A to tylko PO i Wiosna jest do wyboru?
Co do PO i tego że nie dawała socjalu a o kryzysie słyszeliście?
Myślisz że kokosy zarabiam? Że nie chciałbym dostać socjala? Ale każdy prezent od populistów ma swoją cenę. Jedną z nich jest ograniczenie wolności, inną że to oni się nachapia za nasze a my dostaniemy ochłapy. Na dodatek jak dojdą do władzy to będą robić wszystko żeby jej nie stracić. I tak się działo i dzieje do dziś. Populiści przejmują władzę dzięki ludziom a to ludzie tracą. Nieważne czy to skrajna lewica (Castro, Peron, Chavez) czy skrajna prawica (Pinochet, Franco, Noriega) zaczyna się zawsze tak samo - obiecują godność i złote góry a potem po d.pie dostają zwykli ludzie.
Tak naprawdę najlepiej jak rządzą nami nudni politycy jak Obama, Merkel, Chirac czy Tusk niż tacy którzy obiecują złote góry a tak naprawdę jesteśmy dla nich marionetkami
"Pis z nauczycielami zrobi to co z niepełnosprawnymi Sejmie. "
Zlecili już szycie parawanu, aby zasłonić ok. 600 tyś. osób?
ja się dziwie, że jeszcze nikt nauczycielom nie powiedział, by zmienili pracę, wzięli kredyt lub wyjechali za granice.
Taka uniwersalna rada od Komorowskiego
Przecież Szydło im powiedziała, że część musi zmienić pracę, by reszta dostała podwyżki. To o co chodzi?
Szanowni Państwo,
od jutra wchodzi rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie wprowadzenia nowej
waluty obowiązującej na terenie RP.Nową walutą będzie idea, przewiduje się,że na początek nowa waluta będzie dotyczyła tylko nauczycieli.Zapewnia się pełną wymienialność nowej waluty, nauczyciele mogą również otrzymywać wynagrodzenie w krówkach i świnkach.I tak mediana dla nauczycielskiej pensji netto to 4 krówki i 3 świnki.
A ja myslalem, ze to tylko politycy PiS pracują dla idei. No ale faktem jest, ze ta ich idea jest warta jakies 100 krówek od sztuki i jeśli by więcej takich "ideowcow" było to Polska by zbankrutowala szybko.
Ciekawym tylko ile PiS placi partyjnym "ideowcom" niskiego szczebla wysylanym na front walki ideowej na poziomie forum internetowego. To jest wazny odcinek walki ideowej ale chyba biedacy nie zarabiają wiele więcej niż nauczyciele, a jakby Partia podniosla zarobki nauczycielom to pewnie by miała mniej dla takich nizej sklasyfikowanych ideowcow, stad pewnie ich zaciekla walka na froncie internetowym ;)
No ale ci niskiej rangi urzędnicy partyjni mogą mieć jednak nadzieje, ze jeśli wykaza się na tym odcinku to zostaną awansowani na bardziej odpowiedzialne stanowiska. Partia ma to Partia da.
I dlatego politykom PIS brakuje do pierwszego!
https://crowdmedia.pl/gowinowi-brakuje-pierwszego-marek-suski-odsiecza-dla-wicepremiera/
"Suski mówił tak o wynagrodzeniu 9 892,30 zł brutto, do którego posłowie otrzymują dodatkowo dietę w wysokości 2 473,zł brutto. Jednak poza tym poseł może liczyć na 12 150 zł na prowadzenie biura poselskiego, które to środki nauczyło się wielu z nich kreatywnie wykorzystywać. Do tego kilometrówka za paliwo i szereg innych przywilejów"
A tu trochę informacji o pensji nauczycieli w czasie strajku. Generalną zasadą jest
lex specialis derogat legi generali , oznacza to tyle, że porozumienie dyrektora jako pracodawcy z związkami jest ważniejsze od ustawy z 1991 o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, wg której za strajk nie przysługuje prawo do wynagrodzenia. Jeżeli
pracodawca dogada się z pracownikiem ,to nie ma takiej siły (Izba Obrachunkowa, Samorząd,MEN) żeby nie wypłacić wynagrodzenia w całości.
"Czy nauczycielom należy się wynagrodzenie za strajk?
Część nauczycieli wzięła udział w strajku zorganizowanym w naszej szkole 27 maja 2008 r. Po zakończonym proteście dyrektor szkoły i związek zawodowy, który u nas działa, uzgodnili, że nauczyciele za dzień strajku otrzymają wynagrodzenie jak za pracę. Czy na podstawie takiego porozumienia ze związkiem zawodowym możemy wypłacić nauczycielom wynagrodzenie, czy porozumienie powinno być zawarte z wójtem gminy? Chcemy równocześnie poprosić nauczycieli o złożenie oświadczenia, że jeżeli wynagrodzenie nie będzie im przysługiwało, to wyrażają zgodę na jego potrącenie z wynagrodzenia za pracę.
RADA
Na podstawie porozumienia dyrektora szkoły ze związkiem zawodowym, który działa w Państwa szkole, mogą Państwo nie potrącać nauczycielom wynagrodzenia za 27 maja 2008 r. Wójt nie ma uprawnień do zawierania porozumień ze związkami zawodowymi w sprawie zachowania prawa nauczycieli do wynagrodzenia za czas strajku. Oświadczenie nauczycieli o ewentualnym potrąceniu z wynagrodzenia za pracę w tym przypadku będzie bezskuteczne.
UZASADNIENIE
Nauczyciele otrzymują wynagrodzenie z góry na początku miesiąca pracy. Wypłata wynagrodzenia z góry polega na wypłacaniu wynagrodzenia przed wykonywaniem pracy, lecz pod warunkiem, że pracownik będzie świadczył pracę w okresie, za który otrzymał z góry wypłatę wynagrodzenia. Oznacza to, że przed spełnieniem świadczenia pracownik ma tylko prawo do wypłaty wynagrodzenia, a prawo do wynagrodzenia powstanie po wykonaniu pracy. Nastąpi to na koniec miesiąca, ale tylko wtedy, gdy okaże się, że nauczyciel świadczył pracę w odpowiednim wymiarze. W przeciwnym razie z wynagrodzenia za pracę odlicza się w pełnej wysokości kwoty wypłacone w poprzednim terminie płatności za okres nieobecności w pracy, za który pracownik nie zachowuje prawa do wynagrodzenia.
Zasada ta odnosi się do sytuacji, gdy pracownik otrzymał wypłatę wynagrodzenia z góry. Wówczas prawo pracownika do wynagrodzenia ocenia się na koniec miesiąca (lub innego okresu rozliczeniowego), odliczając z niego kwoty wypłacone mu z góry w poprzednim terminie płatności za okresy, za które nie nabył prawa do wynagrodzenia (np. za czas udziału w strajku). Pracownik, który otrzymuje wypłatę wynagrodzenia z góry, musi się liczyć z obowiązkiem zwrotu wynagrodzenia za czas nieświadczenia pracy.
WYJĄTEK!
Pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia mimo niewykonywania pracy, jeżeli tak stanowią przepisy Kodeksu pracy lub przepisy szczególne.
Podstawą do wypłacenia nauczycielom wynagrodzenia za okres strajku może być porozumienie zawarte między związkiem zawodowym a pracodawcą reprezentowanym przez dyrektora szkoły. Strajkujący nauczyciele otrzymali już pełne wynagrodzenie i jeżeli porozumieli się z dyrektorami swoich szkół, to pracodawca nie dokonuje potrącenia za dzień strajku z wynagrodzenia za czerwiec.
Polski system prawny nie określa w sposób szczególny procedury sporów zbiorowych dotyczących pracowników tzw. sfery budżetowej. Do nauczycieli zastosowanie mają ogólne unormowania zawarte w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Dlatego stronami sporu są pracodawca oraz pracownicy - nauczyciele reprezentowani przez związki zawodowe. Stroną sporu zbiorowego może stać się tylko konkretny pracodawca.
Dla nauczyciela, niezależnie od sposobu nawiązania z nim stosunku pracy, pracodawcą jest szkoła jako instytucja, a jej dyrektor jest kierownikiem dla zatrudnionych w szkole nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami. To, że szkoły i placówki są prowadzone przez jednostkę samorządu terytorialnego, nie oznacza, że przestały one być pracodawcami dla zatrudnionych w nich nauczycieli i innych pracowników, i dlatego wójt nie może włączyć się do sporu zbiorowego. Samorząd w prowadzonych przez siebie szkołach nie jest pracodawcą dla zatrudnionych nauczycieli. W konsekwencji porozumienie zawarte między wójtem a związkami zawodowymi w sprawie zachowania prawa do wynagrodzenia za czas strajku jest nieważne i nie wywołuje zamierzonych w nim skutków. Natomiast źródłem prawa oraz podstawą wypłaty wynagrodzenia za czas strajku będzie porozumienie zawarte między reprezentowanymi przez dyrektora strajkującymi nauczycielami a związkami zawodowymi.
Wypłacone za strajk 27 maja 2008 r. wynagrodzenie za pracę pracodawca, bez zgody nauczyciela, mógł potrącić z wynagrodzenia za czerwiec 2008 r. Ewentualne późniejsze potrącenie (art. 87 § 7 k.p.) na podstawie pisemnego oświadczenia nauczyciela jest niezgodne z prawem. W chwili składania takiego oświadczenia muszą być spełnione dwa warunki, wierzytelność musi istnieć oraz charakter potrącenia musi być znany. W przypadku ewentualnego potrącenia wynagrodzenia za strajk żaden z tych warunków nie zostanie spełniony.
Podstawa prawna:
• art. 23 ustawy z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (DzU nr 55, poz. 236 ze zm.),
• art. 87 § 7 Kodeksu pracy,
• art. 39 ust. 3 Karty Nauczyciela.
Orzecznictwo uzupełniające:
• Artykuł 5 ustawy z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (DzU nr 55, poz. 236) w zakresie, w jakim przyjęte w nim pojęcie pracodawcy nie przewiduje udziału ministra resortowego lub przewodniczącego zarządu gminy (przewodniczącego zarządu związku komunalnego) jako odrębnej od bezpośredniego pracodawcy, strony sporu zbiorowego dotyczącego pracowników zatrudnionych w państwowych lub samorządowych jednostkach sfery budżetowej, jest zgodny z art. 1 i art. 85 przepisów konstytucyjnych pozostawionych w mocy przez art. 77 ustawy konstytucyjnej z 17 października 1992 r. o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym (DzU nr 84, poz. 426; zm.: z 1995 r. nr 38, poz. 184, nr 150, poz. 729; z 1996 r. nr 106, poz. 488) (Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 24 lutego 1997 r., K 19/96, OTK 1997/1/6)
To wszystko jest dosyć niejasne.
A co z organem prowadzącym (MEN lub - w przypadku szkół artystycznych - MKiDN) i nadzorującym (kuratoria lub - w przypadku szkół artystycznych - CEA)? I co z p.o. dyrektora (sytuacja z lokalnej placówki)? Czy to są pracodawcy, którzy mogą decydować o wypłatach w ramach porozumienia? Bo w tym momencie dyrektorzy przekazują "prośby" związków o przyznanie wynagrodzenia za okres strajku do swoich organów nadzorujących i czekają na ich decyzję.
Bukary, najważniejszą postacią w takim sporze jest dyrektor placówki, on jest pracodawcą i z nim jest zawarta umowa. W tekście przytoczonym wszystko jest ładnie
opisane, nie ma znaczenia organ prowadzący. Oczywiście organ prowadzący może wywierać naciski, ale to już jest oddzielna sprawa .W razie złożenia pozwu, sąd będzie
badał kto jest pracownikiem, a kto pracodawcą i jakie są uregulowania dla zawartej umowy.
Bukary - p.o. dyrektora ma takie prawa jakie ma wpisane w umowie + statut szkoły.
Więc takie pytanie należy kierować bezpośrednio do p.o. dyrektora :)
statut szkoły
Statut szkoły nie reguluje zazwyczaj praw i obowiązków p.o., tylko obowiązki itd. dyrektora.
Rozumiem jednak, że jeśli ktoś jest p.o., to ma takie same obowiązki, jak dyrektor. Zawiera przecież umowy z nowymi pracownikami itp. Nie jestem tylko do końca pewien, czy p.o. nie ma obowiązku podejmowania każdej decyzji w porozumieniu z organem nadzorującym. W takim wypadku decyzja o podpisaniu porozumienia ze związkiem zawodowym byłaby de facto decyzją organu nadzorującego. :P
Bukary - dzisiaj rozmawiałem z maturzytsa tegorocznym z powiedzmy pierwszej 6-7 liceów w Krk.
Gosc powiedzial cos co Ci sie nie spodoba.
Otóz on generalnie jest przeciw strajkowi poniewaz najwiecej krzycza najgorsi nauczyciele, podawal przyklad nauczycielki od powiedzmy przedmiotu humanistycznego - babka w ciagu trzech ostatnich lekcji przed strajkiem spoznila sie co najmiej po 10 minut , lekce polegaly na jej monologach jakimi idiotami sa uczniowie w tej klasie , na ostatniej lekcji przed strajkiem cos mamrotała ze nikt jej w tej klasie nie chce i wyszla w polowie lekcji.
W tym liceum jest glownym prowodyrem strajku :)
Co do jego kolegów to tak jak pisalem maja wyj... na nauczycieli i ciesza sie z wolnego a wiedze i tak uzupelniaja na korkach wiec im nauczyciele nie sa do niczego potrzebni.
Dlugo nad tym myslales? Chociaz sadzac po tym co i jak piszesz to nic dziwnego ze nienawidzisz nauczycieli, niech zgadne - woźny czy szatniarz?
No tak bo jedna jaskółka wiosnę czyni a jedna czarna owca powoduje że wszystkie są czarne. Logika pisowca: wszyscy sędziowie to złodzieje bo jeden wiertarkę ukradł a teraz wszyscy nauczyciele są źli bo jedna mordę drze na wszystkich. Idąc twoja logika to księża pedofile bo Gil, posłowie to dziw..rze bo marszałkowie K i N są o to podejrzewano, a ci co trenują sztuki walki to mordercy ojców księży.
Belert --->
a wiedze i tak uzupelniaja na korkach wiec im nauczyciele nie sa do niczego potrzebni.
Na korki chodzą do Belertów?
W tej bajce tez nie było smoków?
Sam spotkałem się w jednym z najlepszych liceów w moim mieście z pojedynczymi przypadkami dziwnych nauczycieli, ale ta historyjka z posta wyżej w renomowanym liceum jest równie prawdopodobna jak to, że zaraz za oknem wyląduje turiański statek szturmowy.
Serio, więcej wiarygodności, trzeba umieć robić czarny PR, żeby nie wzbudzał podejrzeń.
A nawet jeśli to niemalże prawda, patrz wyżej - na antyklerykalne hasła, że wszyscy księża to chciwi dziwkarze albo pedofile jednak się obrażasz?
Belert, nie wiem, na ile jest prawdziwa ta opowieść ucznia o konkretnej nauczycielce, choć wiem, że w moim zawodzie też zdarzają się fatalni nauczyciele (nawet w tzw. dobrych liceach).
Niemniej jednak opowieści uczniów są często niezbyt wiarygodne. Zapytaj np. ucznia klasy maturalnej, czy przerabiali jakieś konkretne zagadnienie w pierwszej klasie, a jeśli powie, że nie, to sprawdź jego zeszyt sprzed dwóch lat. Z mojego doświadczenia wynika, że w 90% przypadków nie mówi prawdy. :P Często pytam w ten sposób o zagadnienia z innych przedmiotów, a potem rozmawiam z nauczycielami. I na odwrót: często słyszę od innych nauczycieli, że wg uczniów nie przerabialiśmy jakiegoś konkretnego tekstu, a przecież wiem, że przerabialiśmy... Podobnie ma się sprawa z kwestiami wychowawczymi: zdarza się, że przychodzą do mnie rodzice i skarżą się na zachowanie jakiegoś nauczyciela; no to rozmawiam z tymże nauczycielem oraz z innymi uczniami i w większości przypadków okazuje się, że dziecko wprowadziło jednak rodzica w błąd (delikatnie rzecz ujmując).
Tak więc pozwól, że będę sceptycznie nastawiony do twojej historii.
Rozumiem zatem, że tego rodzaju listy maturzystów (i innych uczniów), które pojawiają się w ostatnim czasie, należy uznać za jakąś ściemę (inspirowaną przez samych nauczycieli albo sekcje kodziarzy)?
-----------------------------------------
Szanowni Nauczyciele, Wychowawcy
Każdego dnia w szkole obserwujemy, jak wiele pracy wkładacie w naszą edukację. Nawet nie potrafimy sobie wyobrazić, ile czasu poświęcacie naszym sprawom w Waszych domach, rezygnując z czasu spędzanego z rodziną.
Na co dzień, być może nie okazujemy szacunku Waszej pracy – rozmawiamy, przeszkadzamy, nie zawsze zachowujemy się w oczekiwany sposób, ale mamy pełną świadomość, że stanowicie ogromną część naszego życia i mieliście nieoceniony wpływ na to, jak się ukształtowaliśmy.
Na Waszych oczach i pod Waszymi skrzydłami rozwijaliśmy się i dojrzewaliśmy. Dzięki Wam dostaliśmy szansę, by stać się najlepszymi z najlepszych. Dzięki Wam, kiedy czas egzaminów decydujących o naszej przyszłości miałoby nie nadejść, to my będziemy na nie gotowi i za to wszyscy Wam dziękujemy.
Dzisiaj waży się Wasza przyszłość. Dzisiaj to Wy jesteście tymi, którzy stoją w obliczu testu – testu wytrwałości. Gratulujemy Wam odwagi, do walki o to, co od lat się Wam należy. Nie mamy do Was żalu, gdyż gdyby nie Wy, nie mielibyśmy szans być tam, gdzie jesteśmy dzisiaj.
Wierzymy, że trwając w strajku i nie poddając się, wywalczycie sobie lepszą przyszłość, którą nam od lat dajecie. Dziękujemy Wam za cały czas, siły, pot i łzy, które nam poświęciliście. Nie dawajcie za wygraną, nie poddawajcie się, nie martwcie się o nas, bo dzisiaj to o Was toczy się walka.
Wspieramy, pozdrawiamy, gratulujemy,
Wasi maturzyści, Wasi uczniowie, Wasi podopieczni
-----------------------------------------
https://www.facebook.com/NIEdlachaosuwszkole/posts/1254344808062369
Bukary --->
Szczerze podziwiam. Masz naprawdę szlachetną cierpliwość - a to - imo - jedna z najważniejszych cnót nauczycielskich. Znalazłeś się teraz na celowniku mafijnych "cyngli" - strajkując, zagroziłeś ich synekurom. Doskonale wiedzą, że ich byt jest całkowicie uzależniony od partyjnego przemysłu i nienawidzą Ciebie. Ty bowiem masz talent, wiedzę i umiejętności - tym samym jesteś wolny i niezależny od politycznej koniunktury. I to ich najbardziej boli. Chapeau bas.
Przeciez wiadomo, ze ci najgorsi nauczyciele to z drugiej strony sa, to lamistrajki, ktore z jakiegos idiotycznego powodu chca zeby dzieci pozdawaly egzaminy i nie daj Boze jeszcze mature. (a moze wlasnie nie chca i dlatego robia wszystko, zeby egzaminy sie odbyly, zeby je potem uniewaznic! a bogu ducha winni strajkujacy nie maja na chleb i monitory panoramiczne)
Chodziłem do przeciętnej (gdy zaczynałem - nie takiej znowu przeciętnej, ale z czasem wszyscy dobrzy nauczyciele z niej zniknęli - niektórzy uczą dzisiaj w najlepszych liceach, inni pracują w kuratorium) podstawówki, podrzędnego gimnazjum, renomowanego liceum - tylko raz spotkałem nauczyciela, który by pasował do tej historii: lubiącego pociągnąć z gwinta, robiącego wszystko na odwal nauczyciela muzyki. Nawet germanistka, na którą wszyscy psioczyli (bo była z niej straszna kosa, wymagała, i pokazywała największym głąbom, że nimi są...) nie pasowałaby do tej historii (choć leciały na nią skargi - bo była kosa).
Nawet jedna nauczycielka z liceum, mająca specyficzne poczucie humoru, które przez pierwszy miesiąc wszystkich oburzało (sam oberwałem od niej na pierwszej lekcji).... a potem okazała się całkiem spoko (nie, nie zmieniła sowich żartów :P) do takiej opowieści nie pasuje. Ani wspomniany przeze mnie jeden naprawdę fatalny belfer z mojego LO, mający jednak plecy u dyrekcji - bo uczył fatalnie, ale nikogo nie obrażał w taki, ani nawet zbliżony sposób.
Dlatego wiarygodność tej historii oceniam tak dramatycznie nisko. Mogła się gdzieś zdarzyć, ba, zdarzyła się na pewno, fatalni nauczyciele istnieją, pewnei jest ich całkiem spora liczba, sam miałem nauczycielkę od fizyki, której bym nawet sprzątać nie pozwolił, no i tego "typa od muzyki".
Ale czołówka liceów plus relacja Belerta oraz fakt, że piszemy w politycznym wątku... No nie, to raczej nie pozwala wierzyć w tę opowiastkę.
Ba, gdyby ona byłą prawdziwa, to bym zrozumiał kogoś kto ją przytacza - ma fatalne doświadczenia, wiec strajku nie popiera, jak kogoś lekarze przeczołgają, to też nie będzie ich popierał, bez względu na to, czy akurat strajkują tłuste koty na kontraktach, czy biedni rezydenci.
No ale nich to oburzenie będzie chociaż wiarygodne.
Plombuś Znów się wypowiadasz na tematy o których zielonego pojęcia nie masz, śmieszą mnie również komentarze takich Drackul... Nie kazdy inteligentny człowiek widzi że rząd wyciąga ręke do nauczycieli, w zeszłym roku dostali 1000 podwyżki i dalej im mało, są pazerni do tego demolują przyszłość dzieci i młodzieży. Kolejny strajk polityczny:
Nie udało się Hartwitch, nie udało się lekarzom i teraz nawet nauczyciele się ośmieszają, bardzo dobrze że majowej pensji nie dostaną... Nie pracujesz - nie zarabiasz... Jak ja idę na bezpłatny urlop to mi szef również nie zapłaci.
Ciekawe czemu o innych zawodach nikt się tak nie troszczy:
-Ekspedientki w sklepie - podwyżka 800 zł w ciągu 8 lat nawet nie bo w sumie za PO dawali 50zł podwyżki na rok netto.
-Górnicy jak się okazało strzelano gdy chcieli podwyżki, a pamiętajmy że wchodząc do kopalni nie wiadomo czy wyjdą
-Przewoźnicy - UE jeszcze chce wprowadzić ujednolicenia płac dla nich bo jesteśmy zbyt konkurencyjni i Niemiaszki boją się dostać po tyłku...
-Straż pożarna - czemu oni nie strajkują? Czemu im nie dać podwyżki? Kot na drzewie - straż, trzęsienie ziemi - straż, powódź - straż, pożar - straż...
Jak czytam takie brednie jacy to biedni nie są nauczyciele to nie wiem kto jest "głąbem klasowym" jak to ujął Drackula.
https://natemat.pl/269873,sondaz-przed-wyborami-parlamentarnymi-pis-prowadzi-dalej-po-i-wiosna
Jak widać to PiS wygrywa nadal do wyborów(mała zmiana tematu).
https://www.youtube.com/watch?v=ZUAZs2IqLTQ
https://www.youtube.com/watch?v=fTZe_PjCCos
A tutaj coś o strajku nauczycieli do obejrzenia:)
Powiem to tak to strajk polityczny i tyle żeby PiS przegrało wybory ale tak nie będzie:)
przyzwyczaj się, każdy kto się z nimi nie zgadza jest pisowskim trolem :)
Po lekturze wątku można dojść do jednego wniosku - każdy, kto uważa, że nauczyciele mieli całkiem dobrze i przewraca im się w tyłkach, to na sto procent wynajęty troll. Bo przecież normalny człowiek nie może mieć dość ciągłego wyciągania ręki wszystkich po kolei, kiedy pracuje na wlasnym, albo u prywaciarza dostając jakieś okłapy mniejsze niż ten nauczyciel za więcej godzin pracy.
Chciałbym tylko wspomnieć, że generalnie moja rodzinka, to większość nauczycieli. Wszystkie ciotki, wujki, ich koleżanki i większość spotkań z rodzina, to 90% nauczycieli. Poza moimi rodzicami. I zgadnijcie kto miał ciężej związać koniec z końcem. Kto czekał na wypłatę po kilka miesięcy i musiał iść po kredyt na rachunki i komu go odmówili.
Różnie w życiu bywało i tym bardziej doceniam to co mam teraz. Ale wiem też, że wszystko zawdzięczam tylko swojej ciężkiej pracy. Obecnie pracuje po 12-14h dziennie. Tak, mam więcej niż nauczyciele, ale zarabiam też najczęściej mniej na godzinę niż oni. Często poniżej minimalnej, bo tej na własnej działalności nikt mi nie da i muszę nadrabiać godzinami. Są miesiące rewelacyjne, ale są tez takie, kiedy tej mojej nauczycielskiej rodzince zazdroszczę.
Wybaczcie, ale nie mogę podpisać się pod tym strajkiem. Czekam na łatkę trolla.
Czekam na strajk właścicieli małych przedsiębiorstw z tych którzy utrzymują ten cały budżetowy cyrk. A, zaraz, wróć - z nimi nikt się nigdy nie liczy.
Edit: Jak najbardziej rozumiem rozgoryczenie kiedy dochodzi się do progu, którego nie da się przekroczyć i wypłata wygląda marnie. To jest mocno demotywujwce, ale niestety tak wygląda wiele dziedzin. Coś za cos - lekka posada do emerytury to spory atut.
dostając jakieś okłapy mniejsze
ochłapy
Twoja "pani od polaka" przewraca się w grobie.
Pytanie pomocnicze - czy byłeś już jako dorosły w szkole?
Ja byłem na przerwie w podstawówce. Wytrzymałem maks 5 min. - taka to lekka praca.
Praca po 12-14 godzin nie jest czymś normalnym. Masz dzieci? Poznają Cię?
Bo przecież normalny człowiek nie może mieć dość ciągłego wyciągania ręki wszystkich po kolei, kiedy pracuje na wlasnym, albo u prywaciarza dostając jakieś okłapy mniejsze niż ten nauczyciel za więcej godzin pracy.
Nie no, może, chyba, ze mówimy o 500+, które sam dostaje, wtedy wyciąganie jest OK.
Litości, naprawdę niewielu jest tutaj kuców - zwolenników Mikkego. Po prostu pomoc powinna być rozdawana potrzebującym - czyli np. niepełnosprawnym, a nie bogatym rodzinom, które i tak stać na dzieci. Podobnie środki budżetowe ogólnie fajnie byłoby wydać na nauczycieli, niż tubę propagandową w postaci TVP.
Tymczasem ten rząd ma w dupie i urzędników, i nauczycieli, i niepełnosprawnych, i wojsko (miały być śmigłowce, miały być rakiety, czołgi, a tymczasem MIG-i już tylko na złom się nadają, a my mamy WOT, w którym mogą sobie dorobić fani dobrej zmiany, i malowane radzieckie hełmy)...
DanuelX -> Dzięki, spróbuję zapamiętać. A jak się to ma do tematu?
twostupiddogs -> Nie jest lekka, ale jest pewnie lżejsza w stosunku do innych. W gimnazjum nie dałbym rady uczyć, dzieciaki są trudne, zawsze były.
Tak, mam córkę, jeszcze jest malutka. Mam firmę produkcyjną, maszyny w domu. Zaczynam coniennie o 6, mało kiedy kończę przed 18. Z tym, że muszę uczciwie przyznać, że przerwy robię kiedy zechcę.
Herr Pietrus -> Zgadzam się w stu procentach
Generalnie chodzi mi tylko o to, że jak każdy po kolei będzie chciał urwać trochę dla siebie, to w końcu braknie tego tortu. Nie uważam, że jest idealnie, wręcz przeciwnie. Każdy kolejny rząd próbuje kupić wyborców, jak nie rozdawnictwem, to innym populizmem penalnym. I nie wierzę, że jakich nowy zrobi cokolwiek lepiej.
Pieniadze wydawane przez rząd na TVP, Rydzyka i rozne Powazne media to pieniądze dobrze wydane. W końcu jak inaczej Polacy by się dowiedzieli jak jest im dobrze za rzadow partii jedynie słusznej?
Natomiast nauczycielom pieniądze się nie naleza, bo nie dość, ze w większości nie sa zwolennikami PZPR to na dodatek przekazują swoje wywrotowe pomysły polskim dzieciom deprawując je, a na to zgody być nie może.
DanuelX -> Dzięki, spróbuję zapamiętać. A jak się to ma do tematu?
Tak się ma do tematu, że może lepiej opłacana polonistka lepiej by cię nauczyła języka.
Sinic -> Uważasz, że każdy nie wpłacający wypłaty na zbiórkę nauczycieli od razu jest zagorzałym fanem PISu i kleru?
Ludziki drogie, gdzie jakieś odcienie szarości. Dlaczego wszystko musi być albo białe, albo czarne?
Jedna z niewielu osób, które wypowiadają się tutaj merytorycznie jest Bukary. Chwała Ci za to, widać, tacy jak ty są dobrym argumentem dla nauczycieli. Ale kurcze, siedzisz w tym od środka - sam wiesz, że są różni nauczyciele i spora część olewa swoją pracę.
Edit:
DanuelX -> Wierz lub nie, ale nie narzekam na braki w wykształceniu.
Ze co? Prosilbym o rozwiniecie bo mój post, mocno ironiczny, nijak się ma do tej "odpowiedzi".
Na dodatek mój post odnosil się do poprzedniego w którym wlasnie były podane pisowskie "konieczne" wydatki.
Sprobuje inaczej. PiS chętnie wydaje pieniądze na propagandę dla ciemnego ludu. Pieniadze które, przynajmniej częściowo, moglyby pokryc podwyżki dla chociażby nauczycieli.
Zdajesz sobie sprawę jaki to kraj w którym propaganda jest wazniejsza od edukacji? W którym może brakować na wszystko, byle starczylo na propagandę. Kiedys w takim zylismy, nazywal się PRL.. i osobiście nie sadzilem, ze kiedyś znow się w nim obudze.
Tak a propos po raz kolejny nie mogę dac ponownie odpowiedzi, nie działa ten mechanizm. Lubie to forum, jedyne na którym w miare się udzielam, ale chyba żadne inne nie jest tak kiepskie technicznie ;/
Chciałem tylko zauważyć, że nie każdy przeciwny jakimś aktualnym ruchom, powiedzmy umownie - antyrządowym, jest automatycznie fanem partii rządzącej. Zgadzam się z twoim postem, uważam, że większa część wydatków tego rządu, to ponury żart. Ale również nie uważam, żeby wszyscy strajkujący mieli zawsze rację.
Lutz napisał:
a bogu ducha winni strajkujacy nie maja na chleb i monitory panoramiczne
Przypominasz propagandzistów TVP, którzy "informowali" o pełnych przepychu wakacjach niepełnosprawnych-krezusów albo rezydentów. Erystyczne zagrania coraz niższych lotów. Nie masz zielonego pojęcia, gdzie i jak pracuję, żeby zarobić na życie. Nie masz zielonego pojęcia, czym się zajmuję oprócz pracy w szkole i dlaczego - w przeciwieństwie do większości nauczycieli - mogę sobie pozwolić na takie czy inne wydatki. A, co gorsza, ani raz w tym wątku nie wypowiedziałeś się w jakiś sensowny, rzeczowy i skłaniający do refleksji czy merytorycznej dyskusji sposób. Na dodatek wijesz się jak węgorz i unikasz odpowiedzi na niewygodne dla ciebie pytania.
Lutz, byłem do tej pory chyba jednym z nielicznych użytkowników forum, który się nie drwił z twojego żywota na obczyźnie i z tego, że masz czelność, zasiadając w emigracyjnej loży szyderców, krytykować ludzi niemogących patrzeć obojętnie na to, co PiS wyrabia z ojczyzną, a przy tym pracujących i płacących podatki w tym kraju.
Dlatego teraz nie mam już żadnych oporów przed tym, żeby powiedzieć wprost: jesteś wyjątkowo nieprzyjemnym osobnikiem, który w cyniczny sposób zabawia się na tym forum, łechtając swoje ego poczuciem wyższości i intelektualnej przewagi nad ludźmi, którym pod względem zwykłej mądrości do pięt nie dorastasz. I jeśli miałbym obrazowo ukazać twoje zachowanie w tym miejscu (i twoje wypowiedzi w kwestiach niezwykle żywotnych dla wielu użytkowników), to skorzystałbym z bajki Krasickiego "Dzieci i żaby":
Koło jeziora
Z wieczora
Chłopcy wkoło biegały
I na żaby czuwały:
Skoro która wypływała, Kamieniem w łeb dostawała.
Jedna z nich, śmielszej natury,
Wystawiwszy łeb do góry,
Rzekła: "Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie!
Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie".
Jesteś jak dziecko z tej bajki, Lutz. I, uprzedzając podrygi twojego zadowolonego jestestwa, dodam: nie jest to mimo wszystko powód do dumy.
Koniec dygresji.
Lutz, byłem do tej pory chyba jednym z nielicznych użytkowników forum, który się nie drwił z twojego żywota na obczyźnie
serio? nie zauwazylem.
czym się zajmuję oprócz pracy w szkole i dlaczego
nie interesuje mnie to mowiac szczerze, ale slyszalem ze praca nauczyciela jest podobno dosc zajmujaca.
i jeszcze jedno. zebym mial sie przejac twoja i twoich kolegow opinia, musialbym miec do was jakis szacunek, dokladnie to samo czego nie macie wy wobec mnie imi podobnych.
tak wiec zostaniemy sobie na z gory upatrzonych pozycjach preswiadczeni o swpjej racji.
zebym mial sie przejac twoja i twoich kolegow opinia, musialbym miec do was jakis szacunek, dokladnie to samo czego nie macie wy wobec mnie imi podobnych
I tu jest istotna różnica między nami. Ja staram się przeczytać to, co piszą inni, i zrozumieć przynajmniej argumenty, których używają. Staram się też z mniejszym lub większym szacunkiem traktować rozmówców (w sensie: wchodzić z nimi w rzeczową polemikę), chyba że przekroczą jakąś granicę przyzwoitości. I nie odzieram konkretnego interlokutora z indywidualności, używając wobec niego - twoim zwyczajem - liczby mnogiej ("wy"). Dlatego normalnie konwersuję z Manolito czy Belertem. Próbowałem też kiedyś rozmawiać z tobą, ale to droga donikąd.
Jeśli nie szanujesz rozmówców, to po co ciągle wchodzisz z nimi w interakcje? Nie widzę innego wytłumaczenia poza tym, które sam kiedyś przedstawiłeś: cynicznie się zabawiasz. A co za tym idzie - bezproduktywnie łechtasz swoje ego. Tischner kiedyś napisał w "Filozofii dramatu":
Człowiek łączy się z człowiekiem za pośrednictwem dialogu, w którym rola kluczowa przypada pytaniom i odpowiedziom. Pytam i oczekuję odpowiedzi. Słucham kierowanych do mnie pytań i daję na nie odpowiedź. Między momentem odpowiedzi a momentem pytania upływa jakaś chwila napięcia, w której konstytuuje się przeżycie szczególnego zobowiązania: świadomość, że ja - zapytany - powinienem dać drugiemu jakąś odpowiedź. [...] ten, kogo pytamy, nie jest przedmiotem, lecz uczestnikiem dialogu. Z uczestnikiem dialogu łączy mnie nieprzedmiotowy stosunek odpowiedzialności. Jest on podstawą i początkiem wzajemnego udziału w wątku dramatycznym, który z upływem czasu okazuje się jeszcze bardziej lub jeszcze mniej wspólny.
Zalecam pochylenie się nad tymi słowami. Może z czasem coś do ciebie dotrze. Akurat cynizmu teraz w Polsce potrzebujemy jak najmniej.
I tu jest istotna różnica między nami. Ja staram się przeczytać to, co piszą inni, i zrozumieć przynajmniej argumenty, których używają. Staram się też z mniejszym lub większym szacunkiem traktować rozmówców (w sensie: wchodzić z nimi w rzeczową polemikę),
Klasyczna prawda czasu, prawda ekranu, to ze jestes odrobine bardziej protekcjonalny od prostolinijnej reszty nie czyni cie wcale lepszym. A co do szacunku, to jednak obstawiam "mniejszym" niz "wiekszym"
Szkoda tylko ze historia postow jest tak krotka.
Co do wierszyka, to chyba problem wlasnie tkwi w uzasadnieniu calej tej szopki.
Co do wierszyka, to chyba problem wlasnie tkwi w uzasadnieniu calej tej szopki.
Co masz na myśli? Chodzi o przyczyny strajku?
O tym, jakie są przyczyny (z perspektywy nauczycieli), wielokrotnie i (mam nadzieję) dokładnie pisałem. Absolutnie się nie zgadzam, że to jakaś kwestia wyłącznie polityczna.
Strajk jest polityczny w tym sensie, w jakim polityczny jest każdy strajk budżetówki. Oczywiście, wśród 700 tysięcy nauczycieli znajdzie się też pokaźna grupa przeciwników PiS-u. Ale strajkują również osoby neutralne, a nawet zwolennicy Kaczyńskiego.
A może chodzi o Broniarza? Szczerze mówiąc, mnie zupełnie nie obchodzi, czy to jest karierowicz, czy jakiś "czerwony pająk". Niech sobie będzie trybunem ludowym. Dla setek tysiecy nauczycieli nierzeszonych w związkach ważne jest to, że Broniarz artykułuje ich postulaty w klarowny sposób. Ktokolwiek by tego nie robił - stałby się wrogiem numer jeden dla przeciwników strajku.
Nie Sage nie każdy kto tu napisze a jest przeciw strajkowi jest trollem. Po prostu jak siedzisz na tym forum w dziale polityka wiesz kto jest kto. Więc mamy stałych miłośników dojnej zmiany czyli Belert, Lutz i Manolito którzy nawet mówią jakby w TVP pracowali, Kiere który jest niepłatnym trollem bo próbuje prowokować (taki jego urok) i o dziwo kilka osób które założyły niedawno konta i dziwnie tylko tu się albo w wątku dobra zmiana wypowiadają - to są prawdziwe pisowskie trolle.
Ryokosha --->
Trolling jednak - w tym przypadku - staje się przeciwskuteczny. Praca nauczyciela jest bardzo transparentna - mają cały czas kontakt z masą ludzi (dzieci, opiekunowie, rodzice). Tu się nie da wcisnąć kitu, że "żrą kawior i jeżdżą porszakami". Nie da się wcisnąć kitu, że godnie zarabiają, bo rodzice widzą, jak nauczyciele chodzą ubrani i ile czasu poświęcają dzieciom. Nie da się też zwalić winy - np. za opóźnione matury - tylko na nauczycieli, bo choć pretensje będą składane na ich ręce, to kierowane także w stronę decydentów. Zmasowany hejt - paradoksalnie - uświadamia ludziom, jak szalenie perfidna jest pisowska propaganda: "Qrcze, gdzie są ci źli nauczyciele? W szkole mojej córki tylko babka od historii jest porąbana, ale matematyczka jest super, pozostali są w porządku." Takich głosów - wypowiadanych coraz śmielej - przybywa.
Dać sprawiedliwie zarobić, nauczycielom z Liceum dałbym więcej, ponieważ nauka do matury wymaga wiedzy dużo większej pracy niż nauka literek i cyferek w klasach 1-3 SP, oczywiście nauczanie początkowe będzie zbulwersowane tym xD
Bukary, jak się odnosisz do hitów strajkowych vide Despactio: https://www.youtube.com/watch?v=uoz8BO1y2p4 , Big Cyc: https://www.youtube.com/watch?v=rAZ1qtzktkg i mojego faworyta: "wciąż wyciskasz z buraków sok licząc że się w nektar przemieni" w kontekście uczniów oraz "słyszysz każdy zastąpi cię, choćby pani z kasy z Biedronki". Ten ostatni już usunięty z YT, ale jest mirror: https://streamable.com/ggcd5 . Pomijam tego nauczyciela co biegał w przebraniu krowy i muczał krącąc kuprem do kamery.
Na początku myślałem, że to jakieś prowokacje rządowe, ale niestety raczej legitny content, jest tego masa na YouTubie, na przyszłość rada dla ZNP - takie strajki powinny być zsynchronizowane również PR-owo, bo to jest moim zdaniem jakiś dramat i ci ludzie Was dyskredytują. Jeszcze ze 2-3 tygodnie takiego strajku i panie od plastyki skłócą pół Polski przy okazji upokarzając wszystkich nauczycieli, uczniów, rodziców, kasjerki i co tam im jeszcze się zrymuje :D
b212 --->
Wolisz palenie opon, bruk w powietrzu, armatki wodne i gaz łzawiący na ulicach?
skłócą pół Polski
ta "połowa" od początku jest z partią a tej drugiej "połowie" to nie przeszkadza.
DanuelX, nie wiem ile Ty masz lat, ale moi znajomi w przedziale 20-30 kręcą z tego bękę na maksa, obstawiamy czy będzie cover Somebody That I Used To Know czy jednak belfrzy wyczytają na Wikipedii że to już niemodne.
Ogólnie można dość bezpiecznie założyć, że jak ktoś w walce o swój honor obraża innych ludzi to jest - nie ujmując, debilem. Nie atakuję tutaj nauczycieli, bo sam pracowałem z ludźmi co zarabiali i po 50k miesięcznie i byli totalnymi debilami, tacy są w każdej branży. Natomiast sprawa nabiera innego wymiaru jak taki debil ma dostęp do mikrofonu i internetu.
Dlatego pytam Bukarego jak się do tego odnoszą nauczyciele, bo obstawiam że jednak tym normalnym jest raczej głupio, przecież ta cała akcja tylko na tym traci, seriously, to można tak pięknie pociągnąć, zaangażować jutuberów, niech nagrają filmy o tym jak ważny to zawód, niech pokażą jak Pan Janusz od biologii pomógł Grażynce zebrać pieniądze na wózek czy coś w tym klimacie, z wiadomych względów nawet TVN mógłby coś takiego zrobić. A w zamian mamy piosenki na poziomie III klasy podstawówki.
Ja też uważam, ze to jest akurat lekko, a czasem i mocno żenujące - przede wszystkim rytm i rym się im nie zgadza, co Bukary pewnie słyszy najlepiej :D (w piątej klasie napisałem lepszy cover na konkurs szkolnych teatrzyków - frazy się nie rozłaziły :P)
Z drugiej strony - nie jest bardziej żenujące niż to, co robi bądź lubi 90% społeczeństwa.
Nie jest to bardziej żenujące niż podobna aktywność w czasie innych strajków i demonstracji.
I wciąż lepsza od palenia opon, choć na pewno mniej skuteczna i choć to pewnie najsłabszy z argumentów za.
Nie jestem zachwycony, wolałbym, żeby niektóre w ogóle nie powstały, czasem widać, ze strajkują nauczyciele z podstawówki i trochę smutno, że nie czują, co jest z tym protest songami nie tak... no ale może reszta grona przegłosowała polonistów :D
Większy obciach w internetach i tak robi posłanka Pawłowicz.
Może gdybym był jakoś negatywnie nastawiony do nauczycieli to łatwiej by mi było "targać łacha" bo se śpiewajo tylko, że nie robią tym nikomu krzywdy więc jako 30+ mówię meh.
b212, widziałem kilka takich piosenek. Niektóre były dość zabawne, inne - dość żenujące. Wśród nauczycieli też znajdziesz różnorodnych ludzi. Powtarzam: strajkują tysiące szkół. Kilka czy kilkanaście z nich nie stanowi dobrej reprezentacji wszystkich.
A co do strajku: ZNP nadaje mu tylko formę prawną (możliwość podjęcia protestu), reszta - to dobra lub zła wola nauczycieli (w większości spoza związków zawodowych).
A tu wszystko na temat wynagrodzenia nauczycieli za okres strajku za [link] jest rozwinięcie tego o czym dzisiaj pisałem.
Jak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24.09.2013 roku (III PK 88/12), porozumienie zbiorowe z pracownikami jest ważniejsze niż ustawa.
Według art. 9 § 1 k.p przez prawo pracy rozumie się zarówno przepisy kodeku pracy oraz innych ustaw i aktów wykonawczych, określające prawa i obowiązki stron stosunku pracy, jak i postanowienia układów zbiorowych pracy i innych porozumień zbiorowych, regulaminów i statutów określających prawa i obowiązki stron stosunku pracy opartych na ustawie. Ponieważ ustawa przewiduje możliwość zawarcia takiego paktu, to istnieje możliwość zaliczenia porozumienia zbiorowego do źródeł prawa pracy. Tak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 7 września 1999 r. (I PKN 243/99). Przy czym nie wystarczy tu oparcie się tylko na ogólnym przepisie konstytucji. Jak wyjaśniał SN w wyroku z 7 grudnia 2012 r. (II PK 128/12), art. 59 ust. 2 konstytucji nie może stanowić ustawowego oparcia dla porozumień zbiorowych zawierających przepisy prawa pracy, gdyż intencją ustawodawcy było stworzenie zamkniętego systemu źródeł prawa i ograniczenie ich katalogu do aktów wymienionych w art. 87 ustawy zasadniczej.
Postanowienia porozumień zbiorowych będą miały pierwszeństwo zastosowania przed normami kodeksu pracy lub innych ustaw, jeśli są korzystniejsze dla pracowników. Wynika to a contrario z art. 9 § 2 k.p. Zabrania on jedynie, aby postanowienia takich paktów były mniej korzystne dla załogi niż przepisy kodeksu pracy i innych ustaw z zakresu prawa pracy oraz aktów wykonawczych do nich. Sąd w postępowaniu sądowym, rozpatrując sprawę o roszczenie pracownika oparte na porozumieniu zbiorowym, kontroluje zgodność postanowień tego porozumienia z przepisami prawa powszechnie obowiązującego. Zastosuje więc porozumienie zbiorowe, jeśli jego postanowienia nie będą naruszać zasady równego traktowania w zatrudnieniu, nie będą mniej korzystne niż przepisy prawa, nie będą z nimi sprzeczne oraz nie będą mniej korzystne niż prawo pracy. Dokładnie to wyjaśnił w uzasadnieniu uchwały siedmiu sędziów, Sąd Najwyższy z dnia 11 lutego 2004 r. – (III PZP 12/03).
Warunek : legalny strajk
W trakcie sporów zbiorowych prowadzonych na podstawie ustawy z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (DzU nr 55, poz. 236 ze zm.) wyraźne ustawowe oparcie mają porozumienia zawarte w bezpośrednich rokowaniach (tzw. porozumienia koncyliacyjne – art. 9 ustawy) oraz w czasie mediacji prowadzonej przez mediatora (porozumienia mediacyjne – art. 14 ustawy). Ponadto orzecznictwo sądowe wskazuje, że porozumienia strajkowe i postrajkowe (przyjęte w czasie strajku albo kończące go lub akcję protestacyjną) są źródłem prawa pracy (art. 9 § 1 k.p.). Zawarto je bowiem w zakresie ustawowych procedur polubownych, w bezpośrednich rokowaniach stron sporu albo przed mediatorem. Tak wynika z wyroku SN z 24 września 2013 r. (III PK 88/12). W praktyce oznacza to, że porozumienia zbiorowe można zawrzeć na każdym etapie trwania sporu, również w czasie lub na zakończenie strajku bądź akcji protestacyjnej, i stosownie do okoliczności zaistniałych w konkretnym sporze będą one miały przymiot porozumienia określonego w art. 9 ustawy, jeśli do ich zawarcia doszło w toku bezpośrednich rokowań stron, albo porozumienia mediacyjnego z art. 14 ustawy, gdy przyjęto je z udziałem mediatora. W obu przypadkach porozumienia te opierają się na ustawie w rozumieniu art. 9 § 1 k.p. i są źródłem prawa pracy oraz mogą być podstawą roszczeń zatrudnionych. (źródło: [link]
Jak to zrobić?
Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nie precyzuje, w jaki sposób zawrzeć porozumienie z pracodawcą w przedmiocie wypłaty pracownikom wynagrodzenia za pracę, mimo nie świadczenia pracy.
Z pomocą przyjść może tutaj ustawa z dnia 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników. W art. 3 ustawy, stanowi ona, iż przy zwolnieniach grupowych pracodawca zawiera porozumienie z zakładowymi organizacjami związkowymi. Ustawa nie określa szczegółowo jego treści, pozwalając stronom dowolnie ukształtować sytuację stron stosunku pracy. Powinny jednak zostać określone w nim zasady postępowania w sprawach dotyczących pracowników, a także obowiązki pracodawcy niezbędne do rozstrzygnięcia innych spraw pracowniczych (…). Takie porozumienie jest źródełem prawa i wiąże pracodawcę. Tak uznał Sąd Najwyższy w wyrokach z 20 czerwca 2006 r. (II PK 323/05) i 24 listopada 2011 r. (I PK 60/11). Zgodnie z nimi porozumienie zawarte przez pracodawcę ze związkami zawodowymi na podstawie art. 3 ustawy wiąże go i nie może on odstępować od jego treści przy doborze pracowników do zwolnienia lub kolejności i terminach dokonywania redukcji.
Uwaga!
Porozumienie to musi zostać zawarte pomiędzy danym pracodawcą (daną jednostką organizacyjną zatrudniającą pracowników), a zakładową organizacją związkową (działającą na terenie danego pracodawcy). Nie może ono zostać zawarte pomiędzy organem prowadzącym a związkami zawodowymi, bowiem tutaj mogłoby dojść do naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Z kolei pracodawca, w ramach kształtowania stosunku pracy, może uznać, że postanowienia porozumienia są bardziej korzystne dla pracowników niż przepisy prawa, i może je zastosować a nie potrącić w kolejnym miesiącu wynagrodzenia pracownikom.
Ważność potrącenia?!
No właśnie, potrącić ? Co do zasady bowiem nauczyciele otrzymując wynagrodzenie z góry, już je więc otrzymali. Wynagrodzenie za powstrzymanie się od pracy w czasie strajku należałoby więc im je potrącić w kolejnym miesiącu.
Tymczasem, zgodnie z art. 87 K.p. w zw. z art. 91 c KN, potrącenia (rozliczenia pomiędzy dwoma podmiotami) można dokonać jedynie w ściśle określonych przypadkach. Wśród nich, Kodeks pracy wymienia roszczenia alimentacyjne, sumy egzekwowane na mocy tytułów egzekucyjnych, zaliczki pieniężne i kary finansowe. Zwróć uwagę, że nie ma tutaj wynagrodzenia zwracanego w związku ze strajkiem
Nie wiem kto to będzie czytał, ale nie ukrywam że mi się po prostu nie chce.
To co jest dla mnie w całej sprawie ciekawe pod kątem finansowym to odrabianie tego strajku - bo rozumiem, że dzieciaki będą chodziły do szkoły w trakcie trwania wakacji i "odrabiały" materiał?
[edit]
A w sumie bez pytanie sensu, bo nauczyciele dostają taką samą kasję w wakacje kiedy lekcji nie ma, right?
Taaa cały b212 czytać nie będę ale się wypowie. Kilkaset tysięcy nauczycieli protestuje, kilkudziesięciu sobie filmiki nagrało a ty od debili wyzywasz. Eh... Prymityw z ciebie niesamowity.
dzieciaki będą chodziły do szkoły w trakcie trwania wakacji i "odrabiały" materiał?
Nie, myślę, że nie będą. Skąd takie przypuszczenia?
Ryokosha:
Taaa cały b212 czytać nie będę ale się wypowie.
Nie wypowiedziałem się w temacie + tego się czytać nie da przez brak jakiegokolwiek formatowania, już abstrahując od tego że 1/3 tekstu to jakieś paragrafy i inne uje muje.
Kilkaset tysięcy nauczycieli protestuje, kilkudziesięciu sobie filmiki nagrało a ty od debili wyzywasz. Eh... Prymityw z ciebie niesamowity.
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem i kogo oceniłem jako debila, bo na pewno nie kilkaset tysięcy nauczycieli, nawet nie kilka tysięcy.
Pozdrawiam.
Niech już się ten strajk zakończy, bo mnie siorka zaczyna wkurwiać swoja obecnością w domu XD
A bardziej na poważnie, to jestem za strajkiem, ale nie za podwyżkami dla wszystkich nauczycieli. Program programem, ale poziom nauczania niektórych to jest dramat. Udzielam czasem korepetycji z matematyki i taka sytuacja i jednej z osób - rozchorowała się im nauczycielka z matmy (i to bardzo porządnie się rozchorowała), mają zastępstwo. Od tego czasu nie muszę już go uczyć (u innych uczniów tez nastąpiła poprawa) bo wreszcie znalazł się nauczyciel który wykonuje swoją pracę czyli uczy, a nie tylko odbębnia program. Dlatego w sumie nawet byłbym za tym, by tym gorszym nauczycielom odbierać część pensji i dawać tym lepszym, bo szybko by się ostali tylko ci lepsi, a potem można zacząć dawać premię tym co uczą najlepiej (co skutkowało by polepszeniem nauczania przynajmniej w tej kwestii). No ale niby rozwiązanie idealne, tylko znajdź sposób by to sprawnie kontrolować i by nie dochodziło do nadużyć jak w USA gdzie specjalnie zawyża się oceny.
Rozmowa rodzinna w weekend, spotkanie ma miejsce na wiosce - Sądecczyzna. Argument przeciwko strajkowi nauczycieli - bo oni zarabiają więcej ode mnie, więc dlaczego mają jeszcze więcej dostać.
Polaczkowatość i podejście, że mi jest źle ALE niech sąsiadowi będzie gorzej.
Musiałem gdzieś to z siebie wyrzucić*, bo jak zacząłem przy stole wchodzić w dyskusje to żona kulturalnie poprosiła, żeby skończyć temat bo wujek już taki jest. no KURDE z takim podejście to i za 100 lat nic się nie zmieni w tym kraju. Mega mnie wnerwia takie podejście do życia i brak życzliwości. Po prostu najlepiej jak za komuny, każdemu po równo, bo to co, że ktoś spędza życie na dokształcaniu się, kończy trudne studia, kursy na obsługę sprzętów itp. itd. przecież pracuje tak jak ja 8h, więc należy nam się po tyle samo.
* wiem, że mało to wnosi do tego tematu, ale serio musiałem gdzieś to z siebie wyrzucić, bo aż mnie nosi,
ja poprostu uniakam odwiedzin u rodziny, ktora jest mentalnym zasciankiem. Szkoda moich nerwow. Jako, ze jezyka za zebami raczej nie trzymam, wiec zawsze jakis obrazony bedzie :)
Czyli wychodzi na to że ten ból tyłka że jest na emerytury i krowy, to "polaczkowatość"...
Ja mam tak u rodzince na wsi. Chalupka odpicowana tak, że hoho, dwa samochody (i to wcale nie Passerati 20-letnie, tylko calkiem przyzwoite 5-10 letnie bryczki), w domku pelen komforcik, a poza tym "chlopu sie nie oplaca, nic sie nie oplaca, doplaty z UE za male, litr mleka powinien kosztowac tyle, co litr benzyny, a w miescie to tylko w telewizor sie gapita po 8 godzinach pracy, a my tu tyramy 25h na dobe, a za Gierka to dziadek wzial kredyt, postawil chalupe, maszyn nakupil, a potem raty byly tyle co paczka papierosow, nie to co teraz te Zydy zdzierajo" itd. A na sugestie by sprzedali wszystko i pojechali zyc w miescie teksty "co wy bysta zarli jakby nie my" itd. No i wspomnienia jak za Jaruzela miastowe jezdzily i blagaly zeby im swiniaka sprzedac :)
lifter, skonczy sie, juz wcale za nie tak dlugo. Doplaty znikna lub zmaleja do takiego poziomu, ze juz nikt nie bedzie w stanie sie utrzymac tylko z doplat.
Ten co sprytniejszy i inwestuje obecne doplaty w rozwoj gospodarstwa ( a nie tylko odpicowanie oborki i stodolki), da sobie rade bez wiekszych problemow. Tacy jak ta twoja rodzinka zostana parobkami i znajda sobie kolejne powody do ciaglego narzekania.
Bukary
Jak to sie odbywa w Waszej grupie? Wysylacie wszystkim znajomym maile i wiadomosci w mediach spoleczniosciowych o zorganizowanych akcjach?
W sobote moj FB messenger zostal przez znajomych nauczycieli zasypany wiadomosciami odnosnie wyslania o 18:00 maila do MEN i premiera z trescia "Popieram nauczycieli".
Drobna edyta, bo prywatnych dopiskow pokazywal rzecz jasna nie bede.
ale ma sie rozumiec, odpisales tym znajomym nauczycielom, ze sa darmozjadami i powinni sobie lepsza prace znalezc?
Nikomu żadnych maili nie wysyłamy. Nie mam pojęcia, jak postępują inne szkoły/inni nauczyciele. U mnie nikt nie układa piosenek i akcji zbiorowych nie organizuje. :P
A na jaki adres premiera miałeś wysłać wyrazy poparcia dla nauczycieli?
Dracula
Kazalem sie wszystkim przekwalifikowac albo emigrowac, a najlepiej jedno i drugie ;)
Bukary
[email protected]
[email protected] - tu chyba wkradl im sie blad i powinno byc "kprm"?
Super! Zrób jeszcze zrzut ekranu z Mesendżera, to się razem pośmiejemy z tej akcji. ;)
1 sekunda i już błędy językowe, ja jebe, mówiłem że to im tylko zaszkodzi.
Poważni nauczyciele walczący o swoje prawa! Sry, ale takimi akcjami tylko sobie szkodzą. A później zdziwienie, że wzrasta do nich niechęć.
Zanosi się jednak na problem z radami klasyfikacyjnymi.
Czekam na genialny ruch rządu, czyli na jakiegoś bubla prawnego składanego w Wordzie w środku nocy.
Oj, lepiej żeby takiego problemu nie było, rząd na pewno na tym straci, ale dużo mniej niż uczniowie i nauczyciele.
Ktoś na tym straci = część definicji strajku.
Widać znaczna część nauczycieli uważa, że warto jednak zaryzykować.
Bukary, mam bardzo złe przeczucia, trochę to stoi w sprzeczności z tym co jest mielone od początku w mediach, że to "dla dobra dzieci" (np. tu: https://www.youtube.com/watch?v=CymemqfO2Uk), życzę wszystkiego najlepszego, ale IMO już pozamiatane.
"Bukary, mam bardzo złe przeczucia, trochę to stoi w sprzeczności z tym co jest mielone od początku w mediach, że to "dla dobra dzieci" (np. tu: https://www.youtube.com/watch?v=CymemqfO2Uk), życzę wszystkiego najlepszego, ale IMO już pozamiatane."
Nauczyciele wykonali gest dobrej woli - egzaminy się odbywają. Teraz czas na ruch rządu.
Najśmieszniejsze jednak w tym sporze jest coś innego. Szacowana różnica pomiędzy postulatami nauczycieli, a propozycją podpisaną przez Solidarność to ok. 3 mld. TV+Rydzyk i jesteśmy w domu.
Spór,którego świadkami jesteśmy nie jest tylko sporem o wynagrodzenia,ten spór nie jest też sporem politycznym,to przede wszystkim spór światopoglądowy,walki
z inteligencją.Swoimi korzeniami sięga czasów gomułkowskich i taka też jest retoryka
obozu rządzącego.
kurde
stary
weź tak nie pisz : " dzięki "
a to zasłyszane : " pani,te nauczyciele tyle czasu mają,co one tam robią,robić im się nie chce tylko by strajkowały,nieroby i tak nic robią tylko uczą".
@b212
Skoro wypowiadasz się w kwestiach nauczycieli, to proszę dokształć się, a nie pisz takich farmazonów jak te:
A w sumie bez pytanie sensu, bo nauczyciele dostają taką samą kasję w wakacje kiedy lekcji nie ma, right?
To, że w wakacje lekcji i nie ma, a Ty masz wolne, nie oznacza, że nauczyciele też wolne mają.
Edit:
@Bukary
W kwestii [377] - gdzieś mi mignęła wiadomość, gdzie (chyba Karski) wypowiadał się, że zostanie podpisane rozporządzenie, dzięki któremu klasyfikować będą dyrektorzy, a nie rady pedagogiczne.
Ot i kolejny pokaz, jak to PiS ma w dupie wszelkie standardy i prawa. Na własne potrzeby rozmontuje wszystko, co możliwe.
Moja propozycja - skoro nauczyciele są zbędni (a widać to gołym okiem), to niech dzieci wychowują duchowni, leśnicy ... może i rzeźnicy? 500+ dla każdego z ulicy, który chce nauczać!
W kwestii [377] - gdzieś mi mignęła wiadomość, gdzie (chyba Karski) wypowiadał się, że zostanie podpisane rozporządzenie, dzięki któremu klasyfikować będą dyrektorzy, a nie rady pedagogiczne.
Powiedziałbym że to gwałt na logice, ale wśród rządzących logiki nie uświadczysz, więc nie ma czego gwałcić...
Mam nadzieję,że ta wiadomość okaże się nieprawdziwa,bo to byłby zamach na polskie szkolnictwo.
https://otopress.pl/2019/04/13/kosztowny-blad-schetyna-powiedzial-za-duzo-o-strajku-nauczycieli/
Trzeba być bardzo naiwnym żeby wierzyć w apolityczność strajku.
@rateN
Każdy strajk jest w jakimś sensie polityczny, już to wyżej tłumaczono, Ameryki nie odkryłeś.
Natomiast pełna zgoda, że wiele rzeczy nie dzieje się przypadkowo:) .Nie jest więc przypadkiem, że twoje konto było uśpione przez dziewięć lat. Nie jest przypadkiem, że w marcu udzielałeś się tylko w temacie gier, a w kwietniu pokochałeś dział "religia i polityka" i zacząłeś szkalować nauczycieli. Nie ma tu przypadku i zbiegu okoliczności, a w tle słychać brzęk judaszowych srebrników za trolowanie :)
@rateN powiedz to nauczycielom, którzy zastanawiają się jak przeżyć do 1 każdego miesiąca, a to tylko 500 tys. osób, ale dla ciebie na pewno to wina Tuska...
Macie racje, 2000 talarów dostałem i to od samego Talara.
Kiepski sarkazm nie przykryje dosc ciekawego ozywienia sie w temacie politycznym po prawie 10 latach.
Panie troluuu, daruj pan sobie pisanie głupot.
Widzę że to grubsza sprawa , codziennie widzę jakieś wpisy na facebooku ,newsy itp.
szkoda że osoba która jednak coś z sobą reprezentuję ,skończyła szkołę musi walczyć o normalną pensję , często taki mietek bez szkoły zarabia więcej
https://www.facebook.com/michalzebrowski/photos/a.112732292076605/2618212904861852/
TVP w całej okazałości.
IMHO niestety nie ma chyba odwrotu, jeśli nauczyciele nie zaryzykują wkurzenia społeczeństwa i "uwalenia" matur, niczego nie ugrają. Rząd nie cofnie się nawet o krok, zresztą nawet przy problemach z maturami raczej się nie cofnie, ale przegrać strajk w taki sposób - i to strajk tak masowy? Kiepski scenariusz i na pewno niezbyt budujący dla nauczycieli...
Już mówi się, że klasyfikować będą dyrektorzy, wcześniej wspominano o możliwej abolicji.
Rząd się nie cofnie, bo tak jak z niepełnosprawnymi gra na przeczekanie i spróbuje "wziąć miasto głodem".
Dlatego trudno znaleźć alternatywę dla ryzykownego, drastycznego w skutkach ruchu. Albo to, albo kapitulacja, która dla nauczycieli też nie będzie pozytywna wizerunkowo.
BTW - rząd proponujący teraz poważna debatę o kształcie systemu edukacji, ten sam rząd, który nie słuchając nikogo przepchnął deformę kolanem, to jest prawdziwy Monty Python.
Spokojnie. W końcu ktoś obmyślił dobry sposób na wyjście z całej sytuacji:
https://www.tvp.info/42211020/korwinmikke-broniarza-aresztowac-znp-rozwiazac-szkoly-sprywatyzowac
Jutro kolejny istotny dzień strajku, czyli etap zwoływania rad klasyfikacyjnych.
Ale już dziś wiadomo, jakie może być pokłosie całego protestu w przypadku obojętności rządu. M.in.:
1) odejście ambitniejszych ludzi z zawodu;
2) znaczne pogorszenie jakości pracy w szkołach.
Myślałem, że tylko w moim regionie nauczyciele zamierzają wcielić w życie zasadę "jaka płaca, taka praca", ale okazało się, że to będzie akcja ogólnopolska.
Spodziewajcie się rezygnacji z wszelkich zajęć czy inicjatyw, za które nauczyciele nie dostawali dodatkowego wynagrodzenia (a które do tej pory prowadzili/organizowali w swoim tzw. wolnym czasie). Ja np. prowadziłem nieodpłatnie zajęcia fakultatywne dla klas maturalnych. Widząc, że postulaty nauczycieli nie spotkają się z absolutnie żadnym odzewem ze strony rządu, a pieniędzy brakuje nawet na dodatki motywacyjne, zrezygnowałem w zeszłym roku z ich prowadzenia. Sądzę, że teraz tego rodzaju decyzje będą powszechne w środowisku nauczycielskim.
Powtórzę to, co mówił niedawno jeden z lepszych polonistów w kraju, Martynowicz: w polskiej edukacji nie będzie żadnej zmiany jakościowej na lepsze, jeżeli nie będzie zmiany na lepsze w wynagrodzeniach nauczycieli. Żadna reforma/deforma tutaj nie pomoże, bo to konkretni ludzie, nauczyciele, będą wprowadzać w życie to, co politycy sobie wymyślą. I choćby obmyślili genialny plan uzdrowienia polskiej szkoły, grupa zniechęconych i pozbawionych motywacji ludzi tego planu nie zrealizuje.
PiS na waszych oczach dobija polską edukację. Za pomocą deformy zadał jej dotkliwy cios, ale rany można było jeszcze uleczyć (m.in. poprzez zmianę podstaw programowych i warunków pracy nauczycieli). Teraz to już potrzebna będzie Melisandre, żeby dokonać wskrzeszenia. ;) Dla niektórych szyderców to będzie przyczynek do triumfalizmu (PiS dał popalić nauczycielom!). Dla ludzi myślących - to dosyć smutne.
No to muszę przyznać, że robicie dla PISu piękną robotę. Łatwiej przecież rządzić debilami. Rodzice też raczej tego nie zrozumieją
No cóż... Kapuściński w "Cesarzu" opisywał zasadę dwóch worków, którą stosował władca Etiopii. Lud od urodzenia nosi na plecach jeden ciężki worek i nie narzeka, bo nie wie, że może w ogóle worka nie nosić i że istnieje jakieś lepsze życie. Jeśli jednak włożysz na barki ludu drugi worek, to lud uświadomi sobie ciężar, jaki nosi, i w końcu się zbuntuje. No więc PiS zapomniał o tej zasadzie: dołożył nauczycielom obowiązków (których i tak mieli wiele), a zaczął rządy od zmniejszenia ich pensji. Bunt był nieunikniony.
Nauczyciele pracowali przez wiele lat za miskę ryżu. Mało tego, często robili coś "ponad program", nie otrzymując za to należytego wynagrodzenia (albo wręcz żadnego wynagrodzenia). I co z tego mają? Coraz gorsze zarobki, coraz mniejszy szacunek społeczeństwa i coraz większa pogardę ze strony rządzących.
Siedziałem "dla idei" w pracy przez wiele lat. I, podobnie jak większość pedagogów, mam dość. Ciężar drugiego worka zaczął być jednak zbyt odczuwalny.
Wiesz, ile nauczyciel dostaje "dodatkowego wynagrodzenia" za każdy dzień roboty (24h/dobę) na wycieczce edukacyjnej w dni wolne od pracy (soboty, niedziele)? Nieco ponad 30 zł, co musi wystarczyć m.in. na jedzenie (jeśli sobie tę kwotę w ogóle wywalczy u dyrektora). Wiesz, ile dostawałem za przygotowanie uczniów do konkursów, które obejmowało wiele godzin dodatkowego siedzenia w szkole? Nic. Wiesz, ile dostawałem za prowadzenie dodatkowych zajęć dla maturzystów, o które sami prosili? Nic. Wiesz, ile dostałem za co najmniej 120-150 godzin dodatkowej pracy (w skali roku), czyli opieki na szkolnym czasopismem (redakcja, korekta, skład, opracowanie graficzne, przygotowanie wszystkich materiałów dla drukarni itp.)? Nagrodę dyrektora w wysokości 70 zł (jednorazowo, nie miesięcznie). Itd. Itp.
To nie jest żart. Obok na obrazku potwierdzenie.
Wiesz, ile dostaje dobry nauczyciel za godzinę korepetycji? 70-100 zł.
Wybór po strajku okaże się dla wszystkich oczywisty. Albo odchodzę z zawodu - albo zostaję i dalej "frajerzę", poświęcając za darmo swój wolny czas dla obcych dzieci - albo uczę, ale biorę więcej korepetycji, zamiast poświęcać czas na sprawy szkolne. Nauczyciele, owszem, będą wykonywać sumiennie swoje obowiązki, ale na wysyp siłaczek bym nie liczył. Nie chodzi o to, że nauczyciele zaczną gorzej uczyć. Chodzi o to, że będą --tylko-- uczyć. Minimum obowiązków, czyli w innych krajach maksimum, za które otrzymuje się podstawowe wynagrodzenie. A to sprawi, że ogólna jakość edukacji może się jednak pogorszyć. Bo przeciętny obywatel naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, co, jak i ile nauczyciel robi poza prowadzeniem zajęć.
Jak mawiali starożytni, natura nie znosi próżni. Jeśli poprzez strajk nie uda się wywalczyć podwyżek, to nauczyciele tak sobie zorganizują pracę, żeby znalazło się więcej czasu na "dorabianie". Przewiduję na radach pedagogicznych burzliwe dyskusje w sprawie przydziału dodatkowych czynności. :P Do tej pory dyrektor po prostu wyznaczał konkretnym nauczycielom wykonywanie dodatkowej roboty. Teraz będzie musiał jednak grzecznie prosić, spodziewając się odmowy.
Może tak być, bo rządzący woleli kupować głosy niż zwiększyć pensję nauczycielom. Ale może będzie tak, jak "prorokuje" Lutz. ;) Przyjdzie Schetyna i spełni obietnicę przedwyborczą. (Żart).
Tak czy owak, podwyżki to tylko pierwszy krok. Potem trzeba rzeczywiście coś z tym chorym systemem zrobić. Ale bez pierwszego kroku - nie ma szans na jakąkolwiek poprawę.
Nauczyciele wykonali gest dobrej woli - egzaminy się odbywają. Teraz czas na ruch rządu.
pozwolili łamistrajkom, katechetom i strazakom przeprowadzic egzaminy.
poczekamy jeszcze na matury bo moze sie okazac ze beda mogli co najwyzej poczekac na ruch rzadu premiera schetyny.
https://mobile.twitter.com/OMAntypolonizmu/status/1117754823267487749
pozwolili łamistrajkom, katechetom i strazakom przeprowadzic egzaminy
Szydząc ze strajkujących nauczycieli, znowu jesteś trochę nie w temacie, Lutz.
W większości szkół (włącznie z moją) egzaminy odbyły się w następujący sposób: nauczyciele strajkują, cześć ze strajkujących zawiesza strajk na czas egzaminów (wymieniają się z innymi strajkującymi każdego dnia egzaminu), po egzaminach wracają do strajku. Naprawdę sądziłeś, że "nienauczycieli" zgłaszających się do kuratoriów wystarczy do obsadzenia komisji? Rozumiem, że legendy o "ścieżkach zdrowia" i śmichy-chichy z "protest songów" zdominowany narrację w mediach, którymi się delektujesz, ale nie dajmy się zwariować...
Mianem "łamistrajka" w środowisku nauczycielskim określa się natomiast zazwyczaj osobę, która nie przystąpiła w ogóle do strajku. Nikomu by do głowy nie przyszło, żeby tak nazwać kolegę czy koleżankę przerywających strajk na jeden dzień, a następnie do niego wracających.
Innymi słowy, znaczna część strajkujących nauczycieli dogadała się między sobą, żeby egzaminy przeprowadzić nawet w czasie protestu. I tak: to był gest dobrej woli. Trudno powiedzieć, czy podobnie będzie w przypadku rad klasyfikacyjnych. Mam przeczucie, że rady się jednak w wielu szkołach nie odbędą, chociaż PiS naciska na dyrektorów:
https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/czy-poleca-glowy-dyrektorow-szkol-to-obrzydliwa-proba-zastraszenia-srodowiska/gsmtbbj
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz: egzaminy nie są najważniejszym elementem roku szkolnego. Od ponad tygodnia nie uświadczymy w ogóle w większości polskich szkół żadnego procesu edukacyjnego. I, jak widać, to dla polskiego rządu nie ma większego znaczenia. Ciekawe, czy dla rodziców również. :P
@znafcatematu
Winni są wyborcy z wybieranymi, a PO też małą cegiełkę dorzuciła.
Strajk można było urządzić na we wrześniu, po maturach i egzaminie gimnazjalnym, a nie komplikować sytuacje uczniom.
Strajk można było urządzić na we wrześniu, po maturach i egzaminie gimnazjalnym, a nie komplikować sytuacje uczniom.
I może jeszcze pani Zalewskiej kawę i pączki wysyłać w tym wrześniu do... Brukseli?
A najlepiej w wakacje, z soboty na niedzielę, tak o 4 nad ranem. Albo jutro w grudniu po południu. Tylko po cichutku, żeby kogoś nie zbudzić.
Dzisiaj zacząłem czytać temat i nieźle ubawiłem się widząc posty "forumowego miljonera".
Głęboka wiedza z zakresu "reali" systemu edukacji, wnikliwe analizy inteligencji pedagogów i oczywiście jedyne słuszne poglądy na ich zarobki.
A to wszystko opisane uroczo i entuzjastycznie kaleczoną polszczyzną.
Najwyraźniej zabrakło tu dobrze opłacanego polonisty.
Dzisiaj widziałem wystąpienie minister Zalewskiej. Zaczęła od słowa: Myślę... reszty nie usłyszałem bo że śmiechu spadłem z kanapy.
Małopolska Kurator Oświaty nawołuje do łamania prawa. Nic dziwnego zresztą w środowisku PiS-u.
Przypominam: rada pedagogiczna składa się z WSZYSTKICH nauczycieli zatrudnionych w danej placówce. Aby podjąć na radzie uchwałę, konieczne jest kworum. To zabezpieczenie przed takimi właśnie absurdalnymi sytuacjami. Gdyby kworum nie było potrzebne, to np. dyrektor zwoływałby radę z kilkoma przydupasami w zaciszu swojego gabinetu i tam podejmował uchwały dotyczące wszystkich nauczycieli i wszystkich uczniów, nie licząc się ze zdaniem pozostałych.
Art. 69 Prawa oświatowego:
W skład rady pedagogicznej wchodzą: dyrektor szkoły lub placówki i wszyscy nauczyciele zatrudnieni w szkole lub placówce oraz pracownicy innych zakładów pracy pełniący funkcję instruktorów praktycznej nauki zawodu lub prowadzący pracę wychowawczą z młodocianymi pracownikami w placówkach zbiorowego zakwaterowania
Uchwały rady pedagogicznej są podejmowane zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy jej członków. Oznacza to, że aby uchwała została podjęta, liczba głosów „za” powinna być większa niż głosów oddanych „przeciw”. Nie bierze się natomiast pod uwagę głosów wstrzymujących.
Do podjęcia uchwały wymagana jest obecność na radzie co najmniej połowy jej członków. Niespełnienie tych wymogów uniemożliwia podjęcie jakichkolwiek uchwał, także w zakresie kompetencji opiniodawczych. Pierwszym krokiem po otwarciu posiedzenia rady powinno więc być sprawdzenie przez dyrektora, czy w posiedzeniu uczestniczy wymagana liczba członków i w związku z tym, czy rada jest zdolna do podejmowania uchwał (tzw. stwierdzenie prawomocności).
Aby zmienić zasady zwoływania rady i podejmowania uchwał, konieczne są zmiany w innych aktach prawnych, a także w statucie szkoły. Aby zmienić statut, również potrzebne jest co najmniej kworum.
Już coś pisałem o pisowskiej "logice"...
PiS próbuje teraz zrobić z ustrojem szkolnym to, co wcześniej zrobił z polskim prawodawstwem i systemem sądowniczym. Nie żebym się dziwił... :)
Oj tam, oj tam, wieczorem sie uchwali, w nocy podpisze, rano wprowadzi, a jak sie posypie to wina Broniarza, "terrorystow" no i Tuska.
...I co pan nam zrobisz?!
Dziś krąży po sieci krótki filmik, który odsłania kulisy współpracy PiS-u z samorządowcami w sprawie polityki oświatowej... ;)
https://www.facebook.com/wspolnie.solidarnie.do.skutku/videos/336020987021030/
No i w pełni popieram "ducha" tego artykułu...
Tez uważam, że trzeba wywalić Kartę Nauczyciela - pod warunkiem, że zwiększy się naprawdę znacząco płaca zasadnicza, a nauczyciele otrzymają możliwość uzyskania np. premii po spełnieniu jakichś klarownych kryteriów. Też uważam, że rodzice powinni mieć większy wpływ na edukację i decydować np. o tym, w jakim wymiarze godzin uczy się danego przedmiotu w konkretnej szkole.
Reforma szkolnictwa i reforma systemu podatkowego powinny zatem iść w parze.
Niestety, deforma PiS-u miała całkiem przeciwny kierunek: centralizacja, uniformizacja, państwo decyduje o wszystkim odgórnie. Czy ktoś tutaj wierzy, że ten rząd zdecyduje się na jakieś mądre posunięcia w kwestiach oświaty i będzie się starał o poprawę jakości polskiej edukacji? Stanowisko pisowskie dobrze było widać w telewizyjnej debacie o edukacji. Dla PiS-u liczy się przede wszystkim centralne sterowanie i wtłaczanie w głowy uczniów, jak to nazwał przedstawiciel prezydenta Dudy, "wspólnego kodu kulturowego", czyli wiedza o wielkiej, polskiej historii. Mamy kształcić nowe pokolenie Sarmatów.
Jak widać, dla PiS-u prośba o rozwiązanie konfliktu z nauczycielami to polityka.
jak dzialaja trole?
Przyklad trolujacego wpisu:
W uzupełnieniu poprzedniego komentarza, informuję Państwa, iż w Wielkiej Brytani liczącej ponad 80 mln obywateli( dwukrotnie więcej niż w Polsce, liczba nauczycieli, to około 330 tys. włącznie z nauczycielami akademickimi. W Polsce liczącej 38 mln obywateli, liczba nauczycieli wynosi 735 tys. Czyli Brytyjczycy mają dwa razy więcej ludności, a zatrudniają dwa razy mniej nauczycieli niż w Polsce. OTO LICZBY I FAKTY, KTÓRYCH NIE MOŻNA PODWAŻYĆ. Poziom nauczania w Wielkieh Brytanii jest o wiele wyższy( według organizacji międzynarodowych), niż w Polsce, a przeciętne pensum w tygodniu, to 38 godzin, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w Polsce . Podobnie jest we Francji, Niemczechw, Finlandii , Austrii, Szwecji etc. Czas najwyższy podnieść pensum tygodniowe w Polsce do min. 32 godzin w tygodniu i zmniejszyć liczbę nauczycieli do max. 350 tys. Premier Morawiecki myli się w swoich przepowiedniach dot. osiągnięcia płac Polaków na poziomie przeciętnej w UE. w ciągu 10-15 lat. Sz,. Państwo wydajność pracy( nie mylić z ilością godzin przepracowanych w roku, gdzie Polacy pracują rzeczywiśćie prawie najwięcej w Europie)w Polsce jest 2,5 kronie niższa niż w Niemczech, Szwajcarii- kraj poza UE, Szwecji, Austrii , Anglii, Norwegii (poza UE) i 2 krotnie mniejsza jak w Czechach i Włoszech, USA , i 3 krotnie mniejsza niż w Japonii. Korei , Sigapurze, Hong Kongu, Tajlanii i innych azjatyckich państw. etc, Oto rzeczywisty obraz "PRACOWITOŚCI POLAKÓW". Dane uzyskane z międzynarodowych źrodeł z UE , USA i krajów z Azji.Proszę sprawdzić.
Kilka faktow:
1) Liczba mieszkancow UK - 66.8mln
2) Liczba nauczycieli w szkolach podstawowych i gimnazjach - UK - 506tys (pelno-etatowych), Polska - 290tys. W UK nauczyciele maja asystentow podczas zajec lekcyjnych.
3) Liczba godzin nauczyciela podstawowki (w rzeczywistosci jest to czesto 60h tygodniowo biorac pod uwage wszystkie aktywnosci)--->
Wynika ze srednie Pensum polskiego nauczyciela 18h vs 23h w UK. Roznica glownie wynika z brakow kadrowych w UK, dlatego tez aby nauczyciel w UK sie wyrobil z zajeciami, podczas semstry czesto rpacuje wspomniane 60h.tygodniowo. Oczywiscie nie kazdy aby byla jasnosc.
Takie podsumowanie, w związku z tym, że premier nasz ukochany Morawiecki Pinokio, raczył był zwołać okrągły stół w sprawie oświaty i nawet Opozycję zaprosił, ludzki pan.
Od momentu przejęcia władzy, kiedy PiS zaczynał gmerać w oświacie, na pałę robić "reformę", likwidować gimnazja i przywracać "pruski model" nauczania (nijak nie przystający do XXI w.), kiedy zaczęła się centralizacja (bo państwo PiS wie lepiej!), od samego początku słyszałem głosy ekspertów i przeróżnych Bukarych (pozwolę sobie tego nicka, naszego forumowego kolegi użyć jako komplementu), że to się źle skończy.
Już wtedy Zalewską i resztę jej durnych kolegów i koleżanek z rządu ostrzegano, że podstawy programowe są pisane za szybko, że są anachroniczne, że są przeładowane, że nie ma szans, żeby nauczyciele zdążyli je zrealizować (ofc. wszystko się sprawdziło). Ostrzegano, że źle opłacani nauczyciele, coraz bardziej sfrustrowani, z wydłużoną przez Zalewską drogą awansu zawodowego, będą odpływać z zawodu albo mniej się starać (bo za takie pieniądze? Nie warto) - znowu się sprawdziło. Że za deformę (bo tak to wypada nazywać), kompletnie bezssensowną zapłacą głównie samorządy, czyli my wszyscy w naszych małych ojczyznach (sprawdziło się). Ostrzegano, że kiedyś ta beczka prochu wybuchnie i skończy się masowymi protestami w oświacie, bo rząd przekroczył punkt krytyczny (sprawdziło się). Ostrzegano, że będzie kumulacja roczników (to wciąż przed nami - znowu samorządy będą się zmagać z tym co zafundował bolszewicki rząd).
^^Na te wszystkie ostrzeżenia pani minister Zalewska odpowiadała swoim uroczym uśmiechem i szeregiem bieluśkich zębów (dobrze opłacony stomatolog rewelacyjnie wykonał swoją robotę - brawo!). I nawet teraz, kiedy moje dziecko drugi tydzień siedzi w domu, jak tysiące dzieci Polaków Zalewska i jej koleżanki i koledzy z pisowskiego (nie)rządu opowiada, że reforma była OCZYWIŚCIE UDANA i potrzebna. Normalnie jakbym słyszał - "operacja się udała, pacjent zmarł".
Reforma (deforma) tak udana, że premier, który nie kłamie tylko wtedy kiedy śpi czuje potrzebe zwołania "okrągłego stołu" w sprawie edukacji :). Teraz? Teraz to sobie to wsadźcie imbecyle w dupę, komu chcecie zamydlić oczy? Przecież nie idzie o naprawę edukacji (a za chwilę i służby zdrowia, bo ta też jest w stanie katastrofalnym), tylko o zrobienie sobie dobrego PR, nic więcej - ten rząd (poza uszczelnieniem VAT) niewiele potrafi naprawić, za to wiele potrafi spieprzyć, co już pokazał niejednokrotnie.
A nauczycielom nie zazdroszczę obecnych dylematów - jeśli matury się odbędą bez zakłóceń, to batalię z rządem przegrali. Jeśli maturzyści nie zostaną dopuszczeni do egzaminów albo nie daj Boże, będą musieli powtarzać rok - to sympatia społeczna do protestu będzie pikować w dół, jak niż nad Azorami. Współczuję.
ten rząd (poza uszczelnieniem VAT) niewiele potrafi naprawić, - osmiele sie skomentowac ten fragment, Jesli by nie bylo JPK, to i ten element by lezal i kwiczal :p
Ostatnio dowiedziałem się, że sprzątaczka w mojej wspólnocie mieszkaniowej dostaje 30 zł za godzinę. I po co było kończyć studia, belfrzy? Nauczać się zachciało...
https://znp.edu.pl/wracamy-do-rozmow-w-czwartek/
Szczerze mówiąc, nie wiem, po co ten powrót do rozmów, skoro rząd nie wyszedł z ich inicjatywą. Przecież Szydło nic nowego nie zaproponuje.
A Małopolska Kurator Oświaty nie daje za wygraną:
https://www.facebook.com/wtvpl/videos/407740820050258/
Kurator chyba pozazdroscila Kempowej i postanowila udowodnic ze jest rownie tempa jak beatka :)
Cechą kwalifikująca do rekrutacji w PiS - tępe spojrzenie.
Tyle w temacie tej pani oraz pozostałych Beatek.
A Małopolska Kurator Oświaty nie daje za wygraną
Ta sama udawana empatia, aksjologiczna mityzacja... tylko płeć inna (chyba):
https://www.youtube.com/watch?v=fd-Yzq7EOTY
https://wpolityce.pl/polityka/442859-nowak-matury-musza-sie-odbyc-to-obowiazek-konstytucyjny
W linku instrukcja Małopolskiej Kurator Oświaty dla dyrektorów. W skrócie: możecie złamać prawo, ale ja nie uchylę uchwał podjętych niezgodnie z prawem, więc się nie przejmujcie.
Nie było chyba w historii polskiej edukacji po 1989 roku przypadku, żeby instytucje oświatowe (nadzoru pedagogicznego) nawoływały do łamania prawa.
Moim zdaniem to jest dla polskiej edukacji moment progowy. Zobaczymy, czy ktokolwiek (poza nauczycielami) wyrazi w tym wypadku protest przeciwko jawnemu pogwałceniu przepisów konkretnych ustaw.
Nauczyciele zapowiadali, że protest odbędzie się bez szkody dla uczniów. A tymczasem w jednej z ich najważniejszych chwil w życiu mocno im szkodzą co będzie miało wpływ na ich przyszłość. Osobiście pluję na każdego strajkującego nauczyciela który w dniu matur będzie wolał dalej strajkować niż zająć się maturzystami. I tym ruchem wkurzą też uczniów i ich rodziców.
Osobiście pluję na każdego strajkującego nauczyciela który w dniu matur będzie wolał dalej strajkować niż zająć się maturzystami
A jak plujesz nieosobiście?
A przy okazji: "osobiście" oplułeś już setki tysięcy nauczycieli strajkujących kilkanaście lat temu w czasie matur, które się wtedy w ogóle nie odbyły. Śliny nie zabrakło? :P Aż dziw bierze, że pomimo strajku w czasie matur Polska jakoś jednak przetrwała, ludzie normalnie poszli na studia i świat się nie skończył.
Ile lat temu był ich ten poprzedni strajk? Zresztą wtedy jeszcze do matury miałem czas. Teraz jak ktoś kto zdał to dawno temu i wie ile to potrafi przynieść stresu oraz dla kogoś kto decyduję się właśnie na studia, rozumiem protesty i prośby licealistów do nauczycieli. Oni chcą świadomie zmarnować im rok życia. Dlatego pochwalam postawę taką jak u znajomej nauczycielki, która stwierdziła że woli już być nazywana "łamistrajkiem" i zadbać o uczniów idąc na matury. Reszta natomiast jest niewarta jakiegokolwiek szacunku ze strony społeczeństwa.
Nie porównuj matury z lat 90-tych, do obecnych quizów.
Dzisiejszego maturzystę bardziej zestresuje brak dostępu do internetu.
Graczu ale to proste niech rząd dogada się z nauczycielami a nie ciągle powtarza bajeczki o tym że nauczyciele zarabiają po 6 tysi to i będą te matury
Matura to bzdura tym bardziej w formie quizu z Onetu.
Nic się nie stanie jak będą zdawać za rok.
Jestem zniesmaczony, że w ogóle jakieś egzaminy się odbyły.
Niech strajkują do wakacji.
Jak pisałem, strajk się "radykalizuje"...
Warszawa nie popuszcza. Wielki Gracz musi się szykować na opluwanie. ;)
Etapy progowe w szkołach podstawowych i gimnazjach się powoli kończą. Protest songi przestały wystarczać. Teraz strajk wkracza w fazę szkół średnich. A to placówki znacznie bardziej nieprzejednane. Z dość buńczuczną kadrą. I umiejscowione głównie w miastach, gdzie poparcie dla strajku jest dużo większe.
Nawet w niewielkim Zakopanem szkoły średnie zaczęły ze sobą współpracować w ramach strategii strajkowej...
Bukary --->
https://www.youtube.com/watch?v=14Hxfl3EaD4
Opluwaniem się nie przejmuj. "Wielcy Gracze" zazwyczaj są pionkami w okrutnej grze losu.
Warszawski radny PiS Marek Borkowski ma sposób na zdławienie strajku nauczycieli. Chce ich potraktować tak, jak Ronald Reagan strajkujących kontrolerów lotów: wszystkich zwolni.
Bardzo dobry pomysł! Czekam, aż radny zwróci się z nim do rządu bądź pracodawców.
A nauczyciele nie odpuszczają:
https://oko.press/kto-nie-skacze-ten-zalewska-strajkujacy-nauczyciele-wychodza-na-ulice-i-pokazuja-moc/
Naprawdę chciałbym zobaczyć to zwolnienie wszystkich nauczycieli... Jestem tylko ciekawy jednej rzeczy - co po tym :)
Jestem tylko ciekawy jednej rzeczy - co po tym :)
W szkole zostaliby sami niestrajkujący, czyli strażnicy etosu. Będą pracować dla idei. Czyż nie tego chce rząd? Nie tego chcą obywatele, uczniowie, rodzice? Wszyscy wygrywają!
Bukary --->
nauczyciele nie odpuszczają
I nie powinni odpuścić. Nie powinni też przejmować się dynamiką społecznego poparcia. W 1993 sprawa zawisła w próżni, bo 29 maja Wałęsa rozwiązał parlament - dzień wcześniej przeszło wotum nieufności dla rządu Suchockiej. Teraz jest inna sytuacja - matura pozostaje tylko jednym z etapów. Następny - to wrzesień - kumulacja roczników, rekrutacja etc. Naprawdę macie szansę wywalczyć to, co Wam się należy. I nie dajcie sobie wcisnąć hamletyzacji - cały czas, jak w PRL, będą Was straszyć, opluwać, szantażować. Stare i dobrze znane metody. Lecz nawet, jeśli wmówią całemu światu - wliczając kosmitów - że jesteście źli, głupi, niemoralni i śmieszni, to nie mają kim Was zastąpić. I w końcu dotrze, do tych zapisiałych mózgów, że nauczyciele są, jacy są (większość jest wspaniała), ale innych w Polsce mieć nie będą - i znajdzie się kompromis.
I w końcu dotrze, do tych zapisiałych mózgów, że nauczyciele są, jacy są (większość jest wspaniała), ale innych w Polsce mieć nie będą - i znajdzie się kompromis.
Dzięki za miłe słowa! Nie wiem, czy większość jest wspaniała. Ale na pewno większość jest wynagradzana niesprawiedliwie (w stosunku do wkładu pracy).
W kompromis nie wierzę. Jeśli jutro rząd nie cofnie się choćby o mały kroczek, to żadnego porozumienia nie będzie. Przynajmniej do maja. Tutaj nie chodzi o to, że PiS nie rozumie, jakie znaczenie dla społeczeństwa maja nauczyciele. Chodzi o to, że PiS ma to w nosie. Podobnie zresztą jak dobro społeczeństwa. :P
Bo wladza jest madra. Wie, ze do szkol juz na pewno nie trafi. A z wiezieniami... no, lepiej na zimne dmuchac, funkcjonariuszy do siebie dobrze nastawic,
Przecież będą musieli Was pilnować dobrze opłacani funkcjonariusze, jak Was (i moją żonę) pozamykają. Kto by tam szedł pilnować dla idei za marne 2 kółka.
Bo wladza jest madra. Wie, ze do szkol juz na pewno nie trafi. A z wiezieniami... no, lepiej na zimne dmuchac, funkcjonariuszy do siebie dobrze nastawic,
To Ci wyszło smuggler, mądrego miło posłuchać :D
cytujac klasyka
"that's all folks"
teraz dopiero komentarze doczytalem pod artykulem i bez kozery powiem - złoto!
niektorzy poczuja sie tam jak w domu.
Witajcie,a jednak kasa jest na wynagrodzenia,a brać już się tak zradykalizowała,że matury farewell miss Iza.
A po co komu nauczyciele,wystarczy kurs i po krzyku,nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera,rolnicy na nauczycieli,katecheci na pedagogów,klawisze na dyrektorów szkół,a optyka jest słuszna jak mawiał Anioł.
Wczoraj pisałem, że nie widzę sensu zwoływania tego dzisiejszego spotkania "negocjacyjnego". Ale teraz zmieniam zdanie. Dobrze się stało, bo przynajmniej nauczyciele się dowiedzieli, co rząd dla nich szykuje.
Otóż propozycja rządu to ZWOLNIENIA I OBNIŻKI. PiS zaproponował zwiększenie pensum nauczyciela do 20 godzin od 1 stycznia 2020 roku oraz pozorne zwiększenie pensji zasadniczej nauczyciela dyplomowanego o 250 zł brutto (do kwoty 4065 zł brutto po wszystkich "pisowskich" podwyżkach). Pozorne, ponieważ teraz nauczyciel za 20 godzin zajęć lekcyjnych tygodniowo otrzymuje większe wynagrodzenie niż to zaproponowane przez rząd (4221,8 zł brutto). Innymi słowy, rząd obniża pensję nauczyciela dyplomowanego o 156,8 zł brutto (rzecz jasna, nauczycieli pozostałych stopni o proporcjonalnie mniejsze kwoty).
20-godzinne pensum oznacza również zwolnienia, a także drastyczną obniżkę pensji - zwłaszcza dla nauczycieli "niepełnoetatowych" przedmiotów, którzy nie będą w stanie "uciułać" etatów w kilku szkołach. Nauczyciele przedmiotów "pełnoetatowych" (np. maturalnych) również mogą mieć problem z etatem, bo przecież zwiększenie pensum nie wiąże się ze zwiększeniem liczby godzin danego przedmiotu.
Bardzo się cieszę, ponieważ ta informacja dotrze również do nauczycieli niestrajkujących. Niech wiedzą, jaką nagrodę PiS dla nich obmyślił. Może niektórzy zdecydują się jednak przystąpić do strajku. ;)
Potwierdza się stara prawda: wiadomo, że jak PiS coś daje, to znaczy, że tak naprawdę zabiera.
Potwierdza się stara prawda: wiadomo, że jak PiS coś daje, to znaczy, że tak naprawdę zabiera.
Uogólnie: Jak rząd daje, to znaczy, że tak naprawdę zabiera :)
Czegoś tu nie rozumiem, skoro pensum teraz wynosi 18, to skąd bierze się to 20? To są jakieś nadgodziny?
Tak, nadgodziny.
PiS proponuje likwidację nadgodzin i włączenie ich do pensum, ale wycenia godzinę na 31,25 zł brutto, podczas gdy teraz stawka godzinowa nauczyciela dyplomowanego to 50,85 zł brutto.
Wedle pisowskiej matematyki to jest podwyżka.
Kek&Bur :-)
Rząd zaczyna oficjalnie trollować...:-) Ale to też już było:
- strajkuje niewielu
- straty są ogromne
- strajkujący są przestępcami
- ecie pecie
- etc.
https://www.youtube.com/watch?v=udw0fu449pc
Imo PiS wygrał te bitwę. Nauczyciele powinni dogadać się z KE ze jak ta wygra na jesieni, to dostaną to czego chcą. I zawiesić strajk.
Takie były nastroje wśród nauczycieli: żeby zawiesić strajk i wznowić 1 września. Ale po ostatniej propozycji rządu (obniżki i zwolnienia)... pedagodzy się jeszcze bardziej wkurzyli, więc nie jestem pewien, czy we wtorek zarząd ZNP zadecyduje o zawieszeniu.
Wiele zależy od postawy certyfikowanych egzaminatorów. Jeśli będą kontynuować strajk, nie ma możliwości przeprowadzenia matur ustnych. I tu żadne wygibasy prawne już raczej nie pomogą - poza jednym: rząd może zlikwidować egzamin ustny. :P
Strategia PiS-u jest jasna: nie popuszczamy, bo słupki w sondażach nie spadają, a pieniądze są nam potrzebne na "przekupywanie" wyborców. Wiadomo, że nie chodzi o poprawę systemu edukacji. Społeczeństwo polskie ma, jak widać, problemy edukacji w głębokim poważaniu albo nikłe o nich pojęcie (przynajmniej w większości). Bez wyraźnego poparcia części pisowskiego elektoratu dla sprawy nauczycieli rząd palcem nie kiwnie. W skrócie: Polacy będą mieli to, na co zasłużyli i czego sami chcieli, czyli odejście wielu najlepszych ludzi z zawodu, powrót do "szkoły pruskiej" i sarmacką ideologię w salach lekcyjnych.
W żadne "okrągłe stoły" z udziałem PiS-u nie wierzę. Jeśli więc Kaczyński zwycięży w wyborach, to liczę na to, że PiS zrealizuje swój plan, doprowadzi do zwiększenia pensum, obniżenia stawki godzinowej, masowych zwolnień nauczycieli i dalszej ideologizacji programu nauczania. Wtedy może ta część społeczeństwa, która zaspała, wreszcie się obudzi. Jak zwykle za późno.
tak, nahlepiej zawiescie i rozpocznijcie kolejny apolityczny strajk przed kolejjnymi wyborami.
pomysly godne schetyny, a potem uslyszymy jak zawod nauczyciela traci etos
Ty naprawdę jesteś głupszy niż ustawa przewiduje. To oczywiste że strajkuje się przed wyborami aby wywrzeć większy nacisk. Rodzice z dziećmi niepełnosprawnymi zrobili okupację sejmu w zeszłym roku i nic nie ugrali. Bo PiS poza swoimi wyborcami ma cała resztę w d.pie.
Oprócz tego jesteś jak ten żołnierz z dowcipu co mu się wszystko z d..a kojarzyło tyle że tobie że Schetyna i Petru. Czyżby nieszczęśliwa miłość? Parafrazując powiedzenie: nie ma większego gniewu niż ten odrzuconego lutza.
Tak, tak. Strajk w czasie egzaminów - źle. Strajk, kiedy nie ma egzaminów - też źle. Lepiej, żeby nauczyciele strajkowali w wakacje. A jeszcze lepiej: w takim terminie, żeby rządowi w żaden sposób nie przeszkadzać. A więc nigdy, bo przecież każdy strajk, w jakimkolwiek terminie, jest polityczny, czyli skierowany przeciwko edukacyjnej polityce rządu.
A strajk powinien być apolityczny!
Logika Lutza w pełnej krasie.
Aż dziw bierze, że nie wyciekły jeszcze jakieś nagrania tajnych rozmów Broniarza ze Schetyną!
Aż dziw bierze, że nie wyciekły jeszcze jakieś nagrania tajnych rozmów Broniarza ze Schetyną!
Nie mogły, bo oczywistym jest, że po prostu Schetyna mówi Broniarzowi co ma robić, a on nie ma nic do gadania, więc i nie mówi. Takie standardy panują w PO, a brak nagrania ROZMOWY doskonale to udowania.
Tak, nadgodziny.
PiS proponuje likwidację nadgodzin i włączenie ich do pensum, ale wycenia godzinę na 31,25 zł brutto, podczas gdy teraz stawka godzinowa nauczyciela dyplomowanego to 50,85 zł brutto.
Wedle pisowskiej matematyki to jest podwyżka.
Oni was po prostu zniszczyli tutaj... bo co by nie mówić nadgodziny są płatne ekstra, więc oczywistym jest że podniesienie pensum i nawet niewielka podwyżka, będzie równać się mniejszą płacą za te same godziny pracy... problem w tym że ta "obniżka", to też taka trochę manipulacja, bo co by nie mówić, nadgodziny to dodatkowy czas, na który decydujesz się sam... inna sprawa że przecież jednym z argumentów nauczycieli jest "przerobienie", więc skąd niby tutaj czas na dodatkowe nadgodziny?
W sumie wszystko tutaj zależy od tego czy pensum 18 jest małe, duże, czy idealne, według PiSu, który porównuje to z innymi krajami, jest małe...
Nadgodziny to mają może nauczyciele w dużych miastach i to takich przedmiotów jak Polski czy matematyka. Sam znam nauczycieli którzy uczą fizyki, chemii czy biologii i każdy pracuje przynajmniej w dwóch szkołach i to dlatego że uczą trzech przedmiotów.
argumentów nauczycieli jest "przerobienie", więc skąd niby tutaj czas na dodatkowe nadgodziny?
Przy obecnym pensum 18 godzin nauczyciele pracują wedle badań zleconych przez rząd średnio 47 godzin. Średnio. Niektórzy mniej (nawet znacznie mniej), a niektórzy więcej. Ja bym powiedział, że przeciętny nauczyciel języka polskiego pracuje więcej, a przeciętny nauczyciel wuefu (nawet dobry i zaangażowany w pracę szkoły) - mniej. Choć to skrajności "przedmiotowe".
Zasadnicza pensja jest tak niska (zwłaszcza w przypadku pierwszych stopni awansu), że większość nauczycieli szuka dodatkowych źródeł dochodu (nadgodziny, korepetycje, kursy na egzaminatora, praca w dwóch szkołach itp.), żeby jakoś przeżyć do pierwszego. To oznacza, że część z nich pracuje dosłownie od rana do nocy (znacznie ponad 40 godzin tygodniowo). To nie jest dobra sytuacja, ponieważ dorabianie utrudnia pełne zaangażowanie się w pracę w jakiejś szkole. Pensja powinna być na tyle duża, żeby nauczyciel mógł się spokojnie zająć swoimi uczniami w konkretnej placówce i nie musiał "dorabiać".
Jak widać, zwiększenie pensum (i zmniejszenie stawki godzinowej) odbije się negatywnie na tych, którzy są mniej leniwi i bardziej obrotni. Mogą oni w konsekwencji opuścić system.
Zwiększenie pensum o dwie godziny może i ma sens, ale nie w przypadku wszystkich nauczycieli. Moim zdaniem trzeba to zróżnicować w zależności od nauczanego przedmiotu i innych kryteriów. Wymagane byłyby też gruntowane zmiany programowe. Zwiększenie pensum dla wszystkich to w tym momencie zły pomysł, nie tylko ze względu na zwolnienia, ale też na kulturę pracy i po prostu zdrowie (mnie gardło całkiem wysiada przy pensum 18-godzinnym po 20 latach gadania w szkole).
Teraz obowiązuje taki system i taka niepisana umowa: dajecie nam niską pensję, ale często mamy możliwość wzięcia kilku nadgodzin, więc wszystko się jeszcze jakoś kręci, gdyż jesteśmy w stanie dorobić do psiej wypłaty. Oczywiście, nie wszyscy mogą mieć nadgodziny. Wielu ma problem nawet z uciułaniem jednego etatu. Dla nich zwiększenie pensum oznacza po prostu katastrofę. Krótko: zwiększenie pensum w sposób zaproponowany przez PiS spowoduje obniżki i sprawi, że zawód nauczyciela stanie się jeszcze mniej atrakcyjny dla absolwentów. A więc mamy efekt odwrotny do zamierzonego.
PiS jest sprytny. Żeby w pełni zrozumieć perfidię ostatniej propozycji, trzeba znać specyfikę systemu edukacji. A napisałem tylko o kilku sprawach. Ogromne problemy przy zwiększeniu pensum będą się także wiązać m.in. z tzw. siatkami godzin w szkołach (liczba godzin danego przedmiotu w cyklu nauczania) oraz warunkami lokalowymi.
Zdaje sie Belert sie smial, ze zebrane dla strakujacych wsparcie daje ze 2 zl na leb nauczycielski.
A ile na leb bedzie ze 150 milionow, wie ktos? TO znaczy BYLOBY, bo NIE BEDZIE.
Jak czytam takie wiadomości, to mi się czerwona mgiełka przed oczami pokazuje. Po prostu brak słów.
Ja niestety nie wytrzymuje podczas oglądania Dziennika Telewizyjnego i przy 5 minucie rzucam pilotem w poduszkę,telewizor się wyłącza.Nie ogarniam tej propagandy.