Jak patrzę na wpisy Janeckiego z powodu legalnego strajku nauczycieli to myślę, że Jerzy Urban był bardziej finezyjnym propagandzistom gdy strajkowała prawdziwa Solidarność.
@Danuelx - urbana mozna nie lubic, szczegolnie za jego role jako rzecznika rzadu PRL (sam go wtedy BARDZO nie lubilem), ale to byl kawal dziennikarza z jajami i piorem jak brzytwa. Dzisiejsi propagandzisci sa jak chlop z klonica przy samuraju z katana. Przypierdolic potrafia ale bez zadnej finezji. Ot, klonica przez leb.
Pytanie do prawników (najbardziej) - czy jeśli w części szkół egzaminy się odbędą, a w części nie, to jest podstawa do unieważnienia wszystkich?
Ja już nie mówię o tych cyrkach, które PiS odstawia naginając prawo (albo nawet łamiąc?), żeby te egzaminy przeprowadzić, zamiast przesunąć termin.
Czyżby rządzący byli AŻ TAK, kompletnie bez wyobraźni?
Skonczy sie na tym, ze dla tych, ktorzy nie mieli egzaminu, trzeba bedzie napisac nowy egzamin (bo nie ma opcji by sostali ten sam)
[238.1]
W jednym miejscu egzamin się odbędzie, w innym pewnie - nie. Rodzice uczniów w szkołach, gdzie nie będzie egzaminu, mogą zaskarżyć MEN (organizatora egzaminu). Choć w sądach "sprzedajna kasta", więc nie wiem, czy to ma sens. Mogą się też domagać unieważnienia egzaminu dla wszystkich (także tych, którzy go pisali), bo taka "loteria" jest ewidentnym pogwałceniem podstawowego prawa uczniów do równego traktowania i uniemożliwia przeprowadzenie sprawiedliwej rekrutacji do szkół średnich (dwa terminy = różne arkusze i nierówny start).
Cóż za aktywność zwolenników dobrej zmiany, jak się nagle obudzili. W wątku o dobrej zmianie cisza, brakło języka w gębie, a tutaj proszę, jakie wzmożenie, jakie wywody... ??
czemu nie strajkowali w 2018 czy wtedy pensje było satysfakcjonujące bo minimalna wynosiła 2100, a teraz 2250, czy po prostu 2019 to rok szantażu politycznego ? odpowiedź każdy zna / co jest bardziej honorowe negocjacje czy szantaż pod ścianą ?
odniosę się jeszcze do postu lordpiliota 244 (oczywiście to jest mój pogląd bez żadnego ataku at/personalnego na znajomą)
jeśli ma 4 dzieci i dostaje 1500+ i pracuje w szkole w której tak ją ciągną za sutki aż do ziemi 47 godzin tygodniowo (bukary) to musi być naprawdę pier**lnięta aby za 1000 więcej oddawać 47 godzin tygodniowo dla obcych dzieci a nie dla swoich. Na pierwszym miejscu jest zawsze czas dla rodziny, a praca to tylko dodatek najemne oddawanie czasu za pieniądze niczym się nie różni od robienia kupy / w większości przypadków musisz. Miłość do pracy to mniej więcej jak czytanie w WC, trochę urozmaica tę czynność jak ktoś lubi. Jednak zawsze jest to coś co robimy dla pieniędzy chyba że z miłości za darmo jako wolontariusze.
Zastanówcie się jak by wyglądały zawody gdyby ludzie od dziecka nie byli kształtowani na niewolników których definiuje zawód i praca. Jak mnie w sądzie pytają jakie mam wykształcenie to odpowiadam wystarczające co wielu sędziów uważa za obrazę bo muszą znać podstawowe, średnie, wyższe, a zawód jak mówię emeryt to już ich uj trafia.
Nauczyciele tak się przyspawali do swojej misji nauczycielskiej że nie widzą siebie w innych zawodach gdzie godnie płacą a jednocześnie tkwią w zawodzie który nie daje im satysfakcji zarobkowej. Misjonarze XXI wieku ;)
Nie to że im się nie należy należy im się i z +10.000 miesięcznie tylko to to za sponsoruje ?
Drackula - majątki lubią się mnożyć, tylko w bajkach bogata dziedziczka opiekuje się pastuchem z dobrym sercem, ale próbować zawsze można ;] haha
Niech ktoś zbanuje tego trolla :D
Pamiętajcie każda nauczycielka ma czworo dzieci!
Pewną emeryturę!
Po co ona pracuje.
Mogła zostać biegłym inżynierem od benchowania nowych Tytanów.
Herr Pietrus - zbanować, a za co ? za to że 99% ludzi udaje że nie zna podstaw ekonomii ? aby coś dać trzeba to mieć lub zabrać innemu. W budżecie nie ma pozycji na podwyżki czyli albo powiększamy deficyty tu i w przyszłości albo łatamy parapodatkami od innych. Dodatkowo uruchamiasz efekt domina i nagle ustawia się 15 innych zawodów w których zarabia się źle i też są to zawodu godne i prestiżowe a jednocześnie misyjne.
odniosłem się do postu : jeśli ktoś ma czworo dzieci to wie ile potrzeba czasu aby każde dziecko czuło że ma rodzica, ja mam dwoje jak mam córki na głowie to jedyne na co mam czas w tych dniach to na 6 godzin snu, przy czwórce to nie wiem co bym musiał robić aby rozwiązywać każdego z nich indywidualne problemy dotyczące ratowania świata :)
wyś - 500 na każde dziecko jest sprawiedliwe społecznie bo każdy dostaje kto ma i chce brać, bo nie musi. Za to podniesienie o 1000 dla nauczycieli miesięcznie ustawi administracje, służbę zdrowia, służby mundurowe w kolejce po sprawiedliwość. 1000 jako 13 dla emerytów czyli 900 na rękę to jak wsparcie aptek polskich bo zapewne większość z nich przeznaczy ten ochłap na leki. Oczywiście że to co zrobili jest dużo sensowniejsze.
A w 2008 "a dlaczego nie strajkowali w 2007" itd. A dlaczego milczeli gdy na Tien-An-men masakrowano studentow? Gdzie byli, gdy NKWD strzelalo naszym w Katyniu w tyl glowy?!
Po prostu - cierpliwosc sie skonczyla. Kazdy moment na strajk bedzie zly, i "polityczny", zdaniem dobrozmianowcow.
Ta 500 plus fantastyczny program z którego kasę z budżetu państwa mogą ciągnąć milionerzy, poza tym nikt nie wie na co tak naprawdę są przeznaczone te pieniądze, bywa że na dzieci, bywa ze na flache.
Przede wszystkim państwo powinno godnie płacić za pracę i wtedy Ci co chcą szybciej zdecydowaliby się na dziecko.
A.l.e.X "ja mam dwoje jak mam córki na głowie to jedyne na co mam czas w tych dniach to na 6 godzin snu" rozumiem, że opiekujesz się dziećmi w wybranych dniach? Ja mam jedno dziecko i na cały tydzień jak znajde 2-3h na granie to super. Jak Ty to robisz? Cały czas spędzasz z rodziną, a tyle godzin spedzasz przed piecem wbijając calaki?
a zawód jak mówię emeryt to już ich uj trafia.\
ja tylko powiem, że taka odpowiedź jest standardową i nikogo nie trafia nic
mario7777 - moja żona przemieszcza się pomiędzy nieruchomościami w PL, oraz często poza PL ja nie lubię takiego sposobu życia poza tym w dzisiejszych czasach możesz w parę / paręnaście godzin być w dowolnym miejscu na świecie wiec to też jest bez znaczenia. Dzieciaki są ze mną 3-4 dni w tygodniu jak żona jest w PL, a jak poza to zależy kto do kogo przyjedzie i na ile. Jednak i tak mam dla nic średnio co najmniej 50 godzin tygodniowo.
newgravedigger - każdy sędzia w każdym sądzie czuje się jak u siebie na włościach i każdy ma inne podejście w sądach obecnie jestem bardzo bardzo sporadycznie ale czasami jestem bo chce / nie muszę i wtedy widzę w nich ten sposób myślenia szympansa oparty na zawodzie i pracy do 65 lat / oraz też ich poczucie wartości i często wyższości wynikającej z system a oni widzą że mam ich w d... i to ich strasznie boli.
ja mam dwoje jak mam córki na głowie to jedyne na co mam czas w tych dniach to na 6 godzin snu
Reszta musi zostać na gry!
Stary, wiesz jak to czasami jest, gdy znajduje się osoba, która pisze i zna się na wszystkim, nagle trafia na temat, który znasz ty i wychodzi na to, że ta osoba nie zna się na tym wcale, a jednak dalej prawi mądrości? Zaczynasz się zastanawiać, czy na inne tematy gada takie same głupoty, jak akurat na te, na których znasz się ty.
Zastanów się nad tym.
Powtórzę. Żadnego sędziego nie trafia chuj na odpowiedź, że ktoś jest emerytem, bo jest to standardowa odpowiedź. Żaden sędzia nie zapisze, że ktoś ma wykształcenie wystarczające. Większość może się zaśmiać z takiego żarciku ale i tak to wyprostują. Nie pisz rzeczy, o których nie masz pojęcia.
Widocznie jesteś bardzo sporadycznie w tych sądach albo na błahostkach, bo zaprawiony chamski sędzia w konkretnej sprawie poszedłby ci tak w pięty, że byś wyszedł z sali roztrzęsiony.
NewGravedigger - kochany newgravediggerze śmieszne jest to przeświadczenie że osoba która jest sędzią w sweterku może cokolwiek, jego władza kończy się i zaczyna przy biurku/stole którym siedzi. To co sobie zapiszą jest bez znaczenia naprawdę myślisz że ma dla mnie znaczenie jego przemyślenia oraz to co wpiszą w tych pozycjach jego stukający w klawisze.
Dokształcajcie się.
"Ostatni masowy strajk nauczycieli miał miejsce w 1993 roku. Zamknięto wówczas tysiące szkół, a w niektórych odwołano matury
Andrzej Stelmachowski, minister edukacji narodowej w rządzie Jana Olszewskiego bardzo ostro krytykował strajkujących pedagogów. Do historii przeszła scena, kiedy to szef resortu oświaty wygrażał protestującym laską
Strajkujących nauczycieli skarcił również ówczesny prymas Józef Glemp. - Czy nauczyciele zamykaja?cy szkoły i opuszczaja?cy ucznio´w moga? nauczyc´ miłos´ci ojczyzny? - pytał purpurat
Pomimo kilkunastodniowej akcji protestacyjnej, pedagogom nie udało się wywalczyć upragnionych podwyżek"
Offtopic: jak tak czytam naszego Alexa to dochodzę do ciekawej propozycji. Bo tak Alex raz jest wysoko wyspecjalizowanym fachowcem innym razem bezrobotnym. A to z domu bogaty, a to żona. W swoim mniemaniu wiedzę na każdy temat ma wielką. Zna wszystkich i każdego. Był w Afryce gdzie kolegował się z atolami a w Norwegii to fiordy mu z ręki jadły.Więc jak sobie tak teraz to zestawiłem to taka konkluzja mi się nasuwa: Alex mniej zioła bo szkodzi!
Alex to dobry chłop jest, miły, życzliwy, pomocny i o ciepłym sercu.
Ale jeśli chodzi o tematy które choć marginalnie związane są z pieniędzmi, można tylko rozłożyć ręce.
Rozumiem że jak żyje się na bardzo wysokim poziomie (mam na myśli poziom: co kwartał upgraduję kompa za 20 kafli, bo lubię) można być po prostu nie na czasie, ale chłop jest 10 poziomów wyżej - odfrunął na inną planetę.
Ja się nauczyłem ignorować jego posty gdzie mowa o piniundzach, bo wierzę że nie ma złych intencji. On po prostu nigdy nie zaznał jak to jest ciężko ciorać za 3000 brutto (z 200zł odłożonymi co miesiąc na oszczędniościowym) jak robi to połowa Polaków, a i wyobraźnię ma słabą - ot co.
kochany ja jestem emerytem z definicji na emeryturze się nie pracuje / każdemu życzę jak najlepiej a najlepiej jakby zmienił sposób myślenia bo od tego zaczyna się wyłamywanie się z system który sprawiał że nasze życie ma wyglądać od zdefiniowania zawodu a potem walki z innymi w tym samym zawodzie o sukces i wpływ, a prawdą jest to że z nikim nie musimy walczyć a tylko współpracować, a dodatkowo zawód i wykształcenie to rzeczy czysto poboczne (oczywiście nie w każdej definicji zawodu). Pierwszym krokiem do tego jest przestanie myślenie o tym że mamy jakiś ukryty cel i misje oraz to że jesteśmy niezastąpieni. Z poczucia obowiązku wiele osób poświęca swoje życie prywatne na rzecz pracy która jest z definicji niczym innym jak pracą / czyli rzeczą poboczną i nieistotną. Jak ktoś się czuje niewygodnie w tym co robi np. złe wynagrodzenie to może też zmienić zawód (nie musi) ale może też strajkować. Pytanie tylko widzieliście strajki w sektorze prywatnym bez związkowym ?
Pochodzę z rodziny z której jedyne co otrzymałem to możliwość wykształcenia się (jeśli chodzi o wartości materialne) co i tak jest czymś bo są ludzie którzy nie dostali tego.
Amadeusz^^ - bardzo rzadko wypowiadam się na temat pieniędzy a jeśli już to tylko w znaczeniu że każdy powinien zarabiać lepiej i dążyć do tego
@A.l.e.X
Ciężko będzie dotrzeć do "wysokiej wieży, otoczonej fosą", w której się ulokowałeś, ale postaram się :)
Jako młody emeryt (jeśli się mylę - popraw) możesz tego nie wiedzieć, ale są ludzie, którzy lubią swoją pracę i którym praca sprawia satysfakcję. Przy czym gratyfikacja finansowa nie jest jedynym powodem tej satysfakcji. Ponieważ są tacy ludzie, to istnieją też nauczyciele, którzy lubią swój zawód. Lubią pracę z dziećmi i z młodzieżą. Czują też dumę, jeśli "przyłożyli rękę" do odkrycia jakiegoś przyszłego talentu - zdolnego matematyka, inżyniera, kompozytora, sportowca, a może i noblisty (tu wpisz dziedzinę). I mają prawo wtedy tą satysfakcję czuć, powiedzieć sobie "cholera warto było, miałem w tym swój udział i nosa, że ten chłopak/dziewczyna to diament".
A.l.e.X, być może nie zrozumiesz - niektórzy chcą na tym łez padole pozostawić po sobie coś więcej, niż tysiące gier na steamowym koncie i kilkadziesiąt wbitych "calaków" ;-).
Jako rodzic cieszę się, że moje dziecko trafiło na nauczyciela z powołania. Takiego, który wyciągnie z mojej córki, to co najlepsze i pomoże w tym, z czym jej idzie gorzej. Moje dziecko jest nieśmiałe, nie zgłasza się dobrowolnie (nawet jeśli wie, a prawie zawsze wie), więc o ile ciężej miałoby, gdyby w szkole trafiło na nauczyciela frustrata, który miałby to gdzieś? Tymczasem wychowawczyni mojej córki doskonale sobie z tym radzi, a moja latorośl swoją panią uwielbia :). Czy mogłem jako rodzic trafić lepiej? Myślę, że nie, natomiast na pewno mogłem trafić o wiele gorzej.
Druga sprawa: ustawianie komuś co ma robić w życiu i jak wykorzystywać swój czas, adekwatnie do możliwości. Drogi forumowy kolego - zacznij od siebie :). Dla Ciebie matka z czworgiem dzieci powinna siedzieć w domu ze swoimi pociechami, zamiast uczyć obce dzieci. Dla wielu natomiast niezrozumiałym, bezproduktywnym, bezsensownym i bezcelowym będzie siedzenie w domu przed kompem i marnowanie czasu na gry ;-). Zwłaszcza kiedy ten czas można by poświęcić rodzinie :).
zong
Dodam tylko, że szacunek i wyrazy wsparcia ze strony rodziców i uczniów mają bardzo dużą siłę perswazyjno-motywacyjną dla nauczycieli.
Zabrzmi to wyjątkowo nieskromnie, ale w czasie dnia otwartego w mojej szkole usłyszałem niedawno od rodziców z innych okolicznych miejscowości między innymi, że "krążą o mnie legendy" (dosłowny cytat) i że podczas mojej dłuższej nieobecności w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia szkolnych gazetek-petycji dotyczących mojego powrotu. Piszę o tym dlatego, że tego rodzaju wyrazy wsparcia ciągle trzymają mnie w zawodzie - zwłaszcza w takich momentach, kiedy rozważam odejście.
Jeśli więc praca jakiegoś nauczyciela budzi wasze zadowolenie i chcielibyście, żeby jak najdłużej uczył wasze dzieci, nie omieszkajcie mu o tym powiedzieć albo pochwalić go np. w obecności dyrektora. Wsparcie rodziców zapewnia nauczycielowi lepszą pozycję w szkole, a nawet może doprowadzić do gratyfikacji finansowej (dodatek motywacyjny). Z drugiej strony - jeśli ktoś nie przykłada się do roboty, to też dajcie wyraz swojemu niezadowoleniu. Bo źli nauczyciele psują opinię tym dobrym.
lordpilot - doskonale to rozumiem, kiedyś też tak chciałem ale jeśli masz 0-100 lat optymistycznie (bo jako facet raczej bezpiecznie założyć że to 85), jeśli odejmiesz średnio z tego 24 lata stracone to zostaje ci 61 lat faktycznego życia z czego też musisz odjąć jeszcze z 1/3 poświęconą na sen. Realnie zostaje coś 40 lat które możesz spędzić właściwie jak chcesz :
a) możesz wybrać model odkrywcy, wynalazcy, bohatera ratującego świat
b) życia dla siebie i rodziny korzystania z życia (nic nie muszę)
c) pracy na rzecz innych bo tak trzeba z poczucia obowiązku
prostym testem książkowym motywacyjnym jest najprostsza czynność wyobraź sobie że masz właśnie te 85 lat i za godzinę umrzesz, leżysz na łożu śmierci i w głowie masz pytanie czy twoje życie było dla ciebie takie jakie chciałeś aby było, czy było czymś co zdefiniowali inni a ty tylko poruszałeś się na fali. Bardzo dobry sposób aby odciąć się od robienia rzeczy wszystkich innych które nic do życia nie wnoszą.
Aby nie było pochwalam wybór a) w końcu dzięki takim jednostkom świat się rozwija i cała społeczność tylko najczęściej ci ludzie poświęcają całe swoje życie na rzecz tego. Każdy niech żyje jak chce i robi co chce to prawda, ciekawe jednak czy ta wspaniała nauczycielka kiedykolwiek zastanowiła się nad tym ile faktycznie oddała swojego życia na rzecz swoich 4 dzieci a ile na rzecz pracy z poczucia obowiązku. (oczywiście mogę się mylić szaleni ludzie też są) he
Ludzie powiem to tak obejrzyjcie to i zobaczycie co i jak:)
https://www.youtube.com/watch?v=stANZLixl8M
Ludzie i jak widzicie o co chodzi z tym strajkiem polityczny i tyle dużo osób mówi tak i moich znajomych żeby uwalić PiS i żeby było jak przedtem czyli bieda i nędza po prostu za PO-PSL...
Polecam oglądać do samego końca i każdy niech się zastanowi o co tu chodzi....
Milka, kij mnie obchodzi co chciałeś usłyszeć, następnym razem zastanów się dwa razy jak wjedziesz na czyjąś rodzinę.
Dracula, myślisz, że trzeba być tuzą intelektu by pomagać w nauce dziecku w trzeciej klasie? tu chodzi o czas, wystarczy poświecić mu dwie godziny dziennie, tyle i aż tyle, tym bardziej jak do domu wracasz o 17 po pracy
Bukary, naprawdę wszystkim jest ciężko i wszyscy chcieli by zarabiać więcej(jak w tym twoim tekście) , ja nie łapię tego argumentu że pracujecie "20" godzin w tygodniu, jak i tego, że to jest jakieś szczególne poświecenie z waszej strony, albo, że chodzi o etos i szacunek dla zawodu, chcecie zarabiać więcej (kto nie chce?) i tyle, tu nie ma żadnej filozofii, rząd otworzył puszkę pandory obiecując kolejne +500, i się zaczęło, a ze ostatnim razem im to pykło, bo naprawdę udało się tą kasę znaleźć, to teraz cała budżetówka myśli, że uda się drugi raz, ale wam nie dadzą tyle ile chcecie, bo tak jak wspominałem odezwą się następni
Czy ktoś wjeżdża ci na rodzinę czy nie, chamstwa to nie usprawiedliwia. Trzymaj trochę poziomu to forum a nie budka z piwem. Ok?
właśnie usprawiedliwia, ja nie należę do tych, co to jak im się napluje w twarz to się jeszcze oblizuje.
Czy ktoś wjeżdża ci na rodzinę czy nie, chamstwa to nie usprawiedliwia. Trzymaj trochę poziomu to forum a nie budka z piwem. Ok?
ojacieniemoge...
Ryokosha nie wiem co bierzesz, ale na miejscu Manolita bym był jeszcze dosadniejszy. Stronniczy jesteś bardzo. Twoi koledzy zachowali się bardzo chamsko w odpowiedzi na post Manolita i im nic nie napisałeś.
TUZEM intelektu. Tuz to inaczej walet, wazna figura w kartach stad byc "tuzem intelektu" znaczy tyle, co miec spora wartosc (intelektualna). To tak abstrahujac od calego sporu.
To nie był wjazd na rodzinę oblężona twierdzo.
Ale każdy widzi to co chce widzieć. Jak masz takie problemy ze sobą to marsz do specjalisty.
To masz takie ułomne dziecko czy gównianych nauczycieli w szkole?
Oczywiscie, ze nie. Tylko sie droczysz.
Milka żadnym moim kolegą nie jest i wcale nie uważam że zrobił dobrze, ale Manolito przesadził pisząc per "mały ch" i wyszedł na buca, a wystarczyło zgłosić do admina albo objechać go w kulturalnych słowach. Przeprosić nie przeprosił ale to że on zdolności honorowej nie ma to już wiem od dawna. A że Lutza moja wypowiedź bawi też się nie dziwię.
P.S. Dziwi mnie że muszę takie rzeczy tłumaczyć.
Tym co krytykują nauczycieli chciałbym przypomnieć jedną rzecz - już jeden minister rzucił hasło "jak sie nie podoba zmieńcie zawód/wyjedźcie" do pewnej grupy zawodowej - lekarzy.
Za 2 lata z zawodu na emerytuję odejdzie ok 2/3 pielęgniarek, nawet w prywatnych klinikach coraz bardziej pogarsza się jakoś usług. Znajoma dentystka (dobra specjalistka) przyznała się, że jest ostatnią ze swojego rocznika, która jeszcze siedzi w Polsce, sama nie wie dlaczego...
W chwili obecnej waży się, czy z nauczycielami nie będzie taka sama sytuacja. Oczywiście, rządzącym to na rękę, bo głupimi i niewykształconymi ludźmi łatwiej sterować (vide 500+ i koszta jego wprowadzenia). Im starczy pieniędzy, by posłać swoje dzieciaki do prywatnych, dobrze kształcących szkół, statystycznemu Kowalskiemu już nie. Ci nauczyciele, którzy będą posiadali konkretną wiedzę odpłyną do innych zawodów - jest cała masa zawodów, które to docenia. Zostaną same miernoty, którym nie będzie zależało, by syn czy córka statystycznego Kowalskiego znali matematykę, oni po prostu beda sobie wegetowali na niskopłatnym stanowisku....
Dla każdej osoby, która ma choć trochę zdolności przewidywania i zależy na własnych potomkach, powinno być ważne spełnienie postulatów nauczycieli - bo za chwile możemy się obudzić z ręką w nocniku a sytuacji nie da się już odkręcić...
na nowogrodzkiej stypa, Wielki czlowiek w szoku, nie spodziewal sie takiego poziomu sympatii dla strajkujacych nauczycieli
Jako, że zaczęło się lato to siedzę z otwartym oknem pod którym stoi ławeczka lubiana przez okolicznych emerytów i rencistów. Dwie zasłyszane rozmowy:
1. Ojca i syna kościelnych rozmowa o strajku syn do ojca: a solidarność podpisała a te ****** nie chcą. ojciec: no bo to wszystko kumple Schetyny są.
2. Znacznie ciekawsza w szerszym gronie staruszków: że brakowało tam jakiejś babie na leki pod koniec miesiąca a na to koleżanka, że na krowy i świnie mają a na ludzi nie mają.
Tak sobie myślę, że tym "świniowym" to Kaczyński przelicytował i to nie tylko wnerwiając nauczycieli ale wszystkie grupy ludności co wyciągają ręce do rządu.
No i po "negocjacjach":
Szefowa Rady Dialogu Społecznego powiedziała z kolei, że "negocjacje polegają tym, że jedna strona, która wzywa drugą stronę, coś proponuje".
- Nic nowego nie zostało zaproponowane. Nie doszukuję się żadnych intencji, jako szefowa RDS, ale ubolewam nad tym, że rząd nie zna zasad negocjacji - powiedziała.
PiS po raz kolejny odstawił pokazówkę i dał do zrozumienia, że ma w nosie zarówno nauczycieli, jak i uczniów.
A w gdańsku 150 z 800 członków "Solidarności" już oddało legitymację związkową:
https://twitter.com/ka_uga/status/1115558546534535168
PiS po raz kolejny odstawił pokazówkę i dał do zrozumienia, że ma w nosie zarówno nauczycieli, jak i uczniów.
Ciągle czytam, że strajkowanie w okolicy egzaminów decydujących o dalszych losach podopiecznych ma sens, bo jakby nauczyciele strajkowali w wakacje to nic by to nie dało.
Może jestem jakiś upośledzony, ale jakbyście "strajkowali w wakacje" to moglibyście zrobić podstawę tego co jest wymagane dla dobra dzieci i funkcjonowania szkoły jak już się z rządem dogadacie (czyli przeprowadzić wszystkie wakacyjne poprawki, ustawić plany, przygotować się normalnie do pracy) a potem protestować sobie w pizdu i przez pół września. Dzieci na pewno byłyby zachwycone dłuższymi wakacjami a presja na rządzie nadal byłaby ogromna, bo podstawa programowa, bo rodzice siedzą z dziećmi zamiast chodzić do pracy, totalny kryzys i paraliż państwa w dłuższej perspektywie. Zapewniam, że efekt byłby równie dobry, bez totalnego fuckupu PRowego, bo gdyby moje dziecko miało się stresować pierwszym naprawdę trudnym egzaminem w życiu i dodatkowo zastanawiać się czy takowy w ogóle się odbędzie to bym debili za taki pomysł odpowiedzialnych lał prętem po gołej dupie. Mimo, że im się wydaje, że to robią "dla dobra dzieci" i pewnie na jutro zawieszą strajk (mam taką nadzieję).
Sytuacja analogiczna była (jest?) dziś z taksówkarzami którzy straszą blokowaniem lotnisk jeśli rząd nie zablokuje Ubera - wybitna logika (swoją drogą przez ich strajki pierwszy raz w życiu wracałem z lotniska Uberem nie chcąc ryzykować z MyTaxi).
to bym debili za taki pomysł odpowiedzialnych lał prętem po gołej dupie
Zmień konstytucję i ustawę o sporach zbiorowych, a wtedy nauczyciele nie będą strajkować wtedy, kiedy mają do tego prawo, tylko wtedy, kiedy chce pracodawca lub kiedy ty chcesz.
Czyli jest taki zapis w konstytucji, że nauczyciele mogą strajkować od kwietnia do maja wyłącznie?
Naprawdę nie dało się tego przesunąć w czasie?
Jeszcze w styczniu czytałem:
Nieoficjalnie mówi się, że dwugodzinny strajk ostrzegawczy mógłby się odbyć w marcu. Do jednodniowego strajku mogłoby zaś dojść w kwietniu lub w maju. Gdyby te działania nie przyniosły efektów, we wrześniu nauczyciele mieliby strajkować do odwołania.
I to ma większy sens i taką formę strajku byłbym skłonny poprzeć. A Wy tu nagle lecicie w kosmos już w kwietniu?
Najleoiej w wakacje, o polnocy z soboty na niedziele.
Pretensje do nauczycieli, ze "stresuja dziatwe" to tak jakby armator wypuscil na rejs statek bez radaru i z wadliwym sterem, a po tym jak przywali w gore lodowa to pretensje do zalogi "ze stresuje pasazerow rykiem syreny i strzelaniem flar" no a poza tym "jakby byli dobrymi marynarzami toby w te gore nie walneli". Nie obciazaj nauczycieli efektami zaniedban PiS, bo deforma edukacji i pare innych rzeczy naraz po prostu przepelnily czare goryczy. Win tych, co do tego doprowadzili.
PS Nie jestem nauczycielem, nikt w mej rodzinie nie jest nauczycielem. Jedyny nauczyciel jakiego znam to kolezanka zony, ktora zreszta nie strajkuje, bo jest wielka fanka PiS.
PSS Policja dala przyklad "jak PiSu nie zlapiesz za jaja i nie sciniesz - oleja cie". nauczyciele sie ucza :)
Czyli jest taki zapis w konstytucji, że nauczyciele mogą strajkować od kwietnia do maja wyłącznie?
Nie, mogą włącznie z kwietniem i majem.
Przypominam, że rząd co najmniej od STYCZNIA miał czas na negocjacje i powstrzymanie strajku. Olał CAŁKOWICIE nauczycieli, więc...
przyklad policji pokazuje, ze zlapanych jaj nie nalezy zbyt szybko puszczac
Co do strajku nauczycieli, mowili o tym duzo wczesniej, to nie jest spontaniczna akcja. Rzad pomimo wszelkich znakow na niebie i ziemii olal nauczycieli, i nadal olewa idac na udry i konfrontacje.
Rzad pomimo wszelkich znakow na niebie i ziemii olal nauczycieli, i nadal olewa idac na udry i konfrontacje.
To było w pełni zaplanowane. PiS nie mógł rozpocząć negocjacji przed ogłoszeniem "piątki Kaczyńskiego". Z oczywistych względów.
Dobrze więc widać, co się liczy dla tego rządu. Nie edukacja, nie nauczyciele, nie uczniowie, nie rodzice. Liczy się tylko kiełbasa wyborcza i koryto.
Ale dziecko nie musiałoby się stresować gdyby Beatka albo jeszcze lepiej Kłamczuszek usiedli poważnie do rozmów a nie szli na udry z nauczycielami. Ta cała "reforma", pisane na kolanie podstawy programowe i inne brednie o których pisał na tym forum Bukary tak naprawdę nie służą ani uczniom ani ich przyszłości. A wystarczyło powoli, z głową i konsultując z nauczycielami, robić zmiany w edukacji. Myślisz że nauczyciele nie zgodziliby się na zmiany Karty Nauczyciela gdyby skonsultowano z nimi te zmiany bez pośpiechu (przez rok czy dwa)? Gdyby za zwiększeniem pensum szłyby lepsze płace? A prawda jest taka że PiS jest mistrzem pozorowania zmian i na dodatek za co się zabierze to spie.rzy
Bukary ale dlaczego wrzucasz tu i "uczniów" i "rodziców", skoro oba te podmioty bierzecie "na zakładnika", tym samym pokazując że dla Was też się tę grupy nie liczą... tym bardziej że bardziej w dobro ucznia, niż przy egzaminach uderzyć się nie da.
Up ale to jest przerzucanie się odpowiedzialnością, gdy w środku tego wszystkiego są właśnie tę dzieci, które jak widać wszyscy mają w dupie, co nie zatrzymuje nikogo przed wrzucaniem ich dobra na swoje sztandary.
lifter, widzisz, 4 akapity, 3x PiS, o tym właśnie mówię - nie dość, że robią krzywdę dzieciom to jeszcze dają amunicję wszystkim foliarzom wg których to zagrywka czysto polityczna, bo i rok temu i dwa lata temu i dziesięć lat temu było tak samo chuj$wo (z mojej perspektywy jako ucznia to było znacznie gorzej, bo nauczyciele nie tylko gówno zarabiali to pracowali w chlewach obsranych gównem - jak widzę jak teraz wyglądają podstawówki to normalnie "Ameryka" :P).
I nawet nie o samo stresowanie chodzi, ale co jak ktoś będzie mial kibel, czyli rok w dupę, bo strajki? Bądźmy poważnymi ludźmi.
Bukary, Drackula - ok, nie śledziłem sprawy od początku, więc rozumiem wk$wienie nauczycieli jeśli byli zbywani, natomiast i tak celowałbym z takimi akcjami na początek a nie koniec roku szkolnego :P
Dobrze więc widać, co się liczy dla tego rządu. Nie edukacja, nie nauczyciele, nie uczniowie, nie rodzice. Liczy się tylko kiełbasa wyborcza i koryto.
Ech i znowu politykowanie, wiem że nie ma sensu tu pisać, bo walczę z silną reprezentacją Dobrej Zmiany, ale KTÓRY RZĄD NIE MIAŁ W DUPIE NAUCZYCIELI? Orliki rozumiem ważniejsze? A mundurki miały podnieść poziom edukacji? Przecież to jest nieustanna chu$oza od lat 80-tych, czy coś mnie ominęło? :P
Gerr ale na jakiego zakładnika? Naprawdę na zakładnika? Może nazwij jeszcze nauczycieli terrorystami? A potem dziw się dlaczego nazywają cię trollem zapatrzonym w TVPis
No kura nie wiem dla czego, przecież nie dla tego że w rozgrywkach na linii rzad-nauczyciele, to dzieci i ich egzaminy są jedną z kart przetargowych? No chyba że straszenie odwołaniem egzaminów jest "dla dobra dzieci"...
A ten troll i TVP to miód na moje serduszko. Pokazujesz tym jak wyglada narracja niektórych w tym państwie...
KTÓRY RZĄD NIE MIAŁ W DUPIE NAUCZYCIELI?
Przepraszam bardzo, ale kto teraz rządzi? Mamy dziś strajkować przeciwko polityce oświatowej PO? A poza tym to PiS (a nie PO) wprowadził deformę, która dała w dupę nie tylko uczniom, ale też nauczycielom.
Każdy strajk w budżetówce ma w jakimś sensie podłoże polityczne, bo jest skierowany przeciwko polityce (np. oświatowej) rządu. Ale zauważ, że strajkują nauczyciele o różnych sympatiach politycznych.
@B212
No PiS, bo kto ma byc adresatem protestu - PO?
Rzadzi PiS, pisowskie reformy (reformy?) edukcji totalnie rozpieprzyły wszystko, to do kogo maja miec pretensje nauczyciele i przeciwko komu strajkowac - imperatorowi Rzymu? Cesarzowi Chin?
O co masz pretensje tak naprawde i do kogo? Ze strajkuja nauczyciele? Ze "wzieli za zakladnikow uczniow" - jak kolejarze strajkuja to "biora za zakladnikow" wszystkich, ktorzy korzystaja z ich uslug, w tym dzieci (nawet niemowleta) i jakos takie zarzuty nie padaja. To co, nauczyciele maja wyskakiwac ze szkoly i brac do niewoli przechodniow, czy jak?
Po pierwsze kolejarze nie walą frazesami że chodzi też o dobro dzieci... gdy strajkuja o swoje pieniadze. Po drugie, jeśli ktoś uzywa takiej argumentacji, po czym słyszy się o planach okupacji, bo rząd znalazł jakieś doraźne rozwiązanie... dla dobra dzieci... to jak nazwać takich ludzi? Himalaje hipokryzji.
więc rozumiem wk$wienie nauczycieli jeśli byli zbywani, natomiast i tak celowałbym z takimi akcjami na początek a nie koniec roku szkolnego :P
Wtedy, przy strajku trwającym miesiąc, byłby i tak kwik, że podstawa nabrzmiała, przeładowana, a tu miesiąc stracony.
Owszem, ten ruch ze strajkiem w czasie egzaminów jest może kontrowersyjny i na pewno część osób zwróci sie przeciwko nauczycielom, ale czy odchodzenie od łózek pacjentów to mniejszy kaliber?
Śmieszy mnie to zresztą z jednego jeszcze powodu - obecne egzaminy nijak się maja do dawnej matury, gdzie trzeba było mieć encyklopedyczną wiedzę w małym palcu.
Poza historią, ewentualnie geografią i biologią, resztę da się zdać albo z marszu, albo powtarzając tydzień wcześniej ewentualne braki (chemia, fizyka, matematyka).
Co więcej, mówimy póki co o gimnazjum i ósmej klasie, nie o maturze!
Jeśli PiS zechce, spokojnie się te egzaminy przeprowadzi za miesiąc czy dwa, tak samo jak rekrutację. Przepaść mogą wakacje.
Jeśli tylko rząd przestanie ignorować nauczycieli (a ignoruje ich od czasu wprowadzenia powszechnie krytykowanej deformy - chaosu i uwstecznienia szkoły na niespotykaną skalę) - wszystko da się odkręcić.
Z perspektyw czasu doskonale widzę, kto się najbardziej "sra" o egzaminy - rodzice, a potem nauczyciele. To oni budują całą tę otoczkę i atmosferę.
Tak, wiem, w Korei, Chinach i Japonii to dopiero jest ciśnienie...
Kolejarze mogą też np. o mniejszy burdel na kolei strajkować...
@Herr Pietrus
Aby zdać w dzisiejszych czasach maturę, trzeba uzyskać 30%.
O czym my mówimy. To są małe kolokwia, a nie egzaminy.
Bukary, czuję się jakbym czytał Orwella.
Bukary: Dobrze więc widać, co się liczy dla tego rządu.
b212: KTÓRY RZĄD NIE MIAŁ W DUPIE NAUCZYCIELI?
Bukary: Przepraszam bardzo, ale kto teraz rządzi?
Przecież Wy mało zarabiacie bo wszyscy od zawsze mieli Was tam gdzie światło nie dochodzi - i to nie jest absolutnie fair, ale oczywiście wina jest tego rządu, bo on teraz rządzi. Sweet. Potem nie ma co się dziwić A.l.e.Xowi że tak odlatuje, też mnie wkurza takie pierdzielenie.
Ja to bym najchętniej protestował (ba, nawet protestowałem) przeciwko zanieczyszczeniu powietrza, w poniedziałek było takie, że zarobki nauczycieli były ich najmniejszym problemem, bo siedząc w szkole wyzdychają na astmę i raka razem z uczniami. Mimo to do łba by mi nie przyszło stwierdzenie, że to wina "tego rządu". Chyba, że mówimy o tych samych ryjach przy korycie, bo tutaj poza odpadaniem "starej gwardii" to nie da się ukryć - rotacja nie jest największa :)
smuggler, nie wiem czy do mnie pijesz czy do Gerra, ja o żadnych zakładnikach nie wspominałem. Nie rozśmieszaj mnie obecnymi reformami, bo ja musiałem zmieniać szkołę na rok przed jej końcem dzięki jakimś imbecylom (nawet nie wiem z jakiej partii, ale pewnie PO czy inna koalicja bo to był 2012, chyba że Giertych z kolegami wymyślił a oni "tylko" wdrażali najgorzej jak umieli), którzy wpadli na to żeby ludziom rok przed końcem technikum zmienić formę egzaminu i totalnie podstawę programową, na 400 osób na roku nikt nie zdał egzaminu, kurw$a, nikt, dobrze że się katapultowałem na czas bo byłbym rok w dupę, uczyli nas totalnie innych rzeczy, do końca nauczyciele nie wiedzieli czy ten egzamin wejdzie czy nie i z czego będzie. Mam wymieniać dalej? Że Bukary jest pewnie świetnym pedagogiem głównie dlatego, że nie jest nauczycielem a właśnie pedagogiem a z ręką na sercu mogę powiedzieć, że 90% nauczycieli w Polsce z pedagogami nie ma absolutnie NIC wspólnego? To głęboki kryzys systemowy i nie trwa od od 5, 10 czy 15 lat a pewnie od wielu dekad, dlatego po prostu śmiać mi się chce, że męczycie tak dupę zerojedynkowo, jak PO waliło w uja to można było najwyżej dostać permbana za komentowanie ich poczynań, co również poczułem na własnej skórze. Nie róbmy kurtyzany z logiki.
Bukary, według Ciebie, bo wydajesz się najbardziej ogarnięty w tym całym towarzystwie. Gdybyś mógł wytypować, przeanalizować, jak długo według Ciebie może potrwać ten strajk? Jak długo nie będzie zajęć w szkołach? Żeby nie było, pytanie jest dla mnie ważne, więc gdybyś dał radę określić, tak wedlug Twojej intuicji.
Intuicja: albo zacznie wygasać w czwartek, albo się przeciągnie co najmniej do świąt.
Może potrwać dłużej, ale na zasadzie rotacyjnej: jednego dnia strajkuje np. 50% chętnych, a innego - drugie 50%. I tak dalej na zmianę. Ze względów finansowych. Ale to i tak rozpieprzy lekcje. U mnie np. strajkuje 50-60% kadry, a lekcji się nie da praktycznie prowadzić. Zajęcia się raczej nie odbywają.
Tak tak, panowie. Gdy Komorowski z bulem mówił, że można zmienić pracę, to było oburzające, teraz ta sama retoryka jest OK. Teraz rożne Alexy - sądowi biegli, którzy respect na forum próbują zyskać anegdotkami o tym, jak nie odpowiadają sądowi na pytania wprost wynikające z KPC i KPK, i którzy pracę mogą przecież rzucić bez problemu, będą innym doradzać, by też ją rzucili, albo przeszli do Biedronki.
Przypomnę, że wedle wrzuconego wyżej zestawienia 31xx zł brutto podstawy ma nauczyciel dyplomowany, nie stażysta, a od 3200 do 3500 zł brutto podstawy proponuje obecnie Biedronka i Lidl na start. To przestaje być zabawne - nie tylko w przypadku nauczycieli, żeby było jasne.
Oczywiście możemy wszyscy zostać pracownikami Biedronki, w końcu gdy już staną się za sprawą paczkomatów DHL i Poczty Polskiej placówkami pocztowymi, będą znowu potrzebować kogoś na niedziele...
A dlaczego nie strajkowano wcześniej? Bo niestety nie każdy może sobie rzucić pracę z taka łatwością jak programiści i sądowi biegli. Tymczasem rząd nie tylko zdemolował do końca i tak średnio funkcjonującą szkołę, ale wyciągnął z kapelusza wedle szacunków od 20 do 30 mld, zarzekając się, że dla innych już nic nie ma! (to, ze miliardów szuka w funduszu pracy itp. to inna historia)
To naprawdę jest proste.
Zresztą, nawet gdyby chodziło tylko o rok wyborczy - tacy prawicowi myśliciele doskonale chyba powinni rozumieć, że liczy się skuteczna strategia negocjacyjna, a rok wyborczy jest optymalnym momentem, by jak najwięcej na strajku skorzystać.
Z niecierpliwością czekam na jutro, ale jest nieomal pewne, że egzaminy się odbędą. Czy to błąd? PR-owo może nie, ale pozycję negocjacyjną na pewno drastycznie osłabia.
I znowu... Ale to jest retoryka nauczycieli, to oni przecież zaczęli z kasa mi w biedronce, nikt wcześniej ich na tę kasy nie wysyłał...
"Z niecierpliwością czekam na jutro, ale jest nieomal pewne, że egzaminy się odbędą. Czy to błąd? PR-owo może nie, ale pozycję negocjacyjną na pewno drastycznie osłabia."
Nie do końca. Jak napisałem powyżej ktoś te egzaminy musi sprawdzić na czas.
To że sieci sprzedaży jak Biedronka czy Lidl podnoszą wynagrodzenia wynika to prostego powodu bo mogą i chcą być atrakcyjnym pracodawcą, rozumiem że bardzo źle robią, bo jak to że niby pracownik w takim sklepie nagle nie musi być to osoba z marginesu zawodowego ?
Ale tu pełno tu tego Bukary, ale nie dziwię się mu, bo kto niby nie chciałby dostać podwyżki?
No wiem, ze lepiej poprosic o opinie Rafala Ziemkiewicza, on sie zna na wszystkim, tylko jemu musialbys za to co pisze zaplacic :)
I bez sensu zeby o nauczycielach sie wypowiadal nauczyciel, co on tam wie, my wiemy lepiej - ile pracuja, za ile, w jakich warunkach i czemu tym nierobom sie to nie podoba.
Rób a czy nie rób. Każdy chciałby podwyżki. Tylko czemu jest narzekanie, że nauczyciele strajkują? A pracownicy innych branż nie mogą strajkować? Jak strajk to tylko nauczyciele i lekarze. A co z resztą pracowników?
Ależ nie stresujcie się tak!
Nauczyciele nie są oczywiście idealni. Nikt nie jest.
Dzisiaj słyszałem na przykład takiego nowoczesnego reformatora, któremu najchętniej dałbym w pysk. Jego metoda nauczania? Poszukajcie sobie czegoś sami, uruchomcie myślenie (wszystko jest przecież teraz tak łatwo dostępne w sieci) - a potem o tym pogadamy i wyjaśnimy, czego nie czaicie...
To nic, że nawet a studiach są wykłady (po co, w dobie podręczników dla każdego, czytelni, bibliotek akademickich?!), to nic, ze metoda ta jest jeden do jednego kopią znanego z anegdot o fatalnych belfrach "otwórzcie książki na stronie x i przeczytajcie do strony y" - pan nauczyciel był dzisiaj Dzień Dobry TVN dumny z siebie jak paw. :D
Jestem pewien, że dodatkowo na sprawdzianach wymaga zupełnie czegoś innego, niż "nauczył", a połowa klasy grzecznie idzie na korki.
Co najlepsze - gość uczy języka obcego, bodajże rosyjskiego :D Juz widzę, jak ktoś płaci za taki poziom kształcenia i zaangażowania w proces w prywatnej szkole językowej
Trzy lata spędziłem w elitarnym liceum z takim samym ananasem...
Na szczęście był wyjątkiem od reguły. Dlatego i tak popieram nauczycieli. Lepsze płace to przecież podstawa tego, by reformować resztę i np. więcej wymagać - o czym pisze też tutaj cały czas Bukary. (niekoniecznie więcej zestawień - BTW - nowe raporty to recepta rządu na burdel na SOR-ach :P)
Wszak specjaliści nie pracują za darmo - Alex na pewno wam wyjaśni, ile kosztuje dobry specjalista.
Przynajmniej rodzice spędzą czas z dzieckiem. A nie robią ze szkół przechowalnię do 18:00.
Nie ustepujcie!
Ja wspieram protest trochę z innej strony "branży edukacyjnej", i z tej się wypowiadam.
Mianowicie nauczanie wczesnoszkolne/przedszkolne.
Mam dziecko w wieku 5 lat, które uczęszcza do przedszkola publicznego.
Moja żona od 9 lat pracuje w przedszkolu samorządowym w Krakowie. Mogę wkleić skan jej paska, na którym (prawie "u progu szczytu ścieżki zawodowej" - nauczyciel mianowany) widnieje"przelew na konto" równy trochę ponad 2300 zł. Daleko tej kwocie od tych, które podawane są w rządowych przekazach.
Gwoli wyjaśnienia - opiekuje się grupą 25-osobową.
W zależności od roku są to 3, 4, 5 latki.
Bardzo często rodzice "wrzucają" dziecko o 6:15, a odbierają 17:29.
Opieka, odpowiedzialność, wychowanie, nauczanie, wycieczki, wyjścia do teatrów, przedstawienia dla rodziców, dziadków ... dużo mogę wymieniać. Przygotowywanie materiałów edukacyjnych z własnej kieszeni - papier, tusze/tonery, inne pomoce dydaktyczne ... dużo mogę wymieniać.
Krzyczą - 18h tygodniowo! Hańba.
To nieprawda. Codziennie wieczorami jest przygotowanie do kolejnego dnia, organizowanie wszystkiego.
Pomijam zebrania, rady pedagogiczne, itd.
Ja się pytam - czy wg Was (tych dzietnych i bezdzietnych) - taka płaca jest godna tego zawodu (tej grupy)?
Na ile wyceniacie/wycenilibyście opiekę i edukację (wprowadzanie w otaczający świat, edukację, wychowywanie, zapewnienie opieki) swojego dziecka, gdy wy idziecie "zamieniać swój czas na pieniądz"?
Często mam wrażenie, że rodzice traktują żłobka czy przedszkola, jako przechowalnie, a nie placówki wychowawczo-edukacyjne. Później przychodzi - wraz z okresem szkolnym wielkie larum - bo trzeba dziecku poświęcić trochę czasu.
I argumenty o zmianie zawodu słabo przemawiają.
Żona kocha pracę z dziećmi, edukować je, pomagać w ich rozwoju, często zastępując rodziców.
Alex na pewno wam wyjaśni, ile kosztuje dobry specjalista.
Śpieszę z pomocą... Dobry specjalista z zakresu humanistyki z ogromnym doświadczeniem i dorobkiem naukowym zarabia tyle, ile wynosi pensja pracowników dyskontów, o których pisaliście.
Bukary:
Wykształcenie: drugi najlepszy w Polsce wydział filologiczny; dyplom z wyróżnieniem (jak Adaś Miauczyński); propozycja otwarcia przewodu doktorskiego związanego z badaniem autentyczności odkrytych listów F. Chopina.
Dorobek naukowy: kilka publikacji, w tym co najmniej jedna o bardzo ważnym znaczeniu (stała pozycja w bibliografiach naukowych dotyczących konkretnego zagadnienia); współpraca z "Ruchem Literackim" i "Ha!artem".
Doświadczenie: 20 lat pracy w szkole, najwyższy stopień awansu zawodowego; kilka lat pracy w zawodzie tłumacza i redaktora; sukcesy w środowisku moderów gier (autor tekstur, animacji, projektant poziomów i całych fanmisji); wieloletni kierownik młodzieżowego zespołu tańca regionalnego (liczne wyjazdy za granicę, współpraca międzynarodowa); autor projektów szaty graficznej czasopism.
Wymieniłem tylko te elementy CV, które przydają się wielokrotnie w pracy w szkole. (I tak, wykorzystuję gry komputerowe, np. "Asasyny", w czasie omawiania pewnych zagadnień). :P
Niektóre sukcesy pedagogiczne i zadania szkolne: nauczyciel języka polskiego, edukacji regionalnej i (krótko) historii, wychowawca, opiekun finalistów konkursów humanistycznych, recytatorskich i profilaktycznych, nauczyciel uczniów uzyskujących często 100% na maturze rozszerzonej i osiągający dobre wyniki wedle wskaźnika EWD, opiekun koła teatralnego i samorządu uczniowskiego, autor dokumentacji, która reguluje pracę szkoły (np. statut, szkolny program profilaktyki), autor tzw. autorskiego programu nauczania, który uzyskał nagrodę w konkursie Małopolskiego Kuratora Oświaty.
Wynagrodzenie na pasku: typowe dla nauczycieli z moim stopniem awansu zawodowego (pensum plus kilka nadgodzin), zero dodatków (oprócz stażowego, nawet na motywacyjny nie ma kasy).
Ale dla Aleksa jestem życiowym przegrywem, bo np. zrezygnowałem nie tylko z kariery naukowej na uczelni, ale też z oferowanego zatrudnienia w CD Projekcie na rzecz pracy w szkole. A pensja była co najmniej dwa-trzy razy wyższa niż pensja nauczyciela (z ogromnymi możliwościami awansu).
Niestety, często słyszę (także od kolegów nauczycieli): "Co ty jeszcze robisz w szkole?". Ale jestem w szkole i chciałbym tu zostać, o ile uda się wywalczyć jakieś sensowne podwyżki. Jak się nie uda, to jeszcze mam trochę czasu na zmianę pomysłu na siebie, ponieważ nieco wcześniej niż przeciętny Jaś poszedłem do szkoły i na studia, więc taki stary wciąż nie jestem. :P
A mogłeś zostać klepaczem kodu w Javie i żyć jak panisko...
Mogłem... ;)
Ale w powodzenie strajku w konfrontacji z rządem populistów nie za bardzo wierzę, więc może się ze szkoły wyniosę za jakiś czas. :P
Sorry za offtop, ale ta zlota mysl Alexa wymaga uwiecznienia :D
„Na pierwszym miejscu jest zawsze czas dla rodziny, a praca to tylko dodatek najemne oddawanie czasu za pieniądze niczym się nie różni od robienia kupy / w większości przypadków musisz. Miłość do pracy to mniej więcej jak czytanie w WC, trochę urozmaica tę czynność jak ktoś lubi.”
nigdy tak nikogo bym nie nazwał, życie składa się z wyborów i każdy wybiera takie jakie mu odpowiadają i żyje z konsekwencjami tych wyborów można żyć skromnie i cieszyć się z życia / jednak jako mężczyzna i sponsor rodziny powodzenia w utrzymaniu komfortowego stanu psychicznego w przyszłości. Jesteś młody to może tego jeszcze nie rozumiesz :)
Cainoor - wskaż błąd w tej złotej myśli :)
może tego jeszcze nie rozumiesz
A myślisz, że dlaczego strajkuję? ;)
Ale coraz bardziej mnie przekonujesz, Aleksie. Polską, pisowską szkołę pewnie trzeba zostawić nieudacznikom i siłaczkom. :P
Na pierwszym miejscu jest zawsze czas dla rodziny
Oczywiście to w przypadku pracodawcy. Bo pracownik to musi w pierwszym rzędzie telefon przy podusi trzymać, bo czasem Dobry Pan Chlebodawca może postanowić w niedzielę o 2 w nocy zadzwonić jak mu się jakaś głupota przypomni, co nie? :)
Bukary
"Ale w powodzenie strajku w konfrontacji z rządem populistów nie za bardzo wierzę, więc może się ze szkoły wyniosę za jakiś czas. :P"
Ja po osiągnięciu sufitu w budżetówce jakiś czas temu dokonałem wylogowania.
Pracę mam lżejszą, mniej stresującą, płacą dużo, dużo lepiej. A że państwo ma się coraz gorzej. Who cares.
Alex - mysl nad wyraz prawdziwa:) nowy Forrest Gump
Bukary chwała Ci za to co robisz :) Moja żona mimo stosunkowo młodego wieku ma dwa doktoraty na kierunkach humanistycznych UW (nawet nie wiem czy nie najlepsze kierunki w Polsce), i tutaj taka ciekawostka z mojej strony - wykładowcy na tej znakomitej uczelni są opłacani tak, że można się posrać ze śmiechu, doktoranci w ramach praktyk dostają za zajęcia które są (z całym szacunkiem) nieco trudniejsze niż uczenie w podstawówce czy nawet ogólniaku jakieś 40 zł na rękę, czyli coś koło 20 zł za godzinę lekcyjną ~szkolną. 1,5 godziny gadania w obcym języku. Przygotowanie takich zajęć mojej żonie zajmowało średnio 5-10 godzin (jest powolna, bo strasznie dokładna). Czyli uśredniając 40 zł za ~10 godzin pracy nie licząc dojazdów. I wiesz co? Nadal to robi, za takie pieniądze. Od początku wiedzieliśmy na co się piszemy dlatego sympatyzuję z Tobą i naprawdę ogromny szacunek za to co robisz i za to że Ci się chce a z drugiej strony - nie wydaje Ci się, że dość dobrą analogią do sytuacji z nauczycielami jest pierwsza lepsza powódź w Polsce? Ludzie nakupowali ziemi na terenach zalewowych a potem drapią się z państwem o kasę jak przyjdą większe deszcze i ich zaleje w pizdu. Nie wiedziałeś idąc na studia, że będziesz zarabiał mało, bardzo mało? Że kasa jest w medycynie, po politechnikach? Moja żona ma o tyle komfortową sytuację, że ma mnie plus zajęcia klepie po swojej, normalnej, pracy. Nie dla pieniędzy. Natomiast ma koleżanki, które zrezygnowały z wykładania na rzecz pracy w call centers, bo nie dawały rady się utrzymać. Mówimy tu o najlepszej uczelni w Polsce. No i znowu, to nie jest okej, ale kuźwa, kto tym dziewczynom kazał kończyć polonistyki, filozofie, gdzie człowiek z niemieckim czy innym angielskim zrobi karierę jak nie w korpo? Spójrzmy prawdzie w oczy - 1000 zł to jest plaster na urwaną rękę, ten system musi pizdnąć, zaraz skończą nam się pielęgniarki, kompetentnych lekarzy nie będzie, straż pożarna szykuje się do strajków, policja nie jest w połowie tak opłacalna jak wojsko mimo ogromu pracy, obowiązków i codziennego narażania życia. A na horyzoncie totalny upadek obecnego systemu emerytalnego. I nawet nie dojechałem do tych setek tysięcy małych trybików z pieczątkami, bez których nie weźmiesz ślubu, nie zarejestrujesz samochodu, nie kupisz mieszkania... Andrzej, to pierdolnie.
Ja Wam dobrze życzę, niech Wam dadzą te pieniądze, ale one się należą wszystkim - a jak już wszyscy dostaną i nauczyciel klas I-III w podstawówce dostanie te mityczne 5000 netto to baba w Biedronce będzie miała 12 000 zł, javowiec 150 000 a chleb będzie po 50 zł a to wszystko przy dochodówce 50% ;)
Andrzej, to pierdolnie.
Ależ ja się zgadzam z tym, że potrzebna jest reforma systemu edukacji. Ale to nie jest możliwe przy obecnie nam panujących, czego dowodem są propozycje rządowe przedstawione w czasie negocjacji. Przecież to jest kpina. Jeśli po "deformie" proponuje się koleje absurdalne rozwiązanie systemowe, które pogrzebie jakość nauczania, to na horyzoncie rzeczywiście widać grzybka po wybuchu atomowym. Będziemy przez dłuuugie lata dochodzić do stanu normalności.
Oczywiście pokazują "podwyżki" nauczycieli dyplomowanych, którzy już nigdy w przyszłości wyższego szczebla w procesie zawodowym nie osiągną...
https://twitter.com/tvp_info/status/1115680624625508352
A tutaj proszę - wyciąg za ostatni rok z konta mojej żony...
5 lat studiów, 9 lat stażu, reszta tak, jak opisałem w [278].
Co do wyciągu - cóż, tak się zarabia w budżetówce a nawet gorzej i dotyczy to też osób, które mają odpowiedzialność finansową, czy też pracują już -naście albo więcej lat. Zarobki jak widać są słabe, co szczególnie odczuwa się podczas zakupów, gdzie ceny ciągle rosną...
PSL w natarciu:
https://www.facebook.com/nowePSL/photos/a.179857518919/10156498760123920/
Ten Jan Kanthak to jakiś krewny Lutza?
buntownicy a nie nauczyciele , zbuntowali się w demokratycznym kraju tyć to skandal,.
za czasów towarzysza Jaruzelskiego czy towarzysza Kiszczaka to nie do pomyslenia by nauczyciele się buntowali juz by towarzysze wiedzieli jak na bunt zareagować
Głównym powodem dla którego rzuciłem pracę w Poczcie Polskiej były zarobki. Moja żona pracuje w Powiatowym Urzędzie Pracy - za minimalną krajową. Kumpel odszedł z Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego bo się okazało że więcej zarobi w supermarkecie jako pracownik serwisu i obsługi klienta. Tylko na kolei zarabiają w miarę sensownie, reszta instytucji publicznych jak i tzw. spółek skarbu państwa rzuca pracownikom ochłapy.
twoja żona pracuje w Powiatowym Urzędzie Pracy - za minimalną krajową,, to co ona tam robi sprząta za minimalną to tylko wozne tak pracują.... mogła się uczyć sttudia jakie skonczyc a nie teraz beczec po forach
Nie masz nic ciekawego do powiedzenia to się nie odzywaj. Nie obrażaj mi żony. Takie są zarobki w urzędach. Nikt nie beczy tylko pisze jak jest. Budżetówka jest walona w tyłek od lat, ale lepiej kasiorę rozdawać na krowy, świnie, i inne 500+. A najbardziej mnie wkurwia gdy słyszę żeby ci ludzie zmienili zawód. Doprawdy? Więc niech nauczyciele zmienią zawód. Pocztowcy niech zmienią zawód. Pielęgniarki niech zmienią zawód. Policjanci niech zmienią zawód. Urzędnicy niech zmienią zawód. Strażnicy graniczni niech zmienią zawód. Strażacy niech zmienią zawód. Tylko ciekawe jak to państwo będzie wtedy funkcjonować?
Daj Pan spokój szkoda tłumaczyć. Najwyraźniej Polacy po prostu chcą tekturowego państwa skoro co wybory głosują na krzykaczy, który twierdzą, że wydatki na państwo trzeba obniżyć.
A tej władzy w szczególności nie jest potrzebny wysoko wyspecjalizowany i wykwalifikowany aparat państwowy, bo i po co tworzyć jakieś polityki sektorowe skoro można prosto z Nowogrodzkiej ogłosić 500+, mieszkanie+, świnia plus. A aparat państwowy ma wypłacać.
edit
Bardzo dobrze widać stosunek tej władzy do adm. publicznej na przykładzie obecnej minister finansów. W obszarze finansów została Jej wyznaczona rola księgowej.
b21270 napisał:
Bukary, czuję się jakbym czytał Orwella.
No i nie do końca się z tobą zgodzę, b212.
Z perspektywy osoby pracujące w szkole "zaangażowanie" kolejnych partii w sprawy edukacji nie wygląda wcale tak samo. I pomijam nawet kwestie podwyżek dla nauczycieli i sporów o to, kto dał więcej.
Od momentu utworzenia gimnazjów polski system szkolnictwa zaczynał zmierzać w jakimś sensownym kierunku. Były wyboje na tej drodze, zdarzały się idiotyczne zakręty, ale ogólne zasady ruchu okazały się całkiem udane. System zaczął się sprawdzać, jeśli chodzi o wyniki. Był kiedyś na tym forum wątek poświęcony obalaniu mitów na temat gimnazjum itp.
Najważniejsze było jednak to, że podstawy programowe i ogólne zasady nauczania w coraz większym stopniu odchodziły od systemu pruskiego. Stawiano na wolność i kreatywność, a także różnicowanie (metod, programów, wymagań itp.). Było, rzecz jasna, jeszcze wiele do zrobienia i systemowi sporo brakowało do doskonałości.
Takim dość wymownym przykładem ogólnej idei zmian była chociażby ciągle reformowana podstawa programowa języka polskiego. W ostatnim okresie zasadzała się na 8-9 obowiązkowych dla wszystkich (na etapie licealnym) lekturach, do których nauczyciel dobierał wedle własnego uznania i na podstawie ogólnych kryteriów (np. "powieść współczesna", "poezja barokowa") kilkanaście innych tekstów kultury (w tym obowiązkowo filmów i przedstawień teatralnych). Wolność. Autonomia szkoły i nauczyciela. Uczniowie również mieli prawo wyboru lektury, które chcą przerabiać. A zagadnienia niezwiązane bezpośrednio z historią literatury obejmowały problemy bliskie młodemu człowiekowi (np. komunikacja internetowa, manipulacja w mediach itp.).
Kolejne rządy (SLD, AWS, PO, PSL) trzymały się ogólnych wytycznych reformy (z "drobnymi" zmianami niektórych aspektów systemu). Przez wiele lat. Od 1999 roku. Nie twierdzę, że nie było zawirowań i głupich decyzji. Ale jakiś stały kierunek reform można było zauważyć.
I wtedy pojawia się PiS ze swoim genialnym pomysłem likwidacji gimnazjów. I zmienia zupełnie kierunek, w którym podążaliśmy od 1999 roku. Na gorsze. Okazało się, że reforma została przeprowadzona w zastraszającym tempie i niezgodnie z podstawowymi zasadami pedagogiki i zdrowego rozsądu. Rozpoczęła się nie od pierwszego etapu edukacyjnego, tylko niejako w środku.
Niektóre konsekwencje:
- uczniowie stracili rok z materiału nauczania (np. z historii nie przerobili w ogóle bodajże XIX wieku), musieli w 2 lata omówić to, co innym zajmuje 3 (i nie udało się tego zrobić);
- mamy kumulację roczników, co zdecydowanie obniża szanse edukacyjne wszystkich absolwentów;
- próbne egzaminy ósmoklasistów wypadły dramatycznie słabo;
- rozpoczęła się "karuzela" nauczycieli - uczniom zmieniał się np. wychowawca czy polonista 2-3 razy w ciągu 2 lat;
- nauczyciele masowo zwalniali się z gimnazjów, często przez kilka miesięcy brakowało nauczyciela konkretnego przedmiotu i uczniowie nie mieli zajęć np. z angielskiego;
- podstawy programowe zostały napisane w zatrważającym tempie (w ciągu kilku miesięcy, a zazwyczaj trwa to nawet kilka lat), co dramatycznie wpłynęło na ich jakość (merytoryczną i metodyczną);
- ministerstwo do napisania podstaw zatrudniło ludzi z "łapanki", ponieważ eksperci odmówili pracy w tak szybkim tempie;
- podstawy programowe są "przeładowane", badania pokazują, że nauczyciele przeciętnie realizują 60% podstawy programowej, bo więcej się po prostu fizycznie nie da;
- podstawy programowe są niespójne, np. na fizyce wymaga się znajomości zagadnień matematycznych, których na matematyce się nie omawia;
- uczniowie znacznie więcej pracy muszą wykonać w domu w formie zadania, ponieważ nie ma możliwości zrealizowania większości materiału w czasie zajęć szkolnych;
- podręczniki również musiały powstać w zatrważającym tempie, dlatego są przeważnie recyklingiem podręczników sprzed wielu, wielu lat (anchroniczne i niedostosowane do naszych czasów, choć wyglądają pod względem edytorskim ślicznie);
- szkoły prywatne przeżywają boom, bo osoby zamożne zaczęły wyciągać dzieci z systemu państwowego.
Drastyczne konsekwencje tego wszystkiego dla warunków pracy nauczyciela pomijam, bo znowu byś kpił z tego, że narzekamy. A jest ich sporo.
Ale najgorsze jest to, że cały system zaproponowany przez PiS, gdy idzie o treści i metody nauczania, stanowi powrót do pruskiego modelu szkolnictwa, który nie funkcjonuje już od dawna w krajach o najlepszym poziomie edukacji. Skończyła się wolność i autonomia. Wszystko jest zunifikowane. Teraz np. to państwo (a nie nauczyciele i uczniowie) decyduje o tym, jakie książki będziemy czytać i jakie fakty historyczne przyswajać. Nauka historii polega głównie na poznawaniu bohaterów narodowych. Zniknęło wnioskowanie, zgłębianie przyczyn i skutków, analiza źródeł, dyskusje na temat kontrowersyjnych tematów itp. W podstawach programowych jest wiele szczytnych haseł, które stanowią puste slogany. Naukę zastąpiła ideologia. Dyskusję zastąpił wykład ex cathedra.
Jeśli więc mówisz, że wszystkie rządy miały w nosie edukację, to nie mogę się zgodzić. Owszem, edukacja zawsze była niedofinansowana (twoje "orliki" itp. do dobre przykłady). Zazwyczaj też kolejne rządy miały w nosie postulaty nauczycieli. Ale dopiero PiS dokonał "anachronizującej" polską oświatę i przeprowadzonej w skandaliczny sposób "deformy". I jest też pierwszym rządem, który z aż taką pogardą i lekceważeniem traktuje pedagogów, posługując się przy tym notorycznie kłamstwem/manipulacją.
Mam nadzieję, że teraz choć trochę łatwiej będzie niektórym zrozumieć, dlaczego nauczyciele mają znacznie bardziej na pieńku z PiS-em (jego polityką oświatową) niż z wcześniejszymi rządami.
Bukary, łapka w górę i dziękuję za bardzo dobry i rzeczowy post, ciężko mi się spierać o stan edukacji na przestrzeni lat z kimś kto siedzi w temacie głęboko, jeśli jest naprawdę tak jak mówisz to jest mi tym bardziej przykro i mam nadzieję, że dożyjemy chwili w której ktoś normalny i naprawdę kompetentny weźmie się za reformy edukacji. Sam pisałem z perspektywy "ucznia", więc moja wiedza jest subiektywna a przede wszystkim szczątkowa, także przyznaję rację i przepraszam.
Wiesz, najgorsze jest to, że teraz nie sposób całkiem odwrócić zmian PiS-u. Nawet jeśli pojawi się inny rząd.
Jedyna nadzieja w tym, że kolejna ekipa przynajmniej od nowa (i bez pośpiechu) napisze podstawy programowe. Ale to znowu będzie pudrowanie trupa.
Bukary - pozdrow gimbaze , widze ze im dluzej siedzisz przy kompie tym dluzse Ci posty wychodza .Strach pomyslec co bedzie za tydzien.
Podstawy programowe zawsze byly przeladowane , wiec nie pisz glupot ze niby teraz sa.Za glupkowate wytyczne do podstaw programowych mozesz podziekowac takim jak Ty nauczycielom.Ktorzy zesraja sie ale zeby wspomniec uczniom o tym czy o tamtym.
W zwiazku z tym program czy polskiego czy matematyki jest rozdety do granic przyzwoitosci.
Szkoly prywatne zawsze sie mialy dobrze z prostej przyczyny :
1.albo stawiaja na kuznie bogatych debilkow - zeby jakos przelazili z klasy do klasy
2.albo ciagna bardzo wysoki poziom , gdzie uczen wyobraz sobie - bez korepetycji moze zdawac egzaminy .Angazowani do nich sa niezli nauczyciele w odroznieniu Pan z pokoju nauczycielskiego w normalnej szkole.Myslacych jak odbebnic swoje i isc na zasluzony urlop na poratowanie zdrowia.W miedzy czasie tlukac kase na korepetycjach.
edit nie mam czasu zeby prostowac kolejne Twoje bzdury
Belert, do piet Bukaremu nie dorastasz. Na pewno nie w merytorycznej dyskusji i szermierki na argumenty. Wstydze sie za ciebie.
Belert szwagra przy stole może byś przegadał (gdyby zasnął) tu na forum z każdym postem, nie zostawiasz żadnych wątpliwości.
Ktoś już to proponował, więc ja ponawiam propozycję - podaj swój adres, to kupię i wyślę Ci słownik ortograficzny, a do kompletu jeszcze słownik poprawnej polszczyzny. Nie jest to żart, zaznaczam, tylko przejaw empatii - jest mi Ciebie żal, jest mi także żal ludzi, którzy te Twoje hieroglify muszą czytać.
Twój polonista ewidentnie nie dał rady, choć podejrzewam, że niekoniecznie mogła to być jego wina - przy słabym materiale źródłowym (tak to ujmę), cudów się nie zdziała ;-)
Zenujaco slabe. Kiedys pisales posty z ktorymi mozna sie bylo nie zgadzac (i to jak) ale na jakims merytorycznym poziomie. Teraz walisz cos, co przypomina komentarze na Onecie z czasow, gdy mozna bylo tam komentowac.
Uwsteczniles sie okrutnie, przykre.
Tak tak, Belert czasu nie ma, a w ogóle to nie czytał i nie wie, więc się nie wypowie
No dosłownie rozjechal Bukarego argumentami, że o znajomości problemów szkolnictwa nie wspomnę
Za glupkowate wytyczne do podstaw programowych mozesz podziekowac takim jak Ty nauczycielom.
NIE KŁAM!
Dzisiejsza przeładowana i rozwalona podstawa programowa, to TWOJA wina.
Tak, TWOJA.
Bo kto, jak nie Ty (i Twoi bracia i siostry w wierze) głosuje i wspiera takich miernych ludzi, którzy niszczą wszystko w imię "aby było, tak jak było".
Jesteś za to WSPÓŁODPOWIEDZIALNY.
http://www.infinitelooper.com/?v=yRoQVPJLcJY&p=n#/36;37
Kolega b212 krótko i treściwie podsumował to, czego mi się do tej pory jakoś nie chciało pisać. Pozwolę sobie przepostować:
Spójrzmy prawdzie w oczy - 1000 zł to jest plaster na urwaną rękę, ten system musi pizdnąć, zaraz skończą nam się pielęgniarki, kompetentnych lekarzy nie będzie, straż pożarna szykuje się do strajków, policja nie jest w połowie tak opłacalna jak wojsko mimo ogromu pracy, obowiązków i codziennego narażania życia. A na horyzoncie totalny upadek obecnego systemu emerytalnego. I nawet nie dojechałem do tych setek tysięcy małych trybików z pieczątkami, bez których nie weźmiesz ślubu, nie zarejestrujesz samochodu, nie kupisz mieszkania... Andrzej, to pierdolnie.
Hear, hear.
Od siebie dodam jeszcze, że nie chodzi tu tylko o pieniądze. PiS podobno na nowy poziom wprowadził politykę obsadzania swoich na wszelkich możliwych stołkach - ich prawo. Ale to teraz nowa, świecka tradycja będzie. Zakładając, że PiS jednak nie będzie wieczny i średnio 4 letni cykl zmian władzy się utrzyma - kim trzeba być, żeby pchać się do jakiejkolwiek pracy w sektorze publicznym? Marna płaca, zerowy szacunek, marne perspektywy utrzymania stanowiska dłużej niż do wyborów? Hmm... Idealistą. Kochającym Polskę idealistą trzeba być, ot co! A, tak. Oczywiście lekko połowa rodaków uważa, że biurwy i biurokraci w służbie państwowej nie są do niczego potrzebni, więc dobrze im tak. Nie podzielam tego poglądu, czas pokaże, kto ma racje.
Lutz generalnie mądry gość jest. Okręt jest na kursie kolizyjnym z górą lodową, ale na pokładzie trwa odpowiednik wiejskiego wesela z dużą ilością sztachet. Trzeba dobrze wybrać szalupę ratunkową, Andrzej, bo pierdolnie.
zapominacie, że każdy chce dostać największy kawałek tortu, ale ten tort nie jest duży (choć i tak bardzo spuchł po ukróceniu wałków na vacie) to nie da się dać każdemu ale tak się pompuje przez ostatnie dni nauczycieli w mediach, jacy są potrzebni, niezbędni co w konsekwencji utwardzi stanowisko związków jak i samych nauczycieli gdyby taki strajk odbywał się za poprzedniej władzy, pies z kulawą nogą by się nie zainteresował.
wyś, a personel pomocniczy? w tym przedszkolu jest sama na 25 dzieci? do tego którego zaprowadzałem córę, zawsze były minimum dwie nauczycielki + panie z pomocy (swoją drogą szkoda, że o nich nauczyciele zapominają)
Ryokosha, fakty interpretuje się od przyczyn do skutków, teraz sobie odpowiedz kto kogo pierwszy zaatakował, gdybym wjechał na twoje dzieci to by cię to nie obeszło?
Ale jak to zapominają? Postulatem są podwyżki dla całego personelu placówek i w wielu szkołach i przedszkolach strajkuje też personel pomocniczy.
Dzieci zamożnych ludzi, jarkowe, krowy, świnie, fanaberie Rydzyka, telewizja rzadowa, różne fundacje. Można kasę znaleźć jak się chce? Można. No ale niestety nauczyciele mają ten problem ze nie są targetem wyborczym władzy.
Kawałek tortu dla wykształciuchów co i tak nie zagłosują na PIS? Niedoczekanie! Torty należą się oddanym obywatelom co wiedzą kto ich uszczęśliwia.
@MANOLITO
Personel pomocniczy oczywiście, że jest. Ale działa to na zasadzie rozdawania posiłków, sprzątania, pójścia z dzieckiem do toalety.
swoją drogą szkoda, że o nich nauczyciele zapominają
I właśnie tutaj jest różnica między przybudówką PiSu w postaci oświatowej solidarności, a tym, o co walczą ZNP i FZZ.
Oni chcą też podwyżek dla tych właśnie osób.
nie słyszałem takich postulatów, cały czas mówi się o nauczycielach
Manolito, w twoim wypadku prawie zawsze tak jest, że kiedy zostaniesz przyłapany na delikatnym mijaniu się z prawdą, mówisz: nic nie widziałem, nic nie słyszałem, nic nie wiem.
No to już wiesz. Trzeba czasem czytać gazety i oglądać telewizję niepisowską. Broniarz za każdym razem w czasie konferencji po negocjacjach mówi o wszystkich pracownikach oświaty, a nie tylko o nauczycielach. Zresztą u mnie w szkole strajkują z nami np. panie sprzątaczki.
Program PiS z 2011 r.:
„Dobra polska szkoła to szkoła, ktora w nowoczesny sposob przekazuje wiedze i umiejetnosci niezbedne we wspołczesnym swiecie, umiejetnie łaczac funkcje dydaktyczna z funkcja wychowawcza i opiekuncza. To szkoła, ktorej celem jest wszechstronny rozwoj uczniow, w tym wychowanie ich na prawych ludzi i dobrych Polakow; ktorej uczniowie, bezpieczni od przemocy i ponizenia, odczuwaja satysfakcje z uczeszczania do niej. Dobra szkoła to takze szkoła, w ktorej nauczyciele sa doceniani i nalezycie wynagradzani.
[...]
Rzad Prawa i Sprawiedliwosci znacznie podwyzszy wynagrodzenia nauczycieli szkoł publicznych. Zrobimy to natychmiast po powrocie takiego wzrostu gospodarczego, jaki miał miejsce za naszych rzadow w latach 2005–2007. W przypadku nauczycieli legitymujacych sie wysokimi kwalifikacjami i dokonaniami miesieczne wynagrodzenie powinno wzrosnac w stosunku do obecnego stanu nawet o 2500 zł brutto. Wzrosna takze znacznie, w stosunku do obecnego poziomu, minimalne stawki dodatkow: funkcyjnego, za wychowawstwo i motywacyjnego. W ramach systemowego rozwiazania problemu wysokosci zarobkow zostanie powiazany wzrost kwoty bazowej ze wskaznikiem wzrostu gospodarczego i inflacji.”
http://old.pis.org.pl/download.php?g=mmedia&f=program_2011.pdf
Prawdziwe eldorado :)
@up Zapomniałeś sie przelogować.
No i tak jak wszyscy myśleli ostatecznie egzaminy będą.
Ciekawe jak wpłynie to na strajk, opinię publiczną i stanowisko rządu
Ja wam powiem tak. Moja mama jest nauczycielka, przewodniczaca ZNP w swojej gminie (okregu? nie wiem jak to tam jest). Brakuje jej kilka lat do emerytury i ma serdecznie dosyc tego strajku. Za ten tydzien straci okolo 1600zł na wyplacie (tak zarabia okolo 6 tysiecy miesiecznie na reke). Kto za nia zaplaci kredyty i rachunki w maju ? Jezeli ten strajk bedzie trwal dluzej to ona wiecej na tym straci niz zyska. Zanim jej sie zwroci kasa z podwyzki za ten strajk to zdazy juz przejsc na emeryture. Juz mowila, ze bedzie musiala pewnie wziac kredyt, zeby przezyc maj.
Jakbys chcial wiedziec dokladniej to jest wychowawca w internacie z niepelnosprawnymi umyslowo. Wierz w co chcesz.
tak zarabia okolo 6 tysiecy miesiecznie na reke
Za samo wychowawstwo w internacie? To chyba nie w naszym kraju.
Zarabia 6 tysięcy i jak straci część wypłaty w wyniku strajku, to będzie musiała brać kredyt? Serio? Przecież większość strajkujących zarabia między 2 a 3 tysiące na rękę. To oni by musieli ogłosić całkowite bankructwo. Chwilówki to będzie teraz biznes życia. ;)
A co do strajkujących emerytów i przedemerytów... Oni rzeczywiście nie mają w tym większego finansowego interesu. Dlatego tym bardziej doceniamy gest poparcia w ich wykonaniu.
Nauczyciel dyplomowany, nadgodziny i rozne dodatki (np za prace z niepelnosprawnymi, dodatek wiejski, nie wiem jakie tam dokladnie jeszcze).
Pokaż pasek wynagrodzenia.
Edit:
Odnośnie kredytu na życie - proszę Cię, przy 6k nie móc odłożyć nic? Ile to życie na wsi kosztuje? Kto jej dał kredyt, skoro zdolności nie ma.
A moj dziadek jest emerytem, bierze 30.000 emerytury i tez jest oburzony tym strajkiem.
No co, ja tez umiem zmyslac historyjki z dupy wziete ale mi za takie wpisy nie placa.
Trollować to trzeba umieć, Zaborr1!
Na miejscu ludzi z PiS od razu bym cie zwolnił w cholerę..
zarabia okolo 6 tysiecy miesiecznie na reke
Ale Twoja mama wie, że dilerka jest nielegalna ?
Słuchaj jakbym ja tyle zarabiał nawet bym nie strajkował.Pokaż pasek z wypłaty mamy to ci każdy uwierzy:)
Ja wam powiem tak. Moja mama jest nauczycielka, przewodniczaca ZNP w swojej gminie (okregu? nie wiem jak to tam jest). Brakuje jej kilka lat do emerytury i ma serdecznie dosyc tego strajku. Za ten tydzien straci okolo 1600zł na wyplacie (tak zarabia okolo 6 tysiecy miesiecznie na reke). Kto za nia zaplaci kredyty i rachunki w maju ? (..)
Wiesz to nie ma wspólnego nic z pensją nauczyciela a tym drobnym wyboltowanym kawałkiem:
skoro przewodniczący regionalnego znp w 2006 roku potrafił zarabiać 4k ( bo próba szukania zarobków ZNP jest zabawna wszyscy jakby milkną ;) ) ale czasem się udaje coś wygrzebać (szkoda że tu za 2006)
http://www.tc.ciechanow.pl/aktualnosc-4009-pensja_prezesa.html
to i w 6k miesięcznie na rękę obecnie jestem w stanie uwierzyć - ale to ma tyle do pensji zwykłego nauczyciela co ferrari do resoraka .. niby kurde maja po 4 kołka ale to jednak nie to
Nie mieszka na wsi. Dojezdza na wies do pracy. Ja nie trolluje tylko takie sa realia. Nie jestem zwolennikiem PiSu, ani moja mama. Ten strajk nie jest jej do nieczego potrzebny. Tylko narobi problemow. Ja tu sie nie wypowiadam o wiekszosci nauczycieli, ktorzy zarabiaja smieszne pieniadze tylko o sytuacji mojej mamy.
Przeprowadźmy pewien eksperyment myślowy. Zakładając, że wszystko co piszesz to najprawdziwsza prawda to:
1. Twoja matka mimo, że nauczycielka i na dodatek przewodnicząca związku zawodowego jest pozbawiona jakiejkolwiek empatii wobec młodszych kolegów i się wypina na nich bo idzie na emeryturę.
2. Kto zarabiając 6tyś miesięcznie nie potrafi odłożyć oszczędności pozwalających przeżyć przynajmniej miesiąc? Ja rozumiem młody szczyl ale dojrzała kobieta? Wstyd.
No cóż, wymyślając bajki należy się trzymać jakiejkolwiek logiki.
Budowe domu trzeba splacic. Wg Ciebie ludzie biora kredyty tylko na chleb? DanuleX zanim cos napiszesz pierw pomysl.
Dyplomowany nauczyciel, który pracuje z upośledzonymi umysłowo, może sporo wyciągnąć, jeśli otrzymuje wszystkie składniki wynagrodzenia w MAKSYMALNEJ kwocie. Ale też takie zarobki (że zacytuję klasyka) mu się po prostu należą.
Wynagrodzenie zasadnicze: 2500 na rękę za pensum.
Nadgodziny i zastępstwa: może mieć maksymalnie 9 nadgodzin (chyba że w tym zakładzie się inaczej wylicza pensum ze względu na specyfikę pracy).
Dodatek za wysługę: skoro jest przed emeryturą, to załóżmy, że ma np. 55 lat i że pracuje co najmniej 25 lat w szkolnictwie, więc dostaje dodatek w maksymalnej wysokości - 20% wynagrodzenia.
Dodatek motywacyjny: ciekawe, ile procent wynagrodzenia dostaje (o ile w ogóle dostaje, bo ten dodatek przysługuje za osiągnięcia dydaktyczne)?
Dodatek za warunki pracy: na pewno dostaje ze względu na specyfikę podopiecznych; przy pełnym wymiarze godzin wynosi 20% wynagrodzenia zasadniczego.
Dodatek funkcyjny: jest dyrektorem albo wicedyrektorem placówki?; tacy zarabiają ok. 4-6 tysięcy na rękę.
Ale i tak za cholerę mi 6 tysięcy na rękę nie wychodzi. Chyba że u was samorząd tak motywuje wychowawców w internacie, że dostają horrendalnie wysoki dodatek motywacyjny. Zazdroszczę. ;) Gdyby zarabiała 6 tysięcy na rękę, to miałaby taką pensję, jakiej czasem nie otrzymują dyrektorzy potężnych szkół.
BTW, uważam, że za pracę z upośledzonymi umysłowo należy się co najmniej 6 tysięcy. Pytanie też, czy mamy do czynienia z nauczycielem czy wyłącznie z pracownikiem, który pełni dyżury, a nie sprawuje pełnej opieki edukacyjno-wychowawczej.
Ma kolezanke z pracy, ktora jest sprzataczka. Dokladnie wie, ze nie moze z nia porozmawiac szczerze o strajku i co o nim mysli bo ona zarabia mniej niz 2 tys zł.
Niestety Bukary nie moge Ci dokladnie powiedziec, poniewaz nie mam wgladu w to za co ile dostaje, a tymbardziej jak niektorzy wyzej sugeruja jej "paska".
Jaki dorosły człowiek bierze kredyty tak, by nie mieć żadnej gotówki odłożonej na czarną godzinę? Zwłaszcza zarabiający 6tys miesięcznie. Wstyd.
Nie wstyd tylko inwestycja, zeby spedzic starosc w swoim zakatku. Widac, ze sam nic nie ogarniasz po twoich wypowiedziach.
Poproś mamę, aby pokazała paseczek. To żadne porno nie jest, więc nie powinna robić problemu.
Tam jest wszystko ładnie wypisane :)
I tak, jak niżej napisałem - zamaż wrażliwe dane. Painta chyba masz.
Gdyby zarabiała 6 tysięcy na rękę, to miałaby taką pensję, jakiej czasem nie otrzymują dyrektorzy potężnych szkół.
Ach, to nie słyszałeś prowadzącego (tego o aparycji knura) z niedzielnego wydania "Minęła 20". Twierdził bowiem, iż są dyrektorzy szkół, którzy otrzymują miesięcznie ponad 20.000 zł a nauczyciele otrzymują miesięcznie dwa paski z wynagrodzeniem.
Oczywiście padało wiele różnych ciekawostek w stylu "a mój kolega powiedział, że słyszał, iż......"
Ludzie powiem to tak tutaj to się robi chaos po prostu.Ale dodam of siebie dwa grosze powiem to tak ponoć że nowi nauczyciele czyli głównie młodzi chcą strajkować bo nowy nauczyciel zarabia na początku 1800 zł przez pierwsze 7 lat dopiero wtedy mu wynagrodzenie rośnie.Słyszałem takie rzeczy że oni mają płatne wszystko wakacje 2 miesiące plus ferie itp.
Dodam jeszcze, ze za to iz przewodzi ZNP w swojej gminie nie otrzymuje ZADNEGO wynagrodzenia.
Przeciez nie kaze jej skanowac i wysylac. Badzcie rozsadni.
Jak sie spyta po co ? To mam odpowiedziec zeby przekonac forumawych niedowiarkow ? Spowazniejcie. Po drugie w tej chwili strajkuje.
Tak, żeby przekonać. Przekonać, że nauczyciele wcale nie zarabiają tak mało, i że strajk jest czysto polityczny.
Popatrz na [280.1]. Wrócę do domu, to zrobię zdjęcie paska.
Zamaż wrażliwe dane i opublikuj. Albo przestań trollować.
No i tyle w temacie użytkownika Zaborr1.
PS
Chłopcze, gdzie ja pluję jadem. Proszę tylko o dowody :)
PS2
Przeczytaj temat, to znajdziesz odpowiedź na swoje pytania.
Złote myśli z Twittera:)
„Po wielkiej reformie edukacji, przywracającej powagę i godność polskiej szkole, premier stwierdza, że potrzebny jest ogólnonarodowy okrągły stół w sprawie naprawy polskiej szkoły.”
„Protesty protestami, ale fakt, że Anna Zalewska - Minister Edukacji Narodowej - została schowana w momencie ich rozpoczęcia, żeby nie popsuła sobie kampanii do Europarlamentu, uważam za żenujący. Od tego się jest ministrem, żeby umieć również gasić pożary. Albo się ustępuje.”
niech sprawdzi ktos IP Zaborra, bedzie wiadomo z jakiej gminy trolluje, i mozna napisac emaila wtredy do okregowej szefowej ZNP ze ktos szkaluja ja w sieci.
Szefowa okręgu ZNP, a podejście w rodzaju: mi dobrze, bo mam dużo, a poza tym za 2 lata emerytura, więc pieprzcie się inni. Nie o najbardziej śmierdzi.
Nikt nie wierzy już na słowo, po tym ile różnego rodzaju kłamstw i przekłamań serwuje nam telewizja. Wyżej wysiu wrzucił pasek swojej żony jak dowód. Tobie mamy uwierzyć na słowo? Czemu?
Chwilę mnie nie było, a tutaj jakaś afera i czystka się podziała :P
@hopkins
Wrzuciłem screenshota z wyciągu z konta, ale żeby nie być posądzonym, wrzucę dzisiaj pasek, jak wrócę do domu.
Słyszałem, że najlepszą zapłatą za pracę dla nauczyciela jest uśmiech bombelka :D
Niestety, to tylko strajk polityczny. Wykonanie i moment przez egzaminami uwłaczający etyce.
Dodatkowo, poziom naszego aktualnego szkolnictwa, idealnie obrazuje jeden z użytkowników. Kiedy on ma czas tyle pisać na forum będąc nauczycielem? Widocznie jednak nauczyciele nie są tak załadowani pracą haha.
Co do zarobków. Niedawno spotkałem po latach znajomego. Rok temu przeszedł na emeryturę. Przez ostatnie 15 lat był dyrektorem małej, podwarszawskiej szkoły. Dostaje 11tyś emerytury.
Tak, tak, dziś nagle każdy będący przeciwnikiem strajku ma "wujka/dziadka/mamę/znajomego/znajomego znajomego znajomej/kuzyna/bratanka..." który pracuje, bądź pracował w szkole :V
Chyba Wam serio mało płacą w tym PiSie, bo strasznie kiepskie z Was trolle Towarzyszu.
"Kiedy on ma czas tyle pisać na forum będąc nauczycielem? Widocznie jednak nauczyciele nie są tak załadowani pracą haha."
No tak, przecież powinni pracować 24/7, bo po co komu choćby chwila wytchnienia?
Niestety, to tylko strajk polityczny. Wykonanie i moment przez egzaminami uwłaczający etyce.
Dla Twojej informacji każdy większy strajk pracowniczy jest strajkiem politycznym. Nie ważne czy protestują nauczyciele, pielęgniarki, czy kosmici. Poza tym moment wybrali idealny, podobnie jak policja przed 11-stym listopada. Jeżeli chcesz walczyć z tak upartym i pozbawionym szacunku rządem musisz sięgnąć po największy kaliber. W przypadku nauczycieli są to egzaminy (które swoją drogą i tak się odbywają).
Przez ostatnie 15 lat był dyrektorem małej, podwarszawskiej szkoły. Dostaje 11tyś emerytury.
rocznie?
spoiler start
kolejny, ktoremu sreberka do zawijania sie skonczyly
spoiler stop
Niestety, to tylko strajk polityczny.
Najgorsze, że rząd polityczny, sejm polityczny, senat polityczny, dobrze, że płat potyliczny.
11 tysięcy? Niedzielny ale zapomniałeś dodać że za nim został dyrektorem był generałem broni albo dyrektorem banku.
Co raz głupsze te argumenty. A potem się dziwisz jak nazywają cię trollem.
Zeby brac 11K emerytury to musialby przez 40 lat zarabiac tak z 3-4x srednia krajowa. O ile oczywiscie nie jest to Emerytura Specjala Dla Zasluzonych Towarzyszy z Odpowiednich Sluzb.
Albo byc generalem w wojsku, bo pulkownik dostaje jakies 4-5K na reke gora.
HAHA, niedzielny gracz w życiowej formie :) Wiesz czemu masz limit odprowadzania środków do ZUS m.in dlatego abyś nie miał emerytury wyższej niż wyliczona z 250% średniej krajowej (i to jest limit), większe emerytury przysługują tylko dla zawodów w których emerytura jest wypłacana z innych źródeł np. z MON, czy na zasadach w stanie spoczynku z MS.
Podpowiem ci na przykładzie to może dożywisz swoje szare komórki biorąc np. zarobki na poziomie 10.000 PLN netto ostatnia składka emerytalna jest pobierana w miesiącu październiku / suma składek jakie zostaną odprowadzone emerytalnych wynosi : 13 951,89 po stronie pracownika i tyle samo po stronie pracodawcy razem rocznie maksymalnie możesz odłożyć 27 903,78 czyli zakładając że pracujesz 40 lat odłożysz 1 116 151 + to co zostanie wypracowane może dojdzie do 1.5M. Większą emeryturę możesz uzyskać tylko w przypadku kiedy sam odkładasz np. III filar (nie wiem czy ktoś to praktykuje) Potem liczone jest to przez średni wiek życia lata zamienione na miesiące i podzielone a sama kwota jest opodatkowana bo emeryturę dostajesz w brutto.
Jak chcesz pobierać emeryturę 11K + miesięcznie to sobie sam musisz ją płacić
Nie jest za dobrze :/. Tutaj jest sporo informacji o tym.
[link]
spoiler start
-------------------------------------
[link]
spoiler stop
PiS stworzyl deforme, PiS stworzyl idiotyczne podstawy programowe robione przez dyletantow, bo żaden fachowiec się nie zgodzil, PiS cofnal polskie szkolnictwo o wiele dekad wracając prosto do PRL.
Ale to nauczyciele, którzy musza się dostosować do zaleceń ministerstwa, ponoszą jako jedyni wine za tragiczny stan polskiej edukacji.
Oczywiście po partyjnych towarzyszach nikt się wiele nie spodziewa no ale mogliby chociaż probowac zachować choć cien przyzwoitości.
Pierwszy kowboj RP, gość, który chciał się zrzec polskiego obywatelstwa, mieszkający przez większość roku w "Arizona, USA" zabrał głos:
https://www.youtube.com/watch?v=jy9ND2lWfms
^^Wrzucam jako ciekawostkę, tylko i wyłącznie.
ps. Komentarze też zabójcze - "jaki pan, taki kram".
wyś
Nie znam Cię, ale pomyśl, jak to może wyglądać z mojej strony...
Mam poprosić 60 letniego byłego dyrektora szkoły o pasek wynagrodzenia, bo kilku "życiowych nieudaczników i kuców od Korwina" nie ogarnia rzeczywistości?
Nie znam nauczyciela, który zarabia poniżej 5tyś brutto. Nie sądzę by jakikolwiek dyrektor szkoły podstawowej, o liceum nie wspomnę, zarabiał poniżej 10tyś brutto.
W ogóle z kim tu dyskutować? Z kucem, który kupuje na Allegro po 5zł konta z grami na Xboxa, jednocześnie chwalac się wysokimi zarobkami? Jednocześnie bo nie potrafiącym wyliczyć, ile to jest 250% średniej krajowej. Czy pseudo nauczycielem, który, z braku zajęcia, produkuje swoje farmazony na forum o grach?
A może Smugglerem, który... no jemu akurat daruję.
Lubię Was tu czytać, ale wyjaśnijmy sobie jedno. Partnerami do dyskusji nie jesteście. Musicie uwierzyć na słowo. Jak akt wiary.
Dodatkowo, poziom naszego aktualnego szkolnictwa, idealnie obrazuje jeden z użytkowników. Kiedy on ma czas tyle pisać na forum będąc nauczycielem? Widocznie jednak nauczyciele nie są tak załadowani pracą haha.
Czy pseudo nauczycielem, który, z braku zajęcia, produkuje swoje farmazony na forum o grach?
No cóż. Problem z Niedzielnym Graczem polega chyba na pewnych deficytach w logicznym myśleniu.
Nauczyciel strajkuje = ma być załadowany pracą. Przecież nawet pięciolatek by na taki pomysł nie wpadł.
A słyszałeś o czymś takim jak dyscyplina strajkowa, która wiąże się z całkowitym powstrzymywaniem się od pracy? Nauczyciel, który strajkuje, nie może się nawet zalogować do dziennika elektronicznego. To tylko pokazuje, że jesteś kompletnym ignorantem w kwestiach, o których próbujesz się nieudolnie wypowiedzieć.
Nie sądzę by jakikolwiek dyrektor szkoły podstawowej, o liceum nie wspomnę, zarabiał poniżej 10tyś brutto.
Dyrektor mojego liceum zarabia w granicach 5-6 tysięcy złotych na rękę.
Nie znam nauczyciela, który zarabia poniżej 5tyś brutto.
Nie dziwię się, że nie znasz żadnego, który tak zarabia. Bo pewnie żadnego nie znasz i nie masz zielonego pojęcia o zarobkach nauczycieli. A może po prostu pewna nauczycielka rosyjskiego, która pracuje w NBP, pomyliła ci się z całą resztą nauczycieli?...
Zastanawiam się tylko, dlaczego takie bzdury wypisujesz. Albo ktoś za to płaci, albo po prostu mamy do czynienia z pewnym szczególnym przypadkiem intelektualnej (oby chwilowej) zapaści.
Bukary - wasze płace nie są zapisane w jakieś ustawie? No bo skąd on wziął te cyfry z kosmosu, skoro budżetówce pensje stoją?
Bukary - pewnym szczególnym przypadkiem intelektualnej zapaści - mogłeś od razu napisać bez ogródek że to ,,,,, :) haha
No bo skąd on wziął te cyfry z kosmosu
No właśnie wziął z kosmosu. Tam chyba lewitują jego organy kognitywne. Wróć... mógł wziąć z TVP i z tych slajdów MEN-u. Czyli... jednak z kosmosu.
Bukary - nie z TVP tego nie bierze tam nawet oni by się tak nie ośmieszali :) Po prostu chłopak nigdy nie zapłacił maksymalnych składek na emeryturę więc skąd może wiedzieć ile ona może wynosić.
Ponad 9 tys. zł wyniosła najwyższa emerytura, którą ZUS przyznał w tym roku. - To był pan, który skończył 82 lata, miał 61 lat stażu, czyli 61 lat płacił składki. Zaczął jako górnik w kopalni, potem skończył średnią szkołę, potem studia i przechodził na emeryturę już jako osoba z kadry zarządzającej w kopalni - mówiła w programie "Money. To się liczy" prezes ZUS Gertruda Uścińska.
A co tu mają maksymalne składki do rzeczy, skoro jedyne co widzi to swój pasek wypłatowy? Zejdź trochę na ziemie.
Niedzielny -> http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20190000249/O/D20190249.pdf
Minialne kwoty.
Bukary płacą gdzieś więcej niż minimum?