Wiem, wiem śmieszny dałem tytuł wątku, ale to co mnie czeka jest już nie śmieszne. :-( Chcę swojej "Lubie" kupić na święta biżuterię. Taka co mi się podoba i wiem, że to jest w jej guście kosztuje 4 jagiellony. Czy warto wydać na Swoją tyle kasy a czy zrezygnować z biżuterii i kupić jakiś kosmetyk w tańszej cenie?
Ile wy wydajecie na swoje laski w sensie prezent bożonarodzeniowy i co im kupujecie? Będę wdzięczny za odpowiedzi i rady. Pozdro
Napisz jak się nazywa, to może ktoś będzie wiedział czy warto.
Zwykła polska dziewczyna zarabiająca najniższą krajową. Żadna córka posła czy prezesa.
Nie to, że się czepiam ale jak dziewczyna jest "zarabiający" to nie taka znowu zwykła... :P
A poważnie to skąd Ci mają ludzie powiedzieć? Nie chodzi nawet o zarobki jej, czy tymbardziej Twoje w sumie. Ale nie wiadomo, czy ją błyskotki interesują, jak długo jesteście parą, etc... równie dobrze możesz spytać czy Twój sąsiad jutro będzie kupował parówki - odpowiedź będzie równie sensowna.
Może poszukaj też coś z biżuterii, ale tańszej?
Z racji sporych wydatków w tym roku przeznaczyłem jakieś 150-200zł. A co kupiłem? Takie rzeczy, których nie miała, a np. chciałaby mieć lub coś wspominała o nich w jednej z rozmów. Oczywiście do tych rzeczy dokładam coś od siebie, żeby był element zaskoczenia. Obraliśmy taktykę rozmowy wprost i myślę, że to lepsze rozwiązanie niż nietrafiony prezent.
Dokładnie! Wychodzę z tego samego założenia. Konkrety po wspólnych ustaleniach natomiast drobiazg jako element zaskoczenia.
Właśnie myślę poszperać w innych miejscach. Ja zielony w biżuteriach (czytaj: nieobeznany w cenach). Wszedłem do pierwszego lepszego i się przeraziłem cenami... I dzięki za odpowiedź. Pierwsza normalna odpowiedź w moim zapytaniu. Pozdro :)
To wszystko zależy od tego jakim dysponujesz budżetem i czy w ogóle "gra jest warta świeczki". Nie ma się co oszukiwać - dla kogoś z kim jesteś kilka miesięcy to nie ma co szaleć natomiast jeśli wasze relacje trwają już od jakiegoś poczciwego czasu - sądzę, że warto się nad tym zastanowić.
Mój budżet to max 6 zielonych. Ale i też mogę wydać jednego. Czasem coś tańszego jest lepsze i ładniejsze niż coś droższego (nie raz to doświadczyłem kupując odzież z niższej jak i z wyższej półki. W kwestiach biżuterii jestem zielony). Dziewczynę znam 4 lata a jestem z nią od września.
Od września to zaledwie 3 miesiące. Po takim czasie osobiście zastanowiłbym się nad czymś o wiele mniejszym, powiedzmy do 100zł. Załóżmy że coś się wydarzy, nie wyjdzie wam czy coś i tylko będziesz pluć sobie w brodę, że wydałeś te pięć, czy sześć stów. Dla mnie próg zdecydowanie za wysoki jak na tak krótki związek, bo znać to jedno, ale być z kimś to drugie, no ale to może ja jestem jakiś dziwny :)
Btw trochę późno na zamawianie z internetu, bo tam byś znalazł coś niezbyt drogiego, ale ładnego z biżuterii, ale tak jak pisał drenz - bon to też nie jest głupi pomysł.
Jeśli tak to mogę Ci zaproponować coś co może rozwiązać Twój problem na przyszłość - biżuteria z firmy PANDORA. Trafność tego podarunku polega na tym, że teraz możesz Wybrance kupić jedynie bazę (tj samą bransoletkę plus jednego sharmsa ewentualnie) a przy innych okazjach dokupować jej inne sharmsy, które potrafią być cholernie trafne do okazji (np w kształcie choinki albo prezentu, lub całe mnóstwo tematycznych dodatków). Korzystam z takiego rozwiązania przy okazji obdarowywania mojej Mamy i uwierz mi, po kilku latach jak już uzbiera się tych sharmsów kilka to cała bransoletka wygląda wprost świetnie!
No 3 miechy razem ale znam ją 4 lata. I w tym jest pies pogrzebany...
Zobacz w jakich markach ubrań chodzi i kup jej bon podarunkowy na jakąś kwotę do danego sklepu/sieci. Sama sobie wybierze co zechce. Grunt tylko, aby był to sklep, który lubi. Do tego jakieś kwiaty i będzie zadowolona.
Z biżuterią jest różnie - jak nosi bransoletkę z Pandory to wybierz jakiegoś charmsa.
Ewentualnie wykup jakąś usługę w Spa i odnowie biologicznej jeśli w pobliżu macie takowe.
Ubiera się na targu.
To bon podarunkowy - Stradivarius czy z Reserved będzie odpowiedni. Plus duży bukiet kwiatów - np. markerytek różowych lub białych.
Poza tym jak ubiera się na targu to znaczy, że oszczędna dziewczyna. Jak jeszcze jesteście ze sobą od kilku miesięcy to więcej niż za 200 zł bym nie kupował na twoim miejscu, bo się może poczuć speszona itp.
Po grzyba bon, daj jej od razu te szesc paczek w kopercie.
Kupi co zechce i gdzie zechce.
Jesli biegasz z nia pare miesiecy, to dwie stowki wystarcza.
Nie rozpuszczamy kobiet od poczatku, bo pozniej zmielisz swoj ogon.
Tyle ile uznasz, że warto. Jak jesteście ze sobą tydzień, to raczej średni pomysł, żeby kupować drogie prezenty, może ją przyzwyczaisz i będzie to wykorzystywać, może poczuje się niezręcznie, że ma dla Ciebie coś mniej wartościowego, może pomyśli że chcesz jej zaimponować i ją tym kupić, wszystko zależy od tego jaki to typ osoby. Może lepiej wcześniej między sobą ustalić jaki budżet zamierzacie przeznaczyć na prezenty.
Ja swojej kupiłem zegarek uniformal wares
https://www.fashiola.pl/uniform-wares-brown-74877057.html perfumy i cała kolekcje książek D. Browna. Tylko moja nie nosi prawie w ogóle biżuterii, więc nie mam za bardzo na co wydawać więc zazwyczaj (kiedy nie mam innego pomyslu na prezent) siedzę 2 dni i szukam zegarka który jej się spodoba (taka już tradycja).
Ja kupiłem kolczyki z Kruka za czterech jagiełłów właśnie. Takie jakie chciała.
Yarpen, zniszczyles mnie tym obrazkiem.
11/10!
Takie prezenty według mnie daje się żonie ja juz raz tez kupowałem biżuterię w prezentach i teraz nawet już nie mamy kontaktu ze sobą
Wydasz kasę na laskę a za rok może nawet będzie udawała ze cie nie zna
Ja bym kupił max coś do 250/300 zł
postawimem na praktycznosc
zamiast swiecidelek z pandory dostanie philips lumea 956
Nie wiem czy za kilkaset złotych można kupić coś dobrego, prawdziwe wyroby biżuteryjne to wydatek co najmniej kilku tysięcy złotych.
Czy warto żałować pieniędzy? Nie warto. To wyjątkowy prezent, który może nawet służyć przez całe życie.
Zwykła polska dziewczyna zarabiająca najniższą krajową. Żadna córka posła czy prezesa.
Kup jej jakis fajny zimowy plaszcz
Popieram. Ładne płaszcze nie są drogie, już za kilkaset złotych można kupić coś naprawdę ładnego.
I sie obrazi że niby ma się przed Tobą płaszczyć.
Jak ta szmaticzka ze zdjęcia jest ładna to ja się chyba na modzie nie znam.Wisi jak na kiju.
na forum nerd growym chcesz aby ci doradzono co kupić dla twojej pięknej ?! poważnie :) co to w ogóle za tekst Zwykła polska dziewczyna zarabiająca najniższą krajową. Żadna córka posła czy prezesa. ;) prezesem możesz być w 30 minut (m.więcej tyle ci zajmie założenie własnej działalności). Kolejne pytanie Ile wy wydajecie na swoje laski w sensie prezent bożonarodzeniowy i co im kupujecie? chcesz zrównać się z średnią. Prezenty daje się od serca cena jest rzeczą bez znaczenia bo od serca tak samo cieszy pierścionek z drutu czy nowy wóz za 500K. Dobrą zasadą jest zapytać się czy napisała list do mikołaja może w tym liście jest to co jej jest potrzebne, kupowanie dla samego kupowania bzdetów które są niepotrzebne to marnotrawstwo.
W Polsce nie tak łatwo założyć swoją działalność, bo państwo sprawia problemy.
Najlepiej mieć nadmuchiwaną kobietę.Odpada mnóstwo problemów.
Taki glos w dyskusji. Jak mialem 20 lat kupilem swojej owczesnej dziewczynie, z ktora bylem 4 miesiace, wg mnie ladne kolczyki w Aparcie za 80zl. Była przeszczesliwa, albo dobrze udawala. Potem nosila ;)
Tutaj przykladowa wersja nastrojowa ;)
https://www.apart.pl/bizuteria/kolczyki-srebrne-choinki/32938
widzisz Cainoor, nie opyla się
albo odchodzi
albo rozwodzi
albo umiera
lepiej za tą kasę się dobrze najeść
Ja swojej dziewczynie przez bodajże 5 lat nic nie kupiłem, dopiero po ślubie ruszyłem z kopyta i bum smarfton za tysiaka, remont mieszkania za prawie 100 tyś (kasa wspólna ale moja większość). W swojej karierze szkolnej miałem trochę dziewczyn i kasy nie mało straciłem więc później przestałem cokolwiek kupować, związki się rozpadały więc człowiek szczęśliwy że jeszcze kasy w to nie utopił. Stwierdziłem, że po ślubie warto inwestować i tak robię.
Najdroższy prezent rok przed ślubem był pierścionek zaręczynowy za 700 zł. Twoja kasa rób jak uważasz ja tylko doradzam.
Nic? Kompletnie nic?! Nawet na święta, urodziny, dzień kobiet? Nie wierzę... :)
Jakąś drobnice słodycze itp do 50-100 zł ale nic powyżej. W ciemno bym nie wydał 500 zł i nie być pewny co przyniesie przyszłość a ślub to zawsze jakaś forma zabezpieczenia, wiadomo że są rozwody ale bez ślubu dziewczyna powie nara i tyle.
związki się rozpadały więc człowiek szczęśliwy że jeszcze kasy w to nie utopił - trzeba było jeszcze wyliczyć i poprosić o zwrot, komedia, a podobno prezenty daje się od serca i to dający zazwyczaj ma większą z tego przyjemność niż obdarowany
Stwierdziłem, że po ślubie warto inwestować i tak robię - jak rogami przeszorujesz framugę to co zrobisz ?! ślub to żadna gwarancja poza tym najczęściej zdradzają mężatki i to w sposób hurtowy.
Taktycznie przez życie.
Ok dzięki za odpowiedzi. Już znalazłem coś super dla swojej w Leclerku i tylko za 2 jagiellony. Wiem, że to krótki związek ale też trzeba dziewczynie czymś zaimponować. Pokazać jej, że się o nią staram, itp. Pozdrawiam
Ja wydałem 3 stówy i styknie
Pewnie jej kupiłeś okulary 3D
spoiler start
Żartuję :)
spoiler stop
Cholera, że na to nie wpadłem:/ :P
Daj jej te pieniądze i niech kupi sobie to co będzie chciała.
Dawanie pieniędzy na prezent pod względem elegancji jest gdzieś między bekaniem przy stole i publicznym puszczaniem głośnych bąków.
O przepraszam ,bekanie przy stole w niektórych kulturach jest dobrze widziane bo świadczy o tym że nam smakowało.Jeśli chodzi o bąki to te ciche nie dość że incognito to jeszcze paradoksalnie bardziej śmierdzą i takie też staram się uskuteczniać.
Dobrze widziane jest w
państwach trzeciego świata, a nie w zachodnim kręgu kulturowym.
Przynajmniej nie będzie to nietrafiony prezent, a kaska się dziewczynie na pewno przyda.
Nie, teraz jesteśmy bogatsi więc kobiety w zamian za seks wymagają więcej. Zresztą każdy ma te same problemy, w afryce liczy się liczba posiadanego bydła.
Ja na swoją wydałem tyle ile ona na mnie, to esencja związku partnerskiego, w którym oboje jesteśmy równi.
Dam ci świeży przykład siostra mojej żony ma chłopaka z którym jest chyba 3 lata, on za nią strasznie lata, kupuje drogie prezenty (typu rolki za 300 zł, smartfony itp), a ona ma do niego podejście takie według mnie obojętne, a właśnie mi żona gadała niedawno że siora sama nie wie czego chce bo myśli go zostawić :D.
Według mnie powinieneś wyczaić grunt bo np mojej żonie nie zależało na niczym bo pochodzi z biednej rodziny, ciężko pracuje sama dla siebie. Każda dziewczyna jest inna, miałem takie co utopiłem kasę, już słabo pamiętam bo lata wstecz ale wtedy to bardziej bolało niż rozstanie.
Ustalilismy ze dajemy sobie prezenty do stówki mniej wiecej...
poza tym ona wybrala co chce, ja tak samo wiec problemu z wyborem nie bylo
Dziewczynie maksymalnie do 200-300zł.
Natomiast zaczynają się schody z żoną, ponieważ nie mam rozdzielności majątkowej, poniekąd traktuję trochę wygląd i biżuterię swojej żony jak swoją wizytówkę, w tym roku kupiłem kolczyki z brylantami z brju za ok 1100zł, w tamtym złoty zegarek za ok 800 i tak od kilku lat. Powiem wam szczerze, wydatek tego typu raz do roku jest do przełknięcia w każdym budżecie a wyraz twarzy zazdrosnych koleżanek jest warty dołożenia tych kilku stówek :) Dziewczynie w życiu bym za tyle prezentów nie kupował bo by się poczuła zbyt pewnie....
Tak, piszę nad ranem z roboty żeby na to wszystko zarobić :) ale warto. Pozdrawiam