Vampire The Masquerade Bloodlines 2 otrzyma duży dodatek, wsparcie dla modów i przepustkę sezonową
Miliard DLC zapowiedziane jeszcze przed premierą gry od Paradoxu? Niemożliwe.
Ciekawy czy na Steam nastąpi efekt - BRAĆ PUKI JEST TUTAJ. w obawie przez Exclusive for Epic Store.
FPP? Really nigga?
No tak, racja, nigdy, przenigdy nie powstał dobry, klimatyczny RPG w FPP. Dobrze, że Deus Ex postawił na widok izometryczny, System Shock był w TPP, a serie Wizardry i Might and Magic przedstawiły akcję w ASCII.
Widzę, że biedny Vampire przeżywa to samo co wiele miesięcy temu musieli przeżywać ludzie z community Cyberpunka.
W CP to jednak trochę mniejszy problem, bo jakby nie było, jego system walki bazuje na shooterze, a ten gatunek całkiem naturalnie współgra z widokiem FPP. Walka w zwarciu to inna para kaloszy i nie tak łatwo zrobić to dobrze (a nawet jak jest dobrze, to nie każdemu pasuje).
Nie wiem jak wy, ale jeśli twórcy dają mi możliwość syworzenia wyglądu postaci którą gram to chciałbym ją widzieć cały czas. Zagrać i tak zagram, ale zawsze ten lekki dyskomfort z tym związany gdzieś tam pozostaje. Podobnie jak granie niemymi bohaterami, które też zawsze lekko wytrąca z pełnego wczucia w grę.
@sinbad78 -> Jest też na GOG i można zamówić pre-order.
@Wielki Gracz -> Przecież w pierwszej części Bloodlines grałem w trybie FPP przez większości czasu, bo tak jest wygodniej. Deus Ex też jest samo.
Nieważne na jaką platformę będzie to i tak kupię chociaż liczę że będzie na Epic także bo to jedna z 3 platform które mam zainstalowane na kompie, niestety steam całkowicie wypadł przez brak dobrych gier ostatnio.
No heeeej!
Dopiero co zapowiedzieliśmy nową grę, co prawda jeszcze nie ma żadnych konkretnych zwiastunów z rozgrywki, aaaaale możecie już zamawiać super edycją lub edycję super duper deluxe
Niesamowite dodatki takie jak stroje czy skórki do broni już na was czekają!
Zamawiajcie zamawiajcie przyjaciele
xD
Miliard DLC zapowiedziane jeszcze przed premierą gry od Paradoxu? Niemożliwe.
Mnie to już zaczyna wkurzać delikatnie mówiąc.
Ja się przyzwyczaiłem i po prostu nauczyłem się cierpliwości. Zawsze kupuję tytuły od Paradoxu co najmniej z półroczną przerwą od daty wydania i czekam na obniżki podstawki, które wskakują zwykle wraz z wydaniem kolejnego dodatku. A potem czekam jeszcze na kolejne steamowe wyprzedaże i 50% na DLC. W ten sposób mniej więcej po roku mam w miarę grywalną pozycję za cenę podstawowej wersji w dniu premiery. Czuję się co prawda jak rolnik czekający na wysiany plon, ale dokładnie to samo zrobię z Imperatorem i prawdopodobnie z Wąpierzem.
Jeszcze nie widziałem dobrej promocji DLC wydawane przez paradox - sam czekałem LATA na obniżkę na warlocka 2. Gdyby nie wydawali niszowych gatunków nie wytrzymaliby długo z taką polityką wydawniczą.
Ja zwykle czekam na 50%, wpadają takie 3 razy w roku, czasem nawet wskoczy i 66% z okazji jakichś świąt i kupuję sobie po dwa, trzy za cenę jednego. Mniej więcej od 5 lat kompletuję sobie powoli EU4, zostały mi też już tylko 2 dodatki do Stellaris do kupienia. Co zabawne, od roku nie grałem w oba te tytuły przez to oczekiwanie na uzupełnienie katalogu DLC. Czemu to robię? Nie wiem, sam uznałem, ze chyba jestem idiotą.
I owszem, polityka wydawnicza mi nie pasuje, wiadomo, że wolałbym od razu kompletny produkt z tymi wszystkimi dodatkowymi opcjami, a kluczowe poprawki i zmiany mechaniki powinny być wprowadzane w darmowych patchach, ale skoro biznes się kręci, nie spodziewam się, by Paradox kiedykolwiek zmienił podejście.
Riddick, Zeno Clash, Dark Mesiah, Dishonored czy Condemned sobie dobrze poradziły z tym tematem, niech w Wąpierzu będzie choć w połowie tak spoko, a nie widzę problemu.
Nie twierdzę, że to problem, po prostu ja tego w grach nie znoszę i dla mnie to jest automatyczne: dziękuję, postoję.
Walka na dystans w FPP (broń palna lub miotana)? Poproszę! Natomiast walka w zwarciu jest dla mnie zbyt toporna, mało widowiskowa i po prostu dziwna (nie potrafię się nią cieszyć). Z tego powodu odbiłem się od wszystkich Elder Scrolls czy Kingdom Come. Jedyny wyjątek, gdzie taka walka mi w miarę "siadła", to Dying Light. Tutaj na podobny cud nie liczę, bo jednak DL to gra akcji, a Bloodlines 2 to cRPG, czyli bliżej będzie mu pewnie do machania cepem w stylu Skyrima.
A szkoda, bo od ostatniej dobrej gry o wampirach upłynęło już sporo krwi w żyłach (czy tam wody w Wiśle ;d). Vampyr okazał się przesadnie ambitnym przerostem formy nad treścią, więc głód krwi wśród fanów nie został zaspokojony.
Yoghurt - Śmiałbym twierdzić, że walka w zwarciu w widoku FPP jest dużo lepsza od walki z widokiem TPP.
@Up
Pod jakim względem lepsza?
Walka w zwarciu z kamerą TPP - choć może to zabrzmieć absurdalnie - jest według mnie bliższa realizmowi, niż taka z oczu postaci. A jest tak głównie dzięki temu, że obserwując naszego awatara z pewnej odległości, mamy większą kontrolę nad jego otoczeniem i ruchami (co w walce z bliska jest kluczowe). W realnym życiu radzimy sobie bez tego, bo możemy wykonywać ruchy głową, niezależnie od ruchów całym ciałem, czy poszczególnymi kończynami , a więc możemy w tym samym czasie np. zasłaniać się tarczą przed jednym przeciwnikiem i obserwować drugiego, który podchodzi do nas z boku. W grach z kamerą FPP nie mamy tego komfortu i próba przestrzennego ogarnięcia pola walki wymaga obracania całą postacią (bo ta jest zespolona z kamerą).
Inne ograniczenie jest takie, w przy kamerze FPP, chcąc zaatakować przeciwnika, musisz w niego wcelować, a więc twój wzrok musi byś skierowany w jego stronę (dodatkowo nierzadko musisz centralnie najechać na niego celownikiem). Przy kamerze zza pleców takich ograniczeń nie ma, a przeciwników można siekać z przodu, z boku, czy nawet z tyłu (vide Wiedźmin 3 czy Shadow of War). Można też wykonywać odskoki, przewroty, piruety itd. Walka FPP jest natomiast statyczna i toporna. Co innego w VR, gdy ma się kontrolery ruchowe i niezależne ruchy głową, wtedy to jest frajda. W klasycznym ujęciu, z myszą czy padem, dla mnie jest to po prostu męczące, nienaturalne i słabe.
A pod względem immersyjnym. Pierwsza część Vampire The Masquerade Bloodlines była nie tylko grą cRPG, ale przede wszystkim Immersive sim.
Nie ma żadnej gry TPP (oprócz mount and blade'ów), która by odzwierciedlała walkę lepiej niż Kingdom Come Deliverance, Dark Messiah, Dishonored, Condemned, Dying Light, Thief (stare części), Riddick, Zeno Clash czy Arx Fatalis. Pomijam oczywiście gry VR.
@Up
Żaden z wymienionych tytułów nie umywa się nawet do Wiedźmina, Darksiders, Shadow of War, Dark Souls czy Monster Huntera, pod względem przyjemności z walki.
Persecuted
Ale mów za siebie przyjacielu. Walka w Condemned 2 czy w
Dark Messich, to majstersztyk i wiele bym dał za kontynuacje tych gier lub za coś podobnego. Mroczny mesjasz, to jedna z najbardziej satysfakcjonujących gier, w jakieg grałem w całym swoim życiu. W ogóle ten system(walka z pierwszej osoby) jest nie chętnie eksploatowany przez twórców.
@Up
Dostosowuję jakość argumentacji do mojego rozmówcy :). Patrz: ("Nie ma żadnej gry TPP (oprócz mount and blade'ów), która by odzwierciedlała walkę lepiej niż Kingdom Come Deliverance, Dark Messiah, Dishonored, Condemned, Dying Light, Thief (stare części), Riddick, Zeno Clash czy Arx Fatalis.").
Ale mów za siebie przyjacielu. Walka w Condemned 2 czy w
Dark Messich, to majstersztyk i wiele bym dał za kontynuacje tych gier lub za coś podobnego. Mroczny mesjasz, to jedna z najbardziej satysfakcjonujących gier, w jakieg grałem w całym swoim życiu. W ogóle ten system(walka z pierwszej osoby) jest nie chętnie eksploatowany przez twórców.
O dokładnie to. Dark Messiah miał jeden z najlepiej zaprojektowanych modeli walk w historii gamingu. Nic tak nie dawało tam satysfakcji, jak właśnie walka. Techland też coraz lepiej projektuje model walki w swoich grach (wzorując się na dark messiah).
Dostosowuję jakość argumentacji do mojego rozmówcy :). Patrz: ("Nie ma żadnej gry TPP (oprócz mount and blade'ów), która by odzwierciedlała walkę lepiej niż Kingdom Come Deliverance, Dark Messiah, Dishonored, Condemned, Dying Light, Thief (stare części), Riddick, Zeno Clash czy Arx Fatalis.").
Przecież napisałem, że pod względem immersyjnym. Nie wiem co takiego immersyjnego widzisz w walce TPP, a zwłaszcza Wiedźmina, Darksidersów, Dark Souls czy Monster Huntera? xDDDDDDDDDDDDDDDDD
@Up
Jeżeli już wczuwam się w jakąś grę (rzeczona immersja), to dla mnie działa to na takiej zasadzie, że to nie bohater gry staje się mną, tylko ja staje się tym bohaterem. W końcu ja, jako zwykły człowiek, nie pasuję do roli międzygalaktycznego zbawiciela, półboga czy łowcy potworów, dlatego wolę ustąpić miejsca Shepardowi, Kratosowi czy Geraltowi, a nie zajmować ich miejsce w opowieści.
Co więcej, bym mógł wczuć w odgrywaną postać, to musi ona zostać odpowiednio dobrze zdefiniowana i zaprezentowana. Muszę widzieć jak wygląda, słyszeć jak mówi, widzieć jak postępuje, wiedzieć co myśli itd. Stąd też w grach (a zwłaszcza cRPG), preferuję widok TPP. Oglądanie rąk bohatera (patrząc z jego oczu) to dla mnie -1000000 do immersji... Każdy podchodzi do tego inaczej, ja właśnie tak.
Poza immersją dochodzą też elementy, które opisałem wcześniej. Walki w zwarciu FPP po prostu nie znoszę, bo jest toporna i ograniczająca względem TPP (z powodów opisanych wcześniej).
Podpisuje się pod wszystkim co napisał Persecuted obydwoma rękami.
Walka bronią białą w FPP jest albo ledwie poprawna (Kingdom, Dark Messiah), albo kompletnie do niczego (cała reszta).
Persecuted - Ty chyba kompletnie nie pojmujesz co to jest za gatunek "immersive sims"... Nie napisałem nigdzie, że walka zręcznościowa jest zła (bo sam uwielbiam), ale PRZY GRACH NASTAWIONYCH NA IMMERSJĘ WALKA TPP SIĘ NIGDY NIE BĘDZIE SPRAWDZAĆ. Nawet w Elder Scrollsach mimo dostępnego widoku TPP to i tak walka w FPP była dużo wygodniejsza.
Gier TPP cała masa wychodzi. Mało ci?
@Up
Ty chyba kompletnie nie pojmujesz co to jest za gatunek "immersive sims"...
Przecież nie rozmawiamy o immersive simach, tylko ogólnie o immersji w grach, wymieniając zapatrywania w tej materii.
PRZY GRACH NASTAWIONYCH NA IMMERSJĘ WALKA TPP SIĘ NIGDY NIE BĘDZIE SPRAWDZAĆ.
Już ci tłumaczyłem, co dla mnie jest immersywne w grach, a co nie. Podałem ci też powody, dla których w moim przypadku obserwacja świata oczami bohatera powoduje efekt odwrotny, niszcząc moje "wczuwanie się", zamiast je pogłębiać.
Nawet w Elder Scrollsach mimo dostępnego widoku TPP to i tak walka w FPP była dużo wygodniejsza.
Może dlatego, że ta seria od początku była projektowana do grania w taki sposób? TPP zawsze było tylko średnio udaną nakładką, coś jak tryb FPS w GTA V. Grać się dało, ale czuć było, że nie jest to sposób "właściwy".
Gier TPP cała masa wychodzi. Mało ci?
Ale skąd ta napastliwość? Pytałeś mnie, więc ci opisałem w miarę szczegółowo, co lubię i czego nie lubię w takich grach, wyjaśniając też, dlaczego najprawdopodobniej Bloodlines 2 sobie odpuszczę. Nie wolno mi? Przecież ja ani tej gry nie krytykuję, ani nie twierdzę, że jej twórcy popełniają jakiś błąd. Napisałem jedynie, ŻE MNIE SIĘ NIE PODOBA, uzasadniając to moją skrają awersją do walki w zwarciu z widoku pierwszoosobowego. Tyle. Akceptujesz to albo nie, na pewno nie zmienię swojego gustu tylko dlatego, że ty nie możesz się z tym pogodzić :).
Przecież nie rozmawiamy o immersive simach, tylko ogólnie o immersji w grach, wymieniając zapatrywania w tej materii.
Ja zawsze trzymam się tematu wątku w którym dyskutuję. VtMB 1 była grą określaną jako immersive sim i jest to gatunek/styl tworzenia gier w których gracz ma możliwość jak największego wsiąknięcia w świat gry, dodając jak najwięcej realizmu, interakcji z otoczeniem a także dodatkowych systemów dzięki którym gracz będzie mógł poczuć jak największą wiarygodność świata przedstawionego. Do takich gier należą przede wszystkim seria Deus Ex, Prey (2017), Elder Scrollsy, Vampire The Masquerade Bloodlines, Arx Fatalis, System Shocki, Ultima Underworld (od tej gry wszystko się zaczęło), Thiefy czy właśnie też Dishonored.
Już ci tłumaczyłem, co dla mnie jest immersywne w grach, a co nie. Podałem ci też powody, dla których w moim przypadku obserwacja świata oczami bohatera powoduje efekt odwrotny, niszcząc moje "wczuwanie się", zamiast je pogłębiać.
No to już jest twój problem. Najwyraźniej ta gra nie jest po prostu dla ciebie.
Może dlatego, że ta seria od początku była projektowana do grania w taki sposób? TPP zawsze było tylko średnio udaną nakładką, coś jak tryb FPS w GTA V. Grać się dało, ale czuć było, że nie jest to sposób "właściwy".
Nie da się dobrze zaprojektować gry z eksploracją i z dopracowaną walką FPP I TPP jednocześnie. I co ci przeszkadzało w trybie FPP w GTA V? Jedna z nielicznych gier, która dodała do gry efekt "bezwładności ruchu bohatera" tak jak m.in. Ultima Underworld.
Ale skąd ta napastliwość? Pytałeś mnie, więc ci opisałem w miarę szczegółowo, co lubię i czego nie lubię w takich grach, wyjaśniając też, dlaczego najprawdopodobniej Bloodlines 2 sobie odpuszczę. Nie wolno mi? Przecież ja ani tej gry nie krytykuję, ani nie twierdzę, że jej twórcy popełniają jakiś błąd. Napisałem jedynie, ŻE MNIE SIĘ NIE PODOBA, uzasadniając to moją skrają awersją do walki w zwarciu z widoku pierwszoosobowego. Tyle. Akceptujesz to albo nie, na pewno nie zmienię swojego gustu tylko dlatego, że ty nie możesz się z tym pogodzić :).
Ale oczekujesz, że twórcy gry będą zmieniać gatunki, bo tak ci się podoba. Ah ta hipokryzja u ciebie, nigdy nie przeminie...
@Up
Ja zawsze trzymam się tematu wątku w którym dyskutuję. VtMB 1 była grą określaną jako immersive sim i jest to gatunek/styl tworzenia gier w których gracz ma możliwość jak największego wsiąknięcia w świat gry, dodając jak najwięcej realizmu, interakcji z otoczeniem a także dodatkowych systemów dzięki którym gracz będzie mógł poczuć jak największą wiarygodność świata przedstawionego.
Spoko, ale do osiągnięcia tego celu niekoniecznie potrzebna jest kamera FPP. Dla jednych tak, dla innych nie. Ludzie od zawsze się dzielą na dwa obozy, u jednych obserwacja świata z oczu bohatera pogłębia immersję, u innych wręcz przeciwnie (było to widać np. w dyskusjach, które przetoczyły się przez internet po pierwszej prezentacji Cyberpunka). Już ci to zresztą tłumaczyłem i nie widzę sensu, by to rozwijać po raz n-ty.
No to już jest twój problem.
Problem? A w czym tu jest problem?
Najwyraźniej ta gra nie jest po prostu dla ciebie.
Dopiero teraz to załapałeś? Przecież właśnie to ci tłumaczę od dobrych kilku postów...
I co ci przeszkadzało w trybie FPP w GTA V?
Jazda samochodem. Bawiąc się trybem FPP nieustannie czułem, że prowadzenie aut jednak nie zostało zaprojektowane do grania w taki sposób (chodzi głównie o widoczność przez przednią szybę, precyzję i responsywność).
Ale oczekujesz, że twórcy gry będą zmieniać gatunki, bo tak ci się podoba. Ah ta hipokryzja u ciebie, nigdy nie przeminie...
A skąd ci to w ogóle przyszło do głowy? W którym miejscu stwierdziłem, że czegoś takiego oczekuję, że brak takiej opcji poczytuję za wadę tej gry, albo że mam o to do kogoś jakieś pretensje? Napisałem jedynie, że w grę najprawdopodobniej nie zagram, bo kamera FPP przy takiej rozgrywce (walka w zwarciu) jest elementem, który mnie absolutnie odrzuca. Chyba mam do tego prawo, prawda? Czy nie? Jak mi się podoba, to mam chwalić, ale jak mi się nie podoba, to mam siedzieć cicho?
Wiem nie od dziś, że mnie nie lubisz (widać to w twojej ciągłej napastliwości wobec mnie i w nieustannym doszukiwaniu się podstaw do wytknięcia mi czegoś), ale uwierz mi, to jeszcze nie jest powód, żeby zaklinać rzeczywistość i implikować mi intencje czy zapatrywania, których absolutnie nie posiadam.
Tyle ode mnie i więcej nie mam zamiaru się powtarzać. Herr Pietrus zrozumiał, to i ty możesz. Jeżeli nadal nie rozumiesz, to najwyraźniej nie chcesz rozumieć i szukasz powodu do bezsensownej "bitki".
Tyle ode mnie i więcej nie mam zamiaru się powtarzać. Herr Pietrus zrozumiał, to i ty możesz. Jeżeli nadal nie rozumiesz, to najwyraźniej nie chcesz rozumieć i szukasz powodu do bezsensownej "bitki".
A weź się uspokój i na spokojnie przeczytaj jeszcze raz to co napisałem. Powolutku, bo masz jakiś problem z tym. Cały czas trzymałem się tylko jednego tematu, a ty musisz oczywiście znów połechtać ego i wmawiasz sobie jakbym chciał cię do czegoś namawiać. Nic z tych rzeczy. Ja tylko pisałem o gatunku Immersive Sims do których zalicza się też ostatnia część. Nigdzie nic nie pisałem, że walka TPP jest zła (nie wiem skąd ci się to w ogóle wzięło). Nie widzę sensu dalszej dyskusji.
@Up
Ja mam problem ze zrozumieniem? To ty tworzysz coś, czego nie ma (albo trollujesz, sam już nie wiem, chociaż wydaje mi się to coraz bardziej prawdopodobne). Przykład:
Nigdzie nic nie pisałem, że walka TPP jest zła (nie wiem skąd ci się to w ogóle wzięło)
Ale co mi się wzięło? A czy ja kiedykolwiek, gdziekolwiek stwierdziłem, że ty tak uważasz (tj., że "walka TPP jest zła")? W którym niby miejscu ci coś takiego zarzucam / przypisuję? Zacytuj proszę (wklej konkretny fragment mojego komentarza, w którym padają takie słowa), bo aż jestem ciekaw na podstawie czego dokonałeś takiej kosmicznej nadinterpretacji.
I tak właśnie jest gdy jedna osoba trzyma się tematu, a druga sobie offtopuje i łapie za słówka.
PS: I tak się jeszcze odwołam do jednego. Nie, że cię nie lubię. Jestem do każdej osoby w internecie całkowicie neutralny. A to, że tak uważasz, bo robisz durne zarzutki to już nie moja sprawa.
Ale co mi się wzięło? A czy ja kiedykolwiek, gdziekolwiek stwierdziłem, że ty tak uważasz (tj., że "walka TPP jest zła")? W którym niby miejscu ci coś takiego zarzucam / przypisuję? Zacytuj proszę (wklej konkretny fragment mojego komentarza, w którym padają takie słowa), bo aż jestem ciekaw na podstawie czego dokonałeś takiej kosmicznej nadinterpretacji.
Stwierdziłeś, że szukam powodu do "bezsensownej bitki". To ja ci odpowiedziałem. Taki zajęty wyłapywaniem wyrwanych z kontekstu fragmentów zdań, że zapominasz co piszesz?
@Up
Stwierdziłeś, że szukam powodu do "bezsensownej bitki". To ja ci odpowiedziałem. Taki zajęty wyłapywaniem wyrwanych z kontekstu fragmentów zdań, że zapominasz co piszesz?
Tak, stwierdziłem i widząc co piszesz, nadal się tego trzymam. Nurtuje mnie jednak, jak z tej uwagi (tj. że szukasz zaczepki), wyinterpretowałeś rzekomy zarzut wobec siebie, że "uważasz walkę TPP za złą". Przecież te kwestie w ogóle (nawet w najmniejszym stopniu!) się ze sobą nie łączą i nie mają nic wspólnego. Moim zdaniem albo masz ogromne braki w zakresie rozumienia tekstu pisanego, albo umyślne trollujesz, żeby tylko podtrzymywać tą - bezcelową na tym etapie - konwersację, inaczej się tego wytłumaczyć nie da...
Naprawdę świetnie się zapowiada i co mnie najbardziej ucieszyło, że gra również będzie miała premierę na GOG.
A dla mnie Vampire The Masquerade: Redemption bije na głowę Bloodlines - pod względem głównego bohatera (którego posiada...), mechaniki, lokacji, twistu i NPCów.
Blodlines było w sumie zawodem - pewnie głównie przez to jak gra chodziła (te loadingi to mi się do dzisiaj śnią), ale również przez to, że w ostatniej 1/4 fabuła ostro siada i kończy się grubym niewypałem. Walka była co najwyżej przeciętna, system w sumie w 100% wierny papierowemu ale średnio przeniósł się na komputer. Chyba najmocniejszą częścią gry są niezłe NPC z niezapomnianymi "bliźniaczkami".
Ale wiesz, że w czasie produkcji producent gry splajtował? Cześć ekipy jakoś pociągnęła produkcję do końca żeby nie wyrzucać jej do kosza. Duża część zawartości wylądowała w koszu lub nie została zaimplementowana (moderzy odkopują pliki i jakoś od premiery nie tylko łatają bugi, ale też próbują przywrócić nieukończoną zawartość gry).
Pocięcie gry i wydawanie w częściach w różnych pakietach. Można se narzekać ale to przecież standard od 10 lat.
Wiedzieliscie ile to kosztuje i kiedy ma premiere? Kazdy kto zamowi rok przed premiera jest totalnym dzbanem, sorry ;)
Tylko po co? Myślisz, że nie starczy dla Ciebie egzemplarza po premierze czy jak?
Później płacz graczy, że twórcy traktują ich jak bezmózgie małpy i wyciągają kasę na każdym kroku albo gry są niedopracowane. Wystarczy dać skromne info na temat gry i trailer i już gracze się rzucają żeby zapłacić za coś czego nawet nie widzieli jeszcze na oczy
Nie pogardziłbym jakąś fajną kolekcjonerką z figurkom lub czymś podobnym.
Oby postaci takie jak Jeanette lub Smiling Jack miały w grze większy udział niż jedynie jakieś dodatkowe "outfity" z nimi związane.
Bloodlines to najlepszy cRPG jaki powstał w historii gatunku do 2018 roku, dopiero Pillars of Eternity II: Deadfire okazało się erpegiem lepszym a i to minimalnie. Na Bloodlines 2 czekam, choć się boję bo raz że pierwsza część masakrycznie wysoko podniosła poprzeczkę, dwa że obecne erpegi masakrycznie wysoko też stawiają poprzeczkę.
Zwisa mi walka, może być nawet taka jak w Morrowindzie, ważne by miała fajne postacie, genialne lokacje i mechanikę jak część pierwsza i będzie git.