Niesamowite detale w Assassin’s Creed Odyssey można odkrywać godzinami
Kampania marketingowa Ac:O doprawdy jest epicka...
@nerka
A czy mówię, że to zła gra? Po prostu cieżko się nie potknąć o materiał sponsorowany, właściwie wszędzie.
Btw, jak napisać artykuł na GOLu:
>wejdź na YT
>obejrzyj filmik "20 amazing details in AC Odyssey"
>Opisz to co widzisz w filmiku
>?????
>Profit
Kampania marketingowa Ac:O doprawdy jest epicka...
@nerka
A czy mówię, że to zła gra? Po prostu cieżko się nie potknąć o materiał sponsorowany, właściwie wszędzie.
berial6@Bo gra jest bardzo dobra.Czepiacie się wszyscy tego AC na siłę,zostańcie przy pierwszej części...
dlaczego na sile?? komus moze sie nie podobac sandbox z milionem takich samych aktywnosci.
ja bym tego palcem nie tknal, z assasinow skonczylem tylko black flag reszte wyrzucalem po chwili bo byly marne po prostu.
Mi się nie podobała. Po dwóch dniach nie włączyłem więcej -jak zwykle przy AC- monotonia.
"Smaczki" są mało istotne i zauważalne, a powtarzalność zabudowy i saturacja kolorów +100% zniechęcają.
mnie najbardziej odpycha tytół assassin's creed bo to już nie jest ta gra i to od dawna do tego kopia ac origins jak odgrzewany kotlet . Nie jestem z tych co przechodzą grę więcej niż raz i tak np miałem z far cry , przeszedłem 3 to wszystkie kolejne były dla mnie nudne bo to dokładnie to samo oczywiście w 4 trochę zagrałem a konkretnie przeszedłem połowę ale ciągle miałem wrażenie że gram w odgrzaną 3
Główny bohater ściąga hełm a pluton egzekucyjny, zamiast mu go odstrzelić, strzela w opancerzoną pierś ;)
Ciężko szukać detali w kawałku drewna.
W tym kawałku drewna jest więcej detali i środowiskowego storytellingu niż we wszystkich AC razem wziętych. Świat w tej grze to raj dla kogoś kto lubi eksplorację.
Dokładnie, Kęsik. Świat Elexa sprawił, że olewałem questy, wyłączyłem minimapę i szedłem po drogowskazach. Na noc szukałem bezpiecznego schronienia. W dzień unikałem miejsc pełnych potworów, chociaż jednocześnie najbardziej mnie do nich ciągnęło. Więc szukałem sposobu, jak je obejść albo odciągnąć. A budowle...? Jasny gwint, 1/4 mojego czasu gry to po prostu zwiedzanie ruin, tak genialnie są zaprojektowane i tyle informacji ze sobą niosą.
Jedynym minusem dla mnie jest wsadzenie technologii ze średniowiecznym orężem do jednego worka. Co za dużo, to niezdrowo.
Taki materiał o elexie nie powstanie, bo gra już nikogo nie interesuje, co potwierdzają wyniki sprzedazy. AC natomiast ludzie lubia, marka jest rozpoznawalna i artykuły z nim klikają się. Oto cała filozofia. Widziałem raz streama z Elexa i nie sądziłem że można się tak męczyć grając w grę :D. Ale to i tak nic w porównaniu z lamentem widzów, którzy błagali żeby to wyłączył. Także nie spodziewajcie podobnych materiałów szkoda czasu redaktorów.
Gra jest średnia. To dobry zapychacz ale nic wybitnego ani nawet B. Dobrego. Świat jest tak skonstruowany że pomimo że jest ładny to nie zwiedzamy go w poszukiwaniu czegoś ciekawego a jedynie lecimy na ślepo od znacznika do znacznika. W starszych odsłonach trzeba było pokombinować(chociaż też nie za dużo) żeby się gdzieś wspiąć. Tutaj śmiało mozemy cały czas trzymać wcisniety shift i w a na pewno przebiegniemy cała mapę bez patrzenia na ekran. Dlatego lecisz cały czas po najkrotszej drodze do kolejnego znaku zapytania. Świat jest ogromny ale nie wymaga od gracza zwiedzania. Znaki zapytania to jedyne miejsca które warto odwiedzić. Sprawia to że świat mimo że ogromny jest bezwartościowy i pusty.
od jakości zadań bolą zęby, itemizacja baaaaaardzo słaba, dużo "?" na odwal się (chamskie obozy ctrl-c/v, czy kompletnie nic nie wnoszące obozowiska z dzkimi zwierzetami), do tego kąsolowy interface (przy 50 sztukach spodni jakieś blokowanie przedmiotów przed sprzedażą/rozmontowaniem by sie przydało), jakieś własne zestawy przedmiotów żeby nie szukać za każdym razem w beznadziejnym ekwipunku, bitwy morskie to takie okładanie się maczugami przez jaskiniowców - do black flaga duuuużo brakuje.
a no i "zepsute zadania" - często jak wcześniej znajdziemy jakiś przedmiot do zadania to od razu oddajemy go włascicielowi - przegapiamy w ten sposób prawie wszsytkie dialogi odnośnie tego zadania. co jeszcze gorsze często nawet nie wiemy co podnieśliśmy ani po co - ZERO komentarza ze strony bohatera. A wypadało dograć "ciekawa tabliczka, popytam w mieście" czy podobne rzeczy by zadania miały więcej sensu.
musze przyznac ze świat piękny i zróżnicowany. był już taki w originsie.
Niby tak, ale z drugiej strony wyobraź sobie że postać która się wspina nagle w danym miejscu nie może się wspinać bo trzeba pokombinować aby gdzieś dojść, totalny bezsens, tak jak w MadMas, kawałek skały i pierwszy próg ciut niższy od Maxa a nie można na niego się wspiąć i są tylko wyznaczone miejsca (kontenery) gdzie można wchodzić, słabizna.
Zbyt często gracz mylą otwarte światy z symulatorem rzeczywistośc. Świat w Odyssey jest żywy i to jest istotne. Masa klimatycznych miejsc, które zapadąją w pamięć czym nie może się pochwalić Valhalla.
Natomiast jeśli komuś przeszkadzają znaczniki to zawsze możne wyłączyć HUD i polegać na intuicji.
Poprawię wam tytuł:
"Niesamowite detale w Assassin’s Creed Odyssey TRZEBA odkrywać godzinami, bo tyle trwa grind leweli"
Aż tak źle nie jest... Grinding jest jednak w pewnym stopniu konieczny, żeby ulepszać okręt (zwłaszcza), zbroję i oręż.
Bez ulepszania rynsztunku można w miarę komforotowo grać, korzystając wyłącznie ze znalezionego sprzętu. Ale jeśli nie ulepszamy okrętu, wykonanie pewnych misji z wątku głównego może być wyjatkowo trudne. O pobocznych zadaniach nawet nie wspominam.
W skrócie: jak chcesz mieć najlepszy możliwy sprzęt w danym momencie, musisz uprawiać zbieractwo albo wydać prawdziwe pieniądze na kredyty. Gra jest poligonem przed bitwą mikrotransakcyjną, która być może rozegra się w następnym "Asasynie".
32 godziny grania żadnego grind levelu.Tak jak pisał kolega tylko do ulepszenia okrętu trzeba się naszukać tych cholernych tabliczek.
@DanuelX
grind lubie, bez boosterów poziom 46 przy 49% glownego watku. za zadania poboczne (rasowe poboczne, nie robie zadan losowych/tablic) i czyszczenie "?" exp leci elegancko. już mi za dużo regionów nie zostało, ale te 7-8 ostatnich będe robił na maxymalnym poziomie jak nic.
co innego grind surowców... ulepszenia przedmiotów legendarnych (jedyne warte uwagi) do obecnego poziomu (znalazles na 40, chesz ulepszyc do 46 zeby bylo wiecej obrazen/pancerza) kosztują bardzo dużo i w zlocie i w surowcach. a takich jest z 5 czy tam 7 zestawów (kazdy zestaw: helm+klata+gacie+buty+karwasze) i troche broni.
do tego dlc pewnie lvl capa podniesie i cale to grindowanie aby ulepszyc ulubione przedmioty nie bedzie mialo zadnego sensu ;)
@Nerka
tabliczki kupisz tez u kowala (odkryklem to na pozniejszych wyspach przypakiem, nie wiem czy sa na wczesniejszych), zostal mi jeden upgrade statku. walk statkiem unikam jak ognia wiec, tutaj zero spiny z mojej strony.
Weź zagraj najpierw danielek, bo naczytałeś się bzdur i teraz będzie powielać, bo hurr durr korpo.
Z tabliczkami i tak jest teraz lepiej po patchu, za zebranie dostaje się aż 4, jestem pewien że wcześniej dostawało się jedną.
Teraz ogrywam Origins drugi raz i bawię się wyśmienicie, a jak spatchują porządnie Odyssey to wtedy zagram.
Ale tam nie za bardzo jest co paczować.
W ciągu 50 godzin gry nie uświadczyłem żadnego błędu. A do tego na najwyższych możliwych ustawieniach wszystko płynnie działa.
Origins też nie miał takich bugów na starcie ale optymalizacja pozostawiała wiele do życzenia co dotyczy też Odyssey.
Sam mialem problemy z "Origins", gdy idzie optymalizację. "Odyseja" chodzi bez zarzutu.
bugów jako tako nie ma nie ma, ale gra jest niedopracowana. przykład:
dostaje zadanie od X, zeby odszukac kogos w Y. robie to, gosci w Y wskazuje gdzie są mapy (takie prawdziwe: mały kontur lądu bez opisu gdzie to jest z krzyzykiem gdzie skarb) ide po te mapy, ale jako ze juz duzo godzin temu splądrowałem mu jego anonimowy dom to map nie ma i kropka. nie ma tam gdzie powinny byc, nie ma tez ich w moim ekwipunku. quest dalej dziala, czyli albo szukanie skarbu bez mapy (bieganie po calym swiecie jak debil) albo youtube i zerkniecie na mapy/rozwiazanie gdzie jest skarb, a potem pojsc tam i zadanie zakonczone.
podobnie "dzialajacych" zadan jest multum. fabularnie jest fatalnie, ale przy zerowym stopniu skomplikowania zadań takie babole i fuszera... nie chce mi sie nawet tego zglaszac, ubisoft nie jest tego wart.
"niesamowite detale...", ale pajęczyny się nie niszczą kiedy przechodzę przez nie z pochodnią :p ale ogólnie gierka spoko :)
Odyssey juz jest dobrze spatchowane po ostatniej aktualizacji 1.03, u mnie wydajnosc poprawiła sie znacznie na leciwym GTX 970. Wiele było narzekan na Origins czy Odyssey a mi oba tytuły bardzo podpasowały, nie jest to juz ten asasyn co wczesniej gdzie toczylismy pojedynki z templariuszami ale w moim mniemaniu ubisoft idzie w dobrym kierunki zmieniajac go z kazda nowa czescia w pełnoprawnego RPGa. Oby nastepna czesc w koncu zawitała do kraju kwitnacej wisnii, z kolejnymi nowosciami i tak samo fajnymi smaczkami jak wymienione w powyzszym materiale.
Odnoszę całkiem inne wrażenie. Graficznie wygląda tak samo dziadowsko jak wszystkie gry Ubisoftu. Już straciłem nadzieję, że kiedykolwiek zmienią swój antyczny silnik graficzny, który pamięta jeszcze Ghost Reacon
Poczekam aż stanieje do 30 złotych albo trafi do CD Action. Nie dam się nabrać.
Kupię jak mocno stanieje. Origins pomimo początkowego zachwytu stawał się monotonny i pocięty fabularnie przez wszechobecny grind. W Odyssey nie różni się pod tym względem, więc nie śpieszy mi się z zakupem.
Bardzo wiele z tych detali, które są tu opisane były już we wcześniejszych AC a zwłaszcza w Origins, na potrzeby którego większość z nich została opracowana a do Odysey po prostu wrzucona jako gotowa rzecz...Tak jak np. poruszanie się po obrośniętych polach --->
Był taki artykuł może o AC: Origins?
Takie coś już było już chyba w AC III tylko na wodzie gdy bohater wszedł po pas a nie na trawie/zbożu.
Dlatego mówię że we wcześniejszych odsłonach było wiele z tych detali. Ale jako zbiorcza całość wszystko w jednym w AC: Odyssey robi duże wrażenie, zwłaszcza jak ktoś jeszcze nie grał w tę serię.
Ale to wszystko to efekt pracy i nabierania doświadczenia przez te wszystkie lata robienia każdej jednej odsłony AC + Far Cry i Watch_Dogs. We wszystkich tych grach widać takie podobieństwa woda w Origins jest świetna, ale jestem niemal pewien że w Watch_Dogs z 2014r była ta woda jako pierwsza. W dwójce jest tak samo, tylko odpowiednio dopracowana...
A co Wy myślicie, że oni te bloki kodu od nowa za każdym razem piszą? LOL widać, że nie siedzicie w branży.
wystarczy spojrzeć na rockstar , zrobili gta 5 na długie lata a detali i smaczków więcej niż w ac mimo że wszystko tworzyli od nowa , to samo ma być w RDR. Sukces to zrobić dobrą grę raz na jakiś czas a nie co rok zmieniając papierek a zostawiając tego samego cukierka
Jak spamowali artykułami o Wiedźminie przez 3 lata to jakoś nikt nie płakał :D
Od Black Flag'a się tak dobrze nie bawiłem z AC, dozuję sobie grę po troszku, może dlatego? :)
Szkoda jednak że nie dali nawet krótkiego epizodu w atlantydzie :(
Będzie, w dlc
Tu jest odwrotnie niż w Origins. Origins zachwycał od pierwszych minut, a potem mocno tracił tempo i szybko odrzucał. Tutaj wszystko inaczej - początek ciut mozolny, ale jak zyskasz konkretny level i polujesz na czcicieli zaczyna się właściwa rozgrywka. Coś wspaniałego ile tutaj detali. Im dalej w las tym lepiej i więcej chce się grać.
Ten Asasyn naprawdę się udał, od Unity tak dobrze się nie bawiłem przy tej serii.
Nie wiem po co wypisujecie tutaj jakieś bzdury na temat samej jakości gry, o powtarzalnych zadaniach, grindzie i w ogóle o tym kopiuj-wklej z poprzedniej części. Mimo, że w pełni zgadzam się z tymi zarzutami to jest to jednak artykuł o smaczkach, detalach. Od narzekania na Odysseje macie inne wątki.
Sporo tych detali już było w poprzedniej odsłonie.
Wspomniane przez nas smaczki to tak naprawdę ułamek tego, co przygotowali twórcy – fani serii ciągle wynajdują nowe szczegóły i nawiązania do wcześniejszych gier z cyklu.
Trzeba było opisać te nieznane ;-)
kapitalna gra, sporo jest EE zawartych w grze / poza tym ta gra to raj dla odkrywców tylko koniecznie trzeba grać w trybie eksploracji.
Ahhhh Ci malkontenci. Mam oba tytuły na Xbox one X i zdecydowanie bardziej odpowiada mi barwniejszy oraz dużo zabawniejszy klimat Odyssey. Mechanika również jest wygodniejsza.
Tym, co cenią sobie swój wolny czas i nie spędzają 24/7 przed komputerem lub konsolą, mogę jedynie polecić zakup tej gry.
Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że jest to Action RPG z mocno ubogim klimatem Assassina, aczkolwiek zestaw pielgrzyma i dostępne drzewko zabójcy niwelują "mankament" odejścia od starej mechaniki. Czyli wszystko jest traktowane po łebkach. Uważam to jednak za zaletę, bo nie muszę poświęcać czasu, którego nie mam, na grind i mogę skupić się na świetnej oprawie graficznej, akcji i fabule.
Ot gra dla dojrzałych graczy, którzy mogą pograć w weekendy i czasami w tygodniu.
Autor powyższego tekstu zasługuje na słowa uznania za dobre sprecyzowanie zalet tej gry.
Pozdrawiam
Tym, co cenią sobie swój wolny czas i nie spędzają 24/7 przed komputerem lub konsolą, mogę jedynie polecić zakup tej gry.
Rozumiem, że to trolling 11/10
"Niesamowite detale"
Tiaaaaaaa. Antyczny Disneyland tak głupawy, że aż głowa boli. Zacznijmy od "powalających" szczegółów. Hermy. Posągi Hermesa pełniące funkcje kapliczek, totalnie wykastrowane. Jeden model w każdym mieście, każdej wiosce. I to durne ubi akurat wybrało model ściągnięty z rzymskiej kopii powstałej w I. w.n.e. czyli od oryginału dzieli go co najmniej 500 lat. Zajebiste szczegóły. Uniformizacja. Niebiescy to - Ateńczycy, a czerwoni to Spartanie. Wojownicy mają wszyscy takie same zbroje i uzbrojenie. Bzdura piramidalna niczym z budżetowej strategii. Budowle z drewna. Ok. Bywały. Jednak podczas wojny peloponeskiej drewno było na wagę złota. Służyło ono wtedy głównie do budowy okrętów. A okręty dawały przewagę przynajmniej na morzu. A to dawało bezpieczeństwo na lądzie. Czyli drewno było bardzo cenne, kto by z niego coś budował. I po co?
Kopiuj - wklej posągów. Rzeźby Fidiasza i jego uczniów były bardzo drogie. Naprawdę niewielu było stać choćby na kopie. Tu twórcy pojechali po bandzie. Każda wiocha ma takie same jak ateńska agora. Łach roku:-)
Następna sprawa. Wygląda na to, że gra toczy się jesienią. Pożółkłe liście malowniczo opadające tu i ówdzie świadczą o tym, że lato w tej grze już pożegnaliśmy. No tak to co robią te pola pełne zbóż? Zapomniały się zebrać? Przypomnę, że wojna peloponeska była pierwszą wojna totalną. Co to znaczy? Choćby to, że obie strony stosowały taktykę spalonej ziemi. Palono niezebrane pola pełne zbóż by pozbawić przeciwnika żywności i skłonić go tym samym do kapitulacji. W tym antycznym lunaparku w ogóle nie czuć klimatu wojny. W większości przypadków zdobycia wioski lub miasta w tamtej wojnie kończyło się wybiciem dzieci, kobiet i starców. Oszczędzano tylko mężczyzn, których sprzedawano jako niewolników. Ale w tej grze zdobyte miasta i wioski tylko zmieniają kolory. Z czerwonego na niebieski i odwrotnie. Naprawdę super szczegóły. Szacun. No i gdzie do cholery podziały się gaje oliwne. Są miniaturowe. Podczas gdy nawet w antyku bywały gigantyczne. Ponieważ oliwa z oliwek była podstawą gospodarki starożytnej antycznej Grecji. Stanowiła też podstawę diety każdego starożytnego Hellena. Domostwa budowano według określonego schematu. Ponieważ przeciętne domostwo spełniało też funkcje religijną. Miejsce na święty ogień, itd. Tu mamy dowolność tak wielką, że....aż głowa boli. Twórcy też przeoczyli, że kapitele stosowane różne. Kiedyś uczono o tym nawet w szkołach. Styl joński, dorycki, koryncki. A tu? A co tam na jedno kopyto. Gra jest przeciętna. Na razie jak dla mnie 6/10. Jeżeli nie jesteś zagorzałym fanem antyku i i potrafisz przymknąć oczy na masę absurdów. To ok. Możesz kupić. Jeśli jednak jest odwrotnie. Odradzam nie tykać końcem patyków. O samej rozgrywce nie napiszę. Walka to dno, które zasysa muł. Jest tak przypadkowa jak rodzice twórców tego produktu. Plus misja, w której zabijamy matkę i "chędożymy" ojca. Niesmaczne. Choć twórcy przedstawili to jako "zabawne". Żenada. Ta gra jest jak kiczowaty film kostiumowy z lat 60 20 wieku. Nikt nie zatrybił, że mamy 21 wiek? Strefa spadku pełna obciachu. Odradzam zakup. Nawet na ps4 znikający przeciwnicy i zwierzęta ginące w tak śmiesznych pozach, że trudno nie zrobić głupawego banana po zabiciu zwierzaka. Kopniaki zadawane niedźwiedziom to już kabaret. To jak te niebezpieczne zwierzęta reagują na nasze ataki to jakiś skecz. Ale super szczegóły. No weź. Po co to w ogóle nabazgrałeś? Tekst bez sensu. Jako atrakcje wypunktowałeś rzeczy oczywiste dla dzisiejszych produkcji AAA. To tak jak bym napisał pochwałę chmurek w Wiedźminie. A wiesz dlaczego wybrałem chmury? Ponieważ to tytuł komedii Arystofanesa z okresu wojny peloponeskiej. Przeczytaj sobie tę sztukę , a zrozumiesz do czego piję.
Stary... ale oddychaj. ;)
Szacun za wiedze i pasje ale to badz co badz tylko glupia gierka (w dodatku od Ubisoftu, czyli glowny target to dzieciaki i niebyt ogarnieci dorosli), nie podrecznik akademicki.
Jedyny punkt przy ktorym mnie zabolalo, to ten o typach kolumn i posagach. Naprawde szkoda jesli tego nie ogarneli.
Toz to w szkole na plastyce nas tego tego uczyli, i na historii chyba nawet tez.
W 100% się z Tobą zgadzam. Ale po co chwalić samochód za to, że jedzie. A od czego jest? Żeby jeździć. Dlatego wypisałem tylko kilka przykładów. Człowiek wydalił tekst o niczym, przy czym moje wątłe wypociny to ułamek tego co pominął.
bez przesady, jeśli kupiłeś grę która miałaby podtytuł history to wtedy pełna zgoda, w innym wypadku musisz przymknąć oko na tego typu rzeczy w tym magiczną włócznie, prekursorów oraz to że bohater skacząc z 100m skały po salcie stanie na dwóch nogach bo ma ułamek boskiej cząstki w sobie, pomijam już cyklopa, minotaura oraz meduzę. Jeśli gra otrzyma tryb historycznej wycieczki jak w Origins i zostaną wybrane złe miejsca aby coś pokazać wtedy wrócisz i napiszesz podobny tekst, swoją drogą warto abyś się odniósł też do trybu historycznej wycieczki w Origins i też wypunktował błędy o ile są.
Wracając do zabijania dzieci, w grze są takie momenty ale nie są pokazany bezpośrednio, na pewno przy obecnych standardach nie będziesz grał ani teraz ani później w grę w której będzie można dziecko zabić. Obraz wojny totalnej prawdopodobnie zobaczysz w którejś następnej pozycji. Dodatkowo jak patrzę na obecne gry to największy progress robi właśnie Ubisoft i o dziwo z marką AC.
forumowa ksywa zobowiazuje :D
jednakze, propsuje rzeczowy post.
W sumie szacun kilku ciekawych rzeczy się dowiedzialem. I szczere wyrazy wpolczucia bo z takim podejściem mało który wytwór popkultury sprawi Ci przyjemność, staniesz się zgokrznialy i sfrustrowany. Zluzuj, gra dla masowego odbiorcy nie jest warta takiej spiny, pozdrawiam.
A i co do gajów oliwnych w pełni się zgadzam. Ubisoftowe gaje przypominają przydomowe ogrodki, a nie gospodarstwa mające zaopatrywać region w podstawę diety.
A i mam prosbe. Mógłbyś napisać coś o antycznych bitwach morskich ? I jak się mają do tych z AC ?
Ja bym wolał przeczytać kiedyś artykuł "Niesamowita fabuła w nowym Assassin's Creed, że aż chce się grać przez wiele godzin". Może w następnym Assassinie się doczekam.
Wątpię. Sprzedaż Odyssey przebiła o 66% sprzedaż Originsa z analogicznego okresu sprzedaży. Dochody Ubi ciągle rosną. Ludzie po prostu chcą wodotrysków, a do fabuły trzeba ruszyć mózgownicą, więc po co to komu. Lepiej się wynudzić a grę "dawkować sobie".
Nie. Ubisoft robi multiplatformy więc nacisk jest na zarabianie na dodatkowych usługach w grze. Dobrą fabułę możesz dostać w grze excluzywnej gdzie nacisk jest na sprzedaż sprzętu wtedy nie trzeba szukać pieniędzy w grze bo sprzęt generuje dochód od każdego sprzedanego egzemplarza gry. Takich czasów doczekaliśmy.
Ta, zajebiste detale, super gra- nie licząc tego, że wczoraj mi uśmierciła najważniejszą osobę w kulcie (tak z dupy) na 27 levelu... Także dostałem spoiler, którego nie dostają nawet ci co główną fabułe ukończą... Choć to "głupio i polczkowato" zabrzmi, idę z tym na forum Ubi by wywalczyć darmowy Seasson Pass (miałem kupić dodatki osobno, ale największa tajemnica w grze ujawniona- to i rekompensata nie może być mała)
idę z tym na forum Ubi by wywalczyć darmowy Seasson Pass (miałem kupić dodatki osobno, ale największa tajemnica w grze ujawniona- to i rekompensata nie może być mała)
Podkręcałem kartę graficzną, do tego samego poziomu co mój znajomy. Mi się zepsuła, jemu działa. Idę do nich na forum, żeby mi 2080TI przysłali w ramach rekompensaty.
20 godzin za mną i po woli się zastanawiam, czy odłożyć RDR2 na później. Gra bardzo wciąga, a wszystkie bajki o grindzie to wymysł największych frustratów. Trzeba grać w grę! Nagle wszyscy słuchają youtuberów i streamerów w w kwestii gier :D
Mam przegrane 70h z czego 20-25h to grindu, więc chyba grałeś w co innego.
Czy Origins i Oddysey są powiązane fabularnie?
Wszystkie Asasyny są powiązane fabularnie. W teraźniejszości dalej gramy Laylą.
Ale biorąc pod uwagę wydarzenia w samej Grecji to nie, nie ma tam powiązań fabularnych i nie ma prawa być skoro historię Alexiosa/ Kasandry i Bayeka dzieli 350 lat.
Oprócz tego, że nadal walczymy z templariuszami tylko inaczej się nazywają.
Dzięki za info. Zatem najpierw ogram Originsa, ale to że względu na wątek teraźniejszości :)
Wątek teraźniejszy to i tak straszne badziewie, ja bym to najchętniej przeklikał gdyby się dało. Mogliby już sobie to darować, no ale jakieś tam nawiązania do początków serii muszą być...
Jeśli chcesz ograć Origins dla samego wątku teraźniejszości to odpuść. Jest nudny, krótki i nikogo nie interesuje. To są tylko scenki która gdyby połączyć to trwają razem może 10 min.
Obejrzyj sobie to i kup Odyssey:
Chociaż jak nie obejrzysz to i tak nic cię nie ominie. Chociaż w sumie Origins to nadal bardzo dobra gra i warto zagrać dla samego Egiptu z czasów Ptolemeuszy, historia też jest ciekawa.
Yarpen z Morii ---> Ja ogrywam Origins od tygodnia i jestem zachwycony światem, grafiką i eksploracją. Fabuła jest ciekawa i na swój sposób angażująca, ale zwiedzanie jest ciekawsze. Cieszy otwartość i wielkość świata oraz niesamowite widoki, odkrywanie znaczników daje frajdę a niektóre z zadań pobocznych bywają całkiem ciekawe. Szkoda że większość z nich jest nudnawa i wręcz głupia, ale jakoś specjalnie mi nie przeszkadza żeby ograć na maxa...
Btw, jak napisać artykuł na GOLu:
>wejdź na YT
>obejrzyj filmik "20 amazing details in AC Odyssey"
>Opisz to co widzisz w filmiku
>?????
>Profit
Przecież w takiej zdalnej robocie to oni jakieś śmieszne pieniądze zarabiają.
Kurde. Oglądam tak zapowiedzi tej gry, jakieś gameplaye itp. I jak widzę jak to wygląda (ta walka po paręset tysięcy obrażeń, ten brak klimatu bractwa) to powiem, że chyba przestałem mieć co szukać w tej serii jeśli chodzi o ten wątek assassynów. Mogliby po prostu zrobić kolejną markę, a AC kontynuować w jakiś dalszych latach po Syndicate typu I lub II wojna.
Mogliby po prostu zrobić kolejną markę, a AC kontynuować w jakiś dalszych latach po Syndicate typu I lub II wojna.
Zgadzam się, z Assassina to tu praktycznie nic nie zostało.
Ubisoft dobrze zainwestował w reklamy na GOLu i TVGRY. Sam Odyssey nie kupiłem ze względu na brak czasu, ale "przez" te wszystkie materiały tekstowe i w formie wideo, naprawdę zastanawiam się czy jednak nie znajdę tego czasu, bo nabrała mnie ogromna ochota aby w to zagrać. TAK TRZYMAĆ!
Mnie trochę ten nowy Assasyn odstraszył po zobaczeniu pierwszych materiałów po E3, ale teraz jak sobie patrzę... to może być nawet spoko gra. Walka wygląda bardzo słabo, ale cała reszta robi wrażenie.
Oj dobrze już, dobrze, kupię tego AC. Ale jak używki zejdą do 150zł, bo na pewno nie dam za grę 250. No i ten Zeus wygląda potwornie amatorsko, zero teselacji, zero jakichś kantów.
Jest Ubisoft i jest porządne AI któremu aż miło stawić czoła. Tej jedynej rzeczy konkurencja po tylu latach nie ma na tym poziomie do dziś, ani CDProjekt ani Rockstar ani Blizzard już nie mówiać o EA która dopiero po premierze BF5 będzie coś z tym robić w trybie kooperacji po raz pierwszy chyba. Nie ma wyboru - bez "Ubisoftowych" NPC nie ma dla mnie ciekawego pve. Za dużo ciekawych, niespodziewanych i zaskakujących sytuacji przez to wynika w grze. Oskryptowane rzeczy mnie nie interesują.