Europa Universalis 4 – nowa darmowa aktualizacja skupia się na Polsce i Litwie
Zmiany mapy to w sumie i tak mało istotna sprawa, gra nabiera kolorytu dopiero po wgraniu modów które i tak małą swoje własne mapy.
W sumie to fajnie że ciągle rozwijają tą grę głównie właśnie ze względu na mody które dzięki temu utrzymują swoją żywotność. Z drugiej strony niestety kilka fajnych już padło bo twórcom nie chciało się ich w kółko aktualizować do aktualnej wersji (co musieli robić zamiast skupiać się na faktycznym modowaniu).
Wszystko fajnie ale wypadałoby ogarnąć spolszczenie bo na chwile obecną po zmianie lub dodaniu nowych mechanik to taki misz masz się zrobił. Szkoda że grajpopolsku porzucił projekt na rzecz słabszych tytułów a taki diamencik jak EU IV wymaga doszlifowania (dodatki).
EU IV i CK II to gry, gdzie brakuje spolszczenia dodatków. CK II dalej się męczą, ale jest coraz więcej nieprzetłumaczonej treści.
Już nie mogę się doczekać. Ja gram najczęściej Polską (grę zawsze kończę jako Polską, a nie Rzeczpospolita, takie moje skrzywienie :)). Oprócz prowincji najbardziej jestem ciekawy nowych misji. Widać na nich misję dotyczące Unii z Węgrami i Czechami, a podobno są też misję dotyczące podboju Szwecji i Moskwy :). Ciekawy jestem na czym to będzie polegać. Zwłaszcza sprawa z Węgrami, bo Unię z Czechami jest bardzo łatwo zrobić przed 1450r, a Węgrzy przecież najczęściej startują jako rywal Polski. Jak sobie pomyślę o równoczesnej Unii Polsko-Litewsko-Czesko-Węgierskiej to ciarki mnie przechodzą. Przecież to będzie walec nie do powstrzymania. Mając na początku unię z Litwą i Czechami zrobiłem one-tag World Conquest.
Ledwo ukazała się Dharma (z błędami które akurat poprawili), rekordowo szybko unowocześniono spolszczenie (pokłony, uniżone,) a już zapowiadają kolejne DLC. Co z tego, że darmowe, kiedy nadal nie będę mógł w to zagrać. Gra która kosztowała ponad ćwierć tysiaka a ciągłe zmiany uniemożliwiają aby nią się cieszyć.
Szopka trwa. Jeszcze mody nie uaktualniły się do 1.27 a już zapowiadają 1.28 z korektą mapy. Mogliby przynajmniej to zlokalizować.
Powiem, że jestem już trochę zmęczony tymi dodatkami. Zmiany nie są tak wielkie wbrew pozorom, poza koksowaniem a to Rosji, a to Ottomanów, teraz Indie, może też czas na Polskę.
Na chwile obecna uwazan, ze mechanika w EU4 jest tak zepsuta ze czasem odechciewa sie grac. Generalnie, nawet jesli jest sie najpotezniejszym panstwem, to w razie wojny trzeba ja toczyc na linii fortow bo inaczej szkoda zachodu nawet. Komputer tak oblicza ruchy wojsk ze czesto bitwy koncza sie liczbami 500k wojska na jednej prowincji, i to juz na przelomie 18 i 17 wieku. I o ile jeszcze jestem to przelknac, to nieskonczony manpower i nieskonczona kasa po stronie AI strasznie denerwuje.
Mialem wojne z turkami, wybilem im 3mil wojska, a Ci nadal mieli w polu 500k , z czego ponad 300k to najemnicy. Poprostu bez sensu. Mnie stabilizacja zabijala za zmeczenie wojenne a im ledwie drgnelo. Co wiecej, pomimo kilkuletniego wystawienia 300k najemnikow nawet w kredyt nie popadli. Strasznie wkurza kiedy majac 200k wojska w prowincji z ograniczona szerokoscia frontu przegrywasz bitwe obronna bo przez kilkanascie kolejek AI "losuje" same 8 i 9tki. Albo przez kilka(nascie) kolejek praktycznie sa juz bez morale i nagle magicznie dochodzi kolejny 30k stack. No i skad AI bierze taka liczbe najemnikow to tez zgadka, bo nawet jak mam kase, to nie jestem najac jednej piatej tego czym dysponuje AI z braku dostepnych najemnikow.
Zwroccie tez uwage na to, ze AI pompuje duzo punktow w rozwoj prowincji, duzo wiecej, niz sa w stanie zgromadzic. I o ile w przypadku malych panstewek, ladowanie nadwyzki jest zrozumiale, to w przypadku olbrzymow jak Turcy, AI strasznie w tym elemencie oszukuje
O ile poczatek gry jest dos dobrze zbalansowany to od absolutyzmu w gore zaczyna sie robic totalny bezsens.
na chwiel obecna, wyglada na to, ze najwazniejszymi sa te idea, ktore dodaja, discipline, podnosze manpower i jego regeneracje oraz te dotyczace najelnikow. Wszystko inne jest bez wiekszego znaczenia. w Sumie jesli nei ma sie 125% discipliny to kazda wojna bedzie mordega, szczegolnie jesli nie ma sie mocnych sojuszy.
Dla mnie akurat wojny w ostatnim okresie to czysta rozkosz :). Ja zawsze biorę na początku po dwie idee administracyjne i dyplomatyczne (jak nastawiam się na podbój to administrative, diplomatic, religion, influence, jak na rozwój to economic, trade, innovative, maritime), a ostatnie cztery to quality, quantity, ofensive i defensive. Do tego 100% army profesionalism, mnóstwo generałów z trzema gwiazdkami. Uwierz mi takich turków to się masakruje. Komputer nie weźmie czterech ideii wojskowych więc masz dużą przewagę. Pierwszy okres gry to u mnie budowanie podstaw ekonomicznych, nie wdaję się w ciężkie wojny, raczej jest bicie słabszych i korzystanie z okazji. Jak już masz doskonałą ekonomię to możesz sobie pozwolić na driilowanie wszystkich oddziałów. Ja gram Polską i skład armii na końcu gry to tyle samo piechoty, kawalerii i artylerii. Polska ma masakryczną kawalerię, a z bonusem od kozaków to jest armageddon.
Ai dużo ładuję punktów w rozwój prowincji bo ma ich dużo. Skoro punktów starcza na zrobienie WC to taka Turcja, która tego nie robi do tego ma mnóstwo masakrycznych władców typu 666, ma tych punktów od jasnej cholery. Zresztą ładowanie punktów w prowincje zaczęło mi sprawiać mnóstwo frajdy. Można stworzyć fajne państwo o niesamowitej wręcz ekonomi z ilością manpowera nie do przetrzepania :)
A to taki mały przykład spokojnej rozgrywki nie nastawionej na podbój. Fakt, że z trochę starszej wersji gry.
wybacz jasiek ale nie chce mi sie na ten temat juz dyskutowac. Napisalem swoje spostrzezenia na temat zmian w grze w ktora przegralem kilka tys godzin. Twoja sprawa czy sie z nimi zgadzasz czy nie.
Zawsze mnie ciekawilo jak rozni gracze wykorzystuja rozne mechniki ale zbyt wiele razy okazalo sie ze ludzie jada na chitach a potem to udaja wspanialych strategow.
Akurat w Europkę gram tylko na normalu, ale na ironmanie więc nie wiem o jakich chitach mówisz. Gram praktycznie tylko Polską i nadal nie znam wielu mechanik dla państw z innych kultur więc nie uważam się za jakiegoś mega stratega ale akurat granie Polską mam całkiem dobrze opanowane. Mi zrobienie WC zajęło 4 lata, a dokładnie po około 4 latach i rozegranych 2tyś godzin dojrzałem do myśli aby spróbować. Wcześniej wydawało mi się to nie do zrobienia. Bardzo polecam filmy na youtubie Arumby (gość jest fenomenalny) lub maniaka WC Siu-Kinga.
bardzo duzo ludzi cheatuje, uzywajac roznego rodzaju trainerow, ktore pozwalaja na poprawna synchronizacje danych. Dlatego juz nie gram w Multi bo szkoda mi czasu na takich cwaniakow. I o ile mi to powiewa czy ktos czituje, to juz publiczne obnoszenie sie bycia super strategosem denerwuje.
Nie bede rowniez podawal ksywek, ale kiedys na redicie udowodnilem jednemu youtuberowi ze w swoich filmikach cheatowal . Stracilem kupe czasu na to, ale odwzorowalem jego gre i pokazalem ze liczby widniejace w interfejsie nie mialy prawa tam byc. Niestety watek z Redita polecial bo bardzi nieprzyjemnie sie zrobila. nie ma tez juz jego konta.
Zreszta chitowanie w EU4 jest tak stare jak sama gra.
Wprawdzie w podstawkę bez modów grałem tylko dwukrotnie (gram Polską) i to na poziomie 1.17 i 1.21, zatem dawno, to jednak nie podzielam powyższych spostrzeżeń. Wprawdzie nastawiałem się raczej na mariaże i dyplomację niż na podboje. Bardziej wkurzające było dla mnie to, że w przeciwieństwie do EU III musiałem zadowolić się podbiciem 3/4 Europy i 2/3 Azji przy nielicznych koloniach. W EU III albo zdobywałem cały świat, albo pozostawały jakieś mało znaczące skrawki. EU IV zdecydowanie nie jest grą na militarny podbój i dlatego gram z modem timeline, zaczynając prowadzić nasza nację od połowy VII wieku. Gra się bardzo przyjemnie, tyle ŻE NIE DANE MI BYŁO JEJ SKOŃCZYĆ przez to patchowanie i aktualizację samego moda. Kończyłem na początku XV wieku zazwyczaj po podbiciu całej Europy i tocząc walki z Hindusami zasiadając na tronie bodaj 2 mocarstw azjatyckich (tych chrześcijańskich). I fakt, że nie mogę dograć do końca mnie wścieka.
Jak dotąd najważniejsza dla mnie była administracja, wojsko na końcu bo i tak dyscyplinę podnosiły manewry (kosztem manpoweru, ale ten z kolei brało się od sojuszników, zresztą, przy zdrowej gospodarce i tak podstawą, mogą być najemnicy i sojusznicy a samemu blokuje się drogi przemieszczania przeciwnika i oblega twierdze.
Przecież WC jest jak najbardziej wykonalny. Powiem więcej, Polska to jest potęga stworzona do podboju. Mnie osobiście WC męczy, zrobiłem je tylko raz właśnie Polską (kończyłem jako Polska, nie Rzeczypospolita i był to one-tag WC, a więc na mapie pozostała tylko Polska i państwa kolonialne). Teraz gram sobie na spokojnie (za cel rozgrywki postawiłem sobie rozwój prowincji i ogólne bogactwo :) ), a gdybym na początku gry założył, że będzie to rozgrywka na WC to miałbym już autostradę do tego celu. Mam rok około 1510 i cztery unie personalne (Litwę, Czechy, Węgry i Austrię). Austria podniosła mi ciśnienie wchodząc w unię z Węgrami przez co z misji unia z Węgrami zniknęło CB na odnowienie tej unii. Ale, że Habsburg jest napalony na tron Polski to za pomącą jednej wojenki doprowadziłem do unii z Austrią i Węgrami :). Do tego jestem już po jednej wygranej wojnie z Moskwą i Turcją, a cesarzem jest słaba Brandenburgia.
Wczoraj patch 1.27.1 a już dziś (ledwie minęła północ) 1.27.2
Nic tylko rozkoszować się grą.
Przypominam o sposobie na zmianę głównych wersji EU4, żeby nie tracić zapisów ze starszych gier ->
Nie pozwala to na zmianę nie-głównych wersji, np. 1.27.2 -> 1.27.1, ale też tego typu patche nie powinny psuć sejwów.
Ostatnio zmienił się dostęp do tych opcji, szczegóły tutaj https://forum.paradoxplaza.com/forum/index.php?threads/changes-to-playing-previous-versions-of-pds-titles.1120883/
Właśnie zapowiedziano 1.28. Będą zmieniać półwysep iberyjski, północną afrykę i Mikronezję. Nie da rady w to grać. Zmarnowane pieniądze i to spore.
Wszystko z Tobą OK? Przecież zawsze możesz grać w stary patch, nieuwzględniający nowych zmian.
Niedokładnie czytasz. Gram z modami, te się aktualizują i pasują tylko do zaktualizowanej gry. Naturalnie w podstawkę mogę wybrać sobie wersje w menu Steam.
Częściowo ratowałem się pirackimi wersjami, ale to aberracja wydać trzy stówy (na promocjach) na oryginał i ściągać pirata.
Na obecnym patchu wreszcie udalo mi sie "ukonczyc" gre Etiopia. Zaczynalem wczesniej ale nigdy nie skonczylem, wiec tym razem byl swiezy start.
A obecnie start tym krajem jest straszny, zerowa armia, zerowy manpower, malo prowincji i duzo przeciwnikow juz na starcie.
Fakt ze Turcy poszli na polnoc zamiast na poludnie jeszcze bardziej skomplikowal poczatkowa sytuacje, bo zostawil mi poteznych mamlukow na granicy. Jednoczesnie Turcja rozrosla sie od wiednia po warszawe i ryazan.
ruskich uchronilo tylko to, ze krok po kroczku udalo mi sie zblizyc terytorialnie na tyle aby zawrzec sojusz nimi i z Francja. Co akurat kosztowalo mnie duzo nerow, bo Kilwa sie rozrosla i caly czas byli w sojuszu z mamlukami.
Rzobicie Kilwy ustawia nas ekonomicznie i pozwala na najemnikow, i to u mnie byl punkt zwrotny, niestety Kilwe rozbilem conajmniej 100 lat za pozno wiec ograniczylo mi to ekspansje i nawet nie udalo mi przejac poludniowej afryki aby wiekszosc azjatyckiego handlu przechwycic..
W 17 wieku, moje wojny z Turcja to juz milion zolnierzy w polu jesli sumowac obie walczace strony. W sumie pod koniec gry, mam pod sztandarami wiecej najemnikow niz zaciagu i nadal przychody wieksze niz potrafie wydac. w efekcie caly czas splacam dlugi Francji i Timuridow, utrzymujac ich w pogotowiu mobilizacyjnym.
Narzekam na te patche, ale musze przyznać, ze gra staje się coraz ciekawsza, Zwłaszcza poszerzenie opcji dyplomatycznych i handlowych. Natomiast zaobserwowałem dziwny bug ??. Otóż zmieniają się statystyki władcy, Np. obejmując tron ma powiedzmy 4-4-4. Po jakimś czasie patrzę a statystyki 3-3-4. Troche później 3-2-4, jeszcze później 4-2-4 i tak dalej. Generalnie w dół a czasem do góry. Nigdy nie opadają poniżej sumy 8 wszystkich statystyk. Oczywiście nie wiem czy to błąd gry czy moda timeline z którym gram.
Drackula - Gratulacje.
Hmmm, nie spotkalem sie z tym aby wladcy staty sie zmianialy. dodatkowe skille ma 3 co fajne rzeczy dodaja, ale cyferki zawsze mialem takie same.
Staty jedynie zmienialy mi sie przy generalach, bo w czasie "drilla" czasem bonusa dostaja.
Mozna tez zmienic staty doradcow, wydajac na to kase, jak ktos nie ma z nia co robic.
Mozliwe ze to ten mod. Ja modow podczas Ironamana nie mam, a 95% czasu gram na nim.
Gra Etipia przeciwka europejskim potegom opiera sie na obronie, czyli forty w terenach gorskich, i zodpowiednimi ustawieniami, mamy ponad 100% esktra do obrony. Czekamy az zaatakuja a potem obrona, gdzie AI dostaje nawet -3 do rzutow (gory i rzeka). Bez tego Turcy by mnie rozjechali. Broniac sie tylko w 2 prowincjach wybilem im pol miliona ludzikow.
Oczywiscie nalezy tez pamietac, ze grajac nieeuropejskim krajem, trzeba wykorzystac trik z puntami rozwoju, i zespawnowac instytucje tak wczenie jak tylko sie da, bez wzgledu na to ile punktow by to kosztowalo.
A Etiopia zostal mi jeszcze jeden Achievement, strasznie upierdliwy - Sleepless in Seattle. Pomyslalem, ze skoro juz mam tyle tej kawy, to poplyne tam i podbije jakas mala prowincje. Jedyny problem to fakt ze musze walczyc przeciwko Hiszpanii i Portugalii oraz ich kolonialnym wasalom, ktorzy nawet nie chca sie buntowac.
O ile militarnie na ladzie chyba dam im rade, jesli uda mi sie Francje odciac od nich, to uz na oceanach strach sie mam wychylac, Ale jeszcze mam 60 lat do konca gry, 80k gotowki z ktora nie mam co zrobic, wiec moze dam rade zrobic flote zdolna przeplynac Oceany bez zatopienia.
Sojusze z Europejskimi potegami kolonizacyjnymi sa fajne, jednak w momencie kiedy zaczynaja wojny w Azji, robi sie koszmar, musisz im pomagac bo jak nie to przegrywaja (zazwyczaj wna poczatkowym etapie) i w ramach deala oddaja twoje prowincje z centr handlowych :/
no i dupa zbita, Sleepless in Seattle nie dla Etiopii. Zbudowalem armade 400 statkow, wylacznie na ten cel, zapakowalem 100k najemnikow na poklad i wyladowalem na na ponoocnych plazach californii. Generlanie bylem w konflikcie z obiema amerykami w calosci bo Europy nie licze, tu hiszpanow i portugalie ladnie zblokowalem bez mozliwosci ukaszenia mnie..
Po 5 latach i pol milione wybitych wrogow wreszcie zdobylem potrzeba prowincie.
I tu sie okazalo ze nie moge przeniesc stolicy. Moglem tylko przeniesc do europy lub do azji. Eybralem azje i musialem pozbyc sie azjatyckich prowincji czyli takze moich kampanii handlowych. Co wiecej musialem pozbyc sie prowincji na polwyspie arabskim. I dopiero jak przenioslem stolice okazalo sie ze z 10 prowincji z kawa ostalo mi sie 7, sic!. W tym momencie dalem sobie spokoj z dalszym kombinowaniem.
Teraz czas na Serbie, achiwka Lazarus i patriarchat w Rzymie. Narazie dwie porazki i za trzecim razem udalo mi podbic bosnie i jednoczesnie miec gearancje od turkow. Problemem jest fakt ze nikt nie hce ze mna sojuszu i nawet glupie wegry zdecydowaly sie mnie zrywalizowac, pomimo wspolnego celu jakim byla wenecja. Teraz nie mam sznas na sojusz z Austria. Ale skor na zachodzie mnie nie chca to moze Turcy przygarna i Wieden bedzie pierwsza ofiara.
najgorsza sytuacja jest z punktami wladcy. starowy wladca jest kipeski i stary, nasteoca jeszcze gorszy, woec dostal kopa. Natspoeca urodzil sioe dopiero kiedy wladca mial 78 i rok pozniej kopnal w kalendarz. queen regent miala staty bodaj 211 i po 2 latach kopnela w kalendarz. Teraz mam council przez jeszcze 8 lat ze statami 020.
Technologicznie panuje zacofanie co jest najgorszym secanriuszem. Bo jesli sasiedzi sa 2 poziomy do przodu to raczej pewne ze beda atakowac :(.
kurcza, moja gra Serbia to chyba najdziwniejsza rozgrywka jaka mialem od dluzszego czasu.
Turcy mnie gwarantuja juz ponad 60 lat, pomimo, ze okresowo, relacje spadaly do ujemnych wartosci. I w sumie zdnego wiecej sojuszu mi nie trzeba, ale dla pewnosci zdobylem sojusz z Austra (co pogorszylo z turkami) oraz Milanem.
W miedzyczasie Wegry szykowaly sie do ataku na Wenecje wiec ustawilem wojsko by zrobic to samo i pokrzyzowac Wegom plany. Niestety przez pomylke kliknalem wypowiedzenie wojny i mialem 1:1 z wenecja. Na szczescie byli tak oslabieni ze nie stanowili wyzwania. Zrobilem vabank i zabralem im wszystkie prowincje oprocz krety. W efekcie pol HRE zawiazalo sojusz przeciwko mnie, w tym Wegry. Oczywiscie na wojne nie czekalem dlugo. Na szczescie Austria, milan i Turcy dolaczyli i robili cala robote broniac moich terenow. Milan odpadl gdzies w polowie wojny ale suma suma udalo mi sie zdobyc Like i Raguse wiec cale ponocne wybrzeze adriatyku, oprocz jednej prowincji nalezy do Serbii.
Po wojnie udalo mi sie utrzymac Austrie i gwarantujacych Turkow w przyjaznych relacjach. Wegry spiknely sie z Hiszpania, Francja, Polska i kilmoina pierdolkami z HRE.
Po kilku latach, kiedy pokoj przestal obowiazywac, sojusz zaczal sie formowac na nowo, ale Turcy zaatakowali Wegry i pewnie to mnie uchronilo od kolejnej wojny obronnej przeciwko sojuszowi. Stety/niestety Castylia i Francja wypiely sie na Wegry i zostala im glownie Polska (Bez litwy bo PU sie rozpadlo). Nie myslac wypowiedzialem swoja wojne i idac za Turkami, zajalem wiekszosc terytorium Wegier z zamiarem odebrania im Chrowacji i moich casus beli.Turcy i Austria znow cala robote dla mnie robia. W miedzyczasie zawiazalem sojusz z Moskwa, ktora rosnie jak drozdzowka. Tak wiec jak Turcy wreszcie sie obraza, to mam mocne plecy.
Generalnie, wyglada na to ze 3cie rozpoczecie pomimo malo sprzyjajacych ustawien na poczatku, moze zaowocowac "wygrana". Choc na obecnym etapie, nadal Turcy moga mnie rozjechac jak walec. Ale przynajmniej nadgonilem technologicznie sasiadow.