czy leki przeciwbólowe potrafią zneutralizować kapsaicynę? na całą blachę pizzy użyłem dwie sztuki caroliny reaper, a zjadłem pół blachy i generalnie czuję tylko lekkie pieczenie, a jako że jestem na ketonalu to tak się zastanawiam czy te tabletki mnie znieczuliły na tą ostrość.
Ciekawe.Być może środki przeciwbólowe generalnie osłabiaja zmysły.
pytanie po co tam wrzuciles dwie sztuki czegos co wywala skale scoville'a? sam lubie ostre zarcie, no ale przeciez w pewnym momencie to juz jest samo cierpienie
z czystej ciekawośći, wcześniej nie jadłem nic ostrzejszego od habanero i chciałem zobaczyć jak sobie dam radę z najostrzejszą papryczką
w dodatku naoglądałem się ostatnio challenge'ów z pizzą z al forno i chciałem mieć jakiś punkt zaczepienia
btw. lubisz Beetrootsów Bullzeye czy avatar przypadkowy? byłem kiedyś na electro city na ich występie i czysty roz#$@&dol
Heh, jak challenge, to trzeba było poczekać, aż przestaniesz brać ketonal :)
Na pewno Cię znieczulił, nie ma dwóch zdań :)
Kapsaicyna działa na receptory bólu (nocyceptory). Na mój chłopski rozum leki przeciwbólowe "ogłaszają" receptory dlatego czules mniejszy ból/pieczenie
Ciekawa jestem, czy będziesz równie znieczulony przy, za przeproszeniem, kupie po :)
Gorsze od hemoroidów ?
btw. większość ludzi ostre popija czymś zimnym, a mi zdecydowanie lepiej wchodzi dosyć ciepła herbatka
Eeee tam .to dla mięczaków.I cukrzycy można dostać .
Nie sądzę, żeby znieczulił Cię ketonal (mógł mieć jakiś wpływ, ale raczej nie on był tutaj głównym graczem). Nie zwijasz się z bólu żołądka prawdopodobnie dlatego, że pizza jest tłusta i syta, a więc zapchałeś żołądek czymś, co dobrze pochłania kapsaicynę, która jest hydrofobowa. Ze ścianami narządów układu pokarmowego ma zatem kontakt niewielka ilość substancji. Raz zdarzyło mi się pomylić, gdy dostałem w prezencie sos, który miał 30 000. Rano zrobiłem zaspany kanapkę. Chudziutka szyneczka, papryka, pomidorek itd. Polałem solidnie, bo co to jest 30k. Tylko trochę więcej, niż tabasco. Nagle młot w język, japę mi znieczuliło, zjadłem i dopiero się wczytałem. Nie 30 000, tylko 3 000 000. Następne 5h to było dogorywanie, bo o ile pieczenie ust, czy języka, to bajka i jest nawet przyjemne, to żołądek bolał mnie przy każdym kroku i wziąłem wtedy urlop na żądanie :). Dopiero udało mi się to "zajeść" po jakimś czasie. Gdybym taką samą ilość sosu rozprowadził na dużej, tłustej pizzy, to nic by mi nie było. Robiłem tak później zresztą często, bo od lat jestem fanem ostrej kuchni i jak się tego nie je na czczo, z chudziutkimi potrawami, to nie ma żadnego dyskomfortu, poza chwilowym pieczeniem języka :].
Poza tym moje doświadczenia w tym temacie są takie, że dwójeczka jest przereklamowana przy ostrych potrawach. Kapsaicyna pięknie rozpuszcza się w moczu i to jest dopiero główny gwóźdź programu.