... posłucham tej piosenki, jeśli zmienię tapetę w telefonie, jeśli zrobię to czy tamto.
Wydaje mi się, że gdzieś o tym czytałem i jakoś się to nazywa. Wiem też, że to za sprawą mózgu który, łączy ze sobą sytuacje ale nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością.
Skoro jakoś się to nazywa to znaczy, że jestem jedyny.
Ma ktoś podobne wiksy?
Zacząłem to olewac i w sumie jakoś się kręci:)
Ja czasem mam dziwadztwa, że muszę np. coś dotknąć, bo jeśli tego nie zrobię to coś mówi mi w mózgu, że coś się że mną stanie. Witaj w klubie. A już myślałem, że jestem z tym sam.
Mi też czasami odwala
Szanuję admina. Zamiast usunąć komentarz to lekko zmiękczyła moją wypowiedź.
Serio? Tak to się nazywa?
Dam inny przykład: Idę sobie przez miasto i mijam kosz a koło niego leży papierek. Zaraz mam myślenie, że jak tego nie zrobię to np. zachoruję na coś. I biorę ten papierek i wrzucam go do kosza. Mam taki mus. Zrób to, bo jak nie to coś ci się stanie.
Serio. Leczy się to psychoterapią, a w cięższych przypadkach lekami, np. z grupy SSRI.
Pytanie, czy przeszkadza ci to w funkcjonowaniu, a raczej jak bardzo.
Czasem tak mam. Raz na tydzień. Czasem raz na dwa tygodnie. Ale się zdarza.
To nerwica natręctw, sam tak mam. Twój mózg zdaje sobie sprawę z irracjonalności tych myśli, a jednak mimo wszystko musisz to zrobić. W zależności od nasilenia, można to leczyć. Nie przejmuj się tym za bardzo, to jest dość powszechne w społeczeństwie.
To jest uciążliwe.
Masz błędy w kodzie.
Nie martw się - Twoja kolejna wersja, będzie bardziej dopracowana.
Wyskoczyłeś z tym tekstem jak Morfeusz z króliczej nory. xD
Standardowo, będąc gimbem i idąc do szkoły/ ze szkoły: jak nie będę szedł dotykając co drugiej kostki w chodniku to jestem gejem.
Gościu z fotki wygląda jak mały Donald Trump. :D
Nerwica natręctw. Ale można sobie z tym poradzić samemu. Jakbyś sobie krzywdę robił tymi dziwactwami, to wiadomo do psychologa i psychiatry.
To pytanie było do mnie a czy do autora wątku? Jeśli do mnie to chodzi o drobiazgi a nie żeby krzywdę sobie robić. :)
Ja mam podobnie. Muszę coś dotknąć trzy razy, umyć ręce trzy razy czy pójść na rower trzy razy w miesiącu. Do kubka daję zawsze trzy łyżeczki kawy. Nawet jak się kąpię to myję swój łeb trzy razy. Poza tym, wolę liczby parzyste od nieparzystych (więc skąd się wzięła ta trójka...?). Chyba też mam właśnie zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne ;)
spoiler start
Kiedyś mi się zdarzyło nawet trzy razy z rzędu system instalować/formatować od nowa...
spoiler stop
Nie chodziło mi o nerwice natrectw.
Moje wiksy są bardziej podobne do przesądów. Na bank ma to swoją nazwę bo kiedyś o tym czytalem.
Nerwica swoją drogą:)
Wciąż nie znalazłem nazwy przypadłości ale małą pomoc.
https://www.quora.com/Why-do-bad-not-very-bad-things-happen-to-me-when-I-listen-to-certain-songs
Bardziej wytłumacz swoje objawy. Daj jakieś przykłady z życia.
To o czym pisałeś w pierwszym poście to typowa NN. Jeżeli pojawia się w Twojej głowie myśl, która mówi Ci, że nie możesz posłuchać danej piosenki, bo jeżeli to zrobisz to stanie się coś złego, to jest to natręctwo. Sam przesąd jest natręctwem. Jak masz taką myśl, to najlepsze co możesz zrobić, to pomyśleć sobie "No to będę miał pecha i co z tego?" i odpuścić. Pamiętaj, że im bardziej się tym przejmujesz/droczysz, tym obsesyjne myśli są silniejsze.
Zgadzam się z userem X3ntic.
Dziś miałem w pracy ten objaw. Będąc w toalecie obok sedesu leżał kawałek papieru toaletowego. I co zrobiłem? Podniosłem go i wrzuciłem go do sedesu, bo jeśli tego bym nie zrobił to oznaczałoby to, że mnie zwolnią z pracy. Takie myślenie miałem. Dziś tak ta nerwica mnie zaatakowała.
Dobra scena była we "Wszyscy jesteśmy Chrystusami"
-Jak trafię, będę w małżeństwie szczęśliwy. (rzut)
-...Nie trafiłem do kosza, to nie może się udać.
:)
Mi to wyglada na szukanie usprawiedliwienia i przenoszenie odpowiedzialnosci.
autosugestia? ;)
X3ntic <- Bardzo dobry post, taki naprawdę budujący. Staram się to olewać, ale wiesz, gdy jest kiepsko a zmienię za przeproszeniem jebaną tapetę w telefonie to już w ogóle robi się dupa.Z drugiej strony wiem, że ta dupa tak czy owak by była i ta piosenka, tapeta, czy tez określone zachowanie nie ma żadnego wpływu na to.
Znowu, a co jeśli mam rację a inni się mylą? Może to moje zryte zachowanie, w jakiś dziwny sposób ratuje mnie przed czymś gorszym? Może wlasnie JA wiem jak działa ten cały wszechświat a te całe gadanie o pozytywnym myśleniu to brednie?:)
Lepsze rzeczy mnie spotykają jak myślę nagatywnie. Wtedy mam miłą niespodziankę. Gdy znowu staram się być pozytywny to shit happens.
Zupełnie odwrotnie od przyjętych zasad pozywynego myślenia. Przez to wolę nie myśleć zbyt pozytywnie, nie cieszyć się z dobrych rzeczy tylko przyjmowac je bez większego zadowolonia bo "wiem", że jak się za bardzo uciesze to zaraz niebo spanie mi na łeb. To też ma swoją nazwę:)
Staram się jednak, z narazie średnim skutkiem olewac to.
Ale głupotę palne:
Samospełniająca się przepowiednia tzw prawo przyciągania
Ta, ja wiem, że to ogólnie bzdety. Ale niektóre rzeczy się lekko pokrywają z rzeczywistością
Prawo przyciągania przytrafiło mi się 3 razy w życiu i niestety, nie w taki sposób jaki bym chciał. Cel niby osiągnięty ale był ból, udręka i siara. Na ogół u mnie to działa na odwrót. Jeśli myślę, że będzie źle to jest dobrze a z pozytywnego myślenia wychodzi skutek przeciwny.