Wczoraj gdy spokojnie siedziałem przed komputerem zobaczyłem małego potwora idącego pod moje łóżko. Jakby tego było mało po 5 min wyszedł i biegł wprost na mnie chcą wejść mi na stopę. Szybko zdjąłem kapeć by z niewyobrażalną siłą pieprznąć go w ten jego odwłok żeby mu w tych kilku oczach poczerniało. Dobiłem go 3 razy żeby mieć pewność że śmieć zdechł. Od zawsze brzydziłem się większości pająków oprócz tych co są małe a mają takie cienkie długie nogi (można spotkać w kątach domu) Szczególnie brzydzą mnie małe włochate albo duże z krzyżami i takim niecodziennym ubarwieniem. Staram się tępić to ohydztwo (wiem że pożyteczne bo zjadają owady) ale myśl o tym że mogą łazić po mnie gdy śpię, a jeszcze przed bliższym spotkaniem od razu mnie atakują skaczą na mnie, wchodzą jakby wiedziały że jestem ich wrogiem. Ma ktoś z was tę samą fobię co ja? Jak je skutecznie wytępić??
Z fobią walcz, a nie pająkami. ;) Najlepiej właśnie w taki sposób, żeby wystawiać się na ich ekspozycje.
2/10
a jeszcze przed bliższym spotkaniem od razu mnie atakują skaczą na mnie,
taaa, a w tej bajce były smoki?
ale naprawdę tak jest nawet jak byłem w ZOO i pomimo sprzeciwu dali mi na ręce Tarantulę to ta mnie chciała ugryźć i ten cały opiekun nawet mi powiedział że "takiej agresywnej to dawno jej nie widział" . A ten z wczoraj niby po co chciał na mnie wejść może nie jestem muchą i sobie nie życzę żeby ktoś chciał mnie zjeść.
Heh, przypomniał mi się wątek.
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12812149
dzban poukrywał posty :/
biorąc pod uwagę ile miliardów owadów jest na świecie wolę tępić te pająki które spotkać niż " wystawiać się na ich ekspozycję "
Jak widzisz pająka to uciekaj:P
Tak naprawdę każdy człowiek ma jakąś fobię. Nie musisz się martwić.
Jak chcesz walczyć to próbuj, mi nie pomogło. Odraza przed osami nadal nie przeszła.:-(
generalnie wszystkie inne robale akceptuję o ile nie przekraczają granicy np takie osy pszczoły, szerszenie za mną latają lub tuż nad moją głową, albo jak inne robactwa po mnie chodzą
Ogólnie nie lubię robali. Pająki szczególnie mnie brzydzą bo z często spotykanych owadów te są największe.
Nie wiem czy moje obrzydzenie to już fobia, ale zabijam każdego napotkanego pająka. W sensie te w i na budynkach oraz autach. Te co żyją sobie gdzieś na łonie natury już mnie nie denerwują.
Od tego jest dyżurny słoiczek i cienka tekturka. Łapie się niechcianego gościa i wystawia za okno, na balkon albo gdzieś, gdzie Cię nie będzie niepokoił. Też nie przepadam za pająkami, ale od razu zabijać ?
[edit] instrukcja łapania pająka: nakrywasz słoiczkiem i podtykasz pod spód tekturkę. Cienka kartka niewskazana, bo się wygina [edit]
Robię dokładnie tak samo . Czy to z pajakami czy z osami . słoik albo otwarte okno i tekst "pani już sobie pofrunie " .Prościej pacnąć kapciem albo packą ale jakoś nie potrafię. Mordercze instynkty mam tylko w stosunku do much i komarów bo to wyjątkowo upierdliwe stworzenia.
kiedys sie balem pajakow, ale kupilem za malolata malego ptasznika i go dokarmialem, patrzylem sie czesto co u niego i jakos strach mi przeszedl ;) Ciesz sie ze w Afryce nie mieszkasz, bo tam to dopiero jadowite i agresywne sa bestie :)
Mam znajoma cierpiaca na "prawdziwa" arachnofobie.
Poczatkowo bylo to dla mnie niepojete, Ori and the blind forest na ipadzie poziom z pajakami musial przejsc jej znajomy, glupie rozczapierzenie palcow reki i polozenie na stole, powodowalo ze obracala sie i uciekala.
Dla mnie byl to kosmos dla niej spory problem.
Kulusia nie jest na Ciebie zła.
Jest po prostu trochę zawiedziona, ale pozdrawia ciepło!
Ma taką uroczą mordeczkę
To, ze sie boisz pajakow jest dobre. Posiadasz niezle geny, odpowiedzialne za przetrwanie.
Fobia to pewnie nie jest. Fobia to lęk przed czymś, czego nie chcemy, a czego się spodziewamy, który mniej lub bardziej zaczyna wpływać na życie codzienne. Zawsze miałem problem z pająkami, tymi większymi, i które nie były za jakąś szybą. U mnie pod oknem żyje sobie nawet rodzinka krzyżaków. Miesiąc temu wciągnąłem odkurzaczem, ale znowu tam są. Nie przeszkadza mi to nawet tak bardzo jak kiedyś by mi przeszkadzało, aby tylko mi się nie pokazywały. Czasami nawet lubię na nie patrzeć, podoba mi się ich wygląd, są fascynujące. Strach się zaczyna, gdy muszę wejść do piwnicy lub innego miejsca, w którym spodziewam się trafić na jakiś większy okaz. Tym jest właśnie fobia. To strach przed tym, co może się stać i unikaniu sytuacji mogących do tego doprowadzić. Czuję, że z czasem zaczyna mi to słabnąć, bo codziennie jestem wystawiany na takie miejsca i sytuacje, ale mimo wszystko jednak zachowuję ostrożność. Całkiem niedawno kolega w pracy przyszedł do mnie i mówi żebym zobaczył, co mi przyniósł. Nie widziałem, aby coś trzymał w ręku, ale patrzył się w dół i właściwie od razu się domyśliłem. Dobrze, że się nie potknąłem, bo sporo na podłodze leżało. Lubię też zbierać grzyby w lesie, ale tylko w tym, który jest często odwiedzany i z prędkością jednego kroku na minutę. Idzie się przyzwyczaić, gdy obadam teren, ale chyba nigdy całkiem się nie wyleczę. Tak więc, raczej nie masz fobii, tylko zwykły wstręt.
To zadna arachnofobia, jakbys to mial to nie bylbys w stanie do pajaka podejsc, na sam widok atak paniki taki ze masakra. Dawno temu nabawilem sie, przejsciowo naszczescie, pewnego rodzaju Entomofobii (strach przed owadami) W wielkim skrocie pewnego lata w ciagu tygodnia zaliczylem 6 ukaszen od os, dwa zadla pszczolek i jedno ugryzienie od szerszenia. Wynik tydzien w lozku z goraczka, reka po szerszeniu spuchla mi jak popeyowi i mala blizna :P W bonusie przez ok 2 lata jak cokolwiek glasniej zabrzeczalo gdzies w poblizu paniczna ucieczka i rozgladanie sie czy aby mnie cos nie atakuje, masakra ziomki beke mieli niezla, a mi wcale nie bylo do smiechu tetno mialem pewnie z 250.
Jak jesteś w stanie zabić pająka, to jeszcze nie fobia. Takie obrzydzenie to ja też mam. Tu na forum był gość o jak zobaczył pająka chyba na firance to tak go sparaliżowało że siedział w kącie i nie mógł się ruszyć już nie mówiąc o tym żeby wziąć miotłę i go zabić.
Ja tam u siebie każdego pająka tłukę jakiego widzę, jeśli mi łażą po mieszkaniu. To nie jest miejsce dla nich, ja im po ich domu nie chodzę... Zazwyczaj.
Jak widzę Spidermana to od razu z dynki walę.Głupi marvelowski robal.
Gdzieś kiedyś czytałem statystyki ile przeciętnie człowiek zjada pająków przez sen ;)
Dlatego jak widzę takiego w mieszkaniu, to od razu zabieram się do roboty.
Mam moskitiery na oknach, ale z piwnicy jakiś kątnik też lubi wylecieć. Kiedyś opisywałem nawet incydent z owym kątnikiem wielkości dłoni bez palców, ale nie pamiętam co i jak.
To może być prawda. Jak dotąd 2 razy zdarzyło mi się przebudzić w nocy z pająkiem obok głowy. Za pierwszym razem przeleciał 2 cm od moich oczu, za drugim przypadkowo zmiażdżyłem jednego policzkiem, jak przekręcałem się na drugi bok.
Czy to z pajakami czy z osami
@JackieR3
Osy to sk.....ny, szkodniki itp o ile pszczoły bym nie skrzywdził tak osę z miłą chęcią pociągnę klepaczką, podobnie jak szerszenia którego nigdy nie wypuszczam jak wleci. Zawsze sobie powtarzam i mówię mu to na głos albo ja albo ty. Pająki tak w 50% wypuszczam, zależy od czasu jakim dysponuje jak mi się nudzi to zabawię się w wypuszczanie a jak nie mam czasu to szybko depnę i lecę dalej.
Osy żywią się mszycami, mączlikami i gąsienicami, zabijając szkodniki, które niszczą plony, a w rezultacie urodzajność wzrasta. Z tego względu przyczyniają się do wzrostu produkcji żywnościowej i nakręcają gospodarkę.
Na polach sobie mogą siedzieć ale nie na moim tarasie jak grilla kręcę.
Osy to brudasy które jedzą nawet resztki mięsa w śmieciach.
Pszczółki to co innego - one tylko zapylają i są przez to pożyteczne
No ja mam mały problem z osami bo raz na parę dni jakaś mi wleci do mieszkania . Ale jak komuś załażą za skórę no to musi się jakoś bronić.
Lukdirt . Ale Gucio podobno nie zapyla roślinek tylko Maję.Świntuch jeden.
sugerowanie, że ten prosty biologiczny komputerek potrafi się bać (a już na pewno nie w takim stopniu jak człowiek), przecież jakby jego mózg skopiować do notatnika to by się zmieścił w jednym kilobajcie
wyobrazcie sobie te wszystkie zwierzatka w przypadku kiedy ilosc tlenu w atmosferze zwiekszylaby sie tak o 10% :)
Shit negro, gdyby po lasach chodziły pająki wielkości biurka to bym z chałupy nie wychodził.
Pająki to nic ale jak można np. panicznie bać się myszy??? (sam osobiście znam parę osób - kobiet które mają taką fobię, czyli nie jest to chyba nic rzadkiego). Aha jeszcze jedno pająki NIE SĄ owadami to tak w gwoli wyjaśnienia...
Myszy czasem chodzą w nocy po twarzy. Jest mit, że myszy dla kobiet w ciąży przynoszą nieszczęście.
Na szczęście nigdy nie cierpiałem na arachnofobię, ale pająki mają w sobie coś co mnie hipnotyzuje, potrafię naprawdę długo stać w miejscu i przyglądać się tym stworzeniom. Kiedy byłem malutki to urządzałem istne polowania z kumplem z domu obok, każdy z nas słoik w łapę i kto złapie dziś większego pająka, każdy z nas miał ogród więc polowania zawsze były soczyste :D
Pajęczyny to genialne konstrukcje jakby nie było . Kiedyś mi szczena opadła jak zobaczyłem pajęczynę usnutą na ogromnej bramie , w miejscu bardzo przewiewnym .Odległość między mocowaniami nitek chyba miała z 6-7 metrów .Jak ten pajączek to zrobił? Żeby nasze magystry ynżyniery tak umiały.
Sprzątaj regularnie pokój to pająków nie będzie. Sam jestem ciekaw skąd biorą się pająki w domach...
Pająk kiedy się wykluje jest wielkości ziarenka piasku, czasem nawet i mniejszy, nie ma problemu, żeby wszedł przez jakąkolwiek szparę w drzwiach, nawet przez dziurkę od klucza, potem się kitra i rośnie, takie czarne bydle jak widzimy czasem w domu czy garażu nie wlazło tam w takim stanie (no chyba, że całe lato masz otwarte okno) tylko jako mały pędrak i sobie rosło, a Ty po prostu w końcu przyłapałeś go na jednej z przechadzek :D pająki można najczęściej zaobserwować między 21 a 3 rano, wiem z doświadczenia.
Mnie bardziej muchy irytuja .Chętnie bym jakiegoś spidermana przygarnął coby to cholerstwo wyłapał.
Muchy jak muchy. Gorsze są komary. W lecie gorąco, że w nocy chce się otworzyć okno a to cholerstwo zaraz to wyczuje i wtargnie do mieszkania.
Muchy tak, szczególnie jak się kładziesz spać a ta zaczyna latać, kilka sekund przerwy, robisz się senny i znowu bzzz... idzie zajoba dostać, w tamtym roku kupiłem 4 łapki i trzymam jedną w każdym pomieszczeniu, żeby w razie czego szybko to dorwać, by nie uciekło, a na komary polecam cytronelle :)
Nie przekonam autora wątku, ale pająki to są po prostu bardzo pożyteczne żyjątka. Może nie wyglądają przyjaźnie, ale i tak ostatnią rzeczą, jak by mi przyszła do głowy, to ich uśmiercanie.
Wynoszę delikatnie na zewnątrz i tyle. Nie biorę jednak do ręki, bo różne egzemplarze mogą się trafić. Mimo że - oczywiście - prawie wszystkie polskie gatunki są jadowite, to mało który potrafi przebić skórę dorosłego człowieka szczękoczułkami czy kolcem jadowym. A gdy już potrafi, to zazwyczaj mamy rumień przypominający taki, jak po udziabaniu przez komara. Są jednak wyjątki. Pewien dobry człowiek z Wrocławia znalazł na ścianie masywnego pajączka, w dobrych zamiarach wziął go w rękę... i wylądował w szpitalu. Trafił mu się (występujący na Dolnym Śląsku) kolczak zbrojny. To nie są jakieś poważne sprawy, ale ranka dobremu człowiekowi jakoś dziwnie długo się paprała. Najczęściej mamy do czynienia z mdłościami, biegunką, gorączką, trwa to maks dwa tygodnie i po zabawie. Tak więc lepiej do naczynia włożyć i delikatnie odprawić.
W Warszawie to niewiele nas ruszy. Samica kątnika większego może przebić skórę, dostajemy więc komarzy rumień. Różnica jest taka, że bardziej pobolewa przy dotknięciu niż swędzi. Ostatecznie korzyści z pająków są bez porównania większe niż gdyby miało ich nie być i chyba każdy się ze mną zgodzi. Te mniej zabawne z Polski są rzadkie i trzeba się postarać by je znaleźć. Sieciarz jaskiniowy grasuje, jak sama nazwa wskazuje, w jaskiniach, nie jest to codzienne miejsce naszego pobytu. A o tarantuli ukraińskiej wiadomo tyle, że jest w Bieszczadach ukraińskich, zawędrowała aż na Węgry, ale w Polsce nie było potwierdzenia jej obecności. Poczekajmy jeszcze trochę, uzbrójmy się w cierpliwość, bo na Ukrainie wschodniej zaobserwowano karakurta, to stworzonko rzeczywiście może być trochę niebezpieczne. Przywędrowało na Ukrainę aż z Chin, kawał drogi przebyło, może mogłoby jeszcze kilkaset kilometrów dalej na zachód pomaszerować, czemu nie? Problem polega na tym, że lubi suche i stepowe klimaty, a u nas stepów jak na lekarstwo. No cóż. Nie można mieć wszystkiego.
No i Babie Lato . Jak takie pajączki utłuc ?
Kup sobie pająka po pewnym czasie przejdzie
Wiadomo, kedziorki łagodne, że po rekach chodzą, ale taki Murinus to normalnie diabeł ;D https://www.youtube.com/watch?v=pD7VB2dQdZ0
Ja niecierpię wszelkich takich stworzeń. Jakbym spotkał w moim mieszkaniu taką tarantulę to spierd...ykałbym na stół, z drugiej jednak strony jak jestem u jakiegoś fana pająków na chacie to wezmę na rękę (głównie z czystej chęci przezwyciężenia strachu).
mi tam pająki nie przeszkadzają niech se łaza po mieszkaniu a co mi tam...
przecież to nie niebezpieczna Czarna Wdowa
Czarna wdowa to niebezpieczny drapieznik , ale kazdy drapieznik moze stać sie czyjąś ofiarą uwazajcie na te baby
Raz miałem ciekawą sytuacje. Grałem sobie i czuje że coś mi chodzi na ręce(myślałem że to mucha) więc się obracam żeby zrzucić a tu widze pająk(taki jak na obrazku). Odskoczyłem szybko i zrzuciłem go, popatrzyłem chwile i go nie było to siadam i gram dalej, a ten wybiega znów na rękę ostatecznie wypuściłem go na dwór.
Fajny spiderek.