można sobie całkowicie odpuścić. Kojarzę chyba tylko quest w gospodzie, quest z pająkami (w sadzie?), a reszta to po prostu podążanie wątkiem głównym. W zależności od charakteru drużyny, trzeba pogadać z innym NPC, który zaznacza twierdzę na bagnach, w gospodzie można zdobyć lokację pola bitwy, po oczyszczeniu twierdzy wysyłają gracza do Nulb, a później prosto do świątyni. Walka to rdzeń tej gry, a w Hommlet jej nie znajdziesz, no chyba, że zaatakujesz arcykapłana św. Cuthberta ;p
W Hommlet serio nie ma sensu się szwędać i gadać z NPC. Jeśli dobrze pamiętam, to w papierowej wersji przygody Gary'ego Gygaxa questów w wiosce w ogóle nie było, a komputerowa adaptacja - tak jak wspomniałem - utrwaliła mi w głowie jedynie dwa drobne zadanka.
Hommlet nie próbuj robić bo to tortura. Grałem w o wiele nudniejsze gry czy RPGi jeśli porównać siłę nudy do Hommlet.
Jedna z najgorszych lokacji w RPGach ever.
Jak chcesz wbić drugi poziom w postaciach to spamujesz odpoczynek na mapie świata albo w innym mało bezpiecznym miejscu. Głupie ale lepsze to niż robienie zadań pobocznych w tej wiosce. Robiłem je kiedyś z poradnikiem z GameBanshee z ciekawości i niemal wszystkie były nudną sztampą.
Zastanow sie, czy chcesz przenosic wszystkich czlonkow druzyny. CotAB wprowadza nowe klasy postaci, paladyna i lowce, wiec warto kogos wymienic.
Rozważam paladyna, ale muszę najpierw zajrzeć do instrukcji CotAB, czy faktycznie będzie mógł odpędzać nieumarłych, rzucać czary poziomów 1-4, otrzyma premię do rzutów obronnych i pewne odporności. Podręcznikowo łowca dostaje kolejne 1/2 ataku nieco później od wojownika i palka, bo na 8 i 15 poziomie, podczas gdy pal/woj na 7 i 13. Na łowcę się raczej nie skuszę. Być może jednego z dwóch wojów wymienię właśnie na paladyna. Zastanawiam się też, czy krasnoluda wojownika/złodzieja nie podmienić na jakiegoś trójklasowca typu wojownik/mag/złodziej.
Silvaren -> "Walka to rdzeń tej gry, a w Hommlet jej nie znajdziesz, no chyba, że zaatakujesz arcykapłana św. Cuthberta ;p"
Ja go nie atakowałem, to on zaatakował mnie. Przy kolejnej rozmowie pominąłem pewien szczegół :).
A, jakiś sklepikarz i jego obstawa też mnie zaatakowali, przyczepili się do mnie że niby myszkowałem przy skrzyni,, no i dzięki temu wpadły w moje ręce magiczne miecze. Jedyne kogo zaatakowałem, to żona, bo nie chciała po dobroci oddać tasaka (czyli w sumie też jej wina).
SpecShadow -> W zasadzie nie wiem dlaczego ten drugi poziom jest taki ważny przed pójściem dalej (za ciężko dalej dla 1-szo poziomowca?), ale mając tę sugestię na uwadze, znalazłem skrzynię u druida. Nie mogłem rozbroić jej zabezpieczenia (za wysoki poziom trudności), odpalałem pułapkę praktycznie za każdym razem, ale dzięki Evasion unikałem obrażeń. Za każde uniknięcie obrażeń cała drużyna dostawała 210 EXP. Dojechałem tak do trzeciego poziomu, aż ją rozbroiłem. Nie złupiłem jej, bo druid ma chyba monitoring w domu i od razu atakował (mimo że skrzynia nie była w jego polu widzenia), a nie chciałem z nim walczyć (w sumie nie wiem czemu nie sprawdziłem czy dałbym mu radę).
Pytanie, czy wszystkie magiczne przedmioty mają przed identyfikacją w nazwie informację, że są magiczne? Bo na razie nie załapałem jak działa 'Detect magic', przedmioty u moich postaci nie dają znać że coś mam, tylko ten radar świeci po okolicy. W sumie mogłem położyć coś na ziemi i wtedy sprawdzić jak to się zachowa. Tak chyba zrobię. Bo póki co, to próbowałem niepotrzebnie identyfikować zwyczajny sprzęt zakładając, że jest magiczny.
Drugie pytanie, warto kasę zbierać, czy mogę na bieżąco ją wydawać chociażby do zera? Nakupowałbym interesujących zwojów do wyuczenia czarodzieja.
To można pułapki rozbrajać wielokrotnie w ToEE? o.0 kurka, ile czasu bym zaoszczędził zamiast spamować Rest na niebezpiecznych obszarach.
Kasę później używasz do craftingu - pancerzy, broni, akcesoriów, różdżki. Płacisz kasą oraz XPkami.
Dodajesz umagicznienie (+3, może więcej?), właściwości (dodatkowa Siła do rękawic, dodatkowe obrażenia przeciw postaciom o charakterze dobrym/złym etc.)
Niewiele jest gier w których przykładam uwagę do craftingu, to jedna z nich. Trzeba tylko uważać by nie zostać ze zbyt mocną ekipą ze zbyt dobrym sprzętem, nawet z domyślnym 10lvl mając dobry sprzęt omiatałem Świątynię. Jedynie 3-4 pojedynki w grze dały mi w kość (Balrog w Fire Node, Hedrack, Iuz oraz chyba olbrzym z łąki, jak nie wychodziły rzuty obezwładniające).
Co do wbijania drugiego poziomu - dotarcie do niego to dla mnie w grach D&D potwierdzenie, że coś z nas będzie :] (taki chrzest ognia) a tak poważnie - to więcej HP. Na pierwszym poziomie nawet Barbarzyńca z wysoką Kondycją nie wypada okazale...
I tak, przedmioty do identyfikacji mają w nazwie "Magic...", do identyfikacji spamuję Read Magic pierwszego poziomu, był jeszcze czar co identyfikował wszystko w naszym ekwipunku ale nazwy nie pamiętam, a i tak wolałem bulić w sklepie te 100 monet...
Mi właśnie szkoda tej stówki za przedmiot płacić, wolę odkładać na zwoje, tylko zastanawiałem się czy jak się wypłuczę z kasy na tychże zwojach, to czy nie będę tego żałował. Jest limit w poziomach, bo nie wiem jak rozplanować feats'y?
Read magic zerowego poziomu było do zwojów (przynajmniej w podręczniku), chodziło Ci o pierwszopoziomowy Identify ;).
Uh, nie no właśnie chodzi mi o Read Magic, w grze używałem przez połowę gry zanim miałem tyle kasy by identyfikować w sklepie.
I działa ono na inne przedmioty niż zwoje.
Z tego co pamiętam Identify nawet jako czar kosztuje 100g na użycie.
Pamiętam że moi magicy i kapłani mieli sloty LVL1 zawalone Read Magic, do tego były okulary i/lub hełm który miał opcję identyfikowania przedmiotów, chyba.
Jest limit w poziomach, bo nie wiem jak rozplanować feats'y?
postaci? No maks to 10 poziom, jak zrobisz w miarę dobre postaci to wystarczy.
Craft broni i zbroi wybierałem w okolicach 6-7 poziomu, może później jak wystarczało uzbrojenie znajdowane przez moją ekipę.
Silvaren, z tego co pamietam, lowca jest jedyna klasa, ktora po zamianie w maga jest w stanie rzucac czary w ciezkiej zbroi. To jest spory atut.
@Verify
A to akurat ciekawe z tym łowcą, ale chyba nie będę dwuklasował.. Z drugiej strony moi magowie z karwaszami AC 3 mieli chyba -4 AC pod koniec gry, czyli w zasadzie lepsze od wojownika z dwurakiem.
@Darth Angel
Read Magic służy tylko i wyłącznie do indentyfikowania magicznych zwojów. Identyfikacja identyfikuje przedmioty, ale każde użycie kosztuje (tak jak w podręczniku) 100 gp. Później możesz craftować różdżki identyfikacji.
Atuty craftingowe zawsze brałem pod koniec gry (na 9 levelu) lub jeśli miałem czarodzieja w drużynie, to nawet na 10. Wynikało to z faktu, że dokładnie jak w podręczniku, każde wytworzenie przedmiotu kosztuje w złocie i expie. Po wbiciu 10 levelu exp dalej leci i tę nadwyżkę można bez problemu wykorzystać do craftowania przedmiotów. Jeśli koszt w expie jest zbyt duży (sprawiłby, że postać straciłaby level) nie możesz w tej chwili wykonać przedmiotu.
Kilka rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę: poziom rzemieślnika (liczy się poziom klasy czarującej), czar niezbędny do craftingu (np. nie zrobisz przedmiotu dającego premię do Siły bez zaklęcia Byczej Siły. Nie pamiętam już jak dokładnie to rozdzielałem w swojej drużynie, ale chyba kapłanom dawałem zawsze atut Stworzenie Cudownego Przedmiotu, a magom Tworzenie Magicznej Broni i Zbroi. Dzięki temu kapłanka mogła tworzyć rękawice, pasy czy inne akcesoria podnoszące kluczowe atrybuty, a mag wbijał umagicznienie broni i zbroi na +3, dodawał do niego Ostrość (zwiększa zasięg trafień krytycznych) i obrażenia od żywiołów. Pamiętam, jaką rzeźnię robił łowca z dwoma zaklętymi długimi mieczami xD
Nigdy nie brałem atutu na tworzenie zwojów, mikstur i różdżek, bo prawie nie korzystałem z tego typu przedmiotów. Nawet grając w Baldury chomikowałem wszystkie takie używki jednorazowe na czarną godzinę i nigdy ich nie wykorzystywałem. Jedynie w Pillars of Eternity było to konieczne podczas Ultimate Challenge.
Ruszyłem łepetyną trochę mocniej i jednak masz rację, Read Magic służy do identyfikacji zwojów.
Potem coś mi zaczęło się łączyć w głowie że też do identyfikacji potionów... ale skoro nie to widać pamięć mnie myli.
W RPGach też chomikuję te różdżki i podobne ale w ToEE korzystałem z nich często żeby nie latać potem za miejscem do odpoczynku gdy wypstrykam się z czarów maga i kapłana.
Read Magic identyfikowało mikstury dopiero po zainstalowaniu moda Co8 z tego co kojarzę.
https://co8.org/community/index.php?threads/read-magic.10168/
Yes, Read Magic identifies potions. That is actually not RAW, but it was one of the very first mods Co8 ever did, in response to players going nuts over paying 100gp to identify every potion of CLW. It's a shining example imo of an innovation that is entirely legit as regards PnP D&D vs. CRPGs.
no to taka zmiana w Co8 to jeszcze rozumiem
edit
widzę że zaktualizowali swoje forum do httpS, mimo że niedawno, gdy szukałem podpowiedzi na ich forum do zadań w Co8 to nadal śmigali na htttp... w sumie nic nie znaczący szczegół, nowego moda chyba nie robią przy okazji...
Brzmi raczej jak aktualizacja do panujących standardów.
Co do modów, kiedyś z ciekawości zainstalowałem ten, co przenosi Icewind Dale na silnik ToEE, ale nie pograłem w sumie, bo ogrywałem wówczas coś innego. Nawet nie jestem pewien, czy to projekt ukończony, czy tylko część gry dało radę tak przejść. Sprawiało wrażenie ciekawszej konwersji niż Icewind Gate II (przenosił BG 2 na silnik Icewinda 2, co za tym idzie ruleset w wersji 3.0). IG II nie wyszedł nigdy z fazy beta jeśli się nie mylę i miał okropne problemy ze stabilnością i balansem rozgrywki.
Tych modów przenoszących na inne silniki było trochę.
Wiem że ten co przenosi Baldur's Gate 1 na silnik NWN2 zwie się Reloaded i jest to skończony projekt.
No i ten przenoszący IWD... też na silnik NWN2 :]
Co by nie gadało się o Obsidianie czy samym NWN2 to tutaj system walki wreszcie ma ręce i nogi, a to co jest w NWN1 to jakieś nieporozumienie dla mnie...
Był też ten przenoszący BG2 na silnik Dragon Age Origins ale poza lochami Irenicusa (bleh) prace porzucono.
https://youtu.be/hTFtY6BXR6M
pamiętam że było video-żart gdzie jakaś postać ciskała na perkusji a Irenicus rymował nie najgorzej. Niestety nie mogę tego znaleźć...
O konwersji IWD na ToEE pamiętam ale poza demem nic z tego nie wyszło, jak zawsze. Szkoda, przydałaby się jakaś gra przeniesiona na ten silnik...
Powróciłem do Divinity: Original Sin II. Może jednak ją skończę. Chyba potrzebowałem...przerwy od erpegów chwilowej.
Nowa gra od twórców Age of Decadence i Dungeon Rats-
https://store.steampowered.com/app/648410/Colony_Ship_A_PostEarth_Role_Playing_Game/
http://irontowerstudio.com/colony-ship-news
Czuję że będzie wypas.
I jeszcze ta gra wygląda obiecująco:
https://store.steampowered.com/app/921800/Encased_A_SciFi_PostApocalyptic_RPG/
Będą robić tak długo jak AoD ? ;)
Nie wiem, ale AoD bardzo mi się podobało. Dlatego trzymam kciuki za ten projekt.
Colony Ship (dawniej The New World) powstaje już co najmniej 2 lata, pewnie dłużej. Tym razem grę budują na silniku Unreal 4. Cały projekt zapowiada się bardzo ciekawie, a naprawdę mało jest cRPG-ów rozgrywających się w kosmosie.
Nie wiem czy znacie Underrail? Dla mnie to jeden z najlepszych rpg w klimacie postapo. Swego czasu sporo pisałem o tej grze w jakimś wątku.
Expeditions: Viking na pewno znacie. Według mnie świetna gra, bawiłem się wyśmienicie.
Encased widzę nabrał rozpędu z aktualizacjami? Podobnie jak ATOM RPG - długi czas cicho a potem nabrali tempa w okolicach premiery.
@up
Underrail znałem, grałem, nawet przeszedłem, mało która gra w ogóle ma taki finał jak ono.
W większości gier pod koniec czuć że twórcy mają dość i chcą skończyć robotę, w Underrail nie ma lekko.
gry z serii Expedition też świetne, Vikings jest bardziej dopracowany. Obie gry z serii rozgrywają się w ciekawych uniwersach a Conq to już w ogóle egzotyka.
Samych twórców kojarzę bo brali udział przy produkcji megamoda do Deus Ex - The Nameless Mod.
Wciąż czekam na dodatek Expedition, nie śpieszy się Stygowi...
Będą robić tak długo jak AoD ? ;)
byłoby zabawnie jakby wyszedł przed premierą Underrail Expedition :]
1. http://gryannelotte.blogspot.com/2019/05/ultima-v-warriors-of-destiny-recenzja.html
Jak zawsze świetna Shiris recenzuje kultowego klasyka. dzięki jej recce się dowiedziałem że Ultima V doczekała sie rimejka na silniku Dungeon Siege.
2. Na GOGu ruszyła letnia wyprzedaż. Aż się zaopatrzę w Dex, bo jest za 5 zeta z groszami.
Ultima VI też dostała remake'a na Dungeon Siege. A VII dostała moda w postaci Exult.
Coś te promocje na GOGu nie takie dobre, VtM Bloodlines -25% gdy od dłuższego czasu chodzi w promocji za ~19zł.
A i na moment przed premierą Wizardry LoLS pojawiły się komplikacje prawne co do marki. Extra, więcej jak dekada czekania i takie coś...
Heh a Darkstone nadal bez przeceny i wziąłem wersję Steam za 3.50 zł, choć jak przy starszych tytułach chciałbym DRM Free. Zauważyłem kilka większych promocji, ale nie na erpegi. Zresztą dużego wyboru w moim przypadku już nie ma...
Wszystko wskazuje na to, że Lariani faktycznie pracują nad Baldur's Gate III. Mam ambiwalentne uczucia:
https://www.gry-online.pl/newsroom/tworcy-serii-divinity-teasuja-nowy-projekt/z01c363
Sword Coast Legends niby jest, ale no nie do końca ;p
VtM Bloodlines -25% gdy od dłuższego czasu chodzi w promocji za ~19zł.
Faktycznie niskich lotów zagranie. Sequel na horyzoncie to chcą jeszcze wydoić ile się da ze starocia.
Inquisitor ktoś coś? Jest za 6 zeta, a opinie dość mocno spolaryzowane.
Inquisitor grałem, przeszedłem, polubiłem ale nie była to bezbolesna przygoda, oj nie. Gra jest staroszkolna do bólu, taki następca Divine Divinity w średniowieczu.
Nie dziwię się mieszanym ocenom, ale warto było próbować...
Grałem każdą klasą i najlepszą jest zdecydowanie Kapłan, który też jest niezłym łucznikiem. Nie polecam walki wręcz. Magia jest świetna - kilka szkół magii, ciekawe i zróżnicowane czary.
Będziesz pił masę mikstur podczas gry. Bardzo dużo. Jakby ta gra była realistyczna to po pierwszym akcie naszej postaci siadłyby nerki, czy co tam się dzieje po zbyt częstym cedzeniu kartofelków... Masz bodajże 4 zakładki w ekwipunku i przynajmniej jedną (jak nie dwie) zapełnisz buteleczkami przed wyruszeniem w drogę.
Gra ma sporo nieintuicyjnych czy mylących elementów. Leczenie zatrucia czy chorób to zagwozdka bo czar może nie wypalić, nawet jak ci się uda go rzucić to może nie „przebić" celu (choroby) a mikstury tylko spowalniają proces. Do leczenia przypadłości służą 2 czary i nie zawsze działają. Później dostajesz takie czary, że czyszczą całe pokoje.
Nie ma skalowania poziomów, nawet na Easy gra jest trudna jak diabli. Nie ma skalowania to i ekwipunek znajdujemy niezły.
Magia jest obowiązkowa, część czarów jak Lewitacja czy brak zgonu mając 1hp to niezbędniki.
Do identyfikacji przedmiotów używasz czaru pierwszego poziomu, mimo że masz stosowną umiejętność to ona zwyczajnie nie działa...
Najgorszy element w grze? Chodzenie. Masa chodzenia. Nie ma funkcji biegu w grze jako takiej.
Masa czytania. Śmiertelnie niebezpieczne mapy i lochy.
Mimo tony tekstu gra jest raczej liniowa i wyczerpywanie dostępnych opcji dialogowych posuwa grę naprzód. Polecam wysłuchać staruszka w pierwszej wiosce pomieszkującego nad tawerną, fajne buty dostaniemy.
No i śledztwa. Jako inkwizytor prowadzimy je, badamy poszlaki, prowadzimy przesłuchania i tak, odwiedzimy nieraz lochy z narzędziami perswazji. Finał następuje gdy nieszczęśnicy lądują na stosie.
Jeśli gramy kapłanem to będziemy musieli zdawać egzamin, by doczłapać się wyższej rangi. Musimy więc czytać książki dodane jako bonus do samej gry.
Za 6zł warto.
I to poważnie jest aż takie długie: https://howlongtobeat.com/game.php?id=4696 ? Bo aż ciężko uwierzyć, Divine Divinity to całkiem ogromna gra, a zajęła mi gdzieś połowę tego.
No choć jedna gra z howlongtobeat która nie ma przesadnie krótkiego czasu przejścia :]
I jestem skłonny w to uwierzyć - w grze nie ma znacznika na mapach gdzie iść (jedynie wskazówki od NPCów, przy dobrych wiatrach), prowadzenie śledztw często po omacku i będących sabotowanych przez ważne postacie które okazują się heretykami.
Do tego łażenie po podziemiach i lochach jest prawdziwym „dungeon crawling experience" i trochę zajmuje.
Do tego od czasu do czasu trochę grindu jak ktoś chce (w grze potwory się odradzają).
No i jak nie masz jakiegoś efektywnego i dobrze rozplanowanego builda to może jeszcze trochę dłużej zejść + wypady do miasta po mikstury.
U mnie zajęło trochę mniej, ale to dlatego że używałem Cheat Engine by moja postać szybciej się poruszała.
No i przed chwilą wziąłem Dex i Inquisitor :)
Dex jest mega dobry. Ty czasem nie mówiłeś, że nie trawisz cyberpunka i Deus Exów?
Do cyberpunka może jeszcze się przekonam, a w Deus Exy grałem sto lat temu więc jeszcze dam im szansę.
Trochę faktów o hipotetycznym Baldur's Gate III Larian Studios. Głównie dlaczego teraz jest dobry moment na ogłoszenie i powstanie gry:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2019/06/baldurs-gate-iii-od-larian-studios.html
Forged of Blood, czyli turowe taktyczne cRPG ma już kartę Steam. Premiera zapowiedziana na sierpień tego roku a w czerwcu ma być otwarta beta.
https://store.steampowered.com/app/617640/Forged_of_Blood/
Jeszcze tak w ramach ciekawostki: SKALD: Against the Black Priory - bardzo retro cRPG inspirowana serią Ultima i GoldBoxami ma pojawić się 3 czerwca na Kickstarterze a sama premiera ma być w roku 2020. Ciekawe, czy owa produkcja zostanie sfinansowana, czy jednak już nie za późno na tego typu nostalgiczne produkcje...
https://www.skaldrpg.com/
Jeśli się nie mylę, gra tworzona przez jednego człowieka. Będzie mieć dobrą reklamę, bo za 3 dni Matt Barton poprowadzi na żywo wywiad z developerem SKALD: Against the Black Priory. Matt Chat to jeden z najlepszych kanałów o cRPG i kopalnia informacji za sprawą dziesiątek wywiadów z developerami różnego kalibru. Barton jest rozpoznawalny, wydał bodajże 2 książki o cRPG. Czytałem jego "Dungeons and Desktops: The History of Computer Role-Playing Games".
Matt Chatt - od czasu do czasu obejrzę, choć jakimś fanem nie jestem, ale szanuję.
Twórca SKALDa na twitterze przedstawił kilku współpracowników, w tym grafika od Aeon of Sands, ale to są w sumie freelancerzy, więc może być tak, że zdecydowaną większość tworzy on a pomniejsze rzeczy pojedyncze osoby. I zgadzam się, że w przypadku tego wywiadu będzie miał dobrą reklamę, choć sam Kickstarter to też już pewna reklama, o ile dobrze przygotuje kampanię.
Ghost of a Tale - niekoniecznie jest to gra cRPG, jakieś tam elementy ma, ale grę polecam. Nie wiem czemu, ale grając w nią miałem przed oczyma ARX Fatalis. Czy to przez poziom tych samych emocji jakie towarzyszyły mi podczas ogrywania tych produkcji, czy może konstrukcję miejscówek w obu grach - niby małe lokacje, ale zbite, pełne sekretów, bez znaczników, klimatyczne, wymagające... A to całkiem inne gry. Po prostu polecam.
Przeglądałem swego czasu klucze na bazarze Łowców Gier i trafiłem właśnie na Ghost of a Tale. Chociaż sporo było komentarzy, że to skradanka. Wygląda bardzo fajnie i na pewno sam prędzej czy później zagram.
Nawet jeśli te pogłoski o tym, że robił to jeden człowiek, okażą się nieprawdziwe to i tak warto spróbować tej gry, jest autentycznie urocza. Takie dzieła nie dostaniesz od wypalonych ludzi z branży growej gdzie panuje epidemia depresji.
Z newsów, w tym miesiącu Pathfinder: Kingmaker dostanie darmowy upgrade do Enhanced Edition. 6 czerwca ma premierę ostatni dodatek do gry. Teoretycznie w tym miesiącu podobny zabieg powinien spotkać Bard's Tale IV, które zostanie poprawione i rozszerzone o nowy content jako Director's Cut - chociaż nie wiem, czy nie zaliczy opóźnienia.
No właśnie - coś wiadomo o tym updejcie do BT IV? Gra już u mnie na dysku leży drugi miesiąc, czekam i czekam, zaglądam na twittera Fargo, a tam nic na ten temat. Byłoby kulawo, gdyby miała być jakaś obsuwa, a nie zaczynałem jeszcze grać, bo wolę od razu zacząć wersję kompletną, żeby nie robić za betatestera ;-)
ps. Na E3 inXile wreszcie pokaże grywalną wersję Wasteland 3, a na to od ekipy Fargo czekam najbardziej :). Dwójka (zwłaszcza w wersji premierowej) była nieco siermiężna, miała sporo mankamentów i brzydka jak noc też była, a i tak nie mogłem się oderwać :). Są takie gry, którym wiele się wybacza ;-)
Też czekam na Wasteland 2. Dwójkę ograłem w wersji reżyserskiej dopiero, ale z Tides of Numenera np. nie miałem problemów na premierę. BT IV skończyłem w kwietniu, nie wiem jak bardzo ta wersja różniła się od premierowej, ale poza brakiem sortowania ekwipunku i niepełnym spolszczeniem nic mnie w grze nie uwierało. Dorector's Cut sprawdzę, bo walka i komponowanie drużyny dawało mi sporo frajdy, nie mniej niż zagadki.
A to ci niespodzianka - na GOGu do Diablo dodali rozszerzenie Hellfire.
Zebrałem informacje z wywiadów ze Swenem Vincke z Larian Studios na temat Baldur's Gate III:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2019/06/baldurs-gate-3-ogloszony.html
Czyli BG3 będzie drogi jak cholera, a sprzeda się jak nie przymierzając Planescape Torment.
tja, tak jak ich poprzednie gry które okupowały główną Steama na liście topsellerów
Divinity Original Sin było tak bardzo przystępne i jedynie pozornie skomplikowane, że stało się bardzo popularną marką i wielu casuali odnalazło się w tej serii i poczuli się jak hardcore'owi erpegowcy.
Dziś Baldura kojarzy może sporo graczy, ale zagrać w niego potrafiłaby niewielka grupa, złożona głównie z osób, które miały doswiadczenie z tą serią w czasach jej świetności.
Teraz tak naprawdę siłą przebicia na rynku będzie renoma Larianów po sukcesie D:OS 2 (prawie 3 miliony sprzedanych kopii wedlug wywiadu dot. BG3, ktory wczoraj czytalem) i popularność Dungeons & Dragons z przystępnymi zasadami piątej edycji, które są tak elastyczne, że w wielu kwestiach Larian będzie miało wolną rękę przy wprowadzaniu własnych rozwiązań gameplay'owych.
Dziś Baldura kojarzy może sporo graczy, ale zagrać w niego potrafiłaby niewielka grupa, złożona głównie z osób, które miały doswiadczenie z tą serią w czasach jej świetności.
^^Bez przesady, te klasyki wylądowały nawet na telefonach, a po włączeniu "trybu opowieści" (czyli "ultra easy") gra przechodzi się sama (dosłownie!), a podczas walki nie można nawet zginąć. Chyba, że masz na myśli wydania oryginalne, to owszem zgoda.
Druga sprawa - zgadzam się z tym, że renoma Larian po sukcesach Original Sin i sequela będzie miała spore znaczenie, choć pamięć o marce BG również - jedno nie wyklucza tutaj drugiego, ba moim zdaniem to świetnie współgra i się uzupełnia.
Trzecia sprawa - gratuluję "nosa" :). O ile dobrze kojarzę, to grubo przed zapowiedzią pisałeś, że gra będzie powiązana z papierową kampanią D&D toczącą się we Wrotach Baldura. Trafiłeś w 10, bo tak właśnie będzie.
Dziś Baldura kojarzy może sporo graczy, ale zagrać w niego potrafiłaby niewielka grupa,
i pomyśleć że kiedyś pierwsze Wrota Baldura miały przypiętą łatkę „RPGa dla casuali" czy coś takiego...
^^Bez przesady, te klasyki wylądowały nawet na telefonach, a po włączeniu "trybu opowieści" (czyli "ultra easy") gra przechodzi się sama (dosłownie!), a podczas walki nie można nawet zginąć. Chyba, że masz na myśli wydania oryginalne, to owszem zgoda.
tyle że tu dochodzi to pewnej patologii, gdzie gracze narzekają na wysoki poziom trudności (głównie Normal bo to domyślny) ale nie włączą sobie niższego poziomu trudności.
Nie wiem z czego to wynika...
Jest gorzej, bo "normalny" z Enhanced Edition nie jest tym "normalnym" z oryginalnego Baldur's Gate. EE domyślnie uruchamia normalny, podczas gdy normalny to w rzeczywistości "core rules", czyli oczko wyżej.
Gra w Baldura na story mode psuje doświadczenie, bo walka stanowi bardzo istotny element gry. Story nie rzuca wyzwań = nudzi. Jest nawet konflikt, jeśli narracja buduje zagrożenie ze strony danego przeciwnika, a okazuje się, że to leszcz (story mode).
The Bard's Tale IV: Director's Cut zaliczy poślizg i zamiast w czerwcu ukaże się bardziej pod koniec lata. https://www.youtube.com/watch?v=LkJzadDLGa8
Widać, że dodali nowych przeciwników, trochę podrasowali lokacje (w sumie już po patchu nr 3 były widoczne zmiany).
Również pod koniec lata ma się ukazać Children of Morta https://store.steampowered.com/app/330020/Children_of_Morta/
Nieźle, nawet graficznie poprawili. Widać to zwłaszcza podczas egzekucji z intra, gdzie niektóre modele postaci biły po oczach.
Odnosnie Cyberpunka i Baldura trzeciego:
Uważam że ich twórcy na obu tytułach mogą się "przejechać". Trzeci BG będzie cały czas porównywany z "dwójką", która - słusznie czy nie, to dyskusja na inny dzień - ma status arcydzieła i legendy, zaś Cyberpunk...Problemem Cyberpunka jest...cyberpunk. To nie jest setting megapopularny jak klasyczne fantasy, sf czy nawet post apo. Czego najlepszym dowodem jest seria Deus Ex - nieważne jak wysoko oceniane były poszczególne części, nigdy wielkiej popularności nie zdobyły i są już dzisiaj nieco zapomniane.
No to zobaczymy :)
Mimo wszystko bardziej czekam na CP niż na trzeciego Baldura. Baldura nie powinni ruszać. Nikt nie powinien. Bo wyjdzie jak z trzecim Diablo....Niby to Larian, tylko czy Larian odnajdzie się w jakby nie patrzeć nieswoim settingu?
Oczywiście że powinni ruszać. BG3 jeśli ma osiągnąć sukces będzie skierowany do ludzi którzy o poprzednich grach z serii tylko słyszeli, więc raczej nie będą 3 części z niczym porównywać, co najwyżej z poprzednią gry Larianu.
Fani Baldurów będą porównywać BG 3 z poprzednimi odsłonami. A niezadowoleni fani potrafią być bardzo głośni.
Tak, widać to po nowych Falloutach, jak fani są głośni, jak są ważni i jak to ich niezadowolenie przekłada się na wyniki sprzedaży. Chociaż może lepszym przykładem byłaby nowa seria X-com, która niby już nie jest tym czym dawniej, ale ludzie w większości wypadków chwalą.
No, jeśli BG 3 zostanie zaprojektowane pod tak masowego odbiorcę jak "Fallouty" Bethesdy, to ortodoksyjni fani zginą w morzu, widoczni jedynie na forach złożonych z innych ortodoksyjnych fanów.
Larian Studios ma zbierać feedback, sugestie i tworzyć grę z uwzględnieniem pomysłów graczy. Myślę, że najbardziej zainteresowani produkcją będą właśnie ortodoksyjni fani - a już mają powód do narzekań.
Zmiana zasad D&D już budzi wątpliwości. Skoro w walce nie będzie się pudłować (ponoć), to można zapomnieć o tworzeniu munchkinowych buildów wynoszących Klasę Pancerza w kosmos, jak np. KP -20 w pierwszym BG, czy -24 w drugim. Co prawda balans w D&D 5 jest zupełnie inny niż w AD&D 2 czy D&D 3X, ale wciąż zostawia spore pole do powergamingu. Zmiany w mechanice mogą to zwyczajnie zepsuć.
Bg 3 moim zdaniem musi być stworzone pod masowego odbiorce jeśli ma osiągnąć sukces. Jak się sprzedają gry skierowane dla fanów Infinity engine pokazało nam PoE2 ;-) Co do wypowiedzi o pudłowaniu, to te słowa nie padły przypadkiem przed ogłoszeniem BG3? Skąd wiec pomysł ze tyczą się nowego Baldura? Jeżeli gra ma bazować na zasadach 5 ed. D&D lekko zmodyfikowanych pod grę komputerową o o zmianach działaniu KP możemy zapomnieć.
Te słowa padły w wywiadzie i dotyczyły implementacji D&D 5 w Baldur's Gat 3. Lariani po prostu stwierdzili, że pudłowanie jest nudne. To może sugerować walkę turową. Wielu graczy narzekało, że Temple of Elemental Evil "jest nudne", bo D&D na niskich poziomach ma raczej powolną rozgrywkę. Zresztą, każdy kto grał nawet w pierwszego Baldura czy Neverwinter Nights od BioWare, ten pamięta jak wyglądała wymiana ciosów. Jeden atak na 6 sekund a czasem kilka pudeł z rzędu. Jedni nazywają to nudą, ja nazywam to D&D. W każdym razie Lariani wymyślili coś innego zamiast chybionych ataków. Pewnie jakiegoś rodzaju draśnięcia jak w Dragon Age 2 czy Pillarsach (tyle że w Pillarsach wciąż chybienia istnieją). To tylko domysły, ale jeśli faktycznie postacie nie będą pudłować w BG 3, to klasa pancerza nie będzie aż tak ważna. Mniejszy wpływ RNG = mniejsze emocje towarzyszące walce, bo zamiast adrenaliny w kluczowych momentach - np. czy bohater trafi czy spudłuje albo będąc na skraju śmierci, czy uchyli się przed ciosem przeciwnika, wkradnie się rutyna.
Tylko że brak pudeł nie tylko zmienia idee KP. Coś takiego jak bonus do ataku staje się rzeczą zbędną, to samo tyczy się biegłości w danym orężu. Wiele czarów, atutów oraz magicznych przedmiotów traci zupełnie sens.
No właśnie, ingerencja w działającą mechanikę powoduje często taką lawinę zmian.
Szarpnąłem się na Divinity: Original Sin II. Jak skończę Sword Coast Legends, to się za to wezmę. Obczaiłem jakiś materiał na Fextralife i wygląda na to, że ten kontrowersyjny system pancerza w D:OS 2 zaczerpnięto z Mass Effect 2. Tam też tarcze/pancerz/bariery chroniły przed większości efektów i kontrolą tłumu (tak jak pancerz fizyczny i magiczny w D:OS2) i każdy rodzaj ochrony ściągało się innym rodzajem ataków specjalnych albo odpowiednio dobraną bronią.
No niby tak tylko że w ME2 był grą akcji i tam to nie było takich dłużyzn w walce. Natomiast w DOS2 starcia dłużą się przez ten system niemiłosiernie.
Mnie tam się to podobało. Generalnie D:OS2 uważam za jedną z najlepszych gier a system walki był wręcz kapitalny. Potyczki w trybie turowym nigdy mnie nie nudzą ;) W Wizardry 8 to dopiero były ciągnące się potyczki ;D
@Silvaren
Jestem ciekawy jak się prezentuje Sword Coast Legends? Słyszałem, że mechanicznie jest bardzo uboga, ale czy warto zagrać jak jest się wielkim fanem D&D? Mam od dawna w bibliotece i chciałem przejść, ale zawsze jakaś inna gra miała większy priorytet ;).
@Battle_Axe
Też mam od dawna w bibliotece. Kupiłem, gdy zapowiedziano, że zniknie ze sklepów. Mam około 22 godzin w grze, jestem chyba gdzieś w połowie.
Mechanicznie uboga - i tak i nie. Tylko połowa ras i klas z podręcznika D&D. Drzewka umiejętności zamiast nabywania zdolności klasowych na określonych poziomach i uczenia się czarów. Wszystko łącznie z atutami biegłości, czarami, zdolnościami klasowymi jest do kupienia za punkty umiejętności (3 pkt. co poziom). Koszt skilli jest różny. Przeważnie nauczenie się czegoś nowego kosztuje 2, czasem 3 pkt. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że większość zdolności ma IV stopnie zaawansowania i nie skaluje się z poziomem postaci, a w miarę wykupywania ugprade'ów. I np. ucząc swojego maga zaklęcia Uśpienie, mogę je później upgrade'ować, co podnosi poziom trudności rzutu obronnego i promień rażenia. Strasznie to wszystko wymieszane między klasami. Drzewek umiejętności jest chyba 5 czy 6 na postać, przez co np. zaklęcia nekromancji są niedostępne czarodziejowi, a nauczy się ich np. Warlock. Mimo tych dziwnych rozwiązań niezgodnych z podręcznikiem D&D nie mogę powiedzieć, aby rozwój postaci nie dawał frajdy. Jest po prostu inny, ale czuć, że bohaterowie zyskują na potędze.
Walka pędzi jak szalona. Niby są tury zamaskowane czasem rzeczywistym, ale nie trwają 6 sekund a może 2. Wszyscy poruszają się błyskawicznie. Cooldowny wypadają naprawdę słabo. Większość zdolności odnawia się 40, 80 albo 200 sekund, przez co użyje się ich raz na walkę, te najsłabsze czasem 2x. Gram magiem, więc mogę rzucić praktycznie każde wyuczone zaklęcie tylko raz. Minusem walki jest sposób, w jaki zaprojektowano przeciwników. Otóż bohaterowie mają statystyki z podręcznika - 6 atrybutów, kostki HP się zgadzają. Przeciwnicy z kolei są z kosmosu. Pierwszopoziomowy goblin ma 80 HP, jakiś mobek na 2 lvl ma 120 hp. Absurdem była walka z galaretowatym sześcianem. Moja drużyna 2 czy 3 poziomie, sześcian na 5 i miał ponad 500 HP. A bronią zadajesz obrażenia podręcznikowe, np. k6 kosturem, k8 toporem itp. Nawet z modyfikatorami z siły jednego mobka klepie się strasznie długo na początku gry, a zawsze atakują grupami. Początek był koszmarnie trudny (gram na poziomie HARD - jedyny, na którym jest 100% friendly fire). W każdej walce ginęła 1-2 posacie. Kite'owanie jest bardzo trudne, bo postać nie zawraca w miejscu, tylko wykonuje manewr - podbiega do przodu, skręcając w bok i zawracając. Najwięcej frajdy mam drużynowym łotrzykiem i atakiem z zaskoczenia. Co kilka sekund kryje się w cieniu i w sumie on jako jedyny w drużynie zadaje sensowne obrażenia. Nie podoba mi się za to, że w walce nie da się naprawdę przybliżyć kamery. Np. nie wiedziałem, że walczę ze szczurołakami, póki nie przeczytałem ich podświetlonej nazwy. Przeciwnicy w większości pozbawieni są charakterystycznych szczegółów. Nawet rozpikselowane sprite'y z Baldurów mają więcej unikalnych cech wizualnych od przeciwników w SCL, chociaż zdarzają się wyjątki (Hezrou). Wyekwipowani bohaterowie wyglądają za to kozacko.
Towarzysze są spoko. Ich odbiór poprawia naprawdę świetny voice acting. Co prawda postaci kompanów jest garstka, ale maja wyraźny charakter. Fabularnie jest ok. Spodziewałem się fabuł bez polotu, a nawet wciąga. Dużą zaletą jest klimat, mnóstwo odniesień. Czuć, że to Forgotten Realms. Questy dają radę, chociaż są liniowe i sprowadzają się do tego samego - idź, zabij, przynieś. Jest kilka perełek jednak. Dungeony są fajnie zaprojektowane, ale widać, że składają się z gotowych elementów, tworzonych na potrzeby edytora. Pułapki są zabójcze. Pierwsza gra od dawna, w której stale robię zwiad na każdym nowym obszarze.
Mam wrażenie, jakbym grał w bardziej rozbudowanego mechanicznie Dragon Age Origins, przyciętego przez budżet do stanu, w którym niemal wszystko zostawia wrażenie niedosytu.
SCL jest o tyle nietypowe, że praktycznie nic mnie w tej grze nie uwiera. Właściwie tylko combat log wkurza, że gra ma tendencję przełączać chat jako okno głównie i zamiast odpalać zdolności z paska, wpisuje w chacie numerki odpowiedzialne za skróty klawiszowe. Imho produkcja jednak mocno przeciętna, bo też niewiele rzeczy jest w niej naprawdę dobrych.
Serwery zostały wyłączone, to nie da się sprawdzić trybu mistrza podziemi. Nie wiem, czy w związku z tym przechodzenie kampanii w coopie jest jeszcze możliwe (kampania w coopie byłaby naprawdę fajna). Jest jeszcze tryb dungeon crawl, w którym chyba gra wrzuca drużynę do losowych podziemi (głowy nie dam, muszę poczytać). Ale też nie wiem, czy to działa przy wyłączonych serwerach. Postać można przenosić dowolnie między przygodami, a nawet zacząć nią kampanię od nowa z wysokim poziomem i ekwipunkiem.
Jeśli Microsoft zaprezentuje dziś nowego XBOX-a na konferencji podczas E3, to może Obsidian pokaże swój nieujawniony projekt "największej gry", który pewnie będzie erpegiem "ekskluzywnym" na tej konsoli (i Windows 10 pewnie ;p).
Final Fantasy VII Remake - 03. 03. 2020
Cyberpunk 2077 - 16 . 04. 2020
Vampire The Msquerade Bloodlines 2 - marzec 2020
Wasteland 3 - wiosna 2020
^^Pierwszy i drugi kwartał 2020 wyglądają jak mokry sen fana gier wideo z gatunku RPG. Jako żywo - nie pamiętam czegoś takiego od lat, a nie jestem pewien, czy czegoś jeszcze nie pominąłem...
Zgadzam się, gatunek RPG od dłuższego czasu ma się dobrze jednak jeśli ktoś nie śledzi newsów na bieżąco (biorąc informacje z różnych, ukrytych źródeł) może mieć wrażenie że do niedawna gatunek miał się tak sobie.
eh, żeby tak jeszcze dodatek do Underrail wyszedł wreszcie...
Do pierwszego półrocza 2020 roku jeszcze trochę czasu, więc można sobie uprzyjemnić czas np. taktycznym rpg Emberlight, którego premiera zapowiedziana jest na 13 sierpnia tego roku. Oczywiście startu do wymienionych kilka postów wyżej gier nie ma, ale kto wie, może akurat uprzyjemni oczekiwanie. https://store.steampowered.com/app/1048880/Emberlight/
Jeśli mowa o taktycznym rpg, to twórcy Stories: the Path of Destinies wypuścili kilka dni temu trailer pod listę życzeń Steam Project Witchstone: https://www.youtube.com/watch?v=g9UbdVBoYYw
https://store.steampowered.com/app/1064120/Project_Witchstone/
Ten rok w ogóle stoi turowymi erpegami...
Project Witchstone nawet wygląda jak Divinity: OS.
Fakt podobne, ale to też jest styl i kolorystyka ich poprzednich gier.
Kolejny dzień kolejny odrzucony RPG przez GOGa, tym razem Legend of Amberland, robionego przez naszych
https://store.steampowered.com/app/873890/Legends_of_Amberland_The_Forgotten_Crown/
szkoda strzępić paszczę, naprawdę
Hello,
I'm sorry for late reply.
Thanks a lot for your submission and your interest in GOG.
We’ve taken a look at Legends of Amberland, it looks like a rich RPG game, with complex combat, deep lore, fun mechanics and simple, yet eye-catching retro graphics.
Unfortunately, however, we feel that the game would not be a good fit for GOG, as we think that it appears to be too niche and a bit too small in scale in terms of production value for our users, which means that we aren’t confident in its release potential on our site.
For these reasons I’m afraid we will have to pass on Legends of Amberland.
If you have any other games in the future that might be a better fit for GOG, please let us know, and hopefully we’ll be able to work together.
Szkoda że nie pokusili się o grafikę na poziomie Legend of Grimrock, bo może fabuła głęboka i w ogóle, ale przez tą pikselozę nie chce się nawet spróbować gry.
Heh akurat wczoraj zajrzałem na forum Redshift, aby zobaczyć jak idą prace nad The Quest II i między innymi rzucił mi się post, że pierwsza część została kiedyś tam odrzucona przez GOG. Tym samym wiele nowszych dungeon crawlerów mam na Steamie a na GOGu już coraz rzadziej kupuję. Co prawda wczoraj tam zaopatrzyłem się w Avernum 2: Crystal Souls, bo miało fajną cenę, ale mając więcej nowych-staroszkolnych produkcji mogliby zarobić więcej, bo osoby lubiące gry w starym stylu z pewnością też wolą GOG niż Steam...
"We’ve taken a look at Legends of Amberland, it looks like a rich RPG game, with complex combat, deep lore, fun mechanics and simple, yet eye-catching retro graphics."
Oni to wrzucają w każdym mailu, w którym odrzucają gry. Identyczna formułka była przy Grimoire.
Btw, Songs of Conquest wygląda super. Inspirowane Heroes of Might & Magic II, strategia turowa + RPG.
https://www.youtube.com/watch?v=rqZPipE3Jo8
Ja tam nawet się nie dziwię, że grę odrzucają. Early access i z taką ceną... Nawet nie wiadomo czy ta gra w ogóle zostanie kiedykolwiek ukończona, a GoG w przeciwieństwie do Steama to nie robi u siebie śmietnika.
Tylko problem jest taki że masa badziewia przechodzi typu visual novele (i to nie takie dobre jak na standardy VN), paździerze robione w RPG Markerze czy hipsterskie indie bzdety gdzie może część z nich jest dobra, ta mniejsza.
To już wolałbym takiego inspirowanego klasykami niedokończonego RPGa w Early Access prawdę powiedziawszy, i to mówi ktoś, kto nie odpala gry póki nie wyjdą wszystkie (duże) DLCki...
Do tego te wymówki są dziwne.
Szczególnie dziwnie to wygląda w sytuacji gdy ich profity są takie mizerne. Bycie wybiórczym do przesady w takiej sytuacji jest dziwne...
Byłaby to szansa dla tych gier na wybicie się, ileż to jest postów mówiących że nie robi się już gier takich czy owakich a tymczasem one powstają tylko dotarcie do nich jest problemem. GOG by w tym pomógł no ale po co skoro można sprzedawać śmieci...
Daleko mi do paranoika i nie cierpię spiskowych teorii ale mam wrażenie że zalągł im się tam jakiś kret, który albo obrał sobie nowy cel w życiu albo wyładowuje frustrację i akceptuje nie te gry co trzeba, jakby na złość, komuś...
To już wolałbym takiego inspirowanego klasykami niedokończonego RPGa w Early Access prawdę powiedziawszy, i to mówi ktoś, kto nie odpala gry póki nie wyjdą wszystkie (duże) DLCki...
Na steamie w swojej bibliotece mam aż za dużo gier, które prawdopodobnie nigdy nie wyjdą już z early access. Parę cRPGów też się znajdzie i wcale mi się taka sytuacja nie podoba. Wolę wspierać gry, które są wydawane jako pełne produkty (lub jak już early access to od doświadczonych ekip albo chociaż z pokaźną zawartością na premierę), a nie jakieś prototypy, których dokończenie zależy od łaski twórcy.
To też mnie odrzuca od Pixel Noir. Gra cRPG z turową walką w klimacie Noir z pixelartem, ale niestety jest w Early Access i nie ma zbyt dużej popularności, więc jest spora szansa, że zostanie porzucona. :/
Tutaj to akurat mam mieszane uczucia, bo to faktycznie wygląda strasznie biednie, do tego early access i jeszcze 90 zł za to chcą.
Do tego te wymówki są dziwne.
Szczególnie dziwnie to wygląda w sytuacji gdy ich profity są takie mizerne. Bycie wybiórczym do przesady w takiej sytuacji jest dziwne...
Byłaby to szansa dla tych gier na wybicie się, ileż to jest postów mówiących że nie robi się już gier takich czy owakich a tymczasem one powstają tylko dotarcie do nich jest problemem. GOG by w tym pomógł no ale po co skoro można sprzedawać śmieci...
Daleko mi do paranoika i nie cierpię spiskowych teorii ale mam wrażenie że zalągł im się tam jakiś kret, który albo obrał sobie nowy cel w życiu albo wyładowuje frustrację i akceptuje nie te gry co trzeba, jakby na złość, komuś...
To może być ślepy strzał, bo nie mam bladego pojęcia jak to wygląda od strony technicznej, ale nie jest tajemnicą, że w gogu nie ma nadmiaru rąk do pracy, a domyślam się, że przetestowanie i zapewnienie wsparcia dla visual novelki jest mniej pracochłonne niż dla erpega (którego w tym przypadku i tak kupi garstka osób). Zwłaszcza, że to jest early access.
Tutaj to akurat mam mieszane uczucia, bo to faktycznie wygląda strasznie biednie, do tego early access i jeszcze 90 zł za to chcą.
Ja bym nawet powiedział, że bardzo biednie. Toć to w ogóle nie ma jakiegokolwiek startu do choćby World of Xeen. Czy to od strony technicznej czy wizualnej. Tęsknota i marzenia nie mogą być powodem żeby promować i wynosić na piedestał byle jakie produkcje i tylko dlatego, że mają pixelarta. Nawet miasta są zrobione najzwyczajniej na odpier... byle jak, byle najmniej się napracować.
Z przyjemniejszych rzeczy to Daggerfall na Unity powolutku zbliża się do wejścia w etap Alpha, bo już prawie wszystko zostało zaimplementowane. :D
https://www.dfworkshop.net/projects/daggerfall-unity/roadmap/
Może już wiecie, ale może ktoś nie wie, że trwają prace nad remasterem pierwszej części Wasteland i Brian Fargo na twitterze ostatnio zamieścił taki obrazek----->
Ponadto na Steamie jest karta gry Golden Treasure: The Great Green czyli hybrydy przygodówki z RPG, którego premiera zapowiedziana jest na 17 czerwca. Jest demo. Wypróbuję je w sobotę, bo w trailerze urzekła mnie muzyka i może to być taka lekka, optymistyczna opowieść https://www.youtube.com/watch?v=i8kuLMcap1w
https://store.steampowered.com/app/1065100/Golden_Treasure_The_Great_Green/
W sumie co do hybryd crpg z przygodówkami, to za darmo na Steamie od wielu lat jest Heroine's Quest: The Herald of Ragnarok Może ktoś ogrywał? https://store.steampowered.com/app/283880/Heroines_Quest_The_Herald_of_Ragnarok/
Pojawił się też story trailer gry Alaloth, ale czterech liter nie urywa. Szkoda, że nie opublikowali jakiegoś gejmpleju, bo w urywkach z innego zwiastuna prezentował się całkiem znośnie.
Po remasterze trylogii Bard's Tale remaster Wasteland? Chętnie pogram jak wyjdzie. Tutaj próbka dialogu z Wasteland 3:
https://www.youtube.com/watch?v=XKbCMuBAMNo&feature=youtu.be
Ograłem demo Golden Treasure: The Great Green, ale to jednak nie dla mnie i nie na taką pogodę. Trochę czytania, wybierania żywiołów a potem różne decyzje, jakieś tam walki z łasicami, kotami, ludźmi czy nawet jeżami :) Ogólnie mocno budżetowa gra. Statyczne plansze, które nie są zbyt ładne i trochę tekstu z wyborami nie przekonało mnie. Jedynie muzyka jest fajna.
Nie wiecie o remasterze Wasteland, bo nie pisali tutaj wcześniej ;).
Pamiętam tę lokalizację ze screena, ten koleś z wagonu to ktoś ważny bodajże był. Ciekawe czy zaimplementują makra, nie wiem czy oparłbym się pokusie przy ewentualnym przejściu przycwaniaczenia jak przed laty (ja byłem w szkole, a moi ludzie zdobywali doświadczenie w domu ;). W Wasteland 2 były makra?