Cytując moją siostrę:
"Koty się bawiły na stole, Stefka spadła jak zawsze, był huk, ja wchodzę, a ona nie żyje".
Co się mogło stać? Zawał jakiś czy co? Czekam na GOLowe diagnozy.
spoiler start
sarcoidosis i toczeń odpada
spoiler stop
życie
edit. jak spada to raczej na 4 lapy i bardzo cichutko wiec jaki huk? najwidoczniej zmarło jej sie na stole i się osunęła albo dostala jakiegos ataku i spadając mogla skręcić kark
wrzuc fotki stołu i kota
Kot zawsze spada na cztery łapy i nic mu nie jest, pewnie trzymała go nad gazem....
Jak nie spadł na cztery łapy to zwykła pipa, a nie kot. Zutylizować czym prędzej i zakupić prawdziwego drapieżnika i łowcę myszy.
To kot tuż po zdarzeniu. Stół normalny, drewniany.
Młody, miał dopiero rok.
Huk był bo się bawiła z drugim kotem, to normalne akurat.
Moze jakis zawal i stad w ogole upadek?
Moje kondolencje, chociaz niezbyt sie tym przejmujesz z tego co widze. Jak ja po 15 latach uspilem kota, to w domu wszyscy plakali i byl tydzien zaloby :/
Im mniejsza wysokosc, tym niebezpieczniejsza dla kota. Nie zawsze kot spadnie na 4 lapy, bo moze sie po prostu nie zdazyc przekrecic.
Jako ekspert w dziedzinie patologii orzekam smierc przez umarcie. Szkoda kotka, ale przyczyn moze byc dziesiatki :)
Oczywiście, że się przejmuję, znalazłem go w śniegu w ostatnią zimę, ktoś go wyrzucił. Ale nie będę żali wylewał na golu. Tylko dziwna śmierć.
Możliwe że od uderzenia pękł kotu kręgosłup, wystarczy że nawet spadł z metra ( najbardziej delikatna- newralgiczna część u kotów) i tak jak napisałeś " że koty się bawiły"więc różnie mogło być i niekoniecznie spadł na cztery łapy.
Zawał albo jakaś wrodzona ukryta choroba. Raczej nawet gdyby spadł z 1.5m nie na łapy to nic sie by mu niestało, ewentualnie jak walnął łbem to bo może skręcił kart czy cos podobnego. Warto tą sprawe zbadać tak naprawdę, dlaczego.
Ewentualnie jakaś choroba.
Ewentualnie wiek też zrobił swoje, lub choroba.
sory za 2 posty problem z netem :P
Może jakiś zakrzep, tętniak, wylew, różnie się zdarza. Jeśli zależy Ci na poznaniu przyczyny, skontaktuj się z lokalnym ZHW (Zakładem Higieny Weterynaryjnej), za opłatą zrobią sekcję i podadzą Ci przyczynę. Tylko lepiej się śpieszyć, jeśli zechcesz to zrobić, schowaj biedaka do lodówki by wytrzymał w dobrym stanie do poniedziałku.
Może po prostu się zepsuł.
hinson ma problem z kotem. Zdradź mu jak ty wyeliminowałeś swojego.
Nieszczęśliwy upadek i uderzenie w konkretne miejsce.
Szkoda futrzaka.
Ale tak jak mówią powyżej - raczej spadł, bo umarł niż umarł, bo spadł - tętniak, zawał, udar, coś mu się przytrafioło, biedakowi. Tyle, że nie cierpiał zapewne.
Słowo to kojarzy mi się bardzo negatywnie i nie rozumiem dlaczego ludzie umierają, ale zwierzęta to już zdychają. Jakoś tak okrutnie to brzmi, zwłaszcza gdy ktoś mówi o swoich domowych zwierzątkach, które są częścią rodziny.
Np w języku angielskim zdechł i zmarł to to samo słowo - died.
Podobno w języku rosyjskim również jest podobne do tego określenie na śmierć zwierzęcia.
Też nie lubię tego określenia i nigdy go nie używam. I z całego serca współczuję autorowi wątku, każdy kto był związany ze swoim zwierzakiem to zrozumie. Ja już kilkakrotnie przez to przechodziłem...
Mam to samo, też określenie "zdechł" kojarzy mi się mocno pejoratywnie. Wzbudza to we mnie swego rodzaju niesmak i jakieś uczucie braku szacunku do zwierzaczka, mimo iż jest to pewne że właściciel swoje zwierzę uwielbiał.
Pejoratywny oddźwięk słowa "zdechł" wziął się zapewne z tego, że gdy mówimy tak w kontekście do ludzi to wychodzi zazwyczaj "obyś zdechł Ty @#@##@", "Gość był niebezpieczny, dobrze że zdechł zanim zrobił komuś krzywdę" itd.
Gdybyśmy nie używali tego słowa dokładnie w takich kontekstach, nikomu by ono dziś nie przeszkadzało w odniesieniu do zwierząt. Jakoś ten pejoratywny oddźwięk niesie się z tym słowem już niezaleznie od używanego kontekstu ;)
U mnie kot spadł z balkonu z drugiego piętra - dwukrotnie - nic mu nie było. Za drugim razem już nawet wiedział którędy z powrotem do mieszkania - chociaż nigdy na zewnątrz nie wychodził.
Jak ja po 15 latach uspilem kota, to w domu wszyscy plakali i byl tydzien zaloby :/
To masz podobnie, jak ja, tylko u mnie to chyba przekracza już pewne zrozumiałe przez społeczeństwo normy. Gdy 2 lata temu odszedł mój wąż, to w domu był tydzień płaczu. Kupiłem go jako małe dziecko. Podobnie z ptasznikiem, którego kupiłem jako małą kuleczkę, w czasach, gdy Baldur’s Gate 2 był jeszcze świeżynką i nowością. Ten pająk stał się ulubieńcem mojej mamy. Mama była wtedy tak smutna, że kupiłem jej drugiego ;). I teraz 61-letnia pani hoduje sobie ptasznika.
A jeszcze tylko 3 tygodnie, a i ja będę miał nową gadzinę :)
W sumie zazdroszczę. :P Moja mama nigdy nie była przekonana to egzotycznych żyjątek, więc jakiekolwiek negocjacje w sprawie sprowadzenia pajączka do domu, kończyły się fiaskiem. Teraz, z kolei, wolę nie ryzykować, bo mieszkam w akademiku, więc pomysł niestety kiepski. :(
Miałem to samo od początku studiów. Sam niczego nie mogłem trzymać. Później były wyjazdy itp., ale to cały czas we mnie siedziało. Pierwszą rzeczą po jako takim zapuszczeniu korzeni, był powrót do tego hobby :)
zawsze chcialem miec weza, teraz mam warunki i w sumie kupilbym sobie jakiegos, polecilbys cos latwego w hodowli i lagodnego? tylko zbozowka, czy jest cos jeszcze, na co warto zwrocic uwage?;p
Wszystko zależy czego oczekujesz:
Zbożak zawsze spoko, zwłaszcza, że masz setki, jeśli nie tysiące odmian kolorystycznych. Fajny, ciekawski gatunek, dość odporny na błędy hodowlane, ale bardzo popularny.
Z innych, bardzo ciekawych: dowolne Lampropeltis (węże mleczne).
Wąż mahoniowy - śliczne, brązowawe wężyki, jeszcze mniejsze niż zbożówki.
Heterodon zachodni - małe i śmieszne. Bohater wielu memów. Zagrożony, udaje straszną kobrę lub zdechlaka.
Boa tęczowy - ich skóra wykazuje irydescencję, jak na obrazku obok. Fajny, nieco bardziej skryty i trzeba uważać na wilgotność. Jak ma wodę, to będzie zdrowy.
Boa dusiciel - tzw. odmiany BCI (boa constrictor imperator), rosną dość niewielkie, zwłaszcza samce.
Pyton królewski - sprzedawany wszędzie. Jeśli jesteś w stanie nazwać jakiś kolor, istnieje pyton królewski, który ten kolor ma, tyle krzyżówek genetycznych już jest. Ogólnie jednak bardzo powolny i skryty. Zagrożony, jako jedyny wąż świata, zwija się w kulkę.
Pytony dywanowe - np. Morelia spilota harissoni. Zwinne, fajne i inteligentne, wzrokowe dusiciele. Dość niewielkie. Młode bywają kąśliwe, bo boją się ludzi i przechodzi im po kilku miesiącach regularnego brania na ręce (za młodu raczej nie przegryzą ci skóry).
Ogólnie, to wybór jest ogromny. Tak ogromny, że ja, swoje zwierzątko wybierałem cały ostatni rok :), jako że będzie miało ze mną dożywocie. Padło na coś rzadkiego.
Większość da się karmić rozmrożonymi gryzoniami, które da się kupić w sklepach lub przez internet. Nie ma potrzeby podawania żywego pokarmu. Myślę, że pominąłem jeszcze z 10-15 fajnych gatunków, które z powodzeniem można trzymać w domu i które dożywają sędziwego wieku :).
chyba wybor padnie po prostu na zwykla zbozowke, ale na poczatku przejde sie do jakiegos sklepu i posprawdzam, ogolnie zastanawia mnie jak to jest wziac takiego weza na rece - domyslam sie, ze lapie sie je gdzies w polowie, ale skad wiadomo, ze mnie od razu nie uwali?;p
poczatkowo mozna trzymac takiego mlodego weza w pojemniku z ziemia czy piachem, woda i kryjowka oraz oczywiscie dostepem do tlenu, poki nie podrosnie? poczytalem, ze male weze od wiekszych terrariow zaczynaja dziczec, a mam jedno po pajaku z wyposazeniem, tyle ze jest dosyc duze
co jeszcze powinienem wiedziec? z karmieniem przeczytalem, ze mlode jedza raz na tydzien, ale nie bardzo np jeszcze rozumiem, co jest absolutnym wymaganiem w terrarium, bo rozne strony podaja inaczej
xxx x
Może takiego zwierzaczka:
https://www.youtube.com/watch?v=OkO7be9Dn2c
Jestem fanem filmików z Messim. Bezpieczeństwo w domu zapewnione. Już widzę minę złodziei jakby spotkali kotka :)
Zbożowy fajny, będziesz zadowolony, ale rozejrzyj się raczej. Poszukaj wężowych grup na fb. Jest wiele hodowców o świetnej reputacji, którzy sprzedadzą Ci zdrowe i zadbane zwierzę. Sklepy zoologiczne to loteria, a i ceny zwykle są spore.
Tak na szybko, są specjalistyczne podłoża dla węży, zwykle oparte o odpalone trociny/lignocel. Można kupić. Sprawdzają się nawet zwykłe gazety i są chyba najbezpieczniejsze. Zbożowki to mistrzowie ucieczek, więc zwłaszcza jak kupisz malucha, koniecznie zabezpiecz terrarium. Prawdą jest to, że zwierzak w zbyt dużym terrarium może „dziczeć”, ale tylko wtedy, jak mu nie dasz kryjówek. Daj niewielkie kryjówki po chłodnej i cieplej stronie terrarium i będzie spokojny. Boki możesz okleić jakąś fototapetą, żeby nie czuł się odsłonięty. Ogrzewanie kablem grzewczym + termostat za 20 zł (kładziesz pod terrarium, na 1/3 powierzchni) i ogrzewasz.
Brania na ręce się nie bój, bo nic Ci nie zrobi. Nie chwytaj go za głową, po prostu delikatnie podłóż rękę w okolicach połowy jego ciała i nawet jak jest wkurzony, to szybko się zorientuje, ze to Ty i już na rękach nigdy mi się nie zdarzyło złapać „strzała”. Jedynie, jakbyś wpadł na pomysł karmienia go z ręki, a ten by spudłował, to może dać po paluchach, ale od tego są pesety :). Ogólnie poczytaj, zapoznaj się z dobrymi hodowcami, a na pewno znajdziesz fajnego zwierzaka :).
@Minas Morgul okej, jestem po rozmowie z hodowca, niestety nie planuje on w najblizszym czasie sprzedazy zbozowek, ale zaproponowal mi zamiast tego lancetoglowa mlecznego. wiesz cos o nim?;) jak myslisz, nada sie rownie dobrze jak zbozowka na pierwszego weza?
Kot potrzebuje trochę czasu i wysokości żeby sie w powietrzu odwrócic łapami do dołu.Stół nie jest wysoko więc może nie zdążył i tak nieszczęśliwie upadł że skręcił sobie kark.
Podejrzenie pada na drugiego kota. Ostatni widział kotkę żywą. Mogło pójść o karmę albo o faceta...
A na poważnie. Jest to zagadkowa śmierć zwierzaka kurcze. Miałem koty. Spadały z różnych mebli, drabin i nigdy nic się nie stało. Myślę, że jeśli chcesz drazyc temat to potrzeba a jest sekcja zwłok. Brzmi może niedorzecznie ale inaczej się nie dowiesz.
A może zmęczył się zabawą i postanowił iść spać jak to kot śpi wieki to może se wymyślił ze jak zeskoczy odrazu na leżącego to będzie szybciej i se tera tak zasnął Że teraz hibernuje ?
siostra zamordowała kota i stara się tobie wmówić, że był to wypadek.
Po 1. Jak znalazłeś w śniegu to czy byłeś u weterynarza czy jest zdrowy czy nie?
Po 2. Gdzie ty byłeś jak kot spadł?
Po 3. Gdzie była twoja siostra?
Po 4. Może kot popchnął kota a te spadł