Ciekawi mnie po jakich jesteście szkołach/ studiach i czy pracujecie w zawodzie o którym jako młodzieniec myśleliście (i kim chcieliście zostać) . Ja jestem w LO 2 klasa humanistyka i chcę zmienić na matfiz bo polityka i pisanie wierszy nie są dla mnie. Zachęcony problemem xD tyle się mówi bądź tym bądź tamtym tu są dobre pieniadze tu potrzebne układy a jakie są realia przedstawi ten wątek. Akt I Scena 1 Dramatu "Człowiek pracujący
W zawodzie nie pracuję, ale może to i dobrze, że nabieram doświadczenia w innych dziedzinach.
tak, pracuje
Nauka: Liceum + studia na Uniwersytecie Ekonomicznym
Poważne prace w życiu: dział marketingu sprzedaży / dział administracji / klepanie danych w korpo /praca z Excel / praca z bazami danych*
Czy wiedza ze studiów przydała się w pracy - nie, no chyba, że liczyć to, że umiałem logicznie myśleć i operować liczbami oraz wiedziałem, na czym jest netto / brutto / podatki i różne stopy VAT
Czy studia pomogły w zdobyciu pracy - tak, poznałem wtedy siebie i zrozumiałem czym naprawdę zajmują się poszczególne zawody. To na studiach zacząłem sam rozwijać się w kierunku obecnie wykonywanej pracy.
Czy pracuje w zwodzie z młodzieńczych lat - tak i nie ;) od małego chciałem pracować z komputerami i liczbami i tak skończyłem. Ale jako nastolatek myślałem o księgowym, rewidencie albo audytorze a wyszło inaczej.
Tak szczerze to uważam, że nie za wiele jeszcze wiesz o świecie i nie zdajesz sobie sprawy, jakie zawody możesz mieć po studiach humanistycznych czy językowych. Bo znam wielu humanistów i uwierz mi nie zajmują się polityką czy pisaniem wierszy.
* Prace podane w mniej więcej kolejność występowania. Pominięta cała masa sezonowych czy studenckich. Również celowo opisane w prosty sposób, nie tworzyć esejów w stylu: development baz danych oraz budowanie dashboardów w Power BI albo SSAS - głównie opartych na płaskich tabelach oraz kostkach.
Pracujemy w zawodzie... :)
Filologia polska, UJ w Krakowie.
Nie zajmuję się ani polityką, ani pisaniem wierszy. :P
Wykonywane zawody: nauczyciel (od wielu lat), naukowiec (dawniej, kilka publikacji na koncie), tłumacz i redaktor (przez kilka lat, w portfolio ponad 40 gier komputerowych, w tym trylogia "Thief", pierwszy "Wiedźmin", "Shivering Isles", "Jade Empire", "Crysis", "Neverwinter Nights 2", "Quake Wars", "Rise of Nations", "Infernal", "Overlord", "Hellgate", "Medal of Honor" itd.), QA tester (kilka polonizacji, m.in. "Deus Ex"), moder (dawniej, DromEd, Radiant, DarkRadiant, autor fanmisji), projektant zajmujący się amatorsko szatą graficzną i DTP (od czasu do czasu, na koncie m.in. lokalne czasopismo). Praca m.in. dla CD Projektu LC.
Jak widać, wiedza wyniesiona ze studiów w znacznym stopniu przydała się w moim życiu zawodowym. Pomogła zwłaszcza w doskonaleniu warsztatu tłumacza (o pracy w szkole nawet nie wspominam). Ale warsztatu graficznego (praca z edytorami, projektowanie tekstur, szaty graficznej czasopisma, projektowanie poziomów do gier, DTP itp.) uczyłem się samodzielnie.
Tak czy owak, studiowanie jakiejś dziedziny humanistycznej wcale nas nie zamyka w kręgu poezji romantycznej i nie ogranicza życia do zdobywania kolejnych piramid abstrakcji z patetycznie uniesionym czołem i głową w chmurach.
Tak. Tłumacz (głównie filmowy i serialowy, ale trafiły się też i gry) po filologii angielskiej.
Przy czym najpierw zdobyłem zawód (nikt nie wymagał mgr przed nazwiskiem), a dopiero długo, długo potem zrobiłem papier, bo i tak pasował do moich zainteresowań.
Szkoła średnia: Technikum Chemiczne, skończyłem jako Technik Analityk
Uczelnia: AGH wydział ceramiczny, skończyłem jako inżynier technologii chemicznej
Praca w telegraficznym skrócie:
- produkcja: galwanizer/trawiacz/chemik
- produkcja: galwanizer/chemik/spec. ds. wody i ścieków
- handlowiec: inhibitory korozji
- handlowiec: środki do oczyszczania ścieków i uzdatniania wody
- handlowiec: aparatura laboratoryjna oraz analizatory online
- handlowiec: opakowania giętkie
- handlowiec: środki do oczyszczania ścieków
Więc może nie do końca zawód bo jako technik analityk powinienem pracować w laboratorium w białym fartuchu i robić analizy chemiczne. Po studiach powinienem pracować w branży materiałów ceramicznych.
Z drugiej strony gdyby nie chemia w szkole średniej i na studiach to raczej byłoby mi ciężko pojąć o co chodzi w pracach które wykonuje.
Inna sprawa, że studiowałem (weekendy) i pracowałem (poniedziałek-piątek) jednocześnie i często doświadczenie nabyte w pracy wykorzystywałem na uczelni, a wiedzę z uczelni wdrażałem w praktyce w pracy. Z czego mam wrażenie, że jednak więcej przydatnych życiowo i zawodowo rzeczy nauczyłem się jednak w pracy zawodowej (ale też miałem bardzo solidne podstawy ze szkoły i uczelni, bez których mógłbym wielu rzeczy nie pojąć).
Moja rada: ucz się tego co sprawia Ci przyjemność oraz możesz być w tym dobry i bardzo dobry.
Właściwie to nie mam "zawodu" ;) Skończyłem liceum humanistyczne, studiowałem chwilę informatykę a później socjologię (oba kierunki rzuciłem), pracowałem parę lat w sprzedaży samodzielnie ucząc się czegoś bardziej sensownego żeby trafić do IT i od paru dobrych lat w tym siedzę. Absolutnie nic poza podstawową wiedzą szkoła mi nie dała ani tym bardziej studia, wszystkiego uczyłem się (i nadal uczę bo jeszcze wiele nauki przede mną) sam. Nie żebym od razu zachęcał do olewania studiów, bo moja sytuacja była trochę specyficzna (studia zaoczne ze względu konieczność samodzielnego utrzymywania się właściwie od 18 roku życia) ale jak widać da się coś tam sensownego zacząć budować bez wykształcenia, kwestia ruszenia dupy ;)
Studia na Polibudzie -> budownictwo -> własne biuro projektowe, tak pracuję w zawodzie.
Nie, nigdy nie myslalem, ze bede pracowal jak pracuje. Nigdy mnie do samochodow nie ciagnelo, nawet zwykle prawko zrobilem dopiero w 22 roku zycia. W zasadzie z przypadku wylądowałem w swoim zawodzie.
Nie. Moje życie zawodowe to ciąg zawodów w których czułem się tak źle, że sam wkrótce odszedłem oraz tych miejsc w których pracowałem i w których mi się względnie podobało ale nie przedłużono mi umowy i podziękowano za współpracę. Jestem osobą przy 30' więc myślę że po prostu do tej pory nie miałem zbytnio szczęścia... Grunt to się nie poddawać :)
Ważne żebyś poszedł na to co Cię interesuje. Nie warto się męczyć na studiach oraz w pracy z czymś co Cię nie interesuje. ja osobiście wole za mniejszą kasę robić to co kocham, niż wchodzić komuś w cztery litery. Czym konkretnie się interesujesz. Polityka i pisanie wierszy to nie jedyne co możesz robić po profilu humanistycznym. Pytanie czy czułbyś się dobrze w innych dziedzinach?
Jestem po filo angielskiej ze specjalnością nauczycielską, nie jestem nauczycielem aczkolwiek pracuje na codzien z językiem angielskim jako tłumacz i koordynator wymiany międzynarodowej w zakresie podatków.
Technikum informatyczne, później informatyka na PWr (obronilem się w tym roku :)). Pracować zacząłem po pierwszym roku studiów jako programista i teraz jestem zatrudniony jako Java / Android developer w niedużej firmie. Odpowiadając na pytanie - Tak, pracuje w zawodzie i jednocześnie realizuje swoją pasję ;)
Wykładam płytki na uczelniach. :) A chciałem być wykładowcą...
Nie robię w swoim zawodzie, bo nie chciało mi się uczyć, ale mimo to nie narzekam na pracę i zarobki.