Cień Tencenta – macki chińskiego giganta sięgają dalej, niż Wam się wydaje
Nie nie nie i nie. Przejmują rynek telefonów, branży gier, handlowy i mają chrapkę na wiele innych - nie chce chińskiej dominacji, nie chce umacniać ich totalitarnego państwa bo w końcu zechcą przytulić i sferę polityczną a my, cywilizacja zachodu, obudzimy się któregoś dnia z ręką w nocniku.
Nie nie nie i nie. Przejmują rynek telefonów, branży gier, handlowy i mają chrapkę na wiele innych - nie chce chińskiej dominacji, nie chce umacniać ich totalitarnego państwa bo w końcu zechcą przytulić i sferę polityczną a my, cywilizacja zachodu, obudzimy się któregoś dnia z ręką w nocniku.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, mam nadzieje że unia zareaguje (chociaż wątpię) jak Chińczycy zaczną sie za bardzo wpychać w każdą firme w unii. Z drugiej strony jak ,,połkną" za dużo to mogą przedobrzyć.
Nie, nie i jeszcze raz nie! Zżeranie światowego rynku przez megakororację rodem z totalitarnego państwa grozi drugim krachem rynkowym.
Miejmy nadzieję że Tencent nie pochłonie wszystkiego, bo skończyłoby się to katastrofalnie dla branży...
Widać nie uważasz na lekcjach historii skoro bierzesz chiny za państwo totalitarne -_-
Chiny są ostatnio bardziej wolnorynkowe niż stany czy europa ale o tym już pewnie nie wiesz poza tym jeśli uważasz że jakakolwiek większa korporacja należy jeszcze do polski ... to się grubo mylisz
Produkuj komentarz kilkanaście minut, nie pojawił się... Więc muszę krótko.
Tencent co najwyżej poprzejmuje małe firmy. We wszystkich wielkich nie ma szans. EA, Acti, Take-Two, Microsoft - tam wszędzie poza prywatnymi inwestorami większość udziałów ma 7-8 funduszy inwestycyjnych. To są ogólnie dostępne dane. Z top 5 inwestorów instytucjonalnych w Act, EA i MS 4 to te same firmy.
Poza tym nie obawiałbym się. Tencent ma takie przychody bo poza LoLem i Crossfire (1 i 3 najlepiej zarabiająca gra na pc w 2017) produkuje same "f2p" gry, głównie na rynek azjatycki. Więc nie będą się pchać do firm jak Paradox bo kokosów tam nie zobaczą.
Sorki, ale jedna rzecz musze sprostowac. To ze ktos ma 40% akcji danej spolki, nie oznacza od razu ze 40% przychodu trafia do jego kieszeni. O wyplacie dywidendy (bo o tym de facto mowimy) decyduje walne zgromadzenie akcjonariuszy. Bo tej dywidendy moze nie byc, a zysk zamiast "przejedzony" to zostanie zainwestowany w dalsza dzialalnosc spolki.
Takze bez bezwglednej wiekszosci sami duzo nie zrobia. Albo przynajmniej bez sporego pakietu (z udzialowcem 30% trzeba sie juz liczyc). Zreszta wszystko zalezy od struktury akcjonariatu.
A o takich sprawach jak liczba akcji a liczba glosow to juz nawet nie wspomne.
Ja osobiście nie widzę wielkiej różnicy między dominacją chińską a amerykańską, wręcz mam wrażenie, że Chiny ostatnio są bardziej wolnorynkowe niż USA. Wolałabym, żeby państwa europejskie bardziej brylowały w tym temacie.
Dużo takich bzdur czytam, rozpowiada je jeden człowiek.
Chińczycy są biedniejsi od Polaków, wynika to z pkb per capita, kapitalizm w Chinach to mit, prawdą jest, że uprościli podatek VAT ale na tym się ta wolnorynkowość kończy. Państwo ingeruje praktycznie w każdą sferę życia przeciętnego obywatela Chin.
Pomijając już takie kwiatki jak: system kontroli obywateli, brak wolnych wyborów, komunistyczna propaganda, tania siła robocza, zmuszanie do pracy dzieci, obozy pracy dla wrogów systemu, cenzura internetu (zachodnie treści zakazane), dyskryminacja religii przez komunistyczny rząd i wiele innych. A przywódca Chin Xi Jinping niedawno ogłosił się dożywotnio na swoim stanowisku.
Dzięki USA masz przynajmniej demokracje, prawa człowieka dzięki czemu nie musisz klękać przed nikim i masz o wiele więcej wolności osobistej niż gdybyś był pod dominacją Chińską - zupełnie innej kultury, gdzie ludzie poruszają się w roju a nie są indywidualną jednostką.
A USA to w ostatnich dekadach zanik klasy średniej, narastający rasizm, ubodzy pracujący, ludzie siedzący w więzieniach za długi, płatne szkolnictwo wyższe I służba zdrowia, prywatyzacja sfer, które powinny pozostać publiczne I narastający interwencjonizm gospodarczy, kiedy im się podoba. Amerykanie nie są nauczeni marudzić, ale to już dawno nie jest raj.
Oczywiscie ze USA to nie jest raj ale Chiny to jest poprostu mega-kolchoz. Naprawde nie ma co ani chwalic ani porownywac. Nawet pomimo tego ze USA dostalo glupawki, min. wybierajac Trumpa na prezydenta.
Zabawne, najpierw piszesz: "Chiny ostatnio są bardziej wolnorynkowe niż USA", następnie wymieniasz takie wady systemu gospodarczego w USA: "płatne szkolnictwo wyższe I służba zdrowia, prywatyzacja sfer, które powinny pozostać publiczne". Zdecyduj się więc, czego właściwie oczekujesz, bo wymienione przez ciebie wady to właśnie cechy gospodarek, w których panuje duża swoboda gospodarcza.
Jak ostatnio pisalem o chinskiej dominacji na tym forum to zostalem zminusowany (https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14653414#post0-14653514), jeszcze 20-25 lat a w szkolach jako drugi jezyk nasze dzieci nie beda sie uczyc angielskiego tylko mandarynskiego, smutne :(
To nie jest smutne, taka jest rzeczywistość.Mieszkam w UK i moja córka uczy się mandaryńskiego od 6 roku życia jako 3 języka. Nie ma co się obrażać, ciężar świata przesuwa się w kierunku Azji, kto szybciej to zaakceptuje, ten zapewni lepszy start swoim dzieciom.
A Nostradamus mówił - "żółta rasa zaleje świat". Wszyscy myśleli o wojnie, a tu się od całkowicie innej strony szykuje przejęcie świata. Nostradamus jeszcze parę rzeczy przepowiedział, które powoli się dzieją (albo już stały). Oczywiście zaraz zostanę wyśmiany albo zminusowany, że jestem nawiedzony :D
Nie zdziw się jak ci pocisną lub dostaniesz minusy,żyjemy w czasach gdzie większość społeczeństwa to debile.
Już 10 lat temu przecież było mówione, że przy takim postępie gospodarczym wyprzedzą Usa do 2030-2035 roku w większosci gałęziach przemysłu.
Sprawdź sobie na przykład filmowy Boxoffice China 15 lat temu,
10 lat temu, 5 lat temu i teraz. Gigantyczne zmiany.
Łatwo prognozować jak będzie za 5 i 10 lat.
Zagdzamam się , większość społeczeństwa to debile, nie trzeba byc prorokiem, wystarczy znać historie Chin, jak się zna tylko Europy to potem jest problem.
Przejęcie firmy się nie powiodło, ale Ubisoft przy wsparciu Tencenta i funduszu emerytalnego nauczycieli z Ontario...
Mógłby mi ktoś wyoślić o co w tym chodzi? Brzmi to jak jakiś mega wał.
EDIT. Odkryłem że nie da się pogrubić tekstu pisanego kursywą. Przerabia mi na *B][/B* i nic.
Gwiazdki dlatemu iż wpisując b w nawiasie i zamknięte b, nic nie pojawia się w poście.
Chińczycy nakładają cenzurę na internet, chcą ograniczyć dostęp do wielu gier i jednocześnie trzepać hajs na gojach. Co za zakłamanie chińskich komunistów.
Tak zakłamanie :D bo Tencent jest odpowiedzialny za cenzurę, za ograniczanie dostępu jak i za wydawanie gier. To wcale nie są oddzielne podmioty. To jeden chińczyk :D
Skąd się tacy jak ty biorą? Podlasie?
Niezłe jest to, że wczoraj miałem 2 głosy na plus, a ty -3, dziś zaś miałem jeden mniej, ty -2. Lizanie własnych jaj to domena psów, ale jak się nie ma argumentów to się łapek używa ;)
Co do Path Of Exile to nalezy dodac ze Tencent od razu po 'przejeciu', umiescil dwoch 'execow' od siebie w radzie nadzorczej Grinding Gear Games. Tyle dobrze ze jeden wczesniej pracowal bodajze w Sega, drugi to chyba prawnik.
Do tego umowa (a przynajmniej te dane ktore sa publicznie dostepne) mowi ze po 5 latach Tencent automatycznie 'dostaje' (wykupuje) pozostale 20% udzialow spolki od reszty udzialowcow, stajac sie tym samym jedynym wlascicielem gry i firmy.
Zrodlo - interesuje sie ta gra od czasow pierwszej alphy, od czasu do czasu machne postac do lvl 80-90. ;) Co do samej transakcji nie oceniam, narazie niby nic sie nie zmienilo. Kontent jak byl tak jest (w podobnym sotsunku kontent/mikrotransakcje), ceny jak byly kolosalnie wysokie, tak sa. Pay2Win narazie nie widac nawet na horyzoncie (z wyjtkiem chinskiej wersji gry - tam juz jest, jak w kazdej grze. Mamy 'obiecane' (przez zalozyciela GGG, jego zdanie bedzie sie cokolwiek liczyc jeszcze te pare latek) ze u nas P2W nie bedzie.
Chris już dawno nie ma nic do gadania, Tencent ma 80% udziałów, może w każdej chwili zrobić co chce z PoE.
pierwszych kilku stron nawet nie czytam, bo mnie te firmy nie interesują kompletnie i mogą paść w każdej chwili i tego jako gracz nie odczuje. 5% acti-blizza, ubi i paradoxu... meh. jakby pokopac glebiej to by pewnie wyszlo, ze jakies firmy kompletnie nie zwiazane z branza maja nawet wieksze pakiety akcji - bo to swietna obecnie inwestycja.
ja mam nadzieję że następnym ziarenkiem się udusi
niech kupują - wreszcie to jakiś Azjata będzie mógł wywalić z roboty amerykańca i pomścić okres w którym Chiny były uzależnione od mocarstw zachodnich. W sumie dzięki 120 latom komunizmu z państwa kolonialnego zarządzanego przez US, UK i FR Chiny stały się 3 potęgą na świecie - polski w tym czasie nie było a jak już odzyskała niepodległość to potrafiła tylko na innych narzekać nie widząc swoich wad :(
Nom, dzięki komunizmowi... wcale nie dzięki tysiącom zachodnich firm i kradzieży technologii :)
tak wlasciwie od tych wydawcow tylko w stellaris ostatnio gralem, reszta mnie zupelnie nie obchodzi, masowa produkcja dla masowego mozgu, dla Chinczykow jak znalazl
Każdej branży najbardziej szkodzi monopol. Nic tak nie niszczy rynku jak robienie 50 gier przez jednego potentata.
Chińczycy od lat wkraczają w niemal każdą możliwą gałąź przemysłu czy biznesu. Żadna to nowość. Do tego miast piać o tym na cały świat często działają po cichu. Chińczycy to specyficzna nacja i silnie odmienna od nas białych. Ich działanie bez afiszu to stosowna i skuteczna taktyka jak z gotowaniem żaby. (tj. do wrzątku to wyskoczy - podgrzewać z wolna ugotuje się). Chiny są potęgą i jestem przekonany że z tej potęgi zdają sobie sprawę służby najbardziej wpływowych państw. Wydaje mi się że jeśli się z Chinami ci wielcy gracze nie dogadają to musi dojść do wojny. Chiny nazbyt wiele zainwestowały i inwestują nadal aby się teraz zatrzymać. Za chwilę może być za późno. Może już jest? Osobiście cenię wysoko "skośne" nacje i ich kulturę. Sądzę że ich specyficzny sposób działania, myślenia to gwarancja sukcesu. Japończycy z racji tego co uczynili niegdyś Chińczykom winni się mocno stresować. Amerykańskie bazy mogą nie pomóc w godzinie próby. Nawet gdyby USA chciało pilnować swoich przyczółków czy też wasali.
Zaś ściśle w temacie. Pomimo mojej wspomnianej sympatii wszechwładza w czymkolwiek martwi. Nieudawana konkurencja to jednak dobro dla konsumentów/użytkowników.