Szybkie konkretne pytanie.
Ile we Francji trzeba miesiecznie zarabiac aby komfortowo utrzymac rodzine 2+2? Poprzez komfortowo mam na mysli sytuacje z kredytem na dom/mieszkanie.
Dzieki.
Wystarczy posmarować się pastą do butów i przybić pionę z makaronem.
Nie mam pojęcia. Natomiast widziałem teraz w tv wypowiedź jednego z demonstrantów we Francji, który mówił, że ludzie protestują, ponieważ zarabiając 1400 euro klepią biedę. Może dać to jakiś obraz.
dzieki za starania Widzacy ;), ale do zbioru owocow to ja zatrudniam a nie mnie :p
Troche pogrzebalem w necie i wyglada na to ze mojej specjalizacji jako Principal Engineer moge liczyc na jakies 70k E na rok (bez dodatkow).
Biorac pod uwage ze zona bez jezyka to raczej szybko pracy nie znajdzie w swoim zawodzie (jesli wogole) to taka kwota na rodzine to mniej niz mamy w UK we dwoje.
Kurcze, szkoda ze nie jestem singlem bo kusza mnie te oferty pracy ostatnio.
Czyli pystam inaczej. Da sie za taka kwote zyc na srednim poziomie we Francji?
Kurcze, szkoda ze nie jestem singlem bo kusza mnie te oferty pracy ostatnio.
Pokaż ten post i to zdanie swojej zonie. I dare you :))))
da sie. w duzym miescie trudniej. w paryzu sensownie mieszkanie kosztuje 2k euro miesiecznie + oplaty.
Mysle, ze jeszcze duze znaczenie ma lokalizacja. W regionie podparyskim zapewne odczujesz wyrazny spadek sily nabywczej, cos jak UK i Londyn (a obecnie nawet szeroko pojete poludnie, w stosunku do polnocy).
raczej podalpejskie tereny, ale jak bylem tam okresowo tylko to jednak az tak taniej nie bylo. Choc moje doswiadczenia z kosztami we Francji to raczej od strony turystycznej czy biznesowej.
Znajomi mi mowia ze troche taniej niz w UK wychodzi zycie, ale jak tak patrze na ceny i inne koszty zwiazane z dzieciakami itp to nie jestem do konca przekonany do tej taniosci.
Temat z brochy, typek nie jest zadnym inzynierem.
Zwykly trolling i zawracenie gitary.
no masz racje, w tytule zazawyczaj pomijam inzyniera, uzywam tylko doktora ;)
Ale ja rozumiem, twoj post to taka frustracja Polaka.
O tym doktorze piejesz juz chyba 20 raz.
Widac strasznie niedowartosciowany czlowieczek.
Tymczasem po pisowni wnosze, ze nawet garnitur na tobie jeszcze nie lezy odpowiednio.
Az taki z ciebie przegryw, ze musisz zapluc sie jadem?
Przykre to, ale winy szukaj u siebie zamiast u innych.
Czy ja jestem winny tego ze Polaki maja problem rozmawiac o pieniadzach i osiagnieciach?
Smutnym ludziom wszystko musi kojarzyc sie z lansem.
Nie Polaki, a polacy.
Plomba.
Nie chcialem cie lamac, ale czasem tez przeginasz pale i jak widzisz do niczego to nie prowadzi.
Kazdego mozna zaorac.
wiedzialem, ze ty "bystrzak" jestes. Pomijam juz, ze forma "Polaki" byla celowa, to jak chcesz kogos pouczac to rob to poprawnie; Polacy a nie polacy.
garnitur to ubranie niewolnika, a krawat to symbol trzymania za gardło, że też w XXI wieku ludzie uważają ze to modne ;)
Przecież ten typek to taki bardziej przemądrzały soulcatcher, który swoją hipokryzją zalewa każdy zakątek forum.
Komfortowo to tak, spokojnie minimum 3,5k euro, ale jak dwie osoby pracują i wpadnie łącznie koło 5-6k to jest elegancko. Zależy od miejsca pracy, lokalizacji ale taki polak to musi sie natrudzić by brał tyle ile rodzimy francuz etc. też kwestia uczciwości pracodawcy.
Sam rozmyślam czy by nie powrócić do francji i tam nie zamieszkać na stałe?
Ale jak chcecie sobie żyć na poziomie bez stresowo i mieć na dzieci dużo przywilejów to polecam zamieszkać w norwegi.
dzieki,
Norwegia odpada, za zimno dla zony a i pracy w mojej specjalizacji raczej brak.
Norwegia to mi pasuje jako cel morskiej wycieczki, do zamieszkania juz mniej.
Francja nawet nawet, ale nigdy nie mieszkalem tam w sensie zycia i pracy wiec mam inna optyke pod tym wzgledem. W takich Niemczech wiem czego sie spodziewac, we Francji nie.
A Ty ile sie tak spodziewałeś? W tym czym pracujesz to ile byś wyciągnął? Ogólnie przecietny francuz to weźmie 2k euro tak najmniej...
No wlasnie za bardzo nie wiem, czego sie spodziewac. Niby headhunterzy mowia ze stanowiska managerskie sredniego szczebla, ale mam wrazenie ze to moze byc troszke wyolbrzymione i tak naprawde beda celowali w cos a szczebel nizej. Teoretycznie principal engineer to osoba czuwajaca na cala deveoperka produktu ale w praktyce czesto to bywa blizej project managera. Przynajmniej wedle moich doswiadczen z roznych rozmow kwalifikacyjnych.
Tu mam dosc ciekawa oferte, bo jeden z Chinskich gigantow otwiera centrum rozwojowe wiec niby jest szansa na cos stabilnego.
Doswiadczony Inzynier w tej dziedzinie (architektura procesorow mobilnych) wyciage pomiedzy 80-120k. Dosc szerokie widelki, ale tak jak pisalem wyzej mam wrazenie ze tu chca dac sporo mniej. Ale nie chce tez walnac babola podczas rozmowy i wyskoczc z jakims 3k na miesiac, bo nie wiem czy utrzymam za to rodzine.
Wyobraź sobie że już sporo rzeczy np. artykuły spożywcze w polsce już tyle kosztują co we francji :) przy jakich zarobkach... myśle że spokojnie by można żyć, ale by mieć pewną gwarancje to trzeba troche więcej jak tylko jedna osoba będzie zarabiać.
Skoro dla tej oferty pracy miałbyś zmieniać miejsce zamieszkania, to w takiej sytuacji ja proponowałbym kwotę będącą sufitem na dane stanowisko. Jeśli się zgodzą, to super, a jak nie to jeśli jesteś dla nich dobrym kandydatem, to dadzą przecież znać, że kwota jest poza ich widełkami i zapytają jesteś skłonny do negocjacji. Dla tylko trochę większej kasy szkoda przenosić całe życie do innego kraju. Brałbym również pod uwagę, czy poza tym otwierającym się chińskim gigangem są inne opcje i czy jest opcja alternatywna w razie, gdy trzebaby było z roboty się ewakuować. Jeśli natomiast jesteś zmuszony do przeprowadzki i liczysz na tę ofertę, no to niestety pozostaje jedynie życzyć powodzenia w wstrzeleniu się w to, co chcą zapłacić.
nie musze sie przeprowadzac. W UK mam stala prace, dom, etc. Tyle tylko, ze w obecnej firmie wyzej juz nie podskocze i pomalu zaczyna mi sie nudzic. Wiec pora rozgladac sie za czyms nowym. Praca poza UK to jedna z opcji, ktora rozwazam, tym bardziej ze nadal nic pewnego z tym Brexitem i jak to za rok bedzie tutaj. Najchetniej to szukalbym w Beneluxie bo i zona by sie tam pewnie odnalazla. Na poludniu Francji bez francuskiego to ona o pracy w finansach moze zapomniec, wiec i ciezar utrzymania splywa wylacznie na mnie, dlatego mam ta rozkmine, czy warto.
Za 1400 euro miesięcznie to ja bym żył w luksusie mając dwa rtxy 2080ti lub Titana RTX, wymarzona Mazdę 3 i 6 i domek jednorodzinny lub apartament 130 m2, ale cóż- nie każdy umie gospodarowac pieniędzmi
Raczej nie przy zachodnim koszcie życia kolego. 1400 euro może starcza, żeby nie klepać biedy, ale o luksusach to możesz spokojnie zapomnieć. Sama komunikacja miejska to koszt 2 euro (8,50 zł) za jeden przejazd. Dla porównania Warszawa 3,50 zł. Głupia pizza w rozsądnym rozmiarze z niezbyt imponującą ilością dodatków, to już 15 euro (64 zł!). Żeby w Polsce znaleźć lokal, gdzie podają solidnych rozmiarów pizzę z dużą ilością dodatków drożej niż za 50 zł, musisz solidnie się naszukać. Miałbyś swoje RTX-y i Mazdy, jakbyś zarabiał tam, a wydawał w Polsce...
następny ;) za 6000 PLN miesięcznie w Polsce to nikt by mu nawet takiego apartamentu nie wypożyczył, nie mówiąc już o dalszych majakach ;)
Za 6 tysięcy to i w Polsce osoba musi zarządzać dobrze pieniędzmi, bo to nie jest jakaś szałowa kwota.
Czemu każdemu kto zarabia 2koła na rękę wydaje się, że jakby zarabiali 2-3-4x tyle to by żyli jak magnaci?
Hydro zapomniałeś dodać (jak za każdym razem gdy odpływasz do świata Nibylandii), że codziennie stołowałbyś się w najlepszych restauracjach świata :D
To Ty w wieku 40 lat zarabiasz 2 koła? Przecież to wegetacja nie życie. Dlaczego żadnego awansu nie dostałeś po tylu latach?
Nieco więcej, ale nie wiele, jednak starcza na zycie.
@Malaga- taka karczmą że swojski jadłem wtedy z 3x w tyg bym nie pogardził (napisz na googlach karczma zbojnicka grota Zielona Gora) :p
To trzeba zmienić prace i wziąć kredyt jak radził pewien elytarny bul.Notabene te bule zdziwione że większość Polaków w tym dobrobycie demokratycznym tyle zarabia.
To co mam na razie musi styknac
Hydro ty zamiast pisać posty na forum gola to zacznij pisać je na forach korporacyjnych bo co jak co jestem pewny że byłbyś niezłym zarządcą na plantacji i optymalizatorem kosztów. Jeśli uważasz że za 1400 euro można żyć w luksusie, to tak masz rację w pewnym sensie może dałoby się tak żyć w Burundi przy tej kwocie, ale nie wiem czy dałbyś tam radę uruchomić dwa RTX jednocześnie nie przepalając linii do wioski ;)
Żeby żyć komfortowo we Francji należy zarabiać ok 2000-3000 euro
Za 1400 euro miesięcznie to ja bym żył w luksusie mając dwa rtxy 2080ti lub Titana RTX, - za dużo palisz kolego :) mając EUR 1.4k to jedną kartę kupisz i na fajki trochę zostanie :(
Chyba zaraz padnę. No same kurde prezesy normalnie, którzy chyba do końca nie znają wartości pieniądza.
Jedynie Hydro coś kapiszi. Ludzie mieszkam we francji od lat. Jest nas 2+1. Razem zarabiamy 3000 Euro miesięcznie, plus dodatkowe jeszcze pieniądze na dziecko. Starcza na wszystko. Każde znasz może sobie pozwolić na kilka zachcianek w miesiącu ( czyt, gry, fajne ciuchy itp ). Fakt żyjąc w " jakimś " Paryżu ( czego nie polecam i omijać ) człowiek potrzebuje zarabiać minimum 2000 euro na głowę, bo wyższe koszty utrzymania, ale żyjąc sobie spokojnie poza większym miastem, to zarabiając 1400 Euro na głowę jest dla normalnego człowieka ( nie prezesów jak na tym forum ) zajebistą sprawą. Co roku człowiek sobie spokojnie może pojechać na zajebiste wakacje, gdzie tylko chce. Aha i co do kredytów. Jestem zdania, że ogólnie tylko debile biorą kredyty, ale to raczej dyskusja na osobny temat. Strajki tutaj spowodowane są tym, że francuzi to przede wszystkim idioci. Tak, z jednej strony walczą o swoje, a z drugiej strony nieprzemyślane zablokowanie całej gospodarki i robienie w większości przypadków szkody innym ludziom.
Jeszcze chciałbym dodać. Nie ma cie pojęcia jak tutaj ludzie potrafią rządzić za minimalnąXD Znaczy Francuzi. To nie tak jak u nas, że trzeba ciułać jak się mało zarabia. Tutaj pojedź do większego sklepu w normalny dzień. Już nie mówię o weekendzie. Czasem człowiek myśli, że pałę przegiął z zakupami, a jak popatrzy na inne wózki, to aż się śmiać chcę, powagaXD Polacy to pijacy? Hehe dobre sobie. Tutaj widok wychodzącej babci z dwiema zgrzewkami piwa to normalna. Problem i rozdmuchanie opinii o nas na świat jest taki, że my wyjeżdżamy do pracy za granice i tam pokazujemy pazurki, Francuzi, czy inne narodowości nie wyjeżdżają w takim dużym stopniu od dekad tak jak my do pracy za granicę.
pozwolić sobie na grę/ciuchy czy wyjazd na wakacje raz do roku to życie w luksusie? :)
nikt nie mówi, że zarobki rzędu 1400€ to wegetacja, ale przeczytaj sobie post Hydro jeszcze raz i zobacz jakie głupoty chłopak wypisuje :D
W Polsce dom 130m2 to w średnich/małych miastach (>100K) na rynku wtórnym jakieś 300-400tyś. i nie jest to wysoki standard, taki zaczyna się od 500-600tyś. Na rynku pierwotnym SSZ to jakieś 400-450 tyś. na start.
Teraz zagadka - ile taki Hydro musiałby odkładać z tych 6000zł (1400€, po obecnym kursie 4.30PLN) żeby kupić sobie tylko ten "wymarzony domek"? Nie mówię już o dwóch autach i innych drobnych fanaberiach. Do poniższych wyliczeń przyjąłem zakup nieruchomości za 400 000 PLN.
Odpowiedź: 66 miesięcy (5 i pół roku) oczywiście tylko wtedy gdyby odkładał całą kwotę, co jest przecież nierealistyczne, bo za coś żyć trzeba :D
Tak więc przyjmując bardziej realistyczny scenariusz gdzie nasz Mistrz Oszczędzania wydaje tylko 2K miesięcznie i odkłada 4000zł to na taki dom mógłby sobie pozwolić po 8 latach i 4 miesiącach :)
dzieki za post.
1500 to obecnie we Francji minimalna krajowa. Ja sobie nie wyobrazam jak w krajach takich UK, Niemcy, Benelux, Francja moza komfortowo zyc za minimalna. Toz to raczej wegetacja, szczegolnie jak ktos nie ma sporego zastrzyku a formie benefitow i mieszkania z zapomogi.
Obecnie w UK ponad 1000 funtow miesiecznie to kosztyuja nas dzieciaki (opiekunka + wydatki okoloszkolne +nadgodziny w przedszkolu). 500 zakupy (nie obejmuja ciuchow, restauracji ), 1000+ kredyt mieszkaniowy, itd itp. Na komfortowe zycie w UK potrzeba jakies 5k/rodzine (poza Londynem).
Dlatego ciekawi mnie, ile kosztuje komfortowe zycie we Francji. Ja wiem, ze za 1500 (brutto) mozna bo jako student tez w takich widelkach finansowych bylem, ale nie o to mi chodzi.
No w polsce to tylko istnieje warszawa, a widze we francji to tylko paryz jest :P
Tak swoją drogą (sorry za offtopa), to co się stało z łapkami postu [8]? Wczoraj post miał 7 głosów na plus, dziś jeden na minus.
Pozwolę sobie spytać, jak wyglądają ceny w takiej Francji czy Niemczech? W sensie jedzenie, opłaty za dom?
Bo elektronika to tak samo raczej?
Przykładowo PS4 chyba w całej UE kosztuje około 400 euro
Ja się mogę wypowiedzieć o Hiszpanii, bo mam info z pierwszej ręki. Zarobki fatalne jak na tamtejsze ceny (średnio 1000 euro miesięcznie w większych miastach). Jedyna szansa na godne życie to korporacje.
1000€...
Cześć Drackula,
Wkręciło mnie PoE i nie wiedziałem o Bożym świecie. Teraz ściąga mi się patch od 2h, to znalazłem przy okazji Twój wątek :D.
Ciężko jest mi powiedzieć, bo będąc we Francji nie miałem nikogo na utrzymaniu*, ale jest kilka czynników, które może dadzą Ci lepszy obraz sytuacji.
Zarabiałem tam około 2200 i mieszkałem w centrum Paryża, gdzie był syf i drożyzna (syf - mówiąc o jakości mieszkania). Czynsz wynosił mnie z 900 euro, ale gdybym przeprowadził się na przedmieścia, pewnie płaciłbym max 450-500 i to na zupełnym luzie.
Paryż to także duże ceny jedzenia (zakładając, że nie jesz samych mrożonek, tylko gotujecie). Tani jest prąd i ogrzewanie elektryczne. Francja co prawda rezygnuje nieco z energii atomowej, ale ja w centrum Paryża płaciłem mniej za prąd, niż w Warszawie i to nie w żadnym "przeliczeniu na", tylko po prostu - mniej. Rewelacyjna jest także służba zdrowia - i tania. Ogromna ilość leków jest refundowana. Wizyta w gabinecie u specjalisty działa tak, jak wizyta u "prywaciarza" w Polsce. Za wszystko płaci ubezpieczenie zdrowotne, czasami dopłacasz symboliczną kwotę za wizytę.
Drogie bywają usługi - od fryzjera, przez hydraulikę, po wszelakie inne niespodziewajki. Po prostu ludzie się cenią i nie ma w tym żadnej niespodzianki. Podejrzewam, że to samo jest w UK.
Podatki są spore i trzeba pod koniec roku przygotować się na niespodziankę. Mianowicie, oprócz tego, że płacona jest Ci kwota netto, która tam zwie się "brut", i z pensji odciągane są podatki, raz w roku musisz oddać jedną pensję państwu. Po prostu przychodzi Ci wezwanie: "zapłać nam 2000-3000, czy ile tam zarabiasz", można to rozbić na raty. Jest także podatek RTV, podatek od wynajmu i pewne coś tam jeszcze, ale nie pamiętam.
Będąc w Paryżu i zarabiając te 2200 ojro, byłem w stanie żyć na normalnej stopie, bez specjalnego zaciskania pasa, ale też za dużo to sobie nie odłożyłem. Gdybym wybrał mieszkanie na przedmieściach, pewnie byłoby taniej. Z tego, co widzę, Ty zarabiałbyś więcej, niż ja wtedy, a jednocześnie mieszkał w dużo tańszym regionie. Bycie jedynym żywicielem rodziny jest już dodatkowym czynnikiem. Mieliśmy Hindusa, który miał niepracującą żonę i dwójkę dzieci, dostawał 1800. Nie wytrzymał po dwóch latach i musiał wrócić do Indii, właśnie z powodów finansowych. Również Paryż.
Ale w Twoim wypadku wygląda to dużo lepiej. Nawet w Paryżu są rodziny, gdzie ludzie utrzymują się w budżetówce, mają dzieci na głowie, a i pewnie sumarycznie ich pensja nie sięga pensji inżyniera. Podejrzewam, że w Twoim przypadku, ryzyko nie jest tak duże i pewnie na Twoim miejscu bym próbował. Niestety masz też rację, co do kwestii pracy żony. Bariera językowa może być pewnym problemem, a i Francja nieco boryka się z bezrobociem w niektórych sektorach. Nie jest to niemożliwe, ale utrudnione, zwłaszcza, jeśli żona jest wykształcona i chciałaby znaleźć jakąś ciekawą specjalizację w swojej dziedzinie.
*oprócz wspomagania domu rodzinnego, robienia remontów, itd :). Tego było całkiem sporo.