Assassin’s Creed Odyssey – zwiastun i konkrety o DLC Fate of Atlantis
Do "Black Flag" seria była jeszcze w miarę spójna. Natomiast Origins i Odyssey mi kompletnie nie podeszły. Tęsknie za czasami w których wbijając z zaskoczenia w przeciwnika ukryte ostrze wiedziałem, że jest już pokonany. Teraz muszę uważnie przyglądać się liczbie poziomu, który ma nad głową, bo w przeciwnym razie czeka mnie niemiła niespodzianka. Jeśli seria nadal chce się trzymać tych założeń to muszę zrezygnować z grania w kolejne części.
Origins był dobry do pewnego momentu, potem do gry wkradła się monotonia. W Odyssey nuda towarzyszyła od samego początku, a żałośnie głupia fabuła wcale nie poprawiała sytuacji. Do Syndicate na każdą część czekałem z uśmiechem, po Odyssey jedyne czego pragnę, to koniec tej serii. Brawo Ubi!
Według mnie jest odwrotnie Origins nudził od razu po opuszczeniu siwy i jedyne co z tej gry pamiętam to świetny voice acting bayeka. Odyssey też nudził ale kilka godzin pózniej.
Natomiast to tylko moja subiektywna opinia
Dokładnie, do pewnego momentu Origins było nawet spoko, ale jak się w pewnym momencie zorientowałem ile muszę grindowania zrobić, by móc kontynuować fabułę (a aktywności poboczne fascynujące zwykle nie były) to już podziękowałem. Za Odyssey się nie zabieram, ten kierunek rozwoju marki mi zupełnie się nie podoba.
Narzekającym proponuję wrócić do pierwszego AC i zobaczyć, jak nudny on jest i jak mało oferuje, względem kontynuacji.
Origins i Odyssey to prequele, więc nie muszą być takie same, jak poprzednie gry, w nich praktycznie nie mamy jeszcze do czynienia z assasynami, więc narzekanie na ukryte ostrze jest trochę bezzasadne, poza tym, nadal można kogoś zajść od tyłku i go tak załatwić. Jednak np. w AC III taki Connor był jednoosobową armią i w pojedynkę wyżynał cały fort, co było bardzo satysfakcjonujące ale też ... głupie?
Mi, Origins i Odyssey imponują przedstawieniem świata, zwyczajów, obyczajów tamtejszych mieszkańców, gdyż wszystkie misje poboczne opierają się właśnie na tych zwyczajach, wierzeniach, itp. W każdym razie, ja nie nudzę się zarówno w Origins jak i w Odyssey, poza tym, uważam, że fabuła w Odyssey jest całkiem fajna, podobnie jak Alexios jest fajnym bohaterem.
Co do DLC to myślałem, że ów dodatek doszedł już z poprzednią aktualizacją - tymczasem wczoraj kupiłem największy dodatek do Origins za niecałe 20 zł.
Pamiętam jaki nudny był pierwszy AC i w jaki sposób ma to zmienić mój pogląd na Origins i Odyssey? Origins też mnie ostatecznie wynudziło. Dla mnie poszli za bardzo w kierunku sandboxowego rpga (które toleruję tylko w najlepszym wydaniu) i to po prostu moje zdanie. Mi się to nie podoba, tobie podoba i spoko. Nie mówię, że te gry to badziew, po prostu dla mnie porzucili styl, za który markę lubiłem.
Jednak np. w AC III taki Connor był jednoosobową armią i w pojedynkę wyżynał cały fort, co było bardzo satysfakcjonujące ale też ... głupie?
A magiczne oswajanie zwierząt i podpalanie broni nie jest głupie?
@ddawdad
Ooo no tak, bo w uwielbianym trzecim Wiedźminie też można było skupić się tylko na fabule, bez konieczności dobijania leveli na pobocznych zadaniach... Origins jeszcze zalatywało starymi asasynami, ale Odyssey to najlepszy rpg akcji jaki wyszedł od 2015.
A co mnie ten Wieśniak 3 obchodzi? W tej chwili mówię o Assassin's Creed, a nie o jakimś gołodupcu gdzie wszelka mechanika gameplay'u jest beznadziejna.
"A magiczne oswajanie zwierząt i podpalanie broni nie jest głupie? "
Nie, ponieważ to zawsze była seria z elementami SF,Fantasy, więc co to za problem, tym bardziej, że gra toczy się w antycznej Grecji, pełnej wierzeń i mitów?
Ba! w takim "Sekiro" też używasz nierealistycznej protezy i możesz nałożyć ogień na broń.
To nie rozumiem dlaczego uważasz za głupie, że Connor jako wyszkolony zabójca był w stanie wyrżnąć fort w pojedynkę.
Do tego pół-indianin, który jakoś z tym światem duchowym i jego mocami był w grze powiązany i można w takim razie wdg twojej logiki dopowiedzieć sobie, że te moce go w tym wspomagały. Także nijak ma ten zarzut sens.
Ponieważ, moim zdaniem, było to bardzo efektowne ale zbyt łatwe i od "Unity" twórcy zaczęli w końcu zmieniać, utrudniać system walki. Bardzo lubię system walki z trójki, to jedna z moich ulubionych odsłon serii ale nie ukrywam, że była ona łatwa, za łatwa.
Dobra gra na odmóżdżenie. Lubię czasem sobie pobiegać moją najemniczką i trochę pogrindować. Już mam 100h na liczniku. Nie jest to wybitna gra, ale bardzo przypasował mi gameplay i ekploracja. Natomiast fabuła jest tak miałka i rozwodniona, że szok.. po jakimś czasie już przestałem w ogóle szukać w niej jakiejkolwiek logiki. Ale i tak podtrzymuję, że Odyssey to bardzo przyjemna gra. Mam jeszcze do ogrania całe Legacy of the first blade, a jak już wyjdą wszystkie epizody drugiego rozszerzenia, to wyruszam do Atlantydy.
Na liczniku w Odyssey mam 157h więc sporo. Najwięcej jeśli chodzi o wszystkie części. Myślę, że zamknę się w 190-200h i definitywnie zakończę ten rozdział. Strasznie nie lubię wydawania gry/dlc w kawałkach/epizodach i mnie to irytuje. Szczęście w nieszczęściu, że Dziedzictwo było naprawdę spoko pod względem fabularnym i na podobny poziom nastawiam się w Losie Atlantydy.
Podstawka była przyjemna, szczególnie gameplayowo.
Z historią raz było dobrze, raz źle, ale jestem ogólnie bardzo ciekawy jak dalej ona się potoczy bo dobrze spędziłem wiele godzin ogarniając podstawkę.
Niech ten co nigdy nie czerpał przyjemności z grindowania, tłuczenia tych samych map w multi, powtarzając te same raidy w MMO, etc. niech sobie ponarzeka na nudę AC. Ktoś coś?
Ja, jestem graczem eksploracyjnym (który lubi gry sandbox/open world) ale wkurza mnie to, że z serii AC robią pseudo gówno RPG z miałką fabułą i grindem jak w MMO jakimś- (nienawidzę, zawsze mnie to zniechęcało do MMO). Ta gra zamienia się właśnie w jakieś mmo:
-Skille
-"zdrapywanie zdrowia" wrogów
-mikrotransakcje w SINGLU!!! (powiesiłbym za jajca)
-wszechobecny Grind! (jeżeli oni zwiększają level z 50 do 70+) to jest coś na rzeczy- niech do 500 dadzą (tak jak ktoś już tu pisał)
Jednocześnie mapa oferuje za małą różnorodność, a zadania są powtarzalne...
Najważniejsze to zawsze była gra o skrytobójcach (teraz ma tylko naleciałości o prastarych cywilizacjach), nie będzie z tego drugie DS w epokach historycznych, ani nawet dobre RPG (z martwymi makietami miast)