Ale przecież pani Zalewska ciągle, cały czas, bezustannie, wciąż, niezmiennie, konsekwentnie, regularnie, za każdym razem powtarza: nie ma żadnych problemów związanych z reformą przeprowadzoną przez PiS.
w LO im. Aleksandra Fredry do jednej klasy średnio zgłosiło się ponad 1,1 tys. kandydatów. W rekordowej ponad 1,6 tys. na 31 miejsc. W LO im. Klementyny Hoffmanowej jest nieco „lepiej", od 500 do 1 tys. kandydatów, Technikum Elektroniczne nr 1, ponad 500 chętnych do dwóch klas. – Najgorsza sytuacja w tym roku dla odmiany jest liceach nie tych topowych, lecz ze środka stawki i tych słabszych. To chyba obrazuje dosadnie, jak fatalnie została „zaplanowana”
Potwierdzam. Moja chrześnica 16l właśnie jest na etapie egzaminów do liceum. Jedna wielka masakra. Zalewska powinna się palić w piekle po tym co uczyniła tym dzieciakom.
Ps. W pełni popieram oświadczenie w sprawie strajku grupy Superbelfrzy RP, której mam zaszczyt być członkiem i bez poczucia wstydu, bo wstydzić nie powinienem się ja, wrzucam pasek ze swojej comiesięcznej wypłaty. Trudno mi także uwierzyć w szczerość strajku okupacyjnego w Małopolskim Kuratorium Oświaty. Jestem przekonany, że nauczyciele nie dadzą się rozbić ani podzielić i 8 kwietnia wspólnie powiemy wreszcie wszystkim: STOP.
ej bo cos mi ulecialo , i jak to sie skonczylo?Udalo sie ? Czy wyjechał ?
(otwiera pifko i oczekuje na gownoburze)
dla pisiorow i ich wyborcow nauka i edukacja nie jest priorytetem :)
Belert
i jak to sie skonczylo?Udalo sie ? Czy wyjechał ?
Znasz jakiegoś nauczyciela z budżetówki, który wyjechał z Polski, by pracować w swoim zawodzie hahaha?
O, zawitał do nas najbardziej merytoryczny dyskutant na forum!
No i jak tam, Niedzielny? Złapali już tych nauczycieli terrorystów i bombiarzy?
Ja znam. Znajomy pracuje w UK jako nauczyciel matematyki i zarabia 6 tysięcy funtów.
Raport z katastrofy w edukacji
No i mamy oficjalne potwierdzenie: NIK donosi, że tzw. reforma PiS-u to wielka edukacyjna katastrofa, która uderza w uczniów, w nauczycieli i w samorządy, czy właściwie we wszystkich.
http://wyborcza.pl/7,75398,24811322,raport-z-katastrofy-w-edukacji.html
W co trzeciej szkole pogorszyły się warunki nauki, zmiany były źle przygotowane, bez pełnej analizy finansowej i organizacyjnej - raport Najwyższej Izby Kontroli nie zostawia suchej nitki na reformie edukacji przygotowanej przez Annę Zalewską.
Czekam teraz na miazdzacy raport IPN na temat NIKu - jakie tam komuchy i resortowe dzieci, czyj dziadek byl czekista itd.
@liffer
Przecież NIKiem zawiaduje stary dobry komuch, który jest na pasku Tuska i Sorosa. Potrzebna jest deforma tego urzędu!
NIedzielny Gracz : myslalem o wyjezdzie do bardziej prozaicznej pracy.Ale czy nauczyciel potrafi pracowac 8h dziennie to ciezko stwierdzic , nawet strajk prowadzili w domu tzn. rotacyjnie.
Ale czy nauczyciel potrafi pracowac 8h dziennie to ciezko stwierdzic , nawet strajk prowadzili w domu tzn. rotacyjnie.
Pisząc takie farmazony wystawiasz sobie świadectwo ... prostactwa.
Cham z ciebie wyłazi po prostu Belert... Oburzasz się na Cynicznego, że cię niby "obraża", a sam kpisz z kilkuset tysięcy rodaków.
Żebyś się puknął w łeb, zanim znowu coś głupiego powiesz: ostatnio spędziłem 7 dni roboczych, pracując średnio do godz. 8 rano do godziny 19; a do tego dochodzi sobota i niedziela, kiedy pracowałem od 8 do 20 (z przerwą na szybki obiad). I tak właśnie wygląda dzień pracy niejednego polonisty-egzaminatora w okresie matur. A liczę tylko czas, który spędziłem w budynku szkoły. Możesz sobie do tego dodać czas poświęcony szkole w domu. 8 godzin to może ty pracujesz. Nauczyciele często pracują znacznie więcej.
Jeśli jakiś rodzaj pracy wykracza poza twoje "zawodowe" doświadczenia, to zupełnie tracisz umiejętność pojmowania rzeczywistości, chociaż wydaje ci się, że "swoje wiesz". A tak naprawdę wiesz na temat całorocznej pracy nauczyciela i specyfiki tego zawodu jedno wielkie G.
Podobny jest poziom twojej wiedzy, jeśli idzie o funkcjonowanie szkolnictwa. Wszak byłeś (i może nadal jesteś?) zwolennikiem powrotu do "starego", bo wydaje ci się między innymi, że dawniej to było takie nauczanie, że ho ho, a gimnazja okazały się do bani... Szkoda tylko, że tacy ignoranci mają prawo (poprzez wybory) decydowania o edukacji w tym kraju. Ot, uroki demokracji. Najgorsze jest to, że ciężko ci cokolwiek wytłumaczyć, bo nic do ciebie nie trafia. Klapki na oczach. Są tacy ludzkie, którym jakaś dziwna duma połączona z zawziętością (i niechęcią do zawodów wykonywanych przez wykształciuchów) nie pozwala słuchać w żadnej kwestii zgniłej moralnie "inteligencji". Mam wrażenie, że do tej grupy należysz.
wez Bukary mnie nie denerwuj bo sie poplacze ze tak ciezko harujesz. Raz w roku pracujesz jak normalny Polak i sie podniecasz .Ja przez wiekszosc roku pracuje tak ze wychodze z domu o 6.00 a wracam kolo 20-21.I jakos zyje.Ale z checia bym poszedl na roczny urlop dla poratowania zdrowia :) No i dwa miechy wakacji tez bym przytulil
Trzeba się było uczyć, Belert. Pracowałbyś w szkole tylko 18 godzin w tygodniu i miałbyś wolnego po pachy.
Jak byłeś leniem w szkole, to nie narzekaj. :P
6.00 a wracam kolo 20-21
A co mnie obchodzi to, kiedy wychodzisz i kiedy wracasz? Trzeba było szukać pracy w pobliżu domu. Albo nie robić po drodze zakupów :P A jak mamy czas dojazdów wliczać do czasu pracy, to u mnie też sobie dodaj np. godzinkę rano i wieczorem (korki jak fiks w Zakopanem i okolicach).
[Starałem się dostosować poziom mojej wypowiedzi do tego, co piszesz]. ;)
I widzisz, Belert, ja - w przeciwieństwie do ciebie - nie twierdzę, że nie pracujesz ciężko. Tak jak nie twierdzę, że inni, którzy zarabiają więcej (lekarze, prawnicy itp.), to darmozjady i nie wiedzą, na czym polega ciężka praca. Zastanów się więc może chwilkę nad tym, co gadasz na temat nauczycieli. I nad tym, jak głoszenie zawistnych banialuków świadczy o tobie.
Zostań nauczycielem, nikt Ci nie każe gnić w obecnej pracy. Przecież możesz mieć tak samo łatwo, lekko i przyjemnie jak Bukary. Czemu skoro to takie łatwe, to nie zostaniesz nauczycielem?
A to rachunek tylko z wcześniejszych lat. Podobno w zeszłym roku kwoty się zwielokrotniły (np. z 3 do 30 milionów w Gdańsku).
https://www.facebook.com/NIEdlachaosuwszkole/posts/1280185465478303
Bukary bez obrazy ale w moich czasach gdy bylem na studiach to AE i WSP uwazane byly za kierunek dla dziewczyn inieudacznikow
No popatrz. A ja nie skończyłem WSP, tylko UJ. I co to ma do rzeczy? Rozumiem, że poszedłeś na takie studia, dzięki którym poczułeś, że masz większe ego w spodniach?
I co to w ogóle jest AE? Kojarzy mi się tylko z Akademią Ekonomiczną.
Liczy sie tylko archeologia srodziemnomorska, na innych kierunkach tylko lewaki, nieudaczniki i geje. Ot, co.
https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/1413812,reforma-edukacji-zalewska-dzieci.html
Kontrola NIK wykazała błędy we wprowadzonych zmianach. Wskazała również, kto jest za to odpowiedzialny – MEN (resort w wydanym wczoraj oświadczeniu zapewniał, że zarzuty są bezzasadne). Kontrolerzy piszą bez ogródek, że ministerstwo nie dysponowało „pełnymi i rzetelnymi” informacjami na temat m.in. kosztów reformy, stanu przekształcenia lub likwidacji gimnazjów czy możliwości przyjęcia do szkół podwójnego rocznika.
Co w tym nowego i co to zmienia? Moim zdaniem bardzo wiele. Po raz pierwszy można bowiem poruszyć wątek odpowiedzialności. O błędach reformy mówi kontrolny organ państwa, a nie opozycja czy media.
(...)
Podczas strajku nauczycieli premier Beata Szydło i minister edukacji Anna Zalewska martwiły się, że nauczyciele biorą na zakładników dzieci. Czy wprowadzając reformę, brano pod uwagę, że zakładnikami stali się właśnie uczniowie?
https://www.facebook.com/przemek.staron.5/posts/10157000636926590
Wczoraj odkryłem, że zostałem zbanowany na oficjalnym koncie Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska. Taki ban otrzymał też Paweł Lęcki i jak się okazało, także inni nauczyciele, m. in. z tytułem Nauczyciel Roku oraz członkowie grupy Superbelfrzy.
Gdy dziś się dowiedzieli o tym uczniowie i uczennice II LO, zaczęli masowo wrzucać komentarze z pytaniem, dlaczego ich nauczyciele są banowani.
Wszystkie ich komentarze zostały usunięte, a oni sami zostali zbanowani.
Ministerstwo Edukacji Narodowej, ładnie się bawicie, coraz ładniej.
Dzieci i nauczyciele głosu nie mają! Brawo, Ministerstwo Banów!
No patrz, a podobno władze nie powinny nigdy spełniać żądań terrorystów, żeby nie zachęcać innych do zbrodni.
A ja myślę, że radni zostali wykorzystani przez nauczycieli, których wykorzystali radni (z KE dodam, aby nie było wątpliwości).
Sam już nie wiem kto kogo i kiedy wykorzystał.
Polecam wywiad:
https://glos.pl/prof-lukasz-a-turski-rodzi-sie-nowy-ruch-spoleczny-na-rzecz-lepszej-edukacji
Podpisał się Pan pod wieloma petycjami w obronie szkoły i nauczycieli przygotowanych przez środowisko akademickie. Rozumiem, że bez współpracy nauczycieli z naukowcami nie będzie dobrej reformy?
– Taka reforma nawet nie ma sensu. Kiedy w 1989 r. rozpoczęły się reformatorskie ruchy w oświacie, nie korzystaliśmy przecież ze światłych wskazań Korei Północnej, tylko obserwowaliśmy to, co się działo w krajach Europy Zachodniej i USA. Wiele pomysłów i cały kierunek tych przemian był związany z rozwojem cywilizacyjnym. Kłopot jednak polega tym, że na przełomie wieków rozpoczęła się na świecie rewolucja technologiczna o skali znacznie szerszej i głębszej niż to, co znaliśmy. Okazało, że wszystkie schematy, które były wymyślone na podstawie rozwoju technologicznego, cywilizacyjnego i naukowego w XX w. są już niewiele warte. Tak było z reformą prowadzoną przez prof. Handkego. I choć była to jedyna przemyślana reforma na przestrzeni wielu lat, to zaproponowane w niej narzędzia były osadzone w głębokiej wiedzy z tamtej cywilizacji. Musimy sobie wreszcie wbić do głowy, że XX w. to była inna cywilizacja, że cywilizacyjnie już „przenieśliśmy się na Marsa”.
Szok i niedowierzanie :)
PiS niczemu nie jest winne.
A w ogóle jakby się młodzi ogarnęli i szli do zawodówek, to by problemu nie było.
To jakis fejk, nauczyciela nie stac na podroz do Japonii!
pewnie na zywo okazalo sie ze nie jest wysokim blondynem z niebieskimi oczami :)
@ W tej dzielnicy wyglad nie ma znaczenia... Moze po prostu chcial uprawiac ostry seks.
http://www.tvp.info/42950703/chlopcy-zgwalcili-rowiesnika-na-zielonej-szkole-panuje-zmowa-milczenia
Takich faili to ja jednak nie rozumiem.
Strajk włoski?
Zresztą 20 lat temu nie było takich afer ale szkoła sprzed reformy była de facto podobnie bezradna, tylko młodzież chyba mniej zdegenerowana
@Herr Pietrus
jakich rodziców zwyrodnialców muszą mieć te chłopaki skoro wychowali takich degeneratów
patologia się szerzy
Strajk włoski?
Bez takich "populizmów". ;)
Trudno powiedzieć, co się stało. Za mało informacji. Wątpię, żeby chodziło o jakiś strajk włoski, bo nauczyciele by w ogole w takim wypadku nie pojechali na wycieczkę, a problem agresji wobec jednego dziecka pojawił się wcześniej. Obstawiam chory system hierarchicznosci w szkole (dyrektor jak Ludwik XIV, pranie brudów we własnym domu itp.), chore zasady organizacji wycieczek (ciąć koszty za wszelką cenę, nieprzestrzeganie zasad BHP), brak specjalistów z dziedziny pedagogiki i psychologii w szkole (nie ma pieniędzy na etaty) albo "lewą" kadrę (jeśli wiedzieli i nie próbowali nic zrobić). No i w takich wypadkach zazwyczaj pomija się zupełnie winę rodziców, którzy przecież odpowiadają za wychowanie swoich dzieci i podpisują przed wyslaniem ich na wycieczkę stosowne oświadczenia.
I dlatego właśnie nauczyciele nie chcą juz jeździć z uczniami na wycieczki. To żadna przyjemność. Praca przez 24 godziny na dobę (w tym nocne dyżury na zmianę). Ciągłe utyskiwania rodziców (a czemu w menu nie ma dań wegańskich? a nie da się załatwić jedynek w tej cenie?). Żebranie o pieniądze dla najuboższych (i pretensje bogatszych, że biedniejsi płacą mniej). Rozwydrzone poza szkołą dzieci. Itp. Odpowiedzialność (także karna) ogromna. I żadnego dodatkowego wynagrodzenia oprócz (a i to nie zawsze) 30 zł diety na dzień.
Tego rodzaju przypadki i wypadki wcale nie są taką rzadkością. Np. kilka lat temu w mojej miejscowości w jednym z pensjonatów uczeń wygłupiał się na balkonie, spadł i zginął. Nauczyciel/opiekun nie ma szans na upilnowanie wszystkiego. Oczywiście, nie mam pojecia, kto dokładnie zawinił w opisanym przez gazetę przypadku. Ale postrzeganie przez niektórych wycieczek szkolnych jako "wakacji" dla nauczycieli (a takie się głosy pojawiły w tym wątku) to w naszych czasach idiotyzm.
rodziców, którzy przecież odpowiadają za wychowanie swoich dzieci
<Niedzielny mode on>
Ale jak to? Rodzice mają wychowywać?
Nie za to Wam płacimy z podatków, żeby jeszcze utyskiwać się z naszymi dziećmi!
<Niedzielny mode off>
Bukary - ja to wszystko niby wiem tylko patrz jaka to jest korpo mentalność.
Nie zwrócę uwagi bo rodzice, dyrektor nie chce nic mówić bo afera będzie jak przyjdą z kuratorium. I wychodzi na to że jednostki z misją milczą a reszta komformistów wali sciemę jak biskupi w KK. No i ten terror rodziców - tu już inaczej niż w KK :P - jest niby karta i trudno zwolnić nauczyciela, ale kastowości żadnej. Byle Seba i Karyna wchodzą na głowę a ich Brajan robi co chce i czasem dochodzi do tragedii.
Oczywiście winnym wychowania zwyrodnialca winni są rodzice, ale to straszne jak szkoła przed nimi nie broni - o ile te informacje z artykułu są prawda.
Plus ta śmieszna kara. Znowu wszystko w rękach sądu..
W syfie pracuje się ciężko, w syfie po deformie to już dramat, ale tym newsem to będzie w was TVP walić na całego, bo to jest pokpienie podstawowych obowiązków.
"Zresztą 20 lat temu nie było takich afer"
- Ależ były. Tylko o nich się tyle nie słyszało, bo nie było tak łatwego dostępu do informacji. Kto miał wtedy dyktafon/kamerę w kieszeni z dostępem do internetu?
"tym newsem to będzie w was TVP walić na całego"
- TVP kłamie i sieje propagandę - dla nich niewinna sytuacja może być przyczynkiem do "walenia na całego". A co dopiero taka tragiczna sytuacja jak to? Ci bardziej kumaci wiedzą, by nie kupować propagandy TVP, a do tego nikt z nich nie obarczy wina całego środowiska strajkujących nauczycieli. Reszta, czyli ci kupujący propagandę TVP oraz ci wredni - nie zmienią swojego zdania za żadne skarby.
Jak sobie przypomnę co wyczyniałem z kolegami na koloniach/wycieczkach za żadne pieniądze nie podjąłbym się odpowiedzialności za zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa.
Plus ta śmieszna kara.
Tak, to jest bulwersujące. Bo straszne rzeczy mogą się zawsze zdarzyć. Nawet najlepszemu nauczycielowi/opiekunowi. Ale ta kara...
Nie za bardzo rozumiem, co to znaczy, że nauczycielka zrzekła się wychowawstwa. Dla większości pedagogów to nagroda, a nie kara. Mało kto chce być wychowawcą, bo to "nieopłacalne": dodatek marny, a roboty znacznie, znacznie więcej (nie mówiąc nawet o odpowiedzialności).
Co do dzieci-zwyrodnialców... Kary, jakie można wymierzyć uczniom, znajdują się w statucie szkoły. Gdybyśmy wiedzieli, która to placówka, moglibyśmy zerknąć do dokumentacji na stronie internetowej. W gruncie rzeczy jednak kary uczniowskie ograniczają się do nagan (wychowawcy, dyrektora) i obniżenia oceny zachowania, która i tak nie ma żadnego znaczenia, bo nie decyduje o promocji. Hulaj dusza, piekła nie ma!
korpo mentalność
Jest poważny problem z taką mentalnoscią rosyjskich czynowników, którą się próbuje instalować w polskiej szkole w ostatnich czasach. Jak w serialu "Czarnobyl": musimy to załatwić w swoim gronie, a tym wyżej położonym urzędnikom przekażemy tylko dobre wiadomosci, bo oni również muszą swoim przełożonym mówić, jak dobrze się dzieje. No i za wszelką cenę trzeba wyrobić normę. :P
Dyrektorzy szkół, którzy, niestety, są w znacznej mierze osobami z politycznej łapanki (pozorowane "konkursy" na stanowiska), mają zbyt dużą władzę nad nauczycielem (w sensie finansowym - decydują o liczbie godzin, dodatkach, nagrodach, a także przydziale czynności w danym roku) i boją się urzędników z kuratorium (jeszcze bardziej umocowanych politycznie). Nauczyciel zarabia tak mało, że też się wszystkiego boi (w sensie zawodowo-karnym). Nietrudno przewidzieć konsekwencje takiego układu.
Od jakiegoś czasu można więc zaobserwować taką szkolną politykę strachu. Wszyscy się wszystkiego i wszystkich boją. A nauczyciel coraz bardziej traci autonomiczność (także naukowo-pedagogiczną). Praca w takich warunkach jest mało twórcza, nie sprzyja oryginalności i podejmowaniu jakichkolwiek dodatkowych działań.
Naulczyciele to lenie i tylko im o pieniądze chodzi! Polacy za dużo strajkują i protestują!
Masz zlecenie od TVP na nowe paski grozy? Poziomem intelektualno-językowym już prawie siegnąłeś dna, więc się pewnie nadasz.
Taki tam list jakiegoś nauczyciela:
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=939409359784464&id=100011462261974
Szanowny Panie Nowy Ministrze Edukacji!
Obawiam się, że będę złośliwy, ale sam Pan wyraźnie się prosi. Nie wiem, jakie są Pana kompetencje w zakresie edukacji, gdyż nijak nie mogę znaleźć Pana publikacji w tym temacie. Jeśli chce Pan poczytać moje lub wielu moich wspaniałych kolegów nauczycieli, którzy są mądrzejsi ode mnie, to serdecznie zapraszam. Może się Pan czegoś dowie, jak my tu na co dzień żyjemy.
Za to dużo ma Pan do powiedzenia w temacie seksu, więc być może pomylił Pan ministerstwa. Choć chyba nie ma takiego, które zajmuje się tematem, który Pana wyjątkowo interesuje. Chyba najbliżej jest Ministerstwo Zdrowia, gdyż seks jest sprawą jednak bardziej biologii niż poglądów. Bo o uczucia jest mi Pana trudno podejrzewać po tym, jak Pan gardzi ludźmi.
Pana zainteresowania mnie w sumie nie dziwią, bo seks jest bardzo fajny, ale martwię się trochę, że Pan ciągle o tej seksualizacji, homoseksualizmie i pedofilii. Wszystko się Panu łączy, choć nic tu nie łączy się samo z siebie. Nie wiem, czy Pan wie, ale dzieci to istoty seksualne i bardzo szybko odkrywają, co im sprawia przyjemność. Jeśli ma Pan pomysł na to, jak powstrzymać naturalne potrzeby, to ja chyba bardzo bym nie chciał, żeby był Pan Ministrem czegokolwiek, a już na pewno nie edukacji.
Kolejna nowość dla Pana to pewnie kwestia, że homoseksualizm nie oznacza pedofilii. To dwie zupełnie różne rzeczy. Być może Pańska niewiedza wynika z tego, że Pan mało czyta, gdyż sam Pan przyznał, że nie zna całego dokumentu WHO, ale za to dużo Pan podpisuje, za co ma Pan prawomocny wyrok, co jednak trochę peszy, bo ja i moi koledzy nauczyciele nie możemy mieć takich wyroków, a Pan w końcu jest w jakiś sposób naszym szefem.
Może jeszcze Panu wyraźniej wytłumaczę, jak to jest z tym seksem, bo coś Pan z nim na bakier. Dzieci szybko wiedzą, że dotyk jest przyjemny, edukacja seksualna jest po to, żeby wiedziały, gdzie stawiać granice i do kogo się zgłosić, gdy ktoś te granice przekroczy. Edukacja seksualna jest po to, żeby dzieci nie czuły głupiego wstydu z powodu swojego ciała, który lubi wmawiać im religia, często na całe życie zostawiając ludzi z tym problemem.
Młodzi ludzie uprawiają seks, wiem, to Pana szokuje, bo pewnie powinni po ślubie, gdzieś koło trzydziestki. No ale tak nie jest, a przynajmniej nie w realnym świecie. Być może w Pańskim, w którym na ścianie ma Pan dwa portrety, byłego Prezydenta, który zginął w katastrofie samolotu oraz chyba Piłsudskiego, ale na filmiku, co Pan nagrał, nie widać dość dobrze, gdyż operator uciął głowę Marszałkowi. Prezydentowi zresztą też, co nawet dla mnie jest jednak trochę zbyt makabryczne. Może warto być bardziej uważnym. Tak w ogóle.
Mam trochę inne wzorce, ale szanuję Pańskie. Choć niekoniecznie się z nimi zgadzam. Trochę inaczej widzę świat, może by Pan też spróbował zobaczyć? Na przykład choćby to, że ludzie są różni i mają do tego prawo?
I nie wolno zrównywać homoseksualizmu z pedofilią, gdyż jest to wbrew rozumowi, faktom, empatii, uczciwości. Jest to przeciwko człowiekowi.
Nawet jako Minister Edukacji nie zatrzyma Pan rzeczywistości. Choć już widzę, że Pan próbuje. Ma Pan problem z Halloween, zaleca nasze tradycyjne obrzędy, na przykład topienie Marzanny, co jest przecież pogańskim zwyczajem, nie do końca więc wiadomo, czym aż tak się różni od tego pierwszego, którego Pan nie lubi.
Strajk nauczycieli nazwał Pan cyrkiem, fajnie, że na dzień dobry umie Pan gardzić tymi, którymi powinien się Pan opiekować, czyli nauczycielami. Raz Pan powiedział prawdę, że Wy w tym nie uczestniczyliście, co jest faktem. Mieliście i macie gdzieś edukację, uczniów, rodziców i nauczycieli. W krajach, które zaczynają się bawić w mały totalitaryzm, edukacja jest jednym z pierwszych elementów, które się niszczy. Żeby później było łatwiej.
Pana Poprzedniczka wykonała kawał porządnej roboty. Zniszczyła ostatnie dobre elementy polskiej edukacji. W nagrodę pojechała do Europy. Pan to popiera, mówi, że chaosu w szkole nie ma, jest tylko w mediach, wszystko jest dobrze, Polska szkoła jest świetna. Kłamie Pan od razu, bo przecież każą Panu kłamać, co jakoś nawet rozumiem. Brakuje Panu odwagi, żeby spojrzeć realnie na to, co się dzieje, jak bardzo szkoła upada, nie potrafi mierzyć się z nowoczesnością. Jak traci ludzi po drodze. Ale najwyraźniej czeka Pan na jeszcze większe nagrody niż Europa.
Ciągle się zastanawiam, jak radzą sobie ludzie tacy, jak Pan. Przecież Pan nie może być aż tak niekompetentny, żeby nie widzieć faktów. Musi Pan je świadomie odrzucać. I to jednak trochę przeraża.
Tym bardziej, że wcześniej był Pan nauczycielem historii. A historia to domena faktów. Ale najwyraźniej Panu jest bliżej do jednostronnej interpretacji.
A ja nie tego oczekuję od Ministra Edukacji. Ani żadnego innego.
Myśli Pan, że warto wsłuchiwać się w moje oczekiwania?
Czy jestem dla Pana nic nie warty?
Czy dalej pracujesz jako nauczyciel?
Jak przyjdą po Ciebie, to już nikogo nie będzie.
Tak wiem.
Kiedyś mnie uczyli czytać, pisać i rozumieć, ale to było kiedyś.
Nie boisz się używać takich słów?Parafrazujesz, toż to myślozbrodnia czystej wody.
Parafrazy się boi, a wali kryptocytaty z Orwella... Przyganiał kocioł garnkowi. :P
List przecudny, jeśli wypada tak powiedzieć w ogólnej grozie samego tematu.
A pan nowy minister przeraża mnie już samym wyglądem ze swoimi zimnymi, nieruchomymi oczami. Wspaniały golem dobrej zmiany. Zapewne przybędzie również wojska w szeregach kuratorów do walki z przedszkolakami pokazującymi sobie siusiaki...
Drodzy Rodzice!
Dlaczego rzucacie Panu Ministrowi kłody pod nogi? Dlaczego nie chcecie wysyłać dzieci do szkół branżowych (w których żaden specjalista uczyć nie zamierza ze względu na niskie zarobki)? No dlaczego?
To przez Was, kochani Rodzice, mamy kolejki rekrutacyjne! To wszystko Wasza wina. Powinniście się jak najszybciej poprawić.
https://www.facebook.com/609827195847470/posts/1296425440520972/
Taktyka dobra, rzucić kiełbasę i do łopaty. Nie myśleć, tylko kopać!
Ja to od razu sugerowalem.
http://wyborcza.pl/7,75398,24906219,nauczyciele-masowo-rzucaja-szkole.html#s=BoxWyboMT
Ale pewnie znowu winny bedzie samorzad.
Tniemy, oszczędzamy! Tniemy, oszczędzamy!
Po co inwestować w edukację i wychowanie dzieci? Lepiej inwestować w rodziny działaczy partyjnych! A lud pracujący miast i wsi i tak na PiS zagłosuje. By szło ku lepszemu!
za inwestowanie w edukacje uwazasz napychanie kieszeni nauczycielom ? Ciekawe , to jak lekarze ktrorzy uwazaja ze zawsze za malo zarabiaja i ze jak beda mieli wiecej pieniedzy to bedzie lepszy dostep do lekarzy.
Belert, tyle lat masz na karku, a takie banialuki gadasz, jakbyś nic nie pojmował.
Zastanów się może jeszcze, w jakim stopniu jakość nauczyciela decyduje o jakości kształcenia. Pamiętaj przy tym, że nauczyciel wciąż jeszcze - pomimo usilnych starań PiS-u, żeby to zmienić i zrobić ze szkoły fabrykę produkcji taśmowej - dysponuje sporą autonomią w procesie pedagogicznym. To po pierwsze. A po drugie, zastanów się, w jaki sposób przyciągnąć młodych, zdolnych ludzi do pracy w szkole (w której, notabene, średnia wieku nauczycieli systematycznie i drastycznie się zwiększa cały czas).
A potem, jak się już zastanowisz, jeszcze raz mi powtórz, że inwestycja w nauczycieli nie jest inwestycją w polskie dzieci i w jakość kształcenia.
I zastanów się też nad idiotyzmem swojego porównania dostępności lekarzy z jakością nauczania. Zupełnie nie trafiłeś z tą analogią. Zauważ na przykład, że mnóstwo ludzi (także najzdolniejszych) chce być lekarzami, a prawie nikt (zwłaszcza spośród najzdolniejszych) nie chce już być nauczycielem. Nie daje ci to w ogóle do myślenia?
Przecież to, co przekazał w swojej wypowiedzi, to bardzo dobry przykład efektu słabego finansowania nauczycieli.
https://twitter.com/DankaWoznicka/status/1140556222971764736
Jest wyrok ws pierwszego w Polsce pozwu zbiorowego nauczycieli - pedagodzy z Krotoszyna mają prawo do zapłaty za tzw godziny ponadwymiarowe min w dzień rozpoczęcia roku szkolnego, rekolekcji czy egzaminów. Zaległe wypłaty to nawet kilka tysięcy.
Ciekawe, czy będzie z tego precedens dla reszty braci nauczycielskiej. Dobrze byłoby się zapoznać z uzasadnieniem wyroku.
Bukary : szczerze nie :)
Jak pomysle jak daliscie d... w starciu z wcale nie zbyt blyskotliwym rzadem majac poparcie mediow , celebrytow etc kompletnie nie przedwidujac że druga strona moze cos wymyslec , to powiem nie .Dlaczego ?
Bo nie nadajcie sie do myslenia Bukary.
Degrengolada tego zawodu i calkowite zamkniecie go przed mlodymi doprowadzily do efektow podobnych z chowem wsobnym.
Pozostaja osobniki ktore poza pilnowaniem pensji na czas i robieniem ochow i achow nic wiecej nei potrafia.
Myslec tez.
PS.Przypominaliscie szachiste ktory siadl do partii szachow z jednym planem i kompetnie nie potrafil go skorygowac mimo ze przeciwnik nie grzeszyl inteligencja , ni epotrafil przewidziec jego posuniec i kompletnie zaskoczony dal sie zamatowac mimo dobrego planu i ryku kibicujacej sali.
Wy, wasi, oni,.... a potem oburzenie ze sie takiego bolszewikiem nazwie :)
"Degrengolada tego zawodu i calkowite zamkniecie go przed mlodymi"
Znaczy co, swietnie zarabiajacy nauczyciele zablokowali dostep do studiow, a tych co sie dostali na pedagogigke nie dopuszczali potem do pokoju nauczycielskiego?
To KTO doprowadzil do degrengolady, KTO sprawil ze mlodzi nie pala sie zostac nauczycielami?
Czekaj, wiem - Soros, Tusk i Bukary.
Dlaczego jesteś taki niedobry?
Wiesz jak długo on myslal na "riposta"? Tak długo go uwierało to, ze naczyciele sa coraz starsi, młodzi nie chcą isc do nauczania, za kilkanaście lat najprawdopodobniej w szkołach zostaną tylko uczniowie. A ci wredni, bezmyślni, lapczywi nauczyciele obwiniali o to wszystko ten biedny rząd co to robi co może, a przecież tak niewiele może gdy ta komunistyczna banda nauczycielskich zdrajcow narodu tak mu przeszkadza.
I wreszcie wpadl na "pomysl", wreszcie znalazł powod dla którego młodzi nie chcą zostawać nauczycielami. Bo to wszystko ci starsi nauczyciele co to nie chcą dopuscic nikogo do zawodu, a jak.
A ty tak nieładnie, tak ironicznie Prawde zwalczasz. Ale pamiętaj, Prawda nas wyzwoli i zadni kulacy i burzuje nie stana na drodze rewolucyjnych mas. Lud pracujący miast i wsi pod przewodem Partii Jedynie Slusznej wezmie się za tych wszystkich wichrzycieli i zaprowadzi porządek.
Niech zyje socjalizm.
Trzeba przyznać, że dzięki PiS-owi polska szkoła jest coraz ciekawszym miejscem... ;)
https://www.facebook.com/groups/2009000565845242/permalink/2339084876170141/
-----------------------------------------------
Bardzo pragnę, abyśmy nabrali dystansu do ocen, aby ta ocena nami nie sterowała. Próbuję to osiągnąć różnymi metodami. Obecnie skorzystałem z prawa do bycia autonomicznym nauczycielem.
Tak naprawdę oddałem sprawiedliwości przyrodzie i wróciłem to pewnej sytuacji z przeszłości, kiedy to trafiłem na egzamin, który był zaliczany „metodą widelca”. Zalicza tyle osób, ile prac nabije się na widelec. Napisałem wtedy pracę przez kalkę i kopię przedstawiłem u szefa katedry. Ten wystawił mi za pracę 4, podczas gdy prowadzący - nie zdołał mojej pracy nabić na widelec.
Wtedy zrozumiałem, co to znaczy autonomia nauczyciela. Uczniowi, studentowi proponuje się zawsze w sytuacjach spornych egzamin komisyjny, a nigdy nie dochodzi do ocenienia sposobu wystawienia oceny.
Dlatego po latach, będąc teraz nauczycielem zastosowałem bardzo „ostry widelec” i wystawiłem absolutnie wszystkim uczniom z fizyki ocenę 6. Niezależnie od ich wiedzy, niezależnie jak często bywali na moich zajęciach.
Oczywiście uczniowie wraz z rodzicami mają prawo zaskarżyć takie oceny i przystąpić do egzaminu komisyjnego, który zweryfikuje wiedzę i być może okaże się, że będzie trzeba wystawić ocenę 3, 4, 5.
Także z niecierpliwością czekam na pierwszych odważnych.
Wystawiając wszystkim 6 chciałem pokazać, że ocena jest pomiarem, pomiarem względnym, pomiarem obarczonym błędem.
Błędem moim, błędem okoliczności, błędem samopoczucia, błędem szczęścia.
Każda ocena ma taki sam błąd pomiaru. I 1 i 6.
Więc dlaczego nie ma być po prostu milej?
Zapytacie: czy uczniowie się czegokolwiek nauczyli?
Niektórzy nauczyli się mało, inni dużo.
Ja odpowiem, że nauczyli się więcej niż gdyby zakuli, zaliczyli i zapomnieli.
Najważniejsze jest także to, że uczniowie moi wiedzą, że nie wiedzą.
Że dzięki tej 6 za darmo, nie stroszą próżnych piórek.
Z informacji zwrotnej, którą pozwoliłem sobie zasięgnąć, uzyskałem opinie, że większość lubi fizykę, że się nią zaczęło interesować, że z ciekawością patrzy na zjawiska przyrodnicze.
Więc osiągnąłem sukces, bo przecież to właśnie jest zapisane preambule podstawy programowej.
Także dziękuję wszystkim swoim uczniom za to, że byli, za to że się uczyli i że się nie uczyli.
A teraz czekam na pierwszego odważnego rodzica, który zaskarży taką ocenę.
Bo nie nadajcie sie do myslenia Bukary.
Masz rację, Belert. Problem polskiego nauczyciela polega na tym, że żyje w wyidealizowanym świecie, w którym urzędnicy państwowi przestrzegają prawa i mają na względzie dobro obywateli. Nauczyciel to naiwny bałwan, który nie pojmuje, że do walki z cynizmem, chamstwem, kłamstwem, oszustwem, łamaniem prawa trzeba się przebrać w kostium świni. Że trzeba się zniżyć do poziomu przeciwnika. Że trzeba być zwykłą szują.
Ale spokojnie: może doczekasz się szkoły, w której cyniczne świnie będą uczyć twoje wnuki. Skoro tego właśnie pragniesz, z całego serca tego właśnie ci życzę. :)
Przypominaliscie szachiste ktory siadl do partii szachow z jednym planem i kompetnie nie potrafil go skorygowac mimo ze przeciwnik nie grzeszyl inteligencja
No i znowu nie trafiłeś z analogią. Strajk nie przypominał rozgrywki szachowej, ponieważ nie da się grać w szachy z przeciwnikiem, który ma w nosie reguły i przemieszcza się wieżą na ukos. Gdyby przeciwnik przestrzegał zasad, przegrałby już po kilku pierwszych ruchach. Pojmujesz?
Degrengolada tego zawodu i calkowite zamkniecie go przed mlodymi doprowadzily do efektow podobnych z chowem wsobnym.
No to degrengolada czy naiwny idealizm? Toniesz w meandrach zawiści i stąd problemy z logicznym myśleniem. Gdyby bowiem strajk się powiódł, zawód nauczyciela mógłby wreszcie zostać "otwarty".
Bukary :
No to degrengolada czy naiwny idealizm? Toniesz w meandrach zawiści i stąd problemy z logicznym myśleniem. Gdyby bowiem strajk się powiódł, zawód nauczyciela mógłby wreszcie zostać "otwarty".
ej moj drogi zapominasz ze mam podglad na to srodowisko caly czas , niezbyt dokladny ale jednak .Opowiem Ci historyjke.
Pewien nauczyciel wypadl tuz przed poczatkiem roku z obsady , na gwalt poszukiwano nowego .Zgadnij kogo sciagnieto?Mlodego , chetnego z pomyslami czy emerytke dobrą znajoma p.Dyrektor?
Az ciśnie się na usta przekleństwo. Jak można być tak głupim, tak zaslepionym, tak ograniczonym?
Nie ma młodych nauczycieli, nikt nie chce uczyc w szkołach, srednia wieku coraz wyzsza, niedługo nie będzie zupełnie komu uczyc. Czyja to wina? Oczywiście nauczycieli bo terroryzują młodych ludzi nie pozwalając im isc na studia nauczycielskie.
A dowod na to?
W szkole brakuje nauczyciela i na zastępstwo sciagaja emeryta zamiast... hmmm, kogo? No przecież to wyraźny dowod na Spisek nauczycieli!!!
Jak głupim trzeba być by wysnuć takie wnioski? Pytanie retoryczne bo po postach widać...
Poszedles do tego hipotetycznego dyrektora i podales mu nazwisko tego młodego nauczyciela który nie ma pracy? W sumie może bys nawet jakiegoś znalazł znalazł, w końcu ostatnio PiS w ramach "reformy" wywalil ze szkol trochę nauczycieli.
Ale podejrzewam, ze zamiast tego po prostu zdecydowales podac swoja Prawde Jedyna na forum i tutaj wylac ten stek bzdur.
Belercie, daruj sobie mentorski ton, bo ze świecą szukać logiki w twoim rozumowaniu.
Co ma wspólnego historyjka o jakimś nepotyzmie jakiegoś dyrektora w jakiejś szkole z systemowymi problemami oświaty i koniecznością zwiększenia zarobków nauczycieli w celu m.in. poprawy atrakcyjności tego zawodu dla osób wybierających swoją drogę kariery? No zlituj się, bo nikt cię już nie będzie traktował poważnie...
I przypomnijmy przy okazji: to nie nauczyciele decydują o wyborze danej osoby na stanowisko dyrektora szkoły. :P
Belert - kto startował na to stanowisko? Znajomy dyrektora i kto jeszcze?
Bo mi coś mówi że więcej chętnych nie było
znajoma p.Dyrektor
Stawiam na drugą opcję. Znajoma ma męża, który ma mandat PiS w radzie gminy.
A samo rozumowanie ... no ... lol :D
Już nawet Zaremba narzeka na "konkinkturalizm polityków prawicy" i niszczenie polskiej edukacji:
https://polskatimes.pl/piotr-zaremba-to-nie-bedzie-dobry-rok-dla-szkol/ar/c1-14227061
---------------------------------------------------
Prawica obiecywała nową, lepszą szkołę. Bardziej ogólnokształcące liceum, lepsze szkolnictwo zawodowe, więcej programów wychowawczych krzewiących zarówno patriotyzm, jak i postawy obywatelskie. To miał być system dający Polakom i mądrzejsze elity i solidniejsze przygotowanie każdego ucznia choćby do roli obywatela. Służyć temu miała między innymi likwidacja gimnazjum i powrót do czteroletniego liceum. Stały za tym mocne argumenty, akceptowane także i przeze mnie.
Dziś ta reforma ugina się pod własnym ciężarem . To Najwyższa Izba Kontroli wytknęła ministerstwu edukacji kardynalne błędy, przede wszystkim wielką improwizację finansową. A reforma wymagała nakładów, choćby na przystosowanie starych lokali i siatek godzin do nowych reguł. Dochodzi do tego kłopot związany z kumulacją dwóch roczników: ostatniego który kończy gimnazjum i tego który jest po ośmioklasowej podstawówce. Mają się pomieścić w tych samych szkołach. Grozi nam sytuacja, w której najlepsze licea staną się niedostępne dla tych, którzy w poprzednich latach mieli je na wyciągnięcie ręki. A przy okazji będą przeładowane klasy, praca na zmiany itd.
Czy można było tego uniknąć? Kumulacja roczników była nieuchronną konsekwencją likwidacji gimnazjów. Za kilka lat też musiałoby do niej dojść przy przechodzeniu od systemu 6+3+3 do systemu 8+4. Ale można było się do tej rewolucji lepiej przygotować. Rząd broni się, że zmiany trzeba było robić w ciągu jednej kadencji. Że odraczana, mogłaby być trwale zablokowana. Ale przy okazji ten sam rząd zaprzecza rzeczywistości. Jest kłopot, a urzędnicy rządowi go nie widzą. Lub zwalają na samorządy.
To wszystko można by jeszcze wybaczyć, może trzeba było szybko skoczyć na głęboką wodę, gdyby nie dalsze okoliczności. Mądry rząd nie tylko pracowałby lepiej nad przygotowaniem wielkiej logistycznej operacji. Także starałby się pozyskać nauczycieli. Z jednej strony sfrustrowanych bałaganem, tłokiem, przesuwaniem ich z jednych szczebli do innych - to wynika choćby z wygasania gimnazjów. A zarazem potrzebnych, jeśli ta zmiana ma dać efekty. Jeśli szkoła ma być naprawdę bardziej ogólnokształcąca, patriotyczna i proobywatelska, konieczna jest współpraca strategów edukacyjnej polityki z nauczycielami.
Wybrano inną drogę. Przeczekanie strajku i poczucie triumfu nad nauczycielami nie jest w tej sytuacji żadnym zwycięstwem. Teraz dodaje się kolejne elementy. Rząd chce po wyborach wygranych przez PiS wiązać podwyżki dla nauczycieli z podnoszeniem pensum. Udaje się wmówić ludziom, że nauczyciele bardziej obciążeni, mający więcej klas, będą pracować lepiej, co kłóci się z logiką, ale odwołuje do zawiści. Bo przecież „nauczyciel pracuje za mało, tylko 18 godzin”, co jest potężnym uproszczeniem. Wszystko dlatego, żeby nie wydać więcej na edukację.
Można by to zrozumieć, gdyby jak za czasów rządów PO-PSL, naprawdę „nie było pieniędzy”. Ale one są, rozdawane między innymi także zamożnym emerytom czy rodzicom pierwszego dziecka. Jeśli premier Morawiecki pójdzie w kwestii szkół drogą myślenia Leszka Balcerowicza, tylko dlatego że nie ma na edukację wystarczających środków, system nie będzie działał lepiej.
Zwłaszcza, że podniesienie pensum to okazja do zwolnień. Próbuje się wytwarzać wrażenie, że posłuży to pozbyciu się nauczycieli najgorszych. To jednak nieprawda. Decyzje będą przecież zapadały na poziomie konkretnych szkół, w zależności od tego, ile jest tam godzin poszczególnych przedmiotów, i ilu zatrudnionych. Nie dojdzie do żadnej merytorycznej weryfikacji, rządzić tym procesem będzie przypadek. Pogłębi się za to frustracja nauczycielskiej kadry. Do wszystkich kłopotów związanych z reform ą dojdzie jeszcze niepewność własnego losu. Czy ludzie sfrustrowani naprawdę przeprowadzą wielką zmianę? Śmiem wątpić.
Przyszły rok szkolny nie będzie dobrym rokiem dla polskiego szkolnictwa. Ujawni całkowity koniunkturalizm polityków prawicy wobec własnego dawnego programu i łatwość poświęcania własnych ideowych celów w imię wyborczej skuteczności. Politycy PiS policzyli już sobie, że mogą rządzić bez poparcia nauczycieli. Ale dobrej szkoły bez nich nie zrobią.
---------------------------------------------------
Ten akapit dotyka dokładnie tego problemu, o którym pisałem powyżej w przypadku Belerta: nie logika, tylko zawiść.
Rząd chce po wyborach wygranych przez PiS wiązać podwyżki dla nauczycieli z podnoszeniem pensum. Udaje się wmówić ludziom, że nauczyciele bardziej obciążeni, mający więcej klas, będą pracować lepiej, co kłóci się z logiką, ale odwołuje do zawiści. Bo przecież „nauczyciel pracuje za mało, tylko 18 godzin”, co jest potężnym uproszczeniem. Wszystko dlatego, żeby nie wydać więcej na edukację.
"Rząd broni się, że zmiany trzeba było robić w ciągu jednej kadencji. Że odraczana, mogłaby być trwale zablokowana."
Kwintesencja reform o charakterze długofalowym w Polsce - wprowadzanie zmian bez szerokiego konsensusu.
Bukary, tym razem lepiej przygotujecie się na wrzesień? w sensie robicie jakieś składki, żeby was strajk nie trzepną po kieszeni? Pytam poważnie.
A wy? Np. Jakies wariantywne teksty do wklejania, zeby nie bylo 5000 identycznych "moja siostrzenica przyszla cala zaplakana" czy "siedzo w Starbaksie i sie smiejo z uczniow"?
I cos nowszego niz "reforma jest swietnie przygotowana, a wszystkie problemy to wina samorzadow"?
ale ja już pisałem, że podwyżki im się należą, polonistom w pierwszej kolejności, bo pracują najwięcej - ciekaw jestem tylko czy wyciągnęli jakieś wnioski z ostatniej porażki, ponoć majątek ich związku jest bardzo duży (ponoć nawet 12mld) mogli by sprzedać
Odpowiedź na serio: na razie nikt z nauczycieli się do niczego nie przygotowuje. ZNP zbiera dane i pewnie zacznie prowadzić jakieś rozmowy z nowym ministrem, bo ten ostatni nawet sam wyraził ochotę na spotkanie. Co z tego wyniknie - na razie nie wiadomo. Może się okazać, że PiS będzie teraz łagodził nastroje, a dopiero po wyborach uderzy z kolejnymi głupimi pomysłami. Reakcją wtedy może być własnie lepiej przygotowany strajk.
Czy ZNP czegoś się nauczyło na błędach? Trudno powiedzieć. Póki nauczyciele jednak mają jeszcze jakieś zasady moralne, to niezależnie od tego, ile pieniędzy zgromadzą i jak się przygotują do strajku, w starciu z cynicznym PiS-em mogą być na straconej pozycji. ZNP zapewne obawia się radykalizowania nastrojów do poziomu, który jest typowy dla drugiej strony konfliktu, bo wtedy znaczna część nauczycieli odejdzie od pokerowego stolika. A bez takiej radykalizacji - trudno z PiS-em wygrać. Sytuacja patowa.
Mnie się wydaje, że opracowywany jest projekt drastycznego zwiększenia pensum (do 24 godzin), ale (przynajmniej teraz) w roli straszaka. Jeśli PiS rzeczywiście zdecyduje się na coś takiego, może być bardzo gorąco. I nie jestem pewien, czy obietnica wcześniejszych emerytur, z których będzie mogła skorzystać jakaś 1/10 nauczycieli przez najbliższe 2 lata, okaże się wystarczającą marchewką w obliczu takiego kija.
Zresztą tego rodzaju działanie, o czym pisał Zaremba w artykule, do którego podlinkowałem powyżej, nie poprawi jakości polskiej edukacji, a wręcz - znacząco ją obniży. Jedyna korzyść: kolejne, spore oszczędności na szkolnictwie (i przyszłości polskich dzieci), które zostaną pewnie skierowane na front socjalny. A w szkole - chaos i dramat.
Gdybym był z PiS-u i naprawdę chciał coś zmienić, to bym się po prostu dogadał z nauczycielami na zasadzie jakiegoś sensownego kompromisu (merytoryczny system nagród, weryfikacja osiągnięć i znaczące zwiększenie pensji bazowej plus reforma kształcenia pedagogicznego na uczelniach). Wykorzystałbym "Solidarność", żeby zmniejszyć znaczenie ZNP, które wskutek strajku urosło w siłę. Powiem więcej: uważam, że możliwe jest pozyskanie wyborców PiS-u wśród nauczycieli. Podpisywanie jakichś pozorowanych porozumień itp. niczego już nie da. Poważna reforma szkolnictwa nie odbędzie się bez zaangażowanych pedagogów. PiS, moim skromnym zdaniem, nie dąży jednak do poprawy jakości edukacji w Polsce. Stawia niby na kształcenie robotników i rzemieślników, ale w pokraczny sposób - obcinając wydatki na edukację, a więc uniemożliwiając zatrudnienie fachowców. To się nigdy nie uda. A usunięcie gimnazjów z terenów wiejskich (czyli w gruncie rzeczy skrócenie ogólnej edukacji) tylko potwierdza to, o czym już wiele razy pisaliśmy: PiS nie potrzebuje wyedukowanych wyborców.
dodatek motywacyjny...
swietne! oby jak najwiecej ludzi mialo mozliwosc sie dowiedziec.
https://mobile.twitter.com/BettyElaWhite/status/1143860250535223298
Lutz, czyżbyś sądził, że "pomoc" udzielona nauczycielom może wpłynąć na wyniki kolejnych wyborów samorządowych?
A poza tym cieszę się, że zdobyłeś kolejny szczyt Himalajów Hipokryzji. W końcu zwolennika ludzi, którym "się należało" i którzy arcymistrzowsko wcielają w życie idee TKM, tak bardzo uwiera kilka dodatkowych stówek dla nauczyciela. No cóż, żebyś wpadł w jeszcze lepszy nastrój i wiwatował ze względu na rosnącą w społeczeństwie niechęć do nauczycielskiej kasty, dodam, że Bukary też dostał swoistą "rekompensatę" za strajkowe nieróbstwo.
Cieszę się też, że dzięki tobie mogłem przeczytać komentarze do tego ćwierknięcia. Ktoś mógłby pomyśleć, że "przeciwnicy" nauczycieli to ludzie, którzy mają choć trochę oleju w głowie i rozumieją, na czym polega edukacja w szkole; dzięki wpisom takich osób, jak pan, który otrzymał miano "księcia", okazuje się jednak, że to może być mylne wrażenie.
Ciekawe jak sobie u nas poradza nauczyciele z Ukrainy albo Filipin za pare lat.
Wielu Polaków-nauczycieli pracuje już w Niemczech. O ile pamiętam, najwiecej tych od przedmiotów ścisłych. A zatem, jak widać, kadrę mamy niezgorszą.
Gdyby nie rodzina, to pewnie sam bym pojechał do jakiejś polskiej szkoły za granicą, bo miałem już tego rodzaju propozycje. Z tonącego okrętu trzeba raczej uciekać - zwłaszcza wtedy, kiedy kapitan, mając w nosie opinie oficerów i marynarzy, obrał kurs na górę lodową i twierdzi, że nie ma lepszego...
Bukary : jezeli nauczyciele przedmiotow scislych odwalaja taka maniane jak w Polsce to w sumie dobrze bo niedlugo Niemcy beda musieli scaigac inzynierow z Bangladeszu.
Jak tam odszedles z zawodu ? Czy tylkoe groziles bez pokrycia ?
I po coś to odkopał? Znów przez miesiąc będą krzyżować miecze ci z dobrej zmiany
Śmiej się, śmiej. Skończy się tak jak w służbie zdrowia, że szkoły zaczną zamykać bo nie będzie nauczycieli. Jak dzieciaki będą jeździły po 100km do szkoły to mina Ci zrzednie, gwarantuję. Już jednej grupie zawodowej tacy jak Ty radzili, aby wyjechali. Skutki zaczynamy dziś odczuwać, a będzie tylko gorzej ;)
odwalaja taka maniane
Tak, tak. A świstak dalej zawija czekoladki w sreberka...
Poziom merytoryczny twoich wypowiedzi, Belercie, rośnie jak na drożdżach.
Jejku dalej ten wątek aktywny a Bukary to jego gwiazda... Niech Ci dadzą to 6 tysiaków miesięcznie i nie dramatyzuj już. Np. lekarz nie ma czasu spędzać czasu w górach, bo w wolnym czasie chce się wyspać i zarabia 2 tysiaki a ty paradujesz się po Tatrach i robisz sobie sesje zdjęciowe. :P Rząd daj wincyj i wincyj, bo my nauczyciele...
Np. lekarz nie ma czasu spędzać czasu w górach, bo w wolnym czasie chce się wyspać i zarabia 2 tysiaki a ty paradujesz się po Tatrach i robisz sobie sesje zdjęciowe.
Cytat tygodnia.
Pamiętajcie: nie idźcie na medycynę, bo nie będziecie się mogli "paradować" po Tatrach. (BTW, na Kasprowym ciągle widzę kilku lokalnych lekarzy na nartach, choć wiem, że większość wybiera jednak Austrię i Włochy, żeby szlusować - widocznie śpią "na jeżdżąco"). A nauczyciel powinien w czasie wolnym od pracy siedzieć w domu i kontemplować swój marny los - w końcu nie może być tak, że stać go na parking w Kuźnicach.
Burżuj Bukary!
Bardzo mi przykro, Virtual, że nie możesz sobie pozwolić na spacer po okolicy, w której mieszkasz. A miało być przecież dobrze po tylu latach rządów PiS-u. Zamiast zazdrościć - może pomyśl o zmianie zawodu. (Takie rady ciągle tu słyszę). Potrzeba teraz młodych nauczycieli.
I po co tym strajkiem interesuje się rząd? A dać nauczycielom jeszcze za karę obniżki. A że nie będzie kto miał wtedy uczyć? A i dobrze. Tylko mordowałem się jakimiś fizykami, chemiami czy biologiami. Szkoła to głupota i jeszcze dodatkowo na weekendy czy ferie dzieciakom pozadawane pełno rzeczy, aby im się nie nudziło... :P
Dziecku przymusowo jest potrzebne nauka pisania, czytania, elementy matematyki czy informatyki. I na tym powinna się szkoła skupić. Potem dziecko powinno mieć wybór czy chce np. poszerzać wiedzę o biologii czy fizyce. Powinien być wybór a nie mus.
(BTW, na Kasprowym ciągle widzę kilku lokalnych lekarzy na nartach, choć wiem, że większość wybiera jednak Austrię i Włochy, żeby szlusować - widocznie śpią "na jeżdżąco"). Chyba ci co mają własne gabinety...
Bardzo mi przykro, Virtual, że nie stać cię na spacer po okolicy, w której mieszkasz. Może pomyśl o zmianie zawodu. Potrzeba teraz młodych nauczycieli. Moja praca to zwiedzanie. :D
Szkoła to głupota
Miałem coś więcej napisać, ale właściwie zamknąłeś temat. Dodałbym tylko: po zamknięciu tych głupich szkół nauczyciele powinni iść do prawdziwej roboty, np. "zwiedzania".
Tylko mordowałem się jakimiś fizykami, chemiami czy biologiami. Szkoła to głupota i jeszcze dodatkowo na weekendy czy ferie dzieciakom pozadawane pełno rzeczy, aby im się nie nudziło... :P
Troll i tyle.
Chyba ci co mają własne gabinety...
Hmm, Bukary, to jest pomysł. Niepubliczne Zakłady Edukacji Szkolnej. Kto chce czekać w kolejce na edukację, ten czeka. Reszta prywatnie.
Bukary: sprzatam po nich :)
I po co tym strajkiem interesuje się rząd?ano dlatego ze to byl strajk majacy na celu wplyniecie na wybory , moze tacy ludzie jak Bukary sa na tyle naiwni zeby wierzyc w ten caly belkot , choc musze przyznac ze naiwnosc nauczycieli en masse jest przerazajaca, ale Bodnar swietnie wiedzial po co wywoluje ten strajk.
Chcial upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.ale niestety PiSowcy byli lepsi i rozegrali gop jak dziecko.
Bodnar swietnie wiedzial po co wywoluje ten strajk.
Tobie się już wszystko chrzani. Efekt uboczny nienawiści i zazdrości.
Bodnar swietnie wiedzial po co wywoluje ten strajk
Belert karteczki z przekazem dnia ci się pomyliły.
Za moich młodzieńczych czasów o takich jak ty czy Virtual mawiało się: "Głupszy niż ustawa przewiduje"
ano dlatego ze to byl strajk majacy na celu wplyniecie na wybory
Dawaj Belert, co jeszcze wymyślisz? :)
2,5 tysiąca uczniów nie dostało się do szkół w Krakowie. Brakuje miejsc
Niezła świnia z tego Bodnara. Zalewska świetnie przeprowadziła reformę, a on takie kłody rzuca pod nogi dzieciakom.
Hańba!
O panie złoty, przeczytałem wątek (z jakiegoś powodu miałem go w ignorowanych, chyba missclick) i przy 5 czy 6 stronie zacząłem się obawiać czy IQ jeszcze kiedykolwiek mi wróci do stanu sprzed godziny.
Poważnie, rozumiem że nie każdemu strajk jest na rękę, ale tak skoncentrowane zidiocenie jest chyba tylko w wątkach z komentarzami do ultra-popularnych gier.
Trzymam kciuki, mam nadzieję że prędzej czy później uda się wyegzekwować wyższe stawki, ja akurat siedzę w genialnej branży która jest super ciekawa, można się piąć w górę i przede wszystkim rozwijać (IT), dla mnie było nie do pomyślenia że zaraz po studiach dostałem ofertę bardzo zbliżoną do tego co zarabia znajoma przedszkolanka z prawie 30 - letnim stażem (do tego dyrektorka). Wiadomo, cieszyłem się bo po raz pierwszy w życiu zarabiałem normalne pieniądze, ale jakoś tak było mi przykro bo babka całe życie poświęciła jednemu celowi i jest świetna w tym co robi, a stara się też znacznie poza zakres obowiązków (przygotowuje przedstawienia dla dzieciaków i wiele innych).
Rozwala mnie też bagatelizowanie szkoły jako instytucji i samych nauczycieli (dobry nauczyciel tak naprawdę jest w stanie ukształtować życie), jakby społeczeństwo było niedostatecznie zidiociałe na tę chwilę. Kolejny rodzynek: łatwa praca, bo robisz w kółko to samo, poza tym są wakacje i święta. Szczerze mówiąc patrząc wstecz, gdy przypominam sobie gimnazjum i myślę jakich skrajnych debili miałem w klasie - zdecydowanie wolałbym programować przez 12h niż próbować uczyć tę gromadkę przez 5h dziennie.
Poza tym wiadomo - szkoła niepotrzebna, matematyka to właściwie tylko wzorki i nierealne scenariusze, a jak się później widzi bęcwałów którzy nie potrafią wyliczyć podstawowej proporcji, przekonwertować wartości, na inną jednostkę, Angielskim władają na poziomie "guten morning" czy nie wiedzą czemu właściwie niektóre kwiaty lepiej rosną w nasłonecznionych miejscach, to pozostaje tylko rozłożyć ręce.
Później się wchodzi na ankietę na fejsbuczku "ile jest 2+2*2" i ubaw po pachy - a jak w równaniu pojawią się tak skomplikowane operacje jak nawias to już w ogóle sieroty się gubią.
Mam nadzieję że nawet jeśli stawki entry-level pozostaną gówniane to zmieni się coś co sprawi że wypłaty będą się skalowały wraz ze stażem pracy, to jest po prostu niedorzeczne że można utknąć na <3000zł "na rękę" do końca życia, niezależnie od doświadczenia, kompetencji i chęci.
Powodzenia Bukary, powiedziałem co mi leży na wątrobie i wątek chyba wróci do ignorowanych bo ciśnienie mi fika zdrowo ;)
Milcz, lewaku!!!
Jeszcze cie rozkulaczymy, jak tylko uporamy sie z kasta sedziow i nauczycieli.
Amadeusz ^^ - PiS nie jest skierowany ku tej części społeczeństwa, która docenia wiedzę i naukę. Im społeczeństwo głupsze, tym ludzie pokroju Jarosława mają w nim większy posłuch. Wynik tej polityki widzisz naocznie...
Powodzenia Bukary
Dzięki! Tym bardziej że po tylu prostackich tyrdach Belerta w tym wątku odwykłem od życzliwych słów.
Ciekawe czy miała siłę, aby wstać i iść do okienka po dietę.
neXus: a co ma to wspolnego z strajkiem ?
wyś : o ile pamietam to strajk byl o 1 k zl
Strajk był pod 2 tematami przewodnimi: podwyżki dla nauczycieli i zwrócenie uwagi na totalny chaos spowodowany w szkolnictwie przez Zalewską. Od samego początku nauczyciele ostrzegali, że będzie problem z nadwyżką uczniów z podwójnego rocznika, na co MEN twierdził ze to problem wyssany z palca. Właśnie rzeczywistość zweryfikowała zapewnienia MENu...
Momentami Belert zastanawiam się, czy przekaz partyjny zastąpił ci myślenie czy po prostu nie ogarniasz rzeczywistości wokół siebie...
https://www.facebook.com/609827195847470/posts/1316160861880763/
Zdaniem pana ministra model wychowawczo-patriotyczny został częściowo wprowadzony, jednak konieczne są dalsze zmiany programowe i nacisk wychowawczy - młodzi ludzie po każdym etapie nauczania mają być Polakami, czuć się Polakami, być patriotami.
Natomiast jeśli chodzi o wychowawców, to żaden "nie będzie dobrym przykładem, jeżeli sam nie będzie patriotą" i na to trzeba bardzo mocno zwrócić uwagę.
Szkoła ma pomagać rodzicom w wychowaniu dzieci i nie może działać "wbrew wartościom i ideom, które przyświecają rodzicom" i absolutnie nie może "wręcz zmuszać młodzieży i dzieci do tego, aby próbowały budować inny system wartości, niż ten który funkcjonuje w naszym społeczeństwie, który tradycyjnie wyznajemy" ani wprowadzać ideologii, które są "sprzeczne z naszym, polskim, chrześcijańskim systemem wartości".
Minister uważa też, że konieczna jest zmiana podejścia do zawodu nauczyciela: przywrócenie jego etosu - "jednak nie na podstawie dobrych zarobków nauczyciela, lecz że jest on autorytetem, mistrzem."
Pamiętacie, że wedle niektórych miłośników PiS-u ważnym elementem wychowania jest możliwość przydzielenia dziecku klapsa? Rozumiem więc, że teraz nauczyciel, którym ma nie tylko uczyć, ale i wychowywać dzieci, może czasem przejechać ucznia linijką po tyłku? W końcu będzie autorytetem!
No i coś czuję, że w dziale "Starożytność" znikną z podreczników do języka polskiego fragmenty Koranu i zdjęcia Marty Deskur... ;)
Zamienił stryjek...
Kolejny kandydat do PE, jeszcze trochę ćwiczeń i się wyrobi, jak Ania.
Swoją drogą, coś cicho, Beaty się chwalą skrytkami pocztowym, a Ania cicho sza.
Ahh, zapomniałem, ona poszła walczyć z non-eko wiatrakami.
Oj tam, bedziesz jak japonski senpai, co to z liscia w twarz daje uczniowi, gdy widzi ze ten traci koncentracje albo partaczy cwiczenia. Siedzac na biurku w pozycji lotosu i medytujac (jak dozyc do pierwszego), bedziesz patrzyl jak praktykuja kata patriotyczne i walil kijem po grzbiecie leserow. Czyz to nie piekna wizja?
jak dozyc do pierwszego
Zawsze mnie właśnie bawią te gadki PiS-u o etosie i nauczycielu, który ma być autorytetem, w kontekście tego, jak kolejni politycy tej partii gnoją pedagogów, i w kontekście tego, że uczniowie starszych klas parkują pod szkołą samochodami, o jakich pracownicy budżetówki mogą tylko pomarzyć.
Żeby być autorytetem nauczycielskim trzeba m.in. lubić młodzież, posiadać ogrom wiedzy i mądrość (aby służyć radą także w sprawach życiowych), znać świat podopiecznych (w tym świat popkultury), posiadać umiejętność przekazywania informacji i (przede wszystkim) kształcenia umiejętności, a także - poświęcić się z zapałem pracy (również poza budynkiem szkoły), a nie myśleć o tym, gdzie i jak dorobić.
Powodzenia, panie ministrze, z szukaniem/zatrudnianiem 600-800 tysięcy ludzi, którzy będą chcieli pełnić funkcję autorytetu (uczyć i wychowywać) za 2-3 tys. złotych. Wszak pan minister chce przywracać etos bez żadnych podwyżek...
https://twitter.com/trzaskowski_/status/1147530450245758981
To, w jaki sposób kłamie Zalewska, jest wręcz niewiarygodne.
Dzień dobry!
Prasówka odrobiona? To do roboty!
A szukasz kogoś do ekipy sprzątającej, Belert? Jakie stawki? Słyszałem, że sprzataczka biur w prywatnej firmie w Wawie jest w stanie wyciągnąć 6 tys. na rękę. W Krakowie podobnie? Warunki fizyczne mam, a z chęcią do roboty po 12 godzin dziennie nie będzie problemu, bo w końcu - jako nauczyciel polonista - mam w tej mierze doświadczenie. :P
Pisałem wyraźnie, że do końca następnego roku szkolnego podejmę decyzję, czy zostać w budzie. Ale masz już teraz wolne miejsca?
Jesli Bukary zmieni prace bedzie to duza strata dla szkolnictwa.
Dzięki. Ale w państwie PiS-u nauczyciel jest elementem niepożądanym. A już zwłaszcza nauczyciel, który dotarł w swoich prywatnych lekturach do czasów poststrukturalizmu. Toleruje się wyłącznie tych, którzy zatrzymali się na etapie późnej szkoły jezuickiej.
Lucjanie, Belercie, Niedzielny ... gdzie jesteście?
Może w ramach wolontariatu moglibyście nauczać?
Wracamy do czasów zamierzchłych, gdzie nie decydowały wyniki, a pozycja w kolejce.
Pffff, 160 punktów i jeszcze by chcieli do LO.
Czeba było się uczyć a nie na twitterach siedzieć, 190pkt i by żaden szczyl nie miał problemu z wymarzonym miejscem!
punkty to o kant dupy mozna rozbic. Powinny byc egzaminy wstepne tak jak kiedys.
Nie ma co narzekać, przyszłość jest świetlana.
2023+ to będzie era najbardziej uzdolnionych murarzy, stolarzy, tapeciarzy, fryzjerów i rzeźników w historii narodu, po tym jak w zawodówce wyszkolona zostanie rzesza ambitnych dzieciaków ze średnią 5.0 i 90 punktami z egzaminu która nie dostała się do żadnej z wybranych szkół.
Dobra szynka nie jest zła, więc ja jestem za!
Kurczę, planowałem kupić mieszkanie wcześniej, ale chyba poczekam na te świetne ekipy w 2023, wreszcie nikt niczego nie spartoli i nie usłyszę "Spokojnie, będzie pan zadowolony!..."
Taki fajny rysunek byl w Duzym Formacie, z pamieci
Spikerka Dzienn... Wiadomosci:
"Wielki sukces reformy edukacji! Mlodzi Polacy garna sie do nauki jak nigdy, w tym roku 2x wiecej chetnych do szkol ponadpodstawowych!"
Z jednej strony nie popieram opozycji i w większości nie zgadzam się z Drakulami, Smugglerami i innymi Danuelami ale z drugiej z wykształcenia jestem nauczycielem (na szczęście nie pracującym w zawodzie) i znam realia tej pracy i jak wyglądają zarobki. I jak tu żyć. Jak tu skomentować.
Podziel się doświadczeniem.
Ale pamiętaj, że zostaniesz uznany za niemieckiego trolla. Wszak na świetną reformę narzekać, prawdziwy Polak nie powinien.
Przynajmniej jeden rocznik i ich rodzice zrozumieją, że decyzje polityków realnie wpływają na ich życie.
O dziwo z tym rozumowaniem w naszym kraju jest ciężko.
to jest Poiska. Wiekszosc dzieciakow sie dostala, wiec rodzice zapomna o sprawie raczej wczesniej niz pozniej. Rodzice tych co sie nie dostali beda zbyt nieliczni aby wplynac na wynik wyborow. OCzywiscie zakladajac ze cala sytuacja odwrocilaby ich od PiS jesli za Pisem byli :)
A to sycko winaTus... a nie, Adamowicza, przepraszam.
Pora na sprostowanie kłamstw pisowców z ostatnich dni:
Od kilku dni dramat z uczniami z roczników 2003, 2004, 2005 w roli głównej jest nie tylko tematem dyskusji w mediach, ale stał się pożywką dla polityków i został wpleciony w przedwyborczą kampanię.
W ostatnich dniach mamy więc wystąpienia ministrów, których strach słuchać. Bo z jednej strony jest mowa, że wszystko jest pod kontrolą, ale po nasileniu telewizyjnych aktywności widać, że urzędnicy odpowiedzialni za edukację przestali spać spokojnie.
Niestety, przy okazji wystąpień ministrowie manipulują opinią publiczną lub zwyczajnie nie rozumieją prawideł rekrutacji.
Bo wbrew temu co słyszeliśmy wczoraj z ust panów Piontkowskiego i Gowina nie ma uczniów wielokrotnie przyjętych w trakcie rekrutacji w jednym mieście i blokujących miejsca innym. Nie ma znaczenia, czy aplikując wolno wybrać trzy szkoły, czy sto szkół.
W ramach jednego systemu rekrutacji uczeń zostaje przypisany na JEDNO MIEJSCE i żadnych dodatkowych miejsc nikomu nie blokuje. Sugerowanie, że jest inaczej, że narozrabiali samorządowcy, godząc się na aplikacje do wielu szkół - jak robią to od kilku dni Anna Zalewska osiadła już w Brukseli, a także czynni ministrowie, Gowin i Piontkowski - to nadużycie.
https://www.facebook.com/NIEdlachaosuwszkole/posts/1318499058313610
Nie tylko ministrowie Piontkowski i Gowin. W mediach udziela się też Marzena Machałek. Jej wczorajsza wypowiedź, pełna urzędowego optymizmu, godna jest komentarza.
Słyszymy więc o 100 000 zbywających miejsc w szkołach średnich. Słyszymy o dobrodziejstwach reformy, która wypełnia szkoły uczniami do ostatniego krzesełka (ku zadowoleniu samorządowców). Słyszymy o zatrzymaniu przez rząd PiS-u demontażu liceów.
O czym pani Machałek stara się nie mówić? Ano unika tematu szkół branżowych, którymi zajmowała się ostatnie dwa lata - jak do sama mówiła - z wielkimi sukcesami. Nie wspomina więc, że rekrutacja do branżówek jest wielką spektakularną klapą.
Ale to nie koniec niedopowiedzeń. Bo pani Machałek nie mówi, jak w praktyce będą podnoszone z ruin licea. Nie mówi, że nie zanosi się na podniesienie poziomu edukacji, ale na szybki spadek prestiżu.
Przecież wiemy już, że w miastach, gdzie zabrakło lub za chwilę zabraknie miejsc w ogólniakach, właśnie teraz w obleganych szkołach tworzone kolejne dodatkowe klasy i powiększanie limity liczby uczniów w oddziałach. Choć już wcześniej zaplanowano tam upchnięcie zbyt wielu uczniów. Warunki pracy publicznych liceów po 1 września będą wręcz tragiczne - będzie brakowało sal, miejsca na prowadzenie kółek przedmiotowych. Będzie brakowało nauczycieli ważnych przedmiotów. To są koszty, które obciążą nie tylko dzieci ze skumulowanych roczników, ale i ich starszych kolegów uczących się w tych szkołach.
https://www.facebook.com/NIEdlachaosuwszkole/posts/1318669381629911
Siejesz ferment przedstawiając jakieś niewiarygodne źródła ;)
"Łącznie wszystkie szkoły średnie w całej Polsce przygotowały ponad 830 tys. miejsc dla absolwentów gimnazjów i szkół podstawowych. Łącznie jest to więcej o ponad 100 tys. miejsc niż liczba uczniów"
"To wyraźnie pokazuje, że każdy uczeń w Polsce znajdzie swoje miejsce w systemie, w jednej ze szkół średnich działających w naszym kraju"
To nie miejsc brakuje, ale uczniów!
Ale jakby się jednak okazało, że nie ma miejsca, to zawsze pozostaje wyjazd.
Może Lucjan przyjmie emigranta z Polski?
Łącznie jest to więcej o ponad 100 tys. miejsc niż liczba uczniów.
No tak. Na Krzyśka z Gdańska czeka miejsce w Zakopanem. A na Zosię z Wrocławia - w Rzeszowie.
I podobnie jak ministrowie z PiS-u nie rozumiem, dlaczego Krzysiek i Zosia nie chcą się przeprowadzić.
Sparafrazuję Cię Bukary ;)
Ale w państwie PiS-u wykształcony obywatel jest elementem niepożądanym.
Kurła ja tam nie wiem. Kalkulator mam jedyne co ze szkoły wniosłem tej prukwie od matymatyki. Życia się uczcie a nie tam szkoła.
Lekcja życia.
"Drogie dzieci, marzenia nie zawsze się spełniają".
Oj tam oj tam, pokolenia czasów wojny też miały marzenia odebrane i możliwość nauki a potem wielu na ludzi wyszło, a tu zaraz tragedia. Niech się o losie wyklętych pouczą to były tragedie.
To jest bardzo smutne:
https://kobieta.onet.pl/reforma-edukacji-anna-zalewska-komentuje-zamieszanie-w-rekrutacji/wtem3t1
I co jej zrobisz?
Dziś ten belfer ma być podobno o 20.00 w TVN.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=967183413673725&set=a.359995211059218&type=3&theater
Szanowni Obywatele. Jestem nauczycielem. Jeszcze. Za chwilę nie będę. Podobnie jak sporo moich koleżanek i kolegów. Strajkowałem. Nazwaliście mnie nierobem. Martwiliście się o egzaminy. A teraz Wasze dzieci nie dostały się do żadnej szkoły. Z powodu złej i niepotrzebnej reformy, którą wprowadził rząd, którego ja nie wybrałem. I część z Was też nie. Moi koledzy mówili o tym już dawno, że reforma jest złem. Ale to partii, która za to odpowiada, ciągle rosną sondaże. Choć jej przedstawiciele traktują nas wszystkich z pogardą. I ciągle kłamią.
Bo nie wiem, czy wiecie, ale finalnie wszystkie dzieci będą w jakiejś szkole. Bo muszą. I faktycznie w skali kraju jest odpowiednia liczba miejsc. Bo samorządy zrobiły wszystko, co mogły, żeby naprawić to, co wymyślili ludzie niekompetentni. Ludzie, na których ktoś głosował. Na przykład na byłą Minister Edukacji, która obecnie jest w Brukseli. I zarabia tyle, ile większość z nas nigdy nie zarobi.
Więcej. Dzieci dostaną się do szkół w swoim regionie, choć ta władza wysyłała je już nawet za granicę. I obwiniła o zbyt wysokie oczekiwania. Ale będą to również szkoły branżowe. I to nie byłoby nic złego, gdyby nie stało się z przymusu. Ale w naszym kraju zgodziliśmy się na przymus. I rządy ludzi niekompetentnych, cynicznych, pozbawionych empatii. Czego nie mogę zrozumieć, bo sami też mają dzieci.
Nie głosowałeś, bo masz w dupie politykę? Okazało się, że polityka ciebie jednak nie ma. Między innymi z powodu twojej bierności, być może twoje dziecko nie dostało się do szkoły. Lub dziecko Twojego przyjaciela, który akurat głosował. Boli trochę, prawda? Boli, gdy mówię, że być może wyzywałeś nauczycieli, gdy próbowali walczyć o lepszą szkołę? Tak, również o swoje zarobki. Przeszkadzało ci to? Sam nie chcesz więcej zarabiać?
Nie wiem, czy wiecie, ale Wasze dzieci będą uczyły się w stołówkach. W piwnicach. Na strychu. W innych budynkach. Bo szkoły nie są z gumy. Muszą gdzieś pomieścić dwa i pół rocznika. Będą uczyły się często dłużej, niż Wy jesteście w pracy. Bo będzie trzeba wprowadzić system zmianowy. Już znasz? Bo tak miało Twoje dziecko w podstawówce? To teraz będziesz miał jeszcze gorzej.
Napiszcie odwołania. Części z Was się uda. Bo rekrutacja jest wyjątkowo niejasna. Będą przesunięcia, gdzieś zwolni się miejsce, bo zostanie zajęte gdzie indziej. Zawsze taka była, ale może nie mieliście wtedy dzieci w rekrutacji. I nie było ich dwa i pół razy więcej. Bo jest rodzajem wyjątkowego kłamstwa, że roczniki ze sobą nie konkurują. Owszem, teoretycznie nie, bo to dwie oddzielne rekrutacje, ale do tych samych budynków. Które nie staną się ot tak dwa i pół razy większe.
Zdajesz sobie sprawę, że nikt nie będzie miał czasu dla Twojego dziecka? Bo szkoły będą przepełnione? Będzie za mało dużych ludzi, żeby wysłuchać tylu ważnych małych ludzi. Tylko dlatego, że ktoś wybrał rząd, który tylko dla zasady, nie słuchając ekspertów, postanowił sobie zreformować oświatę. A tylko i wyłącznie cofnął ją w czasie i skrzywdził ludzi.
Nie wiem, czy wiesz, ale Twoje dziecko będzie uczyło się z przestarzałych podstaw programowych, które stworzyli ludzie niekompetentni, będzie uczyło się większości rzeczy na pamięć, czytało lektury, które ty czytałeś i też ich nienawidziłeś. Bo Twoje dziecko nie będzie w nowoczesnym systemie edukacji, który jest oparty na relacji, rozmowie, dyskusji. Będzie się za to uczyło patriotyzmu. Choć szkoła w ogóle nie nauczy go czegokolwiek, co jest ważne w życiu. Bo nie będzie miała na to czasu ani możliwości.
Nadal słuchasz rządu, który mówi, że można otworzyć nowe oddziały w liceach? To uwaga, można, ale nie będzie miał kto tam uczyć. Już brakuje nauczycieli przedmiotów ścisłych. Za chwilę zabraknie w ogóle.
Uwaga. W szkołach branżowych brakuje nauczycieli przedmiotów zawodowych. W ogóle wszystkich brakuje, również psychologów w szkołach, którzy byliby w stanie pomóc Twojemu dziecku. Bo polska oświata, podobnie jak psychiatria dziecięca, jest na skraju przepaści. I wielu ludzi ma to w dupie.
A wiesz, czemu nas, nauczycieli, zabraknie? Bo napisałeś nierób. Bo nie sprzeciwiłeś się, gdy ktoś to zrobił. Bo rząd tego kraju potraktował nauczycieli z wyjątkową pogardą. Bo tak niewielu docenia naszą pracę. Być może ty również nie doceniasz. Spotkałeś na swojej drodze samych złych nauczycieli? Ja spotkałem takich wielu, gdy byłem uczniem. Po czym sam zostałem nauczycielem. Żeby być lepszym. Choć nie jestem idealny.
A co mają powiedzieć Ci z Was, którzy również protestowali? Rozumieli, jak ważna jest edukacja. Wspaniali rodzice. Wasze dzieci z paskami, bez pasków, ze średnią, bez średniej, też mają problemy? To już teraz naprawdę rozumiecie bezsilność nauczycieli wobec kłamstw Ministrów Edukacji i ich niekompetencji?
Tak naprawdę to, czy jesteś zwolennikiem rządu, czy przeciwnikiem, czy lubisz nauczycieli, czy nie, czy jesteś wierzący, czy niewierzący, nie ma znaczenia.
Ten rząd zniszczył edukację w Polsce. Cynicznie, w bardzo zaplanowany sposób. Używając do tego wyjątkowo niekompetentnych ludzi. Najważniejsze jest to, że w swoim niszczeniu wszystkiego, wykazał pogardę wobec najsłabszych.
Dzieci.
Naprawdę jeszcze ktoś tego nie widzi? Co jeszcze musi się stać?
I pod tekstem bezcenny potok komentarzy w stylu: "ty nierobie", "strajkuj w wakacje", "idź do roboty na budowę". :)
kiedyś myślałem, że najbardziej poniżającą pracą była słuchawka, gdzie wciskało się starszym ludziom garnki za "darmo", ale okazało się, że jest coś takiego jak troll internetowy na zamówienie....
Troll może być jeden, a kont mieć wiele. To tak trochę na pocieszenie, ale z TTa mocny nie jestem, więc mogę się mylić ;)
https://www.rp.pl/Komentarze/190719293-Zuzanna-Dabrowska-Nauczyciele-glosuja-nogami.html
Absolwenci wyższych uczelni nie chcą uczyć w polskich szkołach. O ile bowiem w państwach Europy Zachodniej zawód nauczyciela wiąże się z prestiżem wynikającym z wysokich zarobków, które dostaje np. osoba po bardzo trudnym egzaminie konkursowym, o tyle u nas słabe jest wszystko: zarobki, warunki pracy, dobór kadr i system ich oceniania. Wszystko to musi przecież polegać na wzajemności: jeśli państwo decyduje się dobrze płacić, może wymagać nie tylko szerokiej wiedzy i przygotowania pedagogicznego, ale i dłuższej pracy.
No cóż powtarzali im że jak im się nie podoba to niech zmienią pracę(nawet tutaj paru żałosnych osobników tak mówiło) no to zmienili.
No cóż, pisałem o problemach tego typu w Małopolsce... Mnie też dyrektor przed wakacjami pytał ze strachem w oczach, czy zostaję w szkole.
Pisałem już tu kilka razy: na pewno zostaję na najbliższy rok. :P Potem - zobaczę.
Spoko.
A jak by PiS jakimś cudem przegrał najbliższe wybory, to temat ewentualnej zmiany pracy za jeszcze kolejny rok, by znikną w twoim przypadku. Czy to już teraz nie ma żadnego znaczenia?
Rzeczywiście trochę to tak wygląda, ale nie tym razem. Po prostu pytam.
Skoro nie trollujesz...
To nie takie proste. Wiemy już, że PiS nic dobrego w szkolnictwie zrobić nie zamierza. Rozwalił asfalt i zamiast położyć nowy - bęzie łatał kolejne dziury tanimi materiałami. To zresztą partia jakby systemowo antyedukacyjna i antynauczycielska. Ale to wcale nie znaczy, że zwycięstwo PO spowoduje nagłą poprawę w tej materii.
Ludzie mają w dupie nauczycieli. Nie mają zielonego pojęcia, że nauczyciele to osoby, które w istotny sposób mogą wpływać na kształt przyszłego życia i osobowości ich dzieci. Szkołę traktują jak przechowalnię swoich pociech, a nauczycieli jak niańki. Kosztowna konieczność.
Ostatni strajk był, owszem, walką o pieniądze, ale też - czego nigdy zwolennicy PiS-u nie dostrzegą i nie przyznają - walką o jakieś zmiany w edukacji i w postrzeganiu zawodu nauczyciela. Ogromnym plusem całej akcji było to, że nauczyciele w końcu otworzyli oczy i zrozumieli, że dla znacznej części społeczeństwa są znienawidzonym i pogardzanym wrogiem. Często wypruwają sobie żyły w pracy, codziennie działają w bardzo trudnych (pod względem psychicznym) warunkach, a w oczach innych mają na czole wytatuowany napis: "Darmozjad".
Koniec złudzeń. Koniec misji i powołań. Można walić w worek, póki nie pęknie. I cieszę się, że strajk w końcu doprowadził do nieuniknionego. Jeśli jakaś partia nie przeprowadzi gruntownej reformy edukacji i nie poprawi statusu społecznego nauczycieli, nasze szkolnictwo znacząco obniży loty. Ludzie wartościowi odejdą albo przestaną się przykładać do pracy. Młodzi z potencjałem będą unikać tego zawodu jak ognia. Nie wystarczy napisać kolejnej (sto dwudziestej) wersji jakiejś podstawy programowej. Trzeba inwestować przede wszystkim w ludzi, którzy mają tę nową podstawę wdrażać.
Wkrótce będę "świętował" dwudziestolecie pracy. Byłem całkiem dobry w tym, co robię, więc już wiele lat temu osiągnąłem w zawodzie nauczyciela wszystko, co mogłem. Zdobyłem kolejne stopnie awansu i zacząłem dostawać największą możliwą pensję. Wiele lat temu. Lubiłem swój zawód, więc zrezygnowałem z innych możliwości zarobkowania, żeby poświęcić się nauczaniu. (Jako polonista nie za bardzo mógłbym służyć naraz dwóm różnym panom). Może i nadal bym się zadowolił tym, co jest, ale pogardy/wyzwisk/lekceważenia ze strony rządzących i społeczeństwa tolerować nie zamierzam. Macie mnie w nosie? No to zacznę odpłacać pięknym za nadobne. Już w przyszłym roku zamierzam ograniczać zaangażowanie do minimum. Rzecz jasna, w granicach przyzwoitości i wypełniając wszystkie obowiązki. W tej chwili jestem dość niezbędny w pracy, gdyż robię za taką "maszynę do wszystkiego", więc dyrekcja obiecuje "złote góry" od września, ale kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych dodatku motywacyjnego to nie jest coś, za co warto oddać życie na polu walki.
Ostatnie siłaczki powoli przechodzą na emeryturę. A młodzi ludzie nie znają pojęcia "powołanie". Gdyby znali, poszliby do seminarium. Motywują ich pieniądze i dobre warunki pracy. Ani jednego, ani drugiego teraz w szkole nie znajdą. Rzekomo "niekończące się wakacje" czy jakieś wyimaginowane przywileje nie stanowią już w większości przypadków wystarczającej zachęty.
Programy "socjalne" i rozpasanie PiS-u nie wróżą niczego dobrego: wydatki na oświatę (i nauczycieli) jakoś szczególnie nie wzrosną. Mało tego, znaczna część tych wydatków zostanie przerzucona na samorządy. Dotychczasowa polityka PiS-u na polu edukacyjnym polegała na zabieraniu nauczycielom pieniędzy (np. poprzez likwidację dodatków i zmianę ramowych planów nauczania), a następnie oddawaniu części z nich w formie rzekomych podwyżek. Przelewanie z jednego naczynia w drugie, a nie dolewanie. Tym sposobem (i biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą, czyli np. inflację oraz podwyżki) nauczyciele pod rządami PiS-u systematycznie biednieją. Perspektyw na poprawę sytuacji nie widać. Nie dość, że zarobki nie rosną (a wielu przypadkach - maleją), to obowiązków (wskutek "deformy") znacząco przybywa, a warunki pracy (liczne klasy, brak miejsca, szczucie na pedagogów itp.) się pogarszają.
Wiele lat temu. Lubiłem swój zawód, więc zrezygnowałem z innych możliwości zarobkowania, żeby poświęcić się nauczaniu. Życzę ci żebyś odzyskał choć trochę przyjemności ze swojej pracy. Już we wrześniu najlepiej.
Wyczerpująca odpowiedź. Dzięki.
https://youtu.be/RgGcpxsKlJE?t=579
...spełniono właśnie postulaty.
PS. Zawsze twierdziłem, że to dokument, nie kabaret.
https://www.facebook.com/NIEdlachaosuwszkole/posts/1347644678732381
Najwyżsi urzędnicy MEN dużo ostatnio mówią o oświacie i planach resortu na antenie Radia Maryja.
Tym razem gościem była wiceminister Machałek, która wyraziła ogromne zadowolenie z tego, że uczestnicy okrągłego stołu zwracają uwagę, że "bardzo ważne jest wychowanie, formowanie, etyka, wartości.
Nie tylko wyposażanie w wiedzę, nie tylko kształcenie umiejętności, ale formowanie, wychowywanie człowieka (...)
Zaczynamy dalej pracę nad tym, co można poprawić i co należy zrobić, by polska edukacja, która jest dobrem narodowym, była jak najlepsza."
Znaczenie wychowania podkreślał też wcześniej minister Piontkowski. Na jednej z konwencji partyjnych wskazywał na potrzebę dalszych zmian programowych i nacisku wychowawczego:
"Częściowo wprowadzonym już elementem jest „model wychowawczo-patriotyczny. Mamy doprowadzić do tego, aby młodzi ludzie, którzy opuszczają pierwszy, drugi, trzeci etap nauczania, byli jednocześnie Polakami, żeby czuli się Polakami, byli patriotami.
Wychowawca nie będzie dobrym przykładem, jeżeli sam nie będzie patriotą. Na to musimy bardzo mocno zwrócić uwagę.
(...) Będziemy jeszcze zastanawiali się, jak wzmocnić ten element, który uniemożliwi wprowadzanie ideologii, które są sprzeczne z naszym, polskim, chrześcijańskim systemem wartości."
Dwa dni temu minister Piontkowski brał udział w odsłonięciu pomnika ku czci "Burego" w Poświętnem.
Ups. Wedle standardów pisowskich nie jestem raczej patriotą, więc... wkrótce mogę się pożegnać z rolą wychowawcy! Stówka w portfelu mniej, ale za to znacznie więcej czasu dla siebie!
Myślę, że nagle znaczna część nauczycieli zadeklaruje się jako antyPolacy. ;)
Ci gorsi nauczyciele powinni nosic zolte opaski z dwiema ekierkami, albo naszyta na klatce piersiowej latke ze skreslonym PP, bo nie sa Prawdziwymi Polakami. No i nie bedzie im wolno wchodzic do pierwszego wagonu w tramwaju.
Czekam zatem na pierwsze wieści o egzaminach na PPP (Prawdziwego Polaka-Patriotę) dla nauczycieli. Mam nadzieję, że będą organizowane lokalnie i w czasie roku szkolnego. Podróż do kuratorium w Krakowie w czasie wakacji jest dla mieszkańca Podhala droga krzyżową.
Ja prdl... to się czyta jakby wyciągnięte z okresu III rzeszy. Czekam na testy na "czystość rasową".
Warunki stworzone w RP przez PiS nie tylko w Ministerstwie Sprawiedliwości gwarantują błyskawiczną karierę... Tym razem nie tyle z wyboru, ile z konieczności... ;)
Łukasz Matusewicz w Zespole Szkół Łączności w Poznaniu uczył informatyki. Wpisywał do dziennika oceny, chodził na rady pedagogiczne, robił kartkówki, a uczniowie zwracali się do niego per pan. I nie byłoby w tym absolutnie nic nadzwyczajnego, gdyby Łukasz też nie był uczniem tej samej szkoły.
Za zgodą wydziału oświaty Łukasz zatrudniony był na 1/3 etatu przez pół roku. Jednocześnie przygotowywał się do matury.
"Osoba, która miała uczyć przedmiotów zawodowych o profilu informatycznym, we wrześniu nie przyszła do szkoły. Mój nauczyciel i mentor, a jednocześnie wykładowca na politechnice, szukał jego zastępcy wśród swoich studentów, ale nikt się nie zgłosił. Jako ostatnią deskę ratunku zaproponował dyrektorowi mnie - opowiada nauczyciel maturzysta."
cytat z postu jaki przeczytałem powyżej;
Wkrótce będę "świętował" dwudziestolecie pracy. Byłem całkiem dobry w tym, co robię, więc już wiele lat temu osiągnąłem w zawodzie nauczyciela wszystko, co mogłem. Zdobyłem kolejne stopnie awansu i zacząłem dostawać największą możliwą pensję. Wiele lat temu. Lubiłem swój zawód, więc zrezygnowałem z innych możliwości zarobkowania, żeby poświęcić się nauczaniu. (Jako polonista nie za bardzo mógłbym służyć naraz dwóm różnym panom). Może i nadal bym się zadowolił tym, co jest, ale pogardy/wyzwisk/lekceważenia ze strony rządzących i społeczeństwa tolerować nie zamierzam. Macie mnie w nosie? No to zacznę odpłacać pięknym za nadobne. Już w przyszłym roku zamierzam ograniczać zaangażowanie do minimum. Rzecz jasna, w granicach przyzwoitości i wypełniając wszystkie obowiązki. W tej chwili jestem dość niezbędny w pracy, gdyż robię za taką "maszynę do wszystkiego", więc dyrekcja obiecuje "złote góry" od września, ale kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych dodatku motywacyjnego to nie jest coś, za co warto oddać życie na polu walki.
hmmm.? ile ludzi w ilu innych zawodach mogłoby tak napisać? piszesz w czasie przeszłym, byłem, lubiłem,.. choć w jednym piszesz w czasie rzeczywistym teraźniejszym, że chcesz coś ograniczyć, ja bym tak nie mógł, ja pracuję ponad 40 lat w swoim zawodzie, i też nie jest to doceniane, ale ja nie odpuszczam, nie odpuszczam czegoś co lubię robić, wbrew temu co kto w Polsce mówi, czy jak tu na przykład tym forum się pisze, moja żona np. ogólnie pracuje w medycynie nie ważne jaki zawód, wychodzi nieraz o 4-tej rano wraca niejednokrotnie po północy, pomaga ludziom jak może, o pieniążki nie pytaj:( ... ale też jej na myśl nie przyszło aby coś ograniczać, no tak pewnie ja i moja żona tu już wymierający gatunek, "siłaczki, czy siłacze" jak byś to określił ---> powtórzę jest wiele zawodów którzy czują się nie doceniane krótko mówiąc ... tak dla wiadomości, przeglądałem wszelkie programy socjalne PIS, ile z tego 'idzie' do naszej kieszeni [ mojej i żony ] ... nic ... dobrze czy źle? narzekać na ten PIS czy nie?
Myślę, że frajerzy powinni jeszcze dopłacać.
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/stanislaw-karczewski-do-lekarzy-pracujcie-dla-idei/tggcw33
Z czegoś trzeba finansować AIR Kuchciński.
Leszku, ale co tak naprawdę chciałeś napisać?
Jeśli masz ochotę nadal odgrywać rolę siłacza, a twoja żona ma zamiar nadal być siłaczką, to można was tylko podziwiać. W zupełności się solidaryzuję np. z pielęgniarkami. I nigdy bym o nich nie powiedział, że mają łatwą pracę, że są darmozjadami, że niewiele pracują i że nie zasługują na więcej. Raczej bym namawiał, żeby walczyły o godne warunki pracy i godne płace.
Uważam jednak, że pokorne zwieszanie głowy w chwili, kiedy politycy nawołują do "pracy dla idei", a sami w sposób skandalicznie niesprawiedliwy gospodarują publicznymi pieniędzmi i bez żadnych skrupułów coraz więcej zgarniają do własnej kabzy, namawiając innych do wyrzeczeń... jest dosyć naiwne i nie pomaga w walce o przeprowadzenie koniecznych zmian.
Chodzi nie tylko o całkowite zlekceważenie przez rządzących problemów służby zdrowia czy edukacji, ale też o skandaliczne metody usprawiedliwiania własnej bezczynności za pomocą instytucjonalnie inspirowanego hejtu przeciw środowiskom zawodowym, które nie zgadzają się z polityką rządu. I o zidiocenie i krótkowzroczność tej części społeczeństwa, które łyka rządową propagandę bez pomyślunku. Ludzie zrozumieją pewne rzeczy dopiero wtedy, kiedy przekonają się na własnej skórze o tym, do czego prowadzi ich bezmyślność. Po raz kolejny trzeba wybrać mniejsze zło (np. strajk), jeśli chce się doprowadzić do większego dobra. Bezczynność, stagnacja albo (jak w przypadku "deform" PiS-u) jeszcze dalej postępująca degrengolada są znacznie gorsze.
Powiem Ci że jestem jednak wymierającym gatunkiem, to nie kwestia czy ja chcę odgrywać rolę siłacza, a żona siłaczki, tacy jak my to musimy to robić w myśl takiego rozumowania, my już nie mamy wyjścia, wpojenie tamtych czasów, [ no ja pamiętam jeszcze Gierka i aż prosi się o pytanie co robisz na tym forum;) ] robi swoje, przyglądam się młodszym i młodym i tylko staram się ich zrozumieć, Oni teraz mają swój czas, mój minął, nie jestem bezmyślny, tylko ja w moim wieku, mam już wiele do stracenia, mnie nie stać na mniejsze zło [ strajk ], co akurat Ci się nie spodoba?, dlatego też pracuję na własny rachunek, nie oczekując od nikogo socjałów, dodatków, jakiś tam przywilejów od żadnego rządzących w tym kraju, pomimo że w tym kraju nad Wisłą żyję,
Dobra nie ważne, piszę o sobie, i żonie, a pewnie Tobie chodzi o ogół, no cóż? krótką mamy jednak demokrację, nie wiem ile pokoleń nam Polakom potrzeba?, aby jak ładnie napisałeś doprowadzić do większego dobra, ale młodzi myślę już nie są krótkowzroczni, i dadzą sobie radę .. Dziękuję. Pozdrawiam.
~leszek42
Ustalmy jedną podstawową rzecz. Jeśli żyjesz sam/z wielce szanowną małżonką to nikt Tobie nie broni się poświęcać dla idei. Co więcej, nikt Tobie nie będzie bronił nawet dokładać do całego tego interesu. Natomiast zwykły nauczyciel/pielęgniarka, posiadając rodzinę, liczy na to, ze mimo wszystko od państwa dostanie ta tyle wysokie wynagrodzenie, iż będzie mógł tą rodzinę utrzymać. Jeśli jeszcze jest ambitnym nauczycielem, który nie jest jeszcze wyznawcą filozofii "mamtowdupizmu stosowanego", mimo wszystko będzie się starał zwracać uwagę otoczenia na zmiany, które żle wpływają na wykonywana przez niego pracę.
W interesie PAŃSTWA jest stworzyć na tyle atrakcyjne warunki dla nauczycieli, by uczyli, co więcej, na tyle atrakcyjne by podnosili swoje kwalifikacje by coraz skuteczniej przekazywali swoją wiedzę uczniom. Stosowanie takiej polityki, jaką teraz nasz najjaśniej nam oświecony rząd stosuje wobec nauczycieli za chwile nam zaowocuje pokoleniem analfabetów, którzy nie będą wstanie zrozumieć najprostszego tekstu (pomijam juz taki celowy zamysł).
Za chwile będziemy mieli taki sam casus jak z pielęgniarkami: za 5 lat odchodzi na emeryturę 2/3 pielęgniarek (średnia wieku obecnie jest w okolicy 50 lat).
Nie tylko nie będzie podwyżek wynagrodzeń nauczycieli, ale PiS szykuje jeszcze kolejną obniżkę pensji pedagogów!
No, idzie ku lepszemu w edukacji, idzie...
No i potwierdziło się to, przed czym nauczyciele już od dawna przestrzegali, a czemu PiS ciągle zaprzeczał...
Polowanie na nauczycieli wkroczyło w decydującą fazę. Na stronach kuratoriów wakaty można liczyć w setkach. Problemem jest nie tylko brak miejsc związany z podwójnym rocznikiem, ale też brak nauczycieli, którzy mieliby uczyć ogromną rzeszę dzieci.
Ze względu na dramatyczną sytuację w szkolnictwie część starszych pedagogów odchodzi na wcześniejszą emeryturę, jeśli tylko nadarzy się okazja. Część po prostu odeszła z zawodu po strajku. A młodszych nie ma i nie będzie. Na niektórych kierunkach pedagogicznych na uniwersytetach jest tylko kilka osób.
W szkołach brakuje nauczycieli różnych przedmiotów. Dyrektorzy zaczęli zatrudniać Ukraińców do nauki przedmiotów ścisłych. Najgorzej jest, rzecz jasna, w szkołach branżowych, które były trzonem pisowskiej "reformy". To pokazuje całkowitą klapę działań PiS-u. Po co iść do szkoły zawodowej, w której nie ma nauczycieli uczących zawodu? Żaden fachowiec nie chce przyjść do pracy za psie pieniądze.
Jeśli dyrektorzy znajdą nauczyciela, to dają mu mnóstwo godzin przy tablicy, nawet więcej niż przewidują przepisy. To odbije się drastycznie na jakości nauczania. Oczywiście, jakoś to pewnie będzie. Do nauki biologii zatrudni się leśników, a wiedzy o społeczeństwie mogą uczyć strażnicy więzienni, nie?
Ale chyba nie chodziło o to, żeby było jeszcze gorzej niż za czasów totalnej opozycji?
Pozdrowienia dla wszystkich hejtujących kilka miesięcy temu darmozjadów-nauczycieli! Zwłaszcza jeśli są rodzicami.
Owszem, coś jest na rzeczy. Może nawet prywatna szkoła zawodowa z porządnymi kierunkami i fachowcami byłaby najlepszym pomysłem. :P
hmmm> widzę czytając Twoje posty/wypowiedzi że bardzo zależy Ci na ogólnie mówiąc edukacji, Jesteś nauczycielem wnioskuję? ...---> ale wspomniałeś o leśnikach uczących biologi, ja stary wiarus związany z leśnictwem, i temu podobne, np. łowiectwo, dziś już tylko aparat fotograficzny u mnie "strzela" [ coś mnie życie jednak nauczyło ], obiecuje że nie będę uczył biologi;) przynajmniej do tego PIS mnie nie zmusi, ...;)
Jesteś nauczycielem wnioskuję?
Tak. To już chyba powszechna wiedza na tym forum.
BTW, właśnie tworzę nikomu niepotrzebny, 20-stronicowy dokument o nazwie "Analiza wyników egzaminu maturalnego". Praca nad nim (statystyki, analizy, wnioski, prognozy itp.) zajmie mi jakies 10 godzin. Robię to w każdym roku szkolnym. A wolałbym ten czas poświęcić np. na przygotowanie fajnych lekcji. To tak w temacie biurokratyzacji polskiej oświaty.
no to rozumiem Twoją determinację, no i gratuluję wytrwałości, ale jakoś mam nieodparte wrażenie czy Pan Broniarz nie 'zaszkodził' Wam Pedagogom? Solidarność [ mówią że się wyłamała ze strajku Broniarza ], podpisując porozumienie, ile procent? nie pamiętam,? to dostali wszyscy Nauczyciele, mylę się czy nie? Karta Nauczyciela wszak jest jedna mylę się czy nie? mnie też, takie pamiętam czasy, że Pan Wałęsa obiecał milion, na ówczesne pieniądze, dziś krzyczy o wojnie domowej, a, ja czekana ten milion, a jestem cierpliwy...;) no ale ja nie jestem Pedagogiem, i mogę być w totalnym błędzie ..!
Cały wątek jest pełen odpowiedzi na twoje pytania. Możesz poczytać.
IMHO dobrze się stało, że był strajk. Nauczyciele przekonali się, co naprawdę politycy i ludzie o nich myślą. Takie wyjście z blogiej nieświadomości jest bardzo potrzebne. Otwiera wielu ludziom oczy.
Cały wątek jest pełen odpowiedzi na twoje pytania. Możesz poczytać. ...coś ponad 2000 wypowiedzi? kilka tomów, no rzeczywiście jesteś Pedagogiem.,.:) ale poczytam prześledzę;) Dziękuję;)
No rzeczywiście jest pedagogiem bo chce cie zachęcić do wysiłku, a nie żebyś miał wszystko podane jak na tacy.
W podanym przez Ciebie przypadku to jeszcze pół biedy, bo lekcje codziennie są od południa do wieczora. Gorzej mają ci którzy raz mają lekcje po południu, a innym razem od rana.
Tutaj plan dla 4 klasy pewnej szkoły średniej w miejscowości Bydgoszcz: https://plan.zse.bydgoszcz.pl/190/plany/o35.html
Tak, potwierdzam: w tym roku dzieci (i nauczyciele) mają przekichane.
A to wszystko w ramach polityki prorodzinnej i prozdrowotnej - krótki kontakt z rodzicami (przed południem są w pracy) i nieregularne godziny snu.
Widzę, że szykuje nam się szybka reforma KP.
Urlop na doprowadzenie na zajęcia.
Religii więcej niż fizyki i geografii, a tyle samo co historii.
Plan nie jest zły. Na rano można jakąś fuchę załapać ;-)
– Szkoła nie może być terenem eksperymentów społecznych, dzieci i młodzież nie mogą być przedmiotem tych eksperymentów, a tego rodzaju plany w tej chwili w naszym kraju w różnych miejscach – obawiam się, że także w Poznaniu – istnieją – powiedział Jarosław Kaczyński.
Grubo. Jak tam w Zakopcu? Jakieś eksperymenty realizujecie? ;)
Mój główny tegoroczny eksperyment przeprowadzany na uczniach pierwszej klasy liceum: zrealizować ogromny materiał z nowej podstawy PiS-u (na jakieś 200 godzin) w ciągu 128 godzin zajęć.
W podstawówce do której chodzę jest także liceum. W zeszłym roku przyjęto 2 klasy liceum w tym roku 8 (osiem) pierwszych klas.
Po odholowaniu młodego zajrzałem do pomieszczenia udającego klasę zorganizowanego na poziomie szatni/sutereny - moim oczom ukazał się prześliczny obraz pogrążonego w półmroku więźnia(!) z niedużymi okienkami pod sufitem. Ciekawe jak szybko młodzież straci wzrok...
W innym liceum p. dyrektor stwierdziła że pierwszoklasistów jest więcej niż 2 i 3 klas łącznie.
Nawet jeśli uda się wszystkich uczniów "upchać" fizycznie w budynku szkoły, to zastanawia mnie kto poprowadzi lekcje (nawet nie mówię że na odpowiednim poziomie).
Ale pamiętajmy: chaosu w oświacie nie ma, chaos jest w głowach tych, którzy twierdzą inaczej! Minister edukacji wie najlepiej:
https://www.facebook.com/watch/?v=1637193006414710
W sumie idealny następca Ani, równie butny i arogancki. Takich w PiS dzielnie nie brakuje.
W dosyć malym warszawskim liceum mojej chrześnicy jest 14 pierwszych klas. Wtf
Wyż demograficzny, 500+, 300zł wyprawki ;)
Miało być miejsce dla wszystkich, to jest! PiS zawsze spełnia swoje obietnice!
Prawo i Sprawiedliwość traktuje edukację jako inwestycję, a nie tylko jako koszt - zapewnił w Białymstoku szef MEN Dariusz Piontkowski, lider regionalnej listy PiS do Sejmu.
Nie dobrze się robi na żołądku, gdy się czyta/słyszy takie kłamstwa i hipokryzję.
