Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Każdy z was ma duszę i jest reinkarnacja

29.10.2018 18:28
George A
1
George A
10
Pretorianin
Wideo

Każdy z was ma duszę i jest reinkarnacja

Moi drodzy, wielu z was jest zagubionych, wielu z was boi się śmierci, ponieważ nie odkryliście jeszcze prawdy o waszej duchowej naturze. Każdy z was ma duszę i jest reinkarnacja. Myśli i uczucia nie powstają w mózgu, jak do tej pory sądziliście, ale w waszej duszy. A potem są przesyłane do mózgu. Mózg to tylko odbiornik myśli i uczuć. Jest Bóg, jest życie po śmierci i jest reinkarnacja. Są przypadki małych dzieci na całym świecie, które pamiętają swoje poprzednie życie. W filmie który zamieszczam w tym poście, przedstawiona jest historia 6-letniego Camerona Macauleya (tyle lat miał, gdy zbadano jego przypadek). Mieszkający w okolicy Glasgow, od 2 roku życia opowiadał o tym, jak żył na szkockiej wyspie Barra. Wyspa istnieje naprawdę. Cameron nigdy tam nie był, a mimo to podawał informacje, których w żaden sposób nie mógłby zdobyć. Podawane przez niego szczegóły na temat byłej rodziny i dawnego domu sprawiły, że jego losem zainteresowali się naukowcy i zbadali jego przypadek. Polecam obejrzeć ten film dokumentalny. I jeszcze kilka porad dla was, moi drodzy. W życiu najważniejsze jest być dobrym. Najważniejsze są te małe gesty płynące z głębi twojego serca np. pomoc staruszce przy niesieniu zakupów, pomoc innym ludziom. Działania które nie są skalkulowane, przemyślane, działania płynące z dobroci twojego serca. To o takich rzeczach jest najgłośniej we Wszechświecie. Nie o wielkich osiągnięciach. Nie o tym co osiągniesz. To takie małe rzeczy mają największą wartość.

[link]

29.10.2018 18:34
😊
2
2
odpowiedz
zanonimizowany932226
101
Senator

Danuel czekamy.

29.10.2018 18:35
3
1
odpowiedz
zanonimizowany622647
142
Legend

Szanuję buddyzm i koncepcje reinkarnacji, ale czy buddyzm ma rację - zobaczymy po śmierci.

29.10.2018 18:35
DanuelX
4
1
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny
Wideo

Proszę bardzo:
Rudzi nie mają duszy!
https://www.youtube.com/watch?v=EY39fkmqKBM

29.10.2018 18:58
papież Flo IV
😁
5
odpowiedz
1 odpowiedź
papież Flo IV
90
Prymas Polski
Wideo

Pierwsze co mi się skojarzyło
https://m.youtube.com/watch?v=z37xr4zJyP0

29.10.2018 19:27
Tlaocetl
😂
5.1
Tlaocetl
196
Ocenzurowano

Czy oni tam Morawieckiego nie rozjechali? Bo taki podobny.

29.10.2018 19:02
6
odpowiedz
PEEPer
76
Konsul

Fake.
Po uzywaniu internetu odkrylem pelno grup które również myslaly ze "znaja prawde". Trochę skromnosci chociaż to glupcy zawsze maja najwięcej arogancji.

post wyedytowany przez PEEPer 2018-10-29 19:03:09
29.10.2018 20:34
Adam1394
7
1
odpowiedz
Adam1394
126
Stary Konfederata

"Dusza? Żydowski wynalazek" - Adzio

29.10.2018 20:47
😢
8
odpowiedz
zanonimizowany664739
8
Senator

Wiem że mam duszę tzn.miałem bo diabłu ją sprzedałem.

post wyedytowany przez zanonimizowany664739 2018-10-29 20:47:34
29.10.2018 23:04
George A
😢
9
odpowiedz
George A
10
Pretorianin

Na prawdę nikogo to nie interesuje?

30.10.2018 02:31
zloteuszy
10
odpowiedz
9 odpowiedzi
zloteuszy
51
Generał

Nie interesuje bo nie ma czegos takiego jak reinkarnacja.
Dziekuje. Pa

30.10.2018 03:04
George A
10.1
George A
10
Pretorianin

Nie ma to jak mówić że coś nie istnieje, wcześniej nie zapoznając się z faktami. Eh. Wasze życie, wasza sprawa...

30.10.2018 03:07
zloteuszy
10.2
zloteuszy
51
Generał

A skad wiesz kto z czym kiedy sie zapoznal?
Przestan bredzic.

30.10.2018 10:34
Kanon
😁
10.3
Kanon
254
Befsztyk nie istnieje

George A --> "fakty" to zdaje się Twoja pięta achillesowa.

https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14723780&N=1

post wyedytowany przez Kanon 2018-10-30 10:35:05
30.10.2018 12:11
George A
10.4
George A
10
Pretorianin

@10.3

Książka i film "Piknik Pod Wiszącą Skałą" jest na faktach. A wystarczyłoby tylko dotrzeć do Australijskich gazet z tamtego okresu, czyli okres tuż po 14 lutego 1900 roku które opisywały tajemnicze zaginięcie nauczycielki i uczennic.

30.10.2018 13:36
Kanon
👍
10.5
Kanon
254
Befsztyk nie istnieje
Image

Joan Lindsay, author of Picnic At Hanging Rock, said the story came to her in a series of dreams.

30.10.2018 14:53
George A
10.6
George A
10
Pretorianin

Czemu miałaby przyznać, że inspirowała się prawdziwą historią? Przecież jak powie że jej się to przyśniło, to to będzie wyglądać "cool". "Widzicie jakie ja mam sny? Inspiruję się nimi! To dopiero coś!" xD

30.10.2018 15:18
Kanon
10.7
Kanon
254
Befsztyk nie istnieje

Ta kwestia jest zbadana wszerz i wzdłuż, marsz do biblioteki XD

30.10.2018 17:29
George A
10.8
George A
10
Pretorianin

Co jest zbadane? Bo ty tak mówisz? Nie dociera do ciebie to że australijskie gazety opisywały tą historię w lutym, marcu 1900 roku? Jak nie wierzysz to sobie obczaj australijskie archiwum narodowe, a potem mów, że "coś zostało zbadane"...

30.10.2018 22:10
Kanon
😢
10.9
Kanon
254
Befsztyk nie istnieje

To też już zbadano. Nie ma takich gazet. Nie było takiego zdarzenia. Bardzo mi przykro.

30.10.2018 10:20
NewGravedigger
11
1
odpowiedz
4 odpowiedzi
NewGravedigger
190
spokooj grabarza

Co ciekawe chłopak z pierwszego postu zreinkarnował się nie po drugiej stronie globu ale 300 km dalej. Nic a nic nie śmierdzi.

30.10.2018 11:17
UncleTusky
11.1
4
UncleTusky
87
El Pollo Diablo

Czyli zamiast Hawaje czy inne Kalifornie jedyne na co mam szanse to Płock, Radom ewentualnie Bydgoszcz ? Fuck me :<

30.10.2018 12:12
George A
11.2
George A
10
Pretorianin

Co w tym takiego śmierdzącego? Są różne przypadki małych dzieci pamiętających swoje poprzednie życie

30.10.2018 13:19
maly_17a
😂
11.3
maly_17a
161
Senator

Gorzej wlasnie jak Cię reinkarnuje np na Jowiszu. I tak w kółko, aż znów wylosuje ziemię.

04.11.2018 20:14
Hoora
11.4
Hoora
135
Trust but verify

Jowisz Jowiszem, ale przynajmniej nie Sosnowiec.

30.10.2018 10:28
maly_17a
12
odpowiedz
3 odpowiedzi
maly_17a
161
Senator

Mózg to tylko odbiornik myśli i uczuć.

Nawet jeśliby tak było, to nastąpiło tu samozaoranie, jak potem ma wyglądać życie po śmierci, jeżeli jesteś pozbawiony głównego akumulatora, odbiornika myśli i uczuć?

30.10.2018 12:14
George A
12.1
George A
10
Pretorianin

Po co ci mózg po śmierci twojego ciała? Ty jesteś istotą duchową i zachowasz świadomość.

30.10.2018 13:17
maly_17a
😁
12.2
maly_17a
161
Senator

A czym teraz myślisz i możesz sie porozumiewać, duszą?

30.10.2018 14:56
George A
12.3
George A
10
Pretorianin

Przecież napisałem. Myśli i uczucia powstają w duszy, a nie w mózgu. Mózg je tylko odbiera od duszy...

30.10.2018 10:49
not2pun
13
odpowiedz
1 odpowiedź
not2pun
115
Senator

Każdy wierzy w co chce, jednak w reinkarnacji zastanawia mnie przyrost ludzkości, skąd biorą nowe dusze?

Ja skłaniam sie do teorii, że w nagrodę tu nie jesteśmy, wtedy częściowo reinkarnację można uznać.

30.10.2018 12:15
George A
13.1
George A
10
Pretorianin

Wracamy na Ziemię wielokrotnie aby dalej się uczyć. Życie na Ziemi to lekcja.

30.10.2018 11:19
Widzący
14
2
odpowiedz
Widzący
242
Legend
Image

To może lepiej nie wracać?

Edit: Prezes zreinkarnowany ->

post wyedytowany przez Widzący 2018-10-30 11:24:05
30.10.2018 12:29
George A
15
odpowiedz
2 odpowiedzi
George A
10
Pretorianin
Wideo

Najsłynniejszy w Polsce przypadek pamięci o swoim poprzednim życiu

Ta historia po raz pierwszy została ujawniona w programie "NAUTILUS RADIA ZET". Wstrząsnęła tysiącami ludzi, do redakcji po wyemitowaniu nagrań związanych z tą sprawą ludzie dzwonili tygodniami... Chcieli dowiedzieć się, czy to nie był żart? Do tej pory traktowali reinkarnację jako dziwactwo, ciekawostkę związaną z działalnością wschodnich sekt, niegroźną, ale nieprawdziwą bujdę wymyśloną przez różnych filozofów.

Historia Marcina jest jak uderzeniem obuchem w łeb - tak łatwo się tego nie zapomina. Postanowiliśmy ją przypomnieć, bo do tej pory otrzymujemy maile i listy od naszych fanów, którzy cały czas wspominają wrażenie, jakie zrobiła na nich ta historia chłopca z Nowego Sącza... bodaj najsłynniejsza w Polsce historia o pamięci swojego poprzedniego wcielenia! W takim razie warto ją sobie przypomnieć.

Ta historia zaczęła się w momencie, kiedy w rodzinie państwa G. mały Marcinek zaczął mówić. Dwuletnie dziecko co chwilę pytało, dlaczego nikt nie jeździ na koniach i nie nosi zbroi. Początkowo rodzice podejrzewali, że za wszystkim stoi dziecięca fantazja. Bezskutecznie szukali książek, z których Marcin mógł o tym przeczytać. Im dziecko było starsze, tym jednak opowiadana przez niego historia była coraz ciekawsza.

Ku przerażeniu najbliższych Marcin oświadczył, że na ziemi nie jest pierwszy raz. W swoim poprzednim życiu był rycerzem, jeździł na koniu, nosił zbroję i uczestniczył w pojedynkach. Miał rodzinę, żonę i sześcioro dzieci. Mieszkał w zamku i miał własnego króla, choć " nie był bardzo ważnym rycerzem ".

Tu zaczyna się część opowieści chłopca, która zapiera dech w piersiach. Marcin pamięta dzień, kiedy przyszło mu stoczyć pojedynek na miecze. Obok niego walczył jego giermek. Chłopiec utrzymuje, że w tym pojedynku został zabity. Jest to o tyle niezwykłe, że kilkuletnie dzieci przeważnie w wymyślanych przez siebie historiach kreują się na bohaterów. Marcin przeciwnie, mówi że przegrał! Wspomina, że z góry obserwował swoje własne ciało, z którego po śmiertelnym ciosie mieczem sączyła się krew.

Następnie opowieść Marcina przypomina jako żywo relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Dziecko opisuje świetlisty tunel, który pojawił się obok miejsca ostatniej walki. Tunelem udał się w stronę światła do cudownej krainy, gdzie było mu bardzo dobrze. Tam spotkał niezwykłe istoty, które nazywa aniołkami. " One były zupełnie przezroczyste, można było przez nie przelatywać " - opowiada mi dziecko - " Nie musieli nic mówić, a ja i tak wiedziałem co chcą powiedzieć".

Według chłopca tam, gdzie był, jest bardzo jasno i bezpiecznie. Są tam miliony takich ludzi, jak na Ziemi. Nie można jednak tam przebywać wiecznie. Trzeba wrócić na Ziemię, aby dalej się uczyć. " Każdy musi wrócić, tak samo jak każdy jest malutki, potem duży, a później przychodzi od aniołków do brzuszka mamusi " - mówi Marcin dziwiąc się, że nie wiem tak oczywistych rzeczy.

" Mieszkałem w tym zamku! Marcin opisuje mnóstwo szczegółów ze swojego rycerskiego życia. W tamtych czasach ludzie mieszkali w zamkach, ale także w namiotach. Bardzo wielu jeździło na koniach. Wokół zamków urządzano turnieje. Rycerze, tacy jak on, mieli własnych giermków i uczestniczyli w pojedynkach. " A czy kiedy byłeś duży, to miałeś długopis, taki jak ten? " - pytam Marcina pokazując mojego Parkera. " Nie było wtedy takich, ale pisaliśmy przy pomocy piór. Takich, jakie mają ptaszki " - odpowiada ze spokojem Marcin.

Rodzice często pokazywali mu zdjęcia i rysunki różnych budowli z czasów średniowiecza. Chłopiec żadnej sobie nie przypominał. Dopiero kiedy na wakacjach cała rodzina G. pojechała do Malborka, chłopiec rozpoznał zamek. " Mieszkałem tu, w tamtym skrzydle. Jak przyjechał król, to nas z niego wyrzucili, ale tylko na chwilę" - oświadczył zdumionym rodzicom. Okazało się, że zna znakomicie cały układ zamku. Wiedział, gdzie w dawnych czasach podnoszono konie z rycerzami do góry, gdzie były stajnie i gdzie odbywały się pojedynki.

Co ciekawe, nie pamiętał w ogóle krzyżaków. Przewodnik zaprowadził chłopca do zbrojowni. Tam Marcin rozpoznał zbroje i stroje, które noszono w czasach, kiedy był na zamku. Z setek rekwizytów wybierał bezbłędnie te, które były z lat 1550-1600. Było to już po Hołdzie Pruskim, a więc wtedy na zamku krzyżaków już nie było! To nie jest jedyna rzecz potwierdzająca relację chłopca. I tak Marcin od małego opowiadał, że mieszkał w zamku, gdzie była podłoga w krawaty.

Dopiero na miejscu okazało się, że posadzka komnat w Malborku jest zrobiona w charakterystyczne, czarno-białe romby. Chłopiec narzekał także na oświetlenie w zamierzchłych czasach. Jego zdaniem pod sufitami były świeczniki z normalnymi świecami, z których " strasznie kapało ".

Reinkarnacja istnieje. " Nie wierzyłam w reinkarnację i nigdy się nad tym nie zastanawiałam " - mówi mama Marcina - " Teraz jednak jest dla mnie oczywiste, że zjawisko kolejnych wcieleń dusz istnieje ". Jej zdaniem Marcin nie miał szans tego wszystkiego wymyślić. Niemożliwe jest także, aby taką ilość szczegółów poznał z książeczek z obrazkami, czy nawet z telewizji. " Przecież on o tym, że był rycerzem, zaczął opowiadać, jak miał niecałe dwa lata! " - dodaje ojciec Marcina. Z całej rodziny Marcin najbardziej jest przywiązany do swojej cioci Moniki, która - jak utrzymuje - kiedyś była jego ukochaną żoną. Kiedy przeprowadzam na miejscu wywiad, nie schodzi jej z kolan.

Marcin opowiada o swojej historii coraz rzadziej. Początkowo był zdziwiony, że nikt wokół niego nie pamięta rycerzy, koni i pojedynków. To niezwykły przypadek, nawet na skalę światową. Bardzo rzadko zdarza się, żeby dziecko tak dokładnie pamiętało swoje poprzednie wcielenie. Każdy z nas częściowo pamięta swoje poprzednie życia. Każdy miał bowiem przynajmniej raz sytuację, kiedy to pewne miejsca czy nawet utwory muzyczne słuchane po raz pierwszy, wydawały się dziwnie znajome....

nautilus.org.pl/artykuly,627.html

Można posłuchać tej audycji w całości poniżej. Jednak najciekawsze zaczyna się od 6 minuty 34 sekundy.

Wideo obok ----> [link]

30.10.2018 13:41
NewGravedigger
15.1
3
NewGravedigger
190
spokooj grabarza

A czy Marcin wytłumaczył dlaczego mówi jak dziecko skoro pamięta swoje dorosłe życie?

30.10.2018 13:50
Drackula
😱
15.2
1
Drackula
237
Bloody Rider

i 4 wieki siedzial w niebie czekajac na ponowne zeslanie? olaboga :O

30.10.2018 14:02
~leszek
16
odpowiedz
2 odpowiedzi
~leszek
91
AnsildAr

No tak, czasem nie pojmuję rzeczywistości czytając wypowiedzi niektórych, w tematach szczególnie politycznych , nie tylko na tym forum, hmmm.. teoria o reinkarnacji w tym kraju widzę trzyma się dalej mocno,[ kraj mocno katolicki ], cóż według Ciebie reinkarnacja to przejście duszy z człowieka na człowieka , a co jak przejdzie np.. w roślinę………a to dopiero transmigracja.

30.10.2018 14:06
Drackula
😁
16.1
Drackula
237
Bloody Rider

a co jak przejdzie np.. w roślinę………a to dopiero transmigracja

A widzisz, byc moze wlasnie wyjasniles jeden z problemow reinkarnacji, tzn skad sie biora nowe dusze, bo ludzi przybywa?
Skoro ludzi przybywa a ubywa zwierzatek i roslinek to byc moze te nowe dusze z tych wlasnie zrodel pochodza?
a skoro juz polityke wspomniales, nie dziwiloby tez, skad tyle wborcow roslinek mamy :)))

30.10.2018 14:33
~leszek
16.2
~leszek
91
AnsildAr

a skoro juz polityke wspomniales, nie dziwiloby tez, skad tyle wborcow roslinek mamy :)))
No tak;) to jak się uczyć na błędach przeszłości? Skoro ich nie pamiętamy? ;))

30.10.2018 15:05
George A
17
odpowiedz
George A
10
Pretorianin
Wideo

Bliźniaczki Pollock. Czy ich historia jest dowodem na istnienie reinkarnacji?

Gillian i Jennifer Pollock urodziły się w rok po tragicznej śmierci swoich dwóch sióstr. Czy były ich kolejnymi wcieleniami? Wiele zadziwiających faktów z ich życia zdaje się to potwierdzać.

Jednym z najważniejszych argumentów, przytaczanych przez zwolenników teorii o reinkarnacji są niesamowite dzieje sióstr Pollock. Wierzą oni, że dziewczęta były nowymi wcieleniami swoich tragicznie zmarłych przed ich urodzeniem sióstr.

W 1957 roku dwie siostry z angielskiego Hexham, 11-letnia Joanna i 6-letnia Jacqueline zostały potrącone przez samochód, gdy szły do kościoła. Niestety, wypadek okazał się dla dziewczynek śmiertelny. Ich rodzice, John i Florence Pollockowie bardzo przeżyli śmierć dzieci. Szczególnie mocno dotknęła ona ojca, który niedługo po tragedii powiedział, że już niedługo będzie miał nowe córki.

Wszyscy z jego otoczenia złożyli te deklaracje na karb szoku po utracie dzieci, ale rok później Pollockom rzeczywiście urodziły się dwie córki-bliźniaczki, które otrzymały imiona Gillian i Jennifer. John Pollock doszedł do wniosku, że dusze Joanny i Jacqueline wróciły na ziemię w ciałach bliźniaczek. Znów nikt nie traktował go poważnie – do czasu.

Siostry Pollock - dowód na reinkarnację?
Gillian i Jennifer jako małe dzieci przejawiały wprost zdumiewające podobieństwo do zmarłych sióstr. Jennifer miała na czole identyczną białą bliznę jak Jacqueline, a także znamię w tym samym miejscu. Dziś wiemy o genetyce znacznie więcej, więc podobieństwo osób z jednej rodziny łatwo wytłumaczyć. Trudniej wyjaśnić jednak to, że bliźniaczki zdawały się dzielić wspomnienia z siostrami, których nie mogły pamiętać.

Krótko po narodzinach Gillian i Jennifer, Pollockowie przeprowadzili się do miasta Whitley Bay. Kiedy dziewczynki miały 4 lata, rodzina wróciła do Hexham. Tam okazało się, że wiele miejsc było dla bliźniaczek znajomych, choć na pewno nigdy w nich nie były, na przykład szkoła, do której chodziły Joanna i Jacqueline.

Dziewczęta wydawały się też mieć wspomnienia związane z zabawkami, które niegdyś należały do zmarłych sióstr. Nadawały lalkom i pluszakom dokładnie te same imiona, które wybierały ich „poprzednie wcielenia” i nie chciały bawić się żadnymi innymi. Podobno rozpoznawały przyjaciół zmarłych sióstr. Co jeszcze ciekawsze, obie dziewczynki bały się samochodów i miewały koszmary, w których przed nimi uciekały. Choć były w równym wieku, Gillian zachowywała się, jak gdyby była starsza od Jennifer.

W dniu 5. urodzin bliźniaczek, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ich wspomnienia z „poprzedniego życia” zniknęły. W kolejnych latach dziewczynki żyły zupełnie normalnie, a ich zachowanie w żaden sposób nie odbiegało od normy, jak gdyby nagle zapomniały o swojej „przeszłości”.

antyradio.pl/Adrenalina/Archiwum-Tajemnic/Blizniaczki-Pollock-Czy-ich-historia-jest-dowodem-na-istnienie-reinkarnacji-22481

Wideo ----> [link]

30.10.2018 15:21
Drackula
😁
18
odpowiedz
2 odpowiedzi
Drackula
237
Bloody Rider

wyglada mi to na kolejny atak wklesloziemca. Skoro ziemia jest wklesla to i te cholerne dusze nie maja gdzie odleciec wiec sie reinkarnuja!

30.10.2018 15:26
Kanon
👍
18.1
Kanon
254
Befsztyk nie istnieje

Film na faktach.

30.10.2018 17:32
George A
18.2
George A
10
Pretorianin

Ziemia nie jest płaska. To planeta w kształcie kuli. A reinkarnacja to fakt, ale tylko dla ludzi mających o niej wiedzę.

30.10.2018 15:35
Konr@d
19
odpowiedz
2 odpowiedzi
Konr@d
16
Would You Kindly?

Nie dość że w przeciągu ostatniego miesiąca mój dom w celu nawrócenia mnie szturmowali Świadkowie Jehowy, Ewangelicy i Katolicka Procesja pukająca do każdego domu, to jeszcze w internecie trafił mi się Buddysta znający prawdę o życiu. Czy to jakiś znak? Czy mam chwalić pana i nawracać ateistów?

30.10.2018 17:35
George A
19.1
George A
10
Pretorianin

Prawda jest tylko jedna. Każdy ma duszę, jest reinkarnacja. Powracasz na Ziemię aby uczyć się dalej. Wszystkie religie prowadzą do tego samego Boga, tak jak wszystkie ścieżki prowadzą do tego samego miejsca.

30.10.2018 18:00
Konr@d
19.2
Konr@d
16
Would You Kindly?

Nie złapałeś sarkazmu? Chodziło mi o to że mam dość tego że wszyscy chcą nawracać ateistów takich jak ja.

30.10.2018 17:40
George A
20
odpowiedz
George A
10
Pretorianin
Wideo

Przypadek Jamesa Leiningera

Odkąd chłopiec skończył dwa lata, zaczął wyjawiać tajemnicze szczegóły z życia amerykańskiego lotnika, które układają się w jedną spójną całość. Zabawkami, które od zawsze pasjonowały Jamesa były samoloty. Kiedy ukończył dwa lata, zaczęły go jednak prześladować związane z nimi koszmary, które powracały z coraz większą częstotliwością. Makabryczne obrazy, które go nękały związane były z katastrofą lotniczą. "Kiedy go budziłam, on krzyczał." - opowiada Andrea - matka chłopca. Maluch pytany o to, co mu się śniło, mówił: "Samolot stanął w ogniu, mały człowiek nie może wydostać się na zewnątrz." Z czasem chłopiec zaczął przedstawiać coraz więcej dziwnych szczegółów, które jeszcze bardziej zaintrygowały rodziców chłopca. Już jako trzylatek potrafił bez problemu odróżniać typy samolotów z okresu II wojny światowej, co było o tyle dziwne, że jego rodzice nigdy nie interesowali się tą tematyką. W domu brakowało książek, które w jakikolwiek sposób mogłyby pomóc Jamesowi w zdobyciu odpowiedniej wiedzy. Nikt nie oglądał także programów telewizyjnych przybliżających tamtą epokę. Pewnego razu chłopiec zaczął opowiadać swojemu ojcu Bruce'owi historię pewnego pilota, którego maszyna została ostrzelana przez Japończyków. Jeden z pocisków trafił w silnik samolotu i doprowadził do katastrofy. Maluch powiedział, że był to samolot Corsair, a statek z którego pilot wystartował swoim myśliwcem nosił nazwę Natoma. Powiedział także, że pamięta innego pilota, który uczestniczył w tamtych wydarzeniach. Był to Jack Larson. Według podanych przez chłopca informacji, 3 marca 1945 r. samolot został zestrzelony w rejonie Iwo Jimy. jciec chłopca postanowił wówczas przeprowadzić rozpoznanie i zaczął poszukiwać informacji w Internecie. Okazało się, że mały James przybliżając historię pilota, który zginął nieopodal Iwo Jimy nic nie zmyślał. Natoma Bay była nazwą lotniskowca, który prowadził operacje podczas II wojny światowej, a Jack Larson to mieszkaniec stanu Arkansas. Po zebraniu wszystkich informacji i dogłębnym zbadaniu sprawy okazało się, że jedyną osobą, pasuje do opisu malucha jest James M. Huston Jr. Teraz zarówno rodzice małego Jamesa Leiningera, jak i siostra zmarłego podczas wojny pilota wierzą, że chłopiec jest wcieleniem Jamesa M. Hustona. "Dziecko było tak przekonujące podczas przedstawiania tych wszystkich szczegółów, że nie ma innej możliwości, by mógł się o tym wszystkim dowiedzieć." - uważa Anne Barron, siostra zmarłego pilota.

Wideo ----> [link]

30.10.2018 17:45
21
2
odpowiedz
4 odpowiedzi
zanonimizowany664739
8
Senator

Prawdę o duszy poznajesz z programów telewizyjnych ? To jak mamy Cię poważnie traktować ? Chłopie ,wyłącz telewizor rozejrzyj się wokół siebie i poznaj prawdziwy świat jeżeli Nirvanę chcesz osiągnąć.

30.10.2018 17:52
George A
21.1
George A
10
Pretorianin

Przedstawiam tutaj prawdę o duszy. Przedstawiam przypadki reinkarnacji z całego świata, aby was uświadomić, że jesteście istotami duchowymi.

30.10.2018 17:56
21.2
1
zanonimizowany664739
8
Senator

Prawdziwy przypadek przedstaw.

30.10.2018 17:59
George A
21.3
George A
10
Pretorianin

A to te które przedstawiłem nie są prawdziwe? Kpiny sobie robisz? Są prawdziwe jak tylko się da.

30.10.2018 18:15
Konr@d
21.4
Konr@d
16
Would You Kindly?

Podążając twoim tokiem myślenia można nazwać film ,,2001: Odyseja Kosmiczna'' wiarygodnym źródłem historycznym stworzonym przez człowieka pamiętającego swoje przyszłe wcielenie.

30.10.2018 18:12
Konr@d
22
odpowiedz
3 odpowiedzi
Konr@d
16
Would You Kindly?

Chłopie, wróć do rzeczywistości i ciesz się życiem. Zobaczyłeś w telewizji jakiś randomowy program o duchach który całkowicie zmienił twój światopogląd i namieszał ci w czerepie. Czy naprawdę jesteś aż tak naiwny że wszystko co zobaczysz przyjmujesz bez żadnego sceptyzmu? Takie programy powstają tylko po to by bełtać ludziom umysły (i najwyraźniej działają). Jeszcze raz zastanów się nad swoim życiem i zacznij myśleć, dorośnij.

30.10.2018 18:46
George A
22.1
George A
10
Pretorianin

No tak. Wszystkie te przypadki co przedstawiłem to kompletna fikcja. Te dzieci nie istnieją, a wszystko zostało wymyślone. Nawet przypadek z pierwszego postu jest fikcją. Nie istnieje też naukowiec, który pofatygował się aby przylecieć z USA do UK po to aby zbadać przypadek tego małego chłopca. To wszystko fikcja. To nie istnieje. OK, bezkrytycznie przyjmuję twój punkt widzenia i doskonale cię rozumiem. W psychologii mają na to nawet nazwę - "wypieranie faktów i zakłamywanie rzeczywistości". Tego nie ma, to nie istnieje i koniec kropka ;) Ależ ja to rozumiem. Trudno przyjąć coś takiego do świadomości, skoro od zawsze uważało się to za bzdury i brednie, a nagle okazuje się, że to jest prawda.

30.10.2018 20:52
Konr@d
22.2
Konr@d
16
Would You Kindly?

Doedukuj się, sceptyzm to podważanie tego co mówią inni, krytyczność i logiczne rozumowanie, czyli oddzielanie prawdy od fikcji. Twoja postawa to natomiast bezkrytyczne pochłanianie wszystkiego co słyszysz, czy jak sąsiadka powie ci że widziała Maryję to jej uwierzysz na słowo? Nie? To czemu słuchasz tych bredni. Pełnoletni facet, z rozumowaniem na poziomie dziecka, czy słyszałeś o czymś takim jak ,,kłamstwo''? Tak? A wiesz że ludzie czasem potrafią kłamać? Nieważne czy to menel, policjant, ksiądz, spiker z radia, prezydent czy sam papież, każdy umie kłamać i każdy z tego korzysta. To że coś trafiło do telewizji nie oznacza że jest prawdą, to oznacza że ktoś za to płaci. Ich nie obchodzi czy tłoczą ludziom do głów kłamstwa i propagandę czy nie, ważne że kasa się zgadza.

30.10.2018 20:55
George A
22.3
George A
10
Pretorianin

Nie będę tego komentował. Szkoda mojego czasu...

30.10.2018 18:19
Deser
😂
23
1
odpowiedz
Deser
273
neurodeser

Troll or die.

30.10.2018 18:36
not2pun
24
odpowiedz
not2pun
115
Senator
Wideo

Co do programów tv to bym był mocno sceptyczny, one czasem mocno mijają sie z prawdą, lub też mają wiele niedopowiedzeń
Np
https://youtu.be/P7TuY0sFkkA

Odnośnie dzieci to, ja mam półtora rocznego syna i ma taki samochodzik z autek angielskiego żołnierza w tej czapce, choć jest ona z plastiku to syn udaje, że sie do niej tuli, do zwykłej czapki tej na głowę tak sie nie tuli. Co to znaczy, że był Anglikiem czy po prostu gdzieś to podejrzał i teraz odwzorowuje, udaję.
Dzieci robią różne rzeczy, które ciężko zrozumieć czy wytłumaczyć, jednak ciężko je brać za dowód na coś.

Ps. Ja nie chcę kwestionować Twoich wierzeń, sam uważam że dobrze w coś wierzyć wtedy łatwiej jest pogodzić się ze śmiercią, szczególnie kogoś bliskiego, a jak już sami umrzemy, to że tak powiem będzie nam wszystko jedno czy to niebo, milion dziewic, reinkarnacja lub też pustka, nicość.

post wyedytowany przez not2pun 2018-10-30 18:48:51
30.10.2018 18:39
Sir klesk
😂
25
odpowiedz
3 odpowiedzi
Sir klesk
256
...ślady jak sanek płoza

Jezeli to nie jest troll-watek to stary, zacznij kwestionowac to co ogladasz. :D miej wątpliwość

post wyedytowany przez Sir klesk 2018-10-30 18:39:59
30.10.2018 18:50
George A
25.1
George A
10
Pretorianin

Bo w dzisiejszych czasach, bycie sceptykiem i ateistą jest "cool". Wszyscy którzy nie są sceptykami i uważają inaczej, to "czarnogród". Ależ ja was doskonale rozumiem.

30.10.2018 19:25
Sir klesk
👍
25.2
Sir klesk
256
...ślady jak sanek płoza

Postawa sceptyczna zakłada pewne obiektywne kryteria za pomocą których można rozróżnić prawdę i fałsz.
To nie wychodzi z mody.

30.10.2018 20:38
Konr@d
😉
25.3
Konr@d
16
Would You Kindly?

@Sir klesk
Ostatnio wraca moda na wieki ciemne

post wyedytowany przez Konr@d 2018-10-30 20:38:53
30.10.2018 22:00
George A
26
odpowiedz
George A
10
Pretorianin

Polecam jeszcze stronę internetową która bardzo często porusza temat reinkarnacji i inne ciekawe tematy

Fundacja Nautilus

nautilus.org.pl

30.10.2018 22:06
27
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1263582
19
Senator

Śmierć to inaczej wyjście duszy z ciała a Zmartwychwstanie to powrót duszy do ciała. Jakby reinkarnacja istniała to przy Zmartwychwstaniu dusza musiałaby wrócić nie tylko do jednego ciała. Jedno wyklucza się z drugim.

post wyedytowany przez zanonimizowany1263582 2018-10-30 22:06:44
31.10.2018 01:03
27.1
Voodookacper
26
Konsul

chrzescijanskie pierdolamento.. zmartwychwstanie to powrot duszy do ciala ale reinkarnacja to lopatologicznie przemieszczenie sie duszy do nowego ciala ktore sie wlasnie rodzi

30.10.2018 23:02
Ragn'or
28
odpowiedz
13 odpowiedzi
Ragn'or
231
MuremZaPolskimMundurem

Jeśli reinkarnacja istnieje, to dlaczego nie pamiętam jaką osobą byłem wcześniej, ha?

30.10.2018 23:13
George A
28.1
George A
10
Pretorianin

Nie wolno ci pamiętać, bo uczysz się wszystkiego od nowa. Ale sądzę że na poziomie świadomości duszy, będąc poza ciałem ludzkim, wszystko pamiętamy, i cały czas uczymy się nowych rzeczy, zbieramy nowe doświadczenia. To cała kwintesencja reinkarnacji - rozwój duchowy. A gdy już wystarczająco umiemy, wchodzimy na wieczność do Nieba. Piekło istnieje - jest to miejsce bez obecności Boga i innych istot. Ale sądzę że można tam trafić tylko na jakiś czas, nie na całą wieczność.

30.10.2018 23:16
Ragn'or
28.2
Ragn'or
231
MuremZaPolskimMundurem

Ale jakby istniała, to coś bym jednak pamiętał, bo mam dobra pamięć....
A czy wierzysz w nirwanę?

30.10.2018 23:20
George A
28.3
George A
10
Pretorianin

Nie myślałem za bardzo o Nirvanie.

30.10.2018 23:21
Ragn'or
28.4
Ragn'or
231
MuremZaPolskimMundurem

Nie o taka Nirvane mi chodziło...;)

30.10.2018 23:25
George A
28.5
George A
10
Pretorianin

Wiem o jaką ci chodziło - o buddyjską. Nie myślałem o niej.

30.10.2018 23:27
Ragn'or
28.6
Ragn'or
231
MuremZaPolskimMundurem

No ale nirwana jest celem reinkarnacji...

30.10.2018 23:28
😁
28.7
zanonimizowany664739
8
Senator

Ragn'or.Nie pamiętasz bo w poprzednim wcieleniu byłeś w antycznej Grecji homoseksualistą jak większość ówczesnych Greków.I po prostu nie chcesz tego pamiętać.

30.10.2018 23:29
George A
28.8
George A
10
Pretorianin

Stan nirvany to zapewne wejście na wieczność do Nieba :)

30.10.2018 23:31
Ragn'or
😂
28.9
Ragn'or
231
MuremZaPolskimMundurem

Jackie---. no co ty, przecież antyczni Grecy to w 100% geje...
Wielka starożytna cywilizacya gejów

post wyedytowany przez Ragn'or 2018-10-30 23:33:56
31.10.2018 00:01
28.10
zanonimizowany1263582
19
Senator

Nie wolno ci pamiętać, bo uczysz się wszystkiego od nowa. A w poście nr 1 podałeś filmik jak dziecko pamiętało.Sam się zaprzecza...

31.10.2018 00:09
George A
28.11
George A
10
Pretorianin

Takie przypadki że dziecko pamięta są bardzo rzadkie. Ale nawet jeśli coś pamięta, to potem i tak zapomina, ze względu na emocjonalne przeżycia z obecnego życia.

31.10.2018 01:05
28.12
Voodookacper
26
Konsul

sa na swiecie ludzie ktorzy twierdza ze pamietaja cos z poprzedniego zycia.. nie jest to choroba psychiczna na pewno bo ci ludzie niekiedy nie maja skad wiedziec rzeczy ktore mowia ze pamietaja z poprzedniego zycia..

31.10.2018 01:27
George A
28.13
George A
10
Pretorianin

Zdarza się że mogą mieć jakieś lekkie prześwity pamięci, ale one nie mają przełożenia na naukę w obecnym życiu.

30.10.2018 23:04
29
odpowiedz
1 odpowiedź
Voodookacper
26
Konsul

o ja pierdziele co z tymi ludźmi jest nie tak. XD

30.10.2018 23:15
29.1
zanonimizowany664739
8
Senator

Co cię tak dziwi ? Z nami zawsze było coś nie tak.

31.10.2018 00:35
George A
👍
30
odpowiedz
1 odpowiedź
George A
10
Pretorianin
Wideo

Nocne Spotkania - Wędrówka Dusz / Reinkarnacja

[link]

31.10.2018 18:09
30.1
zanonimizowany664739
8
Senator

Ło matko.

post wyedytowany przez zanonimizowany664739 2018-10-31 18:10:52
31.10.2018 13:18
George A
31
odpowiedz
3 odpowiedzi
George A
10
Pretorianin

Jak sądzicie? Reinkarnacja to prawda, czy nie? Moim zdaniem to prawda. I chyba nie ma ważniejszej informacji na świecie, niż właśnie informacja o tym, że reinkarnacja istnieje!

31.10.2018 18:11
31.1
zanonimizowany664739
8
Senator

Nie .nie ta informacja to fake ,ktoś se zażartował.

31.10.2018 18:16
31.2
zanonimizowany1263582
19
Senator

Opowiedz coś o Nawiedzonych miejscach. Co o nich sądzisz?

31.10.2018 20:12
George A
31.3
George A
10
Pretorianin
Wideo

Oczywiście nawiedzone domy to jak najbardziej prawda. Jak ktoś ma problem z duchem, to musi podjąć określone kroki. Najlepszym sposobem na wywalenie ducha z domu jest oczyszczenie domu za pomocą dymu z białej szałwii. Trzeba wtedy okadzić cały dom tym dymem. Biała szałwia to magiczna roślina o silnie aromatycznym zapachu i o silnie oczyszczającym działaniu. Wywala wszystkie duchy z twojego domu oraz wywala całą negatywną energię i negatywne emocje z twojego domu. Po oczyszczeniu w domu zapanuje przyjazna atmosfera. Jeśli mamy do czynienia z duchem, po oczyszczeniu dymem z białej szałwii należy jeszcze zapalić białą święcę, tak aby ta świeca wypaliła się do samego końca. To wzmacnia rytuał oczyszczenia twojego domu.

Filmik obok ----> [link]

01.11.2018 13:52
George A
32
odpowiedz
George A
10
Pretorianin

DZIEWCZYNKA PAMIĘTAŁA WSZYSTKO Z POPRZEDNIEGO WCIELENIA

Podczas multimedialnego spotkania z FN (29 stycznia - temat "reinkarnacja") padła obietnica przypomnienia tego fenomenalnego przypadku reinkarnacji. Jeśli ktoś o nim nie słyszał jest okazja, aby zapoznać się z tą sprawą. Jeśli słyszał - aby ją sobie przypomnieć. Reinkarnacja jest bowiem jak prawo powszechnego ciążenia. Po prostu jest.

Ta historia jest uważana za jeden z najbardziej udowodnionych przypadków reinkarnacji w dziejach ziemi. Sprawą interesował się Mahatma Gandi. Jego zdaniem był to jeden z wielu, za to stuprocentowo dowiedziony i nie pozostawiający cienia wątpliwości fakt powtórnych narodzin.

Tę niezwykłą historię poznaliśmy dzięki Szwedowi, Stur Linnerstrandowi, który zainteresował się przypadkiem Santi Dewi, kiedy przebywał w Indiach. Była to historia z początku naszego wieku, dlatego trudno było dotrzeć do dokumentów i świadków. Linestrand przez kilkadziesiąt lat przyjeżdżał do Indii i dzięki temu udało mu się zgromadził materiał świadczący o prawdziwości niesłychanie rzadkiego zjawiska: pamięci o wcześniejszym wcieleniu. Warto dodać, że w latach trzydziestych naszego wieku historia Santi Dewi była znana w Europie Zachodniej, nie mówiąc o Indiach.

Zacznijmy od początku. Jest 11-sty grudnia 1926 roku, kolonialne Indie. W małym szpitalu w Delhi młoda kobieta, Prem Pjari, rodzi dziewczynkę. Już wcześniej razem ze swoim mężem ustalili, że nadadzą dziecku imię Santi Dewi. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że jej dziecko będzie wyjątkowe....

Lekarze zapamiętali, że tuż po urodzeniu dziewczynka nie płakała jak inne dzieci, ale uważnie rozglądała się wokół. Nikt jednak nie zwrócił na to uwagi. Kiedy Santi Dewi miała dwa lata, zaczęła wypowiadać słowa w dziwnym dialekcie. Jej akcent był podobny do tego, w jakim mówią ludzie w mieście Mahura. Rodzice byli tym zaskoczeni, ale uznali, że jest to jeszcze jedno dziecięce dziwactwo. Dziewczynka była małomówna, wręcz nieufna. Przełom nastąpił wtedy, kiedy ukończyła cztery lata. Wtedy ku przerażeniu rodziców powiedziała, że jest żoną bramina z miejscowości Mutra, która zmarła i teraz, jako Santi Dewi ponownie przyszła na świat. Dziewczynka opisywała dokładnie dom, w którym mieszkała, swojego męża i rodzinę. Pamiętała nawet, jaki był jej adres w Mutrze. Prosiła, że chce jechać do swojego prawdziwego domu i zobaczyć syna. Według jej słów zmarła przy jego narodzeniu.

Rodzice byli wstrząśnięci tym, co mówi ich córka. Santi Dewi wyrażała się w sposób, w jaki mówią dorosłe kobiety. Mówiła wyraźnie: to nie jest mój prawdziwy dom. Jestem mężatką, a mój mąż mieszka w Mutrze. Pamiętała wszystko, numer ulicy i domu, nawet imię męża. Czteroletnia dziewczynka powtarzała zapłakanym rodzicom, że tak naprawdę nazywa się Ludżi Dewi, i mieszkała ze swoim mężem w żółtym domu przy ulicy Chaubych w Mutrze. Podawała przy okazji setki, jeśli nie tysiące szczegółów: jak wygląda pobliska świątynia, jaki jest rozkład pokoi w jej prawdziwym mieszkaniu. Santi Dewi wiedziała o wiele za dużo, jak na czteroletnie dziecko. Rodzice myśleli, że jej to przejdzie, dziecko jednak uparcie opowiadało, że jest jedynie wcieleniem innej osoby. Przełom nastąpił wtedy, kiedy Santi Dewi skończyła 9 lat.

Jej ojciec nagle zrozumiał, że miasto, o którym mówi jego córka, to Mahura. Mieszkańcy Mahury nazywali swoje miasto Mutrą. Wraz z dyrektorem szkoły, do której chodziła jego córka, postanowił szukać mężczyznę z opowieści córki. W książce adresowej był człowiek, który nazywał się dokładnie tak, mówiła Santi Dewi. Napisali do niego list

Wielce Szanowny Panie! W dzielnicy Delhi jest dziewczynka, Santi Dewi, córka kupca Ranga Bahadura . Jest ona niespełna 9-letnim dzieckiem, i podaje niezwykłe informacje dotyczące Pana osoby. Twierdzi, co następuje: „w moim poprzednim wcieleniu przynależałam do kasty Chaubych, żyłam w Mutrze i miałam męża, Kedara Nata. Posiadał on sklep w pobliżu świątyni Władcy Dwaraki. Miałam na imię Ludżi Dewi, a dom, w którym mieszkałam był żółty”.
Szanowny Panie, chcemy sprawdzić, czy w jej opowieści kryje się prawda. Jeżeli list Pana zainteresował, prosimy o odpowiedź.

Odpowiedź przyszła już po trzech tygodniach. List był następującej treści.

Szanowni Panowie! Jestem wstrząśnięty treścią listu, który od Panów otrzymałem. Wszystko się zgadza, co do joty. Moja zmarła żona miała naprawdę na imię Ludżi Dewi. Posiadam także sklep niedaleko świątyni Władcy Dwaraki. Kim jest dziewczynka posiadająca te dane? W Delhi mam kuzyna, któremu zleciłem natychmiastowe skontaktowanie się z Panem. Będę wdzięczny, jeśli będę miał możliwość spotkania się z tym dzieckiem. Niech Kryszna ma nas w swojej opiece.

Kuzyn, o którym wspomniał w liście Kedar Nat, natychmiast przyjechał do domu Santi Dewi. Kiedy dziewczynka spojrzała na niego, od razu rozpoznała kuzyna swojego męża.
Nie tylko, że rozpoznała, ale powiedziała dokładnie, jak się nazywa, i gdzie mieszka. Pamiętała także, że kuzyn odrzucił propozycję pracy w sklepie jej męża. Można przytoczyć tylko jeden krótki fragment rozmowy. Na pytanie, ilu braci miał jej mąż, Santi Dewi odpowiedziała, że tylko jednego, który nazywał się Jet, był słaby i chorowity, skarżył się na bóle pleców. I znów informacje podawane przez dziecko zgadzały się w stu procentach. I wtedy rodzina Santi Dewi podjęła dramatyczną decyzję: postanowili doprowadzić do spotkania ich 9-letniej córki z jej byłym mężem.

Dziecko opisywało szczegółowo okoliczności swojej śmierci. Umarła w szpitalu podczas porodu. Ale w jej historii było jeszcze coś więcej: pamiętała także, co się z nią działo w przerwie między wcieleniami.
Chodzi w sumie o ponad rok. Ludżi Dewi zmarła podczas porodu 4 października 1925 roku, a na ziemię, już jako Santi Dewi, powróciła po roku, dwóch miesiącach i siedmiu dniach, 11 grudnia 1926 roku.

Opis jej pobytu w zaświatach jest tak fascynujący, że poświęcimy mu dzisiaj więcej czasu. Ale wróćmy do 34 roku, kiedy to do rodziny dziewczynki przybywa mężczyzna, którego ona uważa za swojego męża z poprzedniego wcielenia. Kedar Nat otrzymał list od swojego kuzyna. W liście kuzyn pisze: ta dziewczynka wie o tobie wszystko, a także wie wszystko o sprawach, które wydarzyły się w Mutrze. Przyjedź sam i przekonaj się na własne oczy.

Do Delhi Kedar Nat wybiera się razem ze swoją obecną żoną oraz synem z poprzedniego małżeństwa. Jeżeli informacje o ponownym wcieleniu jego nieżyjącej małżonki są prawdziwe, to właśnie ten chłopiec będzie jej synem. Do Delhi przybył późnym wieczorem. Oto zapis wydarzeń, który znajduje się w raporcie specjalnej rządowej komisji badającej ten przypadek.

Kedar Nat był czterdziestoletnim mężczyzną. Na spotkanie z Santi Dewi postanowił przyjść w przebraniu. Postanowił przedstawić się jako własny kuzyn. Kiedy jednak wszedł do pokoju, dziewczynka natychmiast rozpoznała w nim swojego męża. Dokładnie pokazała, w którym miejscu ma bliznę po dawnym wypadku. Najbardziej wstrząsające było jej spotkanie z jej własnym synem. Tak długo na Ciebie czekałam – mówi szlochając – wreszcie przyszedłeś...

Kedar Nat jest w szoku. Siedząca naprzeciwko niego 9-letnia dziewczynka wie o nim wszystko, zna nawet najbardziej intymne szczegóły ich wspólnego życia. W pewnym momencie pyta, czy dotrzymał obietnicy danej jej na łożu śmierci. Kedar obiecał, że już się więcej nie ożeni. Mężczyzna zaczyna płakać, prosi o wybaczenie.
„Wybaczam Ci, bo Cię kocham” – odpowiada dziewczynka.

Jest jeszcze sprawa pieniędzy, która jest niezwykle przekonująca. Tak, chodzi o to, że umierając Santi Dewi prosiła swojego męża, aby 150 rupii ofiarował na rzecz ich nowo narodzonego syna. Jednak Kedar Nat nie dotrzymał tej obietnicy. Santi Dewi dokładnie opisała skrytkę, gdzie jej rodzina trzymała pieniądze. O przypadku nie mogło być mowy.

Sprawą zainteresował się sam Mahatma Gandi. To na jego polecenie zostaje powołana specjalna rządowa komisja, która bada ten ewidentny dowód na istnienie reinkarnacji. Oto fragment wypowiedzi Santi Dewi, który został zaprotokołowany do sprawy.

W czasie porodu czułam się bardzo źle. Wszystko przez odłamek kości, który wbił mi się w stopę wiele lat wcześniej podczas pielgrzymki do Hadvardu i zaczął przemieszczać się w górę nogi. Lekarze tego nie rozpoznali, ale i ja nie byłam u żadnego specjalisty. Sprawa wyszła dopiero wtedy, kiedy operowano mnie przed porodem w szpitalu w Agrze. Wtedy powiedziano mi, że nie mam szans na urodzenie dziecka, jeżeli nie będę miała wcześniej operacji.

Warto powiedzieć, że wszystkie szczegóły zgadzały się, a mówiła to przecież 9-letnia dziewczynka.
Ojciec Santi Dewi jest niechętny wyjazdowi jego córki do domu jej byłego męża. Zgadza się dopiero na skutek osobistej prośby Mahatmy Gandiego. 24 listopada 1935 roku z Delhi wyrusza grupa piętnastu szanowanych w mieście osobistości wraz Santi Dewi. Do Mutri udaje im się dotrzeć w okolicach południa. Oto zapis wydarzeń

Tuż po wyjściu z wagonu dziewczynka podbiega do starszego mężczyzny, w którym rozpoznaje starszego brata swojego męża. Ten łapie się za głowę i mówi: mój Boże, a więc to jest prawda!

W trakcie drogi do domu Santi Dewi ze szczegółami opisuje każdą ulicę i sklep. Wreszcie grupa dociera do domu. Dziewczynka opisywała budynek jako żółty, tymczasem jest on biały. Po chwili konsternacji ktoś mówi, że budynek zawsze był żółty, ale ostatnio został przemalowany. Tego Santi Dewi nie mogła wiedzieć... W domu w Mutri Santi Dewi rozpoznaje przedmioty i domowników. Zna wszystkie zakamarki, wszystkie skrytki. W pewnym momencie pokazuje miejsce, gdzie była studnia. Po studni nie ma jednak ani śladu. Ktoś odsłania jednak kamień i pokazuje się wlot studni, o której zapomnieli wszyscy domownicy. Członkowie rządowej komisji wiedzą, że oto na ich oczach rozgrywa się coś wyjątkowego. Oto dowód na reinkarnację, wędrówkę dusz, o której od tysięcy lat opowiadają mędrcy i starożytne ludy. W swoim raporcie komisja określa przypadek Santi Dewi jako „ w pełni dowiedziony przypadek reinkarnacji”. O Santi Dewi zaczynają pisać europejskie gazety. Traktują ją jednak jako „indyjską ciekawostkę”.

Ta historia zawiera tysiące elementów, które mogą być traktowane jako dowody na prawdziwość przeżycia Santi Dewi Podczas zwiedzania domu w Mutri, lokator domu nagle zapytał Santi Dewi o to, gdzie znajduje się jai-zarur. W ten sposób w miejscowym żargonie nazywano łazienkę. Nikt, poza mieszkańcami miasta, nie zorientował się, o co chodzi. Miał to być rodzaj testu. Dziewczynka prawie natychmiast uśmiechnęła się i pobiegła do małych drzwi w korytarzu, gdzie była łazienka. Jeszcze przed otworzeniem tych drzwi szczegółowo opisała, co znajduje się w środku.
Kolejna sprawa to rozpoznawanie osób i pamiętanie przez dziewczynkę ich imion. Oto jedna ze scen, które znalazły się w rządowym raporcie.

Na ulicy Chaubych w Mahurze szedł 30-letni mężczyzna. Na jego widok Santi Dewi zaczęła radośnie podskakiwać, po czym rzuciła się mu na szyję. Zdumionym członkom komisji oświadczyła, że jest to jej brat, Nutura Nat.
Ładnie wyglądasz – powiedziała do niego Santi Dewi – czy pamiętasz, jak bardzo byliśmy do siebie podobni? I jak często śmialiśmy się z tego?
Mężczyzna nie mógł ukryć wzruszenia. Głośno dziękował Bogu za możliwość spotkania swojej siostry po tylu latach. Zadał dziewczynce kilka pytań dotyczących ich rodziny, ale odpowiadała na nie szybko i pewnie, wymieniała nazwiska, ulice i imiona. Kiedy 9-letnia dziewczynka udzielała odpowiedzi, zmieniała się jej twarz. Wyglądała wtedy niczym dorosła, doświadczona kobieta.

Ani jedna z udzielonych przez Santi Dewi informacji dotyczących okoliczności jej poprzedniego życia nie okazała się nieścisła. Dziewczynka zachowywała się jak dorosła kobieta. Wobec męża, Kedara Nata, Santi Dewi była powściągliwa, jak przystało na strzegącą obyczajów hinduską żonę. Natomiast w stosunku do syna to niespełna dziewięcioletnie dziecko okazywało uczucia macierzyńskie. Tuliła syna do piersi i płakała, mimo, że był on prawie jej rówieśnikiem.
Hinduska komisja wykluczyła, aby na dziecko ktoś wywierał presję na opowiadanie historii o poprzednim życiu, co więcej, rodzice stanowczo nakłaniali ją do wyrzucenia z pamięci wspomnień z poprzedniego życia, gdyż obawiali się o jej zdrowie. Odrzucono także możliwość zahipnotyzowania dziewczynki, gdyż i taki wariant brano pod uwagę. Znała ona tak intymne szczegóły życia swojego męża, że ten bardzo często prosił ją, aby przestała mówić, gdyż czuje się skrępowany.
Sięgnijmy jeszcze raz do raportu opisującego pobyt Santi Dewi w domu swojego męża z poprzedniego wcielenia. W pewnym momencie dziewczynka sama zaczęła oprowadzać po domu komisję i rodzinę.

Proszę bardzo, wchodźcie państwo. Jako mężatka tutaj spędzałam najwięcej czasu. Tutaj trzymałam moje tulsi, ozdoby, ubrania, no wszystko. A tutaj jest kuchnia... pokój sypialny. Tutaj stało moje łóźko, a teraz został po nim tylko ślad. A tu był mój ołtarzyk Kriszny, ale teraz ktoś go zabrał. Na tej ścianie wieszałam ubrania, a tutaj stały te skrzynie, które teraz są w przedpokoju. W tej szafie trzymałam moją biżuterię. O... jest tu nadal! A ten sznur pereł dostałam od Ciebie Kedar. Czyż nie jest piękny?

Warto powiedzieć, że w pewnym momencie Santi Dewi podniosła jedną z desek w podłodze, pod którą był tajemny schowek na pieniądze. Zapytała, gdzie znajduje się 150 rupii, które schowała dla syna. Zawstydzony mąż odpowiedział, że musiał je wydać na inny cel, i że bardzo ją za to przeprasza.

Wszystkie szczegóły zgadzały się co do joty. Santi Dewi odpowiadała tak precyzyjnie na pytania związane ze swoim życiem w domu, że uznano za bezcelowe dalsze sprawdzanie jej prawdomówności. Droga załogo nautilusa, najciekawsze dopiero przed wami. Przypadek reinkarnacji Santi Dewi jest o tyle ciekawy, że dokładnie pamięta ona okres pomiędzy wcieleniami. Dzięki jej opisowi możemy się dowiedzieć, co się z nami dzieje po śmierci.

Kiedy komisja rządowa wróciła do Delhi, na prośbę Mahatmy Gandiego powstał raport. Ustalono w nim, że reakcje Santi Dewi były autentyczne, zaś jej historia jest niezaprzeczalnym dowodem na istnienie reinkarnacji.
Raport ten opublikowano, ale także przekazano do analizy wielu znanym naukowcom. Żaden z nich jednak nie zdołał podważyć przedstawionych w nim dowodów.
I jeszcze jeden fragment tego raportu. Mówi Rang Bahadur, ojciec Santi Dewi z obecnego wcielenia:

Do czwartego roku życia Santi Dewi nie mówiła praktycznie nic, jakby wstydziła się swojej wiedzy. I nagle zaczęła opowiadać, że tak naprawdę jest mężatkom, ma syna i rodzinę w Mutri. Czteroletnie dziecko nagle oświadczyło, że jej rodzice nie są jej prawdziwymi rodzicami, jej dom nie jest jej prawdziwym domem i że tak naprawdę mieszka w mieście, o istnieniu którego nikt z nas wcześniej nie słyszał. W jaki sposób można nakłonić małą dziewczynkę do mówienia obcym dialektem i przekonywanie, że jest mężatką i ma syna? Kto mógłby dokonać takiego oszustwa, i po co?

O historii Santi Dewi było przez chwilę głośno nawet w chrześcijańskim, zachodnim świecie, ale przyszła druga wojna światowa i natychmiast o sprawie zapomniano. My jednak ustaliliśmy, co się z nią działo później.
Santi Dewi wróciła do szkoły, i wyrosła na spokojną, opanowaną kobietę. Z Kedarem Natem, swoim mężem z poprzedniego wcielenia, utrzymywała kontakt listowny, ale ich korespondencja ograniczała się do serdecznych pozdrowień. Traktowała go jak kogoś w rodzaju osobliwego krewnego. Po ukończeniu studiów powróciła do Delhi. Wtedy zresztą ku wielkiemu niezadowoleniu rodziców zdecydowała, że nigdy już nie wyjdzie za mąż.

Czuję się, jak wdowa. A według niepisanego prawa wdowa nie może powtórnie wychodzić za mąż. Zresztą nadal kocham swego męża, pamięć o nim jest dla mnie święta i nikt nie potrafiłby go zastąpić. Moja decyzja jest ostateczna.
Najbardziej ciekawy wydaje się jednak czas, który spędziła Santi Dewi w zaświatach. Mówiła o nim niechętnie, gdyż obawiała się, że ta wiedza nie jest dla zwykłych śmiertelników. Przełom nastąpił dopiero wtedy, kiedy szwedzki badacz Stur Lonerstrand spotkał się z Santi Dewi. Wtedy była ona już dojrzałą kobietą, i zgodziła opowiedzieć mu o świecie po śmierci fizycznego ciała.
Santi Dewi uważała, że poprzez swoje doświadczenie otrzymała klucz do poznania jednej z największych tajemnic świata. Dokładnie i szczegółowo zaczęła opisywać, co działo się z nią, gdy jako Ludżi Dewi zaczęła umierać podczas porodu.

Śmierć nie następuje tak szybko, jak to się ludziom wydaje. Najdłużej pozostaje zmysł powonienia. Nie chciałam umierać. Bez przerwy modliłam się do Kriszny i powtarzałam mantrę, aby pozostać na Ziemi. I był to mój wielki błąd, bo gdyby nie moje prośby, z pewnością podczas następnych narodzin nie pamiętałabym swojego wcześniejszego wcielenia. Leżałam w szpitalu i wiedziałam, że muszę umrzeć, ale wciąż kurczowo trzymałam się życia. Byłam cały czas świadoma tego, że przestaje bić moje serce. I nagle poczułam się wolna i nieskończenie pomniejszona. Czułam się, niczym punkt w przestrzeni. A jednocześnie był we mnie cały wszechświat. Otoczyły mnie istoty, które znałam i kochałam. Wszystko było jednością. Myślę, że gdyby tu, na ziemi, ludzie zrozumieli, jak bardzo jesteśmy ze sobą połączeni, to nie robiliby sobie nawzajem krzywdy. Po śmierci bowiem uświadamiamy sobie związki, których nie dostrzegaliśmy podczas życia.
Wiedziałam, że jest tam źródło nieskończonego dobra, niczym centralne słońce, którego nie widziałam, ale czułam, że istnieje. Nie byłam gotowa na połączenie z tym światłem, musiałam wracać na ziemię, aby dalej się uczyć. Mój rozwój nie był dokończony, taki bowiem jest sens wędrówki dusz, taki jest sens istnienia świata. Pamiętam wstąpienie w łono mojej matki, i potworny ból narodzin. Wiem, że kiedy znowu umrę, wrócę do tego cudownego światła. Nie boję się śmierci, bo ona nie istnieje...

Wielokrotnie zadawano Santi Dewi pytanie, dlaczego akurat ona pamiętała swoje wcześniejsze wcielenie.
Santi Dewi zawsze odpowiadała, że podczas śmierci prosiła Boga o to, aby pozwolił jej spotkać się z mężem w tym ziemskim świecie. Prośby jej zostały wysłuchane. „popełniłam błąd, za bardzo chciałam powrotu na ziemię” – mówiła. Ale Santi Dewi powiedziała także, że w życiu nie ma przypadku. Widocznie przez jej historię istota boska chciała dać ludziom informację o prawdzie o reinkarnacji, aby obudzić ludzi ze snu i trwania w niewiedzy.
Czytając relację z rozmów z Santi Dewi możemy dowiedzieć się wielu szczegółów dotyczących prawa cyklu narodzin i śmierci. Jeżeli jest tak naprawdę, to świat wygląda zupełnie inaczej, niż myślimy. A oto fragment jej wizji świata, wizji kobiety, która pamięta swój pobyt w zaświatach.

Na Ziemię powraca się do tego, kogo się kocha. Ludzie jednak bardzo często nienawidzą, a jest to wielki błąd. Od nienawiści się nie ucieknie, nie można uniknąć problemu, który mamy przed sobą. Zarówno szczęście jak i nieszczęście spotykają się ponownie. Nienawiść w zasadzie nie istnieje. Jest to raczej brak miłości, pustka oczekująca wypełnienia. Najlepszym sposobem niesienia pomocy innym miłość.
Człowiek powinien zrozumieć, że otaczają go miliardy istot. Życie jest w kamieniu, w ziemi, w roślinie. Jest to pewien rodzaj drzemki, półsnu. Nieświadome życie, związana energia. Kamień nie wie, co robi – może jedynie ulegać pewnym przeobrażeniom. Roślina zaczyna bardzo, bardzo mgliście pojmować. Zwierzę pojmuje bez możliwości zrozumienia związków. Człowiek rozumie, zdaje sobie sprawę ze związków i może na nie wpływać. Potrafi myśleć, zadawać pytania i udzielać na nie odpowiedzi. Wciąż jednak nie rozumie własnej jaźni, istoty swojego istnienia. Ludzie zachodu zagubili się w pogoni za pieniędzmi, za które chcą kupić szczęście i miłość. Chcą za wszystko płacić nie wiedząc, że raj noszą w sobie. Odrzucają duchowość z pogardą i obojętnością. Jest to bardzo smutne i godne ubolewania.

nautilus.org.pl/artykuly,3292,dziewczynka-pamietala-wszystko-z-poprzedniego-wcielenia.html

01.11.2018 13:57
Drackula
33
odpowiedz
5 odpowiedzi
Drackula
237
Bloody Rider

ale zdajesz sobie sprawe, ze z tym co wklejasz jest jak z horoskopami? Ktos tam sobie siedzi przed kompem i klepie te brednie a potem tacy jak lykaja to jak mlody pelikan :)

01.11.2018 14:00
George A
33.1
George A
10
Pretorianin

Nie ma to jak nazywać coś bredniami, nie zaznajamiając się głębiej z tym czymś.

post wyedytowany przez George A 2018-11-01 14:01:36
01.11.2018 14:01
Drackula
😉
33.2
Drackula
237
Bloody Rider

jak widze na chodniku psie gowno to nie musze go dotykac wachac ani lizac aby stwierdzic ze to gowno

01.11.2018 14:04
George A
33.3
George A
10
Pretorianin

Tak prymitywna odpowiedź na moje argumenty świadczy tylko i wyłącznie o twojej niskiej kulturze osobistej i niskim poziomie intelektualnym.

01.11.2018 14:12
Drackula
😂
33.4
Drackula
237
Bloody Rider

jakie argumenty? podaj choc jeden. Poki co wklejasz historyjki dla niwniakow wyssane z palca.

01.11.2018 14:19
George A
33.5
George A
10
Pretorianin

Skoro uważasz że takie historie są wyssane z palca to twoja sprawa. Odrzucanie dowodów i bycie nieświadomym z własnego wyboru to niemądre postępowanie moim zdaniem. Tacy ludzie jak ty nadal będą nieświadomi że są istotami duchowymi. I to z własnego wyboru...

01.11.2018 17:30
George A
34
odpowiedz
George A
10
Pretorianin
Wideo

Każdy z nas jest istotą duchową. To po prostu fakt. Gdyby nauka chciała, już dawno by to udowodniła. Tymczasem nauka woli zajmować się duperelami, niż najważniejszymi sprawami tego świata. Powiem wprost. Są takie przypadki śmierci klinicznej, które w 100% potwierdzają to, że takie przeżycie NIE JEST efektem niedotlenienia umierającego mózgu. To po prostu 100% dowód na to iż jesteśmy istotami duchowymi! Jakie to przypadki? Już piszę. Ludzie podczas stanu śmierci klinicznej (NDE) są w stanie zaglądnąć do domów swoich bliskich, mogą zobaczyć co ich bliscy wtedy w tych domach robili i co mówili (a przecież osoba która przeżywa NDE leży w tym czasie w szpitalu, nieraz setki kilometrów dalej), a później gdy już wyzdrowieją i powiedzą o tym swoim bliskim, że wiedzą co oni wtedy tam robili w tych domach i co wtedy mówili, wprawiają tych bliskich w stan szoku i osłupienia, bo przecież osoba w stanie NDE była w tym czasie w szpitalu, nieraz setki kilometrów od domów bliskich, i nie mogła wiedzieć rzeczy które wie. Jeden z wielu takich przypadków to Viola Horton. Jej historię ukazano we wspaniałym filmie dokumentalnym pt: "Życie Po Życiu". Polecam obejrzeć każdemu! Zamieszczam obok -----> https://www.youtube.com/watch?v=5btd2-X30Yw

post wyedytowany przez George A 2018-11-01 18:13:32
03.11.2018 22:47
35
odpowiedz
zanonimizowany1258334
7
Pretorianin

Przytoczyles kilka naprawdę fajnych historii, ja również czytałem wiele historii z tym że zawartych w zarówno w starym i nowym testamencie czyli biblii.Mysle że powinieneś też otworzyć się na to co jest zawarte w piśmie swietym, nie ważne czy jesteś chrześcijaninem.Ja wiedzę zawarta w biblii zgłębiam dla siebie, co więcej Ci powiem każdy z moich członków rodziny też pojmuję ta wiedze na swój sposób mimo że razem chodzimy co niedzielę do tego samego kościoła.Ja akurat wierze w czyściec ale wiesz czym się różnimy ? Ja nie narzucam swoich historii ludziom i nie mieszam w głowach ponieważ jestem katolikiem i rozmawiam wprost ze swoim Bogiem w modlitwie.Uwazam, że to właśnie dlatego wspaniała jest moja religia i wyznanie, że ja w nią wierze a nie wspieram się tym że ktoś w to wierzy i pokazuje mi o tym "fakty".
ps. Jeśli chodzi o wywiad z pierwszym chłopcem to matka przyznała się już dawno że mu to wmawiała i był przez nią dręczony by to zapamiętać, straciła prawa rodzicielskie a biedny chłopiec wylądował w domu dziecka, było o tym głośno w tv.

post wyedytowany przez zanonimizowany1258334 2018-11-03 22:49:28
03.11.2018 23:02
36
odpowiedz
zanonimizowany1258334
7
Pretorianin

Ps. Tylko nie mogliście finału tych bredni zobaczyć w naszej tv bo to było bodajże w rosyjskiej stacji czyli tam gdzie o ile pamiętam ten reportaż kręcono.Ja rosyjski znam bo jestem troche starszy wiec ogladalem to na ruskim kanale ktory od zawsze byl w pakiecie nawet za PRLu :-P Tvp1 go wyemitowala i się skompromitowała bo też uwiezyli, a sprostowania oczywiście już nie dali bo nie chcieli się ośmieszac i poszło to w niepamięć.Wyrodna matka chciała rozgłosu w mediach i wykorzystała syna do swojego idiotycznego planu.Wmawiala mu bzdety i kazała ich uczyć się na pamięć.Ten zastraszony recytował, na tym filmie jak obejrzycie doskonale widać presję i lek chłopca przed tą bladzia (bo matka jej raczej nazwać nie można)

04.11.2018 14:20
George A
37
odpowiedz
George A
10
Pretorianin

@TataLeona

Przestań zaśmiecać ten wątek kłamstwami.

A teraz poproszę dowody na twoje tezy. Linki do artykułów poproszę.

04.11.2018 17:22
38
odpowiedz
zanonimizowany1258334
7
Pretorianin

Poczytaj komentarze pod tym filmem, na pewno ktoś to jeszcze pamięta.To były czasy w których ludzie nie zajmowali się durnotami tak jak ty teraz i nie pisali sproatowan.W Rosji do dziś jak coś pójdzie nie tak to jest zamiatane pod dywan.Jestes naprawdę bardzo naiwny lub już czas zmienić dilera ;-)

04.11.2018 17:27
39
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1258334
7
Pretorianin

Haha, ja zaśmiecam ? Po prostu gaszę Twoja naiwność i głupotę :D Poczytaj raczej swoje brednie i przestań brać już ten towar, jeśli już musisz brać to od sprawdzonego dilera i odpowiednie porcje ;-)

04.11.2018 18:06
😐
39.1
zanonimizowany664739
8
Senator

Co ty z tymi dilerami ?

05.11.2018 13:39
~leszek
40
odpowiedz
3 odpowiedzi
~leszek
91
AnsildAr

George A---> Beletrystyka, to wg. mnie co teraz 'uprawiasz' w dwóch Twoich tematach, to wszystko, te przykłady które wrzucasz, to znajdę wszędzie, internet książka itd. "kolumbem" wg. mnie nie jesteś, no tak gdyby Adam i Ewa byli doskonałymi istotami to pewnie nie byłoby dziś o czym rozmawiać...?

post wyedytowany przez ~leszek 2018-11-05 13:40:15
05.11.2018 15:01
George A
40.1
George A
10
Pretorianin

Niby każdy może znaleźć te materiały w sieci, ale prawda jest taka że 95% ludzi nie szuka takich informacji w sieci.

05.11.2018 15:56
Drackula
😉
40.2
Drackula
237
Bloody Rider

raczej 99.95% ludzi nie szuka takich bzdur w sieci :)

05.11.2018 16:12
George A
😃
40.3
George A
10
Pretorianin

"Bzdury" to to może i są, ale dla ludzi nieświadomych że to jest prawda. To są najpoważniejsze sprawy tego świata, proszę pana. Bo nie ma nic ważniejszego na tym świecie niż duchowość i świadomość tego, że odwiedzają nas pozaziemskie cywilizacje.

Forum: Każdy z was ma duszę i jest reinkarnacja