Przyznam się, że niesamowicie mi się nudzi, w Krakowie mieszkam od niedawna i nie mam za bardzo co robić samemu. Ktoś jakieś Huki Muki albo coś?
Popierasz nygusow z watku dobrej zmiany?
Widzę, że dwóch Wrocławiaków się odezwało.
Z tego co słyszałem, to w Krakowie żyją tylko 3 Krzyśki.
A ten Smok Wawelski to też Krzysiek ?
Prawdziwy krakus nigdy w życiu nie wyda więcej niż 3 złote na piwo, więc na wyjście do knajpy bym nie liczył. Co najwyżej mozesz się umówić na plantach za krzakiem na obalenie jednego szybkiego Kuntersztyna na trzech.
Chyba, ze zaprosisz do Piwnicy do Baranami, wtedy przyjdą odstawieni jak stróż w boże ciało we dwudziestu. Tyle, że ty stawiasz.
I tak się ciesz, że nie zamieszkałeś w Poznaniu.
Prawdziwy krakus nigdy w życiu nie wyda więcej niż 3 złote na piwo, więc na wyjście do knajpy bym nie liczył.
Jako wierny krakowskim tradycjom - co do pierwszej części - pełna zgoda. Z tym, że knajpy bym nie odrzucał, w czasach studenckich jak się dobrze poszukało, to i za dwójkę można było kufel wciągnąć. Co tam w nim było mniej istotne.
Stare, dobre czasy.
Jak szukałeś ludzi to trzeba było przyjść na miasteczko studenckie. Tyle bydła to na kwadracie od miesięcy nie widziałem. :P
Yoghurt
Czemu nie w Poznaniu? Byłem na Sylwestrze, spoko miasto, ładna Starówka i Rynek. Ceny raczej standardowo.
dVk.
Bywałem na miasteczku AGH ;)
Czemu nie w Poznaniu? Byłem na Sylwestrze, spoko miasto, ładna Starówka i Rynek. Ceny raczej standardowo.
W Poznaniu ceny standardowe, ale tylko dla przyjezdnych, zaden Poznaniak nie płaci za nic pełnej ceny i targuje się gorzej niż arab pod Piramidami. Kiedyś widziałem, jak jeden wielkopolski autochton kupował zapałki, zajęło to godzinę, ale udało mu się kupić dwie sztuki za papierek po cukierku i dwa kućki z pępka.
Oczywiście, nawet dwa i herbatę. Nawet, że bulzaja wezmiemy... Oh wait
Co za masło maślane. Gość normalnie zapytał, jak facet do facetów, a dostał wywody z doopy i zero konkretów, a ludzie którzy to napisali zmarnowali czas jego i swój. Sam bym chętnie na bro się wybrał, pogadał o dupach, pogodzie i pewnie grach, ale do Krakowa mi daleko.
W sumie to następnym razem jakbyś szukał kogoś na browar, to dawaj znać tu, czy w nowym wątku, to chętnie wyskoczę jak będę miał czas. :P
Panowie, to musimy się zgadać na jakieś wyjście. Mi to w sumie pasuje każdy dzień z wyjątkiem piątku.
Teraz to Boże Narodzenie, a w Kościele kiedy ostatnio byłeś? Na pasterkę idźcie, a nie piwska chlac!
Na pasterkę idźcie, a nie piwska chlac!
Na pasterce się śpiewa koledy po kolacji z coca cola a nie pije alkohol
Jak dobrze że u mnie na święta jest Pepsi. Będzie się można przynajmniej ze szwagrem napić.
Picie to głupota (ładowanie w siebie truciznę. Głowa się cieszy a organizm w tym czasie zwalcza tą trutkę). Trzeźwe życie to jest życie. A nie popić i potem kacować. Nie ma to jak trzeźwym położyć się spać i takim samym rano wstać. Miód i malinka.
Można się bawić na trzeźwo? Można! Tylko po co się męczyć.
A tak zupełnie na serio. Z całego serca szanuję osoby żyjące w trzeźwości czy to z wyboru czy z przymusu, ale ja nie widzę problemu w napiciu się jednego lub dwóch kieliszków np. nalewki świątecznej lub jakiegoś grzańca. Oczywiście nie mówię tu o opijaniu się do granic możliwości!
https://m.youtube.com/watch?v=lOCiyDQtoAE
https://m.youtube.com/watch?v=0gPwYBM1ZnQ&t=368s
Można się bawić na trzeźwo? Można! Tylko po co się męczyć. https://m.youtube.com/watch?v=c2n_znL7v4s&t=1s
Też chcę być abstynentem tym bardziej, że uprawiam sport. To będą moje pierwsze święta jak i sylwester bez alkoholu (nawet bez kielonka wódki czy lampki szampana).
Niestety nie mieszkam już w Krakowie (prawie 7 lat tam mieszkałem), ale trochę nostalgłem. Jezu jak czasem bym wrócił do czasów studiów :(
Miasto jako miasto średnie, wolę Warszawę. Ale sentyment mam ogromny.
Bezi byku. Zgubisz się kiedyś w powiecie Konińskim to weź się odezwij. Stawiam kolejkę.
Ja niestety w Poznaniu ostatnio coraz rzadziej.
Kraków jest dobry do zwiedzania a nie do mieszkania. I piwo w barze 8 zł... W Rzeszowie można kupić za piątaka.
8zł w barze to dużo? Rozumiem że jesteś smakoszem takich produktów jak Harnaś.
Żywiec, Tyskie, Warka czy Okocim. No dobra 6 zł.
W Huki Muki jest piwo za 4,50. Smakuje słabo, ale jak się weźmie z sokiem to nawet. A po czwartym to już bez różnicy.
No i w wielu miejscach w tygodniu są ceny niższe niż w weekendy.
Do roboty, a nie tanimi bronami sie zalewać.
Jakie piwo w Krakowie, o tej porze roku to raczej to co na obrazku, a przez te trabe ciezko sączyć plyny.
Pub Enigma - Karaoke Bar