Darkest Dungeon II | PC
Liczę na dokładnie to samo tylko więcej, trudniej, soczyściej, dłużej. 1 DD było grą 9/10, a tego jednego punktu zabrakło jej przynajmniej dla mnie, bo za mało było tego czegoś. Potem to dlc trochę wprowadziły, ale one też były lepsze i gorsze. No i więcej postaci, bo po poznaniu gry używałem z podstawowej 10 może z 6.
data premiery jeszcze nie ogłoszona... nie to żebym był jakimś wielkim marudą ale na pewno jeszcze co najmniej rok może więcej...
https://www.youtube.com/watch?v=r90qCpMSV7I
jest i zwiastun
Graficznie zalatuje Borderlands
Gra najpierw pojawi się w Early Access.
Na EGSie.
Czyli najgorszym miejscem do testowania i zbierania opinii oraz feedbacku. Brawo.
Ale kaska się zgadza.
Obstawiam że mechanika będzie niemalże 1:1 taka sama, gameplay też, a zmieni się najwyżej lekko grafika. Czyli idealnie, bo co tu zmieniać w tak świetnej grze
Tylko tym razem jak będą robić planszówkę na podstawie gry to może zaserwują coś bardziej innego niż pctowa wersja XD
Chociaż w sumie po zastanowieniu myślę że wiem co zmienią na bank, co z resztą się dobrze odbije. Obstawiam że dodadzą więcej "ciekawostek", typu przedmiot który wydaje się normalny a po dotknięciu przenosi nas do pokoju z bossem, totalnie odjechanego, niespodziewanego, niekoniecznie pasującego do gry, tak aby gracz zrobił wielkie oczy. Totalne odstępstwa od ogólnego schematu gry, Binding Of Isaac jest takimi rzeczami nafaszerowane, idealnym przykładem tam są Devil Roomy. Pewnie nowe DD będzie podobnie napchane takimi niespodziankami, i dobrze
Albo przesadzili z placeholderami albo brak im pomysłów?
Za mocne deja vu.
Powrót starej gwardii, niestety Krzyżowiec w dzisiejszych czasach jest persona non grata --->
Same postacie jakby większe.
Przejrzałem skany z PC Gamera, nie wklejam bo nie wiem jak się na to GOL zapatruje...
Jutro premiera a coś cisza w temacie. Liczę na co najmniej tak dobrą grę jak jedynka.
Mi się podobał klimacik pierwszej części, liczę tutaj zostanie on zachowany i wprowadzą nowych przeciwników, nowe lokacje itp.
P.S. Premiera jednak dopiero wczesnego dostępu, nie zauważyłem napisu "Wczesny dostęp"
Druga część idzie całkiem mocno w klimat takiego oldschool3D "Dread Delusion" i "The Chameleon" jest dobrym przykładem. Ale już na starcie widzę jeden problem (i nie mówią tu o becie na epicu ;> ) a mianowicie modowanie gry dodawanie takich żeczy jak nowe charaktery i inne. Szczerze wątpie że udostępnią jakiekolwiek narzędzia moderskie, przy wcześniejszej grze długo udawali głuchych i ignorowali sprawę więc moderzy sami wzieli sprawę w sowje ręce, zaś teraz gra będzie 3D dodawanie nowych żeczy będzie o wiele trudniejsze. I każdy niby może powiediewć a tam mody na co to komu, to ja dodam iż owe są drugim życiem gry takim drugim endgamem/newgame+.
Ale ostateczne poczekamy zobaczymy, a co wy sądzicie?
zaplacilem 40 minut temu i dalej nic:( transakcje wciaz przetwarzana przez odbiorce
Nie wytrzymalem i kupilem. Jak na EA gra sie swietnie. Oprocz samej grafiki duzo zmian i jak zwykle wysoki poziom trudnosci. Na razie trudno powiedziec czy okaze sie rownie dobra jak jedynka ale za taka cene mysle ze warto.
W porównaniu do 1 jak dla mnie regres. Niepotrzebne pierdyliard przerywników w czasie walki odnośnie relacji postaci, gracz zniecierpliwiony dostawaniem oklepu musi oglądać jak drużyna kłóci się o totalne duperele. Strasznie powolna rozgrywka. Może pozmieniają to do czasu premiery.
Pierwsze wrażenia:
-Twórcy postanowili nieco zmienić rdzeń gry, dlatego zamiast bazy stopniowo ulepszanej bazy wypadowej otrzymaliśmy drewniany powóz, który sam w sobie jest nasza forteca. Zamiast wracać po misji do dawnej siedziby antenanta, tym razem dojeżdżamy do gospody pozwalającej na regeneracje sil, zalup sprzętu i nowość, czyli poprae relacji miedzy naszymi najemnikami.
- Ci tak licznie nie zastępują poległych śmiałków jak w pierwszej części. Rozpoczynając rozgrywkę zaczynamy z 4 postaciami tworzącymi drużynę. Zbrojny, Łotrzyk, Hiena Cmentarna i Medyk. Jeśli w walce zginie powiedzmy Zbrojne, zginie na amen. Nic nowego ? Jednak po dojechaniu do gospody, NIE czeka na nas kolejny zbrojny. Albo ruszamy dalej z uszczuplona drużyna, albo zastępujemy zbrojnego postacią INNEJ klasy. Co ważne pierwsza nowa postać odblokowujemy wraz z odpowiednia ilości przejechanych „LIG” naszym dyliżansem. Dlatego nim wbijemy, przepraszam przejedziemy 5 level i przekonamy do naszej sprawy znana z 1 Awanturniczkę, przyjdzie nam stanąć przed decyzja. Jedziemy dalej trzy osoby, czy zaczynamy kolejna podróż ?
- Po śmierci wszystkich bohaterów, bądź po poddaniu się nasz dyliżans zaczyna jazdę na nowa, ALE ze z ulepszeniami, ekwipunkiem i odblokowanymi usprawnieniami wynikającymi z przejechanych „LIG”
Czy podoba mi się ten pomysł ? W gruncie rzeczy jest to bliźniaczy model. Z każdy wyprawa stajemy się silniejsi, gromadząc zasoby i odblokując coraz to nowsze premie. W tej części podkręcono ilości zablokowanej zawartości. Wraz z poziomem odblokowujemy dosłownie wszystko. Artefakty, zwykle przedmioty, nowych bohaterów, ich umiejętności, a nawet choroby i „perki”. Grając dajmy na to Łotrzykiem nie od początku mamy możliwość korzystania z wszystkich „ciosów” w trakcie podróży natrafiamy na specjalne budynki wynagradzające wybranego przez nas bohatera JEDNA zablokowana wcześniej umiejętnością. Nieco to irytyjace, gdyż zestawy skilli nie uległy zasadniczym zmianom i uwielbiana przeze mnie zdolność Hieny Cmentarnej do poruszanie się miedzy w trakcie walki niby jest, ale musze ja odblokować. Przez co jedyny sensowny atak jaki mogę nia wykonać to rzut zatruta strzałką.
- Jeśli mówimy o przesiadce w dyliżans należy wspomnieć o zmianach graficznych. Sam koncept artystyczny nie uległ zmianom. Jest ciemno, krwawo, brudno i beznadziejnie. Naturalnie pisząc beznadziejnie mam na myśli poczucie panującej wokół beznadziei, które jest fantastyczne:) i świetnie wpisuje się w stres czyhający na bohaterów na każdym kroku.
- Modele 3d podczas walki wyglądają rewelacyjnie. Zręczny Łotrzyk czekając na swoja ture przerzuca ciężar ciała z jednej nogi na druga, zachowując czujność i dowodząc swej gibkości. Z kolei mocno opancerzony Zbrojny, gdy Grzmotnie kogoś maczuga, czujemy sile ciosy widząc jak ta po ciosie spada z impetem na wroga , i zasypuje okolice iskrami, gdy właściciel ciągnie ja chwile po ziemi. Potwory sa potworne, ich modeli czy pomysłu na ataki nie powstydziłby się nikt. Podobają mi się również nazwy ataków wraz z animacjami, sa przemyślane oraz pasują do uniwersum.
- Największym minusem bez wątpienia jest TEMPO gry. Podczas naszych wypraw kierujemy dyliżansem, który jako idea jest ok, niestety w praktyce psuje cala rozgrywkę. Za DUZO czasu tracimy na przedmieszczanie się z jednego ważnego punktu do drugiego. W jedynce po kilku krokach napotykaliśmy na walke / obiekt z interkacja. Było przerażająco, ale dynamicznie. Tutaj czas od interakcji do interakcji został bezsensownie wydłużony, po prostu jedziemy dyliżansem uzywajac ( W S A ) rozjeżdżając po drodze jakieś śmieci, albo i nie rozjeżdżamy, bo NIE MA to znaczenia. Co gorsza, dyliżans który widzimy zza pleców wygląda kiepsko. Cala sekwencja podróży wygląda kiepsko, ubogo, zupełnie nie trafione 3d. Nie rozumiem czemu twórcy nie zostali przy pięknie, artystycznie wykonanej prostocie i poszli na sile w kierowanie dyliżansem w środowisku 3d
- co więcej interakcje z obiektami również zajmują więcej czasu, wydłużając sztucznie rozgrywkę, zaś same walki również do krótkich nie należą. Mam wrażenie, ze animacje i tempo wymagają przyspieszenia. Ponadto bohaterowie, dosłownie co chwile wchodzą miedzy sobą wymiany zdań. Cały system polega na tym, ze raz powiedzą sobie cos miłego, a raz niemiłego nabijając punkty relacji. Gra nie informuje nas o tym jak system działa, kiedy i dlaczego sa mili, albo niemili. Jednak gdy cos do siebie mowa, a mówią bardzo często to zajmuje to tyle czasu ile jeden atak ( nie da się tego wyłączyć, czy przewinąć) przez co potyczki dłużą się niemiłosiernie. Nie zamierzam grać dłużej dopóki tego nie naprawia.
- ciekawostka: podczas pierwszej wyprawy Lotrzyk dzięki dobrym relacjom „zakochal się” w moim zbrojnym. Podczas drugiej wyprawy grając w tym samym składzie, tymi samymi atakami i w takim samym ustawieniu Lotrzyk miał „pretensje” do Zbrojnego.
Podsumowując największe zmiany dotknęły tempa walki i gry nie zaś samych walk. Mam 6 poziom i czytając opisy wszystkich umiejętności moich bohaterów nie zauważyłem opcji na nowe strategie, czy taktyki. Eksploracja przez nieszczęsny dyliżans jest nużąca i wygląda gorzej niż w 1 części. System relacji ma spory potencjał.
Bylem ciekawy ile napisze zanim lekarz na przyjmie mnie na 9.30. Jest 10.00 a dalej tkwie kolejce z telefonem, ach ten nasz kochany NFZ
Na chwilę obecną nie polecam. Tempo gry jest jak wspomniał kolega wyżej bardzo powolne. Niesamowicie brakuję opcji x2 prędkości gry, bo człowieka szlag trafia, jak co chwilę czyta te same teksty w kontekście relacji grupy.
Same relacje w zespole - fajny pomysł, fatalna implementacja. Nie ma jasnych zasad, dlaczego i co wpływa na ten system. Co jakiś czas możemy w eventach podjąć decyzję i to ma pewien wpływ na relację, natomiast w walce jest to kompletnie podpięte pod RNG. Przykład -> atakujesz potwora.
Sytuacja A -> Jeden z towarzyszy jest wdzięczny i docenia atak.
Sytuacja B -> Jeden z towarzyszy ocenia to jako popisywanie się i mamy negatywny punkt relacji.
Nie ma to niestety większego sensu, bo z gry mocno opartej na RNG (DD1), mamy grę zaprojektowaną tak, żeby nasz team po pewnym czasie się po prostu znienawidził, dostajemy przez to negatywne debuffy i gra nakłada na nas wyższy poziom trudności.
Mam nadzieję, że ten system i podróż dostaną reworka, bo jednak jest to wczesny dostęp. Obecnie, balans gry i satysfakcja z rozgrywki jest mocno na minus, chyba, że komuś absolutnie nie przeszkadza RNG.
Do czasu jak nie odblokujemy Arlekina, można pomarzyć o jakimkolwiek przejściu całego rozdziału. Mając go w składzie przestajemy się przejmować stresem, więc nieuczciwe zwiększanie poziomu trudności (nie dość ze drużyna się kłuci to jeszcze trzeba postaci wyzerować HP do minimum, logiczne!) przez grę nam nie straszne i gra staje się prosta, znając dodatkowo słabe punkty poznanych już przeciwników.
Graficznie gra bardzo mi się podoba, klimat jest jeszcze bardziej ponury i mroczny, miałem też od początku wrażenie że gra stawia nas w jeszcze gorszej sytuacji niż w DD1 - nie mamy nawet zrujnowanej osady, a jedynie dyliżans którym zmierzamy od gospody do gospody. Jazda dyliżansem jednak szybko się nudzi, więc z niecierpliwością obserwowałem ile zostało do kolejnej gospody.
Przez pierwszych parę podejść dostawałem białej gorączki, bo nie mogłem trafić na nic przydatnego - kiedy bohaterowie oberwali podczas bitwy nie miałem możliwości ich uleczyć. W kolejnym podejściu natomiast na początku trafiłem na dwa albo trzy szpitale, kiedy bitwy udawało mi się ukończyć z minimalnymi stratami życia, a już blisko gospody, kiedy co jakiś czas przeżywali załamanie i tracili niemal wszystkie hp, wtedy żaden szpital się nie trafiał, za to pojawiali się wrogowie z silnymi atakami. Przez parę godzin nie byłem nawet w stanie dotrzeć do drugiej gospody, za to dzisiaj akurat podróż ułożyła się na tyle szczęśliwie że bez większych trudności udało mi się ukończyć rozdział.
System relacji faktycznie działa tak, że wszyscy mają do siebie nawzajem pretensje. Negatywne relacje pojawiają się moim zdaniem częściej niż pozytywne. Tak jak pisał kolega przede mną - raz się komuś spodoba nasz atak, a raz ktoś inny nas za to znielubi. Tak samo jak kogoś np uleczymy z trucizny badaczką zarazy - raz polepszymy naszą relację z uleczonym, a innym razem inny bohater poczuje się dotknięty że to nie on został uleczony, przez co relacja naszych bohaterów ucierpi. Im dalej w las tym gorzej - przed dotarciem do drugiej gospody część bohaterów już zdążyła się znienawidzić, przez co mocno wzrosły wskaźniki stresu, a przez to walki stawały się znacznie trudniejsze, a przy tym postaci dogryzały sobie przy każdej możliwej okazji, co strasznie wydłużało całą grę.
Podoba mi się z kolei zmiana systemu buffów - zamiast na liczbę tur, jak to było w jedynce, te są określane na liczbę ataków, np. kiedy przeciwnik ma bonus "-50% otrzymanych obrażeń" dotyczy to tylko jednego ataku. Wydaje mi się że da to nieco więcej możliwości przy planowaniu przebiegu walki, kiedy bohater ze słabszym atakiem może "zdjąć" taki buff, niejako przygotowując przeciwnika pod silniejszy atak innej postaci.
Ciekawa też wydaje mi się też idea przedmiotów bitewnych - zamiast dostępu do całego naszego wyposażenia jak w DD1, możemy dać każdemu bohaterowi jeden przedmiot, np. maść, zapewniającą nam możliwość uleczenia któregoś z bohaterów. Trzeba dobrze przemyśleć, który przedmiot dać naszym bohaterom, aby zwiększyć nasze szanse. Niemniej, parę razy zdarzyło mi się że nie udało mi się żadnej maści zdobyć, a w ostatnim podejściu miałem ich tyle, że musiałem kilka zostawić po drodze, bo brakowało mi miejsca w dyliżansie.
Ogólnie mam wrażenie że zbyt dużo jest w grze losowości - bohaterowie ginęli bez możliwości leczenia ich, których gra po prostu nie dawała. Nie udało się dotrzeć do gospody? To jedziemy od początku rozdziału, w tempie kulawego żółwia, obserwując jak w początkowej fazie gry budują się pozytywne relacje, choć już wiemy że po paru bitwach ta sytuacja diametralnie może się zmienić. A kiedy szanse dotarcia do gospody maleją z każdą bitwą, zostaje już tylko nadzieja że zdobędziemy tyle doświadczenia że odblokujemy bardziej przydatne przedmioty, nowe klasy postaci które dadzą lepszy wpływ na budowanie drużyny, a mapa będzie dla nas bardziej korzystna.
Na ten moment gra jest raczej frustrująca, ale mam nadzieję na balans rozgrywki, bo w sumie widzę spory potencjał.
Jesteście prawdziwymi testerami tych mechanik. To dobrze i źle. W inny sposób takiego poziomu rng by nie zdołali balansować, z drugiej strony... no jesteście beta testerami i jeszcze zapłaciliście.
Na ta chwile mam mieszane uczucia. Widac, ze autorom zalezalo, aby zmienic sama strukture rozgrywki i zaproponowac cos nowego, a nie tylko wiecej starego. W mojej ocenie jest zbyt duzo uproszczen. Zobaczymy, co jeszcze sie zmieni przed wydaniem pelnego produktu.
Obecnie gra niegrywalna ze względu na totalnie randomowe, negatywne emocje między bohaterami.
Brak możliwości rozbudowy miasta i levelowania bohaterów według mnie przekreślę tę grę . Jazda karawaną prawdę mówiąc donikąd po jednej mapie znudzi się bardzo szybko . DD1 zachęcało do wypadu na loch aby zebrać fanty do rozbudowy bazy no i zdobycia doświadczenia dla naszych wojowników . W DD2 tutaj tego nie ma , jedziemy walczymy jedziemy walczymy , dla mnie lipa totalna . Uwielbiam gry w których mamy możliwość ulepszania udoskonalania bohatera czy rozbudowy bazy te wypady do lochów miały jakiś sens .
Czy ktokolwiek może wie jak zmienić język w grze na angielski? Po zainstalowaniu przez Epic mam jakąś dziwną wersję polsko-angielską, która jest jakąś pomyłką. Nie mogę znaleźć opcji zmiany języka nigdzie w menu. Czy ktoś mógłby pomóc?
Gra w wersji Earl Access jest niestety jeszcze bardzo niedopracowana. Głównym problemem jest źle zbalansowana mechanika, sprawiająca że gra czasami jest ciężka wręcz do granic frustracji. Gra może być trudna jako wyzywająca i przy tym wciągać i dawać satysfakcję z każdego małego sukcesu. Kiedy gra jest trudna ze względu na fatalną mechanikę, to jedynie wywołuje zniecierpliwienie. Taki jest niestety póki co DD2. Do głównych problemów należą:
1. Brak możliwości odbudowania/zregenerowania drużyny jeśli ktoś wcześniej popełnił błędy i poniósł wysokie straty. Jest to nie do zrobienia poza tawerną, a w samej tawernie środki są dość ograniczone. Do tego dochodzi limit obszarów przed główną walką. Nie można wydłużyć gry aby lepiej się przygotować do bossa jak w DD1. Zawaliłeś i masz drużynę w strzępach - trudno, w takim stanie będziesz walczył z bossem.
2. Mechanizm relacji - jak tylko powstają negatywne relacje, wszystko leci na łeb na szyję. Bardzo ciężko jest odbudować relacje u członków. W DD1 można było wyleczyć negatywne statusy, tutaj odbudowa relacji to droga przez mękę o ile gra w ogóle da taką możliwość.
3. Punkty umiejętności zdobywane są zbyt rzadko. Są bardzo uzależnione od RNG ale jednocześnie są niezbędne żeby w walce z trudnymi przeciwnikami cokolwiek zdziałać bez ponoszenia gigantycznych strat więc jeśli masz pecha i nie udało ci się ich zdobyć - zacznij grę ponownie.
4. Brak skalowania przeciwników. Paradoksalnie pierwszy obszar jest najcięższy ze względu na brak udoskonalonych umiejętności lub jakichkolwiek przedmiotów. I jeśli przy 1. obszarze nie udało ci się ich zdobyć - patrz punkt 3 - to masz dalej przerąbane.
Mógłbym tak dalej wymieniać ale nie ma chyba sensu. W obecnym stanie nie polecam, mimo dużego sentymentu do DD1.
Czekam na wersję switchową i na duże konsole.
Oparcie mechaniki gry na RNG nie powoduje, że gra staje się trudna tylko bezsensowna. Gdyby w grze w szachy czy warcaby wprowadzić regułę, że co jakiś czas losowo znika jeden pionek to nie podniosło by trudności tych gier tylko uznano by je za niegrywalne. Trudne to może być Diablo gdzie reguły są jasno określone a jedynie od przemyślanego buildu gracza zależy czy pokona basa, który ma jasno zdefiniowane i niezmienne właściwości.
Na to liczę... Bo kupię na pewno ale nie za tą kasę.
Kolejny przecudny gniocuszek, incele będą wniebowzięte
Tylko w tej chwili gra ponad 20tys, jedynie na steam. Nie brzmi to jak zła sprzedaż
Pierwsza część była rewelacyjna , dwójka już nie wypada tak dobrze . Spory nacisk ukierunkowany na animację postaci wygląda realistycznie i efektywnie, chodz pomysł z dyliżansem jest nietrafiony, ale ma swój urok. Sporo opcji buildu postaci. Bosowie i mechaniki fajnie dopracowane wiec każda tura decyduje o życiu i śmierci . Chyba największy minus to brak obsługi monitorów ultrapanoramicznych , gra wygląda na nich bardzo słabo , jak masz 2 monitor 16:9 twoje szczęście :)
Gra ogólnie nie jest zła, ale kilka pomysłów jest moim zdaniem nierafionych w porównaniu do jedynki. Największy bezsens to to, że za każdym razem trzeba zaczynać od początku i od początku rozwijać bohaterów, którzy są tylko mięsem armatnim, więc nie ma sensu się do nich przywiązywać. I tak zginą i nawet nagrobek po nich nie zostaje. Po drugie jazda dyliżansem jest mniej wymagająca i mniej klimatyczna od spacerowania po lochach. W tej części w ogóle nie ma żadnych lochów. Dlaczego? Po trzecie niby stale odblokowujesz nowe przedmioty, tylko że wcale one nie są lepsze, zawsze z czegoś trzeba zrezygnować i koniec końców wychodzi na to samo. Tak duża ilość podobnych przedmiotów nic nie wnosi poza komplikowaniem rozgrywki, bo trudno spamiętać co do czego. Po czwarte gra nie wybacza błędów, jeśli coś pójdzie nie tak na początku to nawet wizyta w gospodzie nie pomoże. W jedynce można było zaplanować odpoczynek i zregenrować się przed wymagającą walką, tu jest wszystko dużo bardziej losowe, bosowie potrafią pojawić się na drodze w najmniej odpowiednim momencie, a wtedy przegrywasz i zaczynasz od początku. Gdyby nie te wady to mogłoby być 9/10, albo 10/10.
Ogólnie gra jak dla mnie fatalna, mówię o cz. 2, po prostu wygląda na to że twórcy zachłysnęli się sukcesem/odbiorem cz1 i stwierdzili: wydam coś, aby wydać.
Tragiczny motyw podróży, ubogość postaci, zresztą nawet co do cz.1, tam było pełno modów wzbogacających rozgrywkę, a tu nikt nie chce nic tworzyć.
Jak dla mnie skok na kasę i jeszcze ta cena
Obecnie bardzo spoko gierka. Zbalansowana, wciągająca. Mechaniki są w porządku, chce się wracać do rozgrywki. Kiedy kupiłem ją w Early Access to byłem zawiedziony, dawałem jej wtedy jakieś 4/10. Teraz spokojna ósemeczka z plusem.
Problem dwójki jest tylko jeden: z gry o korzeniach roleplay zamieniła się w rogalika, dalej jest niezła aczkolwiek nudniejsza. O losowości w grach to już szkoda gadać , czasami rogaliki się sprawdzają ale czasami losowość zabija te gry. Uważam że w tym przypadku powinni zachować rozwój typowy dla RPG , a nie liczenie na to że w tym run-ie akurat wypadnie co trzeba. Grasz , robisz postępy i kończysz grę. Nie ma nudy jest ciągły progres, wchodzą nowe skile i mechaniki. Nie neguję rogalików bo znam wiele świetnych, ale Darkest Dungeon powinien zostać RPG a nie rogalem.