Elko. Skończyła mi się woń i postanowiłem wyposażyć się w jej nowe źródło. Przeleciałem się dzisiaj po stacjonarnej Sephorze i Douglasie, przykładowo 30 ml pewnej wody toaletowej kosztuje 220 zł. Wchodzę teraz na iperfumy - szok. Promocja 50%, 100 ml tego samego zapachu kosztuje 180 zł. Inne pojemności, odpowiednio mniej. Rozumiem, że promocje świąteczne itd, ale aż taka różnica w cenie? Firma niby ma sklepy stacjonarne, opinie na poziomie 4.9/5, mimo wszystko dalej pozostaje lekki dysonans. Ktoś coś kopał głębiej w tym temacie? Każdy zadowolony po zakupach? :P
Zważywszy na to, iż mają sporo sklepów stacjonarnych w Polsce, nie wydaje mi się, by były to podróby. No i na pewno ocena na takim opineo, byłaby dużo niższa.
iperfumy to nie podróbka, kupiłem dwa miesiące temu i faktycznie są to oryginalne perfumki. Cena może wynikać z tego, że jest to sklep który działa w kilku państwach (a wywodzi się z czech - o ile dobrze pamiętam) i w związku z tym, może mieć dojścia do niektórych towarów za granicą, dlatego może sobie pozwolić na dość konkurencyjne ceny.
w douglousie czy Sephorze placisz za to ze wlasnie kupujesz w tych 2 miejscach. Poza tym maja najczesciej sklepy w galeriach handlowych gdzie placa kosmiczne stawki za wynajem lokalu. Musza to sobie odbic.
Dla mnie jednak intensywniejszy i trwalszy zapach mają perfumy z Sephory. Nie wiem jak rozlewane są te zapachy z internetowych perfumerii ale mam duże wątpliwości, czy to te same produkty.
Te same brat zajmowal sie dawno temu handlem perfumami, w hurcie i bezposrednim imporcie to roznice cen potrafia byc ogromne wzgledem sephory czy innego znanego salonu z perfumami. Salony ostro jada z marza zeby zarobic na drogie miejscowki.
typowa ludzka mentalność, gdzie ten sam towar na allegro potrafi mieć rozrzut cenowy między 50-100zł, a ludzie będą bardziej podejrzliwi do niższych cen niż do aukcji, gdzie sprzedawca ma zaporową przebitkę.
No i oczywiście pierwsza myśl "jakaś podróbka, bo coś za tanio". Rzadko kiedy myślimy na zasadzie "podejrzanie drogo".
iPerrfumy to jak najbardziej legitny sklep z oryginalnymi "perfumami" więc możesz kupować bez obaw :) Sam kupowałem tam nie raz. Sephora to ogólnie sklep nie dla każdego (chyba ze chcesz sobie tylko powąchać i sprawdzic zapach), drogo tam i to bardzo.
Pamietajcie że sklep online nie musi płacić za "box" w galerii handlowej tylko moze sobie działać w swoim domu a towar trzymać w piwnicy ;) dlatego nie musi narzucać większej marży itd.
Trochę poczytałem i wychodzi na to, że sklep legitny, kupiłem co miałem kupić.
Insekt6 nie, oba porównywane zapachy są wodami toaletowymi.
Prawda jest taka ze podrobek nie oplaca sie sprzedawac, bo jak ktos zglosi to scigaja taki preceder z urzedu, jesli dobrze pamietam.
Na perfumach jest ogromna marża, podobnie jak na alkoholu czy książkach. Taka izraelska Sephora płaci kupę kasy na czynsz w galeriach handlowych, zatrudnia sporo obsługi, więc sprzedaje perfumy z przeszło 40% a nawet i 50% marżą, a mniejsze internetowe perfumerie mogą zejść mocno z ceny.
Odpowiedzi są dwie - albo sprzedają lewy/gorszej jakości towar, albo perfumerie stacjonarne robią klientów w ch... (tak, wiem, koszty, ale na Boga, czy trzeba mieć aż takie przebicie, by je pokryć? A przecież ono wpływa na odpływ klientów do internetów).
Zbyt dużo istnieje tych perfumerii internetowych, by wszyscy sprzedawali podróbki.
Chociaż produkcja podróbek an taką skalę jak najbardziej jest możliwa. W Polsce przerabiamy to z papierosami - przecież odkrywane są całe ogromne nielegalne linie technologiczne...
No dobrze, to może jeszcze jakieś kombinacje z podatkami i kanałami dostaw? Och, przecież Sephora nie jest do tego zdolna! ROTFL.
Sam się ciągle zastanawiam i nie jestem pewien, ale to chyba jedyne logiczne wytłumaczenie - jedni doją nas marżą, drudzy idą w ilość, żeby wyjść na swoje.
Marże marże.. wiecie, że szampon Vichy, który wszędzie kosztuje 60 zł, kupuję w jednej sieciowej aptece za 45 zł? Magia! :D
Bardziej podejrzane sa dla mnie Hebe i Superpharm, bo oni maja czasem lepsze ceny, ale tak samo niewielu klientów. Ok, odbijają sobie na reszcie asortymentu, ale czy aż tyle?
I jeszcze jedno - dobrze wiemy, że bez perfumerii stacjonarnych kupowanie pefum on-line byłoby szalenie utrudnione, bo trzeba by zamawiać testery :)
No ale to nie moja wina, że marża Sephory zwykle jest dla mnie za wysoka... (czasem ceny są akceptowalne, perfum nie zużywa się w miesiąc) Widocznie jednak wciąż są na plusie, przecież nie dokładają do biznesu...
Na iperfumy kupowałem tylko raz, bo akurat tam CK dla żony był w dobrej cenie - zastrzeżeń nie miała. W pozostałych przypadkach korzystam z 3 sklepów podanych przez Pana Piratha na którego bloga trafiłem kilka lat temu i spodobał mi się na tyle, że postanowiłem mu zaufać.
Co do sieciówek wymienionych wyżej - w zeszłym roku był nalot celników na wólkę kosowską właśnie za handel podrobami perfum. Nalot byl dosyc spory, bo wstrzymal rowniez handel innymi towarami (stad to info) i z tego co wieść niosła część tych perfum trafiała właśnie do tych 2 sklepów. Nie wiem czy były one tego świadome, bardzo możliwe że nie, bo np. jakiś janusz biznesu zrobił się dystrybutorem kupując podróby i pociskając je dalej, ale ostatecznie klienta nie interesuje czy sprzedawca wie że sprzedaje podróbe tylko czy faktycznie ją sprzedaje.
Co by wyjaśniało, dlaczego w wątkach o perfumach i perfumeriach paradoksalnie najwięcej oskarżeń o sprzedawanie trefnego towaru, jeśli chodzie o duże sklepy, maja właśnie Hebe i Superpharm :P
Z drugiej strony ich broni się tak samo: "przecież to niemożliwe by taka marka odwalała taką manianę"...
A post z bloga wyżej też widziałem i nawet mam w zakładkach, choć równie dobrze przez kilka lat wszystko mogło się mocno zmienić.
Niemniej iperfumy jako największa chyba marka wśród internetowych perfumerii powinna być raczej godna zaufania na takim samym poziomie.
Niemniej iperfumy jako największa chyba marka wśród internetowych perfumerii powinna być raczej godna zaufania na takim samym poziomie.
Najlepiej kupować zapachy dobrze sobie znane i przetestowane, wtedy dużo trudniej dać się oszukać i przestaje mieć znaczenie gdzie kupujesz, bo jeżeli sprzedawca jest w miarę duży i znany i napiszesz mu, że używasz tych perfum już 5ty rok i wyrobiłeś x flakonów i akurat ten ostatni kupiony od niego pachnie inaczej, to myślę, że w dobie wykopów i youtuba nikt nie robił by problemów ze zwrotem kasy (jeżeli fakt wyłapano to po 2-3 psiknięciach, a nie po wyrobieniu połowy buteleczki) i ewentualnym wewnętrznym śledztwem jak do tego doszło (o ile było to faktycznie nieświadome działanie)
Ja sobie kiedyś zamówiłem na allegro ze 20 próbek znanych zapachów po 1-1.5ml, z nich wybrałem może z 5 które mi sie spodobały, później w perfumeriach porównałem czy na pewno pachną tak samo, ostatecznie skończyłem z dwoma które zamawiam. Specem nie jestem ale tandetną podróbę myślę że bym odróżnił.
Najgorzej jak ktoś kupuje nieznany sobie zapach, np. na prezent dla drugiej osoby, wtedy nie znając zapachu raz że dużo łatwiej można dać się oszukać, a dwa przy okazji narobić sobie wstydu albo przykrości osobie obdarowywanej.
nie nie, notino ma tylko oryginały, nie zgodzę sie z tym ze podróbki :D
Warto spojżeć na datę wydania konkretnego zapachu w sephorze często ceny są z dnia premiery a zapach np z 2017 roku.
Razu pewnego kupiłem skarpetki puma w Biedronce. Jako, że kupowałem podobne nałogowo w Niemczech, praktycznie mógłbym być skarpetkowym sommelierem w tym modelu. Te prezentowały się niczym ordynarna podróba, na bank nie był to żaden inny model, tylko jakieś tanie upodobnienie, marny materiał, gorsze naszycia. Nie podejrzewam, żeby Puma różnicowała produkcje najzwyklejszych skarpetek za piec euro, bo już zwyklejszych nie mają, a koszty produkcji to może 10% ceny. Wszystko, wszystko jest możliwe na naszym rynku.
O dziwo ostatnio mieli już te niemieckie.
Wątek ma już dwa lata, ale w sumie mogę się wypowiedzieć o ówczesnym zakupie. Perfumy raczej podróbami nie były, jedyne zastrzeżenie to mniejsza trwałość, niż takie z Sephory czy Douglasa (obie wersje były wodą toaletową, więc o pomyłce nie ma mowy), ale to prawdopodobnie mój nos się przyzwyczaił albo placebo. Nie zdziwiłbym się tez, gdyby to magazynowanie doprowadziło do takiego stanu.