Starfield | PC
Jak ktoś płacze że gra jest taka albo siaka to albo jest dzieciakiem, który nie grał bo nie umie i stąd ten hejt na grę albo spodziewał się CP2077 w kosmosie.
Jak ktoś pisze takie komentarze to jest dzieckiem idącym tokiem myślenia "a bo mi się podoba". Szkoda nawet wchodzić w dyskusję z kimś takim.
też był dał 10/10 31 lat temu gdy zaczynałem swój Gaming od C=64 którego dostałem na komunie w 92" ,wtedy wszystko było 10/10 ,nie ma gier 10/10, nie ma ideału max można dać 9.5/10 za to są gry 0/10 i właśnie ten niewypał do tego należy ,straszne kupsko wyszło z tego starBuga ,nawet taka Andromeda zamiata tym czymś ,Starfield to niewypał przereklamowany ,no nie udało się zrobić dobrej gry ,jest syf ,oby nie spartolili Falouta 5
Większość z ludzi komentujących myślą że Starfield to gra która trzyma za rączkę od początku do końca
To jest gra w której biegasz od znacznika do znacznika/szybkiej podróży. Nawet nie masz opisów questów poza "idź pogadaj ze Zbychem" żebyś czasem nie poczuł się przytłoczony. Ciężko wyobrazić sobie grę która trzymałaby Cię za rękę bardziej.
Za pierwszym razem nie robiłem wszystkiego i wszędzie,
Zatem nie widziałeś kilkunastu dokładnie takich samych fabryk przeszczepionych na różne plane... wróć, na kawałki generycznego odludzia udającego planety?
Żałuj, piętnasta i dwudziesta trzecia są doprawdy zjawiskowe.
tutaj musisz domyślić się wszystkiego sam co jest dobre
Eeee co?
obecne gry są za łatwe przez co nudzą się bardzo szybko
Nie grałem w tym roku w nic łatwiejszego. Gra nie ma nawet pół mechaniki która byłaby w jakiś sposób skomplikowana. Nawet walka 1 na 20 nie stanowi żadnego wyzwania z uwagi na zerowe AI.
Graficznie też jest mega super,
xD xD xD xD xD
Bethesdy gdzie to gracze zmieniają całą grę
No nie, do pewnego czasu bethesda wydawała gry kompletne a mody były tylko jako wisienka na torcie. Później uznała, że można wydać kartofla a gracze sobie zategują. Nie wiem tylko skąd tylu debili którym takie rozwiązanie w grze za 350 zł się podoba xD.
Jak ktoś płacze że gra jest taka albo siaka to albo jest dzieciakiem
Nie zesraj się niedzielny graczu.
który nie grał bo nie umie i stąd ten hejt
Znam osoby niepełnosprawne intelektualnie które mają w domu konsole i z powodzeniem grają w Starfielda, nawet im to idzie.
Kto potencjalnie nie potrafiłby grać w to coś? Człowiek którego przerasta obsługa tostera? Matka prowadziła Cię za rękę aż do liceum a granie w Starfielda to najtrudniejsza czynność jakiej się podjąłeś w życiu i stąd ta duma?
Serio odpowiedz bo ciekawy jestem.
Racja. Morrowind i Oblivion na premierę były grami kompletnymi, bo Bethesda nie wysługiwała się społecznością. Nie potrzebowały modów, by być świetnymi grami RPG.
Racja. Morrowind i Oblivion na premierę były grami kompletnymi, bo Bethesda nie wysługiwała się społecznością. Nie potrzebowały modów, by być świetnymi grami RPG.
No Oblivion potrzebował jednego, tego wywalającego ten durny do granic absurdu level scaling.
Ten nieszczęsny level scalling to największa wada Oblivion obok głównego wątku. Gdy pojawił się mod o którym wspomniałeś Oscuro's Oblivion Overhaul, który przebudował grę to jest z nim ciekawsza, a świat stał się dużo bardziej niebezpiecznym miejscem. Całość przygody przypomina to co mamy w G2NK, gdzie początek ciężki, a wraz z postępami odczuwamy mocniej progres niż grając w czystą wersję.
Poza Oblivion nie podoba się mi też level scalling w Assasin's creed Odyssey.
Do dzis pamietam pierwsze zderzeni z Oscuro Overhaulem. W pierwszych ruinach Alyeidzkich (te do ktorych wejscie jest zaraz naprzeciw naszego wyjscia z lochow), tam byl chyba main quest na pierwszym poziomie, a potem opcjonalna reszta.
W normalnej grze (ta reszta) to kaszka z mleczkiem. W OOO dwa spectral wilki i wiadomosc od gry "pozdro i pocwicz". ;)
Typowe polaczki xD jak coś nie jest zaje.biste to już hejt xD Czemu gra ma tyle bardzo dobrych ocen w sieci, nie mówię o Polsce gdzie wszystko się ludziom nie podoba? Zróbcie lepszą grę. Na CP2077 też polacy wieszali psy bo zabugowana do granic możliwości a na zachodzie same pozytywy z niewielkim odsetkiem złych ocen. No tak Polakom się zawsze wszystko nie podoba.
widocznie jesteś Ślepcem ,jest bieda max ,grafika pożal się boże co do wymagań taki PS 3 ,mass Effect 2 na X-box 360 z 2010 był o niebo lepszy i ładniejszy ,a to coś to bardziej Mass Effect 1 z x-boxa 360 z 2007 roku tyle że to coś nie umywa dupska do Mass Effect,10 lat temu były ładniejsze gry ,to poziom Oblivion-Mass effsect 1 2006-2007 ,czyli powinno lecieć na Geforce 8600 512 Vram,2 GB RAM, i jakiś 2-rzeniowiec (byle jaki) ,a to kupsko nie trzyma 30 klatek na RTX 4060 w natywnym 1080 p na wysokich ,śmiechu warte
Bardzo rygorystycznie oceniacie Starfielda i macie do tego prawo ale moim zdaniem znacząco przesadzacie na każdy polu. Jak dla mnie to z graczy większość z was stała się starymi dziadami którym wszystko nie pasuje i narzekają na wszystko. Nigdy nie będzie idealnie dla każdego ale ogrom pracy włożony w Starfielda stawia go w tym roku właściwie na szczycie obok można postawić BG3 (projekt mniejszy ale bardziej dopracowany) i Zeldę która ma zupełnie inną ale bardzo złożoną koncepcje grania. Dodatkowo większość osób gra po 100 godzin a potem pisze żale jak zmarnowało te 100 godzin życia. Przy średnie stawce za godzinę 1000 PLN (szanujmy swoje życie) straciliście 100K PLN. Czy to duża strata czy mała jednak zawsze jakaś. 100 lat życia czyli 876 000 godzin życia z których możecie wykorzystać tak naprawdę tylko 438 000 i tak lekka ręką oddajecie 100 ? Może wydawać się wam to niewiele ale to 1/4380 waszego życia.
Via Tenor
I po uj trolujesz? Nudzi ci sie w posiadlosci?
Najgorsze ze ludzie na zalosnego baita sie zlapia, jak zwykle wdajac sie w polemike.
Nie miales o grze pisac czasem? Moze kolejny biznesik, salonik psychoanalizy do spolki z xandonem? Wezmiesz go na PRowca. Nadaje sie.
Na Nexusie dzis nowe mody nie wyszly czy co?
W Cyberpunka nie miales grac, nie sluchajac Sashy Grey?
ps. Znakomitej wiekszosci i normalnych ludzi gust i wymagania co do rozrywki z wiekiem wzrastaja i staja sie bardziej wyrafinowane. Nie odwrotnie.
No chyba ze ktos siedzi po 15 godzin na dobe, konsumujac co leci jak z podajnika w fabryce. Wtedy z mozgu papka.
To nie jest żadne trollowanie tylko prawda. Większość hejtuje grę Bethesdy bo to Bethesda a jednocześnie gra setki godzin. Każdy kto zna ich poprzednie gry wiedział co dostanie jeszcze przed zakupem. Zgadzam się całkowicie z UVI że to najlepsza gra Bethesdy jaka wyszła kiedykolwiek. Ogrom włożonej pracy widać na każdym kroku. Jak komuś nie odpowiadała formuła gier Beth to przecież i tym razem zapewne nie było szans aby się spodobała. Ja nie gram w gry sportowe, samochodowe czy mendażerskie bo ich nie lubię.
Seba_18 - ale czemu kłamać ? Ja nie widziałem żadnego kłamstwa ani w recenzjach ani w tym czym miała być ta gra. Spodziewałem się że dostanę Skyrima w kosmosie i dostałem Skyrima w kosmosie. Czy wy dostaliście coś innego ? Skyrima oceniłem na 10/10 i uważam że to wybitna gra w czasie jej premiery rewolucyjna. Starfield na każdym polu jest lepszy od Skyrima.
Starfield nie dorasta do pięt Morrowind.
Alex mimo, że dużo bardziej doceniam najlepsze gry klasyczne ze względu na ich unikalne cechy jak oryginalny gameplay, grywalność przez duże G, uniwersalność, wyzwanie, zróżnicowanie mechanik i sterowania, fabuły bez poprawności politycznej, rozwój AI i fizyki, a nawet progresy wizualne, które miażdżyły system itd. to potrafię docenić także coś nowszego z ostatnich kilkunastu lat, jeśli jest to coś co potrafi mnie urzec, zaskoczyć i jest dopracowane. A to moja wina, że rzadko się to dzieje, bo dostosowali się do masowego odbiorcy, który łyka papkę, a to co ciekawsze jest w segmencie indie?
Akurat pomiędzy BG3 (dla mnie mistrzostwo) a Starfieldem to w tym roku upchnął bym jeszcze Howards Legacy, Residen Evil 4 a z mniejszych tytułów tez by się cos znalazło jak JA3 choćby.
W zasadzie każda inna premiera na jaką czekałem jak na razie wypadła lepiej. I to nie znaczy, ze Starfield to crap, bo jak podkreślałem, daleko mu do takiego. To gra bardzo nierówna z elementami dobrymi i złymi sumarycznie tworząca średniaka (oceny nie wystawiłem końcowej bo za krótko grałem, bo mam po prostu ciekawsze tytuły do ogrania i ograniczony czas). Moje pierwsze wrażenie sie bardzo pokrywało z Elexem, czyli gra miała elementy, które mi się naprawdę spodobały ale od pierwszej minuty widziałem masę rzeczy do poprawy. Choćby najgorszy interfejs jaki w życiu widziałem (choćby nie konsystencja w opisie gdzie raz opis funkcji opisuje jak zadziała po jej wybraniu a raz stan obecny).
Wiedźmin - a nie sądzisz że masz już te 40+ lat i wszystko już widziałeś albo prawie wszystko. Więc albo będziesz się umiał bawić tym co dostajesz albo czas na zmianę hobby lub powrót do nostalgii że kiedyś to było. Nigdy już nie wrócą czasy River Raida, Starfightera, Eye of the Beholder czy Lands of Lore. Nie mówiąc o BG1/2 czy Falloutach to były inne czasy bo my byliśmy dziećmi i przeżywaliśmy te gry o wiele bardziej. Teraz wszystko wygląda lepiej, jest większe i wspanialsze + moim zdaniem raj na ziemi dla graczy ale to my już nie jesteśmy dziećmi. Poza tym teraz branża wydaje po kilka gier dziennie a hitów miesiąc w miesiąc a nie jeden na parę lat. Przesyt, normalność dlatego nie doceniamy tego co mamy.
Via Tenor
ale ogrom pracy włożony w Starfielda stawia go w tym roku właściwie na szczycie
Czekaj, czekaj, czekaj. Ty mówisz o ogromie pracy w grze, która sporą część zawartości ma generowaną losową i na której się opiera? Gdzie:
- graficznie odbiega od tytułów nawet sprzed kilku lat;
- jest tragiczne AI;
- rozmowy to w większości aktorskie drewno, z mizerną mimiką (o takich rzeczach jak gestykulacja już z litości nie wspomnę);
- muzyka praktycznie nie istnieje;
- mamy generowane losowo miejscówki na planetach z kopiuj-wklej budynkami;
- walka w kosmosie to prosty arcade z ponownie durnym AI;
- tragicznym interfejsem użytkownika;
- kiepską optymalizacją.
Gdzie dla równowagi postawię BG3 który podajesz jako mniejszy (hahahahaha bo tyle mogę rzec) projekt (fakt, że przynajmniej i ty zauważasz iż bardziej dopracowany), który ma:
- bardzo ładną grafikę;
- całkiem fajne AI przeciwników;
- genialnie wykonane dialogi postaci, z mimiką lata świetlne przed Starfieldem;
- utwory muzyczne dopracowane równie świetnie jak dialogi;
- ręcznie wykonane mapy, w których czuć klimat każdej z lokacji;
- różnorodność mechanik i kombinacji zarówno w walce jak i poza nią;
- dobrą optymalizacją (daję dobrą, bo zdaję sobie sprawę, że gracze z gorszym sprzętem mają problemy z wydajnością w mieście);
- o wiele lepszy interfejs (chociaż mogłoby być lepsze zarządzanie ekwipunkiem drużyny).
Fabuły misji czy postaci nie wymieniłem, bo uważam że to sprawa indywidualna, chociaż i tutaj BG ma to obiektywnie wykonane lepiej i nie tak prostacko.
No naprawdę jak czytam takie pierdoły jak ty wypisujesz to masakra. Powtórzę to znowu - ja naprawdę rozumiem, że gra ci się w daną grę bardzo dobrze i o to właśnie chodzi w grach. Ale mówienie, że Starfield to taka gra wybitna jak próbujesz wszystkim wmówić to zakłamywanie faktów, które ślepiec nawet powinien dostrzec.
To nie jest żadne trollowanie tylko prawda.
Prawda - srawda. lol.
A swietnych gier wychodzi mnostwo, tylko to nie sa te w ktore ty grasz.
Alex
Bajki to opowiadaj komuś innemu, bo na mnie to nie działa. Większość gier wybitnych ogrywałem x razy, a nie kiedyś i coś mi się wydaje. Problem z Tobą taki, że ty nic nie pamiętasz co na każdym kroku potwierdzasz.
Rewolucje, mega grywalność, wyzwanie, dynamiczny rozwój AI, fizyki, grafiki i kreatywność klasyków to coś ciekawszego dla mnie niż obecne powielanie tego co było i bezpieczne praktyki.
Dobrze wiesz czemu tak ostrze zęby na coś takiego jak BG3 i chcę rozpocząć po większej ilości łatek.Takie podejście twórców (kreatywność) zawsze najmocniej doceniam. Zapewne domyślasz się też czemu tak zaimponowały mi Wiedźmin 3 i RDR2.
Wielki Gracz od 2000 roku
ja się z tymi zarzutami całkowicie nie zgadzam :
- graficznie odbiega od tytułów nawet sprzed kilku lat; gra prezentuje się świetnie, przy tak dużej grze znajdą się gorsze miejsca ale generalnie poziom oprawy graficznej stoi na b. wysokim poziomie
- jest tragiczne AI; najlepsza w grach Beth dotychczas, zapewne znajdą się miejsca aby nagrać śmieszny film ale gra nawet na domyślnych ustawieniach nie modach ma b. dobre AI
- rozmowy to w większości aktorskie drewno, z mizerną mimiką (o takich rzeczach jak gestykulacja już z litości nie wspomnę); mają słabe animacje ale to gra RPG która jest wręcz gigantyczna i raczej nie dałby się dla każdej postaci nagrać wszystkich animacji jak w BG3 w MC
- muzyka praktycznie nie istnieje; gra ma jedną z najlepszych soundtacków w grach w tym roku. Słucham nawet nie grając w grę dostałem w wersji ultimate.
- mamy generowane losowo miejscówki na planetach z kopiuj-wklej budynkami; te miejscówki to są losowe miejsca jak robisz zadania to nawet za bardzo nie masz szans odkrycia takich miejsc. Poza tym losowo tworzy się planetą przy pierwszym odwiedzeniu potem już losowa nie jest
- walka w kosmosie to prosty arcade z ponownie durnym AI; które sprawiają masę frajdy
- tragicznym interfejsem użytkownika; mi odpowiada nawet nie zmieniałem ale jest pełny mod na jego zmianę który jest bardzo wysoko oceniany
- kiepską optymalizacją. ciężko stwierdzić możliwe nie sprawdzałem klatek ale zakładam że jest ponad 100.
Wiedźmin - tylko że twoje gry wybitne to gry z lat 90-00 ;) Też uważam że Betrayal at Krondor to gra WYBITNA tylko że to jest magia wspomnień głównie.
Cieszy mnie, że wchodzisz w dyskusję. Jednakże po przeczytaniu twojego stanowiska uznaję wiele z jego powodów za objaw mocnego zaślepienia nijakością, albo niemożnością przyznania się do błędu:
gra prezentuje się świetnie, przy tak dużej grze znajdą się gorsze miejsca ale generalnie poziom oprawy graficznej stoi na b. wysokim poziomie
Niestety, ale jest to poziom b. wysoki, ale na rok 2015. Przyznaję, gra potrafi mieć ładne momenty. Są to jednak chwilę zazwyczaj w kosmosie, albo statkach/małych pomieszczeniach (no i pancerze z broniami wyglądają całkiem ładnie). Poza nimi widać średniej jakości tekstury od powierzchni planet, poprzez budynki, na roślinności skończywszy.
najlepsza w grach Beth dotychczas, zapewne znajdą się miejsca aby nagrać śmieszny film ale gra nawet na domyślnych ustawieniach nie modach ma b. dobre AI
Jeśli to jest najlepsze na co stać to studio, to nie chcę widzieć najgorszego. Wrogowie stoją jak kołki okazjonalnie udając chowanie się za przeszkodami, albo szarżując jak kretyni w naszą stronę. Nie stanowią żadnego wyzwania. O faunie już nie wspomnę, bo z tą to człowiek robi co chcę. Nawet te niby mocarne i groźne Terrormorfy to śmiech na sali. Gdzie im tam do Szponów śmierci, których zapewne miały być odpowiednikami.
mają słabe animacje ale to gra RPG która jest wręcz gigantyczna i raczej nie dałby się dla każdej postaci nagrać wszystkich animacji jak w BG3 w MC
W ogóle co to za argument z gigantyczną grą (dyskusyjna kwestia jeśli chodzi o ten tytuł)? Dałoby się to zrobić jak najbardziej. I nie musiałby to być pełen MC - postacie w Starfieldzie to tak naprawdę jeden model tej samej wielkości dla wszystkich NPC, wystarczyłoby nawet 5-6 osób do nagrania różnych MC dla postaci niebędących tymi najważniejszymi i wstawienie to im. Byłoby to fakt powtarzalne, ale wciąż o niebo lepsze niż sztuczne twarze bez emocji. Inna sprawa, że ten poziom jest praktycznie na poziomie trzeciego Mass Effecta. Gry z 2012(!) roku.
gra ma jedną z najlepszych soundtacków w grach w tym roku. Słucham nawet nie grając w grę dostałem w wersji ultimate.
Ciekawe w którym momencie. Poza momentami skoku w kosmosie i tych "świątyni" z mocami to nie kojarzę żadnej muzyki. A i tą słabo. Nic w mieście, nic w bazach, totalne zero.
te miejscówki to są losowe miejsca jak robisz zadania to nawet za bardzo nie masz szans odkrycia takich miejsc. Poza tym losowo tworzy się planetą przy pierwszym odwiedzeniu potem już losowa nie jest
Problem jest ten, że poza tymi miejscami do misji planety są praktycznie identyczne. Zobaczysz jedną z roślinnością - zobaczysz praktycznie każdą inną. Skalistą - to samo. Bazy kosmiczne już trochę bardziej się całe szczęście wyróżniają.
które sprawiają masę frajdy
Na początku walka w kosmosie sprawia frajdę. Potem to jest walka z przeciwnikiem który leci w twoim kierunku, przyśpiesza, zawraca i tak w kółko. Nudne i powtarzalne się to szybko robi.
mi odpowiada nawet nie zmieniałem ale jest pełny mod na jego zmianę który jest bardzo wysoko oceniany
Jeśli ci odpowiada to gratulacje. Większość graczy widzi jaki to jest nieintuicyjny syf, wymagający mnóstwa przeklikiwania. Mody się nie liczą, gra powinna bronić się sama, a nie że gracze muszą ją naprawiać.
ciężko stwierdzić możliwe nie sprawdzałem klatek ale zakładam że jest ponad 100.
Tu już bredzisz próbując tego bronić. I wiem to doskonale, bo widzę iż mamy podobne sprzęty, z różnicą że ja mam 4080, ty 4090. Gra jest fatalnie zoptymalizowana skoro na pustej planecie klatki potrafią nagle zeskoczyć z 60 do 30 na drugiej na jakby nie patrzeć drugiej najmocniejszej karcie na rynku. Żeby jeszcze ten tytuł wyglądał jak Cyberpunk to bym zrozumiał. Ale jak już pisałem gra nie ma podstaw do takich wymagań.
Via Tenor
Poza tym losowo tworzy się planetą przy pierwszym odwiedzeniu potem już losowa nie jest
Narzekaja jak stare baby i wala setki godzin :D
W ogole ten watek nadal by sie do badan z socjologii. Na forum o grach przychodza glownie narzekac, jaki to ma sens.
Nie wystawilem oceny bo dopiero 60 godzin za mna i nawet nie pobawilem sie porzadnie budowa statkow, a z ukladow planetarnych tylko sloneczny jako tako zwiedzilem, ale widze, ze bedzie to decyzja 9 czy wiecej.
Qrcze, mi wywala grę zaraz po zdobyciu tego artefaktu. Przy przechodzeniu do drugiego pomieszczenia z kierowniczką.
Gra nawet wciąga, ale bardziej na zasadzie takiego serialu w typie odmóżdżacza. Bo jakby się zastanowić to w zasadzie w żadnym aspekcie nie przekracza przeciętności. W zasadzie tylko widoczki nieba/księżyców robią wrażenie. Oprócz tego:
- główna fabula bardzo przeciętna
- misje frakcyjne trochę lepsze ale również bez większego polotu
- dialogi brzmiące albo jak generowane przez AI albo na maksa ugrzecznione jak z bajek disneya
- towarzysze chyba najgorsi w historii rpg, koszmar
- AI wrogów to żart
- strzelanie słabiutkie
- drzewko umiejętności słabiutkie
- eksploracja rozczarowująca. Jak się wybierze jakaś planetę i na orbicie nie dostanie zadania to nie ma po co lądować bo to albo pustkowie albo żałosna generowana zawartość. Nie ma tej chęci zaglądania w dziwne miejsca jak w Skyrimie
- walki w kosmosie to minigierka bez głębi
- budowanie statków spoko ale za mało można nimi robić
- skradanie zrobione na kolanie
- interfejs dramat
- stan techniczny nic szczególnego, twarze i animacje postaci dalej poniżej przeciętnej. Multum ekranów ładowania
To taka gra z serii „szeroka jak ocean, głęboka jak kałuża”
O, jak ładnie pokazałeś jak sam producent gry dał ciała w tej GOTY 10/10 gierce, że człowiek z internetu musi to poprawiać
Jedna osoba zrobiła takie coś w klika dni, a ci partacze z bety, przez 25 lat tworzenia gry, nie byli w stanie. Zbyt dobrze to o nich nie świadczy.
Filmik pokazuje jak fatalnej jakości tekstury są w tej grze. Przecież indory od jakiego studia z Pakistanu mają lepsze.
Wszyscy mówią, że ta gra to fail na miarę Callisto protocol po którym producent uciekł ze studia. W tym roku wyjątkowa padaka pod względem gier, tylko Baldurs Gate 3 się trzyma.
Z tego co przykuło najmocniej moją uwagę to Baldur's Gate 3, Zelda, Atomic Heart, FFXVI, dodatek do Cyberpunk, Trine 5, Alan wake 2 oraz trzy pełnoprawne remaki System Shock, Resident evil 4 i Dead Space choć nie powinno się brać odświeżeń pod uwagę, bo to nadal gry z 1994, 2005 i 2008.
Przede mną z wymienionych już tylko dodatek do Cyberpunk, Alan wake 2 i BG3.
Jagged Alience 3 było całkiem niezłe, Howards legacy, sam nie grałem, ale większość fanów jest zadowolona, a jeszcze cities skylines 2, które jeżeli technikalia nie zawiodą to zapowiada sie fenomenalnie.
Alan może się jeszcze okazać klapą (powtórzyć błędy 1 - być w cholerę monotonną grą albo po prostu mieć skopaną optymalizację jak wszystkie gry ostatnio na UE). Choć liczę na tę grę.
Hogwarts Legacy to takie pół na pół. Dosyć krótkie, dużo, dużo powtarzalnych rzeczy (aktywności czy rozwój), ale świat oraz walka to dla fanów po prostu cudeńko. Z takich mniejszych minusów to skopana optymalizacja i średnio ciekawy wątek główny. To taka gra na 6.5/10 dla tych co nie są wielkimi fanami HP, a takie mocne 8.5/10 dla fanów. Najgorsze jest to, że mimo czterech domów to zmiany w fabule są tak niewielkie, że replay jest zupełnie niezachęcający.
Więc na razie z pełnoprawnych, nowych gier (było w ea, ale tylko cząstka gry), to BG3 robi robotę i będzie mnie piekło jeśli nie wyląduje na GOTY.
Nie zrobiło na mnie pozytywnego wrażenia Hogwarts Legacy. Obok Starfield jedna z słabszych gier z 2023 roku jakie akurat ogrywałem (ok 20).
Jagged Aliance 3 ok, ale nie ma startu do dwójki, a już zwłaszcza z fanowską łatką 1.13. Z czasem pewnie kolejne łatki, a potem mody mocno doszlifują trzecią część.
Płacz, płacz i ciągle płacz że SF to syf
Zobaczcie sobie autora tego HD moda jakie gry przerobił. CP2077 i Wiedźmina 3
Beta to jedni z największych partaczy pod względem projektowania gier na ten moment.
CP widząc co graczom przeszkadza, jakie mody są popularne, postarali się to dodać w głupim patchu.
Bethesda spojrzała na Nexusa i mody do Skyrima - e tam, olać, moderzy w Starfildzie zamodują, po co się męczyć. Odwalili dokładnie te same błędy projektowe co przy Skyrimie.
Jednym z najpopularniejszych modów do Skyrima jest ten zmieniający interfejs.
Nie wierzę, że Beta przez tyle lat nie była w stanie dobrze zaprojektować interfejsu w Starfildzie. Mając w dodatku gotowca w postaci moda do Skyrima.
Moderom zajęło to kilka godzin.
A takich rzeczy jest cała masa. Wystarczy spojrzeć na najpopularniejsze mody do Skyrima, a następnie na Starfilda - okarze się, że nic z tych modów nawet w małym stopniu nie ma w nowym dziele Bety.
no i zostalem Starborn.
Teraz mam rozkmine, pedzic z NG+ do NG10 czy moze lajtowo sie pobawic NG1
Jeżeli masz zapis gry z przed wejścia do do tej całej jedności to lepiej tak długo go wczytywać aż wylądujesz w wersji wszechświata którą jesteś zainteresowany i grać lajtowo. Pędzenie do NG10 nie ma sensu.
Duuuuży spoiler, czytaj tylko, jak nie planujesz grać wiele razy:
spoiler start
Każda NG może mieć zupełnie innego twista związanego z Konstelacją. Z tych, co spotkałem:
- Konstelacja jest martwa, wita nas nasz nemesis, daje artefakty i znika
- Do konstelacji trafiamy tuż za sobą, tj. nasza stworzona postać właśnie przyleciała na Frontierze i oddała artefakt Konstelacji. Więc istniejemy dwa razy w danym wszechświecie, a nasza druga postać może dołączyć jako kompan do statku.
- Zamiast konstelacji, w loży znajduje się mnóstwo "nas", tj. postaci gracza, z różnych wszechświatów. Chyba najbardziej "tripy" new game, jaki znalazłem.
Wszystko jest losowo, najczęściej nie ma zmian (tj. przybywamy po prostu do zwykłej konstelacji), ale wczytując przed skokiem do Unity następuje losowanie, więc warto zapisać przed skokiem, ukończyć "fabułę", polecieć na Loże - jak będzie "standardowa" opcja, to wtedy po prostu ponownie wczytać grę. Ale za pierwszym razem (czyli NG+1) chyba zawsze jest standardowa Konstelacja, z możliwością skrócenia fabuły lub przejścia ją w wersji "upgrade", czyli np. bez śmierci członka Konstelacji).
spoiler stop
Skończyłem wątek Kolektywu Wolnych Gwiazd i chyba powoli zmierzam ku końcowi wątku Zjednoczonych Kolonii. Ten pierwszy dosyć słaby (5/10), a drugi znacznie lepszy (7/10). Męczące bywa to bieganie przez ekrany wczytywania od NPC do NPC po to, żeby coś przynieść i wymienić 2-3 zdania. Dobrze, że w tym drugim przypadku pojawiły się czasem klimatyczne zadania (np. w ambasadzie Va'Ruun).
Jaki wątek będzie ciekawszy? Korporacja?
Korpo powiedziałbym, że stoi rozkrokiem między Freestar (czyli ten kolektyw) a UC (Zjednoczone Kolonie). Nie jest tak słaby, jak bycie krawężnikiem Freestarów, nie jest tak "filmowe", jak walka z zagrażającym całemu systemowi zagrożeniu. Ale korpo wciąż IMHO gorsze od piratów, których radziłbym zrobić po zakończeniu UC.
Teraz robię misje Strażników bo chce wyrwać statek w nagrodę i powiem tak, że ciągnie się to już 2 dni ale to i dobrze. Fajne misje, długie i w różnych miejscach. Misje można rozwiązywać na kilka sposobów.
Nie jest źle. Jako fan Skyrim i Fallout(głównie 4) to fajnie się eksploruje. Mam nabite może z kilka godzin, nic nie zrobiłem w kwestii fabularnej tylko sobie eksploruję jakąś planetę
Na razie bez bugów czy crashy. 1660Ti i 5 3600x dają 35-45 klatek na medium.
Starfield ukończony w 53h. Mam mieszane uczucia co do gry bo z jednej strony jest to typowa gra Bethesdy, która stawia na eksplorację i badanie nieznanego, przemierzanie krain i cieszenie się własnymi znaleziskami. Ale z drugiej strony mamy do czynienia z grą niesamowicie przestarzałą. Gra wyszła tak z 5 lat za późno. Na początku wydaje się niesamowita (tak do 15h), później natomiast zaczynają wyłazić jej największe problemy, ograniczenia, płytkość czy archaizmy. Sama w sobie jest dobra ale no niestety mamy 2023 rok i lekko już nie przystoi tworzyć gry, która jest głęboko zakorzeniona w 2015 roku bo przyrównałbym ją bardziej do Falllouta 4 niż do Skyrim’a. Już Fallout 4 pokazywał, że Creation Engine powinien odejść na zasłużoną emeryturę, ale Starfield pokazuje, że to jest właściwie trup reanimowany na wszelkie możliwe sposoby, aby tylko nie przechodzić na coś bardziej zaawansowanego bo jeszcze nie daj Boże będzie trzeba uczyć się nowego programowania.
Początek brzmi bardzo negatywnie, prawda, ale nie będzie to jechanie po grze od góry do dołu tak jak robi tutaj duża część użytkowników, a po prostu chcę wypunktować co mi się w Starfield nie podoba, a co jest świetne bo są i takie elementy.
Fabuła i zadania frakcyjne/poboczne
Fabularnie jest raczej poprawnie. Nie jest to fabuła górnych lotów ale jak na Bethesde jest ok, a powiedziałbym, że nawet dobrze. Fabuła rozkręca się bardzo powoli i z początku ogranicza się do szukania takich samych artefaktów jak na początku znajdujemy z dwójką naszych towarzyszy. Po jakimś czasie wszystko się rozkręca i nawet potrafi zaskoczyć. Ma swoje momenty co powoduje, że jest to chyba najlepsza główna linia fabularna napisana przez scenarzystów Bethesdy. Najgorsze w niej jest to ciągłe przeskakiwanie z punku A do punktu B, aby zebrać artefakt i wrócić do punktu A. Przez to uwypukla się największa wada gry o której później. Nie mniej odwiedzane lokacje w toku fabuły potrafią robić wrażenie. W pamięć najbardziej mi zapadło zadanie z „Pudełkiem Schrodingera”. Świetny motyw z pokazaniem dwóch alternatywnych światów i przy drugim podejściu do gry jeszcze bardziej się zagłębię w tej lokacji. Sam finał gry jest dla mnie satysfakcjonujący i nie miałem uczucia, że wątek urywa się w połowie, a do tego gra bardzo fajnie i płynnie przechodzi do NG+.
Nie ma też co ukrywać, że prym wiodą tutaj zadania frakcyjne. Jak w każdej grze Bethesdy misje frakcji stoją na wysokim poziomie, a Starfield nie jest tutaj odosobniony.
Wątek Zjednoczonych Kolonii (ZK) mógłby na spokojnie robić za główną linię fabularną gdyby został odpowiednio wydłużony i jeszcze bardziej rozbudowany. W tym wątku czuć nutkę grozy z filmów o Obcym, a cała intryga jest dość zaskakująca. Ponadto podczas wykonywania tego wątku natkniemy się na fajne, charyzmatyczne postaci jak Hadrian. Do tego ten wątek łączy się z drugim najlepszym wątkiem w całej grze, a mianowicie Karmazynowa Flota. Całość sprawia wrażenie, że scenarzystą pomyliły się wątki fabularne z frakcyjnymi. Nie wiem jaki jest problem u Beci, że potrafią zrobić tak fajne wątki frakcji, a nie potrafią tego przełożyć na wątek fabularny.
Kolejny na liście jest wątek frakcji Kolektyw Wolnych Gwiazd (KWG), który był moim pierwszym wyborem frakcji. Tak to ci „kowboje” z miasta Akilla. Wątek bardziej detektywistyczny posiadający piękne lokacje do pokazania. Dla nowych graczy polecam go wykonać jak najszybciej bo nagrody za jego ukończenie bardzo ułatwią tą część gry (sterowanie statkiem), którą ja unikałem jak mogłem. W tym wątku będziemy mieli dość często możliwość użycia perswazji z czego często korzystałem, aby rozwiązać sprawę jak najbardziej pokojowo bez wyciągania broni. To w jednej z misji tej frakcji dolatujemy do najbardziej klimatycznej lokacji w całej grze czyli Neon.
Ryujin Industries tylko rozpocząłem. Kompletnie nie czuję tej frakcji. Taka gildia złodziei, ale totalnie nie mogłem się wczuć w te zadania. Mój rozwój postaci poszedł w totalnie innym kierunku niż skille potrzebne do wprawnego wykonywania zadań. Dla mnie nudne i nie współgrające z moim bohaterem Raczej nie zamierzam kontynuować tego wątku.
Karmazynowa Flota to chyba najlepszy wątek z gry, a przynajmniej dla mnie. Infiltrowanie całej frakcji na zlecenie ZK było dla mnie mega satysfakcjonujące. Uwielbiam wątki/gry, gdzie jestem agentem pod przykrywką i to lawirowanie na granicy prawa ale bez złamania docelowych zasad (bez zabijania cywilów). Po za tym sama baza KF to jakiś majstersztyk. Przypomina mi Omegę z Mass Effect. Też przystanek dla wszelkiej maści typów z pod ciemnej gwiazdy. Zadania mają bardzo ciekawe i dziejące się w różnorodnych lokacjach. Na pustkowiach, kosmicznej bazie czy luksusowym statku. Świetny element gry. Pro tip. Jeśli chcecie wykonać finałową misję to bardzo mocno rozwińcie swój statek bo dzieje się tam bardzo dużo i ze słabym statkiem nie ma po co uruchamiać tej sekwencji.
Zadania poboczne zaznaczone jako „drobne” czy zlecenia od towarzyszy albo jakiekolwiek inne zlecenia są spoko. Typowe fetch questy, ale zdarzają się ciekawe perełki. Na przykład spotykamy statek, który wyruszył w podróż w poszukiwaniu „Nowej Ziemi” jeszcze przed wynalezieniem napędu grawitacyjnego. Więcej nie mówię bo zadanie ciekawe. Wiadomo, że większość tych zadań to poleć do X, zabij Y, wróć, poleć do Z zabierz V i wróć. Czymś trzeba taki świat wypełnić więc takie zadania są zrozumiałe ale tych fajnych jest na tyle, że nie ma potrzeby wykonywać wszystkiego co wpadnie do dziennika.
Grafika i udźwiękowienie
Graficznie jest dobrze. Nie jest to poziom Horizon Forbidden West czy chociażby Cyberpunk 2077 bez RT ale jest ładnie. Co prawda gra jest nie równa graficznie bo są lokacje zapierające dech w piersiach, które nadają się do trzymania non-stop trybu foto, wypełnione pięknymi detalami i krajobrazami, a następnie musimy wrócić do Nowej Atlantydy i patrzeć na to „coś”. Największe miasto, a wygląda jak totalny kupsztal. Wygląda obrzydliwie graficznie i projektowo bo poruszanie się po nim to nie lada wyzwanie. Jedną z największych graficznych wad są te nieszczęsne twarze postaci. I o ile jeszcze główne wyglądają ok czy nawet dobrze to jakieś randomowe czy poboczne wyglądają jak wyplute z generatora. Zlepek byle jakich tekstur często nie pasujących do siebie (czarnoskóry z różowymi albo blond włosami). Tekstury są ok choć tak jak mówię czasami bywa nie równo. Niektóre są ostre jak brzytwa (w szczególności elementy ubioru), a niektóre wyglądają jak żywcem wyjęte z ery 7 generacji. Audio jest bardzo dobre. W tle przygrywają fajne kawałki pasujące do tego co się dzieje na ekranie i do eksploracji kosmosu. Nadaje to dodatkowego klimatu.
UI, Budowanie statku, ulepszanie, bazy
UI jest dla mnie strasznie nieintuicyjne i skopane po całości. Poruszanie się po mapie galaktyki to trochę Mass Effect, ale zrobione bardziej topornie. Mapa to jest jedna wielka porażka. Brak mapy miasta na której byłby zaznaczone sklepy czy jakieś ważne punkty to parodia. Spędziłem 1.5h na błądzeniu po Nowej Atlatydzie i starałem się zapamiętać układ co gdzie jest. Po jakimś czasie zapamiętałem gdzie są sklepy, które skupują poszczególne elementy eq ale tak to nie powinno wyglądać. Brak szczegółowej mapy to żart. Do tego dochodzi brak powiadomienia o niskim poziomie zdrowia. Czasami podczas dużych potyczek nie zwróciłem uwagi na pasek w prawym dolnym rogu i zabijała mnie przypadkowa kula. Przydałaby się jakaś czerwona obramówka czy głośniejsze bicie serca. Wiele gier ma taki system i w niczym nie przeszkadza, a tylko pomaga.
Sam interfejs budowania statków jest nieprzejrzysty i trzeba poświęcić sporo czasu, aby zdecydować nie co chce się kupić i zamontować, a przeklikać się przez mnóstwo ekranów, aby dojść do strasznie pomieszanego kupna części, które są słabo zaakcentowane co robią i ile dają. Nie wiemy co będzie lepsze bo po suchych statystykach nie da się do tego dojść. Samo customizowanie statku jest świetne. Rozkładanie go na części pierwsze rozmontowując wszystko co się da daję frajdę. Kolorowanie i budowanie swojego wymarzonego środka transportu: TOP
O Bazach się nie wypowiem bo nie robiłem tego elementu gry. Olałem go bo przez takie budowanie porzuciłem Fallout’a 4. Może kiedyś się tym pobawię ale nie na tym przejściu. Nie mniej myślę, że osoby kreatywne będą miały nie lada frajdę z budowania placówki.
Technikalia, bugi
Dochodzimy to punktu kulminacyjnego. Ehhh symulator loadingów. Wiedziałem, że tak będzie bo to jednak zabytkowy CE, ale to co zastałem w Starfield to wyższy poziom loadingów. Przez strukturę gry jest to strasznie uciążliwe. W Skyrim czy Fallout był jeden wielki świat i loading występował przy miastach/jaskiniach/lochach. W Starfield loading pogania loading. Startujemy z planety = loading, wybieramy cel podróży = loading, wybieramy miejsce lądowania = loading, wychodzimy ze statku = loading, wchodzimy do budynku na planecie = loading i jeszcze się często zdarza, że wewnątrz tej lokacji (bo jest np. rozległa ale nie zawsze) jest przejście do innej lokacji i oczywiście = loading. Doszło do tego, że ja zacząłem pomijać latanie statkiem bo to kompletna strata czasu. Od razu z poziomu mapy wybieram miejsce docelowe i klikam, aby mnie tam przeniosło bo ograniczam to do 2-3 loadingów. Wiem, że dzięki temu interaktywność świata jest poziomie niespotykanym w innych grach, ale to jest nie do pomyślenia, aby w 2023 roku wygląda tak gra AAA. Zamiast grać to co chwilę oglądamy ekrany wczytywania. Co z tego, że trwa to kilka sekund jak nam bez przerwy przerywa grę i jest to kompletne wybijanie z imersji/rytmu. Przez to eksploracja na powierzchni planety jest strasznie męcząca bo nie jest jednolita. W takim Forbidden West jesteśmy w stanie bez ekranów ładowania prosto ze świata zewnętrznego zejść do wielopoziomowego Kotła. Wszystko na jednym loadingu na początku gry. Już przeżyłbym tylko loading jeśli chodzi o podróże statkiem czy podróże między galaktyczne bo tutaj akurat jest potrzebny. Jak już muszą na każdym kroku robić loading to można go sprawnie zamaskować np. wolniej otwierane śluzy czy jak winda Mass Effect. Jest tyle sposobów ale oczywiście najłatwiej wywalić ekran wczytywania i voilŕ. A szkoda bo eksploracja lokacji zrobionych ręcznie jest bardzo przyjemna i często nagradza gracza nie tylko fajnymi fantami, ale opowieściami ze świata gry.
Kolejny problem to recykling lokacji. Jak można zrobić taką fuszerkę i na każdej planecie na której lądowałem i były jakieś porty/jaskinie to wchodząc tam były TAKIE SAME układy pomieszczeń, TAKI SAM układ przeciwników, TAKI SAM loot i rozstaw skrzynek. No jak? Taka sama jaskinia wygenerowała mi się podczas misji głównej jak i podczas kilku zadań pobocznych. Recykling lokacji niczym w Dragon Age 2. Nie zmienione kompletnie NIC. Albo ten ich system, który miał składać proceduralnie lokacje coś nie działa, albo przygotowali 2 jaskinie na krzyż i system ma nimi żonglować.
Bugi….Ten zubgowany Cyberpunk 2077 na premierę miał ich mniej niż Starfield. Może nie ma dużo bugów takich, gdzie postaci przenikają tekstury czy coś w ten deseń ale ja spotkałem ten najgorszy sort bugów. Sypiące się skrypty to chleb powszedni. Raz straciłem 2h gry bo tylko ten save ratował skrypt misji. Grając w tę grę przygotujcie się na częste wczytywanie z powodu sypiących się skryptów w zadaniach. Mnóstwo razy miałem tak, że postać powinna mnie gdzieś prowadzić, a stała jak wryta bez możliwości interakcji. Gra również wysypywała się do pulpitu sporo razy jak i również do menu Xboxa bo dzięki cross-save grałem i tu i tu. Podczas hakowania jak szybko naciśniemy anuluj to również gra się zawiesi na etapie patrzenia na cyfrych i tak pozostanie. Nie da się potem z tego wyjść. Gra się potrafi zawiesić podczas wczytywania lokacji ot tak jakby miała jakiś problem z pamięcią.
Wszystko inne elementy, które nie wiem pod co wpiąć ??
- Design lokacji robionych od A do Z przez człowieka jest genialny. Level designerzy spisali się na medal. Neon, Akila, baza na Marsie czy baza NASA wygląda cudownie. Piękne są lokacje, których nie składa silnik gry bo czuć w nich niesamowity klimat kosmicznej opowieści. To samo statki kosmiczne. Wnętrzne statków to jakiś masterpice. Każdy element statku wygląda niesamowicie i widać, że każdy detal jest tam dopieszczony.
- System strzelania jest ok. Choć spodziewałem się, że będzie lepszy bo Bethesda ma pod sobą ludzi od Dooma czy Wolfenstaina. No chyba, ze tutaj również wychodzi archaiczność CE2 i tak mięsistego modelu strzelania nie dało się zaimplementować. Mimo wszystko jest ok. Ja głównie grałem pistoletem oraz dwoma strzelbami. Dubeltówką i Strzelbą tłokową. Dynamika starć dzięki strzelbom była świetna, a i przeciwnicy nie byli gąbkami na pociski bo często wystarczył dobry head-shoot i przeciwnik leżał. Za to fatalna jest walka statkiem w kosmosie. Totalnie nieintuicyjna. AI robi tak szybkie ruchy, że jak jest więcej niż 2 przeciwników to ciężko cokolwiek zdziałać.
- Wszelkie animacje wyglądają dość „surowo” aby nie mówić topornie. Animacje w TPP nie powalają, ale i tak jest lepiej niż w poprzednich grach Beci. Po za tym w ich gry i tak się głównie gra w FPP i tak też grałem. TPP służy mi jedynie do podglądania jak postać się prezentuje w nowym wdzianku. Animacje twarzy za to są nawet poprawne jak na nich ale dalej daleko im do standardów branży. Nawet nie wiem czy ten trup (CE2) wspiera MoCap bo animacje wyglądają jakby je rzeźbił animator ręcznie. 2023 a oni pracują na silniku, który prawdopodobnie nie ma wparcia dla MoCapu… Jak się mylę to sorrki ale porównując do wielkich gier z ostatnich lat to animacje twarzy, mimika jest strasznie drętwa.
- Crafting jest spoko. Jest mocno połączony z drzewkiem umiejętności więc sporo rzeczy nie byłem w stanie wytworzyć przez drogę jaką obrałem z rozwojem postaci, ale sam w sobie oferuje sporo. Dodatkowo trzeba się trochę naszukać minerałów więc dla ludzi lubiących się w to bawić jest to spory +
- Rozwój postaci jest bardzo przyjemny i przemyślany. Jest sporo perków, które się rozwija i mają realny wpływ na gameplay. Trzeba punkty wydawać z głową bo w toku gry niektóre skille są bardzo przydatne. Ja bardzo szybko rozwinąłem balistykę, aby obrażenia wchodziły jak największe do tego połączyłem to z obsługą strzelb i dało to wymierne korzyści.
- Towarzysze są świetni. Ja 90% czasu spędzam z Sarą Morgan (z którą się pobrałem) ale równie świetny jest Barrett czy Sam Coe albo robot Vasco. Mają swoje własne historię z przed tego co dzieje się na naszym ekranie. Mają swoje motywacje jak i sekrety, które odkrywamy z czasem jak umacniamy więź z towarzyszami. Jest to świetny element gry i aż mi przypominał Mass Effecta i rozmowy na Normadnii. Może to jeszcze nie jest ten poziom, ale serio zrobili progres w pisaniu postaci.
- Dialogi są całkiem dobrze napisane. Są obszerne i dają dużo informacji o misji czy ogólnie o świecie gry. Często można używać perswazji czy w moim przypadku empatii. Ogólnie bardzo fajnie, że warto inwestować w perswazje bo wiele konfliktów/misji można zakończyć bez wyciągania broni czy płacenia olbrzymich ilości kredytów.
Za to prezentacja tych dialogów to woła o pomstę do nieba. 3 lata temu wyszedł Cyberpunk 2077, który pokazał jak robić interakcje pomiędzy bohaterami w grze cRPG FPP. Przecież to jest przepaść technologiczna. Zero jakiegokolwiek postępu od czasu Morrowinda czy Obliviona. O ile jeszcze w 2011 można było takie coś przełknąć bo nie było za bardzo do czego się odnieść (aczkolwiek Wiedźmin 2 już to robił lepiej) to teraz po prostu nie wypada robić gadających głów bez jakiejkolwiek interakcji pomiędzy bohaterami podczas rozmów.
- Otwieranie zamków jest fajne….z początku. Serio jest to świetne rozwiązanie zmuszające do myślenia bo na chybił trafił otworzyć te bardziej zaawansowane zamki to może być ciężko. Trzeba dobrze rozplanować swoje ruchy bo łatwo wpaść w pułapkę. Problem w tym, że jest to dość czasochłonne co wiąże się z tym, że w późniejszym etapie gry, kiedy jesteśmy już bardziej majętni to nie chce się tych sejfów czy skrzyń otwierać bo zajmuje to zbyt dużo czasu w porównaniu z nagrodami, które tam czekają. Można trafić na perełki ale zdecydowana większość to nieistotny szmelc, którego nie zbieramy bo szkoda na to marnować udźwig.
Na koniec małe podsumowanie. Czy Starfield to rozczarowanie? Poniekąd można tak powiedzieć. Oczywiście spodziewałem się typowej gry od Bethesdy bo gram w ich gry od lat 18 i w każdej produkcji mamy to samo. Ten sam schemat gry powielany przez lata. Czy to źle? Oczywiście, że nie bo jak coś działa, a działa to nie ma co wymyślać koła na nowo. Niestety w przypadku Starfielda zawodzi technologia, której uparcie trzyma się Bethesda. Gra w 2023 roku oparta na Creation Engine nie ma prawa bytu. Albo inaczej. Potężna gra AAA walcząca o GOTY z innymi hiper-produkcjami nie ma racji bytu na tym silniku obecnie. Jest niesamowicie zacofana w praktycznie każdym elemencie. Co z tego, że gra daje frajdę w niektórych elementach jak misje frakcji czy zwiedzanie ręcznie robionych lokacji albo bawienie się w budowanie jak jest to okraszone toną loadingów na każdym kroku. W pewnym momencie jak wykonywałem misje dla Karmazynowej Floty to nie chciało mi się już grać bo musiałem skakać z jednego układu do drugiego mimo iż sam wątek to jest absolutny top. Odwiedzanie świątyń to samo. Za pierwszym czy drugim razem super, fajnie, ale za 10 czy 15 to była jakaś masakra. A i tak najbardziej użyteczna jest 1 umiejętność dające przez chwilę nieskończony tlen. Reszta to takie meh skille.
Czy wrócę do gry? Pewnie tak. Za jakiś czas jak staniej to kupię sobie pudełko do kolekcji na Xboxa i zamierzam pobawić się w budowanie baz bo teraz zwyczajnie nie miałem na to ochoty. Nie jest to gra zła czy jakiś crap. Jest to produkcja średnia/dobra. Po prostu nie spełnia oczekiwań tego jak była pompowana. I mówi to ja, który nie słucha marketingowego bełkotu przed premierą (dlatego CP2077 na premierę mi się tak podobał) i nie kupuję obietnic twórców jakie to och ach dzieło. Po tylu latach promowania tytułu miało się przynajmniej nadzieję, że Bethesda pójdzie choć trochę na przód. Przypomina mi to sytuację Piranha Bytes, która też od czasu pierwszego Risena stoi w miejscu, a w myśl powiedzenia „Kto stoi w miejscu ten się cofa” to sytuacja jest analogiczna. Tyle, że PB to studio 30 osobowe z budżetem niewiele przekraczającym produkty AA, tak Bethesda ma wielomilionowe budżety, a teraz jest wspomagana przez MS, który może pompować nieograniczone środki w rozwój chociażby silnika do gry. Ale to trzeba chcieć coś zmienić, a nie ciągle działać na technologii sprzed 20 lat.
Nad oceną bardzo długo się zastanawiałem i chciałbym wystawić grze wyższą notę ale nie mogę. Starfield boryka się ze zbyt dużymi problemami utrudniającymi przyjemną rozgrywkę, żeby traktować tę grę jako produkt bardzo dobry o żadnym GOTY nie ma co myśleć. Max to 7/10. I tak o dziwo mocno ocenę ratują w szczególności wątki frakcji czy późniejsze etapy w fabule, które są świetne ale i mniejsze zadania bo można znaleźć perełki.
Jak ktoś przeczytał ten mój wywód to dziękuje za uwagę ??
*Przez zdecydowaną większość czasu grałem na PC (i5 10400f, 16gb, 3060Ti). Po wgraniu moda na DLSS gra przez większość czasu trzymała 60 klatek na średnio-wysokich w 1440p. W pomieszczeniach było od 70-100 klatek. Grałem także na XsX w 30 klatkach i w ogólnym rozrachunku gra w takiej formie nie wypada źle. Jak na 30 klatek jest dość płynnie.
Jak ktoś przeczytał ten mój wywód to dziękuje za uwagę ??
Proszę bardzo. ;) Zawsze z przyjemnością czytam recenzje osób, które analizują ogrywaną przeze mnie produkcję.
Z większością uwag się zgadzam. Sam dałbym w tym momencie 6.5-7/10.
Nie zgadzam się zaś chociażby z tym, że fabuła jest dobra (ale na razie ukończyłem tylko dwa wątki frakcyjne i część głównego, więc mogę się jeszcze pozytywnie zaskoczyć). I że towarzysze są "świetni".
Ogólne wrażenie z zabawy (zmarnowany potencjał, średniak) też mam podobne.
Bardzo dobrze się czytało :)
Trafnie wskazałeś największe problemy tej gry, które w sumie można było w bardzo łatwy sposób zamaskować.
Przecież podróże statkiem byłyby o wiele przyjemniejsze gdyby dodano np hologram mapy kosmosu w kokpicie statku gdzie możemy wybrać układ do którego chcemy lecieć, a zamiast ekranów ładowania byłoby kilka animacji lotu.
Poruszyłeś też bardzo ważny temat odnośnie samej Bethesdy która stoi w miejscu, a chce tworzyć gry AAA konkurujące z innymi gigantami w branży. Takie zachowanie względem swoich fanów uważam za bardzo nie w porządku, a tym bardziej, że nawet nie mieli odwagi pokazać przed premierą czym tak naprawdę jest Starfield.
Ja odbiłem się od Starfielda po 10h bo ta gra dosłownie mnie męczyła, a chętnie bym grał nadal, tylko te ekrany wczytywania mnie dobijają.
Akurat ekrany wczytywania to najmniejsza bolaczka tej gry ;) Rzeklbym element nieistotny
Nie zgadzam się zaś chociażby z tym, że fabuła jest dobra (ale na razie ukończyłem tylko dwa wątki frakcyjne i część głównego, więc mogę się jeszcze pozytywnie zaskoczyć). I że towarzysze są "świetni".
Mnie na początku fabuła również nudziła bo polegała głównie na zbieraniu tych artefaktów, ale jak się pojawił motyw Astran to nabrała tempa. Końcowe etapy dla mnie były świetne.
Co do bohaterów to porównując z towarzyszami z poprzednich gier Bethesdy jest progres i to duży. Ze Skyrim to w pamięć zapadła mi tylko Serana z którą chyba z 200h podróżowałem. Z Fallouta 4 nie pamiętam nikogo, ale też dużo w niego nie grałem. A Starfield nawet potrafią coś wtrącić do rozmowy. Może "świetni" to za duże słowo, zgoda ale są napisany dobrze i mają ciekawe historie.
Zmarnowany potencjał to idealne stwierdzenie w przypadku Starfielda.
Fajna recenzja ale ocena mocno zaniżona względem tego co jest na rynku. Jestem jeden z lepszych crpg ostatnich lat.
Moim zdaniem dość trafnie opisał zalety i wady, a czy sprawiedliwie ocenił to sprawa dyskusyjna. W moim odczuciu po 70 godzinach to gra na max 6+/10 lub naciągane 6,5/10. W każdym TES mogę sobie podróżować do woli dla samej eksploracji i spędzić z przyjemnością kolejny raz kilkaset godzin, gdy Starfield to typowa gra na zaliczenie (na raz) i zapomnieć. Nie chodzi z pewnością o to, że bardziej mi leży fantasy niż sci-fi, bo jednak uwielbiam takie gry jak Final fantasy 7, The Longest Journey, System Shock 2, Deus Ex 1, Mass effect 1-3, gdzie mamy sci-fi, a chodzi wyłącznie o niewiarygodną ilość wad Starfield. W sumie uzbierało się czternaście wad, a jedenaście zalet. Zdecydowanie zmarnowany potencjał, bo mogli dużo bardziej się postarać :)
Gra jest strasznie nierówna tak jak robiło by ją zupełnie inne zespoły w zupełnie innym czasie. Na premierę obecnie to faktycznie 7 lub mocno naciągane 8/10 (To moje zdanie) ze wszystkimi jej wadami. Oceny tutaj nie wystawiam bo to będzie nie sprawiedliwe w stosunku do mojej oceny fallout 4, którego oceniłem dopiero po wersji GOTY. Poczekam sobie na aktualizacje i kto wie, może potem będzie lepsza.
PS: 10/10 to jednak jest obraza dla innych gier.
Według mnie pisanie recek gry bethesdy teraz, po kilku tygodniach to trochę mija się z celem no chyba że trzaska się tytuły i zapomina
Ile to mi teraz sprawia frajdy Skyrim i Fallout 4 na które na początku nie umiałem patrzeć pod paroma względami.
Według mnie pisanie recek gry bethesdy teraz, po kilku tygodniach to trochę mija się z celem no chyba że trzaska się tytuły i zapomina
Ile to mi teraz sprawia frajdy Skyrim i Fallout 4 na które na początku nie umiałem patrzeć pod paroma względami.
No nie wiem. Dostajesz coś na premierę wiec oceniasz to w jakim stanie to jest na premierę, a nie za 5 lat. Skyrim od początku jak tylko w niego zagrałem był dla mnie przynajmniej 9/10 i utopiłem w wersji z 2011 ponad 200h. Później kolejne 100h w Special Edition oraz pewnie kolejne 100h na konsolach. Po latach tylko jeszcze bardziej doceniam tą grę ale ona od początku miała to coś i nie męczyła swoją budową. Starfield jest dla mnie strasznie męczący przez brak jednolitości przynajmniej na planetach. Już Bukary wskazał, że da się w Nowej Atlantydzie bez loadingów przejść z jednej dzielnicy do drugiej, ale tylko skacząc z dachów. Normalnie nie ma opcji.
50h to nie jest jakaś fantastyczna liczba godzin w grze, ale daje już jakiś pogląd jak wygląda gra. Nie trzeba czekać kilka lat, aby docenić jakiś tytuł bo albo ma to coś, albo nie ma. No chyba, ze Bethesda zrobi ze Starfielda drugiego Fallouta 76, który był tragiczny, a teraz jest nawet dobry.
Mnie sprzetowo/wydajnosciowo w Stafieldzie najbardziej wq...a ze musze restartowac kompa aby odpalic gre bo wywala jakis piep...y nlad w GPsie.
No i już wiem, po co się zbiera ten cały szmelc... Ano po to, żeby dekorować własne gniazdko. :P
Zdobyłem pierwsze mieszkanie. Pusto tutaj, ale za to widoki piękne. Z balkonu mogę nawet rzucić okiem na swojego Razorleafa, podziwiając wschód słońca.
BTW, z dachu najwyższego wieżowca, gdzie mam mieszkanie (dzielnica handlowa), bez problemu doleciałem dzięki plecakowi odrzutowemu na miejskie lądowisko (dzielnica portowa). Dwie różne dzielnice Nowej Atlantydy. Bez ekranów wczytywania. Nic się nie "ładowało", wszystko działa normalnie. ;)
Nie rozumiem tego silnika i tych decyzji projektowych...
Jeśli ktoś chce się poczuć w "Starfieldzie" jak w "Falloucie", to... jest taka możliwość. ;)
Muszę jeszcze tylko odkryć, kto sprzedaje naboje do tego behemota, bo szybko się skończyły. :P
To pancerz za ukończenie misji ZK?
Za ukończenie misji ZK otrzymuje się:
spoiler start
- obywatelstwo pierwszej klasy (niższe ceny w Nowej Atlantydzie, możliwość zakupu mieszkań),
- penthouse (chyba najlepsze mieszkanie w grze),
- kredyty,
- nowe misje od admirała albo Vae Victisa.
spoiler stop
Ten skafander można natomiast znaleźć...
spoiler start
w czasie ostatniej misji dla ZK (baza Czerwonych Diabłów), gdy odwiedza się kwatermistrza przed wyruszeniem na polowanie.
spoiler stop
Nie wiem, czy zawsze tam jest, ale podejrzewam, że tak.
Wyraziłem się niejasno, miałem na myśli to co opisałeś :)
Po prostu dobrze go nie kojarzę, może dlatego, że szybko go sprzedałem.
Do tej pory biegałem w skafandrze Kolektywu (wersja 1), który był lepszy od wszystkiego, co znajdowałem do tej pory (mam poziom 28). Ale ten ma nieco lepsze statystyki, więc ze mną zostanie.
A jaki skafander polecasz? Znalazłeś coś fajnego? :)
Ja biegam w Mantis i jak na razie nic mi go nie przebiło, ale staty wszystkich pancerzy są chyba zależne od poziomu jaka ma nasza postać podczas ich zdobywania. Bo jak przeglądałem opisy pancerzy to Mantis ma słabsze statystyki od tego co ja posiadam.
Jak nie miałeś misji z tym pancerzem (a może masz zaczętą w misjach?), to warto ją zrobić :)
Mam skafander Modliszki, ale jest jednak gorszy od tego ZK i Kolektywu. Znalazłem go bodaj na 20 poziomie.
Szkoda, że nie da się (chyba?) podnieść statystyk skafandra poprzez modyfikacje.
No ale jak ten mantis wygląda, nie najlepiej. Jest coś fajniejszego przy okazji misji Mantisa:
spoiler start
Na szczescie w kryjówce Mantisa jest jeszcze jeden skafander, Bounty Hunter, z nieco gorszymi statsami, ale wygląda lepiej
spoiler stop
Ja najpierw zdobyłem Mantisa, potem pancerz od ZK i ten od ZK ma dla mnie lepsze statsy niżeli mantisowy i przede wszystkim wygląda lepiej.
Każdy pancerz jest zależny od poziomu postaci, poziom trudności wpływa tylko na ilość legendarnych przedmiotów (ILOŚĆ, nie jakość ani staty). Jak dostałeś pancerz questowy na niskim levelu, to po 10 levelach zwykły bandyta będzie dropił znacznie lepszy.
Szybkie pytanko: czy HD Reworked Project pogarsza jakość (szybkość) działanie gry?
(Swoją drogą, to skandal, że Hogan w kilka dni tak znacząco poprawił jakość graficzną "Satrfielda", a Bethesda nie potrafiła nawet sensownych tekstur ognia wypuścić po wielu latach produkcji).
To pierwsza wersja 580 mb na szybko więc będą co raz lepsze i bardziej kompletne. Chyba, że odpuści sobie ulepszanie wizualne tej gry.
Przy Witcher 3 wydawał kolejne wersje HD Reworked Project od 2016 do 2020.
Nawet do wersji next-gen, gdzie CD Project użył jego tekstur z paczki v12.0 (9,3 GB) ma zamiar wypuszczać swoje poprawki :)
Przy Cyberpunk na razie wydał HD Reworked Project 1.0 (703 mb). Jeszcze w tym roku ma być wersja 2.0.
Nie wiem jak przy Cyberpunk i Starfield, ale po dograniu jego znacznie lepszych tekstur do Wiedźmina 3 nie czułem żadnego spadku na wydajności.
Tylko jeśli ci zapcha vram na karcie bo tekstury to tylko na to wpływają.
No dobra, zebranie się odbyło. Nawet Sona się przysłuchiwała. :)
spoiler start
Pierwszy raz pojawił się statek astran.
spoiler stop
Możecie bezspoilerowo powiedzieć, gdzie jestem w wątku głównym. To już jakaś połowa?
Przy okazji: uważajcie, dokąd doprowadzacie wątki romansowe. Skończyłem najpierw "misję Sary", ale nie zdecydowałem się na małżeństwo (nie wybrałem opcji "związek", choć wybrałem opcję "romans"). Skończyłem później "misję Andreji" i już nie mogłem się zdecydować na poważny związek z drugą postacią ("romans" był możliwy, ale "związek" - wykluczony).
Teraz się zastanawiam, czy jest jakiś sposób na "odromansowanie" Sary i doprowadzenie do końca relacji z Andreją.
Udało się komuś z was pokonać w Nowej Atlantydzie
spoiler start
Łowcę w czasie ucieczki z Loży?
Wiem, że nie da się tego skubańca zabić, ale można go zmusić do ucieczki. Nie wiem tylko, ile razy trzeba go skłonić do regeneracji (zniknięcia). Udało mi się tego dokonać 2 razy (w Loży i w Studni). Ale pewnie potrzeba więcej. A może wystarczy z nim walczyć raz - w dzielnicy portowej na samym końcu?
spoiler stop
BTW, wygląda na to, że wszyscy już skończyli tego "średniaka" i przerzucili się na "Widmo wolności". ;) Wątek praktycznie umiera.
A to nie wychodzi za dwa dni dopiero?
To by znaczylo ze watek umarl smiercia naturalna, bo nie ma o czym rozmawiac.
Tbh. Ja uwazam, ze bylby martwy o wiele wczesniej gdyby nie np. moje i innych przegadywanki.
Tu poprostu nie ma za bardzo o czym gadac. Co mowi wiele o grze samo w sobie.
Miałem na myśli to, że ludzie ogrywają CP2077 przed premierą.
A gadać zawsze można, nawet w przypadku średniaków. Ciekaw jestem, jak dalej potoczą się losy tej gry. Szybkie zapomnienie czy powolny rozwój sekciarskiego kultu... ;)
Zamierzam skończyć jeszcze wątki frakcyjne, zbudować że dwie bazy i jeden idealny statek. A potem pewnie koniec
Czy po ukończeniu wątku głównego można kontynuować grę i wykonywanie zaległych misji pobocznych?
No proszę, dzielni hipokryci nie dają o sobie zapomnieć. Człowiek robi im przysługę usuwając się grzecznie, aby zobaczyć co sami mają do powiedzenia, a ci nie dość, że kupą doprowadzili do exodusu fanów Starfielda, to teraz się dziwią, że wątek umiera. Tak, tak geniusze, zgadliście, na paliwie negatywizmu daleko się nie zajedzie, GOL-owe złoto, w oczekiwaniu aż przerzucicie się na Widmo Wolności, wtedy z chęcią się wróci i przez rok codziennie będzie o czym pisać w temacie Starfield, bo jest o czym, jak nikt nie będzie przeszkadzał i stalkował.
Bukary, ilość misji w wątku głównym podaję w spoilerze, to ci da wyobrażenie gdzie jesteś, łatwo policzyć. Zadawane pytań jest zawsze mile widziane i nie ma głupich pytań, ale gdybym był na etapie twojego ostatniego komentarza to bym jeszcze nie kozaczył.
spoiler start
Ilość misji w wątku głównym: 18
spoiler stop
Czekam na Widmo Wolności, ale mam zamiar przejść CP2077 od nowa ze względu na zmiany dodane w patchu 2.0. Tylko, że nie zacznę dopóki nie skończę Starfield, a szybko chyba to nie będzie bo wątku głównego praktycznie nie ruszyłem, a mam już 69 godzin przegrane...
Via Tenor
Oh i znowu xandon popuscil. Niewiele bylo trzeba, widac ze sie tam mocno gotuje.
Po raz kolejny zwracam ci uwage ze jedynym, ktory atakuje pierwszy personalnie innych ludzi jestes ty i zaczynam myslec, ze za normalny to ty nie jestes lol.
I to wszystko o sredniawe gre, pelna bledow i odj...ana na kolanie.
xandon --->
I jak chcesz to sobie mozesz codziennie pisac nawet 69 postow o tej grze przez 69 lat, nikt ci nie broni. Tylko ze bierz pod uwage ze to jest forum dyskusyjne i twoje bajkopisarstwo zostanie zanalizowane prze innych i dostaniesz odpowiedzi (niekoniecznie moje).
Dodatkowo dochodzi argument szkodliwosci twoich postow, ktore maja o wiele ze duzy odsetek wyobrazniowego wypelniacza i zwyklych bzdur, niz prawdy o tym jak gra wyglada i jak sie w nie gra. Zwlaszcza biorac pod uwage ze Starfield i Bethesda nie istnieja (hehe) w kosmicznej prozni i sa innne gry, ktore wiekszosc rzeczy ktore ma SF robily lepiej 10 lat temu.
Dlatego twoje posty spotykaja sie z odpowiedzia i oporem. Ktore mniej a ktore bardziej to zalezy od poziomu "pierdololo" w nich oraz nasycenia twoim zwyczajowym jadem i megalomania.
To samo robiles we wlasciwie kazdym temacie o kazdej grze w ktora grasz, wiec sorry ale problem lezy raczej po twojej stronie.
Jesli zas inni ludzie co az tak przeszkadzaja to polecam www.worldpress.com i sobie zaloz bloga.
Kur... serio mam nadzieje ze cos trafi w koncu bo chwilami to jakby to 12 latka gadac, ktory dostal zabawke i obrazony na caly swiat bo inni mieli tez inne zabawki i porownuja do nich. A potem hop.. do nastepnej zabawki i robi to samo.
Srsly... idz pomacac ta trawe.
To ze wcale nie chcesz pisac o grze, tylko odpisales dokladnie 30 minut po moim i Bukarego poscie (kto tu kogo stalkuje lol) to juz z litosci pomine.
Bukary - ja lowce chcialem pokonac ale non-stop sie respawnuje.
spoiler start
Generalnie nie masz wyjscia i musisz opuscic planete
spoiler stop
spoiler start
Twoj romans jest rozwiazany, Sara powinna zginac a stacji kosmicznej podczas ataku Lowcy
spoiler stop
K_H ale ty nie musisz być moim summonem (ER) ani pawnem (DD). Myślę, że masz potencjał, aby prowadzić samodzielne życie, nie skupiaj się tylko tak bardzo na innych i będzie dobrze. Uwierz w siebie!
spoiler start
Za każdym razem, jak go zabijałem, to ciągle wracał, zarówno w podziemi, w Well, jak i w Spaceporcie. Więc nie wiem, czy on skryptowo ma w ogóle opcje odpuścić.
spoiler stop
Wątek praktycznie umiera.
No masz powyżej Kwisatz_Haderacha, który jest jednym z powodów, dla którego ja wątek unikam, mimo ciągłej gry w Starfielda. O ile z Xandonem całkowicie nie zgadzam w opinie co do samej gry, tak ma 100%, że nie da się tutaj prowadzić żadnej rozmowy, jak wszystko zawsze kończy się "A MI SIĘ NIE PODOBAAA!!!" przez osoby, które nie rozumieją, czym jest opinia.
Bzdura. Glownie sa prostowane fantasmagorie xandona i (powiem wprost) pierdolenie alexa.
W normalne rozmowy o grze nikt sie nie w wiekszosci przypadkow nie wpierdziela. Czego przyklad masz chociazby na tej stronie, gdzie nie ma ini jednego mojego posta dopoki nie odpowiedzialem bukaremu. Oczywiscie to striggerowalo bialorycerza, bo jakto gra wszechczasow moze "umierac". Dobrze ze mnie na stosie nie chce spalic. W stosunku do bukarego to bym wrecz powiedzial ze przebija taka ukrywana agresja z jego strony.
Pisalem to wielokrotnie xandonowi, napisze i tobie. Chcesz normalnie rozmawiac o grze? Prosze bardzo. Tylko bez pieprzenia bzdur. ;)
Powtorze tez po raz kolejny ze akurat na to "pieprzenie" jestem uczulony, bo xandon robi to wszedzie gdzie sie nie pojawi.
Drackula, wieczorem mam zamiar właśnie
spoiler start
poświęcić Sarę
spoiler stop
i sprawdzić, czy da się jakoś pociągnąć romans Andreji. ;)
E tam, ja ciagle mam rozgrzebany watek glowny, dopiero zaczalem Crimson Fleet, a w weekenend spedzilem kilka godzin ladujac na planetach. Nie bylo jeszcze zadnych romansow, bo przeciez Sarah tylko truje, ale za to Andreja to normalna kobieta ;).
Po 70 godzinach znalazlem tez nowy rodzaj randomowej lokacji na jednej z planet...Wiec nie, nie przerzucilem sie na CP77, ktorego i tak ma 100% zrobionego, wiec na razie nie ma po co wracac do podstawki.
Wyglada na to, ze niestety bedzie Starfield i CP77: PL grane na raz...
Ja właśnie spotkałem Starfieldowych rodziców w barze w której podają Aureorę w Neon City :D
trochę się speszyli moją obecnością :D
Niezłe te emerytury w przyszłości
tak, ale to nie to miejsce gdzie znalazłem rodziców :D
Rodzice są w Astral Lounge w Trade Tower - tam gdzie nad parkietem jest DJ w dziwnym stroju, a światła to niby ultrafiolet
Ogólnie wybrałem się do tam dlatego, że szukałem kolesia którego spotkałem w motelu, koleś ten jest na swoim kawalerskim, ale nie ma znajomych, wiec wysłałem go najpierw na drinka "prędkość", tam się z kimś za kumplował i mówił, że idzie spróbować Aurory, więc go szukałem w mieście aż trafiłem do Atrala, a tam na parkiecie moi rodzice :D
Naszła mnie pewna refleksja po zapoznaniu się z konstrukcją misji, postaci, oraz jakością dialogów w Starfieldzie. Moją pierwszą reakcją było: "przecież, to nie ma prawa się komukolwiek podobać, bo jest po prostu obiektywnie złe, dokumentnie zepsute i napisane na kolanie, przez ludzi, którzy najpewniej jedyne co w życiu napisali to Opowiadanie na język polski w podstawówce. Potem z ciekawości czytam komentarze i widzę głosy zachwytu nad w/w aspektami i zrobiło mi się autentycznie...smutno. Naprawdę, wydaje mi się, że bierze się to z tego, że ludzie coraz mniej czytają i dzięki temu nawet najbardziej prostackie dialogi oraz opisy robią takie wrażenie. Przecież te dialogi w starfieldzie nie przeszłyby w książce nawet debiutującego pisarza, bo żadne wydawnictwo nie podjęłoby się publikacji. Od lat wiele szanujących swoich graczy studiów do pisania postaci, dialogów, oraz wątku fabularnego zatrudnia odpowiednio wykwalifikowanych ludzi do tego, lecz nie Bethesda. W tym przypadku pisaliby to chyba ci sami ludzie, którzy robili software i to jest czuć na każdym kroku. Szkoda tylko, że przez tak liczne głosy pochwały może stać się to normalnością, skoro gracze i tak nie widzą różnicy? Żeby nie było, ja nie wymagam od każdej gry, żeby dialogi były na wybitnym poziomie, lecz jeżeli są słabe to trzeba o tym powiedzieć, a nie ma siłę się zachwycać i promować cięcie kosztów.
Szkoda tylko, że przez tak liczne głosy pochwały może stać się to normalnością, skoro gracze i tak nie widzą różnicy?
Część już widzi i daje wyraz swojemu niezadowoleniu. Po wielu grach z ostatnich lat (np. W3, RDR2, CP2077, BG3 itp.) trudno już nie zauważyć tej różnicy w jakości dialogów czy nawet całej fabuły.
częściowo masz racje. Jest wiele dialogów na niewymagającym poziomie ale nie wszystkie. Są też misje i dialogi bardziej ciekawe po prostu jeszcze na nie nie trafiłeś .druga rzecz to taka że gra ma graczy w różnym wieku i być może dla ciebie nie jest to oczekiwany poziom. to nie jest gra tylko dla ludzi 40+. dodam jeszcze że złożone dialogi trudniej przetłumaczyć a z polskimi tłumaczeniami bywa rożnie i ich poziom też często nie jest najlepszy
"przecież, to nie ma prawa się komukolwiek podobać" równie dobrze po zapoznaniu się z zasadami chemii też można stwierdzić, że to nie ma prawa nikomu się podobać - a pewnie kilkadziesiąt milionów chemików chodzi po naszej planecie ;)
Dialogi w grze są zazwyczaj po prostu nijakie - ani dobre, ani złe. Czasem można trafić na ciekawszą rozmowę (pod względem tematycznym), więc dialog również wydaje się lepszy. Na negatywny odbiór wypowiadanych tekstów duży wpływ ma sama prezentacja rozmowy (niezbyt udana mimika twarzy, słaba gestykulacja itp.) oraz wyjątkowo infantylny sposób zawiązywania wątków i pozyskiwania misji (np. po wymianie 3-4 zdań z nieznajomą osobą gracz poznaje najgłębiej skrywane sekrety swojego rozmówcy).
"Starfield" jest produktem "bezpiecznym", na poziomie filmów czy książek dla młodzieży (którym zdarza się również w przystępny sposób podejmować ważne tematy). Rzeczywiście nawet dzieci mogą się tutaj zagłębić w fabułę i z powodzeniem śledzić każdą rozmowę. Na pewno bym nie wybrał "Starfielda" jako przykładu "dojrzałości" gier komputerowych.
Oj tak, zgadzam się w 100%. Ja naprawdę nie jestem typem gracza który w grach zwraca jakąś szczególną uwagę na dialogi czy fabułę bo dla mnie bardziej liczy się gameplay. Niestety w Starfieldzie miałem takie WTF?!?! przecież to pisał chyba chatGPT, i to jego pierwotna wersja.
Między innymi przez to też nie dałem rady grać dalej w Starfielda bo nie czułem żadnego klimatu, te wszystkie rozmowy były takie jałowe, że nie chciało mi się z nikim rozmawiać.
Taki Skyrim czy Fallout 4 też nie są pod tym względem jakimiś wybitnymi grami, ale tam choć trochę czułem, że te dialogi mają sens, a postacie choć trochę udają, że są żywe.
Dla mnie cały Starfield jest generyczny, nie ma w nim "życia".
Kiedyś miałem dyskusję z pewnym typem który, co najlepsze był programistą i bronił Starfielda. Temat zszedł na fabułę i dialogi. Uważał on, że Starfield pod tym względem jest lepszy niż Cyberpunk.
I tak się zastanawiam do dzisiaj czy to ze mną jest problem i nie potrafię docenić kunsztu pisarskiego w Starfield?
Questy poboczne to też jest niesamowita skarbnica absurdów. Nie zagłębiając się w szczegóły wczoraj robiłem misję w której musiałem pomóc bardzo biednej rodzinie. Ale już tak biednej, że śmierć głodowa zaglądała im w oczy. No to im pomogłem. I co dostałem w nagrodę? Ponad szesnaście tysięcy kredytów. WTF? Zaraz z głodu umrą a w skarpecie albo pod poduszką mała fortuna...
Bukary "po wymianie 3-4 zdań z nieznajomą osobą gracz poznaje najgłębiej skrywane sekrety swojego rozmówcy" ja mam wrażenie, że w większości gier w jakie grałem dokładnie tak samo to wygląda.
Mnie natomiast w tego typu grach bardziej rozwala motyw, że niby idziemy w pełnej konspiracji do jakiegoś NPC z podrobionymi dokumentami, a drodze do tego NPC jakiś inny NPC gratuluje nam akcji którą niedawno odwaliliśmy jako my (jesteśmy znani i rozpoznawalni), wchodzimy odwalić questa i NPC bez zająknięcia łyka nasze dokumenty potwierdzające że jesteśmy kimś innym :D
I niestety takie coś chyba w każdej grze w jaką grałem przechodziło
A co do floty to większej bandy naiwniaków nie widziałem. Ale co trzeba oddać temu wątkowi to że fajna jest ta misja w której musimy zinfiltrować pewien ośrodek badawczy. Fajnie położono tam nacisk na to jaki mamy strój na sobie. Tak powinno być w całej grze. A nie że biegam sobie w bazie piratów w pancerzu ZK i każdy ma na to wywalone.
Ciekaw jestem, czy Schreier weźmie się za "Starfielda". Bo chętnie bym poczytał o tym, dlaczego gra jest tak cholernie niespójna i "nierówna".
Wystarczy się przejść po statku Scow i po Nowej Atlantydzie, żeby zobaczyć przepaść: w pierwszym przypadku mamy grę z 2023 roku, a w drugim - z 2011. Nie przypominam sobie żadnej innej produkcji, w której byłby tak drastyczne skoki jakościowe między różnymi wątkami i lokacjami.
Bardzo to dziwne.
Podzial roboty na teamy a wrecz indywidualnych pracownikow przy kiepskich team leaderach i menagerach dzialow. Potem zlepione wszystko razem i mamy elementy gdzie pracownik sie przylozyl obok takich wykonanych przez olewaczy.
Wystarczy wziasc modele twarzy generowne proceduralnie. Jesli ktos by zrobil review tych z new Atlantis i oznaczyl te do poprawy to nie bylaby takiego koszmaru.
Za duzo stazystow do tego projektu wzieli.
Generalnie to caly dzial kontroli jakosci (jesli taki byl) powinien wyleciec na zbity ryj.
Tam ogólnie mocno widac bylo przebudowanie/rozbudowanie miast pomiedzy gameplayem z 2022 a 2023.
Taka Akilla z 2022 to byl ulamek miasta tego co bylo juz w 2023.
Oni chyba robili te gre do ostatniego miesiaca...
Atlandyde zaczeli pewnie w 2018 albo wczesniej i tak zostawili nam drzewa rodem z Morrowinda.
Ewentualnie potezne problemy z wydajnsocia, jak jest wiecej NPCy w poblizu i musza scinac detale.
Może niekompetentne zarządzanie zespołem stanowi jakieś wyjaśnienie.
Niemniej jednak trudno uwierzyć w to, że najważniejsza i największa lokacja w grze wygląda tak plastikowo, płasko i nieciekawie. Że jest po prostu brzydka. Że przypomina testowe lokacje, które czasem stanowią przedmiot wycieku w przypadku gier AAA. Albo że została oddana w ręce stażystów. Przecież wszyscy, którzy choćby trochę testowali "Starfielda", musieli o tym wiedzieć (w końcu zaczynam "przygodę" w Nowej Atlantydzie).
Tam nawet modele roślin wołają o pomstę do nieba. I dotyczy to nie tylko miasta, ale całej planety, na której się znajduje. Przecież w wielu innych miejscach roślinność wygląda znacznie, znacznie lepiej. Podobnie jest z twarzami NPC: w Nowej Atlantydzie trafiają się chyba najgorsze facjaty. (Obok wrzucam zdjęcie ze statku Scow, które dowodzi, że jak się chce, to można zrobić coś ciekawego, gdy idzie o wygląd i postaci, i wnętrz).
Mam wrażenie, że Nowa Atlantyda to albo jakaś forma sabotażu, albo obszar, który powstał wiele lat temu i nie został od tego czasu poddany sensownej modyfikacji. To himalaje lenistwa ze strony projektantów.
Tu niekoniecznie niekompetencja poszczególnych pracowników i liderów jest problemem, tylko Todd Howard, który chciał więcej ugryźć, niż jego zespół przyrządzić. Jak ktoś śledzi historię Beci to wie, że jest on mocno "rozbajerzony", tj. ma miliony pomysłów i mechanik, których nie da się zrealizować zarówno w krótkim terminie, jak i przy ciągle nowych ideach, którymi sypie jak z rękawa, a przez które poprzednie mechaniki nie trzymają się kupy.
Gra jest zlepkiem pociętych pomysłów, co widać im dłużej się gra - niczym No Man's Sky, gra jest szeroka jak ocean, głęboka jak kałuża.
Główny wątek - grupa zajmująca się eksploracją. Jak wygląda eksploracja w tej grze to każdy widzi.
Ale stawiam dolary przeciw orzechom, że nie tak miała ta gra wyglądać, i niczym Anthem, góra (być może Microsoft) kazała znacząco zmienić podstawy (niczym EA przy Anthemia, gdzie absurdalnie EA byli tymi "dobrymi").
A pewny jestem, że początkowo Starfield miał wyglądać całkiem inaczej chociażby przez układ mapy i paliwo. Cała cywilizacja znajduje się na prawej stronie mapy, lewa miała zapewne być do zbadania i odkrywania (czyli główny wątek, tropienie artefaktów). Paliwo miało odgrywać większą rolę, bo w pierwszych zwiastunach mogło się wyczerpać. Outposty miały być ważnym przystankiem - obecnie wciąż istnieje mechanika, że outpost, który produkuje paliwo, pozwala wydłużyć lot statkiem, ale jest to mechanika całkowicie "pusta", bo paliwo nie jest w ogóle potrzebne.
Mamy masę, ale to masę żarcia, picia, w skali w jakiej w innych grach Beci nie było. Mamy skill do gotowania, zupełnie bezużyteczny w grze (bo buffy są guano warte). Ewidentnie, niczym w Fallout 4, miał być tryb survival, który pewnie Becia doda w późniejszym terminie.
Produkcja materiałów nie ma żadnego sensu. Mamy skomplikowane łańcuchy produkcyjne, które... są nic nie warte, bo kasy i tak wpada od groma, a tworzenie połączeń między outpostami nie jest tego warte - tak jakby brakowało sensu, po co to wszystko produkować, jakiegoś większego projektu, które te outposty by zasilały.
Nie ma w ogóle Varuunów. Całkowicie wycięta frakcja.
Jest dosłownie jedna minigierka do odblokowania shoutów.
Gra po prostu została pocięta, bo przecieki przed premierą mówiły, że Bethesda prosi o kolejny rok, o produkcję do CO NAJMNIEJ listopada. Za dużo chcieli zrobić, musieli na szybko ciąć grę, wiele mechanik zostało zredukowanych do absolutnego działającego minimum (m.in. latanie, eksploracja), sporo niedopracowanych (New Atlantis ładuje się CAŁE od razu, ekrany wczytywania to jest mydlenie oczów!) sporo usuniętych (np. mechanika paliwa) i mogę się założyć, że wraz z kolejnymi DLC gra choć trochę będzie przypominać wizję początkową Howarda.
Nie ma w ogóle Varuunów. Całkowicie wycięta frakcja.
Otóż to. Raz spotkałem ich w kosmosie. Zainteresowali mnie na tyle, że szukałem wszelkich tekstów o Va'Ruun. Po misji w ambasadzie miałem nadzieję na jakiś osobny wątek związany z tym ugrupowaniem. A dostałem bieda-misję Andreji. I tyle?
Przyspieszone wydanie tłumaczyłoby też fatalną "prezencję" Nowej Atlantydy. Jak pisałem, aż dziw bierze, że nie dopracowali przede wszystkim głównej lokacji w wyznaczonych ramach czasowych.
Szkoda, że to się wszystko tak niefortunnie skończyło. Bo znając cykl wydawniczy Bethesdy, na następnego "Starfielda" przyjdzie nam poczekać pewnie wiele, wiele lat. Po drodze musi przecież powstać jeszcze nowy TES i kolejny "Fallout".
Otóż to. Raz spotkałem ich w kosmosie. Zainteresowali mnie na tyle, że szukałem wszelkich tekstów o Va'Ruun. Po misji w ambasadzie miałem nadzieję na jakiś osobny wątek związany z tym ugrupowaniem. A dostałem bieda-misję Andreji. I tyle?
Znajdują się jeszcze w jednej z misji, gdzie trzeba odczytać sondę - misja prezentuje ich, jako zagrożenie, które najlepiej unikać, ale brakuje jakiegoś większego wytłumaczenia, dlaczego.
Mozliwe ze Varuuni od poczatku mieli byc jako DLC.
IMHO nie mieli. W grze znajduje się ich uzbrojenie, umundurowanie, rożne rodzaje statków - brakuje tylko ich obecności.
Szkoda, że to się wszystko tak niefortunnie skończyło. Bo znając cykl wydawniczy Bethesdy, na następnego "Starfielda" przyjdzie nam poczekać pewnie wiele, wiele lat. Po drodze musi przecież powstać jeszcze nowy TES i kolejny "Fallout".
Uważam, że będzie szybciej - Microsoft raczej nie będzie siedział na kurze znoszącej złote jaja. Myślę, że nowy Fallout będzie tworzony nie przez Bethesdę, ale przez inne studio, które Microsoft przejął.
A i bym zapomniał o jednej z ważniejszych, usuniętych/niedostępnych mechanik - w grze znajduje się... budowanie stacji kosmicznych. Można się do niego dostać przez glitch, który powoduje, że można przebudować Key (Klucz w pełnej wersji?), stacje piratów. Też oczywiście mechanika niedopracowana, pewnie w DLC wyjdzie.
Można się do niego dostać przez glitch, który powoduje, że można przebudować Key
O, to ciekawe. Poszperam w Sieci, ale jakbyś miał jakieś źródła na ten temat, wrzucaj śmiało. ;)
O, to ciekawe. Poszperam w Sieci, ale jakbyś miał jakieś źródła na ten temat, wrzucaj śmiało. ;)
Łap jak wygląda po glitchu:
https://www.reddit.com/r/Starfield/comments/16a2e2p/the_key_space_station_glitch/
Budowanie stacji kosmicznej na orbicie jakiejś planety - byłoby mega ciekawe, ale i tak chwilę później byłoby narzekanie: "po co to jak grę da sie przejść bez" :P
Co do Va'ruun to z jednej strony może być to w DLC, bo póki co ta frakcja jest przedstawiana jako frakcja która nie ma kontaktów z resztą świata, nawet w misji UC jak zdobywa się klucze do archiwum to są informacje, że odeszli oni ze swojej ambasady, a ambasador nie ma za bardzo z nimi kontaktu, prócz jednego który zwiastuje ich przybycie niedługo. Jak by nie było jest to chyba jeden ze starszych motywów w SF, gdzie jakaś rasa/frakcja oddziela się od reszty tylko po to aby wszyscy o nich zapomnieli, a w między czasie buduje sobie broń i armię, aby pewnego dnia zniszczyć najważniejsze cele w galaktyce za pomocą jednego ataku.
"jako zagrożenie, które najlepiej unikać, ale brakuje jakiegoś większego wytłumaczenia, dlaczego." są wyznawcami wężowego boga, to raczej wystarczy za wytłumaczenie (fanatycy którzy chcą śmierci wszystkich niewiernych, więc tacy trochę talibowie ze sprzętem i walecznością Klingonów - a przynajmniej ja ich tak rozumiem)
Witajcie kosmonauci.W grę zagrałem od wczesnego dostępu do 8 wrzesnia bo potem urlop więc krótko i na szybko.Chcę zagrać od nowa już na spokojnie by się delektować a podobno jet czym,zresztą te kilkanascie h które pograłem było ok.Doradzicie czy są jakieś ciekawe mody poprawiające co nieco grę?Na razie zainstalowałem jakies sterowniki na game redy oraz jakiś path na steam.Jakieś porady na start,w jakie umiejetnosci na poczatek inwestowac,ktore frakcje,jak z watkiem glownym itd.itp.Z góry dsziekuję.
- nie używam modów, więc nie wiem
- umiejętność od udźwigu i otwierania zamków dla mnie były kluczowe, ale tak naprawdę dla każdego może być coś innego
- frakcja: gwardia, innych nie robiłem
- nie ma sensu na siłę robić każdej planet na 100% bo się znudzisz za szybko
- nie ma sensu lądować na planetach w miejscach poza zaznaczonymi POI - no że chyba chcesz budować bazę do pozyskiwania surowców
- można przebierać swoim kompanów i dawać im broń - dajesz im poprzez wymianę sprzętu broń i następnie musisz kliknąć na klawiaturze "b" aby mili ją jako używaną, to samo z ciuchami, dodatkowo musisz wraz z bronią dać im amunicję do tej broni (na szczęście jej nie zużywają)
umiejętność od udźwigu i otwierania zamków dla mnie były kluczowe, ale tak naprawdę dla każdego może być coś innego
Dokładnie to rozwijałem. Plus plecak odrzutowy (przydaje się) i umiejętność pilotażu (bo zamierzam sobie polatać statkami klasy C). Teraz zacząłem inwestować w skradanie (ze względu na niektóre misje) i w naukę (bo będę chciał jakieś bazy budować). Przydaje się też perswazja, ale rozwinąłem ją tylko raz i w zupełności wystarczy (na razie).
Nie używam modów, tak dla zasady, więc tu nie podpowiem. Kilka spraw do drugiej części pytania:
Sugeruję na początek dobrze i spokojnie zapoznać się ze sterowaniem w grze w różnych sytuacjach, z interfejsem, mapą, skanerem, przecinakiem. Gracze często narzekają bo trzeba zmienić pewne nawyki. Sam też musiałem się przez pierwsze godziny przyzwyczaić. Ale dziś nie zmieniłbym tego interfejsu na nic innego. Dobre zapoznanie się z przecinakiem pozwoli na kilkukrotnie szybsze wydobywanie minerałów :-) Wyrobienie sobie rutynki korzystania z ekwipunku, ładowni, własnych magazynów w połączeniu z jakimiś częściami ubioru, które podbiją udźwig i/lub zmniejszają ciężar noszonych przedmiotów zaoszczędzą wydawania punktów w Umiejętność związaną z udźwigiem, w którą nic nie musiałem inwestować.
Jeżeli chodzi o przechodzenia gry, u mnie bardzo zadziałało przeplatanie wszystkiego: wątek główny jako trzon, wszystkie frakcje po kolei, misje różne, potem jeszcze moce i świątynie. Ciągnąłem sobie spokojnie wątek główny pilnując aby go za szybko nie skończyć, potem robiłem w całości jakąś wybraną frakcję, potem kilka misji różnych, i znowu do wątku głównego. Czasem trochę wolnej eksploracji, ale nie polecam bezcelowego szwendania się po planetach jako głównego sposobu przechodzenia gry, to inna formuła. Po skończeniu wątków frakcji można dostać różne fajne prezenty. Polecam zrobienie dość szybko wątku Kolektywu Wolnych Gwiazd, bo dostaniesz za to świetny statek, bez wydawania samemu ciężkich kredytów. Dobrze jest dobić do tego miejsca wątku głównego, który odblokowuje świątynie - bardzo fajne i przydatne moce można zdobyć.
Jeżeli chcesz korzystać z towarzyszy - u mnie super zadziałała chemia z Andreją, z pozostałymi z Konstelacji nie bardzo, ale nie sugeruj się. Andreja ma ciekawą historię i wątek. Jak grasz bez towarzyszy to warto przyjrzeć się bardzo dobrej na ta okoliczność Umiejętności Izolacja.
Umiejętności - to ważny temat od samego początku i bardzo indywidualny, dlatego dalej moje doświadczenie, które nie musi być twoim. Po pierwsze, punkty Umiejętności są bardzo cenne, powoli zdobywane, nie ma respecu, ja tak w połowie gry byłem jeszcze w Tier 1 z Umiejętnościami i pomyślałem, że te drzewka umiejętności są chyba robione pod kolejne NG+. Wiele chciałbym mieć, a punktów brak :-) Dlatego trzeba sobie wszystko przemyśleć, dobrze jest mieć w głowie jakiś build, jest parę ciekawych opcji, czasem nieoczywistych. U mnie np. dyplomacja, perswazja, negocjacje + walka melee, co mi dało jasny wybór Umiejętności na początek. Melee może się wydawać nieciekawe, ale jest moim zdaniem OP. U mnie skończyło się na tym, że z ludźmi walczę na luzie kataną, a obcych wybijam karabinem. Ale ogólnie wybrałem:
Fizyczne / Wydolność - tlen czyli stamina, zawsze warto mieć więcej, a LV4 to już luksus
Fizyczne / Witalność - więcej zdrowia, zainwestowałem, mógłbym sobie w sumie darować, ale bardzo wygodnie się grało
Fizyczne / Skradanie - konieczny min LV1, który odblokowuje pasek skradania, LV4 to już bardzo wysoka skuteczność
Społeczne / Handel - u mnie na max, więcej kredytów
Społeczne / Perswazja - u mnie na max, większość sytuacji w grze przegadałem na swoją korzyść
Bojowe / Pojedynki - (u mnie) melee na max, bardzo ładnie skaluje dmg i przy LV4 zabijanie wrogów odnawia zdrowie, złoto
Bojowe / Karabiny - (u mnie) a myślałem nad tym z pół gry i późno się zdecydowałem
Bojowe / Pewna Ręka - wygodne, podświetla przeciwników, którzy do mnie celują
Naukowe - NIC na początek u mnie, ale to zależy z czego będziesz chciał korzystać w sensie modyfikacji, budowy, itp.
Techniczne / Plecaki Odrzutowe - od razu dojechałem na max i nie żałuję
Techniczne / Pilotaż - do LV2 dla manewrowania, potem statki B i C
Techniczne / Zabezpieczenia - mam LV3 i warto
Techniczne / Systemy Celownicze - min LV1 konieczny do fajnych walk w kosmosie z namierzaniem V.A.T.S.
Przyjrzyj się też umiejętnościom towarzyszy i załogi statku. Możesz sobie tak dobrać załogę statku, aby uzupełniła umiejętności, których ci brakuje, lub na które nie chcesz sam wydawać punktów na początku. Spójrz przykładowo na Sama Coe lub Vasco do statku.
Powodzenia!
Dzięki za porady.Grając wczesniej za dużo biegałem po planetach za mało zabawy z frakcjami i wątkiem głównym teraz planety zostawię bardziej zaawansowane etapy gry lub na NG+
Dobre zapoznanie się z przecinakiem pozwoli na kilkukrotnie szybsze wydobywanie minerałów
Co masz na myśli?
Może o tym wiedziałeś, ale wielu ludzi i ja długo nie wiedziałem, że wydobywanie minerałów jest o wiele szybsze jeżeli używasz super ładowanie lasera przecinaka. Jak to zrobić: LT na padzie lub podobno prawy przycisk na myszy jeżeli używasz, plus zauważ jak się zmienia celownik. Najlepiej jak poszukasz na yt coś w stylu "mine faster in Starfield" - jest masa shortów wyjaśniających mechanikę, dodatkowo z wizualizacją celownika. Tu załączam film z różnymi poradami, gdzie na 6:10 jest również to wyjaśnione jako najważniejsza złota porada :-) Widziałem kiedyś film dokładnie analizujący uzysk czasowy i wychodziło 7 razy szybciej, ale nie mogę go teraz znaleźć. Sam nie używam teraz za bardzo wydobywania, ale już od czasu Direct kilka miesięcy temu zastanawiałem się, że to będzie bardzo upierdliwe tak wydobywać każdą grudkę przez kilka sekund, i faktycznie wpadałem w szał męcząc się na początku. Z tym mykiem zupełnie inaczej.
https://www.youtube.com/watch?v=IGxw6tjaTKM
plus nie każdy minerał uzyskamy za pomocą zwykłego trybu działania przecinaka
kolejna sprawa przecinakiem możemy też otwierać niektóre przejścia (co prawda odpowiedni strzał ze strzelby też działa, ale jak pisze cut there, to znaczy że należy ciąć, a nie strzelać :P)
Xandon, dzięki za tę poradę. Bardzo się przyda!
Wiele "mechanik" nie zostało w grze wyjaśnionych czy opisanych. Przydałby się taki duży poradnik na temat różnych aspektów gry (statki, budowanie baz, skradanie, walka w kosmosie, abordaż, crafting itp.)
Jakaś łatka wleciała na Steam? Coś się pobiera do "Starfielda" (2 GB), ale brak informacji, co i dlaczego.
EDYCJA:
Jest jednak info. Łatka "optymalizująca".
No i udało mi się zmusić
spoiler start
Łowcę do ucieczki (w czasie ewakuacji z Loży).
spoiler stop
Składając wyrazy uznania, ofiarował mi tę broń.
spoiler start
Żeby ją otrzymać, wystarczy przepędzić go tylko raz. Nie trzeba tego robić za każdym razem, gdy się pojawia w kolejnych lokacjach na trasie ucieczki. Przetestowałem.
spoiler stop
z tą ilością kredytów to chyba masz zamiar kupić stację kosmiczną ?
Zbierałem na Narwhala i zapomniałem go kupić. ;)
Dozbieram do miliona i wtedy zaszaleję. Kupię i Narwhala, i apartament w Neonie. :P
Największym problemem Starfielda jest to że istnieje, to kolejna gra po Fallout 76 gdzie zmarnowali kilka lat zamiast robić Elder Scrolls 6, ich silnik się z każdym rokiem coraz bardziej odstaje a zespół może nie podołać zaprojektowaniu nowej gry o skali Skyrima
Pewnie ktoś z kierownictwa Bethesdy, pewnie Toad miał w głowie "rewolucyjny" pomysł na grę w kosmosie i uparł sie żeby ja robić, nie pomyślał że ich silnik kompletnie się do tego nie nadaję a IP jest bardzo płytkie i generyczne. Jej największe wady z dziesiątkami ekranów ładowania i brakiem pojazdów były by dużo mniej widoczne w grze w świecie fantasy albo post-apo
Największymi zaletami poprzednich gier była duża mapa do eksploracji, można było po kolei odkrywać i czyścić znaczniki, ale w przeciwieństwie do gier Ubisoftu zawsze była szansa że czymś ta nowa lokacja/dungeon zaskoczy - questem, minibossem, unikalnym przedmiotem, notatkami.
W Starfildzie tych "tajemniczych" znaczników jest potencjalnie nieskończona ilość bo każda z planet ma setki obszarów do lądowania ale każdy to kompletnie pusty płaski teren gdzie w odległości kilku minut biegu są zwykle 3 lokacje, każda jest losowana ze niewielkiego zbioru gotowych "randomowych lokacji" więc dość szybko można na nowej planecie odkryć idealnie identyczną bazę jaką złupiło się na wcześniej odwiedzonej planecie
Z rzeczy unikalnych , zrobionych ręką człowieka zostają w zasadzie tyko 3 "duże" miasta, trudno przy tym powiedzieć że takie New Atlantis czy te 2 inne, mają więcej ciekawych questów, sklepów, npców, dialogów, ukrytych miejsc niż duże miasta ze Skyrima a było ich 5, do tego 5 mniejszych miast i kilkanaście wiosek
W gameplayu też nie widać dużych postępów od poprzednich gier, Fallout 4 miał użyteczne jedzenie a w Starfieldzie jest powrót do kanapki +5 zdrowia jak postać ma 300, jest powrót bezużytecznych śmieci jak w F4 można było wszystko przetworzyć, ekonomia surowców leży bo po co komu baza górniczą albo ręczne kopanie jak wszystkie możliwe minerały są super tanie i dostępne od ręki
Jednym słowem Bethesda zrobiła dwa kroki w tył i trudno powiedzieć gdzie jest ten jeden krok w przód
A może to i lepiej, bo mielibyśmy teraz przestarzałego, pociętego, niedokończonego TES VI na którego byśmy narzekali, a tak może Bethesda wyciągnie wreszcie wnioski widząc, że odbiór zarówno Fallout 4 i Starfield (opinie, oceny) jest dużo słabszy niż Morrowind, Oblivion, Skyrim z konkretnych powodów, a także nie jest przypadkiem, że co część TESa to co raz słabsza gra RPG rozkładając na czynniki pierwsze. Niech lepiej długo posiedzą nad TES VI i przypomną sobie czemu Morrowind jest ich najwybitniejszą grą lub/i przypatrzą się konkurencji. Warhorse udało się zrobić ciekawą grę RPG z podobnymi mechanikami co w TESach mimo takich ograniczeń jak nacisk na realną epokę średniowiecza bez fantasy.
Fallout 3 z perspektywy czasu, któremu tak obrywało się na premierę od fanów uniwersum, że jest płytki jak kałuża na tle jedynki i dwójki okazuje się, że na swoje czasy był ciekawiej zaprojektowany niż twory typu Fallout 4 i Stefield, które powstały jakby były z myślą o modderach, a nie graczach. Co mi po ogromnych światach, gdyt niewiele w nich ciekawego.
Bethesda sie niczego nie nauczy bo oni potrafią robić tylko takie gry, co najwyżej już nie wrócą więcej do kosmicznych klimatów
I nie wiem czy Fallout 3 jest lepszy od F4, poza oczywistymi rzeczami jak system dialogów to strzelanie i cała walka w F3 była absolutnie złe i był słusznie nazywany oblivionem ze spluwami, liczbowy system umiejętności też się średnio sprawdzał bez turowej walki i nawet w NV wiele nie mogli polepszyć.
Świat też był mniej różnorodny, wszędzie taki sam teren a centrum miasta to poprzecinane ruinami i metrem labirynt
ich silnik się z każdym rokiem coraz bardziej odstaje a zespół może nie podołać zaprojektowaniu nowej gry o skali Skyrima
Nowy TES jest już w piekarniku od dłuższego czasu. Foremka podobno taka sama jak w przypadku "Starfielda". Wątpię, żeby wyjęli ciasto z piekarnika w trakcie pieczenia i podmienili foremkę. Możemy się chyba spodziewać tego samego, co w "Starfieldzie".
Czasem sie zdarzalo, ale raczej nie nazwalbym Bethesdy firma, ktora dynamicznie podaza za trendami i zmianami technologicznymi.
Patrzac na to jak radzi sobie ten silnik w Starfield i zakladajac jakie ilosci danych gry beda przemielaly za te pare lat, to jestem (prawie) pewny ze jesli zachowaja silnik skutkiem bedzie to, ze... TES6 nie bedzie open worldem. A juz na 100% nie bedzie seamless open worldem.
Bo nie ogarna tego. Beda zony jak w Starfield i mmorpgach (tylko ze w tych MMORPGach zony sa albo gigantyczne i pelne unikalnego contentu i assetow jak np. w Guild Wars 2, albo sa seamless jak np. w World Of Warcraft, gdzie mozesz leciec na Gryfie 15 minut mijajac po drodze 4 duze miasta i 15 roznych biomow. BEZ LOADING SCREENA. Jak sa w Starfield to wiadomo).
Tak czy siak... bedzie zabawnie. To napewno.
Największym problemem krytyków Starfielda jest to, że chcąw nią grać jak w poprzedniczki, podczas gdy to jest zupełnie inna gra. Trzeba podejść do niej na świeżo i bez uprzedzen. Wtedy daje dużo radości z grania.
Największym problemem krytyków Starfielda jest to, że chcąw nią grać jak w poprzedniczki
Największym problemem fanbojstwa jest wiara, że reszta nie potrafi grać w grę, musi robić to zupełnie inaczej bo inaczej nie dostrzeże tego majestatu i głębi.
Słyszę ten debilny tekst już któryś raz i wciąż nie wiem jak mam grać w niedorobionego średniaka, żeby przestał być niedorobionym średniakiem.
Skoro Todd i jego opłaceni recenzenci (bo serio jeśli ktoś daje grze w takim stanie 9-10 to jest po prostu płatnym propagandystą a nie żadnym recenzentem i nawet z tym nie dilujcie) chcą żeby grę traktować jak arcydzieło to niech takowe wydadzą. Zamiast wydawać trzeciego z kolei niedorobionego średniaka i liczyć na moderów niech zrobią grę kompletną, której nie będzie za co krytykować.
Te same bzdurne argumenty słyszałem przy Valhalli - bo ty źle w to grasz, nie możesz tego traktować jak reskina Odysei tylko przygodę w świecie wikingów xD. Tylko, że to był reskin Odysei i trudno było nawet z tym dyskutować.
hcąw nią grać jak w poprzedniczki, podczas gdy to jest zupełnie inna gra
Jak w takim razie należy grać w "Starfielda"? :)
Musisz uruchomić wyobraźnię i wyobrazić sobie reakcję NPC, działające AI, brakujące animacje, mimikę, brakujące mechaniki itd.
Normalnie, bierzesz i grasz. Zamiast zaczytywać się wrażeniami innych i poznawac grę przez YouTube ;). No i zamiast oglądać reklamy Bethesdy, oczekiwać Skyrima w kosmosie, Fallouta w kosmosie itd. Do gier tego studia zawsze miałem pewien dystans, ale ta gra bije szarego Skyrima i ciasne smutne Fallouty bez problemu.
BTW, jeśli ktoś jest zainteresowany romansami, kontynuacja wcześniejszych uwag (poważny spoiler na temat fabuły):
spoiler start
Gdy Sara zginęła, bez problemu przeskoczyłem z przyjaźni na romans z Andreją.
spoiler stop
Czytam, czytam, czytam... Czy ktoś naprawdę się łudził, że Bethesda zrobi grę super ekstra wyznaczającą nowe trendy? Ja tam spodziewałem się kolejnej gry w porywach 6/10, która będzie dopieszczana i rozwijana hobbystycznie przez moderów. I właśnie tak jest. To nie jest partactwo ze strony Bety, tylko cwana robota jak się nie narobić, a zarobić.
No, ale to czekaj czekaj. Inne gry krytykujemy bo mają coś źle zrobione, a gier, dużego korpo które zarabia nie małe pieniądze, nie można bo to Bethesda? Co to w ogóle za podejście? Jak będziecie kupować ich gry w takim stanie jakim je wypuszczają to jasne, że będą doić frajerów z kasy.
Mamy 2023r i w branży gier są pewne standardy gier AAA których Bethesda nie spełnia, jak można się godzić na takie coś?
Raczej chodzi o to, że zamiast robić X stron atakujących tę grę za to samo w kółko, gdy wyszła ona od Beci, to po prostu można jej nie kupować/nie interesować się. Gadanie, nawet złe, przyniesie jej większy odbiór niż całkowite zignorowanie.
Nie, nie zabraniam nikomu krytykować Starfielda, bo to zwykły średniak promowany jako wielkie AAA. Dużo ludzi samo dało się nabrać na piękne słówka Howarda. Ba, gwarantuję Ci nawet, że oczekiwany przez wszystkich TES6 będzie identycznie budowany - na odwał, bo moderzy naprawią.
Zgadzam się. Można sobie pisać milion komentarzy, ale wielkie korpo mają to do siebie, że liczą się tylko tabelki z zyskami, a nie komentarze niezadowolonej masy, która i tak kupuje produkt.
W wielu pomieszczeniach mam taką jak by mgłę co strasznie wkurza,czy można to jakoś wyłączyc?Problem ten nie istnieje na otwartych przestrzeniach,tylko we wnętrzach.
Patent na zatrzymanie ukradzionego statku, bez zmiany dotychczasowego.
Jakby kogoś denerwowało, że po kradzieży statku w przestrzeni kosmicznej, musimy iść, do Technika, by zmienić domyślny statek, to jest na to rozwiązanie. Wykorzystanie buga, który pozwala zadokować ponownie do naszego statku.
Po kradzieży oddokowujemy od naszego statku ustawiamy skradziony jako domyślny, rejestrujemy go, a następnie dokujemy do naszego. Trzeba to zrobić w miarę szybko - bo nasz statek domyślny odlatuje do bazy. Musimy go przechwycić, zanim to zrobi. Na starym statku siadamy za kokpit, ustawiając ponownie nasz pierwotny statek jako domyślny. Dzięki temu nie musimy lecieć do stoczni z kradzionym statkiem, by zmienić ponownie na nasz pierwotny.
Skoro i tak musimy statek rejestrować (zapłacić), to trudno chyba cały ten mechanizm uznać za ułatwienie. Przecież równie szybko (jeśli nie szybciej) możemy podlecieć do portu (szybka podróż) i po prostu zmienić statek.
Chyba że czegoś nie zrozumiałem.
Chodzi o zatrzymanie statku dla siebie. Żeby przejęty statek stał się nasz, musimy nim wylądować w porcie, co jest utrudnieniem, jeżeli chcemy kontynuować podróż swoim macierzystym statkiem. Dzięki tej sztuce zachowujemy statek, bez konieczności odwiedzania portu, z jednoczesnym kontynuowaniem przygody z naszym głównym statkiem. Zdarza się, że trafi nam się jakiś ciekawy statek wroga, podczas wykonywania jakiejś misji, który warto byłoby przejąć. Nie trzeba wtedy latać w tą i tamtą, oglądając kilkanaście loadingów.
To nie jest utrudnienie. To jest debilizm, że musimy samodzielnie odstawiać te statki do stoczni. Po zabiciu ostatniego wroga z automatu powinien przechodzić stawać się naszą własnością. W stoczni powinna pozostać tylko ta rejestracja tylko powinni zrobić coś z jej ceną bo czasami tyle za to wołają że bardziej opłaca się ten statek dobić.
Znaczy, musimy je odstawić, gdy nie chcemy nim dalej latać, tylko z powrotem tym naszym macierzystym. Jest to właśnie debilnie zaprojektowane. Gdy zasiądziemy za sterami porwanego statku, to albo automatycznie powinien stawać się nasz, albo gra mogłaby nas pytać, czy chcemy go zachować. A nie, że musimy, go ręcznie ustawić jako domyślny, bądź wylądować nim gdzieś. To skutkuje, tym, że nasz pierwotny statek poleci "do domu". A my musimy kontynuować podróż uszkodzonym statkiem. Dlatego podałem mały tip, że można po ustawieniu jako domyślny, rejestracji, szybko zadokować do macierzystego i ponownie ten statek ustawić jako domyślny.
Sam miałem sytuacje, że walczyłem z 4 mocnymi statkami, które były na poziomie 45. 3 z nich były w znacznej odległości. Przez co po zaatakowaniu 1, tamci nie zareagowali. Mogłem do niego zadokować. Zanim wybiłem załogę, to tamci 3 podlecieli. Jak przejąłem statek i chciałem nim odlecieć, to tamci do mnie strzelali. Statek jak to przy przejmowaniu, był uszkodzony. Dopiero po kilku próbach jakoś udało mi się wykonać skok grawitonowy. Gdyby nie ten debilny system, to mógłbym swoim macierzystym ich zaatakować.
Co do rejestracji - jak na prawie wszystko "mamy na to moda". Jest mod, który zmniejsza te kwoty.
Po za tym statek rejestruje się w menu statków, a nie u technika w porcie. Jest sporo taniej wtedy.
Ogólnie to kretyńskie jest to wymuszenie rejestracji. Kompletnie kłóci się to z całym światem, gdzie mamy pełno zbirów. Jest to głupie, że taka Karmazynowa Flota czy Odrzuty muszą latać legalnymi zarejestrowanymi statkami.
Sam szukałem w necie czy jest mechanika sprzedaży niezarejestrowanego statku, właśnie szemranym ludziom np. paserom, ale nie ma. A o to aż się prosi.
Świeże (25/09) z Game Maker's Notebook, kanał Academy of Interactive Arts & Sciences
Making Starfield with Bethesda's Todd Howard
Ted Price z Insomniac Games w ciekawej, godzinnej rozmowie z Toddem o procesie tworzenia Starfield.
https://www.youtube.com/watch?v=ZNQzIjptC_o
Nie widać serca w tej grze. To jest widać w BG3.
Raczej takie wyrobnictwo, ot podejście w stylu: "jak jest znośnie to nie tykaj by poprawić, szkoda czasu i budżetu". Trochę jak w grach UBI robionych na jedno kopyto. Pograć można, bywa naprawdę przyjemnie, ale cudów co oczekiwać nie ma bo widać, że od serca że od zapału ważniejsze było cięcie kosztów.
No wiesz elathir, spójrz na te statki, i npcow których w końcu da się zapamiętać. Inna sprawa, że zabrakło im czasu na poprawę wyglądu lokacji na zewnątrz.
Prawda jest taka, że nawet największe studia z wieloletnim doświadczeniem obecnie nie są w stanie zrobić porządnej rozbudowanej i dopracowanej gry w czasie poniżej 10 lat. Więc wypuszczają po kilku latach produkcji a potem kolejne 2-3 lata doprowadzają do stanu który powinien być na premierę. Z tym że akurat w przypadku Beci to większość pracy spadnie na moderów.
Jest ich kilka, spróbuj może ' SGS's LUTs - Enhanced Color Grading and Black Levels '
Oryginalny opis moda : " Niestandardowe tabele LUT, które zmieniają gradację kolorów w grze, zapewniając lepszy kontrast, głębszą czerń i bardziej neutralne kolory, przy jednoczesnym zachowaniu oryginalnej wizji artystycznej. To nie jest ustawienie wstępne Reshade. "
Ja pykam obecnie NG3.
Robiac NG poziomy leca szybciej niz przy normalnym graniu.
Sie zastanawiam czy po kilku godzinach grania kiedy ma sie danej gry dość sprawiedliwie jest wystawiać ocene? No ale z drugiej strony jak według kogoś gra jest na 1-2-3 to raczej nie będzie marnował kilkadziesiąt godzin na przejście gry która tak wybitnie mu sie nie podoba więc zaryzykuje i coś tam wystawie i pójde dalej. Po prostu po ogrywaniu gier typu cyberpunk czy baldursy dostawanie po głowie młotkiem od samego początku tymi najazdami na twarz w dialogach jakbym sie cofnął o 20 lat w gejmingu plus absolutnie nieintuicyjny interfejs polegający na przeciskanie sie przez warstwy w menu sprawia że całkowicie odechciewa sie kontynuuowania gry. Jeszcze jakby fabularnie coś prezentowała ale samo rozpoczęcie również nie zachęca a łatwo informacje w internecie znaleźć że lepiej nie będzie.
Niech będzie 2.5, ale nie wiem w sumie czemu. na 1 chyba nie zasługuje bo w końcu gra sie uruchamia i jako tako (nielicząc facjat) wygląda.
Nie wiem czy to kwestia lat. Te najazdy kamery na wprost rozmówcy podczas dialogów komicznie wyglądało już podczas premiery Oblivion w 2006 roku, a tym bardziej było przestarzałe, gdy wyszedł Skyrim pięć lat później :)
Zdarzało się, że taki sposób komunikacji prezentował się lepiej na ekranie jak chociażby w Vampire: The Masquerade - Bloodlines z 2004 roku na słynnym silniku Source od Half Life 2, Dark Messiah of Might and Magic, Black Mesa itd.
Ja mam wrażenie, że było kilka zespołów/ludzi robiących te scenki dialogowe.
Bardzo rzadko, ale jednak można się natknąć na scenki dynamiczne, gdzie kamera nie jest na wprost rozmówcy, tylko w jakiś skromny sposób się porusza czy też zmienia pozycje, tak jakbyśmy byli obserwatorem z boku. Albo czasami gdy rozmówców jest więc to tez ta kamera bardziej dynamicznie się zmienia. Jest też kilka razy sekwencja dynamicznego dialogu, rodem z House M.D, czyli rozmowy podczas przemieszczania się np. ta początkowa w kopalni. Bardzo fajnie zrobiona jak na standardy Bety. Dawała nadzieję, że będzie inaczej tym razem, a tu klops. 99%, to statyczne kamery wprost na postać.
Jest też kilka razy sekwencja dynamicznego dialogu, rodem z House M.D, czyli rozmowy podczas przemieszczania się np. ta początkowa w kopalni. Bardzo fajnie zrobiona jak na standardy Bety.
Serio jest coś takiego "kilka razy"? Ja do tej pory widziałem tego rodzaju sekwencję dialogową tylko raz - na samym początku.
W Karmazynowej Flocie podczas romowy z tym przywódcom, nie pamiętam jak on się zwie. Jest taki moment, gdzie się z nim idzie po stacji. Gdy zdobywamy te klucze dostępu do zamkniętych danych o Teromorfach w Nowej Atlantydzie też jest tak sekwencja.
To pamiętam. Ale obie sekwencje różnią się jednak od tej w kopalni. W obu przypadkach postać po prostu idzie i czasem się zatrzymuje, gadając. Tego rodzaju sekwencje były już we wcześniejszych grach Bethesdy. W kopalni mieliśmy natomiast pełne "animacje" rozmówców w jednym miejscu: przemieszczali się, gestykulowali, zmieniali pozy itp. Jak w grze z 2023 roku. Czekałem na coś takiego później, ale się nie doczekałem. Na razie. ;)
Todd ostatnio ciągle tłumaczy się z ograniczeń i wyciętej zawartości ze Starfielda, więc na brak takich sekwencji w innych rozmowach pewnie też ma logiczne wyjaśnienie...
Niestety po przejściu gry jestem zawiedziony. Główna historia jest nudna, i to nie chodzi o założenie bo wiele gier jest taka w podstawie ale tutaj wciągała tylko w małych momentach jak się działo cokolwiek. Non stop latamy od świątyni do świątyni, po artefakty, po moce. Wszystko jest praktycznie kopia 1:1. Przy mocach to już w ogóle lecimy, lądujemy, idziemy idziemy, wchodzimy i to samo łapanie a potem 1 gość do zabicia. I tak wiele razy. Same moce to szajs straszny, jedna no może dwie nadają się do korzystania. Sam się łapałem że zapominałem że w ogóle one są.
Misje we frakcjach są trochę ciekawsze, zwłaszcza z Karmazynową flotą ale na tyle lat produkcji i tak są one tylko w porządku. Na palcach ręki mogę policzyć ciekawe questy, pod koniec głównego wątku jest np. "zaplątani" w stylu stranger things, to im wyszło. Motyw że Ziemia jest taka a nie inna też jest ok ale wiemy to tylko z dysków. Nasi towarzysze właściwie leją na większość rzeczy jaka się dzieje.
Jeśli mowa o wielu latach tworzenia bo widać niestety ze silnik jest już bardzo przestarzały. Jeśli jest dobra fabuła to można się wciągnąć i olać ale tutaj się nie da. Jest po prostu brzydko, rzadko kiedy plenery są ładniejsze, miasta to tragedia. Nowa Atlantyda wygląda jak stary KOTOR.
Do tego wszystkiego jakiś kretyn wymyślił że nie będzie map miast, tak samo będzie tragiczne korzystanie z wyposażenia.
Npc czy ludzie z konstelacji są tak nijacy że aż rzygać się chce. Gdzie im z charyzmą do Mass Effecta? Tam każdy miał "jaja". A tutaj? Dukają puste zdania bez żadnych emocji. Mamy 2023 rok. Wymaga się od takiej firmy czegoś więcej.
Wszędzie ale to wszędzie są ekrany ładowania. Nawet jak na planecie wchodzisz w mały bunkier to już jest ładowanie, nie można przechodzić płynnie. Oczywiście zdarzały się też błędy. Ze dwa razy trzeba było odpalić jeszcze raz starszy save ale też sama gra się zawiesiła kilka razy. Trzeba było ręczne zamknąć w głównym menu konsoli.
Miałem wystawić niższą ocenę ale w sumie końcówka była jeszcze względnie znośna. Skyrim też nie był fabularnie Everestem ale i tak o niebo ciekawszy (porównując gry od 1 firmy). Całe szczęście nie kupiłem normalnie tylko była w game passie, żałowałbym. Daje 6/10
Przykład jak można sobie wyposażyć penthouse w New Atlantis. Klasa.
Z pustego przed w takie cacko po ===>
Na koniec tego 5 min tour stylowe wejście do apartamentu skokiem z plecakiem z najwyższego punktu miasta, agent 007 w akcji :-)
https://www.youtube.com/watch?v=s7NNvF7Ovn4
Nawet to jest w tej grze zepsute. Dopóki nie uruchomimy gry ponownie, wszystkie przedmioty są na swoim miejscu Po ponownym odpaleniu, większość przedmiotów się zapada w podłogę czy np. stół.
Taki ciekawy błąd projektowy. Jak postawimy skrzynie na broń w naszej palcówce, to ta będzie się automatycznie uzupełniać po każdym kolejnym uruchomieniu gry.
I to w taki sam sposób jak każda skrzynia w grze, czyli losowo z jakąś tam szanse na najlepsze bronie. Do postawienia takich skrzyń potrzeba 2 składników szeroko dostępnych, przez co można ich setki nastawiać. W dodatku gra ma taki projekt spamowania broni w skrzyniach, których zależy od poziomu gracza, ale też od poziomu danego układu.
By dostać najlepsze bronie, trzeba mieć minimum 50 poziom, a świata 75.
Postawiłem kilka tych skrzyń, by sobie w nich broń wyeksponować. Zdziwiłem się jak po powrocie do placówki były w nich legendarki.
W dodatku jak usuniemy placówkę, to zasoby, które wydaliśmy na postawienie tych skrzyń wrócą do nas 1 do 1.
Że ludzie to kupują i jeszcze im pluje w twarz a ci myślą że deszcz pada... Najpierw o tym żeby sobie sprzęt zmienili a teraz to... on chyba naprawdę myśli że ludzie są głupi.
A to tutaj Xandon z Alexem nie uskuteczniali teorii, że AI w Starfieldzie jest świetne?
Kolejny dowód na to, ze Alex tak naprawdę nie grał tylko odpalił grę, zostawił włączoną, machnął parę screenów wątpliwej jakości i tyle.
It’s very easy to make the enemies really, really smart or end up in the situation where you’re forever just jousting.
Po czym poznać, że Todd nigdy nie programował, ani nie widział "inteligentych" przeciwników w grze.
Imho przeciwnicy w grze nie sa bezdennie glupi. Potrafia sie chowac, zmieniac oslony, wycofac sie, zajsc gracza od tylu, pobiec po pomoc…
Problem jest to ze gracz to gabka na pociski moga w nas walic i nic a my ich mamy na strzala.
Jakby gracz tez byl na strzala to mielibysmy kompletnie inny obraz “glupoty” AI
AI jest niemal identyczne jak w innych grach AAA, a tutaj ciagle placz jakby wszystkie gry byly na poziomie FEAR 2005, a Starfield to wyjatek od reguly.
Jedynie glupio zachowuja sie w zwarciu, a to widuje w kazdej grze praktycznie.
Z daleka korzystaja z systemu oslon, wycofuja sie itd
No właśnie jest jest typowe dla gier AAA.
Korzystanie z osłon jest randomowe i często bez sensu (kryją się kiedy nie strzelamy albo tak, że i tak możemy ich trafić). O ile jeszcze jak trzymamy się na dystans to jakoś to działa, o tyle jak podbiegniemy blisko to potrafią się zawiesić i stać przez 2-3 sekundy bez ruchu, próbować sie schować ale tak, że w sumie nie są schowani, albo obrócić sie tyłem i biec przed siebie, ze możemy ich rozstrzelać.
Tak czy inaczej nie jest tak, że jest tragicznie, ale poniżej średniej zauważalnie.
Inna kwestia, że AI przeciwników to jedno, tutaj jest znośnie choć poniżej średniej, a inna kwestia jest AI NPC, które jest słabe i AI tłumu (osobny kwestia), które nie istnieje po prostu.
Potrafią także wybiec na otwarty plac, strzelić dwa razy, odwrócić się plecami do gracz i schować się tak, że wystawiają cały swój bok. Lub przec przed siebie, niczym przeciwnicy w Serious Samie (i nie mówię o zwierzętach, tylko ludzkich przeciwnikach).
To jest problem, bo gdyby oni robili TYLKO to, o czym piszesz, to nikt by się nie przyczepił, ale "ciężko" mi się gra, kiedy przeciwnicy ładują się sami pod lufę. Ewidentnie coś jest niewłaściwie zaprogramowane z priorytetami, bo pierwsze sekundy starcia często są "logiczne" (czyli przeciwnicy robią to, co opisujesz), żeby po 10 sekundach odwalali jakieś niezrozumiałe, samobójcze manewry. IMHO to kwestia kilku patchy (lub nawet jednego moda), żeby właśnie zachowywali się jak w typowej grze AAA, a nie miksie AAA z Serious Samem.
"Potrafią także wybiec na otwarty plac, strzelić dwa razy, odwrócić się plecami do gracz i schować się tak, że wystawiają cały swój bok" aż mi się przypomina kilka gier ASG w realnym świecie :D
AI przeciwników tzw. nie wrogich, w ogóle w tej grze nie istnieje. Jeżeli jakaś grupa jest do nas nastawiona pokojowo, to możemy ich rozstrzelać jeden po drugim na oczach innych. Masz zabić pirata,dla jakiejś frakcji, ale należysz do KF. Ten stoi w grupie innych piratów. Podchodzisz, strzelasz w głowę, a reszta nic z tego sobie nie robi. Reakcja takich przeciwników jest projektowo skopana. Niby jak strzelisz do takiego kilka razy, to ten i reszta staną się wrogami. Ale te strzały muszą paść w odpowiedniej ilości w odpowiednio krótkim czasie. Już na samym początku gry dostajemy pistolet, który ma szybkostrzelność powyżej 100, a to daje możliwość zabicia przeciwnika na najwyższym jego i gry poziomie praktycznie od razu. A to wystarczy, by jego koledzy nie stali się wrogami.
AI postaci "fabularnych" w ogóle nie istnieje. Na Kluczu wybiłem wszystkich, którzy nie mają ochrony twórców gry, na oczach kupców, a Ci nic.
Co do AI normalnych wrogów, to jest mega głupie. Chowają się tak, że i tak można w nich strzelać. Jak podbiegniesz, to głupieją, często się zatrzymują, albo biegną gdzieś indziej. ich strzelanie jest dokładnie tak samo zaprojektowane jak to statków - celują w środek naszej postaci. W głowę i resztę ciała dostajemy, tylko dlatego, że pociski lecą tak jakby strzelali z biodra, czyli po dużej szerokości.
Nie mają też żadnego skryptu, który informował, by ich o przeszkodach na linii strzału, przez co walą prosto w gracza, ża po drodze jest jakiś obiekt np. drzewo czy ściana, to mało dla nich istotne. Jak mają pistolet z nabojami wybuchającymi, to sami siebie likwidują.
AI nie różni się w żaden sposób względem poziomu gry, na którym gramy.
Zachowują się dokładnie tak samo czy to na Łatwym czy Bardzo Trudnym.
Jedynie są bardziej odporni, a ich broń zadaje więcej obrażeń. To jest mega dotyczna mechanika. Mają jakiegoś podstawowego Eona, który zadaje 10 obrażeń, ma niską szybkostrzelność, a kilkoma strzałami nas zabijają. Jak my podniesiemy taki pistolet po nich, to musimy kilkadziesiąt magazynków wywalić, b zabić gościa na poziomie 1. Jest irytujące na najwyższym poziomie, bo masz wrażenie, że przeciwnik ma jakąś zajebistą broń, chcesz ją zdobyć, a to się okazuje, że to najprostrzy pistolet z niskimi statami.
Swoją drogą, chyba w Bethesdzie albo śpią, albo rozpoczął się sezon urlopowy, albo jest popłoch i śledztwo, dlaczego gra otrzymała takie niskie (jak na AAA) opinie od graczy. Całe dwa patche w ciągu miesiąca, z czego prawie nic te patche nie poprawiły, gdzie taki Larian wypuścił ogromne patche w pierwszym miesiącu. Co prawda, BG3 był znacznie, znacznie bardziej zabugowany niż Starfield, ale wypuścili w tych patchach także poprawki optymalizujące.
Via Tenor
Czytajac te wywiady z Howardem, wydaje mi sie ze po "16 times the detail", tym razem bedziemy mieli zaraz fale memow "nasza gra jest zle zrobiona CELOWO".