Jak wyżej. Zauważyłem, ze mnostwo osób bierze do siebie wszystko i często dla nich kłótnia to jedyny argument. Po co? Na co? Nie lepiej podejść do tego na luzie? bez spiny? Obrażania innych? Ja do wszystkiego, co się tylko da podchodze z dystansem i na luzie. Jedynoe do czego nie umiem, to do pracy, ale i nad tym pracuję :)
Zauważyłem to nawet w komentarzach pod memami humorystycznymi (co w sumie mnie zainspirowało do napisania tego wątku, a dodatkowo stwierdziłem, że niektórym stąd też by się przydało trochę dystansu, stąd taki wątek właśnie tutaj). Zamiast pośmiać się trochę nawet z samego siebie, lepiej robić spinę o bzdurę. Dlatego ja już unikam takich osób, bo to toksyczne relacje. Ciekawi mbie jednak Wasze zdanie na ten temat. Tylko bez wywołania wojenek proszę. Na luzie i z dystansem :)
Ludziska na każdym kroku chcą coś komuś udowodnić i stąd ta spina. Ego bierze górę.
Mam małe doświadczenie i złe wspomnienia w kontaktach międzyludzkich, stąd ta spina. Może inny mają podobnie.
Pytanie tylko, co Ci to da? Będziesz szczęśliwszy ?
ale to nie jest wybór, po prostu taki jestem i tego nie kontroluje. Nie mówię o internecie, tylko rozmowie z ludźmi w realu.
Ale jw - co Ci to da? Pytam serio? Bo może faktycznie jest z tego fan. Nie wiem, nigdy tak nie robiłem :)
Ale gościu czegoś nie rozumiesz - brak poczucia humoru i brak dystansu do siebie to nie jest wybór, po prostu ich nie mam, więc nic mi to nie da, ale nie jestem w stanie tego zmienić.
Wszystko można. Wystarczy odrobina wiary. Nie wszyscy na świecie są złymi ludźmi. Są tacy, którzy będą szczęśliwi móc Ci pomóc to zmienić :) Głowa do góry i odrobinę chęci :)
brak poczucia humoru i brak dystansu do siebie to nie jest wybór, po prostu ich nie mam, więc nic mi to nie da, ale nie jestem w stanie tego zmienić.
To niech świadomość zacznie wpływać na podświadomość; trochę introspekcji z praktyką i można się przełamać. Jeśli chcesz to zmienić, oczywiście - bo wcale nie musisz chcieć.
Sluchaj tego Pana. Mądrze mówi.
Ale niektórzy przeginają w drugą stronę. Gościu cały czas żartuje, nie da się z nim serio pogadać. Ok, luz. Ja chce pożartować gadam z nim, jak chcę gadać serio gadam z kim innym. Problem pojawia się gdy gadam sobie poważnie na temat historii wojen napoleońskich z jednym kumplem, a tu nagle podchodzi śmieszek przerywa rozmowę, wtrąca swoje trzy grosze. Takie sytuacje mnie irytują.
To pokonaj go jego własną bronią. Żartuj z tego, co on mówi, np wybierając taki wątek o wojnach neapolitańskich, który w jaki sposób mógłby uderzyć w jego słowa i też z tego żartuj. Po co od razu się spinać? Pokaż mu w ten sposób, że i Ty masz poczucie humoru :) Zrób to tak, by na zawsze mu się chciało z tego żartować. A jak będziesz się z tego śmiał, to jeszcze bardziej go to zirytuje, a Ty dalej będziesz mógł kontynuować rozmowę z kimś kto jest jej wart. :)
Oczywiście, że tak. Normalność jest nudna. Spiny i brak dystansu także :)
Powiedział ten co zamknął temat na kłódkę :]
Który? Kiedy? Wskaż mi go, a go otworzę :) Jeśli oczywiście takowy znajdziesz :)
Edit - długo mam czekać na ten wątek ? :P Post napisałeś prawie godzinę temu :>
W internetach tak jest. Ludzie myślą, że jak się nie zaśmieją, to są fajniejsi.
Co ciekawe jak się jest w grupie w prawdziwym życiu to jest odwrotnie
Bardzo możliwe. W sumie nawet to udowadniasz :)
Beka z twoich postow na tym forum, wynagradza mi brak w/w dobr z nawiazka. tak wiec no problem m8.
Nie ma sprawy :) Ja mam to samo. No, może z tą różnicą, że u ciebie mam bekę ze wszystkiego, co do tej pory tu napisałeś. Dodatkowo brak tych dóbr u ciebie poprawia mi humor podwójnie. W sumie potrójnie :) :D
A dziękuję bardzo :) Też się cieszę :)
To by tłumaczyło zarowno twoje posty, jak i stosunek do świąt :)
Dlatego jestem szczęśliwym człowiekiem, czego o sobie powiedzieć nie możesz :) W końcu mam wszystko, na czym mi zależy, a jak czegoś nie mam, to sobie to biorę czy się komuś podoba, czy nie :) a święta kocham i nie mogę się doczekać kolejnych :)
W końcu mam wszystko, na czym mi zależy, a jak czegoś nie mam, to sobie to biorę czy się komuś podoba, czy nie :)
Dlaczego publicznie chwalisz się swoim złodziejstwem?
Który jeszcze w żadnym wątku nie udało ci się wskazać, a tym bardziej tego udowodnić :)
No przecież wskazałem zdanie, które przed chwilą napisałeś.
Napisz konkretny przykład, bo pisać byle pisać, to już zauważyłem, że potrafisz :) Tylko się nie spinaj. Spokojnie i na luzie :)
W końcu mam wszystko, na czym mi zależy, a jak czegoś nie mam, to sobie to biorę czy się komuś podoba, czy nie :)
JW - przykład, konkretny przykład złodziejstwa :) Branie, czego się chce można robić uczciwie :)
Wskazałem wyżej zdanie w którym przyznajesz się do złodziejstwa.
Branie, czego się chce można robić uczciwie :) Widać, że oprócz tego, co napisałem masz jeszcze problem z nauczeniem się tego, co umiejętnością tego, co wyszczególniłem, ale akurat u ciebie się tego nie dziwię, więc dlatego nic nie napisałem, a poprowsiłem o konkretny przykłąd, którego oczywiście się nie doczekam, co także mnie nie zdziwiło, w końcu widziałem twoje poparcie u Sttarkiego. Macie wiele ze sobą wspólnego :)
Można robić uczciwie, ale nie w przypadku gdy druga osoba się na to nie zgadza. Ty napisałeś wyżej, że jak czegoś nie masz to bierzesz to sobie czy się to komuś podoba czy nie.
Problem w tym, że jeszcze nie spotkałem się z faktem, by komuś się nie podobało to, co sobie wziąłem, a przynajmniej nie w realu :) Natomiast tutaj z każdym zdaniem utwierdzasz mnie w przekonaniu, że przykładu się nie doczekam, więc jestem spokojny, że i tutaj ktokolwiek się znajdzie :)
Które najwyraźniej coś nie potrafią się ujawnić :)
Ty nie masz dystansu tylko pleciesz bzdury w różnorakich wątkach, a potem piszesz, że ogólnie to nie bierzesz nic na poważnie i masz "bekę" z tego forum. Szczególnie jak się mylisz, czyli prawie zawsze. Zachowujesz się jak pajac, nie wiesz co to dystans.
Mam dystans do niemal wszystkiego zapewniam (co mi mówi praktycznie co druga osoba w realu, ale nie wywnioskowałem, by ktoś to uznał za wadę), co napiszę ja, czy ktoś inny. Jak ktoś podchodzi do czegoś faktycznie na poważne, to i ja do tego podchodzę na poważne, a że tutaj to rzadkość, to co się dziwisz :) U ciebie za to widzę, że zwroty "poczucie humoru" i "dystans" są ci obce :) Wiesz, co mi ostatnio powiedziano ? Dwie rzeczy:
1) Przeraża mnie woja tolerancja wobec wszystkiego
2) Jak Ty to robisz, że nie potrafisz się obrażać ?
Biorąc pod uwagę jak na każdym kroku musisz to podkreślać to poddaję w wątpliwość fakt, że nie brakuje ci dystansu.
A twój humor, no powiedzmy sobie szczerze ssie paukę. Ludzie się śmieją z twoich głupot które wypisujesz, nie z twoich żartów.
Tak, bo ty mnie znasz i randomy z tego forum też :) A na ilość osób (tych realnych) z odpowiednim podejściem do mojego poczucia humoru nie narzekam, więc tym bardziej mam to gdzieś :) Czy widzialeś kiedykolwiek, bym się tu na kogoś obraził, czy ...kogoś obraził ? :) Po co ? Na co? :) Na randoma, ktorego nigdy nie spotkam i mogę go traktować jak NPC'a z Wiedźmina ? Oczywiście są wyjątki na tym forum, ale do tych wyjątków podchodzę inaczej :) Mam jednak wrażenie, że na pewnym (iście damsko - męskim) fanpage'u jesteś jedną z tych osób, przez które powstał ten wątek :)
I nie widzę tego śmiechu z postów. Bardziej oburzenie i frustrację :P
No nie wiem, to ty tutaj walnąłeś ścianę tekstu, nie wygląda jakbyś miał to gdzieś, emotki tego nie ukryją. Mój bait nawet nie był taki dobry.
Już drugi post mówiący o świetnych znajomościach w realu też daje dużo do myślenia.
Nie uważam tego za świetne, ale za normalne i oczywiste :) W końcu to nie ja zakładam wątek o sylwestrze na golu :) A czy ty napisałeś bait ? Nie wiem w sumie gdzie, ale widzisz: kultura osobista wymaga udzielić odpowiedzi na zadane pytanie, co też robię. :)
Powiedz mi więcej o swoim bogatym życiu towarzyskim!
spoiler start
A prawda pewnie taka, że cały wolny czas spędza przy monitorze.
spoiler stop
Nie mam monitora, a w tygodniu (bez weekendów) w ostatnim czasie napisalem mniej postów niż powstało niż exów, które ma xbox one :) Stąd właśnie podejście do tego, co piszą osobniki twojego pokroju. Ja jednak z tych bzdur nie będę ani łacha cisnął, ani ich krytykował, tylko zwyczajnie zignoruję i zaakceptuję, że są ze świadmością z cyklu: "bardzo mi z tego powodu wszystko jedno" :) Natomiast jeden dzień w tygodniu (znaczy w miesiącu) warto odpocząć od ludzi :)
Mam nadzieje drogi Hydro, ze jak juz przyjdzie breakdown, to nie bedziesz musial sprzedawac rejtrejsingixa zeby miec na psychoanalityka. Serio. Freud by zabil za mozliwosc czytania twoich postow.
Nie martw się, nie przewiduję żadnego breakdowna w moim życiu, szczególnie w najbliższym czasie :)
Ta na tym forum latwo wywolac dym
Nawet wysoka recenzja hejtowanej gry robi spine jak by autor pisal na jego rodzine
O tym właśnie mówię. A kiedy napisałem, że GTX 1080 jest trzyletnią kartą. Bosh, normalnie oburzenie, świat się zawalił :D To tylko gra komputerowa, nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem. Natomiast GTX to tylko karta graficzna :) Dziś jest ta, jutro inna - ludzie :)
Wierz - Mi nikt nie wytknął tego jeszcze w historii świata. No nie licząc oczywiście tego forum, ale we wszystkim zawsze musi być ten pierwszy raz :) Ja tam życzę i będę życzył wszystkim dobrze, nawet tym, co na to nie zasługują. Ludzie powinni być szczęśliwi, może wtedy skończyłoby się to, o czym napisałem w pierwszym poście :)
Typ który ma obsesję na punkcie kart graficznych i VR, uważa że depresję można wyleczyć bieganiem wytyka innym brak dystansu.
czasumierac.jpg
Z vr przeszło mi od dobrych pół roku, a od czasów prawie trzyletniego 1080ti zmieniłem karte cały jeden raz. Faktycznie, obsesja :) No i ciekawe powiązanie z tematem. Szacun :)