Recenzja gry Assassin’s Creed 3 Remastered - jest ładniej, ale czy lepiej?
Nie grałem nigdy w AC3, AC5 i AC Syndicate.
Niby fantastyczna okazja, zeby nadrobic, zwlaszcza, ze polubilem sie z seria przy okazji Origins i Odyssey, ale to byłby chyba niepotrzebny krok wstecz, prawda?
W tej serii:
AC II i Brotherhood > IV , Origins, Odyssey > reszta
Nie stracisz nic jak ominiesz III i Syndicate.
Unity raczej jest od nich lepsze, ale trochę nieudolnie próbuje naśladować II. Ale rewolucja francuska robi duże wrażenie i sam Paryż z drugiej połowy XVIII w.
"Unity" to akurat jeden z najlepszych "Asasynów".
Cieszy się złą sławą ze względu na początkowe błędy.
Akurat niedawno skończyłem Unity. Bugów już nie było, ale ta gra ma inne problemy. Walka jest kiepska, sterowanie paskudnie nieprecyzyjne, misje poboczne to totalny żal, znajdziek nawalone tyle że mapa jest całkowicie bezużyteczna bo nic na niej się nie da znaleźć, sam Paryż też wypada brzydko, szaroburo i mało charakterystycznie. Dla mnie to najsłabsza odsłona serii i jedyne co jako tako mi się tu podobało to telenowelowata fabuła wątku głównego.
Syndicate warto, bo to jedna z najlepszych części. Trójka jest średnia.
@Czarny Wilk
Ja rozumiem, że Unity można zarzucić wiele błędów, ale Paryż zdecydowanie nie jest jednym z nich. Ba, jak dla mnie jest on główną siłą tej części. Pięknie odwzorowane budowle i niesamowity klimat miasta. Dodajmy do tego także najlepszy system poruszania się, jaki kiedykolwiek widziała ta seria. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że każdy może mieć swoje zdanie, ale na miłość boską, jesteś recenzentem a wydajesz się czasami zwykłym malkontentem :]
Jak ograsz AC3 to warto, i to bardzo ale ograć Rogue, bo z tego co piszesz to Black Flaga widzę że ukończyłeś, to Rogue jest mniej więcej tym samym, tylko w klimatach AC3, za to ze świetną fabułą która włączy AC3 i 4
Żebyśmy się rozumieli to każdy z osobna ma swoje ulubione i mniej lubiane części AC więc mówienie, że którąś część możesz pominąć "bo słaba" to kompletna głupota -_- Jedyną słuszną opcją jest przejście wszystkich części od 1 w takiej kolejności w jakiej wychodziły i wyrobić sobie swoje zdanie na temat całej serii AC. I na przykład ja uważam, że Unity było szczytem jaki Ubisoft osiągnął przy tej serii, ponieważ było tam wszystko czym Assassins Creed powinno być - względnie otwarty świat z dużą ilością zabudowy do uskuteczniania parkouru, otwarte budynki co w tamtym czasie było swego rodzaju nowością i sprawdzało się fantastycznie przy pościgach i ucieczkach, frywolny styl poruszania się, duży żyjący tłum w mieście. To wszystko to jest prawdziwy Assassins Creed ;)
I fakt jest taki, że jako fan AC musiałem go porzucić bo to co oni zrobili z tą serią to jest jakiś dramat. Każda gra miała jakieś swoje bolączki, ale od 1 aż po Syndicate bawiłem się świetnie - bez wyjątku. AC Origins zamówiłem pre-order bo chociaż po trailer'ach i gameplay'ach wydawał się drewniany to stwierdziłem, że przecież "must have".... i jak się okazało gorzej wydać 250zł to ja chyba nie mogłem, bo grę zostawiłem po 10 godzinach ciężkiej walki z tym co widzę O_o
-zero budynków do wspinaczki, poza piramidami i one akurat na + bo najwięcej zabawy w grze miałem właśnie ze zwiedzania piramid, lol XD
-tak duża mapa, a tak bardzo nie potrzebna... nie dość, że na siłę wypełniona shit'em to tak na prawdę do ukończenia gry zwiedzimy niecałą połowę, wtf? -_-
-parkour? ale po co, skoro zadania oddalone od siebie o 100km to przecież nie będę biegł po pustyni... wsiadam na konia i heja.
-system walki to jakaś totalna porażka
i tak oto Origins kupiłem, grałem i nie polecam
Odyssey'a nie kupiłem, nie grałem i nie polecam i widząc jak się ta gra prezentuje raczej nie popełniłem błędu :P
Niestety dopóki nic się nie zmieni to prawdziwi fani AC zostawią tą serię (albo już zostawili - jak ja) bo ktoś tu chyba zapomniał czym było Credo ;)
@TheSkrilex: no co ja poradzę, nie będę wmawiał sobie że Paryż w Unity mi się podobał kiedy mi się ewidentnie nie podobał ;) Już ta wioska z Dead Kings była o wiele ciekawsza, klimat można tam było kroić nożem. Zresztą, nawet sam Paryż był o wiele fajniejszy, ale w tych krótkich wizytach w Belle Epoque.
Z tym sterowaniem to też nie rozumiem zachwytów. Nie wiem, może na PC to funkcjonuje lepiej niż na konsolach, ale dla mnie system w którym mogę określić ogólny kierunek w którym chciałbym żeby udała się moja postać i następnie modlić się żeby dostała się tam tak jak na to liczę nie jest fajny. Bieganie przed siebie było ok. Ale wchodzenie do środka budynków przez okna, skakanie w konkretny punkt żeby złapać jakąś znajdźkę - takie akcje wymagające minimum precyzji już okazywały się upierdliwie irytujące, bo Arno często robił co chciał zamiast tego czego od niego oczekiwałem. W poprzednich grach dzialało to lepiej.
A mnie się Syndicate podobał. Oczywiście nie zawracałem sobie uwagi fabułą, bo to film klasy C, ani logiką świata, czy zgodnością z realiami. Ale jeśli całość potraktować jako zręcznościówkę z ładnymi widokami, to można się fajnie bawić. Zwłaszcza sam Londyn jest po prostu śliczny i aż żal, że Ubi nie wykorzystało tej cyfrowej makiety, żeby zrobić ze 2-3 spin-offy, np. detektywistyczną przygodówkę i grę ekonomiczną o zarządzaniu tym XIX wiecznym molochem. Grałbym;-)
tylko ubisoft potrafi wydać część III remastered zapominając o części pierwszej i drugiej ale co tam że fabuła w 3 części zamyka trylogię :) hehe
Emeryturka + tyle czasu na gry, a wypisuje głupoty i nie zweryfikuje swoich informacji. No popatrz. A The Ezio Collection to co? A no tak nie ma na PC MUSTARD RACE! to nie liczysz :D
Trylogia Ezio dostała remastery tylko na konsolach. Nie jestem żaden "Master Race", jednak wydawanie remastera samego ACIII na PC nie ma według mnie większego sensu. Chyba, że Ubi ma plany zremasterować również wszystkie odsłony do Unity.
AC III i black flag to byly ostatnie dobre assasyny robione w starym stylu. Walka w ACIII była bardzo batmanowa co mi się akurat podobało a i sam wątek główny był ciekawy z kilkoma twistami. Kto nie grał to warto. No i najważniejsze, nie ma miliona zadań pobocznych i zapychaczy, dopiero po ACIII ubi w tej kwestii mocno odjechał
Zdecydowanie najsłabsze w serii są III i Syndicate, a najlepsze II i Brotherhood.
W III mega ciężko przebrnąć się przez bardzo nudne pierwsze kilka rozdziałów, a potem jest lepiej, gdy wreszcie sterujemy głównym bohaterem, ale Indianin Asasynem też nie do końca to mi pasowało.
"wcielamy się tu w syryjskiego mordercę chrześcijan, a sami chrześcijanie zostali zaprezentowani jako bezwzględni najeźdźcy"
Ale jak to? Altair to asasyn i zabija templariuszy, zarówno tych którzy są pod przykrywą "chrzescijanami" jak i "przedstawicieli" Islamu. Nie wiem skąd to pan Krystian wywnioskował?
Przecież te modele twarzy wyglądają tragicznie, chyba, że ze mną coś jest nie tak i jestem ślepy.
Ale gdy oglądałem filmik porównujący remaster do oryginału, ciągle miałem wrażenie, że w oryginale było lepiej, zapewne przez oświetlenie, a tutaj? No własnie tutaj jest gorzej.
+1 twarze to główny minus Remastera i okropnie wyglądają jak manekiny jakieś poprzez brak cieniowania i głębi oczodołów jak w oryginale
Remasterowi zrobiliście, a dirtowi rally 2.0 się nie chciało?
Ja wiem, że ludzie narzekają na wasze recenzje, ale oni i tak będą narzekać, a brak recenzji dla gier popularnych przez podobno "prestiżowy" serwis jest nie do dopuszczenia
Connor może irytować, ale w przeciwieństwie do Kassandry i Alexiosa jest „jakiś”, a podsuwane mu pod nos questy z głównego wątku fabularnego nie stanowią zlepku głupkowatych historyjek pustych jak dziurawe wiadro
W punkt. Podpisuję się rękami i nogami.
Tylko czy oni nie mają być nijacy? Gra kreuje ich na cynicznych najemników w czasach wojen peloponeskich. Odnoszę wrażenie, że przejawiają emocje w wątku rodzinnym, a w pozostałym ten brak emocji raczej się komponuje z fabułą.
Celowy brak emocji =/= nijakie postacie, bezcelowe i nudne questy. I to widać już od Origins. Bayek w porównaniu z tak krytykowanym Connorem to postać papierowa do bólu.
Najbardziej lubiani z tego co zauważam są Ezio, Edward.
Dalej daleko za nimi Bayek i Connor. A Altaira nawet nikt nigdy nie wspomina.
To ciekawe, bo mi Bayek wydał się znacznie bardziej interesującą postacią niż poprzedni Asasyni z wyłączeniem Ezia.
Pobrałem w środę 33gb z myślą, że w piątek po pracy sobie pogram. Odpalam Uplay, a tu patch 16gb...no i ~8h w plecy. Niemniej może dziś jeszcze zagram i się pobawię w jedną z moich ulubionych części bo i tak nie mam za bardzo w co grać.
Nie mogę z materiału tego gościa z TV gry na jutubowym kanale. Gada, że nie będzie spoilerował by za chwilę powiedzieć, że Connor jest pół Brytyjczykiem pół Indianinem. Geniusz.
Pomijam już to co powiedział ale czepianie się o spoilery 10 letniej gry zakrawa o przesadę.
Jeśli ktoś nie grał to faktycznie.
Bardzo chętnie odświeżę sobie po długim czasie, trochę rozczarowały mnie te niepotrzebne ułatwienia- gra i bez tego była dość prosta, jedynym większym wyzwaniem było wbicie 100% synchronizacji przy niektórych misjach które kończyły się niepowodzeniem w trakcie wykrycia.
Generacja remasterow.
Jeszcze do kompletu jedynki Borderlands brakuje.
haha Suprise mother*** ;-) własnie zapowiedzieli
Taa...Jestem ciekaw, co te biedaki beda remasterowac na kolejnej generacji.
Przekrocza kolejne granice absurdu.
Roślinności brakuje cieniowania w postaci SSAO/HBAO, tak samo jest z twarzami ludzi, które teraz są okropnie oświetlone i blade(w oryginale wyglądają lepiej, zwłaszcza Haytham) do tego powoduje to zmiany w kolorze włosów i brak widocznych detali. Normalnie jakby RTX OFF :/
Ogólnie świat wygląda ładniej i jest kolorowy ale zawsze można użyć Reshade i będzie podobnie. Ponoć łatwiej się skradać i uciekać, podwójne zabójstwo nie powoduje alarmowania a i usunęli otwieranie zamkniętych skrzyń, które niby męczyło ludzi.
Mnie twarze i niedoróbki odrzucają, do tego szary klimat oryginału niby bardziej pasuje do 'brudu Ameryki' z tamych lat jednak w nową wersję chce się bardziej grać gdy widzę ulepszoną grafikę otoczenia.
Grafika podniosła też wymagania. Zalecane do 60fps w 1080p są adekwatne do oryginału, nie remastera. Wiem, bo na 3570k i 970GTX miałem akurat 55-60fps w Bostonie. Remaster zwiększa wymogi o ok 30% więc na wspomnianym będą spadki do 40 fps.
Ogółem dobra rzecz jak jest za free w SP i ktoś chce ponownie zagrać, lub nie grał. Jednak za 150zł osobo jako nowa to już przegięcie.
Zasadniczy problem może stanowić fakt, że wcielamy się tu w syryjskiego mordercę chrześcijan, a sami chrześcijanie zostali zaprezentowani jako bezwzględni najeźdźcy
Akurat to w zachodniej europie mogłoby grze wyjść na korzyść.
wcielamy się tu w syryjskiego mordercę chrześcijan, a sami chrześcijanie zostali zaprezentowani jako bezwzględni najeźdźcy
No tak, zapomniałem, gra bazująca na historii nie może przecież nawiązywać do historii, jeszcze ktoś się obrazi...
I jakie kanalie? Czy nie przesłaniem jedynki jest to, że ci wszyscy ''źli'' to tak naprawdę ''*** w imię dobra''?
Swoją drogą- że co proszę? W trylogii dwójki okładamy papieża pięściami po facjacie.
I wlaśnie dlatego bakteria politycznej poprawności powinna spłynąć z poranna kupą do sedesu historii
Czy ten remaster jest w polskiej wersji językowej (napisy)?
dannyboi Nie pisz głupot, TAK są Polskie NAPISY!
Pierwsza część nie wzbudziła większych emocji? Serio?
Przecież o tej grze było meeega głośno, jedni ja kochali, a inni nienawidzili
Dla mnie ACIII jest najlepszą częścią. Mimo to szkoda że robią remaster gry która jest nadal świeża i wygląda pięknie. Jak już robić remaster to starszych gier jak pierwsza część AC lub Splinter Cell
Albo stara trylogia Prince of Persia: Piaski Czasu, Dusza Wojownika i Dwa Trony. Tym by się przydał porządny remaster ;)
Straszna słabizna - oryginał. DLC z waszyngtonem dodało grze uroku, a najfajniejsza z ac3 jest figurka ek [stoi obok wiedzmina i nie wiem, która ładniejsza].
Szkoda ze nie zrobią remastera pierwszej części bo dla mnie jak na razie ACIII jest drugą najgorszą częścią z wszystkich AC (na pierwszym nadal wiedzie Syndicate), taki zlepek rożnych mechanik bez ładu i składu z bardzo nijakim, tępym bohaterem
Dokładnie. AC 3 i Syndicate to zdecydowanie najsłabsze części, a niektórzy wciskają tu kity, że III najlepsza, która jest lata świetne za II i Brotherhood.
III ma nudną fabułe, zwłaszcza pierwsze rozdziały to najsłabsze rozpoczęcie z wszystkich części, nieciekawe i oklepane miejsce gry, historię Stanów Zjednoczonych, która każdy zna na pamięć, monotonność, najbrzydsze miasta całej serii. Jak to w ogóle można porównywać do II i Brotherhood, gdzie mamy najciekawszego bohatera, najlepszą fabułę, ciekawe miejsce gry Florencja, Wenecja, Rzym, zróżnicowane zadania, świetny klimat bractwa Asasynów i samej epoki Renesansu, wprowadzony kodeks z opisami miejsc, postaci, wydarzeń co było najlepszym pomysłem w serii, niezłą wspinaczkę w grobowcach przypominającą trochę trylogię PoP, zaskakiwanie gracza do końca gry nowościami. Śmiem twierdzić, że najlepsze momenty w AC III są porównywalne z tymi najsłabszymi w AC II i AC Brotherhood.
Ostatnio sobie odpaliłem żeby poczuć nostalgię i o matko nie mogłem tego znieść. Wątek Desmonda który nikogo nie obchodzi, Pierwsza godzina gry to gra Haythamem która też jest piekielnie nudna. Pamiętam jak przeszedłem ta grę i napisy końcowe trwały jakieś 40min bez możliwości pominięcia... Największa zmora tej gry to był brak możliwości pomijania większości cut scenek
Trzecią część wspominam jako jedna z gorszych. Grałem co prawda dosyć dawno temu, ale zapamiętałem ją jako jedna wielka cut scena. Co chwyciłem pada do ręki to musiałem go odłożyć bo trzeba było coś oglądać. Słabo.