Wiedźmin RPG pod lupą – czy Witcher: Tabletop Role-Playing Game jest fajne?
"nie przygotowano ani jednego nowego obrazka na potrzeby książki – może poza wizerunkiem Geralta z okładki."
Okładka też wzięta z Gwinta. Karta Geralt: Zlecenie
Sapkowski wieki temu stworzył grę RPG Wiedźmin z prostą mechaniką. Im więcej się w RPG grało tym bardziej doceniało proste mechaniki typu GURPS i takie z położeniem nacisku na narrację. Im bardziej skomplikowana mechanika, tym gorzej się grało, skupiając na tabelkach i obliczeniach a nie opowieści, ot choćby niesławne Kryształy Czasu, gdzie np. jeden cm wzrostu decydował, czy można się było posługiwać danym rodzajem broni. Tak samo ujmowanie świata w zbyt sztywne ramy było bez sensu. W systemach, do których napisano mnóstwo lepszych lub gorszych książek typu Warhammer czy ADD można było w ogóle nie mieć podręczników opisujących świat, wszystko leżało w wyobraźni MG. W przypadku Sapkowskiego wystarczy znajomość książek i mechanika typu GURPS albo nawet stary podręcznik napisany przez Sapkowskiego i wystarczy. Jak dla mnie to typowy skok na kasę.
Gwoli ścisłości - podręcznik napisany przez Sapkowskiego nazywał się Oko Yrrhedesa i z Wiedźminem miał niewiele wspólnego ;)
Sapkowski napisał Oko Yrrhedesa dawno, dawno temu i faktycznie nie miało to nic wspólnego z Wiedźminem, tylko było systemem prostych zasad do tytułowej przygody, ale powstał też system RPG "Wiedźmin: Gra Wyobraźni według Andrzeja Sapkowskiego", tylko, że o ile wiem, nie robił tego Sapkowski.
Chyba splątało ci się :)
I raany, Kryształy Czasu mi przypomniałeś...
Tak, to "według Andrzeja Sapkowskiego" na okładce jest mylące, bo Sapkowski zdaje się w ogóle nie przyłożył ręki do tego podręcznika :)
Macie rację ale generalnie chodziło o to, że mechanika w RPG jest w sumie najmniej istotna a im bardziej skomplikowana mechanika, tym mniej się skupia na opowieści a więcej na liczeniu.
Racja. To pewnie trochę kwestia gustu i są ludzie, którzy pewnie lubią skomplikowane systemy, bo dają im złudzenie jakiejś głębokiej symulacji realiów wymyślonego świata. Niby im więcej tabelek, tym obiektywniej.
Ale grać i tak można po swojemu.
Trudno mi oceniać, czy potrzebny jest kolejny system RPG dla Wiedźmina. Mnie nie jest potrzebny. Nawet jeśli miałbym grać, to pewnie dałbym sobie radę bez niego, podobnie jak ty. Z drugiej strony gdybym miał do niego dostęp, pewnie też mógłbym dać mu szansę. Bo czemu nie?
W tego typu grach fantasy, z mojego punktu widzenia, najważniejsze jest to, jak wymyślono system magii, bo reszta mechanik zazwyczaj nie jest jakoś szczególnie nowatorska. Natomiast magia może być fajnym elementem gry, albo zamienić maga w zwykłego strzelca fireballem.
Skokiem na kasę jest przede wszystkim wydawanie niedopracowanego systemu, który będą poprawiać, czyli będą wydawać kolejne edycje. Dzięki temu gracze będą pewnie kupowali kilka razy w gruncie rzeczy to samo.
Co oni się tak uczepili tego Białego Zimna? Wspomniane bez sensu w opisie awatara Eredina w Gwincie, teraz jeszcze tutaj, też bez sensu i bezcelowo, ta informacja nie jest wcale potrzebna. Sukcesywnie przypominają o największej nieścisłości w Dzikim Gonie.
Ja gralem w Warhammer . Przewaga takich rpgóe papierowych jest całkowita swoboda niby jest historia którą tworzy mistrz gry prowadzący ale zawsze moesz cosswojego zrobić . Aż mnie ciarki przechodzą jak wspominam świetnie sie bawiłem mimo że 40 na karku to chętnie bym wrócił a nie tylko w tego warhammera ale jeszcze ciupalem w star wars. Piękne czasy
W sumie osobiście wolę luźniejsze systemy. Za młodziaka systemy silnie opisane sprawiały frajdę, te cyferki, tabelki itd., ale im dłużej grałem, a już zwłaszcza prowadziłem gry, tym bardziej doceniałem systemy z dość umowną mechaniką skupione głównie na historii.
Pisanie o tym, żeby wyrzucić crafting, jak to jest jedna z ciekawszych mechanik, która wyróżnia ten tytuł na tle innych gier fabularnych to chyba nie do końca świadczy o wysokim obeznaniu w rynku przez autora. Nie było także nigdzie wspomniane nic na temat tego, że autor zagrał/poprowadził przynajmniej jedną sesję w ten system, co praktycznie momentalnie zmniejsza wartość opinii, trochę jak ocenianie gry planszowej po instrukcji (w sumie lepszego porównania nie było, a i to jest słabe). Lore jest faktycznie źle rozpisany, a zasad jeszcze sam nie sprawdziłem w praktyce, więc się nie wypowiem.
W papierowe RPG gram od ponad 20 lat (choć z każdym rokiem coraz rzadziej). Głownie jako Mistrz Gry. Zaczynałem z Kryształami Czasu i 1-edycyjnym Warhammerem. Mechanika craftingu jest istotnie nowatorska, ale tylko dlatego, że dotąd nikt nie wpadł by tak kretyńską mechanikę wprowadzić do papierowego RPG. Jestem pewny na 100%, że każdy gracz który choć trochę grał w tego typu gry, lub pogra chwilę w tą grę będzie przy każdej okazji deklarował, że rozgląda się za potencjalnymi składnikami. W mieście, w wiosce, na trakcie, w lesie, w podziemiach. Wszędzie. I słusznie bo skoro tak ta mechanika ma działać to dziwne by gracze tego nie wykorzystywali. Gdybym miał prowadzić Wiedźmina wedle tego podręcznika to pierwszą zmianą jaką bym wprowadził w zasadach byłoby wypierdzielenie tych wszystkich składników uznając, że jak gracz chce wykonać przedmiot który wykonać potrafi to zależnie od miejsca przebywania znalezienie odpowiednich składników zajmie mu konkretną ilość czasu.
Wolę crafting rozwiązany tak jak chociażby w podstawowym podręczniku drugiej edycji Warhammera - jeśli w danej chwili potrzebujesz coś zrobić, wykonujesz ogólne testy na szukanie składników (bez rozdrabniania się na drewno, utwardzone drewno, wosk i żywicę) albo kupujesz całe zestawy komponentów do wykonania danego przedmiotu. Taka mechanika nie odwraca zanadto uwagi graczy od przygody i fabuły. Inaczej rzemieślnik może stać się dla drużyny postacią równie irytującą co mag w D&D, który hamuje akcję, gdy w każdej turze musi przerzucić swoje 12 stron rozpiski zaklęć ;)
Każdy ogarnięty rpgowiec wie, że "gram/prowadzę X lat" nie jest żadnym argumentem. Tak na prawdę większość jakichkolwiek ocen jest subiektywna, a już tym bardziej takie, które nawet nie sprawdziły w praktyce jak to działa. Podręcznik jest po to, żeby z niego korzystać, a nie wszyscy gracze szukają złota pod każdą deską w karczmie, więc też nie wszyscy by non stop szukali składników. Taki crafting do dodatkowa minigra, która pozawala na większe zaangarzownie postaci, które normalnie by nieproporcjonalnie korzystały z czasu na crafting. Ja rozumiem, że ktoś może nie lubić craftingu, ale wtedy się zwyczajnie nie gra taką postacią. Rozbicie na poszczególne składniki i to zdaje się jeszcze między sobą częściowo wymienne pozwala na założenie większego naciski na grę o niskiej dostępności zasobów.
TBH papierowe rpg to jest niewłaściwa nazwa jak dla mnie, bo np. tego wiedźmina autor recenzji na bank czytał w pdf, polecam stosować pojęcie "gry fabularne", albo ostatnio modne w fandomie erpg, czy też trpg.
Dodam od siebie, że poprowadziłem RPG w świecie Wiedźmina korzystając z popularnej (dostępnej za darmo!) polskiej gry OHET, kiedy jeszcze była w fazie bety. Relację z tego jak to wyszła, możecie znaleźć wpisując w wyszukiwarkę "Wyjątkowi Bohaterowie... w świecie Wiedźmina - POLTERGEIST"