Zadzwoniła do mnie jedna fajna laska co ją poznałem parę miesięcy temu w innym mieście. Przyjeżdża do mojego miasteczka i chciała się ze mną umówić. Jest ładniutka to mi zależy. Obiecałem, że dziś zadzwonie i się spotkamy jutro. Stres jest ogromny, nie potrafię wyluzować.
Gdzie zaprosić dziewczyne na pierwsze spotkanie ? Kafejka, spacer, może na lody bo jest gorąco przecież ? Jak sie wyluzowac przed spotkaniem ? Warto kupić jakiegoś małego kwiatka ? Na jakie tematy najlepiej rozmawiać ? O sobie, o tym "co u niej/co u mnie", o wakacjach, podróżach ? O czym z dziewczyną nie rozmawiać ?
Pomóżcie koledzy i koleżanki :|
Dopóki nie jest twoją dziewczyną, to żadnych kwiatków ani innych fantów.
Spacer i ewentualnie popołudniowa kawa to wszystko, ponadto się zluzuj.
Stres = zależy mu = nie ma innych dziewczyn = słaby samiec = KOSZ
Tak to funkcjonuje.
Kawa mrozona i lody. Kwiatka nie widze potrzeby kupowac. Chyba, ze chcesz czegos wiecej. Nie wiem na jakiej stopie byliscie jak ja poznales i jaki kontakt utrzymywaliscie. Rozmawiaj z nia o tym, o czym rozmawiales wtedy :)
Gdzie zaprosić dziewczyne na pierwsze spotkanie ?
Do łóżka.
Na pewno bez kwiatka. Para jeszcze nie jestescie. Do kawiarni potem do parku. Na lody to kiedys ona zabierze Ciebie. Powodzenia.
Dopóki nie jest twoją dziewczyną, to żadnych kwiatków ani innych fantów.
Spacer i ewentualnie popołudniowa kawa to wszystko, ponadto się zluzuj.
Stres = zależy mu = nie ma innych dziewczyn = słaby samiec = KOSZ
Tak to funkcjonuje.
Dopóki nie jest twoją dziewczyną, to żadnych kwiatków ani innych fantów.
większej durnoty to nigdy nie czytałem, a dalej jest tylko lepiej hahaha :D
Dlaczego durnoty @Malaga ?
Facet ma luźno-obojętne spotkanie i ma od razu na dzień dobry wbić z podarkiem ?
To tak jakby na czole sobie napisał DESPERAT, a laski takich typków wyczuwają i unikają.
W ogóle na początku znajomości to moduł-zimny Ryszard polecam, bez narzucania się i desperackich zachowań.
sevenup ma calkowita racje. Malaga spytaj sie jakiejkolwiek dziewczyny jakby zareagowala w takiej sytuacji widzac go z kwiatkiem
Przecież sevenup napisal dokładnie tak, jak należy. Nigdy nie daje się kobiecie żadnych podarkow na pierwszym spotkaniu, bo to ją tylko spłoszy.
Kolejny wątek i kolejne mundrości malagi na temat związków mające się nijak do rzeczywistości.
Jeszcze ze 2-3 takie i będę niemal pewny, że robi za bankomat,a inny grzmoci.
do tego niezaleznego, meskiego podejscia wypadaloby dodac brak wody kolonskiej - niech poczuje zapach mezczyzny ktoremu nie zalezy.
zeby mozna umyc ale niekoniecznie bo jeszcze pomysli ze oczekiwalbys lizanka na pierwszej randce - wystarczy mietowka, no wykalaczka miedzy zebami.
I po co taki bezsensowny komentarz ? I owszem, delikatny, ale już na prawdę delikatny perfum to maks, jaki się dodaje na pierwsze spotkanie. Trzeba się zachowywać jakbyś szedł na spotkanie z kumplem na piwo, a nie jak z obcą istotą. Inna sprawa, że mnie np kręci samo faworyzowanie kobiet :P, ale podejście na luźno to podstawa :)
widze, ze banda masturbatorów klepie się po pleckach :) spoko, pytanie tylko czy te złote zasady to z youtubowych poradników czy z książek "dating for dummies"
może niech na spotkanie przyjdzie spóźniony jakieś 2h, albo najlepiej w ogóle nie przychodzi, tylko napisze smsa, że wyleciało mu z głowy i jest na piwku z kumplami.
Wszak jeśli przyjdzie to będzie oznaczało że zdesperowany :) Gdyby jeden z drugim czytał wypowiedź autora a nie grzebał sobie w majtach to by wydedukował, że gdyby spotkanie było luźno-obojętne to by nawet nie pytał jak się ma zachować bo miałby to brzydko mówiąc w dupie jak go panna odbierze.
Jeśli będzie zależeć Ci bardziej niż jej to możesz mieć spory problem.
Niech się uczy chłopak. Ja tam nie lubię takich randek w ciemno :p musiałbym już trochę dziewczynę poznać czy to na studiach czy w pracy żeby zaprosić na kawę.
Poznałem ją na imprezce. Kolega zaprosił paré koleżanek i kolegów i poszło. Wiem, że lubi dobrą zabawę. Ostatnio i piliśmy wódkę i jedliśmy zwyklą pizze. Pojechaliśmy w jedno fajne miejsce posiedzieć i tyle. No a ogólnie to chyba się sobie podobaliśmy, ale zapomniałem wziąć od niej telefon. Ona za to wzięła mój. Zdziwiłem się, że sobie o mnie przypomniała bo to chyba w lutym było. Trochę podejrzane, ale co mi szkodzi spróbować :)
1. Na obiad, ale nie jakaś super wykwintna restauracja bo się przestraszy ale też nie Ma Donald. Jakaś fajną knajpka z włoskim żarciem, dobra naleśnikarnia.
2. Po obiadku spacer, po drodze lody.
3. Seks.
Tak Yapen, na obiadek na pierwszym spotkaniu....
Gwarantuję Ci, że jak tak będziesz postępował to porno sites będziesz odwiedzał po kres Twych dni albo wcześniej po kres Twej chuci.
Zaklej wcześniej kamerkę w lapku plastrem, bo jednego forumowicza już szantażują, że puszczą go jak to śmigłem kręci, szerszej gawiedzi. :O
Miłej niedzieli.
sevenup -> byłem na wielu pierwszych obiadach i wszystko kończyło się zgodnie z planem. może problem jest po Twojej stronie? staraj się nie mlaskać.
Tak Yapen, na obiadek na pierwszym spotkaniu....
A co jest złego w pójściu razem na obiad, kek. Dla ciebie to odrazu oświadczyny?
Chuci zadowalać nie muszę na pornsitach już ładnych paru lat (a przynajmniej nie tak często jak kiedyś)
sevenup musi najpierw wszystkie syfy z gęby usunąć, a potem przejść mutacje żeby w ogóle się z kimkolwiek umówić na cokolwiek
zielele@Gratuluję
Yarpen z Morii@ Zapraszaj dalej laski na obiadki, powodzenia.
Malago, dobranoc. :)
^^Moja narzeczona nie przepada za tym jak chodzę z obcymi dupami na obiad. Bez pozdrowień.
Zamiast pieprzyć no może wytłumacz co w tym złego
Tylko czasem się luzuj piwkiem.Moja żona do dzisiaj mi wypomina pierwszą randkę.
U nas w krajach arabskich można mieć żonę a nawet więcej od dziesięciu lat.
Panowie supersamcy jedni i drudzy (przeciwnicy jak i zwolennicy dawania kwiatków na pierwszej randce), tutaj nie chodzi tak naprawdę o spłoszenie czy nie dziewczyny tylko pomyślcie chwilę. Dacie jej kwiatek i ona musi się z nim pierdzielić przez resztę dnia i nosić go, co nie jest zbyt wygodne i komfortowe dla niej. Poza tym założyciel tematu za bardzo się napala, dla niej to zwykłe spotkanie, wyjedzie do swojego miasta i zapomni znowu o nim.
Poza tym: https://www.youtube.com/watch?v=zyW5Pe6o0g8
mr. Spark dobrze mówi, noszenie kwiatka w takim dniu trochę przeszkadza :) chodzi o to żeby mieć swobodę, cieszyć się spotkaniem. To jak z parasolką albo plecakiem. Niby potrzebne i praktyczne ale po pewnym czasie chciałoby się tego pozbyć.
nie wiedziałem że noszenie jednej cieniutkiej i lekkiej łodyżki to taki kłopot. Niech się dziewoja przepukliny nie nabawi.... :)
no chyba że teraz to się daje doniczkowe kwiaty.
Masakra jakie to ludzie są w dzisiejszych czasach przychlasty.
Słuchają jakiegoś bubka z internetu, który musiał na wstępie pokazać jaki to on dżentelment nie jest i od razu w garniaku kręci video :)
Kiedyś nie było poradników, dating-kołczy i innych dziwolągów a ludzie się spotykali. Mieli udane bądź mniej udane randki, spotykali się mimo że mieszkali w innych miastach (nie spotykasz się z istotą z Księżyca żeby kolejne spotkania były problemem)
a to czy się pannie spodobałeś często nawet nie było zależne od sumy Twoich wpadek podczas spotkania tylko zwyczajna chemia bądź brak takowej. Git gud.
Bo kiedyś to było.
Kiedyś nie było portali randkowych, tinderów i nie było takiego przemiału.
Teraz nie dość że do jednej babki pisze po kilkanaście chłopa, przez co już mają wyczulone na desperatów, a tutaj kolejny z badylem goni.
I to nie są słowa żadnych kołczy przychlastów, tylko normalnych młodych dziewczyn 18-25 lat.
Dla większości z nich to będzie akt desperacji, no chyba że tam już podczas pisania iskrzyło jak cholera, to można badyla przytaszczyć. A tak, pfff. To nie te czasy sprzed 2012 roku, gdzie sympatia i badoo były w powijakach, a tindera dopiero tworzyli.
Wtedy to faktycznie z pannami inaczej się pisało jak nie miała w zanadrzu 50 innych chętnych do spotkania :>
Ale wiadomo, lepiej słuchać gości co x lat temu randkowali.
chyba od tych tinderów i złotych rad, które oglądasz na YT przestałeś myśleć samodzielnie.
To może będę bardziej klarowny:
jeśli autor wątku wpadł w oko tej dziewczynie (a jej propozycja spotkania na to wskazuje) to wręczenie kwiatka nie sprawi że nagle straci w jej oczach. To nie pierścionek zaręczynowy. Zluzuj majty.
CZYTAJ dokładnie wątek - to nie on do niej zadzwonił. Ona zadzwoniła do niego i zaproponowała spotkanie, bo najwyraźniej ich poprzednie zakończyło się pozytywnie. Tak więc w twojej definicji desperata z tych dwojga to jej należałoby przypiąć taką łatkę.
"łolaboga! kto to pomyślał żeby to baba proponowała spotkanie = zależy jej = nie ma innych interesujących kandydatów = słaba samica (ewentualnie puszczalska) = kosz"
^ tak mniej więcej wyglądają twoje wypowiedzi
Jasne, pokaż się pannie jak na widelcu, nawet jak iskrzy z jej strony.
Widać, że Malaga jest z początku lat 70, ma na imię Zbigniew albo Krzysztof i od wieków jest "łożeniony" z kobitą z wioski obok, bo panien dzisiejszych nie rwał raczej.
Przeleżałeś pod lodem ostatnie 40 lat panie starszy i dajesz młodzieży zgubne wskazówki z brodą.
Takie białorycerzenie to archaizm.