Czy jeżeli jestem jeden dzień bez dziewczyny i chce w ten dzień się spotkać z kolegą na basen to jest to brak dojrzałości u mnie ?
Takie coś usłyszałem i mam aferę bo jeden dzień nie ma jej i nie umiem posiedzieć e domu tylko gonie gdzieś.
To jest już dla mnie za dużo i szokuje
Daj sobie z nią spokój.
W swoim życiu popełniłem błąd biorąc związek małżeński z tym typem kobiety - na piwo z kumplami nie wolno wyjść bez niej, nie mogę się spotkać z przyjaciółmi samemu, sceny zazdrości non stop, wchodzenie mi na laptopa służbowego i telefon służbowy. Wziąłem rozwód i teraz wiem, że żyję (to nie był jedyny powód, ale jeden ze znaczących).
Kobieta nie ma prawa ci niczego zabraniać, a tym bardziej wyjścia z kumplami, bo to jest najgorsze co może być. Ja za to jak ona (moja była żona) sobie obrażona pojechała do matki, wyszedłem z kumplami i miałem potem aferę dostając kilka razy pięścią w twarz.
Także moja rada: weź sobie w ogóle odpuść i to wyśmiej. Związek to nie jest siedzenie 24 h na dobę ze sobą, każdy w związku potrzebuje chwili oddechu czy chwili dla przyjaciół i znajomych. Nigdy, przenigdy nie rezygnuj z kumpli dla kobiety, bo jeśli ona ci zabrania prostego wyjścia i to jeszcze na basen, to dla mnie to jest chore (sam przez to przechodziłem, ale bardziej ekstremalnie jak np. wypisywanie do moich kumpli i koleżanek wiadomości, czy mam zamiar wrócić do domu mimo, że dopiero minęła godzina odkąd wyszedłem).
Olej to i idź z kumplem, po prostu.
Daj sobie z nią spokój.
W swoim życiu popełniłem błąd biorąc związek małżeński z tym typem kobiety - na piwo z kumplami nie wolno wyjść bez niej, nie mogę się spotkać z przyjaciółmi samemu, sceny zazdrości non stop, wchodzenie mi na laptopa służbowego i telefon służbowy. Wziąłem rozwód i teraz wiem, że żyję (to nie był jedyny powód, ale jeden ze znaczących).
Kobieta nie ma prawa ci niczego zabraniać, a tym bardziej wyjścia z kumplami, bo to jest najgorsze co może być. Ja za to jak ona (moja była żona) sobie obrażona pojechała do matki, wyszedłem z kumplami i miałem potem aferę dostając kilka razy pięścią w twarz.
Także moja rada: weź sobie w ogóle odpuść i to wyśmiej. Związek to nie jest siedzenie 24 h na dobę ze sobą, każdy w związku potrzebuje chwili oddechu czy chwili dla przyjaciół i znajomych. Nigdy, przenigdy nie rezygnuj z kumpli dla kobiety, bo jeśli ona ci zabrania prostego wyjścia i to jeszcze na basen, to dla mnie to jest chore (sam przez to przechodziłem, ale bardziej ekstremalnie jak np. wypisywanie do moich kumpli i koleżanek wiadomości, czy mam zamiar wrócić do domu mimo, że dopiero minęła godzina odkąd wyszedłem).
Olej to i idź z kumplem, po prostu.
Dziękuję za radę.
Zbyt długo byłem sam i boję się zwyczajnie być sam, dlatego pytam o takie rzeczy z myślą że może ona mieć rację.
Zgadzam się w pełni z przedmówcą. Niestety część kobiet stosuje taki szantaż emocjonalny. Na początku człowiek się przejmuje, a potem albo wychodzi ze związku albo robi swoje i ma to gdzieś, ale nie jest to zdrowe.
Dobrą odpowiedzią jest zaproponowanie, że możecie się umówić, że ona też wychodzi sama w pewnych ustalonych przez Was granicach. Niestety zazwyczaj na takie typy nie działa, bo przyczyną jest zazwyczaj chęć kontroli albo zachowanie psa ogrodnika.
Widać, że górujesz w tym związku nad pańcią, że dostaje zajoba na samą myśl, że znikniesz na trochę z jej pola rażenia.
Z jednej strony fajne, z drugiej kiedyś zrobi się to uciażliwe i może doprowadzić jak u Heinricha, czyli do rozwodu czy tam rozstania.
To działa także w drugą stronę, jak to Ty mocniej bujniesz się w lasce i ją przyciśniesz, to wtedy ona zacznie potrzebować powietrza i powoli tracić do Ciebie szacunek.
W tych sprawach najważniejszy jest balans i żadnych skrajności.
A gdzie ona przez ten jeden dzien jest? Jezeli masz siedziec w domu, bo tak i juz, to kopnij ja w dupe poki na to czas.
W szkole zaocznej
Przerabiałem, współczuję. Być może to tylko jedna 'czerwona lampka' , być może ukryte borderline / npd - https://emocje.pro/borderline-i-zaburzenie-narcystyczne/ . IMHO porozmawiaj, jeżeli będzie odwracać kota ogonem, to uciekaj i się nie oglądaj. Nic dobrego z tego nie wyniknie.
Ja właśnie usłyszałem od swojej pretensje bo się "nie odzywałem" tzn nie pisałem do niej jak byłem na imprezie ze znajomymi.
Kobiety takie są.
Na razie Ci się to podoba i łechce Twoje męskie EGO. :P
Później się to zmieni. :O
Lepiej nie uogólniaj w ten sposób, bo z tego w jaki sposób pisze HarryKejn (post #3), szykuje mu się ostra lekcja życia.
W ogóle mi się to nie podoba i niczego mi nie łechce, wręcz przeciwnie. Męczy mnie to bo słyszę to nie pierwszy raz.
Siedzisz sobie ze znajomymi, pijecie wódeczkę, palicie papieroski, gadacie ale nie, musisz siedzieć z ryjem w telefonie i opisywać każdy szczegół imprezy, najlepiej z relacją foto.
A czy Ty Yarpenie nie jesteś czasem tym co przed dziewczynami chowa się w szafie? ;) Pamiętam Twoje opowiadanie z jakiegoś wątku.Swoją drogą fajnie się czytało ;)
Ja pamiętam jego wątek o zaręczynach. hmmm. Mam nadzieję, że te zaręczyny, to nie z tą Panią, o której piszesz :>
Z tą ale plan już dawno poszedł w zapomnienie
Nie, to brak dojrzałości u niej i typowy szantaż emocjonalny jak wspomina twostupiddogs. Zastanów się nad związkiem z kimś takim poważnie, bo jak widzę już teraz jej zachowanie powoduje u Ciebie wyrzuty sumienia i wątpliwości. Czyli dokładnie to, o co szantażystom emocjonalnym chodzi.
Czarny scenariusz: skończy się tym, że będziesz kłamał, by uniknąć jej pie%$#lenia (dosłownie tak będziesz o tym myślał), a i tak zrobisz swoje, bo nie jesteś niewolnikiem i marionetką. No i często będzie jeszcze większa afera, gdy to wyjdzie na jaw. Droga donikąd.
Ale... najpierw z nią o tym porozmawiaj. W takiej rozmowie może wyjść wiele na jaw. Czasami to działa wybitnie oczyszczająco i pozytywnie.
Słusznie.Rozmawiać.Byleby to był dialog a nie dwa monologi jak to zwykle w takich przypadkach bywa.A tak nawiasem mówiąc miłość bywa zaborcza i to z obydwu stron ,faceta i dziewczyny.Dopóki sie to nie przeradza w chorobliwą zazdrość to da sie to strawić.Kurde ile bym dał za to żeby Shakira nie pozwalała mi wyjść z kumplami na piwo.
Nie słuchaj dobrych rad. Lepiej pozbyć się kolegów i zostać z kobitą bo kiedyś nie będziesz miał ani jednego i drugiego. Ja sie pozbyłem wszystkich kolegów i przyjaciół. Nikt mi nie obrabia dupy, nikt nie rozdaje numeru. Zrobisz sobie dziecko i będziesz miał co robić w domu. Mam w rodzinie takiego co babę zostawił dla kolegów ma już po 40 i żadna go nie chce, a jego była wyszła za mąż, ma dobrą pracę, dziecko.
No udany związek małżeński to na pewno podstawa.Ale skąd HarryKejn ma wiedzieć że jak spali wszystkie mosty za sobą ,zrobi pannie dziecko to będzie to udany i szczęśliwy związek.Rozwodów jest w Polsce tysiące i dzieciaków mających tatusiów na odległość też.
Druga strona medalu - 40tka na karku, bachor w wieku szkolnym przekabacony przez mamusię uważa cię za chłystka, żona wkurwia się o wszystko i grozi rozwodem, który z miejsca zabiera ci połowę majątku plus alimenty... Ty wpadasz w pracoholizm bo tylko z dala od domu możesz w ogóle myśleć. Brak znajomych i rodziny bo druga połówka wyalienowała cię zupełnie. Ten sznur w garażu wydaje się coraz bardziej pociągający...
Kurna .a moja stara już sie nie wścieka jak później z roboty wracam albo piwsko chleję.Nawet mnie nie obwąchuje czy innymi perfumami nie pachnę.Już mnie nie kocha.
Moja to mnie wręcz z domu wypycha. Poszedłbyś gdzieś z kumplami, a nie tylko piwsko i komputer...
Wzajemne zaufanie tego widzę brakuje, bez tego ciężko będzie zbudować porządny i trwały związek
Też bym się wkurzyła, gdyby chłopak wolał iść na basen z kolegą niż ze mną.
Nikomu nie zapaliła się przy tym czerwona lampka ciepłoty? Nie? No ok...
Czytałaś w ogóle co autor napisał? Ma zostać w domu i nigdzie nie wychodzić z kumplem bo jest zazdrosna (o kumpla xD). Ona w szkole siedzi.
Powodzenia w związku.
Raz w dupę to nie gej a przy drugim razie się zeruje. Nie wiedzialas?
evolution- przeczytałam tylko pierwszy post, ale jak to miłosne rozterki ze szkoły to eot xd
Skąd miałam to niby wiedzieć Yarpen :D ale cieszę się, że jesteś tak otwarty ze swoją orientacją :P
Ale Yarpen nie jest z Orientu.
Miałem jedną taką, która w ogóle się nie przejmowała, niedobrze, długo to nie trwało, następną, która po dwóch miesiącach się chciała przeprowadzić, budować razem dom, tworzyć rodzinę, zazdrosna o każdą poprzednią i o koleżanki, teraz mam straszą od siebie o 5 lat, rozwódkę, i jest balans pomiędzy tymi dwoma poprzednimi, także wytrzymuje, mieszkamy razem od roku i jest plan na budowę domu, czasami są gorsze momenty, ale to normalne, bez tego by było coś nie tak. Kumpli, z którymi latałem, straciłem, za co jestem jej wdzięczny, bo to była ekipa, z którą ludzie wolą nie mieć do czynienia, z jednym z kumpli musiałem dać sobie po ryju, zostało przy mnie 3, spoza tamtej ekipy, z którymi spotykam się sporadycznie, bo każdy mieszka ze swoją drugą połową, i życie się toczy, jest tak jak chciałem. W taki target celuj.
A nie robiłeś jej czasem podobnych jazd jak sama miała gdzieś wyjść?
A z resztą co to za zwyczaje, przecież jak ktoś będzie chciał bzyknąć na boku to i tak bzyknie, choćby koleżankę żonki w kuchni, gdy tamta będzie w salonie siedziała i vice versa.
Nie nigdy, bo ona w sumie nie ma koleżanek, wszystkie już żonate itd..
Ona z założenia że jak ja wolne i ona szkoła czy praca to ja mam siedzieć, bo tak się zachowuje dojrzały facet.
bo tak się zachowuje dojrzały facet.
Dojrzała osoba, niezależnie od płci, potrafi przedstawić racjonalne argumenty na poparcie swojego twierdzenia.
Daj se z nią spokój
Odpuscilem ten basen, ze względu na swiety spokój. Nie mogę też jej podpadac przez około tydzień.
Ale i tak afera że pewnie i tak pójdę na basen i nie bd pisać, ze jestem kłamcą.
,,Pozwolila" mi 4pak kupić i pic samemu, Ale nie z kumplami, mam poczuć jak to jest samemu być. Porażka na maksa, nie sądziłem że tutaj będę takie rzeczy pisać
Odpuscilem ten basen, ze względu na swiety spokój. Nie mogę też jej podpadac przez około tydzień.
Zyskany wolny dzień wykorzystaj na planowanie swojej przyszłości bez niej.
Jeżeli jednak zdecydujesz się na pozostanie w tym cyrku, daj cynk, gdzie moge bilety kupić. Wpadne pooglądać. Macie watę cukrową?
A próbowałeś może w noc poprzedzającą spotkanie z kolegami złapać dziewczynę za włosy i porządnie wychędożyć tak by nie mogła rano ustać na nogach? Wtedy będzie wiedziała, że Ci na niej zależy i takie tam. Po za tym nie zaszkodzi, a może pomoże. Ot taka rada od serca.
Ostatni mój post, bo znam to z autopsji... I widzę sygnały z Twojej strony (lęk przed odrzuceniem, 'dobry' chłopak, brak ustanawiania widocznych granic) jak i jej (zaborczość, manipulacje, wszystko twoja wina, najprawdopodobniej borderline).
Nie idź w tym kierunku, znajdziesz sobie inną. Jej nie naprawisz a będziesz cierpiał. Do tego jak jeszcze wpadniesz z dzieciakiem to sobie życie zmarnujesz.
Ot taka rada anonima z forum o grach. Zrobisz jak uważasz.
Dzięki za rady. Na żywo też mi mówił kolega żebym odpuścił.
Ale może jakby była wpadka jakimś cudem to się ogarnie, i weźmie do życia a nie bzdurami zajmować.
Jeżeli ma borderline to się nie ogarnie, polecam pogooglać i się dokształcić. Jeżeli jest po prostu zaborczą suczą, też mało prawdopodobne, najpewniej przeleje uczucie na dziecko a tobie zatruje życie.
Szczerze to myśląc w ten sposób to jak z rosyjską ruletką, tyle że z 5 nabojami w bębenku. Podobne szanse na wygraną, alternatywa jednak gorsza bo zamiast szybkiego rozwiązania, praktycznie całe życie do dupy. Myśl głową a nie rozporkiem.
Miała takie jazdy że musiałem pół nocy pisać by ogarniac sytuacje, Ale teraz to hardkor który trwa od poniedziałku. A dzisiaj kumulacja.
Razem urlop i stąd tyle czasu razem i to daje do myślenia i takie jazdy, s gdzie tam całe życie ?
Ale dzisiaj to już desperacja z mojej strony i krzyk o pomoc że dzwonię po pojedynczych ludziach co robić i to forum.
kobiety przychodza i odchodzą koledzy zostaja na zawsze
musi zrozumiec ze poza nia tez masz zycie, jesli nie to skoncz to
Tylko że od czasu jak z nią się spotykałem i jestem to niemam innego życia, ja z jej rodziną kiedy ona chce, a dziś z kolegę chcialem i stąd ten wątek
To pogadaj z nią, bo z tego związku nic nie będzie. Prędzej czy później to rzucisz w... wiadomo.
Spytaj jej czy ona ci w ogóle ufa? Zaufanie to podstawa w relacji miłości czy przyjaźni.
Radze kazdemu facetowi z miejsca rzucic. Nie naprawiac probowac zmienic ale z miejsca rzucac tego typu dziewczyny. W sumie ogolnie partnera.
To jest chore. I dzis smieje sie z kumpli ktorzy mowia ze pracuja w weekendy aby nie byc z zona w domu lub nie moze wysjc bo zona marudzi.
Zwiazek nie polega na tym i jest wrecz przeciwienstwem tego. Nie moge pojac co to jest za zwiazek jak nie chce sie byc z ukochana osoba? To moim zdnaiem pomylka a nie zwiazek lecz brak odwagi na rozwod z obu stron. Szkoda ze para i dziecko przez czyjas glupia decyzje ma zniszczone zycie.
Twoja kobieta powinna sama cie namawiac abys wyszedl z kumplami czy robil cokolwiek na co masz ochote
Kamilowy brawo dziś się postarałeś 6+/10 :)
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14652405
to już po miesiącu wyznałeś? ;D
Tak wyznalem.
Duża bardzo duża przerwa w związku i teraz mam takie jazdy
UncleTusky dziękuję za rady, i niestety to nie jest prowokacja.
Słowo na moje zdrowie że tamten i ten wątek to nie jest prowokacja, a żałosna rzeczywistość.
Jeżeli wam obojgu tak naprawdę zależy to przetrzymacie ten kryzys.Kompromisy są po to żeby je osiągać.Ale nic na siłę.
A co Ty uwiązany jesteś do niej? Krótka piłka, masz ochotę wyjść ze znajomymi, to to robisz. Dasz się kobiecie ustawiać? Rozumiem długą przerwę, ale też nie możesz popadać w paranoję i być pantoflem, robić wszystkiego po jej myśli. Jesteś facetem, masz jaja, to też miej swoje zdanie. Postaw się jej i mimo jej gderania rób to co chcesz. Jakby mi moja zakazała wyjścia, bo jej nie ma, a ja mam siedzieć w domu, to bym parsknął śmiechem i zrobił swoje. Rozumiem związek, ale bez przesady.. Jak już teraz dasz się tak ustawiać, to nie wróżę nic dobrego i życzę powodzenia.